PDA

Zobacz pełną wersję : szczekajacy pies sasiada!



ojciec_wielebny
28-11-2007, 13:23
Witam
mieszkam w bloku a pietro nizej u sasiadow ciagle ujada maly kundel! jak ktos przechodzi jak wychodzi jak wchodzi rano 6:00 wieczorem 22:30 itp mam dosyc tego je......nego kundla!!!!
myslalem o odstraszaczach ale podobno sie nie sprawdzaja, gazie pieprzowym ale caly blok by sie podusil :) hehehe
macie jakies pomysly?

selimm
28-11-2007, 14:48
mamy
- wyprowadź się

ojciec_wielebny
29-11-2007, 07:44
prawie 3 lata temu co kupilem ale planowana przeprowadzka jest tylko jeszcze musze troszke kaski dozbierac planowo za 2-3 lata wyprowadzka to tego czasu musze z nim powalczyc! :) tylko jak go zalatwic? :)

aa***a
30-11-2007, 13:33
S

rogacek
01-12-2007, 13:11
to nie wina psa tylko właściciela. zrób polowanie na niego. pies jest niewinny

gaz pieprzowy w formie żelu jest dobry na psy które atakują ludzi. nie szkodzi homo sapiens. na szczekającego kundelka żaden gaz, straszenie czy kość nie pomogą. co najwyżej nie będzie szczekał na ciebie.

ojciec_wielebny
03-12-2007, 14:12
napisalem dzisiaj kartke i przywiesilem na klatce na tablicy ogloszen zeby wszyscy widzieli :) ciekawe jaka bedzie reakcja i zamet wsrod sasiadow :)

Drogi Sąsiedzie!!!


Masz Psa?
Zaopiekuj się nim!
Spraw by wiecznie nie szczekał nie ujadał
i nie wył jak nie ma Ciebie w domu!
Nie trzaskaj drzwiami jak wychodzisz z nim w nocy
na spacer!
Cisza nocna trwa od 22:00-6:00
Pozwól mieszkać innym w spokoju!
Nie masz czasu? oddaj zwierzę w dobre ręce!


Lokatorzy.

AXENTY
04-12-2007, 09:16
mam dosyc tego je......nego kundla!!!!
macie jakies pomysly?

Chyba jedynym skutecznym i legalnym sposobem jest regularne wzywanie policji (może być municypalna), a potem podanie sąsidów do sądu. Znam taki przypadek i wiem, że w sądach to rutyna i sprawy kończą się w 99% przypadków grzywną dla właściciela upierdliwego kundla.
Oczywiście należy być przygotowanym na to, że sąsiad przestanie się kłaniać :wink:

gentile
04-12-2007, 21:39
W cywilizowanych krajach wystarczy tel na policje i delikwent-psiarz MUSI bydle uciszyć. Albo dostaje propozycje przeniesienai się np do dzielnicy tureckiej, w trybie pilnym. W polsce która jest pod tym względem daleko za murzynami sa już pierwszse zwiastuny normalności, wyroki grzywny dla bezmyslnych psiarzy terroryzujacych sąsiadów nawet ok 1000zł. Ale to wciaż wyjątek, nie reguła. Regułą jest psiarski dyktat, jeśli zwróci sie takiemu uwagę najczęstsza rekcją są bluzgi lub twierdzenie "pies jest po to zeby szczekał".
Cały czas mamy tu do czynienai z mentalnością wioskowego buractwa które wskutek migracji zasiedliło miasta i wprowadza zwyczaje zagrodowe do np. bloku. Klatkę schodowa traktuje jak obejscie, namiastkę podwórka, a na podwórku pies jak wiadomo być musi. I musi ujadać bo taka jego rola i basta. To ze ktoś chce prawa do spokoju, możliwosci odpoczynku, snu...eee pewnikiem wariat jakiś , i pewnie zły człowiek bo kochane psiaki mu przeszkadzają.
Ja kartki złagodnymi perswazjami wywieszałem, skutek zerowy, jak darły pyski tak dalej drą. Moze czas na bardziej radykalne środki

MajaK
05-12-2007, 08:05
gentile
Rozumiem Twoje zdenerwowanie, bo sama jestem w podobnej sytuacji.
Moi sąsiedzi uwielbiają duże psy. Kolejno pojawiały się u nich: owczarek niemiecki, podhalański, środkowoazjatycki. Teraz jest kaukaski.
Boję się pomyśleć, jaki będzie następny... :roll:
Żaden z nich nie był ułożony.
Czy wiecie, jak głośne są te psy?
Szczekają na wszystko, o każdej porze dnia i nocy. Przechodzący człowiek, przebiegające zwierzę, przelatujący ptak-wszystko jest obszczekane niezwykle mocnym tubalnym głosem. Pół biedy w zimie, po prostu szczelnie zamykamy okna. Latem... wyobraźcie sobie sami.
Nie chcę używać mocnych słów :evil: :wink:
Kilka lat temu, na posesji 'kaukaz' zaatakował pracownika MPO. Sąsiedzi sprawę załatwili polubownie, bez angażowania wyższych instancji.
Niemal każdy wjazd na posesję kończy się wybiegnięciem zwierzaka na ulicę.
Przechodząc koło domu sąsiadów wiem, że zza żywopłotu wyskoczy pies, rzucając się na ogrodzenie, a i tak zawsze mnie przestraszy.
Nie pomagają prośby, zwracanie uwagi. Więc może rzeczywiście trzeba użyć mocniejszych argumentów... :oops:

gentile
05-12-2007, 10:14
Wiem coś o możliwościach akustycznych tych mobilnych czworonożnych megafonów. Ostatnio wyczytałem że zrobiono badania porównawcze głośnosci np tramwaju i psa, okazało się ze w decybelach jest to bardzo podobna siła =-2DB,w zależności od rasy i wielkosci czworonoga pies ma tyle co piła łańcuchowa, kosa spalinowa, wiecej niz agregat. Wg statystyki, którą z kolei podawano na Discovery ujadanie psa jest uznawane za jeden znajbardziej uciążliwych i irytujących dźwięków, zajmuje drugą pozycję, zaraz po alarmie samochodowym. A jest bardziej upierdliwy bo...wiadomo ze nigdy nie przestnie.
Swoją drogą drący sie bez żadnego powodu, na okragło pies przypomina rozregulowany alarm, włacza sie i wyłacza bez istotnej przyczyny, budzac całe osiedla. Ale fanatyczni psiarze mają zawsze "argumenty racjonalizujące" ich zachowania.
I tak, drący sie pies, a to pilnuje, ostrzega przed niebezbpieczeństwem, a to teskni, a to musi sobie "porozmawiac", a to ktos go drażni, a to denerwuje, a to zachowuje sie prowokujaco. Pilnuje np przed przejeżdzającymi samochodami, przebiegajacymi 100m dalej kotami, drazni je przejeżdzajacy na granicy zasiegu wzroku rowerzysta, Ostrzega przed ptakiem, kaszlącym człowiekiem, innym psem.Teskni za właścicielem który wyszedł z nim na spacer po zakupy i zostawił uwiazanego przed sklepem, więc...w momencie kiedy pan znika za drzwiami rozpoczyna wściekły lament. Oczywiscie "wie" ze pan za kilka minut wróci bo jest tak uwiązany po raz setny czy tysięczny i pan zawsze wraca. Ale co szkodzi sie powydzierać profilaktycznie. Tyle że "to przecież tylko pies", a pies jak wiadomo tak ma.
A już najbardziej rozbraja mnie dyżurny "argument" psoholików:
"pies wyczuwa ze ktoś sie go boi więc szczeka". Ciekawe, pies o którego obecności nie wiedziałem, nie widziałem go, nagle wypada zza "płota" i z pianą na pysku zaczaczyna sie wściekle miotać, ciekawe jak mogłem sie go wcześniej bac ...itd

MajaK
05-12-2007, 12:43
Mam nadzieję, że ludzie w końcu zrozumieją, że w tym ludzko-zwierzęcym stadle to człowiek ma być dominujący.
To człowiek ma dyktować warunki, a zwierzak podporządkować się.
Inna sprawa, że jaki człowiek, takie warunki...
Mam nadzieję, że i w tej dziedzinie będziemy gonić kraje bardziej cywilizowane .
I że nastąpi to wcześniej niż później :)
Czego Tobie, wszystkim Wam i sobie życzę.

