Jak urządzaliśmy mieszkanie w szeregowcu

[Ilona Agata]

Podobnie było z drzwiami. Podążając utartymi szlakami, zwróciliśmy się do wykonawcy, który dwa lata wcześniej zakładał drzwi u mojego brata, a rok wcześniej u rodziców. Żeby już zupełnie wszystkiego nie papugować, wybraliśmy nietypowy kolor, którego mój narzeczony bardzo się obawiał, ale kiedy drzwi w końcu pojawiły się na swoim miejscu, musieliśmy przyznać, że to był strzał w dziesiątkę. Idealnie „grają” z ciemnymi podłogami i nieco jaśniejszymi, cieplejszymi w barwie oknami:





A tutaj już ukończone, z klamkami: