-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
No i spotkania z murarzami mamy za sobą!
Pan nr 6, polecony przez Pana nr 2, generalnie myślał chyba, że przyjdzie, przedstawi się, poda cenę i za miesiąc ruszamy. Był zdziwiony, jak mu powiedzieliśmy, że się odezwiemy, bo mamy jeszcze rozmowy (chociaż planowaliśmy, że to była ostatnia). Pan ten głównie zajmował się elewacjami. Z rozmowy zrozumiałam, że jedyny budynek, gdzie stawiał mury był budowany z naszym Panem nr 2 i jego robocizna wygląda tak samo. Wydaje nam się, że Pan nr 2, aby nie zostawiać nas tak całkiem na lodzie po prostu podesłał nam kogokolwiek... Do zrobienia elewacji może tego Pana weźmiemy, ale do murów się boimy. Cena 26 000 (chyba rozmawiał z Panem nr 2 na ten temat). Niestety odpada.
Do finału wszedł Pan nr 4, czyli Pan Olek. Już dzwoniliśmy, potwierdziliśmy i zaklepaliśmy. Myślę, że Pan Olek to będzie dobry wybór. Mamy się spotkać jak dostaniemy PnB. Termin robót - jak dobrze pójdzie, myślę, że kwiecień
Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak się cieszę, że mam to już za sobą, a gdzie poszukiwania pozostałych fachowców? ech...
Jeszcze raz pragnę podziękować Wioli jakby nie ona to byśmy się drapali po głowach i dalej szukali.
Chciałam dodać, że równo z nami będą budowały się sąsiady, o których już wcześniej wspominałam W każdej rozmowie z budowlańcami była mowa o dwóch budowach, więc był to dla nich dobry kąsek. Jak zadzwoniliśmy do Pana nr 1, że odmawiamy i mamy ofertę o połowę tańszą niż on podał to się tak zapowietrzył i dziwne dźwięki z siebie zaczął wydawać, że mój Mąż postanowił szybko podziękować i zakończyć rozmowę.
Jutro spotkanie z Kierbudem nr 1.
-
-
-
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Wyobraźcie sobie, że zadzwonił wczorajszy Kierbud! Lekko się zdziwiłam jak mi to Mąż powiedział, przepraszał, ale wczoraj nie mógł... Przyszedł dzisiaj. Tak więc...
Kierownik Budowy nr 1 - młody, polecony troszkę okrężną drogą, przez naszego architekta adaptującego projekt. Na co dzień pracuje u największego dewelopera w okolicy. Kierownikował już kilku budowom w Skórce. Zna temat upierdliwości urzędników w naszym powiecie i wie czego wymagają. Jest to duży plus. Drugi plus - na wiosnę firma w której pracuje rozpoczyna budowę domu jednorodzinnego w sąsiedztwie naszej przyszłej budowy. Sam wspomniał o tym, że jak już będzie jechał na tamtą budowę to nic nie stoi na przeszkodzie, aby skontrolował czasem niespodziewanie też naszą. Oczywiście będzie przyjeżdżał też wtedy, kiedy będzie musiał odebrać poszczególne etapy budowy. Zajmie się wszystkim razem ze złożeniem wniosku o rozpoczęcie budowy. W naszej kwestii leży załatwienie na koniec odbiorów przez poszczególnych podwykonawców w formie protokołów wraz z oświadczeniami kierowników oddających te protokoły. Jest to potrzebne do odbioru. Cena: na początku powiedział 2000, ale jak wspomnieliśmy o drugiej budowie po sąsiedzku, to cena spadła do 1700. Myślę, że jest to dobra oferta.
W piątek spotkanie z kolejnym Kierbudem, a w weekend najprawdopodobniej zacznie robić się, wspomniana przez mojego Męża, przyczepka.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Mamy już domek!
A oto dowód - dom i zaparkowana obok Suzi
Tutaj z widokiem na rzeczną dolinę
A tutaj oryginalny rozmiar naszego domu z kartonu... niestety. Stoi w miejscu, gdzie będzie prawdziwy
Dzisiaj nasz architekt oddał nam nasze zagospodarowanie terenu, bo musiał zastosować inne szambo. To, które było wcześniej, wykonane było z betonu, ale producent zalecał zakopanie go na głębokości 50 cm (czyli w strefie przemarzania), bo na więcej nie dawał gwarancji... Teraz mamy zaprojektowany plastikowy co można wkopywać na głębokość 120 cm. Przy okazji dojrzał, że mamy umywalkę w piwnicy i powiedział, że będziemy musieli zastosować pompę na ścieki od niej... Nie wiedzieliśmy, że to się wiąże z dodatkowymi kosztami, echhhh.