PS. Mam psa, kota i parę innych zwierzaków.
I nie wyobrażam sobie bez nich życia.
A one beze mnie... Codziennie dają mi to odczuć :)

gentile
05-12-2007, 15:32
Nie mam nic przeciwko posiadaniu psa lub kota. Sam zawsze miałem w domu jakieś zwierze. Problem tylko w odpowiedzialnosci właściciela za zachowanie zwierzecia jakie bierze na siebi stajac sie jego posiadaczem. W ucywilizowaniu relacji na linni pies-otoczenie, dostosowanie sie do zasad współżycia społecznego, elementarna kultura!. Upraszczając, nieprzekraczanie granicy między własną wolnością a prawami innych. Podobnie nie mam nic przeciwko posaidaniu przez ludzi np. sprzetu Hi-Fi, wiertarek udarowych, szlifierek, gdyby jednak ktoś permanentnie raczył sąsiadów muzyką techno, sprzętem o mocy małej dyskoteki lub na okragło wiercił dziury wścianie to powstałby problem. Dokładnie taki sam problem jak z psami które są tu niczym wiecej jak tyko żródłem uciążliwego hałasu. Niestety, nie wszystkim jest łatwo zrozumieść taką prostą rzecz. Ciesze się ze sa tacy którzy to rozumieją
Pozdrawiam wszystkich przytomnych :)

Bea7777
06-12-2007, 16:45
Kocham psiaczki. Sama mam owczarka na podwórku a u mamy 7 yorków i wszystkie nasze psiny potrafią szczekać ale robią to naprawde w konkretnym celu i raczej rzadko. Sąsiad z przeciwka sprawił sobie na początku roku sunię yorka (na podwórku ma juz owczarka). I wtedy się wszystko zaczęło. Ten pies od 6 rano do późnego wieczoru jest na podwórku i nie przestaje szczekać. I wcale nie na to że ktos przechodzi lub przejeżdza ( ulica jest mało uczęszczana). Obserwuję go czasem przez okno. On poprostu szczeka... :o :o :o Czasami dosłownie przez 12 godzin z minutowymi przerwami. Oszaleć można. Dalismy mu nawet ksywkę "szczek je..ny" :lol: Sąsiad niby o tym wszystkim wie ale nic nie robi. Mąż na parapecie w sypialni trzyma procę "na wszelki wypadek". Wsółczuje wszystkim obszczekiwanym.

gentile
06-12-2007, 17:03
A może on też robi to w "konkretnym celu", np po to żeby wk***ić wszystkich dookoła.:D Problem czesto polega na tym że właściciel akustycznego pupila jest dziwnie odporny na emitowany przez niego hałas i reaguje wprost bezbrzeżnym zdziwieniem na fakt ze komuś moze on przeszkadzac. Tzw słuch selektywny.

7 Yorków, tiaaa... strach sie bać co by byo gdybys zdecydowała sie na...dalmatyńczyki

Bea7777
06-12-2007, 19:33
Sztuk 7 dlatego, ze mama , tata i 5 szczeniaków (juz niedługo ich nie będzie). Wiesz, jak sie ma gdzie to se nawet mozna 101 dalmatynczyków trzymać. Tylko niech do diaska puszki zamkną.

Route 66
29-02-2008, 08:05
Cechą psów jest to, że jak sąsiad szczeka, to ja się dołączam. A i to nie jest regułą. Moje olbrzymy miały to w nosie (brodacz monachijski i wilczarz irlandzki). Przy wilczarzu w czwartym roku kupiona była sznaucarka średnia (dla
towarzystwa). Nie wiedziałam, że ten pies umie szczekąć. Po odejściu wilczarza, zmiana mieszkania na inne z zielonym tarasem i moja sunia "odzyskała głos. Średniak to rasa stróżująca i po stracie przyjaciela ta cecha się uwidoczniła. Wzięła sprawy w swoje "ręce". Ale nie widziałam problemu w oduczeniu siedmioletniego psa ujawnionej cechy (obszekiwanie zza ogrodzenia). Systematycznie i konsekwentnie była odwoływana z tarasu na miejsce. Załapała szybko - "pyskuję"-siedzę w domu. Nie pyskuję-jestem na tarasie. Odzywa się sporadycznie, np. jak któryś sąsiad w nocy walnie
drzwiami, aż mury drżą. I tu się jej nie dziwię, nieraz mam też ochotę wstać i naszczekać gościowi.

gentile
29-02-2008, 09:56
Chwalebna sprawa z tym metodycznym oduczaniem bydlęcia darcia pyska bez sensu. Szkoda tylko że tak rzadko stosowana w praktyce, żylibyśmy wtedy w kraju cywilizowanym a nie, jak obecnie- w barbarzyńskim w którym nie obowiazują zadne zasady elementarnej kultury.
Ja natomiast w sytuacji kiedy pies sasiada (w bloku) wydziera się przez kilka godzin na okrągło mam ochotę wstać i nie naszczakać tylko nawalić w tępy łeb tak żeby zadrżały mury i ewentualnie zaiskrzyło mu w zwojach, zakładając ze je posiada.

Route 66
03-03-2008, 07:25
Sama mam dylematy, kiedy pies spokojnie leży na tarasie, stanie pod nim facet z dziamgoczącym pupilem. Pozwolić swojemu, czy nie. Pies ląduje w domu (konsekwencja- nie zmieniam zasad ponieważ zwierzak bardzo szybko wykorzystuje, to co mu pasuje), a z kolei ja kiedyś naszczekam na faceta. Zreszta ludzie są co najmiej dziwni.
W starym miejscu zamieszkania gośc po 50-tce kupił owczarka. Bardzo się cieszył, a wręcz po cichu podpuszczał szczeniaka, żeby wrzeszczał na przechodzących ludzi (parter). Kiedy pies dorósł i robił, to czego pan go nauczył dostawał lanie !!!!!?????. Na szczęście rozsądna córka zabrała psa do siebie i długie spacery, zabawy sprawiły, że psisko "zapomiało". Nie oddała go już ojcu.
Inny obrazek. Ogrodzony i zamykany taras. Spokojny (dodatkowo na uwięzi) rotwailer, leżący, jak ścierka, od czasu do czasu podnoszący leniwie łeb do góry i ......... policja przyjeżdżająca niemalże dzień w dzień (bo tam jest duży, uznany za groźną rasę pies). Zobaczyli, popytali i dali sobie spokój.

I to jest podpowiedź. Jeśli pies drze się non-stop, zgłoś zawiadomienie nie o zakłócaniu spokoju (22:00-6:00), a o uciążliwości. Może pomoże. Raz do wspólnoty, czy spółdzielni, dwa do dzielnicowego.

CoolaTT
10-03-2008, 06:36
Proponuję wynieść się na wieś. Miszkacie w blokach i Wam przeszkadza hałas? Niestety większość tych, którym to przeszkadza to tzw mendy społeczne, którym nawet jak przestanie przeszkadzać pies to zacznie kot, jak przestanie kot to przeszkadzać będą rybki. Proponuję się odizolować i prowadzić pustelniczy tryb, życia - najlepiej syberia.

Route 66
10-03-2008, 08:13
Jesteś z miasta, czy zauważyłeś komu to przeszkadza ?????. Ludzie od dawna zamieszkali na starych osiedlach, staraja się lub maja to we krwi - żyj i daj żyć innym. Przeprowadź się na osiedle gdzie przeważa desant-wygląda to tak: to jest moje, ja wszystko mogę, mogę burzyć ścianę o 23:00, a przeszkadza mi narada ogrodnika z administratorem o 7:00, czyli ja mogę wszystko inni nic, itd. itp........... Nikt tu nie dzieli, tylko, że są ludzie i ludziska, a asymilacja trochę trwa. I na odwrót: miałam domek z bali na Podlasiu, kupiony przypadkiem 20 lat temu. Było bardzo miło, kiedy przyjeżdżałam na wakacje i weekendy (sąsiedzi przynosili, ot tak warzywa, podczas mojej nieobecności zbierali owoce, a nawet kosili trawę). Tylko, że ja obserwując i słuchając nigdy na stałe tam się nie osiedliła. Może chodzi o mentalność.
O środkach administracyjnych piszę dlatego, że "jak masz małpę, to masz cyrk".
Niech się ludziska bawią. Ja mam lepsze sposoby na spędzanie wolnego czasu.

malgos2
10-03-2008, 23:33
U mnie tez za sciana jest wyjacy caly dzien pies, natomiast w godzinach 6-22 pies moze szczekac / wyc ile chce. Ilosc dopuszczalnych decybeli jest tak duza, ze zaden pies tego nie przebije...

abrakadabra1
25-03-2008, 17:53
E tam, nic chyba nie przebije śmierdzących papierochów na klatce schodowej w blokach/wieżowcach.
Mojemu Yorkowi nie pozwalam szczekać jak jestem w domu i to widzę, ale on nienawidzi jak ktoś biegnie po schodach i na 100% szczeka podczas mojej nieobecności. Na szczęscie mam spoko sąsiadów i rozmawiam z nimi o tym czy im to za bardzo nie przeszkadza (do popołudnia).

jagoda555
26-03-2008, 13:24
Niestety, problem jest duzy i wystepujący nie tylko w blokowiskach.

Moja sąsiadka (nie mieszkająca na tej działce) nie widzi problemu gdy jej wilczur ujada całą noc. Na moja prośbę aby choć na noc zamykała go, usłyszałam: "przecież on jest taki spokojny i wcale nie szczeka" - tak, spokojny jest w dzień, kiedy sąsiadka jest na działce. Ręce opadają.
Poza tym wilczur przez 22h na dobę jest zamknięty w boksie z ukierunkowaniem na okno naszej sypialni i pokój syna. Latem niestety nie ma mowy o spokojnym przespaniu całej nocy :cry: .
Lubię tę starszą panią ale juz nie mam siły. :(

Kamila79
07-04-2008, 15:40
Proponuję wynieść się na wieś. Miszkacie w blokach i Wam przeszkadza hałas? Niestety większość tych, którym to przeszkadza to tzw mendy społeczne, którym nawet jak przestanie przeszkadzać pies to zacznie kot, jak przestanie kot to przeszkadzać będą rybki. Proponuję się odizolować i prowadzić pustelniczy tryb, życia - najlepiej syberia.

No cóż jestem pewnie mendą, której wszystko przeszkadza, ale mój dzień w bloku wygląda tak: 7-16 ujadające bydle , oczywiście według właścicieli on jest taki spokojny, bo jak przyjdą to nie ujada, po 17 do około 22 studenci obok słuchają mocnego rocka (ten osobiście mi nie przeszkadza, ale innym wiem, że tak), po 20 studenci nade mną przez kilka godzin zaczynają tłuc w bębny nieraz do 24 im zejdzie, a najgorszy jest weekend, sąsiad z za ściany (nie znam chama bo z bramy obok) który puszcza disco polo, który kaleczy moje uszy, więc co piątek wieczór modlę się o pogodę, żeby pojechać na całe dwa dni na działkę. Ja robię wszystko żeby moja pięciomiesięczna córka nie zakłócała ciszy w bloku swoim płaczem, ale pewnie i tak pozostanę mendą społeczną której wszystko przeszkadza.A smród petów w windzie też mi przeszkadza, no i smród kotów z piwnicy, które zlatują się z całego osiedla, bo ktoś je karmi, potem leżą z wypasionymi brzuchami zamiast łapać gryzonie. rybki mi nie pezeszkadzają.

p.s. wybaczę za to sąsiadom niekończące się remonty :wink:

witch009
09-04-2008, 19:32
Moja sąsiadka ma kochaniutkiego Yorka, fakt głos ma donośny, ale jest kochaniutki :wink:

Roullette
27-04-2008, 21:37
Pewnie uznacie mnie za sadystke, ale przeciez zyjemy w XXI wieku i pojawily sie juz elektryczne obroze, uaktywniajace sie podczas wydawania przez psa sygnalu dzwiekowego ... to tak ogolnie .... a precyzyjniej - w 90 % przypadkow mozna oduczyc psa szczekania BEZ chirurgicznej operacji strun glosowych (czesto praktykowanej w USA).
Dziwie sie wlascicielom tych "decybelotworcow" ... ja nie potrafilabym spojrzec sasiadowi w oczy, gdyby moj ukochany czworonog zaklocal cisze osiedla, bo czymze sie to rozni od co kilka minut awanturujacego sie po pijaku meza ?!
Paranoja i totalny brak empatii !
A wierzcie mi, prosze ... kocham futrzaki - jestem na codzien trenerem "czterokopytnych" :).

Becia76
12-08-2008, 15:09
Niestety mam identyczny problem z psami sąsiada.. Do niedawna był to owczarek kaukazki a teraz pseudo wilczór. Pies zamknięty jest 24 h na dobę w kojcu obok granicy z naszą działką. Okno od sypialni mam centralnie na posesje sąsiada. O ile w dzień pies jest w miarę spokojny, tak w nocy dostaje "wścieku tyłka"..
Mój tata z desperacji zaczął rzucać w jego kierunku petardami. Po jednym wystrzale pies przez ok 15 minut nie wychodzi ze swojego lokum. Mamy całe 15 min. żeby twardo zasnąć :roll: Porażka na całej linii...
O ile jestem zwolenniczką zwierząt (sama do niedawna miałam wiekową sunię), tak te psy z sąsiedztwa doprowadzaja mnie do stanu maksymalnej wściekłości..Mam ochotę ubić je...ewentualnie uwiązać sąsiadowi pod oknem pokoju w którym on śpi...

