Wystarczy uważnie poczytać wpisy Artura Stadnika i Beja i od razu wiemy o co chodzi. Obaj Panowie ukrywają się pod przykrywką bezstronnych fachowców. Wypowiadają się na temat a to jednej a drugiej oczyszczalni. Oczywiście krytykując ja bezlitośnie, niestety o zaletach tych urządzeń już zapominają. Tylko gdzieś między ich wypowiedziami zawsze pozytywnie opisywana jest firma Sotralentz. Zaciekawiło mnie to więc wysłałem zapytanie do Pana Beja bo zajmuje się on montażem oczyszczalni. Dostałem ofertę od Beja na montaż i zakup oczyszczalni i nie zagniecie jaką oczyszczalnie mi zaoferował…. Uwaga niespodzianka ACTIBLOC

Mam pytanie do obu Panów dlaczego zachowujecie się nieuczciwie? Dlaczego krytykujecie urządzeni konkurencyjnie w ogóle ich nie znając nie wspomnę, że nie widzieliście nawet jak pracują. Wystarczy poczytać to co wypisują ci Panowie, dla nich każda oczyszczalnia np. Czech czy ze Słowacji to te same produkty, nie ważne że wyglądają inaczej, konstrukcja wewnętrzna jest zupełnie inna i sam proces oczyszczania przebiega inaczej. Ale jak ma się tyle złej woli a do tego sprzedaje się ACTIBLOC w cenach jak za złoto to wszytko staje się jasne. Sami Panowie Beja i Artur strzelacie sobie w kolano (a myśleli, że inni tak robią). Po pierwsze dlatego, że każdy widzi waszą obłudę i manipulację. Po drugie narażacie się na działania prawne i to z 3 paragrafów KC.

Co do automatyki Panie Arturze Stadnik to jest Pan w błędzie. Czy ma Pan w tej swojej „super oczyszczalni” jakieś urządzenia pomiarowe (sonda tlenowa, itp.), jeżeli nie to po co wam ta cała elektronika. Jak sterownik ma dobrać odpowiednie napiętrzanie skoro nie wie jak jest zawartość tlenu w ściekach? Chyba tylko po to żeby było co serwisować. Dobra oczyszczalnia nie potrzebuje elektroniki takiej jak wasza. Wystarczy, że na etapie projektowania (musi to robić osoba z wieloletnim doświadczeniem i wiedzą) wypracuje się takie rozwiązanie, które działa bez elektroniki.

Najbardziej jest mi żal waszych klientów bo ciekawe co sobie myślą jak dochodzą do konkluzji że przepłacili dobre 3-4 tys zł za ten sam albo i gorszy efekt oczyszczania a do tego nie ma gwarancji bo obowiązkowy jest serwis firmowy. Ile bierzecie za taki serwis? Ile razy w roku go robicie. Jak ktoś nie wiedział jak zarabiać krocie na klientach to Beja i Artur Stadnik nam to pokazali.

Na temat działania i gwarancji waszych „super oczyszczalni” napisał już mój przedmówca, swoją drogą to ładnie was wypunktował.
Mała rada Panowie Artur Stadnik i Beja weźcie się za ciężką i uczciwą pracą bo jak mówi mądre polskie przysłowie KTO POD KIM DOŁKI KOPIE SAM W NIE WPADA.

Ps. Jak wasza „super oczyszczalnia” byłaby taka super to nie musielibyście zajmować się bezustanną krytyką konkurencji. Ale tak to jest jak nie ma się nic pozytywnego do powiedzenia o własnym produkcie to trzeba krytykować konkurencję. Nieładnie Panowie.