Witam,
Mam stary budynek z roku około 1958 który chcę zburzyć. Ściany z żużlobetonu o szerokości 40-42cm.
Przeszło mi przez myśl aby wykorzystać stare fundamenty (80cm w gruncie, 20 cm ponad gruntem, brak zbrojenia, wysokie wody gruntowe przez co są fundamenty są wilgotne).
Fundamenty mają na całej wysokości szerokość 40-42 cm, były wylewane do grunty z dosypką żwiru (brak ław).
Są solidne, a na starym domu nie ma żadnych pęknięć. Mieszkam w II srefie przemarazania.
Chciałbym nadsypać grunt tak aby fundamenty w całości schowały się w gruncie (1m). Położyć na nie izolację poziomą i nadmurować ścianami fundamentowymi o wys, 50-60cm np z bloczka betonowego szerokości 24cm. Na to znów izolacja pozioma i dalej ściany parteru (silikaty albo porotherm).
Ociepliłbym budynek + ściany fundamentowe ponad gruntem z bloczka, poniżej nie ma sensu bo stare fundamenty są wilgotne.
Dodam że fundamenty są pod każdą ścianą, nawet wewnętrzną, a ja chciałbym nadmurować tylko zewnętrzne w obrysie prostokąta (9 na 10m) tak aby zlikwidować jak najwięcej mostków termicznych.
Czy takie rozwiązanie ma sens? Czy może lepiej całkiem wyczyścić teren i postawić wszystko od początku (może na płycie).
Ile mogę zaoszczędzić zostawiając stare fundamenty?--> ok 10-15 tysięcy?
Pozdrawiam