Zastanawiałem się długo jaką oczyszczalnie u siebie zastosować .Są okresy kiedy przez długi czas nie ma nikogo w domu ,dlatego odpadła możliwość kupna biologicznej ,taka z rozprowadzeniem wody ze względów ekologicznych i jej częstego zapychania też odpada.Staram się o pozwolenie na budowę domu i stawu 400m2 .Bałem się że woda rozprowadzona w gruncie mogłaby mi skazić wodę w stawie.Została tylko możliwość budowy oczyszczalni korzeniowej. Do jej budowy wykorzystałem szambo które miałem 30m3 ,z niego przelewa się podczyszczona woda do przepompowni .Pompa tłoczy ją do oczyszczalni korzeniowej obsadzonej trzciną, a dalej już oczyszczona przelewa się do oczka wodnego gdzie następuje jej dalsze doczyszczenie .Moja oczyszczalnia korzeniowa ma powierzchnię 40 m2 i jest głęboka 1,5m aby nigdy nie zamarzła .Oczko to 30m2 max głębokość 1,8m .W oczku ok 10m2 to stefa płytka 60cm do 5cm. W oczku wiele roślin ,pływają też ryby .W przyszłości ta oczyszczalnia i staw będą częścią ogrody "japońskiego".Zdecydowałem się na tak dużą oczyszczalnie po lekturze wielu artykułów na ten temat. Tak duża powierzchnia powoduje bardzo dobre oczyszczenie ścieków a dodatkowo odparowuje z niej dużo wody.Woda która wlewa się do oczka jest już praktycznie czysta ,pozostałości związków chemicznych są doczyszczane przez roślin w oczku.Muszę dokupić tołpygę aby wyjadała glony.Wodą z oczka miałem podlewać trawę ,ale tej wody nie było za dużo ,przeciwnie zdarzały się okresy ,że dolewałem wodę do oczka.
Całość zrobiłem sam ,koparka tylko wykopała doły .Przesypałem 180 ton żwiru.Ale wszystko działa dobrze mimo ,że trzcina jest młoda i jeszcze nie pracuje na 100% wydajności /tu duża powierzchnia i objętość rekompensują brak dostatecznej ilości korzeni/