Czytam co tu piszecie.. i musze powiedziec ze niczemu sie nie dziwie, bo sam mialem wiele razy doczynienia z rzeczami ktorych rozumem nie mozna objac... powtarzajace sie sny to norma, deja vo tez przynajmniej raz w miesiącu... mysle że coraz wiecej ludzi bedzie teraz zauważać "nieznane",
z dziecinstwa pamietam dwa zdarzenia... pierwsze z nich, mialem wtedy, moze 4, moze 5 lat.. te wakacje jak kazde spedzalem u dziadkow na wsi, dziadkowie mieli takie wielkie loża wiec spałem z nimi, i razu ktorego nad ranem obudzilem sie... i zobaczylem w oknie kogos, starą kobietę... pamietam ze obudzilem dziadka i powiedzialem mu ze w oknie jest baba-jaga... na to dziadek mi odpowiedzial, zebym nie wychodzil z łożka bo tu nic mi sie nie stanie, a to nie jest baba-jaga, tylko pani ktora tu kiedys mieszkala....i ze czasami przychodzi... i po kilku latach, mialem juz wtedy chyba z 15-16 lat... zapytalem dziadka o tamto zdarzenie, odpowiedzial mi że kiedys przychodzila do nich w nocy stara kobieta, która chyba mieszkala kiedys w tym domu, nigdy nic nie powiedziala, a czasami dusila im kury (bo po jej wizycie dziadkowie znajdowali zdechle kury, ale nie zawsze)... żeby nie tamto zdarzenie z dziecinstwa to pewnie nie uwierzylbym w to... a tak... pamietam do dzis tą twarz tej starej kobiety.
drugie zdarzenie.. mialem szesc lat.. chodzilem do zerowki.... i pamietam że wujek dal mi paczke dropsow... w tamtych czasach cukierki to byl luksus, wiec strzeglem tego jak moglem... i jak poszedlem na zajecia do tej zerowki to zostawilem dropsy w jednej kieszeni od kurtki... po jakims czasie, przypomnialem sobie o tych dropsach, i poszedlem sprawdzic czy nadal sa w kurtce.. sprawdzilem w prawej kieszeni.. nie bylo... sprawdzilem w lewej.. byly... wiec wlozylem je do prawej kieszeni, i....jak ponownie wlozylem reke do tej kieszeni.. tych dropsow tam nie bylo... byly w lewej kieszeni... znowu wlozylem je do prawej... i znowu znalazly sie w lewej..., kiedy wlozylem do lewej.. byly w lewej... kiedy do prawej , znowu znalazly sie w lewej.. pamietam ze dostalem wtedy gesiej skorki... i co najciekawsze.. z prawej do lewej kieszeni przemieszczaly sie tylko te dropsy... guzik wlozony do prawej kieszeni, nadal tam był... do dzis dnia nie potrafie tego sobie wytumaczyc....
pamietam to zdazenie doskonale... pamietam nawet ze to byl wtorek... to musial byc jakis wazny dzien w moim zyciu...
no dobra, koniec przynudzania.. innym razem opisze co jeszcze mi sie przytrafilo jak juz byłem starszy...
pozdrawiam
m.