Witam.
http://janbud.firmy.net
Jeśli ktoś w Sochaczewie lub okolicy chciałby skorzystać z z firmy JANBUD tel. 666 27 27 27 z Sochaczewa to niech zastanowi się kilka razy....
robią tynki i ocieplenia elewacji... ceny mają na prawdę konkurencyjne - ale jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia...
W trzy tygodnie miało być po tynkach.
Z właścicielem Panem Sebastianem dokonałem pomiaru, ustaliliśmy cenę i spisaliśmy umowę.
Klucze dostali 12 go lipca w czwartek.. w piątek rzucili szpryc na całej górze – i byłem po wrażeniem .... w sobotę nic nie robili, w poniedziałek tez cisza... Dzwonił właściciel i mówi że wyszła głupia sprawa bo ekipa zgubiła klucze i bali się powiedzieć o tym i dwa dni przestoju... potem z kilku pracowników zrobiło się ich dwóch z czego jeden tylko był po południu do wieczora.... reszta nie wiadomo gdzie...
Dzwonię do szefa i mówię jak jest – tydzień mija – płacę regularnie, wodę mają , prąd też , materiał tyle ile chcieli też kupiłem a robota stoi...Zobowiązał się do 3 tygodni a czas leci. I znów ściemnianie, że dadzą radę , że nadrobią, że za zamki zapłacą itd. cierpliwie czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
Chcą jak najlepiej bo mają robić elewację zewnętrzną jak się spiszą przy tynkach.
Dzwoni do mnie właściciel i mówi że zabraknie wywrotki piachu i palety cementu... – ok. zamówiłem i po pracy pojechałem na budowę.....
Wziąłem kartę i długopis i pospisywałem co mnie boli.
Naskrobałem mu maila :
Że fusy po kawie wylewa się na zewnątrz budynku a nie w róg pokoju, że pety można w puszkę pozbierać a nie rzucać gdzie popadnie, że powinien na początku prac oszacować że do 650 metrów tynku potrzebuje tyle cementu i tyle piachu... i że rozumiem że można pomylić się o kilka worków ale nie o połowę. Że nie mogę przez godzinę załatwić mu materiałów jak jestem w pracy... niech mówi mi o kończącym się materiale dwa dni wcześniej a nie, że skończyły się i nie ma jak pracować. Denerwują mnie poślizgi w czasie.... Ładnie zaczęli w kilka osób a teraz została jedna osoba... Rozumiem, że mają kilka budów jednocześnie i nie mam nic przeciwko – jeśli dobrze zarządza się ludźmi, i pracą w odniesieniu do harmonogramu... itd....
Potem były dwa dni spokoju, porządeczek na budowie zero petów i wszystko poukładane. – i znów się zaczęło z psuciem maszyny itd. facet od razu pytał jak z ociepleniem – kiedy zaczynamy... ale nie potrafił pokazać swojej pracy na innym budynku ( których to podobno ma zrobione kilkanaście)
Zaoferował się, że w ramach rekompensaty zaleje mi taras za darmo....
No i tak było – tylko rano mu maszyna się popsuła i 6 godzin poślizgu.... ale zalał.
Jak zalewał pytam go gdzie jego pracownicy i dlaczego nie docierają tynków – Podobno są za mokre do docierania i puścił ich do domu....
Potem to już na prawdę było mi wszystko jedno... byłem wściekły na siebie... mijał 6 tydzień ich prac... miałem umówionego hydraulika, potem wylewkarzy do podłogi.. musiałem przekładać.... Hydraulik poszedł na druga budowę i miałem miesiąc przestoju... wylewki też musiały poczekać az wróci hydraulik....
Zostało mi sporo listew narożnych, bo Pan Sebastian „strzelił liczbę z kosmosu” a można to było policzyć.
Na zakończeni robót gdzie miałem zapłacić ostatnią transzę jak dla mnie nokaut Pan Sebastian powiedział, że źle policzyliśmy metraż i wyszło 100 metrów więcej.
Szkoda, że mam miękkie serce i liczyłem ponownie... fakt metrów było więcej ale powinienem opierać się na tym co było na umowie wpisane.... tłumaczenia właściciela – ciemno było jak mierzyliśmy... nagle okazało się że ocieplenia też nie zrobią – bo mają inne prace
Tynki po 6 miesiącach – jak zapali się światło widać góry i doliny.... pod malowanie się nie nadają – trzeba gipsować. Na niektórych ścianach tynk pęka...
Uczmy się na błędach innych... wyjdzie taniej i mniej nerwów.