Ostatnio edytowane przez Andzia K ; 08-02-2011 o 21:22
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
Z przyczepką zmagań ciąg dalszy
Troszku czasu minęło od ostatniej relacji z budowy przyczepki. Pewnie jesteście ciekawi co się zmieniło
Przyczepka już w stadium zaawansowanym, dziś nawet została wyciągnięta na spacerek co by można było ocenić czy się nadaje No więc ogłaszam wszem i wobec NADAJE SIĘ!
Ale po kolei:
Wszystko pospawane na cacy - tak bardzo że gaz się skończył do migomatu Wszystkie elementy pomalowane podkładem - no bo po co ma je ruda zjadać? Zanabyte wzmacniane śruby, nakrętki i podkładki. Dodatkowo kupiłem zaczep, nadkola, zamknięcia burt, koło podporowe i pewnie jeszcze coś ale zapomniałem. No i ofkorz elektryka - lampy, oświetlenie tablicy, kable, złączki, izolacje itp... itd...
Wspomniany zaczep i koło podporowe:
Podpatrzone na przyczepkach samoróbkach z znanego serwisu aukcyjnego - czyli kawał blachy powyginany tak żeby było ładnie
Tu będzie zamocowane - nie widać pajęczyny kabli ale zeszło nam na tym trochę czasu i działa!:
A tak wygląda z dupej strony. Wewnątrz koło kloszy będzie jeszcze podświetlenie tablicy, no i po środku tablica rejestracyjna:
A tu ubrane w klosz - te świecące cuda to ze Stara 200
Jak już ogarneliśmy elektrykę to przyszedł czas na wykombinowanie jak zamontować nadkola, a wyglądają one tak:
Nałożyłem oba na koła, trochę duże a podobno na koło 14" (takie też mam) ale spokojnie podejdą do 15" felgi:
Ścisk stolarski Twoim przyjacielem a przyjaciel zawsze pomoże... no i pomógł mi ustalić wysokość umieszczenia nadkoli (będzie ok. 10cm nad oponą):
Nie wiem czy zauważyliście, bo moja Ślubna zauważyła że sprężyny przeszły tuning. Pierwsze próby obciążeniowe, znaczy się ja i mój Tata skaczący po przyczepce (szkoda że nikt nam nie zrobił zdjęcia) wykazały jeden poważny defekt pracy zawieszenia - strasznie rzęziło i hałasowało. Trzeba było coś wymyślić... no to przypomniało mi się że w światku off-road jak sprężyny hałasują to traktuje się je wężem ogrodowym i nie chodzi tu o ich mycie. Zabieg jest prosty i polega na naciągnięciu węża na sprężynę, efekt końcowy można podziwiać na poniższym zdjęciu. Dodatkowo zawieszenie uzbrojone zostało w odboje (tzw bałwanki z fiata 126p), oraz prototypowa modyfikacja dolnego gniazda sprężyny mająca na celu pilnować sprężynę aby nie wypadła przy dużym wykrzyżu (jeszcze nie pospawane).
Dalsze plany to dorobienie burt - materiał na ramki już mamy (został po robieniu kosza dachowego do Vitary). A żeby zrobić burty musimy znać rozmiary dostępnych na rynku blach ocynkowanych trapezowanych i płaskich - jak się dowiem to wyjdzie jaka wysoka bura będzie (plan to 35-40cm) prawda wyjdzie jak się podzieli arkusz.
Dobra koniec obietnic - jak będzie zrobione to pokażę i już!
Ostatnio edytowane przez Marcin Z102 ; 19-02-2011 o 18:16
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Po tygodniu ciszy wracam.
Jak sobie pomyślę co mam Wam do opowiedzenia to mam ochotę się upić i to nie z radości... Więc po kolei
Przygotowaliśmy wszystkie dokumenty potrzebne do PnB, Mężuś zawiózł je do Złotowa i z listą poprawek wrócił z powrotem
Nie ma bardziej czepialskiego wydziału architektury jak ten w Złotowie!
No ale od początku.
Mężuś zadzwonił do pewnego Pana z Krajenki we wtorek i się z nim umówił na załatwienie "od ręki" zapewnienia wjazdu (takie wewnętrzne wymogi starostwa od powiatu), aby móc od razu złożyć wszystkie papiery w Złotowie. Pan owszem był, ale powiedział, że pilnie się śpieszy na jakieś spotkanie i trzeba było być o 8, a nie o 10 Mąż się wkurzył powiedział, że nic przez telefon nie mówił o której trzeba być, aby to załatwić i czy nie może tego zrobić jakaś inna osoba. Po paru minutach okazało się, że jednak da się to zrobić, ale dopiero na 14. Do 14 z kolei jest czynny urząd w Złotowie, a chodziło o jeden podpis! Okazało się, że no może do 13 ten podpis będzie.
