Zaplanowałem dwa "palniki" ponieważ wydaje się, że wtedy zasyp będzie się równiej palić. Chciałem uniknąć sytuacji, że w narożnikach, tam gdzie są dwie cegły obok siebie będzie zbyt mocno beztlenowo. Kierownica pakująca PW w dziurę w płycie z pewnością nie będzie szczelna, toteż zawsze będzie trochę powietrza także za palnikiem. Pytanie tylko: czy to wystarczy?
Poza tym jeszcze jeden "patent" przyszedł mi do głowy przy okazji tego powyższego szkicu z płytą żeliwną -- bo cały czas mam na uwadze, że trzeba wygaszać piec, a chciałbym jednak mieć możliwość pracy ciągłej przez dosyp. Niedawno pisałem, że Zębca nie da się sensownie przerobić na DS, ale próbuję. Konstrukcja miałaby przypominać DS (zgodnie z sugestiami kolegów) z palnikiem, lecz nie z tyłu, a z boku i wyglądać tak:
Jak widać nadal czynny udział ma brać oryginalnie suwana płyta. Doszła poprzeczna ścianka dzięki czemu powstała komora zasypowa (23x17cm) oraz "komin" (14x17cm). Komin nie jest wyraźnie odseparowany, ale myślę że dzięki cegłom szamotowym tylko po stronie komina ciąg będzie na tyle duży, iż nie będzie to rzutować na pracę. Ten trójkątny pięciościan ma kierować paliwo do palnika, ale mam z nim mieszane uczucia. PW będzie naturalnie podawane, jak poprzednio, w dziurę płyty żeliwnej. Nie wiem tylko co z PG wtedy. Jak to widzicie koledzy palący DS? Warto podchodzić w ten sposób do tematu? Coś tu wymaga drastycznych poprawek? Mogę się tylko domyślać, że będzie spory problem przy odsunięciu płyty w celu dosypania paliwa, bo wszystko co rozpalone na dole pójdzie w górę -- najkrótszą drogą.