Było to podczas długiego, majowego weekendu, wkład Tarnava 18. Noce buły zimne więc koło południa rozpaliłem kominek. Ponieważ zrobiło się dość ciepło wiec zdławiłem dopływ powietrza prawie do maksimum. Kominek żarzył się i nagle jak nie łupnie aż szufladka popielnika się wysunęła i trochę popiołu wydmuchało. Do kominka napłynęło świeże powietrze przez popielnik i wkład zapłonął ogniem. Przypuszczam że na sutek małej ilości powietrza nagromadziło się we wkładzie dużo palnych gazów, następnie zawiał wiatr zassał powietrze i nastąpił wybuch. Tak sobie tłumacze to zjawisko ale jak się przed tym ustrzec nie wiem.