Ułatwię sobie życie i zacytuje moja kochana Żonę, Ona potrafi ładniej pisać niż ja.
"Jeszcze niedawno pozostawało to w sferze marzeń, ale od zawsze wiedzieliśmy, że chcemy mieć dom. Działka kupiona jako rolna w zeszłym roku - nie przypuszczaliśmy, że tak szybko przekształcą ją na budowlaną…W końcu zakupiony projekt, wiele przemyśleń co do jego przearanżowania i adaptacji. Planowaliśmy rozpocząć budowę w przyszłym roku, więc zaczęliśmy szukać ekipy - kto szuka, ten znajdzie - jeden warunek szefa - fundament musimy postawić w tym roku, właściwie to w październiku bo później mrozy…SZOK. Dwie godziny gonitwy myśli czy damy radę, w końcu Marcin wyjeżdża na prawie 4 miesiące, jak to wszystko zorganizować…Ale mobilizacja była niesamowita. W ciągu kilku dni właściwie wszystko było załatwione, beton, bloczki, zbrojenia, roboty ziemne… zdolnego mam męża I tak powstał fundament. A teraz obydwoje siedzimy w internecie, Marcin upewnia się, że wszystko, co sobie planowaliśmy przez te dwa lata da się zrobić, a ja - jak to kobieta - dekoruję Właściwie to już wszystko jest zaplanowane . Czemu o tym piszemy? W ostatnim czasie takie właśnie dzienniki budowy pomogły nam podjąć wiele decyzji, co do materiałów, ogrzewania itp itd… Będziemy tu pisać jak, z czego i dlaczego akurat tak - być może nasz dziennik komuś kiedyś pomoże . Następny wpis chyba nie wcześniej, niż w marcu - kierownik zapewnia, że jak zaczniemy jak tylko mrozy puszczą, to na wielkanoc będzie dach. Przy dobrych wiatrach za rok o tej porze będziemy mieszkać w domu "

Jak sami widzicie, ładniej tego bym w życiu nie napisał...