PDA

Zobacz pełną wersję : Nasza Lawenda :)



Kogutos
07-12-2007, 23:05
Witam wszystkich co czytają nasze wypociny w opisywaniu budowy :D
Na wstępie:
Jesteśmy młodymi żonkosiami i zawsze marzyliśmy o własnym domku ;) ale kto nie marzy,
więc postanowiliśmy nasze marzenia spełnić.
Jak większość ludzi tak i u nas nie obyło się bez banku :/ przy czym na wstępie muszę wam powiedzieć że Trzeba uważać przy podjęciu decyzji o kredycie, my korzystaliśmy z pomocy "darmowych" doradców finansowych, co niestety nam na dobre nie za bardzo wyszło ponieważ przyznania itp się odwlekły, ale nie powiem że też są dobre tego strony. Każdemu kto myśli o rozwiązaniu proponuje na przykładzie swoich błędów,skorzystać z doradców Ale też samemu na Własną rękę złożyć propozycję w bankach dla was interesujących.
To na tyle pod względem banku :)
Projekt:
Zaczęliśmy szukać naszego wymarzonego domku, powiem że to nie jest łatwe choć wydaje się banalne, szukaliśmy po necie wszelkiego rodzaju firmy projektujące domki :) Firm jest od zatrzęsienia co strasznie utrudnia znalezienie tego właściwego :/ ale to nie znaczy że to źle, oczywiście zawsze można wynająć architekta który zrobi od podstaw dom naszych marzeń, ale to niestety cholernie kosztuje, nawet 3-4 razy więcej od gotowego projektu zakupionego.
Wracając do tematu :) przeszukaliśmy chyba ze 100 tyś projektów z których powoli eliminowaliśmy projekty które najmniej spełniały nasze oczekiwania. Liczba tech projektów szybko malała, wiadomo :) w miarę jedzenia apetyt rośnie ;) ogólnie szukaliśmy projektu do 120m2 później okazało się że to może być mało, bo nie po to budujemy dom żeby się w nim gnieść ;) więc podjęliśmy decyzję, że szukamy domku do 130m2. Jak pisałem wcześniej liczba naszych projektów malała, przyspieszając czas o około 7 nocy szukania i myślenia, otrzymaliśmy rachunek 62 projektów :) po twardych wymogach które stawialiśmy naszemu domkowi, stanęliśmy na 42 projektach :/ i dalej było tylko trudniej. Nastąpiły następne kwalifikacje które musiał nasz dom spełnić ;) W taki sposób dalej męczyliśmy się z wyborem ( a miało to być proste ) po głębszych analizach itp ;) doszliśmy do finału :D 7 projektów (hura) lecz na tym stanęliśmy na tydzień, nie mogliśmy się zdecydować. Obraliśmy w tym momencie za priorytet: garaż w domku, pokój na dole, pokój na dole z oknami od strony ogrodu, przejście z garażu do domu (ułatwienie zwłaszcza w zimę :) wiadomo dlaczego) kominek ;) , po przerwie w/w doszliśmy do 3! :D no i tu już był poważny problem :( przy wyborze radziliśmy się wszystkich znajomych, nawet nie omieszkaliśmy podpytać sąsiadów po 22 w nocy! ale nie spali (chyba ;) ) pisaliśmy na naszym forum, prosiliśmy o podanie + i - każdego projektu,totalnie dostaliśmy kota! (nie chodzi o naszego kota ;) ) utkwiliśmy w martwym punkcie :( .W miedzy czasie jak my wzbieraliśmy projekt to i nasi sąsiedzi się tym zarazili. No i nagle wielkie BOOM! Żona znalazła 4!!! projekt! a zaznaczam że katalog ten przeglądaliśmy 1000 razy!!! No i w taki sposób całe 3 Tygodnie szukania poszły w błoto :/ znaleźliśmy projekt z poza naszej czołówki :) DOM W LAWENDZIE. Oczywiście jak wszyscy, my też chcieliśmy wprowadzić nasze poprawki, poszliśmy do architekta, za naniesienie paru zmian w projekcie zażyczył sobie 3500zł :o normalnie szok! a projekt kosztował nas 1700zł załamaliśmy ręce. ALE! czytając między innymi forum Muratora wyczytaliśmy, że niektóre zmiany może nanieść kierownik budowy :) tak też zrobiliśmy i nas to kosztowało 300zł !!!
Wykonawcy:
Zaczęliśmy szukać wykonawców, szukaliśmy wszędzie! maile, telefony, podróże, zaczęliśmy podróże do firm , bo wiadomo że przez telefon czy maila nie da się za bardzo rozmawiać :( ogólnie koszt poniesiony przez jazdy omówionych firm kosztowały nas nie mało :( więc gdy wysyłaliśmy zapytania co i ile? prosiliśmy o wyliczenie szumy końcowej za m2. Niestety każda firma chciała się spotykać :/ (jakby nie mogli powiedzieć) ale to nic z porównaniem z tym że każda firma chciała! zrobić kosztorys za co pobiera Opłatę bez względu czy się na nich zdecydujemy czy nie :/ (chamstwo i zdzierstwo) takie firmy mogą się utrzymać poprzez same kosztorysy!!!! byliśmy w kropce, zwłaszcza że chcieliśmy zacząć rozpocząć budowę w ciągu 3-4 miesięcy, każdy nam mówił Nie znajdziecie wykonawcy :( . Ale szukaliśmy, znaleźliśmy 2 które miały terminy i miały rozsądną cenę. Pojechaliśmy i rozmawialiśmy co i jak :) Szczególnie jedna nam przypadła do gustu, dlaczego ? istnieje taka zasada "żadnej zaliczki!" sami nam to zaproponowali, mało tego domagali się kierownika z Naszej strony!!! co każda inna strona miała własnego, a wiadomo po której stronie taki jest. Powiem szczerze, że nas to bardzo miło zaskoczyło i praktycznie nas do nich przekonało. Jedynie co mnie lekko zaniepokoiło to to że nie główny majster z nami nie rozmawiał a jego żona :o ale kobieta miała pojęcie :) (pozdrawiamy panią Beatę) ogólnie pierwsza rozmowa trwała jakąś godzinę (pozdrawiam sąsiada który nas tam zawiózł, bo nam siadł samochód od tego jeżdżenia) Umówiliśmy się na podpisanie umowy i tu następne zaskoczenie :o zaproponowali spotkanie dla nas z korzyścią w połowie drogi, zaznaczam że firma mieści się w odległości 290km od naszego miejsca zamieszkania, Bardzo miły gest. Więc spotkanie doszło do skutku i podpisaliśmy umowę :) . Teraz czekaliśmy na Pozwolenie na Budowę :/
Pozwolenie na Budowę/warunki:
Po perypetiach jakie mieliśmy podczas złożenia wniosku o pozwolenie to idze się normalnie powiesić :/ Odwlekali nam terminy nie tylko chodzi o pozwolenie ale o warunki przyłączy itp. Skracając i tak długie Wypracowanie ;) otrzymaliśmy pozwolenie :) Powiem tak Ci w urzędach dalej nie wiedza że oni pracują dla nas !!! :/ oni myślą że są panami i bezprawni :/ ale udowodniłem to w wodociągach że się mylą :evil: dzięki naszemu kierownikowi (pozdrowienia dla kierownika) umieściliśmy na projekcie studnie głębinową ;D ale to dłuższy temat ;)
Budowa:
Termin budowy zbliżał się wielkimi krokami, czym bliżej tym więcej w głowie myśli :( czy firma się wywiąże, czy mamy wszystkie papiery, czy pogoda oraz temperatura dopiszę (zwłaszcza że zaczęliśmy w grudniu) itp. Nadmienię że nie mieliśmy żadnych materiałów :oops: zwlekaliśmy z tym ponieważ ceny spadały :) poza tym liczyliśmy na to że firma powie czego i co potrzebuje na obecną chwilę żeby nie zawalać placu budowy wszystkimi materiałami oraz nie chcemy aby nam materiały po budowie pozostały w dużych ilościach, co często widać na budowach. Wolę dokupywać materiałów niż zastanawiać sie jak je sprzedać :( . Na szczęście szef ekipy z nami dobrze współpracuje i na obecną chwilę nie mamy nadwyżki materiałów.

