Teresko kochana była już aukcja dla Stefcia. To dla mnie już jest duża pomoc. Ja już pisałam, że dla mnie ja się na aukcję nie zgodzę. To nie było by w porządku, naprawdę. Jestem Wam i tak bardzo wdzięczna, że Stefciowi pomagacie, że przekazujecie nam swój 1%, niektórzy z Was co roku, uparcie o nas pamiętacie. To dla nas duża pomoc. No i jak Stefciowi pomagacie, to automatycznie ja też mam lepiej i lżej, więc jest to także pomoc dla mnie.
Ale słuchajcie, mnie już od dłuższego czasu męczy pewna wiedza, zaraz Wam powiem o co chodzi.
Nauczycielka Stefka, która do nas przychodzi od tego roku szkolnego, bardzo miła, pracowita Dziewczyna, z podejściem i pomysłami i w ogóle, ma jeszcze jedną dziewczynkę pod swoją opieką. Mieszkają w mojej gminie. Ta dziewczyna jest głęboko upośledzona i jeszcze na wózku. Mieszkają w domu na piętrze. To dom wielorodzinny, oni tam mają malutki pokoik i jeszcze mniejszą kuchnię. Ojciec dziewczynki zmarł jakiś czas temu i jej matka została sama „z problemem.”
Wiadomo, tam mieszkają inny ludzie, rodzina, ale oni każdy własne życie ma, nie bardzo mogą albo też nie chcą, tego nie wiem, pomagać. Babcia dziewczynki pomaga ile może, ale to też starsza kobieta jest. Dziewczynka swoje waży, a trzeba wszędzie ją podnosić, do wanny, na łóżko, z łóżka na krzesło, lub wózek… I teraz problem. Ta dziewczynka nie wychodzi z domu!!!
Nie ma jak. Matka chory kręgosłup, babcia też, a tutaj do pokonania schody. Więc siedzi sobie dziecko, dziewczyna już, bo chyba 22 lata, ale wiadomo, umysłowo przecież dziecko, stale w domu.
Ja od kiedy wiem, że jest ktoś taki, to nie mam spokoju. Wciąż proszę by ta matka pozwoliła mi przyjechać bym z nią pogadała, bo coś trzeba zrobić itp. Ale, tam jest kolejny problem. Ja się tylko domyślam, że ta samotna matka po latach napotykania wszędzie odmów i tłumaczenia, że nie ma pieniędzy, że się nie należy itp. Po prostu się załamała. Od paru lat walczy z depresją. Więc teraz, to już dopiero to wszystko ją przeraża.
Jakby wiedziała, że ja tu piszę, bez jej zgody, to nie wiem jaka by była reakcja. Nawet powiem, że ze strachem o tym piszę, ale kurka, nie umiem przejść obok i nie zareagować. Z resztą, nie piszę kto to taki. Ale napisać musiałam, bo potrzebuję Waszej rady, pomocy.
Jak im pomóc? Z tego co wiem, gmina kiedyś była chętna coś pomóc ale oni musieli sami dać jakieś 9000zl, i zrezygnowali, bo dla nich to ogromna suma. Potem niby jakiś pan był i stwierdził, że tam nie ma możliwości technicznych by zrobić takie jeżdżące krzesełko.
Ale ja drążyłam w necie i znalazłam cos takiego
http://www.zdrowymbadz.pl/schodolaz-...an-p-4311.html
i coś takiego
http://www.zdrowymbadz.pl/bellavita-...an-p-3005.html
To dużo pieniędzy wiem. Ale jak już to znalazłam pomyślałam o forum, może udałoby się zebrać, chociaż na taki schodołaz, by ten dzieciak nie był w domu uwiązany, jak we więzieniu. Przecież już i tak jest uwiązana we własnym ciele!
Czy dalibyśmy rady, jak myślicie? A może macie jeszcze inne propozycje, może ktoś zna coś tańszego. Ja nie uwierzę, że los kogoś takiego może być nam obojętny! Ja o tym wiem od września i nie daje mi to spokoju. Zawsze wracam myślami i czuję wstyd, że prawie obok mieszka ktoś taki, a nikt nic nie robi by im pomóc.
Zamiast aukcji dla mnie, ja widziałabym bardziej aukcję dla tej dziewczynki. Z tego co wiem, ona nawet nie jest podopieczną żadnej fundacji, więc tutaj może być problem na jakie konto to dać, ale może nasza szkoła tutaj by zgodziła się pomóc, tego nie wiem, ale mogę zapytać, czy byłaby taka możliwość, by udostępnili swoje konto na taki cel. Nie wiem sama. Co Wy o tym wszystkim sądzicie? Doradźcie coś, proszę. To forum ma MOC. Może kolejne niemożliwe dla kogoś stanie się możliwe z naszą pomocą?
Tylko najpierw musimy się na coś zdecydować, co na te schody by bez wielkiego dźwigania można było tą dziewczynkę z domu na spacer zabierać? Czy to co ja podałam, czy cos innego, macie jakieś propozycje?