-
ELITA FORUM (min. 1000)
Z8 ciasny ale własny przytulny dom makowej_panienki
Witam
Od stycznia 2012r. jesteśmy dumnymi posiadaczami działki. My, czyli mój Mąż, kot i ja. Działka jest za miastem, na wsi, a dokładnie 10km od ścisłego centrum dużego miasta, w którym obecnie mieszkam i właściwie to jadąc tam samochodem, trudno dostrzec, gdzie jest granica miedzy jednym, a drugim. Ale wieś to jest zdecydowanie. Są i stare gospodarstwa i nowiutkie domki. Wieś jest dość długa, z dogodnym dojazdem tuż przy trasie wojewódzkiej, ale jednak obok niej. Jest tu straż pożarna, firmy produkcyjne, szkoła, przychodnia, sklep spożywczy. Nawet autobusy jeżdżą. Ogólnie spełnia wszystkie moje wymagania odnośnie wsi - nie za wiejsko, ale jednak cisza i spokój.
Sama działka ma idealne dla nas wymiary 25x21 z możliwością powiększenia o kolejne tyle, co właśnie załatwiamy. Nasz przyszły dom byłby ostatnim - lub pierwszym, zależny jak patrzeć - we wsi. Nie będzie więc problemu z dociągnięciem mediów, bo mamy już wybudowanych sąsiadów, do których się podczepimy.
-
-
-
-
ELITA FORUM (min. 1000)
No to jeszcze raz sprawdzę, czy chociaż sygnaturki działają, bo tamte odsyłały do dziennika, zamiast tu na forum
-
FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
działka
W miniony weekend wybraliśmy się na naszą działkę celem obejrzenia i wstępnego wymierzenia zarysu domu. Tak naprawdę to pierwszy raz stanęłam na Mojej Działce odkąd ją kupiliśmy. Prawie się wzruszyłam. Przywdziałam obuwie wytworne, czyli kalosze, gdyż ziemia tam jest po prostu zaorana i ciężko byłoby się poruszać w czym innym. Przy okazji poznałam sąsiadów zza płota (na zdjęciu) - dom nr 2 - oraz zajrzeliśmy do znajomych z domu nr 1, którzy mieszkają tam już od grudnia. Poczułam się, jakbym była tubylcem, bo tak "sąsiedzko" było. Sąsiedzi tymczasem dziarsko krzątali się w ogrodach, siejąc trawę, grabiąc, kopiąc, paląc gałęzie i grillując. Wiosna pełną gębą!
Ha, piękna choć mała ta nasza działeczka. A może ja nie jestem już obiektywna W każdym razie okolica nam się podoba i jesteśmy świadomi, że za kilka lat będzie tam piękna ulica z nowymi domkami, bo wszystkie działki po naszej stronie są na sprzedaż. No i dwa nowe domy już są, my będziemy trzeci.
Widok na działkę od ulicy patrząc od prawego rogu, czyli wybudowanego już sąsiada (widać kawałek jego płotu). W prawym górnym rogu widać hydrant, jedyny element architektoniczny na naszej działce - póki co rzecz jasna.
A to widok od lewego rogu. Na pierwszym planie rów pokryty trawą niczym włos anielski, w głębi hydrant w całej okazałości oraz płot sąsiada i on we własnej osobie, grabiący liście za krzakami tui. Zaraz za naszą działką, jak się kończy to zielone i zaorane, jest pas trawiastego pola. To właśnie ów teren, który chcemy dokupić, powiększając naszą działkę o drugie 500mkw, dając łącznie wymiary 25mx40m.
Dodam jeszcze, że Mąż wpadł na pomysł, aby powyższy rów przekopać ŁOPATĄ, celem udrożnienia go. Szybko jednak się rozmyślił, gdy uświadomił sobie czym ten rów jest porośnięty. Przekopanie tej trawy zajęłoby mu chyba czas do jesieni Wynajmiemy więc koparkę i już.
To jeszcze wkleję rozmieszczenie domu na działce. To moja twórczość, trochę słabo widać, bo skan kartki z bloku milimetrowego. A, i to jest stan przed powiększeniem działki.
P.S. jakby ktoś był miłosierny i zlitował się nade mną i powiedział jak wklejać te cholerne zdjęcia, żeby były duże, to byłabym dozgonnie wdzięczna
Ostatnio edytowane przez makowa_panienka ; 16-04-2012 o 11:09
-
ELITA FORUM (min. 1000)
projekt
Projekt naszego domku był szukany bardzo długo, gdyż myśl o budowie domu zrodziła się wiele lat temu. Dopiero, gdy działka została wybrana można było skupić się na konkretach. I znalazłam TEN projekt, miłość od pierwszego wejrzenia. Oczywiście projekt ulegnie drobnym zmianom, zwłaszcza z zewnątrz, no ale to TEN JEDYNY .
Generalnie to mały, 100m domek, z poddaszem nieużytkowym, w myśl zasady ciasny, ale własny. Nie chcemy bowiem bawić się w gigantyczne kredyty i po prostu chcemy w miarę spokojnie sypiać w nocy przez następne 20 lat .
Przedstawiam Z8 v 2 lustro z pracowni Z500.
Na czerwono zaznaczone są zmiany, które będą naniesione. Taras jest zmniejszony, bo będzie z dachem oraz obudowany barierkami. Główna sypialnia będzie od ogrodu, a nie od ulicy, jak to jest w projekcie (stąd zmiany w wielkości pokoju). Zresztą wtedy słońce budziłoby nas, gdyż jest to wschodnia strona. Za to kuchnia od wschodu to sam miodzio - te poranne promyki słońca przy robieniu kawki
Jeśli chodzi o salon, to okna tarasowe będą wychodzić na zachód, dlatego konieczne jest wstawienia okna dodatkowego (takie wielkie 1,5m szer i około 1,8m wysokości z parapetem na wysokości kolan czyli jakieś 50cm od podłogi) zaraz przy kuchni, aby wpadało tędy słońce południowe. W przeciwnym razie mielibyśmy ciemną piwnice, a nie salon.
Prawa strona domu, ta z łazienką, jest od północy, dlatego tam będzie tylko malutkie okno łazienkowe, gdyż Mąż uwielbia świeże powietrze w tym przybytku
Jeszcze słówko o pomieszczeniach dodatkowych. Z sieni wchodzi się do kotłowni. Chcę ją zmniejszyć o 30 cm zwiększając tym samym sąsiadujący WC, tak aby zmieściła się tam kabina prysznicowa, tworząc tym samym drugą łazienkę, choć jest to ciągle kwestia sporna. Natomiast to zabudowane przejście między holem a kuchnią to ma być garderoba z drzwiami od strony wc. Wiem, że to spowoduje bieganie do kuchni przez salon, ale mi to nie przeszkadza. Z kuchni za to wchodzi się do pralnio-spiżarnio-schowka, mojego Królestwa
Ostatnio edytowane przez makowa_panienka ; 16-04-2012 o 11:02
-
ELITA FORUM (min. 1000)
jeszcze gorące projekty
Przyszły projekty!!! Znaczy kurier przywiózł. Mój śliczny domek wreszcie rozrysowany tak jak trzeba. Musiałam uwiecznić ten widok dla potomności.
Teraz muszę zadzwonić do pani architekt i umówić się na spotkanie celem obgadania zmian, jakie będą naniesione w projekcie oraz zaadoptowania projektu do działki.
Tymczasem Mąż załatwił wczoraj faceta od koparki, który przekopie nam rów. Zażądał 200zł za wykop długości 25m. Niech mu będzie.
Małżonek spotkał się również z - a niech skiśnie - babą od działki, którą chcemy dokupić. Otóż babol wstrętny stwierdził, że jednak nie sprzeda nam ziemi, bo może jej się jeszcze przyda (póki co jest ugorem), albo może sprzeda jako całość komuś innemu (tylko kto kupi ziemię bez drogi dojazdowej?) itd. Nie to nie . Mąż powiedział, że jak postawimy ogrodzenie, a ona się wtedy namyśli, to niestety będzie musztarda po obiedzie, bo my płotu przestawiać nie będziemy. A szkoda, bo już się rozmarzyłam na temat mojego pięknego, wielkiego ogrodu z ławeczkami, grządką warzywną z pomidorkami, zakątkiem ziołowym oraz małym kurnikiem z trzema kurami. Ech...
Zamieszczam jeszcze foto naszej PannyKoty, która ma trochę nietęgą minę. Chyba się martwi, czy aby na pewno będzie miejsce dla niej w nowym domku.
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Napisz coś o technologii - z czego budujecie, jakie ocieplenie, jakie ogrzewanie, co na dach, czy wiązary czy zmiany itd.
Z8 z pracowni Z500. Mieszkamy od października 2014. Ściany: Ytong+20cm TO 032. Podłoga: 15cm TO grafit. Strop: 17-33cm regranulatu styropianu + 20cm wełny. 100% podłogówka. Kocioł: Immergass Victrix 24kW dwufunkcyjny z wbudowanym zasobnikiem 45l. Wentylacja: PE na skrzynkach + Luna.
Dziennik budowy:
www.budowa-domu.info
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
-
ELITA FORUM (min. 1000)
w małym miasteczku
Złożyłam wniosek o warunki techniczne przyłącza wody i przy okazji poszłam po brakujący – jak się okazało – stempelek na decyzji o warunkach zabudowy. Wybłagałam, aby odesłali mi pismo pocztą, bo nie mam jak dojechać tam, o czym poniżej.
Strasznie się zmęczyłam tą wizytą w gminie. Może nie tyle samą wizytą, która trwała 5 minut, ale drogą tam i z powrotem. Jako że ja nie jestem zmotoryzowana, a mąż, musiałam się tam dostać autobusem, a nawet dwoma. I tak zamiast 1 godziny, jaką zajęłaby cała wycieczka, straciłam 4 godziny, bo środki komunikacji podmiejskiej nie jeżdżą tam zbyt często. Ale nie był to czas stracony, o nie. Już w drodze do urzędu gminy buzia mi się sama uśmiechała. Otóż, że podróż wypadła w czwartek, był to dzień targowy w naszym mieście. Z tej okazji do miasta napływają rzesze obywateli i obywatelek z okolicznych wsi i miasteczek, którzy zaopatrują się na targu w przeróżne artykuły typu: koło od roweru, sadzonki pomidorów, kilogramy surowego mięsa, wiadra plastikowe itp. I właśnie w autobusie, którym jechałam, siedziała spora gromadka zakupowiczów (średnia wieku 65) wraz ze świeżo nabytymi towarami. Wszystkie panie w obowiązkowych nakryciach głowy, czyli zwiewnych chusteczkach zawiązanych pod brodą. Przejść nie można było, bo tobołki w postaci wypchanych toreb w kratę, zajmowały sporą część podłogi. Pani obok wyszturchała mnie koszykami wiklinowymi, gdyż nijak nie mogła zająć miejsca siedzącego z powodu trzymanych tobołów. A jak usiadła to po 5 minutach usnęła i głowa jej latała na dzięcioła .
Natomiast jak już czekałam sobie (ponad godzinę) na przystanku na autobus powrotny, pooglądałam sobie trochę małomiasteczkowego życia. Pani z mięsnego – sprzedawczyni, gdyż była w uniformie – wypadła ze sklepu z siatką i biegała po całej ulicy od kwiaciarni, do spożywczego, od apteki do zakładu pogrzebowego, rozdając - zapewne zamówione wcześniej - towary. Pani z domu obok przystanku przewiesiła się przez parapet i rozmawiała sobie z sąsiadką, tak około godzinki sobie plotkowały. Przyjechał wielki autokar i zastawił przystanek, na którym czekałam, i wysypali się z niego żałobnicy z wieńcami i kwiatami, którzy przybyli do kościoła na mszę. Swoją drogą, jak zaczęły bić dzwony to aż podskoczyłam na ławce. Muszę przyznać, że liczyłam na jakąś awanturę miedzy kierowcą autokaru z żałobnikami a kierowcą mojego podmiejskiego autobusu, ale niestety panowie byli uprzejmi wobec siebie i się dogadali, a ja pojechałam sobie do domku już bez żadnych przygód, próbując tylko wypatrzyć przez okno naszą działkę w oddali, ale oczywiście nie udało mi się jej dojrzeć.
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Kuchnia
Od lat marzy mi się kuchnia w stylu angielskim, czyli białe szafki, zasłonki w różyczki na podszewce, stylizowane pojemniki w stylu country itd. Nie ukrywam, że jestem wielką miłośniczką (prawie) wszystkiego co angielskie. Cały dom będzie urządzony w stylu nawiązującym do angielskiego, skromnie, ale z pomysłem, aby był przytulny i taki swojski, „domowy” właśnie. Po prostu HOME SWEET HOME. Mam już nawet napis Home przywieziony prosto z UK (choć pewnie zrobiony w Chinach).
Zaplanowałam więc swoją małą kuchnię z szafek Ikea.
Ogólnie rzecz biorąc kuchnia będzie dokładnie taka jak zdjęciu, no chyba że dostanę jakiegoś innego objawienia. Drzwi przy lodówce są drzwiami wejściowymi do kuchni, a te z przodu (przeźroczyste) są drzwiami do pomieszczenia gospodarczego. Na powyższym planie ściany są różowe i takie właśnie będą, ale nie aż takie mocno różowe. To będzie taki subtelny, brudny róż. Będą też białe, drewniane panele przy stole. Natomiast sam stół będzie magiczny, bo zrobiony ze starej maszyny do szycia firmy Durkopp. Dokładnie z tej:
Jest fajna historia związana z tą maszyną. Otóż pochodzi ona z domu moich dziadków. Dziadkowie tuż po zakończeniu wojny, jako świeżo poślubieni małżonkowie przemierzyli całą Polskę, aby osiąść na Ziemiach Odzyskanych. To było takie Eldorado wtedy, mnóstwo pustych domów i hektary ziemi do wzięcia. Tam zajęli dom po niemieckiej rodzinie, która w popłochu opuszczając gospodarstwo, zabrała tylko najpotrzebniejsze rzeczy, maszyny przecież nikt nie tachał w nieznane. Zresztą zostało wtedy mnóstwo wspaniałych rzeczy codziennego użytku, niestety wszystko poginęło lub po prostu zużyto przez następne lata. Aczkolwiek moja mama do dziś pamięta wiele z tamtych klamotów.
Maszyna do szycia była użytkowana długo (ja mam tylko dół od niej, bo góry nie chciałam zabrać, aczkolwiek tego żałuję), aż zakupiono nowoczesną, elektryczną, pewnie gdzieś pod koniec lat 70. Durkopp poszedł na strych i porastał kurzem i pajęczynami. Po śmierci babci i dziadka natychmiast zaklepałam ją sobie, choć skłamałabym pisząc, że ktokolwiek inny z mojej licznej rodziny chciał ją zabrać, jak już to na złom. A dla mnie to cudowna pamiątka, z duszą, historią. Może jak była kupiona to cała rodzina pojechała po nią do sklepu i dzieci się cieszyły z nie lada wyprawy, albo mama szyła na niej jakieś porcięta dla nowonarodzenego dziecka... Tymczasem mój mąż jak się dowiedział, że chcę przewieźć maszynę do nas, wnerwił się strasznie, bo oczywiście przewidział, że nijak się zmieści do auta. Pieklił się strasznie i klął przy załadunku, ale ja byłam nieugięta. I tak sobie stoi oto na naszym balkonie, czekając lepszych czasów, gdy znowu zabłyszczy czernią. Przytwierdzę do niej blat, może w kolorze bieli antycznej, przecierany, zobaczymy. I będę przy takim pięknym stoliczku piła kawę w promieniach porannego słońca w moim nowym domu
Jest jeszcze dalszy ciąg tej opowieści. Strasznie mnie ciekawiło, z którego roku jest moja maszyna. Odnalazłam producenta tych maszyn – o dziwo ciągle działający koncern - i wysłałam maila ze zdjęciem. Odpisał mi jakiś ważny pan z działu sprzedaży maszyn. Napisał, że bez górnej części trudno określić dokładnie, ale na pewno okres międzywojenny.
Tak więc stół będzie piękny i białe krzesła do tego. Na ścianie nad stołem będą wisieć m.in. te obrazki:
A to postawię na parapecie przy zlewie (osłonkę na doniczkę, ptaszek dekoracyjny o cudnym kolorze oraz latarenka na tea lighty):
Te przedmioty zbieram od jakiegoś czasu i mają dla mnie znaczenie nie tylko dekoracyjne, ale też sentymentalne, gdyż kupiłam je w szczególnym dla mnie okresie.
To jeszcze pokażę prześliczną solniczkę i pieprzniczkę, przywiezioną z UK (na zdjęciu leżą na stole, ale one są stojące).
Wszystkie te rzeczy składuję w obecnym mieszkaniu, zagracając przestrzeń – jak to określa mój Mąż. Ale ja wiem, że potem będzie wszystko wspaniale wyglądać w nowiutkim domeczku. A w ogóle to kuchnia jest najbardziej szczegółowo obmyślonym przeze mnie pomieszczeniem. Cała reszta to dość mgliste wyobrażenia, poczynając od rodzaju pustaków do budowy, a kończąc na kolorze kostki brukowej. To będzie cud jak my zbudujemy ten dom
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Mamy już warunki przyłącza wody. Zaniosłam je do pani architekt i przy okazji obgadałam z nią kwestię oczyszczalni. Problem jest taki, że jednak ciężko będzie zainstalować takową, a na pewno byłoby to dość kosztowne (15 tysięcy). Problemem jest mała działka (nie ma gdzie rozciągnąć drenaży, a i na nasyp mało miejsca) oraz podmokły teren. Dodatkowo okazało się, że do wsi ciągnięta będzie kanalizacja, już może nawet w 2013 roku. Niestety, zaczynają z drugiego końca wsi, a że nasz dom jest przy nowo zagospodarowywanej ulicy (znaczy były pola jeszcze 2 lata temu a już są dwa domy plus nasz trzeci), więc póki co rur nie będą kłaść, bo za mało jest odbiorców. Wielce prawdopodobne jest natomiast, że za następne 2-5 lat kanalizacja i nas dosięgnie. Tak więc chyba się przemęczymy z szambem (brrrr ) i poczekamy na cywilizację. Pani architekt oświeciła nas, że na oczyszczalnie nie trzeba pozwolenia, a na szambo i owszem, więc lepiej zaplanować je od razu na projekcie, a potem ewentualnie zmienić na oczyszczalnię, niż odwrotnie. I tak zadecydowaliśmy .
-
ELITA FORUM (min. 1000)
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Księgowość
Pomyślałam, że zacznę wpisywać nasze wydatki, może komuś się przyda. Na razie niewiele tego.
KSIĘGOWOŚĆ:
MATERIAŁY:
metrówka 25,-
ROBOCIZNA:
przekopanie rowu 200,-
OPŁATY:
zakup projektu 1970,-
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Wkurzyłam się
Od 4 tygodni czekamy na pismo z energetyki odnośnie warunków przyłącza prądu na naszą działkę. I oto w piątek przyszła koperta. Otwieram, czytam i ciśnienie mi skoczyło w sekundę . Oni mi tam piszą uprzejmie, że rzekomo nie załączyłam jakiejś mapki i nie zaznaczyłam, gdzie będzie podjazd. No żeby ich pokręciło!!! Pytałam się DWA RAZY, jakie dokumenty mam donieść, mąż dodatkowo się upewniał przy składaniu wniosku, czy aby NA PEWNO są wszystkie załączniki i ta lebiega za biurkiem sprawdziła i powiedziała, że tak, a oni mi tu po miesiącu piszą, że guzik. No szlag mnie trafi! Ja tam do nich pojadę we wtorek i nawymyślam tym niedojdom za biurkiem .
Ja nie wiem, kiedy my skompletujemy te papiery. Architekt czeka na prąd, a jeszcze przecież będziemy czekać na pozwolenie na budowę. Wrzesień nas zastanie, a my nic nie zaczniemy
-
ELITA FORUM (min. 1000)
Mieli szczęście ci z energetyki, że nie mogłam tam do nich pojechać z awanturą, bo pojechał małżonek. Pojechał i pyta, dlaczego brakuje dokumentów, skoro wszystkie były złożone, a pan zza biurka oznajmił, że on MYŚLAŁ, że wszystko jest ok i to nie on zgłosił braki, ale ktoś tam dalej, kto zajmuje się wnioskami. No to mąż daje mu rzekomo brakujące dokumenty, a on, że najpierw trzeba napisać podanie, że w nawiązaniu do ich upomnienia o brakach my składamy ponownie dokumenty. I w ogóle to nie u niego, a w sekretariacie tym razem się składa. A, i że ta mapka to za mały ma format i trzeba większą kopię, więc mąż musiał jechać do miasta w poszukiwaniu ksero i wrócić z kompletną dokumentacją.
Zobaczymy, co dalej będzie. Jak się spytałam męża, kiedy dostaniemy jakąkolwiek odpowiedź, usłyszałam, że w zasadzie to on zapomniał zapytać. Ech, ci faceci .
Tagi dla tego tematu
Uprawnienia
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
- BB Code jest aktywny(e)
- Emotikony są aktywny(e)
- [IMG] kod jest aktywny(e)
- [VIDEO] code is aktywny(e)
- HTML kod jest wyłączony
Zasady na forum