kaska_ze_szklarskiej
16-08-2008, 19:36
W takiej sytuacji macie do pomocy trzy instytucje: administracje, straz miejska, policje. Zlozcie skarge na pismie. Zapytajcie innych sasiadow czy iim ujadajacyp ies nie przeszkadza, jak przeszkadza niech tez podpisza pismo. Dowiaduciej się jakie czynnosci podjeto – pismo upominajace wlasciciela? Kare? Zwykle trzeba poświęci na taka interwencje troche czasu, ale może warto. ps. Acha, najpierw może porozmawiaj z wlascicielem, może nie iwe ze jego pupil zatruwa życie sasiadom.

retrofood
17-08-2008, 11:21
ja w zasadzie jestem niesłychanie spokojnym człowiekiem, ale jak mnie kto wku.wi to nie znam granic i takiego psa, co mi pod oknem szczeka w nocy, to bym za j..a powiesił tej samej nocy, a gdyby mi ktoś próbował przeszkodzić, to by też wisiał. I wtedy nie mam kumpli.
Kiedyś w lesie zaatakował mnie pies. Byłem sobie po prostu na grzybach. kiedy rozglądałem się za właścicielem, okazało się, że to ... koleżanka mojej siostry, kóra mieszka niedaleko lasu i wzięła pieski na spacer do lasu. Drugi w tym czasie był paręset metrów dalej, więc nie był mną zainteresowany. Zapytałem, czy zdaje sobie sprawę, że łamie prawo, bo psów nie wolno swobodnie puszczać po lesie. A ona, że to takie małe pieski itd. itp. Więc jej lodowato odpowiedziałem prosto w oczy, że gdy spotkam je w lesie jeszcze raz, to jej obydwa otruję. Taką słabiutką trucizną... bo to też wbrew prawu.
Od tego czasu, nie widziałem piesków w lesie, a czy ona się gniewa, czy nie, to mi to zwisa.

katarsis
06-09-2008, 16:16
Nie wiem czy skargi pomogą. Przecież sąsiad nie zawiąże psu pyska, ani nie zmieni nagle jego wychowania

kikaiwona
07-09-2008, 20:43
A czy zamiast narzekać na te psy nie lepiej po prostu zrobić izolację akustyczną podłogi, ściany od sąsiada czy sufitu: w zależności, gdzie ten pies jest: czy pod spodem czy na górze?

Kiedyś mieszkałam w wielu wynajmowanych mieszkaniach i w każdym "starym" budownictwie nie robiono absolutnie żadnych ilozacji akustycznych, było słychać psy, klatkę schodową, sąsiadów, ich telewizory czy kłótnie.
Kupując i remontując mieszkanie każdemu od razu doradzę: podstawa to całe mieszkanie wyizolować akustycznie, nie ma co liczyć na to, że bedzie się miało samych cichych sąsiadów.

HenoK
07-09-2008, 21:58
Pewnie uznacie mnie za sadystke, ale przeciez zyjemy w XXI wieku i pojawily sie juz elektryczne obroze, uaktywniajace sie podczas wydawania przez psa sygnalu dzwiekowego ... to tak ogolnie .... a precyzyjniej - w 90 % przypadkow mozna oduczyc psa szczekania BEZ chirurgicznej operacji strun glosowych (czesto praktykowanej w USA).
Np. http://www.allegro.pl/item430185102_obroza_elektryczna_szkolenie_psa_pil ot_200m.html

Kamila79
08-09-2008, 09:48
A czy zamiast narzekać na te psy nie lepiej po prostu zrobić izolację akustyczną podłogi, ściany od sąsiada czy sufitu: w zależności, gdzie ten pies jest: czy pod spodem czy na górze?

Kiedyś mieszkałam w wielu wynajmowanych mieszkaniach i w każdym "starym" budownictwie nie robiono absolutnie żadnych ilozacji akustycznych, było słychać psy, klatkę schodową, sąsiadów, ich telewizory czy kłótnie.
Kupując i remontując mieszkanie każdemu od razu doradzę: podstawa to całe mieszkanie wyizolować akustycznie, nie ma co liczyć na to, że bedzie się miało samych cichych sąsiadów.

:o :o :o :o :o . Tak najlepiej na koszt właściciela ujadacza.

kikaiwona
08-09-2008, 12:39
A czy zamiast narzekać na te psy nie lepiej po prostu zrobić izolację akustyczną podłogi, ściany od sąsiada czy sufitu: w zależności, gdzie ten pies jest: czy pod spodem czy na górze?



:o :o :o :o :o . Tak najlepiej na koszt właściciela ujadacza.

Co za różnica na czyj. Święty spokój jest bezcenny :-)

Swoją drogą chyba zacznę się cieszyć z obecnych sąsiadów, bo w mojej małej kamienicy są przynajmniej 3 duże psy i żadnego nie słyszałam!

Patisiak
28-09-2008, 12:31
Nasz pies też ujadał w mieszkaniu i sposobem na niego było włączenie radia. Na pewno warto powiedzieć sąsiadom, bo można być nieświadomym jak się pies zachowuje jak człowieka nie ma - nam sąsiedzi powiedzieli :oops:

a przeprowadzka... kiepskie rozwiazanie - wszedzie sa psiaki. Nawet jak czlowiek w domu zamieszka moze trafić na sąsiada, który od rana wypuszcza psa na ogród a ten oszczekuje kazdego przechodnia i każdy powiew wiatru :)

pancerfaust
21-10-2008, 19:15
Moi sasiedzi maja psa, ktory wyje na liscie na drzewie, albo robi dziką szarzę na brame, jesli podejdzie do niej jakis kot albo, nie daj Bog, listonosz. Prosimy, zeby cos z tym zrobili, tym bardziej, ze wyjec budzi nam dziecko i ogolnie robi w sasiedztwie jazgot jak w zoo. Dowiedzialem sie dzis, ze jestem przewrazliwiony i delikatny...

Krew mnie zalewa, jak slusze argumenty w stylu "pies od tego zeby szczekal" -- jedyna uczciwa riposta to, ze "czlowiek od tego ma mozg, zeby myslal". Do tego, ja moge zyc ze szczekaniem. Ale jesli pies jest chorym wyjcem, to juz nie jest takie po prostu szczekanie w sasiedztwie.

Rece opadaja. Najlepiej byloby zaczac tez byc uciazliwym (np. prezentacja najnowszych przebojow death-metalowych) -- ale wtedy Ci powiedza, zes zlosliwy i wariat. Moze trzeba by bylo sporzadzic projekt obywatelski i poslac go do sejmu?

Teba
23-10-2008, 20:42
Ja również jestem właścicielką dużego psa i mieszkamy sobie na 6 piętrze w bloku. Suka przyjechała do mnie jako 10 tygodniowy szczeniak. Od małego miała zakaz szczekania w domu. Jak psy szczekają na dworzu, ona staje w oknie i je obserwuje. Jak ktoś puka do drzwi ma być cisza. Szczekanie w domu może oznaczą tylko tyle, że ktoś oby próbuje wejść do nas do domu (mamy zabudowany korytarz i ogólnie tuż za naszymi drzwiami do mieszkania jest cisza).

Od początku wiedziałam, że moja suka będzie miała... donośny głos. Od razu zajęłam się usunięciem go. Zdarza mi się, że sąsiedzi zaczepiają mnie jak z nią wychodzą i pytają czy ona w ogóle potrafi szczekać- bo jak się okazuje to jedyny cichy pies w bloku.