C.D.N :)

Kogutos
09-12-2007, 20:47
Budowa:
Niestety jeszcze nie mieliśmy mediów na działce, więc było trzeba prosić sąsiadów o pomoc. Na całe szczęście sąsiadów mamy w porządku i zgodzili się na udostępnienie (pozdrowienia dla sąsiadów) od jednych ciągniemy wodę a od drugich prąd, z tymi sąsiadami się już poznałem przez forum Muratora, ale nawet nie wiedziałem, że będziemy mieszkać koło siebie, jaki ten świat mały. Wracając do tematu budowy, firma przyjechała z samego rana. Wyjechałem po nich aby ich doprowadzić na działkę. Jak jechaliśmy z nimi to się zastanawiałem jak oni we dwóch dadzą radę ??? ale to się wyjaśniło jak dojechaliśmy, z tyłu otworzyły się drzwi i wyszło pozostałych 4 ukrytych panów. Małe rozeznanie potem oszacowanie co potrzebują na początku (bo na placu pustki), pojechaliśmy i kupiliśmy 2m3 desek, prętów, drutów itp. Dowieźliśmy skromne materiały, panowie nie czekając długo zaczęli się brać do roboty (wytyczanie fundamentów) szef ekipy dał mi następną listę co potrzebują i pojechałem to załatwiać, zanim wróciłem to fundamenty już kopali i to całkiem szybko. Następna lista i następny wyjazd, jak wróciłem na budowę to dowiedziałem się, że ich nawiedził kierownik i wniósł parę poprawek, w końcu po to go mam aby pilnował. Następna wizyta kierownika na budowie już nie przebiegła tak delikatnie. Kierownik zadzwonił i poprosił aby się spotkać na budowie, więc się spotkaliśmy. Okazało się że fundamenty kopią za płytko, więc nakazał kopać głębiej, co mnie bardzo zdziwiło nagle zawrzało. Własnym uszom nie wierzyłem że firma a raczej 2 i to pracowników nie szef zaczęli prowadzić jakieś kłótnie! W projekcie jest zaznaczone jak głębokość powinna być a jeden z murarzy (prowokator) nie wiem dlaczego? Sobie wymyślił że humus powinien być ściągnięty aż do ławy ??? A podpisując z firmą umowę mówiłem że ja ściągam tylko sam humus a nie kopie aż do fundamentów! Byłem niezwykle wkur..... tą śmieszną kłótnią która była nie na miejscu. Ale szybko się wyjaśniło i zaczęli kopać dalej ale jak tego było mało jeszcze źle spoziomowali ławę fundamentową :/ Normalnie miarka mało się nie przebrała, byłem nieziemsko wkur..... Po niedługim czasie, ochłonąłem widząc jak murarze zasuwają z tymi wykopami. Naprawdę się starali, zwłaszcza szef który nie dyskutuje a robi, „gąbka” podobnie oraz „młody” i dziadek. Jak widzicie każdy z murarzy dostał pseudo ;) szef, gąbka, dziadek, młody, góral, prowokator, później jak nie zapomnę to wyjaśnię dlaczego ;) Więc idźmy dalej, murarze zasuwali naprawdę szybko aby nadgonić czas, ja biegałem z miarką i sprawdzałem czy wszystko jest ok., siedziałem na budowie praktycznie od rana a przerw praktycznie nie widziałem aby sobie robili? Może dlatego że cięgle tam sterczałem :D no ale chciałem widzieć jak rośnie nasz dom ;) nadchodził wieczór a na następny dzień był zamówiony beton, obawiałem się czy oby na pewno zdążą zrobić zbrojenie zanim przyjedzie transport.

Ale wszystko szło szybko i powiem że szkoda mi było dziadka stojącego nad zbrojeniem jak go robił, nie było za ciepło a do tego wiatr wiał. Jak tylko dokopali fundamenty to wspomogli dziadka w plecieniu zbrojenia. Nadchodziła wielka pora, zalania fundamentów. Powiem wam że podniecenie jest wielkie, jak przyjechałem na budowę wieczorem to dwie betoniary z podajnikiem już stały i czekały jak ostatnie przęsło zbrojenia trafi do dołu, kierownik zezwolił na zalanie fundamentów, szef i inni odetchnęli ja oczywiście też. Zaczęli zalewać ;) długo to nie trwało nawet około 20-25 min. W między czasie jak zalewali ławy, przypomniało nam się że mamy monety z naszego wesela, które kiedyś sobie powiedzieliśmy że pójdą pod dom :D więc szybko do fury i gaz do mieszkania po miedziaki. Wróciliśmy zasypaliśmy fundamenty. Zalewanie zakończone, teraz się modliłem aby ławy wystygły na następny dzień.

