Nie ma co pytać kolegi Drifte o wielkość zasypu bo trzeba jeszcze wiedzieć w jakich temp. palił rok temu.
Rodzaj kociołka też ma znaczenie.
W ciemno stawiam, że skoro Drifte robi przekładańca z miałem, to wysokość zasypu ma pewnie max 20 cm. W przeciwnym wypadku ma duże spadki temperatury w cyklu palenia oraz kupę dymu z komina. Albo pali z dmuchawą...
Wzrok straciłem w poprzednim roku od gapienia się w KPW
i nie dało się tego kotła zmusić do prawidłowego palenia. Były testy z rurą Wezyra, deflektorami, itp...
Teraz zrobiłem sobie palnik ceramiczny (szamotowy) i palę DOŁEM.
Powietrze wtórne dostarczam z POPIELNIKA w strugę rozgrzanych gazów.
Zapalam toto i ludzie nie widzą, że czymkolwiek palę bo z komina nic nie leci.
Węgiel kupiłem od firmy skladywegla.pl. Gruby orzech za 710 zł tona z transportem. W kotle się nie wiesza, ale ma dużo popiołu, stąd na zasyp 16 kg, który pali się w dzisiejszych temperaturach ok 10 godzin (domek nieocieplony ok. 170 m2), muszę zejść do kotła 2 razy aby przerusztować.
Trzeci raz, po przerusztowaniu wrzucam kolejną porcję i tak się pali od piątku. Z komina, kiedy wracam z pracy nie leci NIC ! Ani biały, ani szary...
Dodam jeszcze, że temperatura na kotle to 40-50 stopni i z zimnego startu rozbujam instalację (w tych temperaturach) w 30 minut. Paląc od góry szło mi to ciężko, ale ... może niektórym z Was działa