Myślę, że zanim się zacznie dzwonić po policję warto pogadać z właścicielem. Moja suka jako maluszek piszczała jak ja wychodziłam do pracy. Sąsiedzi mi powiedzieli- byłam im wdzięczna, bo nie miałam szansy inaczej się o tym dowiedzieć- dzięki nim mogłam unicestwić problem :lol:

Cpt_Q
23-10-2008, 21:03
Ja również jestem właścicielką dużego psa i mieszkamy sobie na 6 piętrze w bloku. Suka przyjechała do mnie jako 10 tygodniowy szczeniak. Od małego miała zakaz szczekania w domu. Jak psy szczekają na dworzu, ona staje w oknie i je obserwuje. Jak ktoś puka do drzwi ma być cisza. Szczekanie w domu może oznaczą tylko tyle, że ktoś oby próbuje wejść do nas do domu (mamy zabudowany korytarz i ogólnie tuż za naszymi drzwiami do mieszkania jest cisza).

Od początku wiedziałam, że moja suka będzie miała... donośny głos. Od razu zajęłam się usunięciem go...

Jakiej metody użyłaś? Mojej suki przez 15 lat nam się nie udaje uciszyć :o

hybris
30-10-2008, 14:06
pies jest psem i szczeka dlatego, że jest psem a nie kotem. gdyby był jednak kotem, to miauczałby, ale nie jest kotem, lecz psem i dlatego nie miauczy a szczeka jak pies, bo nim jest.

zapisz sobie powyższy sylogizm na żółtej karteczce i przyklej na lodówce. pomoże.

Cpt_Q
30-10-2008, 14:38
pies jest psem i szczeka dlatego, że jest psem a nie kotem. gdyby był jednak kotem, to miauczałby, ale nie jest kotem, lecz psem i dlatego nie miauczy a szczeka jak pies, bo nim jest.

zapisz sobie powyższy sylogizm na żółtej karteczce i przyklej na lodówce. pomoże.

może to o żółtej karteczce skieruj konkretniej, bo nie wiadomo do kogo w tym momencie...

hybris
30-10-2008, 14:44
sylogizm został pomyślany dla tych, którym przeszkadza szczekanie - logiczne? ;) jasne, że logiczne! Logiczne jak sylogizm sam!

Cpt_Q
30-10-2008, 14:51
Tyle, że nie o logice tu dyskusja. Mój sąsiad logikę ma w głębokim poważaniu, jak mój piesek, którego w nocy wypuściłem na siku drze się nie wiadomo po co i dlaczego :-?

hybris
30-10-2008, 15:05
tak to już bywa.
czasami tak się zdarza, że pies szczeka i szczeka, a inny pies rzadko szczeka. tak jak z gryzieniem: jeden zagryza, inny gryzie a jeszcze inny się łasi.
kwestia charakteru i z tym się trzeba liczyć. oczywiście, że można z tym "walczyć", można ciągać psa po szkołach treserskich itp., ale i tak nie liczyłbym na jakiś zdumiewający efekt zwłaszcza u psów starszych.

inną sprawą jest świadomość i odpowiedzielaność za decyzję zakupu psa, gdy mieszka sie w bloku / mieszkaniu. zawsze sobie zadawałem pytanie, zwłaszcza gdy widywałem szczekające wilczury na balkonach 40 m2 mieszkań: czy ci ludzie wiedzieli jaką krzywdę wyrządzają zwierzęciu? prawda jest taka, że pies, to pies, a nie chomik czy świnka morska. jego instynkty jako zwierzęcia, mimo wysokiego stopnia domestykacji dalej w nim tkwią.
dlatego moim zdaniem: zanim człowiek zdecyduje się na zakup psa, to powienien sprawę przemyśleć. żeby nie było: piszę to jako człowiek od dziecinstwa wychowywany z owczarkami niemieckimi. teraz też mam owczarka niemieckiego (nigdy nie mieszkałem w mieszkaniu)

Cpt_Q
30-10-2008, 15:27
ja poprzednio zadałem pytanie odnoszące się do postu Teby powyżej, gdzie użyto sformułowania "Od razu zajęłam się usunięciem go..." i zobaczyłem oczyma wyobraźni jakieś skalpele, rzeźnię - zaciekawiło i wystraszyło mnie to.
A moje zwierzątko szczekające - cóż - wiem, że jej tego nie oduczę - taka rasa, a że leciwa już jest, to przynajmniej wiem, że jeszcze żyje :D

TIM38
06-08-2009, 11:58
hej mam ten sam problem co większość z Was, mieszakam na osiedlu domków jednorodzinnych, praktycznie każdy na tam swojego psa, w nocy od czasu do czasu jakiś sobie szczeknie (kot przebiegnie, ktoś przejdzie i itp) ale generalnie w nocy dało się spać bez problemów.
Sielanka się skończyła gdy wprowadzili się sąsiedzi z młodą labradorką (1,5 roku) psina sliczna, ale do tej pory mieszkała z Państwem w domu, teraz rodzinka na noc pieska zostawia przed domem, a pies szczeka jak opętany na cholera wie co.
Pierwsza interwencja nic nie dała, właścicielka była serdecznie zdziwona, ze jej psinka w nocy szczeka (nie moge zrozumieć jak oni mogą tego jazgotu nie słyszeć?)- ulga była przez tydzień.
2 interwencja- wysłałam męża wraz z teściową, niestety właścicieli nie było była ich mama, również zdziwona że ich piesek wogóle szczeka. Wręcz oburzona, że inni sąsiedzi się nie skarżą a mieszkają bliżej niż my.
dziś w nocy pies znów dał koncert o 2.48 nie mam już sił, rano jestem nieprzytomna w południe zasypiam przy biurku.
Boje się kłótni z nowymi sąsiadami, ja mieszakm tam już 30 lat, mam 2 psy przed domem nie hałasują w nocy, a jesli nawet im się zdarzy to wystarczy upomniec i jest cisza. nikt nigdy do nas nie miał pretensji.

co ma zrobić , pomocy........

zbigmor
06-08-2009, 12:07
hej mam ten sam problem co większość z Was, mieszakam na osiedlu domków jednorodzinnych, praktycznie każdy na tam swojego psa, w nocy od czasu do czasu jakiś sobie szczeknie (kot przebiegnie, ktoś przejdzie i itp) ale generalnie w nocy dało się spać bez problemów.
Sielanka się skończyła gdy wprowadzili się sąsiedzi z młodą labradorką (1,5 roku) psina sliczna, ale do tej pory mieszkała z Państwem w domu, teraz rodzinka na noc pieska zostawia przed domem, a pies szczeka jak opętany na cholera wie co.
Pierwsza interwencja nic nie dała, właścicielka była serdecznie zdziwona, ze jej psinka w nocy szczeka (nie moge zrozumieć jak oni mogą tego jazgotu nie słyszeć?)- ulga była przez tydzień.
2 interwencja- wysłałam męża wraz z teściową, niestety właścicieli nie było była ich mama, również zdziwona że ich piesek wogóle szczeka. Wręcz oburzona, że inni sąsiedzi się nie skarżą a mieszkają bliżej niż my.
dziś w nocy pies znów dał koncert o 2.48 nie mam już sił, rano jestem nieprzytomna w południe zasypiam przy biurku.
Boje się kłótni z nowymi sąsiadami, ja mieszakm tam już 30 lat, mam 2 psy przed domem nie hałasują w nocy, a jesli nawet im się zdarzy to wystarczy upomniec i jest cisza. nikt nigdy do nas nie miał pretensji.

co ma zrobić , pomocy........


