Chcieliśmy zbudować szybko. Szybka budowa kojarzyła nam się z mniejszym stresem. Wiadomo - stres skraca życie a nowym domem wypadałoby się nacieszyć Początkowo nawet się udawało.

Działkę wygraliśmy w przetargu latem 2017, na początku września staliśmy się właścicielami kwadratowej działki o powierzchni prawie 800 m2. Ze współdzieloną wewnętrzną drogą dojazdową i wjazdem od północy. Urzekło nas jej położenie na szczycie wzgórza oraz przepiękny widok na okolicę. Trochę mniej zachwyceni byliśmy brakiem mediów i tym że wewnętrzna droga dojazdowa istnieje tylko na mapie. Do uzbrojenia w przeciągu roku całego wzgórza w prąd i wodę zobowiązała się gmina. Umowę na gaz podpisaliśmy kilka dni po finalizacji transakcji - czas oczekiwania 12-14 miesięcy. Kanalizacja jest planowana w 2020 roku, tymczasem jakoś przeżyjemy ze zbiornikiem bezodpływowym.

Pod koniec listopada podpisaliśmy umowę na stan deweloperski z firmą JW Budownictwo. Prace nad projektem i oczekiwanie na pozwolenie na budowę uprzyjemniły nam zimę i wczesną wiosnę. Z końcem marca ruszyły prace fundamentowe, pod koniec kwietnia nastąpił montaż ścian parteru. Tyle wspomnień, w następnych postach omówię dom i technologię