Mężuś stwierdził, że nie będzie tyle czasu czekał w Krajence i od razu pojedzie do Złotowa, a ten papierek najwyżej później dowiezie. Więc pojechał do Złotowa, gdzie zresztą też był umówiony z Panią od architektury i się okazało, że Pani jest na szkoleniu i nikt inny go przyjąć nie może. Po 15 minutach dochodzenia kto może przyjąć papiery lub chociaż je przejrzeć czy są ok okazało się, że ta Pani jest na szkoleniu w tym samym budynku i może by się udało ją z niego wyciągnąć. Przyszła po godzinie, była miła, wszystko przejrzała i powiedziała co jest nie tak
Nigdzie w promieniu 100 kilometrów nie ma takich problemów z pozwoleniem jak w Złotowie! Przy adaptacji w każdym innym miejscu wystarczy poskreślać pewne wymiary i nanieść nowe jeśli coś się zmienia. W Złotowie trzeba wykonać nowy rysunek. Gdzieś tam brakuje jednego wyrazu, gdzie indziej dwóch. Generalnie słów nieistotnych, które wynikają z planu zagospodarowania i są oczywiste, ale Pani ma prawo odrzucić z tego powodu, więc to czyni. Cały projekt i tak był już przygotowany pod kątem tego, że będzie składany w Złotowie, ale tam po prostu muszą każdemu do czegoś się przyczepić i jakbyśmy przyszli z tym wszystkim już zrobionym, to by się doczepili czegoś innego!
Nasz architekt to chyba niedługo samobójstwo popełni przez złotowskie poprawki - nie jesteśmy jego jedynymi klientami z tego regionu, a u każdego czego innego się czepiali!
Architekt wszystko przygotuje na 7 marca.
Jak to mój Mąż mówi: cycki opadają...
Nie uwierzę nikomu, że załatwił pozwolenie na budowę w ciągu miesiąca od kupienia działki!
Zaczynamy się rozglądać za kredytem.
Jedną ofertę ma nam przygotować gościu, który dostał pseudonim F16 na 7 - 8 marca - pierwszy z którym się spotkaliśmy i stwierdził, że potrzebuje 2 tygodni.
Druga oferta będzie przygotowana na 28 lutego przez Panią, która na dzień dobry zaczęła nam od razu na "Ty" mówić - cztery dni sobie dała na przygotowanie oferty.
Trzecią przygotował nam Pan z forum muratora - tu działanie najszybsze, bo tylko jeden wieczór i oferta wydaje nam się atrakcyjna.
Zobaczymy co zaproponuje reszta, na pewno Wam o tym napiszę.
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Teraz opowiem Wam pewną, w sumie wczorajszą, historię.
W radiu RMF FM jest codziennie konkurs i można wygrać jakieś tam pieniądze. Wczoraj była kumulacja - 120 000. Myślę sobie wezmę udział, a nuż się uda, będzie można wziąć mniejszy kredyt. Dwa lata temu jak organizowaliśmy ślub pojechałam na Targi Ślubne i wygrałam suknię ślubną taką, jaką sobie wymarzyłam. Pomyślałam, że teraz też jest ważny moment w moim życiu, więc może ponownie szczęście się do mnie uśmiechnie... No więc ślę tego sms-a z moim imieniem i czekam. Cały dzień siedzę jak na szpilkach, co chwila sprawdzam telefon czy nie dzwonił. Nie mam możliwości w pracy włączenia radia, aby podsłuchać w jakim stadium jest konkurs, więc czekam, czekam. Nagle - dzwoni! Jest obcy numer, którego nie znam, co prawda początek numeru sugerował, że ktoś telefonuje z Poznania, ale myślę sobie, może biuro organizujące konkurs mają w Poznaniu, a nie w Warszawie czy Krakowie. Odbieram i mówię "RMF FM najlepsza muzyka" - hasło warunkowe zdobycia nagrody. Iiiii cisza. Myślę sobie - sprawdzają mnie, pewnie dopiero za chwilę wejdziemy na antenę. Czekam, w myślach mówię sobie "to ile teraz tego kredytu będziemy musieli wziąć????" Nagle pewna Pani nieśmiałym głosem "Dzień dobry Bata Polska Poznań, czy Pani wysyłała do nas paczkę z reklamacją butów?" Myślę sobie "jakich butów, przecież ja tu kasę wygrywam!" Nagle oświecenie - no tak wczoraj wysyłałam paczkę z reklamacją, ale po 16 (100 km, poczta polska) - już by dotarła? Mówię "tak?" A Pani na to, że już myślała, że się do radia dodzwoniła i że to pomyłka. Ja na to, że to nie pomyłka i przepraszam, że wprowadziłam ją w błąd. Pogadałyśmy na temat butów i miło skończyłyśmy rozmowę.