Rano jak zwykle pojechałem na budowę, ławy wystygły. Murarze zaczęli murować bloczki fundamentowe. Jak już pisałem wcześniej szło im to szybko. Szef znowu mi dał listę z zakupami i znowu staliśmy się biedniejsi o parę tysięcy. Jeżdżąc po hurtowniach i szukając gdzie jest taniej i patrząc na obsługę klienta, tak niestety muszę stwierdzić że niektóre hurtownie nie podchodzą do klientów jak powinni a zwłaszcza do młodych :/ ale ich strata. Znaleźliśmy hurtownie gdzie była promocja i to taka prawdziwa w której kupiliśmy pustaki na ściany, sztuka pustaka była tańsza o 0,90zł!!! To bardzo dużo. Zadowoleni wróciliśmy na budowę dalej męczyć swoją obecnością murarzy :D

Ten dzień był dla nas najgorszy, fundamenty już prawie były skończone, gdy moja żona zadała mi pytanie co na Tej ścianie będzie! Patrząc się na nią zaczęło mi się robić słabo, wziąłem projekt do ręki i ... mnie zwaliło z nóg. Okazało się że jedna ściana jest źle postawiona! Czytałem o takich wypadkach u innych i z opowiadań słyszałem ale nie przypuszczałem że to trafi się nam. Na budowie zapadła Cisza! Szef zamarł, jak to się stało?! Powiedział. W tym momencie miałem już tego dość, wszystko na marne pomyślałem. Czyja to wina??? Moim zdaniem wszystkich, kierownika i murarzy ale też i nasza chodziłem non stop i przyglądałem się, mierzyłem i w ogóle, ręce mi opadły. Nie chciałem o tym myśleć, wsiadłem do samochodu i pojechałem uregulować rachunek w hurtowni, wróciłem po godzinie. Źle wymurowane fundamenty zostały rozebrane i zrobione nowe ławy. Wierzcie mi że taka sytuacja postarza człowieka o co najmniej 3 lata. Szef powiedział że poprawka nie będzie miała wpływu na budowę, mam nadzieję. W tym czasie sąsiad od którego bierzemy wodę przyszedł wymierzyć nam odpływy, zaczęliśmy ustalać co i jak ale nie za bardzo do mnie docierała ta rozmowa. No ale jakoś oprzytomniałem. W zamian za pomyłkę szef powiedział że zrobi kanał mi w garażu, polepszyło mi się. Wieczorem firma wracała do domu więc fundamenty odpoczną parę dni. Więcej tego typu pomyłem już nie zniosę.

Kogutos
11-12-2007, 21:51
Tym razem troszkę mniej napisze :)
Więc tak:
Ekipa przyjechała po weekendzie i zanim zadzwoniłem rano to oni już tam byli i pracowali :) super. Chłopaki garną się do roboty. Przyjechał kierownik, jednym słowem powiedział że bardzo dobrze wyszli z Tego konta, oczywiście postanowiłem zrobić osobiste śledztwo ;) pomijając obie strony i się dowiedziałem, że to co nasi murarze zrobili to poprostu rewelke ! Prosty przykład, jak na wsiach dokładają pomieszczenia do istniejących domów. Właśnie tak! ale nasi zrobili to z wyprzedzeniem, czyli chodzi o ściany że się nie rozwarstwiają. To jest opinie paru ludzi którzy dobudowywali pomieszczeniach w swoich domach na wsiach :) Ja osobiście czytałem na forach budowlanych i takie sytuację to jest pikuś z porównaniem co inni inwestorzy mają :( a raczej (buźka) :P Zdecydowanie mi to polepszyło humor.
Dobra a teraz zdecydowane Plusy dla naszych murarzy, mianowicie:
Potrzeba było piachu do zasypania fundamentów oraz na murowanie! Ja jako inwestor bym nie wpadła na pomysł żeby Wywalić Dziurę głębokości 10m aby wydobyć piach żółty który mamy na działce bardzo dobry do MUROWANIA w porównaniu z tym co Kupujemy :-? Gdyby Firma Nie brała pod uwagę poniesionych Przez NAS kosztów podczas budowy, to szef w ogóle by nic nie wspominał o wykopie, ale To zrobił, następne:
Chodzi o kanał, a dokładnie Ja mówiłem żeby wejście było od strony wjazdu :o co ja sobie ubzdurałem !!! przecież to głupota ! ale oczywiście szef (znowu, bezinteresownie) Powiedział NIE! podobnie jak prowokator, Sobie pomyślałem o co chodzi ? więc mi wytłumaczyli, chodziło o to że jak ja będę majstrował przy samochodzie i mi się nie zmieści w garażu to jak JA tam wejdę !?! :D Nieźle co, niby to przemyślałem. No i ostatnie jak na etap to:
Dopływ powietrza do kominka !!! Sorry ale ja myślałem że wystarczy powietrze w pomieszczeniu ??? oto przykład : na wakacjach byliśmy w domku z kominkiem gdzie w momencie otwarcia drzwi wejściowych cały dym wpadał do domu.Nie wiedzieliśmy dlaczego tak się dzieje, a teraz wiemy :) Powietrze było zasysane do środka!. Więc sami oceńcie włożone zaangażowanie :) w nasza budowę. Podpowiem że dzięki wykopowi mamy 5 tyś w kieszeni, co więcej dodać :)
C.D.N.

