Moja przygoda z kolektorami słonecznymi rozpoczęła się w 2007 roku kiedy to razem z małżo "z moją drugą połówką" podjęliśmy decyzję o budowie domu.
Podzcas wielogodzinnych rozmów z fachowcami, specjalistami, "budowlańcami", itp., od jednego mądrego, przystojnego
Pana Tomka padła propozycja zamontowanie kolektorków.
Moja pierwsza reakcja NIE!!!, za drogo, do bani, nie zwróci się itp.
Moja połóweczka przekonywała ( próbowała mnie przekonać) jakieś 6 miesięcy - twardo obstawałam na swoim, bo to wiadomo co facet wymyśli to i tak do bani.
Po pół roku, dla odczepnego powiedziałam DOBRA NIECH CI BĘDZIE!!!, oczywiście z wielką łaską, bo i tak dalej byłam pewna swojego.
Budowa trwała.....
SSZ zakończony - weszli Panowie od takich tam- czyli co, wod-kan, itp. i nagle na dachu pojawiło się coś kwadratowego i nieciekawego. Pomyślałam jest, to jest i tak będzie moja racja.
W międzyczasie milion pytań do naszych Panów, a jak będzie za gorąco to co z płynem - okazało się że podobno sam spływa do zbiorniczka,
A jak za zimno - podobno nie zamarza
A jak jest pochmurno, ale ciepło - to też grzeje
A czy nie zadrogo - w zestawie taniej
Itp.
Minęło 1,5 roku jak mieszkamy i "używamy"
- nie tylko kolektorki
Pewnie zastanawiacie się jakie jest moje zdanie teraz....
A więc:
- Małżo miał rację - mamy ogrzewanie gazowe które wyłączamy w marcu a włączamy we wrześniu
- przez dwa sezony (mieszkamy od maja zeszłego roku) w okresie j/w nie włączaliśmy pieca celem dogrzania wody
- oszczędności w zeszłym roku na gazie ponad 1000- w tym roku nie mam jeszcze rozliczenia, ale według moich obliczeń ok 700 - tym bardziej że zima jaka była każdy wie
Miło jest patrzeć jak kasa pada z nieba
Mój małżo zawsze w takich dniach mówi - Kotek patrz - darmowe zełki
Czy przyznałam się małżo że miał rację?? - - Oczywiście że nie
, Kobieta zawsze ma rację - przynajmniej niech tak myśli - jak ja
a i ostatnie - czy gdybym budowała dom jeszcze raz, czy bym zamontowała solarki - Oczywiście że tak
Pozdrawiam wszystkich używających
i budujących