Witam.
Mam duży problem, otóż:
Rozpalam w kominku i płomień pięknie sie pali. Nie kopci się do środka a płomyki są równe i spokojne. Po minucie nagle płomień gaśnie jak by ktoś zakręcił dopływ tlenu. Po około 10 sekundach kominek wypełnia sie gęstym siwym dymem. Po następnych 10 sekundach dym powoli sączy sie najpierw przez dolny wlot powietrza wkładu a następnie przez boczne wyloty ciepłego powietrza z obudowy kominka. Dym jest gęsty, siwy o zapachu wędzarniczym czyli drewno. W pokoju natychmiast unosie sie do sufitu. Dymu jest bardzo dużo. Nie jak z jednego papierosa ale jak z rury starego autobusu jadącego pod góre.
Opis budynku:
Nowy dom zamieszkały od pół roku.
Piwnica, parter, pierwsze piętro i poddasze.
Komin:
przekrój prostokąt z trzema kanałami spalinowymi wypuszczony nad najwyższy punkt dachu
Piece:
CO w piwnicy
kominek na parterze
kominek na pierwszym piętrze.
Kominek:
wkład za 2700zl(więc nie najtańszy) podłączony rurą gientką tej samej średnicy co jego wylot (rura ma metr)
obudowa kominka jest duża z pionowych ścian aż do sufitu, na dole jeden duży wlot powietrza od przodu i dwa boczne wyloty ciepłego powietrza
Od spodu wkładu doprowadzenie świeżego powietrza z dworu. Rura poprowadzona podłogą w stropie na zewnątrz budynku i pionowo po ścianie w ociepleniu. Jej wlot jest z boku a nie od ulicy.
CO w piwnicy jest podłączony do srodkowego kanału komina więc grzeje boczne.
W kominku na parterze nie ma problemu z kopceniem.
Dodam, że w kominku na piętrze było już palone około 10 razy w cieplejsze dni i nie kopciło.
Próbowałem też rozpalać z uchylonym oknem ale nic to nie dało.
Komin sprawdzłem czy jest drożny i nie wpadł tam żadem ptak. W piwnicy jest mocny cug sprawdzilem papierosem.
Pale brzozą, bukiem i dębem.
Ktoś ma jakieś pomysły? Bo mi sie skończyły...