Nie mogłam dłużej patrzeć na mój kącik pralniczy, więc wzięłam się za robotę. Czekałam, bo może zrobią nam wreszcie ściankę i będę miała zamknięte pomieszczenie, ale sprawa się przeciąga. Pomalowałam farbą z niebieskiej łazienki dwie ścianki i od razu zrobiło się przyjemniej. Wyszorowałam też wszystkie sprzęty, t.j. pralkę, żelazko, odkurzacz i deskę do prasowania i aż blask teraz bije od nich. Mąż przykręcił mi półki i od razu jest pięknie. Oczywiście to nie koniec urządzania tego miejsca, ale więcej zrobię jak już będzie ta nieszczęsna ściana.







Na półce stoi mój ukochany pomocnik-pojemnik z chemią do sprzatania i miotełką pokojówki z Downton Abby - uwielbiam paradować z nimi od łazienki do łazienki