Kogutos
13-12-2007, 21:02
Wczoraj panowie zakończyli etap I czyli fundamenty +wylanie chudziaka ;D Dzisiaj po pracy pojechałem sprawdzić co się dzieje na naszej budowie, lekko się zdziwiłem :o zauważyłem ściany !! i to nie małe bo do wysokości pasa! nieźle co? :) Dostałem nowe zamówienie na materiały. Szef powiedział że ten budulec jest naprawdę szybki, Ekonomiczny i bardzo wygodny w murowaniu, co się potwierdza po ich robocie, powiem że lekko nie wyrabiam z materiałami :-? szef do mnie dzwoni że im brakuje budulca i nie mają co robić. No oczywiście muszę pochwalić się swoim kanałem w garażu :D robota super, prowokator zrobił mi półkę taką na narzędzia itp. powiem że fajna sprawa ;) nie będę musiał kłaść na ziemi. No ale powróćmy do obecnego czasu, dzisiaj troszkę nas zaskoczyła temperatura :/ Szef i prowokator powiedział że jeżeli tak się utrzyma to będą musieli wstrzymać robotę, co oczywiście popieram, zaznaczę że rano dzwonili do mnie szef, że potrzebują dodatku zimowego na murowanie bo nie mogą stawiać murów a co najważniejsze to że oznajmili dzisiaj że jeżeli temperatura im dopisze to pociągną ściany do wieńca do końca tygodnia!!! wow! obawiam się że cała budowa mi przelatuje przed nosem a chciałem widzieć jak to nasze marzenie powstaje :( chłopaki troszkę szaleją z prędkością :) dobrze że nie poszedłem o zakład kiedy wybudują :D

C.D.N.

Kogutos
19-12-2007, 22:09
Witam po przerwie wszystkich co czytają moje ... ;)

Więc tak, jak pisałem wcześniej ściany już stały i dzięki pogodzie a raczej temperaturze murarze poszli lekko do przodu tzn zatrzymali się na nadprożach :o
Przyjechałem po pracy i zobaczyłem prawie gotowca ;D Lecz niestety znowu napotkałem niezłego rebusa, a dokładniej: przyjechałem na budowę i szef mnie zaskoczył pytaniem, jak Te okno ma być ! Pytanie jak dla mnie trochę dziwne :-? więc powiedziałem że tak jak w projekcie, no to szef mi pokazał, parapet na wysokości 55 cm, czyli wychodzi na to że nadproże kończy się na wieńcu!!! Cholera o co tu chodzi, sobie pomyślałem, szefu powiedział że w 99,9% nadproża są na tej samej wysokości a u mnie jedno jest wyżej, dziwne. Zaczęliśmy mierzyć, liczyć, szukać Dlaczego tak jest, no ale muszę powiedzieć że szef całkiem szybko sam doszedł do tego gdzie uciekło 15cm :) W salonie jest stopień z którego my zrezygnowaliśmy a kierownik tego nie uwzględnił :roll: a raczej tak ale na innym oknie :/ co szef też zauważył ale powiedziałem żeby na to nie patrzył i robił po mojej myśli. Więc sprawa się wyjaśniła :)
Następne: Do wszystkich co będą Ten projekt budować, prowokator zauważył że z jednego komina było można zrezygnować to jest jakieś 1,5tyś :-? Tylko szkoda że wcześniej na ten pomysł nie wpadliśmy :/ ale jak co to piszcie przyszli Lawendowicze :) wszystko wam wytłumaczę. Tak więc budowa idzie bardzo szybko :) mam nadzieje że nam temperatura i pogoda dopisze :) Też dzisiaj orientowaliśmy się z oknami, ofertę dostaliśmy Interesującą :) Pozdrowienia dla Marcina ;) Ale za to trochę nas przeraził strop :oops: ale okazało się że istnieje 2 rodzaje położenia stropu typu "gęsto żebrowy" Szef planuje zakończenie ścian do końca tygodnia ;D
Więc to na tyle na dziś :)
Pozdrawiam i zapraszam na kolejny odcinek ;)
C.D.N.