Powiedzcie mi jak to jest, że dwa miesiące potrafi nikt nie zadzwonić do Ciebie na komórkę z obcego numeru, ale jak grasz o kasę i czekasz na TEN telefon to napatoczy Ci się całkiem przypadkiem jakaś taka dziwna rozmowa... ech
Konkurs się skończył, nikt nie wygrał kumulacja przeszła na dziś, więc też wysłałam sms-a - Mężuś stwierdził, że tylko wpłacam im na konto kapitał na tą wygraną i mam sobie dać spokój. Co ciekawe dzisiaj w trakcie trwania konkursu też dzwoniła Pani z Baty - ale wcześniej zapisałam sobie jej numer, więc nie było pomyłki A w konkursie dzisiaj też nikt nie wygrał. Pieniążki przechodzą na poniedziałek. Jak myślicie do trzech razy sztuka?
I proszę nie śmiejcie się z blondynki. Ja naprawdę chcę dobrze dla naszego kredytu.
Ostatnio edytowane przez Andzia K ; 26-02-2011 o 18:43
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Wracam po długiej nieobecności.
W zasadzie nie pisałam, bo nie mam weny Mam wrażenie, że sprawy nic się nie posuwają do przodu...
Papiery są poprawione, wszystkie pieczątki przybite. Mężuś jak już wspomniał jest chory, we wtorek ma się zgłosić do kontroli u lekarza i jak będzie wszystko ok to może pojedzie do Złotowa złożyć dokumenty. Pani w starostwie powiedziała wcześniej, że z pozwoleniami wyrabiają się w 3 tygodnie, oczywiście pod warunkiem, że wszystko będzie już ok. Zobaczymy...
Byliśmy tydzień temu na działce i zajechaliśmy do sąsiadów zapytać jak im się udało legalnie załatwić oczyszczalnię. Po rozmowie z nimi byłam już dobrych myśli. Zaczęliśmy przygotowywać projekt oczyszczalni, aby trafić do pewnej decyzyjnej w tej kwestii Pani i skrzydełka opadły. Okazuje się, że mamy jednak troszkę za małą działkę... Trzeba zachować odległość 30 metrów od ujęcia wody. U nas bez problemu byśmy to zachowali, ale sąsiadom byśmy uniemożliwili zrobienia ujęcia wody na połowach ich działek, a tak chyba nie może być, że blokujemy komuś tyle terenu, zresztą kto tego później będzie pilnował... ech
Dostaliśmy już wszystkie oferty kredytowe. Mamy faworyta, ale jeszcze z ciekawości chcemy iść do Open Finance. Póki nie mamy pozwolenia na budowę nie mamy co składać papierków, ale możemy chociaż zacząć je zbierać, bo troszkę tego jest.
Liczę na to, że jak mój Mężuś się wykuruje (właśnie siarczyście kichnął) to skończy tą przyczepkę, zrobi hamulce w Suzi i będzie można myśleć o zamówieniu garażu na narzędzia. Jak już będzie garaż to wykopiemy studnię no i pewnie do tego czasu zastaną nas Święta. Liczę też, że w okolicach Świąt dostaniemy PnB. Więc może rozpoczniemy po Świętach, a przed weekendem majowym. To jest taka optymistyczna wersja
Ach no i jeszcze jedno - żadnych pieniędzy nie wygrałam, bo w końcu nie zagrałam w ten poniedziałek
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Weny nadal nie ma... Nie ma o czym pisać, więc chyba dlatego jej nie ma...
No może jest:
- Mężuś skończył już prawie przyczepkę, trzeba jeszcze ją zarejestrować,
- Suzi nadal stoi nie ruszona (bez koła) i nie wiadomo kiedy będzie już sprawna
- dokumenty o pozwolenie zostały złożone, czekamy,
- zastanawiamy się czy przed rozpoczęciem prac ogrodzić działkę,
- trzeba kupić garaż,
- trzeba wybić studnię,
- okazuje się, że popitoliły mi się terminy w Enei i na projekt podłączy prądu musimy czekać do 14 maja, a później jeszcze 4 miechy, najciekawsze, że sąsiad juz te projekty ma, a składaliśmy papiery razem...