Czasami trzeba zrozumieć. Jeśli nie szczeka conocnie to musi mieć jakiś powód. Czasami ciężko go znaleźć. Fakt przeprowadzki z innych warunków też potrafi psa zdołować.
Jak rozumieć, że pierwsza interwencja nic nie dała, a ulga była przez tydzień?

TIM38
06-08-2009, 12:47
ulga przez tydzień- zabrali psa do domu, jednak zbiegło się to z nocnymi opadami deszczu. Sądze więc,że pies był chroniony tylko przed deszczem w domu a nie z powodu szczekania w nocy.
Jak mam zrozumieć ciągłe psie szczekanie? ten pies nie ma powodu widze go z okna jak stoi przed drzwiami domu i szczeka w kierunku latarni. Rozumiem,że może czuc się nie swojo w nowym miejscu ale dlaczego ja mam cierpiec bo pies ujada?




hej mam ten sam problem co większość z Was, mieszakam na osiedlu domków jednorodzinnych, praktycznie każdy na tam swojego psa, w nocy od czasu do czasu jakiś sobie szczeknie (kot przebiegnie, ktoś przejdzie i itp) ale generalnie w nocy dało się spać bez problemów.
Sielanka się skończyła gdy wprowadzili się sąsiedzi z młodą labradorką (1,5 roku) psina sliczna, ale do tej pory mieszkała z Państwem w domu, teraz rodzinka na noc pieska zostawia przed domem, a pies szczeka jak opętany na cholera wie co.
Pierwsza interwencja nic nie dała, właścicielka była serdecznie zdziwona, ze jej psinka w nocy szczeka (nie moge zrozumieć jak oni mogą tego jazgotu nie słyszeć?)- ulga była przez tydzień.
2 interwencja- wysłałam męża wraz z teściową, niestety właścicieli nie było była ich mama, również zdziwona że ich piesek wogóle szczeka. Wręcz oburzona, że inni sąsiedzi się nie skarżą a mieszkają bliżej niż my.
dziś w nocy pies znów dał koncert o 2.48 nie mam już sił, rano jestem nieprzytomna w południe zasypiam przy biurku.
Boje się kłótni z nowymi sąsiadami, ja mieszakm tam już 30 lat, mam 2 psy przed domem nie hałasują w nocy, a jesli nawet im się zdarzy to wystarczy upomniec i jest cisza. nikt nigdy do nas nie miał pretensji.

co ma zrobić , pomocy........


Czasami trzeba zrozumieć. Jeśli nie szczeka conocnie to musi mieć jakiś powód. Czasami ciężko go znaleźć. Fakt przeprowadzki z innych warunków też potrafi psa zdołować.
Jak rozumieć, że pierwsza interwencja nic nie dała, a ulga była przez tydzień?

zbigmor
06-08-2009, 13:11
[quote="TIM38"]ulga przez tydzień- zabrali psa do domu, jednak zbiegło się to z nocnymi opadami deszczu. Sądze więc,że pies był chroniony tylko przed deszczem w domu a nie z powodu szczekania w nocy.
Jak mam zrozumieć ciągłe psie szczekanie? ten pies nie ma powodu widze go z okna jak stoi przed drzwiami domu i szczeka w kierunku latarni. Rozumiem,że może czuc się nie swojo w nowym miejscu ale dlaczego ja mam cierpiec bo pies ujada?


Można tylko współczuć. Gdyby jeszcze szczekał również w dzień to można by domyślać się co zrobić, ale jak tylko w nocy to rzeczywiście trudno reagować. Labrador jest bardzo łagodnym psem, którego naprawdę trudno jest wyprowadzić z równowagi.

agusiaki
10-08-2009, 13:02
Witam
mieszkam w bloku a pietro nizej u sasiadow ciagle ujada maly kundel! jak ktos przechodzi jak wychodzi jak wchodzi rano 6:00 wieczorem 22:30 itp mam dosyc tego je......nego kundla!!!!
myslalem o odstraszaczach ale podobno sie nie sprawdzaja, gazie pieprzowym ale caly blok by sie podusil :) hehehe
macie jakies pomysly?

Wątek wiekowy, ale cały czas ktoś podbija, więc postanowiłam się zatrejestrować w końcu i napisać coś na temat psów.

Rozumiem osoby, którym przeszkadza pies wyjący godzinami w dzień czy w nocy, bo to naprawdę uciążliwe i świadczy o braku wyobraźni właściciela.

Nie rozumiem za to i pojąć nie mogę niestety jak można się czepiać psa, który szczeknie dwa razy gdy ktoś OBCY dobija się do klatki? Generalnie od tego jest pies.
Do autora wątku - pies ma reagować na obcych i informować swojego pana, że ktoś niepowołany kręci się w pobliżu lub że coś niezwykłego się dzieje. Mój pies też szczeknie, gdy nawalony sąsiad wraca z imprezy o 5 rano i uwali się za przeproszeniem pod moimi drzwiami. Od tego mam psa. A potem mamusia tego delikwenta mi zwraca uwagę (mi!) że pies szczeka w nocy. Cóż - poinformowałam ją z jakiego powodu szczeka i temat się skończył.
I nie do psa miej pretensje, że szczeknie, gdy ktoś trzaśnie drzwiami o 1 w nocy albo kończy imprezę i stado chwiejące się na nogach ludzi zbiega z góry...

Ktos tutaj dobrze napisał - są ludzie którym przeszkadza wszystko - pies, kot, dziecko płaczące 20 minut, sąsiedzi 5 minut uprawiający głośny seks, impreza raz na kilka miesięcy czy sąsiad, który bezczelnie korzysta z wc po 22.

Teraz kupiliśmy mieszkanie na parterze, gdzie mieszkamy tylko my, więc szczeknięcia psa, które mogłyby przeszkadzać słyszę tylko ja i generalnie jestem szczęśliwa, że nikogo już nie będzie oburzać, że moja życiowa aktywność ma swoje apogeum w okolicach 2 w nocy :) Ale to tak na marginesie.

NOLAN7
23-10-2009, 11:35
Ja polecam :

http://allegro.pl/item793442454_idelany_prezent_dla_wlasciciela_psa_ kota.html

idealnie uspokaja zwierzaka, ba! nawet ma podwojne korzyści:
- Ty spisz spokojnie
- stosunki sąsiedzkie są poprawione, bo czy takli ktos jak najbliższy sąsiad nie jest ważna instytucją?

pozdrawiam

ojciec_wielebny
24-10-2009, 17:34
Witam
mieszkam w bloku a pietro nizej u sasiadow ciagle ujada maly kundel! jak ktos przechodzi jak wychodzi jak wchodzi rano 6:00 wieczorem 22:30 itp mam dosyc tego je......nego kundla!!!!
myslalem o odstraszaczach ale podobno sie nie sprawdzaja, gazie pieprzowym ale caly blok by sie podusil :) hehehe
macie jakies pomysly?

Wątek wiekowy, ale cały czas ktoś podbija, więc postanowiłam się zatrejestrować w końcu i napisać coś na temat psów.

Rozumiem osoby, którym przeszkadza pies wyjący godzinami w dzień czy w nocy, bo to naprawdę uciążliwe i świadczy o braku wyobraźni właściciela.

