czytałam też o Waszej zabawie i próbach z techniką decoupage i spękań na meblach ...... też próbowałam...
kilka lat temu trafiłam na to w internecie..... musiało być dawno bo straciłam wiele czasu aby skompletować podstawowe materiały, których w Polsce było jeszcze mało.... w końcu udało się...
ponieważ należę do osób raczej niecierpliwych - a moja wiedza na temat techniki była też raczej mizerna..... jednego dnia zrobiłam maleńkie pudełko - jakieś tam..... wyszło jak wyszło a ja nie miałam dosyć...
pudełeczko małe - bo sówka obok ma 20 cm wysokości....
i dalej powinnam małymi kroczkami, uczyć się na prostych, niewielkich przedmiotach, ale nie - ja
pojechałam do sklepu ze starymi meblami i nabyłam dwie szafeczki - za 50 zł....poważna inwestycja, poczekałam 2 dni na upały które zapowiadali bo gdzieś tam wyczytałam, że żeby uzyskać ładne efekty spękań potrzeban jest wysoka temperatura.
Ustawiłam na trawie parawan, który wozi się nad morze, żeby ochronić się przed ew wiatrem , przygotowałam wszystko co potrzebne i do roboty. Szybko okazało się, że dosyć wysoka temperatura na dworze to za mało - pierwszą szafkę - delikatnie mówiąc schrzaniłam....
Próbowałyśmy ją zaraz potem ratować - naklejając te różności....techniką decoupage ale to już jej nie pomogło....
druga wyszła lepiej, bo zaangażowałam do pomocy suszarkę
obie od dawna stoją w domku letnim .....przy łóżku...
a ja zniechęciłam się i na tych próbach skończyłam swoją przygodę z postarzaniem mebli techniką spękań i już mnie tam nie ciągnie.... chociaż nadal z zachwytem patrzę na przedmioty wykonane przez fachowców....