Kogutos
06-01-2008, 22:02
W poprzednim odcinku ....

Murarze przyspieszyli trochę pracę ale okazało się że projektant zmian nie naniósł na projekt, szef poradził sobie z tym problemem w stopniu bardzo dobry z +. Inwestor przestrzega przyszłych budujących przed kominem!
<><><><><><><>

Obecnie stoimy z robotą :/ ze względu na pogodę jaka u nas panuje oraz co najważniejsze Temperatura :cry: No ale tego się nie da przeskoczyć, trzeba czekać. Budowa stanęła na przygotowaniu do robienia wieńca. W między czasie orientowaliśmy się co do dachu, wykonawców jest mnóstwo! cen jeszcze więcej! począwszy od 4,5tyś za więźbę do 7tyś oraz od 6tyś do uwaga! 14tyś !!! za samą robotę :evil: cholera gdybym miał trochę wiedzy co do dachu i czasu to sam bym to zrobił. No ale trudno, szukaliśmy dalej aż znaleźliśmy jedną ekipę no i podpisaliśmy umowę, cieśla z pełnym deskowaniem za około 8tyś, ale netto beż możliwości faktury, przez co możemy mieć problemy z bankiem podczas transz :( do tego szukaliśmy dekarza, cena j/w, dach cholernie drogo wychodzi :/ Po dowiadywaniu się w banku co i jak musieliśmy zrezygnować z cieśli i szukać dalej, no i znaleźliśmy firmę co wystawi nam fakturę i robi dach od A do Z :) nam ocenił robotę za 12 tyś brutto!, więc po tych wszystkich Orientacjach cenowych nie było co za długo myśleć :) umówiliśmy się z firmą na podpisanie umowy, mam nadzieje że źle nie robimy :-?
Na chwile obecną musieliśmy wstrzymać firmę z budową :/ mam nadzieję że nie na długo "dajcie nam + temperaturę!!!" takie miałem życzenia noworoczne i mam nadzieję że się spełni :)

W następnym odcinku...

Inwestor przygotowuje się do walki z Bankiem oraz poważną rozmową z firmą robiąca dach, zamówienie kolejnych materiałów i poszukiwanie tańszych materiałów na dach.

C.D.N.

Kogutos
17-01-2008, 17:03
ZWROT O 180 stopni !!!

