Wczoraj odpaliłem kominek, niestety po kilkunastu minutach musiałem go wygasić, bo zaczęło śmierdzieć!!! zapach nie dymu, ale bardziej "plastikopodobny". Wdrapałem się na krzesło, zajrzałem, przez górną kratkę w kominku i w rogu widać 3-4 kawałki taśmy aluminiowej (około 1-1,5mb), która jest tak jakby nie żaroodporna, odkleja się od wełny konikowej i widac że klej ma kolor miedziany. Wydaje mi się że to jest powodem smrodu, dzisiaj przez dziurę wyciąłem/skrobałem 95% tego, ale po odpaleniu po dłuższym czasie znowu zaczęło śmierdzieć Na wykonawcę nie bardzo mogę liczyć, a nawet nie bardzo chcę znowu się z nim użerać, jak zwykle coś musi sie spierdzielić przed moim wyjazdem! Obawiam się że trzeba będzie trochę pokiereszować obudowę i to dokładnie naprawić szkoda że tego nie zrobiłem wcześniej bo kilka takich objawów było przy końcu ostatniego sezonu grzewczego.
To na tyle w temacie rozpoczęcia sezonu grzewczego