Nie rozumiem za to i pojąć nie mogę niestety jak można się czepiać psa, który szczeknie dwa razy gdy ktoś OBCY dobija się do klatki? Generalnie od tego jest pies.
Do autora wątku - pies ma reagować na obcych i informować swojego pana, że ktoś niepowołany kręci się w pobliżu lub że coś niezwykłego się dzieje. Mój pies też szczeknie, gdy nawalony sąsiad wraca z imprezy o 5 rano i uwali się za przeproszeniem pod moimi drzwiami. Od tego mam psa. A potem mamusia tego delikwenta mi zwraca uwagę (mi!) że pies szczeka w nocy. Cóż - poinformowałam ją z jakiego powodu szczeka i temat się skończył.
I nie do psa miej pretensje, że szczeknie, gdy ktoś trzaśnie drzwiami o 1 w nocy albo kończy imprezę i stado chwiejące się na nogach ludzi zbiega z góry...

Ktos tutaj dobrze napisał - są ludzie którym przeszkadza wszystko - pies, kot, dziecko płaczące 20 minut, sąsiedzi 5 minut uprawiający głośny seks, impreza raz na kilka miesięcy czy sąsiad, który bezczelnie korzysta z wc po 22.

Teraz kupiliśmy mieszkanie na parterze, gdzie mieszkamy tylko my, więc szczeknięcia psa, które mogłyby przeszkadzać słyszę tylko ja i generalnie jestem szczęśliwa, że nikogo już nie będzie oburzać, że moja życiowa aktywność ma swoje apogeum w okolicach 2 w nocy :) Ale to tak na marginesie.


Witam,
zakładając ten wątek nie wiedziałem że będzie miał tyle odsłon i takie zainteresowanie :) Dodam że ja cały czas walczę :) nawet inni sasiedzi się do mnie dołączyli ale postanowiłem że zgłaszam sprawe do straży miejskiej i kieruję ją do sądu grodzkiego, zasięgnąłem porady i takie sprawy są z góry wygrywane a właściciel dostaje 500zł kary grzywny!

Zgodnie z art. 144 kodeksu cywilnego „właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”.

Zgodnie z art. 51 par. 1. kodeksu wykroczeń: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

cyt:
Nie rozumiem za to i pojąć nie mogę niestety jak można się czepiać psa, który szczeknie dwa razy gdy ktoś OBCY dobija się do klatki? Generalnie od tego jest pies.

OBCY??? ja żona dziecko codziennie przez już ponad 5 lat z góry i na dół chodzimy to jesteśmy OBCY?

pozdrawiam

lukas9582
02-11-2009, 13:57
ja miałem dość psa sąsiada :) cały czas szczekał i szczekał a w bloku bardzo to słychać.

mia123
09-11-2009, 14:21
Też niestety mam sąsiadkę, która ma psa. Długo nie pracowała, teraz poszła do pracy i jej pies ujada te bite 9 godzin jak nikogo nie ma w domu. Koszmar!!! A nie chodzi tylko do pracy więc pies dziennie ujada dużo więcej.

retrofood
26-02-2010, 10:41
W myśl kodeksu karnego pies, który szczeka w nocy, popełnia wykroczenie, za które odpowiedzialność ponosi jego opiekun. Z tego samego paragrafu, z którego ukarać można zakłócającego spokój sąsiada. Właściciel psa możne także otrzymać grzywnę. Jakiej wysokości? Nawet 5 tys. zł. Podobnie jest w przypadku, gdy właściciel nie zapewnia nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęta lub szczuje nim sąsiadów. W pierwszym wypadku grzywna może sięgnąć 250 zł, w drugim - nawet 1000 zł. Dodatkowo zasady dotyczące trzymania zwierząt określają przepisy lokalne.

http://gazetadom.pl/nieruchomosci/1,102725,7596813,Zwierze_w_bloku.html

Emilka26
01-03-2010, 13:29
...
Sielanka się skończyła gdy wprowadzili się sąsiedzi z młodą labradorką (1,5 roku) psina sliczna, ale do tej pory mieszkała z Państwem w domu, teraz rodzinka na noc pieska zostawia przed domem, a pies szczeka jak opętany na cholera wie co.

Wiem na co, na właścicieli że ją na dworzu zostawili, nic dziwnego że szczeka gdy była przyzwyczajona do spania w domu.


Niestety mam identyczny problem z psami sąsiada.. Do niedawna był to owczarek kaukazki a teraz pseudo wilczór. Pies zamknięty jest 24 h na dobę w kojcu obok granicy z naszą działką. Okno od sypialni mam centralnie na posesje sąsiada. O ile w dzień pies jest w miarę spokojny, tak w nocy dostaje "wścieku tyłka"..
Mój tata z desperacji zaczął rzucać w jego kierunku petardami. Po jednym wystrzale pies przez ok 15 minut nie wychodzi ze swojego lokum. Mamy całe 15 min.

...co to za metoda!, gdybym ja była zamknięta 24h też bym szczekała, może sprawdź czy ten pies ma wodę albo czy nie jest głodny...może dlatego szczeka. Spotkałam się z takim przypadkiem już, czasem kromka chleba wystarczy a będzie spokojny. Może zamiast petardy rzuć chlebem, jak rozmowa z sąsiadem nie przynosi skutku, warto też poinformować straż dla zwierząt, sprawdzi w jakich warunkach "przetrzymywane" są psy...a nie rzucać w niego petardami...dramat.

Czasami jak czytam - "ja w zasadzie jestem niesłychanie spokojnym człowiekiem, ale jak mnie kto wku.wi to nie znam granic i takiego psa, co mi pod oknem szczeka w nocy, to bym za j..a powiesił tej samej nocy, a gdyby mi ktoś próbował przeszkodzić, to by też wisiał." - to przestaje mi być żal osób w takiej sytuacji.

PS mam dwa duże psy, trzymam w domu bo po to je mam by cieszyć się ich obecnością...najbardziej żal mi zwierząt że czasem trafiają na nieodpowiedzialnych właścicieli i/lub bezdusznych sąsiadów bo problem nie tkwi w psach...

gentile
01-03-2010, 13:45
hej mam ten sam problem co większość z Was, mieszakam na osiedlu domków jednorodzinnych, praktycznie każdy na tam swojego psa, w nocy od czasu do czasu jakiś sobie szczeknie (kot przebiegnie, ktoś przejdzie i itp) ale generalnie w nocy dało się spać bez problemów.
Sielanka się skończyła gdy wprowadzili się sąsiedzi z młodą labradorką (1,5 roku) psina sliczna, ale do tej pory mieszkała z Państwem w domu, teraz rodzinka na noc pieska zostawia przed domem, a pies szczeka jak opętany na cholera wie co.
Pierwsza interwencja nic nie dała, właścicielka była serdecznie zdziwona, ze jej psinka w nocy szczeka (nie moge zrozumieć jak oni mogą tego jazgotu nie słyszeć?)- ulga była przez tydzień.
2 interwencja- wysłałam męża wraz z teściową, niestety właścicieli nie było była ich mama, również zdziwona że ich piesek wogóle szczeka. Wręcz oburzona, że inni sąsiedzi się nie skarżą a mieszkają bliżej niż my.
dziś w nocy pies znów dał koncert o 2.48 nie mam już sił, rano jestem nieprzytomna w południe zasypiam przy biurku.
Boje się kłótni z nowymi sąsiadami, ja mieszakm tam już 30 lat, mam 2 psy przed domem nie hałasują w nocy, a jesli nawet im się zdarzy to wystarczy upomniec i jest cisza. nikt nigdy do nas nie miał pretensji.

co ma zrobić , pomocy........


