Sam początek....
Chęć posiadania własnego kawałka ziemi zdominowało naszą chęć posiadania małej działki z domkiem. Po trzech miastach i pięciu przeprowadzkach zmęczony jest człowiek zwłaszcza że dziecko jest już duże i poradzi sobie z dojazdami do szkoły.
Duchota mieszkania w 50-ciu metrach mieszkania dała się we znaki tym bardziej iż z żonką uwielbiamy przestrzeń i w 2010 roku zaczęliśmy się rozglądacie za działka. Po nie zliczonej liczbie ogłoszeń, oglądanych działek i telefonach, marudnych sprzedawców i niezdecydowanych właścicielach, prawie człowiek zrezygnował z chęci posiadania działki, do momentu jednego ogłoszenia w przeterminowanej o dwa tygodnie lokalnej gazecie:
Sprzedam ziemię i telefon XXXXXXXXXX
O co chodzi? Po rozmowie okazało się że gospodarz chciał sprzedać ziemię rolną ale zainteresowanie było niskie, w niektórych zapytaniach było: ile ton tej ziemi na do sprzedania, zabawne. Gospodarz chce podzielić ziemię na działki i sprzedać jako działki budowlane.
Po wyjaśnieniu lokalizacji przyszłych działek pojechaliśmy z żoną pooglądać owe przeszłe działki:
Zjazd z drogi głównej na drogę gruntową po ścianie lasu potem przez las do skrzyżowanie i w prawo za lasem jest pole i to tam droga prowadzi do wsi. Po kilku telefonach trafiliśmy na miejsce.
Cdn….
Pozdrawiam Tomasz