Chciałbym się podzielić moją historią bo być może przeczyta ją ktoś komu trochę brakuje powera i wiary w siebie odnośnie budowy a ja tą osobę "uskrzydlę"
Nie jest mi łatwo o tym pisać, ale pochodzę z biednej i patologicznej rodziny. Nie będę się wdawać w szczegóły, ale "łatwo nie było". Miałem słaby "start" życiowy. W 2008 roku pomimo zupełnej irracjonalności tego pomysłu zacząłem marzyć o budowie własnego domu. Założyłem wtedy swoje konto na forum muratora. Nie miałem pieniędzy, działki, jakiegokolwiek wsparcia. Byłem chłopcem ze swoimi marzeniami. To były marzenia bardzo nierealistyczne. Dopiero w 2014 roku kupiłem działkę na kredyt. Spłaciłem go w 3 lata i w 2017 roku zacząłem budowę swojego domu w kredycie. Wraz z początkiem 2020 roku zamieszkałem "na swoim". Pamiętam jak kiedyś otworzyłem z pilota bramę swojego garażu obejrzałem się w lewo i prawo, poczułem, że spełniłem swoje marzenie. Czyli 12 lat musiało minąć. Całe 12 lat... kupa czasu. Natomiast dla tej satysfakcji spełnienia swojego marzenia warto było. Moje przesłanie dla każdego jest takie, że jeśli będzie Tobie na czymś bardzo zależeć i wykonasz pracę aby to mieć - będziesz to miał. Warto mieć marzenia i pracować aby je spełnić.
Powodzenia życzę dla tych, którzy marzą. Jeśli włożycie w to pracę na pewno się uda! Spełniajcie swoje marzenia