- nie wiem jak się zabrać za wykop - czy najpierw przed rozpoczęciem geodeta ma wyznaczyć gdzie powinien stać domek, zrobić wykop (większy oczywiści) i jeszcze raz wołać geodetę, aby wszystko powyznaczał? Przecież nie będziemy robić jamy na pół działki bo gdzieś tam będzie domek... nie wiem jak to się robi
- za kredytem nie chodziliśmy, bo jeszcze bez pozwolenia nie ma za czym, a ponoć warunki się zmieniają z dnia na dzień,
- ach no i byliśmy na dniach otwartych fabryki YTONGa pod Piłą, nawet fajnie było (zwłaszcza zwiedzanie fabryki, widzieliśmy proces produkcji bloczków na nasz domek ), wykłady nieciekawe, ale był pokaz murowania, byłam pod wrażeniem jak im to szło aż sama miałam ochotę te bloczki poukładać. Kto wie, może u siebie położę chociaż jeden pustak, aby potomnym opowiadać, że tymi rękoma to wybudowałam
Do usłyszenia
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
Uwaga uwaga, przedstawiam Wam:
Pozwolenie wydane z dniem 15 kwietnia, tak więc ruszamy 4 maja
Do tego czasu:
- grodzenie działki,
- kopanie studni (wstępnie między Świętami a weekendem majowym) - chcieliśmy sami, ale znaleźliśmy studniarza, co wykopie za 100 zł / mb już z materiałem, nie opłaca się męczyć samemu za takie pieniądze
- postawienie garażu,
- zaklepanie koparki,
- powysyłanie zestawienia materiałów do wyceny i decyzja gdzie kupujemy,
- zbieranie papierów do kredytu,
- zamówienie stali,
- rozeznanie się co kiedy trzeba pozamawiać
Może o niczym nie zapomnimy...
-
SYMPATYK FORUM (min. 10)
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
No to ja do powyższego chciałam tylko dodać, że to wcale nie był kankan... Mierzyłam w którym miejscu będzie stał budynek licząc od granicy działki. No a metrowych kroków w ołówkowej spódnicy nie da się zrobić
We wtorek widzieliśmy się z Kierbudem, aby nam powiedział co dalej. No i powiedział, że 4 nie ruszymy z budową. Dlaczego? Wszystko poniżej:
Wczoraj minęły dwa tygodnie od zdobycia pozwolenia na budowę. Okazuje się, że do wczoraj się ono uprawomacniało, więc dopiero od 2 maja możemy odebrać uprawomocnienie się decyzji, popodbijać dziennik i zgłosić rozpoczęcie robót w Inspekcji Nadzoru Budowlanego i później poczekać następne 7 dni (budowanie należy zgłosić na siedem dni przed rozpoczęciem robót budowlanych).
Kierbud dojrzał, że w naszym PnB jest wzmianka, że prace ziemne należy objąć nadzorem archeologicznym Łączy się to z tym, że należy złożyć wniosek do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o wydanie pozwolenia na prowadzenie badań archeologicznych związanych z realizacją inwestycji, poszukać sobie archeologa, który pojedzie, zobaczy, pobada, popilnuje czy nie wykopaliśmy Bursztynowej Komnaty i wykona z tego raport i wpis do dziennika budowy. Koszt bagatela 600 zł
Pojeździliśmy po sąsiadach i się okazało, że owszem w warunkach zabudowy wszyscy mają wzmiankę o objęciu wykopu nadzorem archeologicznym, ale nikt tego nie miał w pozwoleniu, a skoro jest w pozwoleniu to trzeba to zrobić Wniosek złożyliśmy, archeologa znaleźliśmy, jesteśmy gotowi do kopania.
Wstępnie jesteśmy umówieni z geodetą, koparkowym, archeologiem i Kierbudem na 9 maja na wykop.
W tym tygodniu miał przyjść blaszany garaż i siatka ogrodzeniowa. Niestety nie przyszły, bo podobno firmy nie wyrabiają się zamówieniami. Może dobrze, że to wszystko się tak poprzesuwało.
Są też dobre wieści. Przy naszej działce pojawiła się skrzynka elektryczna Zanim będzie w niej prąd to pewnie chwilę potrwa, więc nic się nie dzieje bez przyczyny! Zdjęć nie mam, ale się poprawię.
Zaczęłam wysyłać prośby o wyceny po firmach z materiałami budowlanymi. Powoli zaczynają spływać oferty, ale co niektórzy to chyba z choinki się urwali.
Jutro robimy ognisko na działeczce, może po zimie troszkę drzewka poprzycinam...
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum