3.03.2005 Pomimo niezbyt sprzyjającej aury - rozpoczęliśmy tynkowanie. Zgodnie z umową w poniedziałek rano w budynku pojawiła się ekipa tynkarzy. Pierwsze dwa dni to głównie przygotowania, czyli gruntowanie ścian, oprawianie narożników, zabezpieczanie wystających elementów stalowych i gwoździ antykorozyjnym preparatem. Natomiast wczoraj i dziś nasze poddasze przeszło metamorfozę. Już wczoraj wieczorem mieliśmy na gotowo wytynkowane trzy sypialnie. Dziś tynkowana była pralnia i hol na poddaszu oraz kuchnia na parterze. W tym tempie do połowy następnego tygodnia tynki będą gotowe!!!.

Wracając do prac poprzedzających tynki, w weekend rozliczyłem się z elektrykiem. Instalacja elektryczna w liczbach przedstawia się następująco. Tzw. punktów wyszło ostatecznie 194!!!. Liczbę nabiły reflektorki w łazience liczone przez elektryka jako oddzielne punkty. Ponieważ dla mnie było to nie do przyjęcia więc „krakowski targiem” liczba punktów została, ale cena za punkt spadła - do 29PLN netto. Tak jak już pisałem do punktów zaliczają się też obwody na tablicy, a wyszło ich ostatecznie 20. Dodatkowo pojawił się koszt rozdzielni - 900PLN brutto, w tym trzy różnicówki trójfazowe, jedna jednofazowa, komplet ochronników na każdą fazę, dwa wyłączniki trójfazowe do gniazd siłowych i oczywiście kilkanaście wyłączników zwykłych - wszystko produkcji General Electric. Koszt zmontowania rozdzielni to 250PLN. Liczba 194 punktów nie obejmuje obwodów zewnętrznych, których jest 9 i w związku z tym, że na obwody te użyty był kabel ziemny i to w dość dużej ilości policzyliśmy je jako koszt materiału - 690PLN plus robocizna 200PLN.
Ostatecznie koszt instalacji elektrycznej zamknął się w kwocie 7800PLN netto.

Ponieważ tynki trzeba czymś suszyć zakupiłem pod koniec poprzedniego tygodnia 4m3 drewna - brzozy i akacji. Niestety drewno nie jest przesuszone i podczas palenia nie daje zbyt wiele ciepła. Na szczęście tynkarz wskazał mi jeszcze jedno źródło brykietów drewnianych, w które dziś się zaopatrzyłem - są prawie dwa razy tańsze w porównaniu z tymi, które wcześniej testowałem, palą się bardzo dobrze, a w porównaniu z tą przemrożoną brzozą wręcz znakomicie. Koszt tony tego paliwa to nie całe 500PLN, czyli znacznie więcej niż drewno z lasu, ale przy aktualnych temperaturach (-12st. w nocy) muszę mieć pewne źródło ciepła.

Z tematów spoza placu budowy:
- udało mi się dogadać z hurtownią na temat zwrotu pozostałej z ocieplenia poddasza wełny - 26 rolek.
- w lokalnych wodociągach udało się wynegocjować zgodę na wykorzystanie istniejącego przyłącza kanalizacyjnego. Oznacza to, że będę mógł zmodernizować odcinek rur kanalizacyjnych bez konieczności robienia projektu i uzyskiwania uzgodnień w ZUD'zie - oszczędność pewnie ok. 1000PLN!!!. Modernizacja kanalizacji, inaczej niż w przypadku przyłącza wodnego, będzie się wiązała ze zmianą położenia ostatniego odcinka rur bezpośrednio przed budynkiem, ale mogę to wykonać pod warunkiem wyrysowania wszystkiego w inwentaryzacji budynku niezbędnej do formalnego zamknięcia budowy.
- w Urzędzie Miasta dowiedziałem się, że istnieje szansa, że jeszcze w tym roku rozpocznie się modernizacja nawierzchni naszej ulicy - czyli wykonanie chodników i asfaltu.

Wracając jeszcze do tematu tynków, dziś rano musiałem podjąć decyzję, czy w łazienkach w miejscach gdzie będzie glazura, kładziemy tynk, czy nie. Tynkarz oczywiście namawiał mnie do wykonania tynku, tyle że w wersji niewygładzonej. Taka powierzchnia była by pewnie idelana dla glazurnika, ale dla mnie oznaczałaby przede wszystkim dodatkowe koszty. Po konsultacjach z dwoma glazurnikami zdecydowałem w końcu, że ponieważ nie jesteśmy do końca zdecydowani do jakiego poziomu chcemy mieć glazurę na ścianach, w górnej łazience nie położymy tynku wcale, a w dolnej położymy go tylko na suficie. Dzięki temu po pierwsze będzie oszczędniej, po drugie osiągniemy efekt gładkiego przejścia pomiędzy płytką, a tynkiem, a po trzecie dopiero w trakcie układania glazury będziemy musieli podjąć ostateczną decyzję gdzie będą płytka, a gdzie tynk. Małe fragmenty tynku ręcznie położy glazurnik.

Ponieważ tynki idą jak burza, chyba będę mógł nieco przyspieszyć posadzki, które pierwotnie planowałem na początek kwietnia, no i oczywiście już musimy szukać glazurnika, a zaraz potem parkieciaża!!!.