Po dłuższej przerwie robotnicy przyjechali na budowę, prognoza pogody zapowiadała się bardzo dobrze, był poniedziałek. Zaczęli wiązać zbrojenie pod podciągi i powiedzieli żeby kierownik przyjechał sprawdzić żeby znowu coś nie gadał, więc zadzwoniłem, przyjechał i gigantyczna kłótnia :o AWANTURA nawet, wyzwiska i w ogóle, co się dzieje pomyślałem a chodziło o to że szef jak robił zbrojenie to wiązadła (czy jak tam to się nazywa) robił sobie jak leci :evil: Kierownik jak stwierdził że jest to źle zrobione i trzeba poprawić to powiedział że to pier.... że się nie zna i w ogóle jest głupi :o Kur.. co się dzieje ??? ale to jeszcze nic następnego dnia rano miał przyjechać kierownik sprawdzić ponownie, też rano szef zaczął wydzwaniać do żony żeby Natychmiast przyjeżdżała na budowę z mężem i żeby on zapier..... bo oni za niego nie będą :evil: więc po pracy jak się to dowiedziałem o tym powiedziałem dość tego, jak im się coś nie podoba to niech wypier..... Przyjechałem a tu nagle szef do mnie z mordą że "teraz to będzie jak on chce i nie Jak ja" :evil: był pijany i jak dojeżdżałem to widziałem jak latał na ścianach w takim stanie. więc powiedziałem że wstrzymuję robotę i jutro oczekuje trzeźwości jak przyjade dokończyć rozmowę której nie zdążyłem nawet zacząć. Wsiadłem i pojechałem. Zadzwoniłem do jego żony przedstawiłem sytuację. Minęło 15 min dzwoni szef i %#4(^! (bardzo ale to bardzo dużo tego) więc powiedziałem że mają 15 min na opuszczenie budowy. Umowa została rozwiązana.
Kto by pomyślał :-? wcześniej były kłótnie jak przyjeżdżał kierownik ale NIGDY tak!!! Ludzie nawet nie wiecie jak z żoną się czułem przez te 2 cholerne dni :evil:
Szkoda mi też kierownika bo on jak odpowiedzialny za budowę Naprawdę sporo się namordował z nimi :oops: ale już tak nie będzie.
Czekamy na przyjazd nowego majstra i zobaczymy jak oceni ich partactwo.

C.D.N.

majkii
30-06-2008, 11:48
No i jak sie sprawy maja ? Dom stoi czy wykonczyliscie sie nerwowo ? :)
pozdr.

Kogutos
30-06-2008, 20:03
Wow
Widzę że ktoś odkopał mój stary temat :)
Wież mi że po tych przeżyciach chciałem sobie wybić dalszą budowę :cry: i przypuszczam że gdyby nie to że jak 95% Polaków buduje się na kredycie to pewnie i bym dał sobie spokój :lol:
Obecnie jestem na etapie kończenia poddasza ;)

majkii
01-07-2008, 12:10
ja - odpukac- takich powaznych problemow nie mam.
jak na razie - najgorsze co mi sie przydazylo to zle zrobione drzwi balkonowe :)
http://images24.fotosik.pl/240/f3bf99998516e5edm.jpg (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/f3bf99998516e5ed.html)

Kogutos
01-07-2008, 21:02
:o może ja nie dowidzę ale gdzie ty masz nadproże ???
Otwór o ile dobrze pamiętam to wysokość 2,20 a u ciebie jakie jest okno ??

majkii
01-07-2008, 21:33
nadproza mam zrobione z ksztatlki U zalanej betonem- to ta pierwsza warstwa pustakow nad otworem- dlatego tego nie widac :))

otwor znajduje sie na wysokosci 220... okno tymczasem jest 12 cm nizej :(
powod- domyslam sie ze byjlo tak:
w salonie podloga w tym miejscu jest obnizona wiec sciana fundamentowa troche wystaje- przy pomiarze jakims cudem gosc zalozyl ze chudziak bedzie jeszcze podnoszony... plus ocieplenie i wylewka no i mamy okienka zakrotkie...

Kogutos
03-07-2008, 20:22
Ale oczywiście pomiary robili fachowcy którzy ci sprzedawali okno ??? czy samodzielnie ???

majkii
03-07-2008, 20:30
fachowcy... ja dalem im zestawienie stolarki z projektu
a oni przyjechali, zmierzyli i pozmieniali wszystko jak leci
a teraz ponoc to jest moja wina bo sobie tego nie sprawdzilem

Kogutos
04-07-2008, 21:12
????
Twoja wina ???? co to za wytłumaczenie ???
zapłaciliście całość ????

majkii
04-07-2008, 21:19
no oni zmierzyli a ja zaakceptowalem pomiary no to mi zrobili tak jak sobie tego chcialem :D
czesc jest zaplacona- ok polowy
az sie boje myslec co bedzie jak okna lukowe zrobilii na pietrze... montaz pod koniec miesiaca

Kogutos
05-07-2008, 15:29
Ja na twoim miejscu bym nie płacił póki nie poprawią okna :evil: i niech tacy cwani nie będą :evil: Nie daj się :D