Oczywiście im zimniej, tym pobór rośnie, bo rośnie obciążenie. Ale spada też moc grzewcza, którą może osiągnąć urządzenie. Żeby nie rzeźbić sprężarką przy mrozach, producenci deklarują moc w punktach węzłowych (trochę innych tutaj i innych w etykiecie) oraz określają granice pracy.
Często są to bardzo małe obciążenia, by nie zbliżyć się z COP do 1,5.
W etykiecie masz te same warunki dla wszystkich, a więc w zależności od klimatu określone ilości godzin pracy w sezonie na poszczególnych temperaturach zewnętrznych i obciążeniu.
Tak naprawdę z takiej tabelki nie wiele wynika, bo nie wiesz co producent sobie tam założył (chyba że maksymalne moce możliwe do osiągnięcia w danej temperaturze). I nijak tego nie wykażesz.
Trchę niżej, czego nie widać, napisano że nie ma wartości pośrednich i nie można tego interpolować.