Czas płynie nieubłaganie, a decyzji w sprawie dachówki ciągle nie ma
Wysłaliśmy zapytania do różnych firm rozsianych po całej Polsce, ale na razie odzew znikomy.
Do tego wygląda że np. dachówki z Niemiec są tańsze we Wrocławiu, bo... niższe są koszty transportu tamże, niż dalej w kierunku wschodnim.
Ma to niby jakiś sens, jeśli się nad tym zastanowić.
Na wybranie czekają też okna - wczoraj rozesłałem specyfikację do kilku różnych firm.
Na razie dostaliśmy wyceny z kilku i okazuje się że rozrzut cenowy jest całkiem spory.
W tym samym mieście, identyczne okna tego samego producenta potrafią kosztować X albo też 1.5x X.
Trzeba będzie pojeździć w przyszłym tygodniu i pooglądać okna, a także kolory oklein.
Z innych spraw - zrobiło się ostatnio cieplej, więc trzeba było zacząć polewać strop.
Mam tylko nadzieję że wiązanie betonu przebiega prawidłowo, bo w poniedziałek ma wejść ekipa i zacząć stawiać ściany poddasza.
Jakoś w tym albo przyszłym tygodniu ma też przyjechać więźba, krokwie i cała reszta 'produktów drewnianych'.
Mamy nadzieję że uda nam się zamknąć dom dachem w listopadzie - wszystko zależy od dekarza, z którym się mam spotkać w tym tygodniu...