Mam decyzję ze Starostwa, że Starosta Wrzesiński wnosi sprzeciw do realizacji przedmiotowego zamierzenia. W uzasadnieniu jest to co napisałam, że inwestycja nie należy do kategorii budowlanych na które nie jest wymagane pozwolenie na budowę, w związku z czym nie jestem zwolniona z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę kojca. Chodzi właśnie o grę słówkami, że użyłam w zgłoszeniu słów "kojec dla psa", a nie "wiata".Owszem mogę się odwołać, ale właśnie o to chodzi, że w grę wchodzi czas, bo jak długo ktoś, kto kupił ode mnie dom może tolerować trzymanie moich psów na swoim już przecież podwórku i moje codzienne wizyty w celu nakarmienia i posprzątania, bo tylko to mogę zrobić. Psy są całe dnie zamknięte, nie widują nas prawie już od 2,5 miesiąca, nie chodzą na spacery, nie mają możliwości wybiegania się więc bardzo tęsknią i coraz częściej wyją w nocy i za dnia.Nie wspomnę o kosztach,bo codziennie muszę jechać 60km do nich. Nie mogę być już dłużej uciążliwa do nowych właścicieli i narażać ich na ewentualne nieprzyjemności i zakłucać im spokój. Wcześniej postawiliśmy kojec, ale żaden pies nie zdążył w nim nawet łapy postawić. Musieliśmy go czym szybciej rozebrać, ponieważ właściciele z sąsiednich działek na widok stawianego kojca zrobili donos do nadzoru budowlanego, że nie mamy pozwolenia na budowę, ani zgłoszenia. Za postawienie nawet kojca bez zgłoszenia grozi kara 40 tyś. zł, dlatego czym szybciej go rozebraliśmy i zrobiliśmy zgłoszenie zgodnie z przepisamina można przystąpić do wykonania zgłoszonej inwestycji nie wcześniej jak po 30 dniach.Te 30 dni minęło by teraz w niedzielę 15 -tego marca.Dziś na rozmowie dowiedziałam się, że mogę wnieść kolejne zgłoszenie tym razem z nazwą wiata, ale mamczekać kolejne 30 dni. Odwołanie od decyzji to również minimum 2 tyg. i może się ciągnąć oczywiście długo a zwierzęta nie rozumieją dlaczego mają cierpieć, co takiego zrobiły, że nie mogą być z nami. Ale kpiących urzędasów to nie interesuje. Nie mam już wyboru i pewnie sprawa skończy się w sądzie jako celowe znęcanie się urzędników nad zwierzętami, ponieważ na właścicielu spoczywa obowiązek odpowiedniego zabezpieczenia zwierząt, a urzędnicy celowo to uniemożliwiają czepiając się słówek.