Temat budo energooszczędnego jest ostatnio głośny i medialny, a UE co chwila miesza, kręci i mąci w dyrektywach, już nawet daty im się mieszają.
https://polskiobserwator.de/aktualno...wti6N_iACMB6TE
Jako, że właśnie przymierzam się do zakupu swojego pierwszego mieszkania to zacząłem wydzwaniać po deweloperach. W większości ciężko się dodzwonić do osoby "technicznej". Np. spodobało mi się jedno mieszkanie, odpowiedni balkon od strony na której mi zależy, blok zaczyna powstawać, lokalizacja spoko. Proszę o prospekt informacyjny, przysyłają, patrzę: ogrzewanie gazowe i parafrazując klasyka z internetów: https://www.youtube.com/watch?v=hblkok-XVsg
I tak każdy kolejny deweloper. Inny np. daje 15cm izolacji na ścianach, inwestycja właśnie zaczyna się budować. "Ale jak to?? DLACZEGO?" Przechodzę spacerem obok świeżo postawionych bloków od dewelopera od "masówki" (znany, nie będę z nazwy wymieniał) i widzę "na oko" że izolacji jest naprawdę mało, na pewno nie 20cm, które przecież teraz powinno być BEZDYSKUSYJNE.
Rozumiem, że deweloperzy idą po najmniejszej linii oporu - szukają zarobku, będą naginać, naciągać ile się da i naganiać ludzi na ten szajs. Nie rozumiem za to ludzi, dlaczego nie domagają się wyższych standardów. Czy to jest zbyt wiele, aby zamiast 15cm dać 20cm???? Naprawdę, serio: czy to zbyt wiele aby wymagać tego od dewelopera jako standard? Ja wydając ponad pół miliona zł nie patrzę na 5 lat wprzód tylko na 30 lat wprzód. Nie mam zamiaru czekać na kolejne zaostrzanie przepisów przez UE, bo ja wiem już teraz że będą dokręcać śrubę coraz mocniej i moim zdaniem już teraz standard powinien być prawie pasywny. Nie rozumiem krótkowzroczności, zawsze w życiu patrzę dalekosiężnie i nie mogę inaczej.
Może lepiej jednak wstrzymać się i poczekać na nowsze projekty? Wiem że więcej zapłacę - trudno. Albo zapłacę teraz, albo potem w rachunkach - już to stwierdzenie znacie przecież.