Czasami trzeba zrozumieć. Jeśli nie szczeka conocnie to musi mieć jakiś powód. Czasami ciężko go znaleźć. Fakt przeprowadzki z innych warunków też potrafi psa zdołować.
Jak rozumieć, że pierwsza interwencja nic nie dała, a ulga była przez tydzień?

Jeśli osobniki o takim ilorazie zasiedlają Olimp to strach sie bać co co jest w Hadesie.
Napisano ci wyrażnie człowieku że ludzie NIE MOGĄ SPAĆ PO NOCY! i co w takiej sytuacji MOŻNA ZROZUZMIEĆ? Może, wedle twojej "oświeconej" koncepcji należy zrozumieć że sen to taki atawizm którego można sie odzwyczaic bo jest zupełnie zbędnym nawykiem? Czy może owo "zrozumienie" zniesie w człowieku zdolnosć słyszenia hałasu i spowoduje zaśniecie?. "Zrozumienie" jako cudowne antidotum o właściwosciach stoperów do uszu, mat dżwiękochłonnych i słuchawek przemysłowych.
Moze ty zechciałbyś łaskawie zrozumieć że w PERMANENTNYM hałasie NIE DA SIĘ zasnąć i "zrozumiernie"- jakkolwiek byłoby dogłębne i podbudowane teoretycznie- tego faktu nie zmieni. Po prostu ciagły atak decybeli całkowicie to uniemożliwia.

inv
09-03-2010, 21:50
Na takich osiedlach potrafi być kilkadziesiąt kundli,
po prostu orkiestra.
Jeden zaszczeka to później wszystkie "komunikują się".
TO HORRRRRRROR.
Ale drodzy forumumowicze, najgorsi są tak naprawdę ludzie trzymający te biedne zwierzęta na łańcuchach lub kojcach albo luzem latające po podwórkach.
TO ONI SĄ ISTNYMI BESTIAMI , które nie potrafią zrozumieć , że ich kundle
zagłuszają życie LUDZIOM. Po prostu w naszym kraju PIES ważniejszy jest niż człowiek.
PIES NA ZAGRODZIE RÓWNY WOJEWODZIE.
HAU HAU HAU .....-------> OO.

Uważam , że nic sęi w naszym zacofanym kraju nie zmieni pod tym kątem.
Pies ze swym szczekaniem i ujadaniem będzie zawsze ważniejszy od CZŁOWIEKA.
Polecam słuchawki przemysłowe, korki do uszu.....smutne to .
ZWIERZ GÓRĄ.

inv
09-03-2010, 21:56
http://ujadajacepsy.blog.onet.pl/

Wojteq1
02-06-2010, 16:57
Miałem kiedyś taki ciężki tydzień. Wynajmowałem mieszkanko, a kobitka za ścianą, zamknęła psa dała mu worek jedzenia, wiaderko wody i pojechała sobie gdzieś na cały tydzień. 7 dnia wycia nie wytrzymałem i tak nie wiem, jak tak długo mogłem to zcierpieć, ale był efekt. Zadzwoniłem po Straż Miejską. Było około 24 i nie uwierzycie, ale w momencie, gdy oni dobijali się do jej drzwi ona przyjechała, ha, ha. Mówili, że dom to istna obora, babka dostała mandacik. Na szczęście po paru miesiącach zmieniłem lokum. Zerknijcie na coś takiego: na szczekanie (http://www.szczenieta.pl/strona-startowa/124-kontrolowane-szczekanie-psa.html), te stacjonarne mogą trochę pomóc. Mam taką nadzieję. :)

Filionka
29-06-2010, 13:53
Na szczekania psa najlepiej powinna podziałać najpierw rozmowa z jego właścicielem, a później (jeśli facet okaże się nie reformowalny) telefon na policję. Nic mądrzejszego raczej nie wymyślisz, a mszczenie się na zwierzęciu pod jakąkolwiek postacią uważam za głupotę. W końcu to tylko pies, a wina stricte i tak leży po stronie jego właściciela.

pawel__z
05-07-2010, 22:15
Witam. Mam podobny problem. Mieszkam na drugim piętrze w kamienicy. Na 3 piętrze sąsiad ma jamnika a na pierwszym piętrze inny sąsiad ma psa haski. Dziś akurat wyje haski, o spaniu nie ma mowy. Jak haski nie wyje to zazwyczaj wyje jamnik. Wycie haskiego zaczyna się tak o 21:00 i 10 minutowych przerwach po ok.3 minuty( właścicieli oczywiście nie ma w domu). Jamnik skomle zawsze jak właścicieli nie ma w domu i wyje prawie non stop. Sam mam psa i szczeknie od czasu do czasu ale wyłącznie wtedy gdy ktoś puka do drzwi, w innym przypadku śpi sobie spokojnie. Niestety nie wiem jak rozwiązać problem z tymi wyjcami. Oczywiście z chęcią bym się wyprowadził, ale sąsiad w domku też pewnie będzie miał psa w budzie. Ogólnie porażka...Pozdrawiam.

zalmar
29-06-2011, 13:22
Instrukcja „krok po kroku” w zakresie postępowania z uciążliwym psem sąsiada.

Podstawy prawne:

1. art. 51 § 1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2010 r. Nr 46, poz. 275 z*późniejszymi zmianami) zwanym dalej kw.
„Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”

2. art. 144 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. z 1964 r. Nr 16, poz. 93 z*późniejszymi zmianami) zwanym dalej kc.
„Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.”

3. art. 222 § 2 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. z 1964 r. Nr 16, poz. 93 z*późniejszymi zmianami) zwanym dalej kc.
„Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.”

Krok 1
Na podstawie art. 51 § 1 kw w momencie, gdy pies sąsiada zakłóca spokój wzywamy straż miejską/ dzielnicowego lub wzywamy patrol policji (najlepiej w porze nocnej lub w dzień pod nieobecność sąsiada). Ustawiamy się tak, aby pies nas widział lub słyszał i osiągał wtedy apogeum swego upierdliwego szczekania. Wezwany funkcjonariusz policji lub straży miejskiej wypisuje mandat, podajemy mu gotową podstawę prawną (gdyby zapomniał lub się ociągał).
Powyższe powtarzamy i liczymy, że właściciel uciążliwego psa nie wyciągnie żadnych wniosków...

Krok 2
Wystawiamy naszą nieruchomość na sprzedaż w kilku biurach nieruchomości, każdej wizycie potencjalnych kupców towarzyszy pracownik biura nieruchomości (najlepiej za każdym razem inny). Kupców oprowadzamy tak, aby rozjuszyć psa sąsiada. Kupcy widząc/słysząc uciążliwego psa sąsiada rezygnują lub proponują cenę o np. 50 tys. niższą.

Krok 3
Z powództwa cywilnego na podstawie art. 144 kc wytaczamy sprawę właścicielowi psa. Żądamy odszkodowania w wysokości np. powyższych 50 tys. zł z tytułu utraty wartości posiadanej przez nas nieruchomości. Świadkiem są pracownicy biur nieruchomości oraz funkcjonariusze policji lub straży miejskiej, którzy wystawiali mandaty. Dowodem w sprawie są nakładane mandaty.


Z literatury szeregu orzeczeń sądowych wynika, iż w sprawach o immisję sądy orzekają na korzyść powodów, obciążając pełnymi kosztami pozwanych (odpowiedzialnych za immisję).