PDA

Zobacz pełną wersję : Nieuzasadniona agresja



Tedii
17-12-2007, 00:05
Bandzior dotkliwie pobił mojego kolegę.
bandziorem zajęła się policja a kolegą szpital.
Tylko teraz tak:
policja jak to policja, zapisze i wypuści.
i co dalej?
wendetta?
sąd?
czy są skuteczne metody na takiego zbira?
czy będzie się mścił na rodzinie kolegi?

DPS
17-12-2007, 08:56
2 lata temu to samo było z moim synem - został pobity bez powodu. Ostatnio odbyła się rozprawa, facet przyznał się, poprosił sąd dobrowolnie o karę, zostało zasądzone odszkodowanie. Znał nasze dane od początku dochodzenia, my jego zresztą też. Nic się nie dzieje. Moja rada - poczekać. Co nagle to po diable. Jeżeli coś byłoby nie tak - wiadomo, trzeba działać. Nie wolno dać się zastraszyć, bardzo często napotykając na zdecydowany opór "różni tacy" rezygnują z działań zaczepnych.
Z nami było tak, że matka kolegi syna absolutnie nie chciała zgłaszać, że jego też pobito. myśmy zgłosili. Teraz kobieta ma żal do sądu, że nie wzięto pod uwagę jej syna przy odszkodowaniu. :o
A czy sąd wygląda jak duch święty, żeby wiedzieć, że tamtego też pobili, choć dużo mniej? :roll:
Jeśli się milczy, to nic dobrego z tego nie wynika.

rrmi
17-12-2007, 09:01
Tak ogolnie to masz racje Dpsia.
Uwazam jednak , ze czasem ludzie nie rozumieja jak sie nie wytlumaczy w ich jezyku.
Pewnie , ze generalnie to nie ma sensu sie mscic , ale jaki jest sens pobic kogos bez powodu. :-?
To nie piaskownica , gdzie dzieci sie wiaderkami uderzaja.
Moze jakby raz dostal dobry lomot to i rozum by powrocil.
Nie namawiam , bardziej bezsilnosc przeze nie przemawia na takich sku....r.wieli .
Do tego podejscie policji :-? :-? :-?

agnieszkakusi
17-12-2007, 09:09
rrmi, napiszę trochę z drugiej strony nie broniąc jednak policji. Mój mąż pracuje akurat jako mundurowy. Nawet nie wiesz ile razy przychodził wkurzony, bo oni kogoś złapali, osadzili w izbie zatrzymań, a prokuratura kazała wypuścić. Ostatnio pod Toruniem był wypadek (pokazywali go w TVN24) gdzie koleś wjechał w dom jednemu z mieszkańców podtoruńskiej miejscowości. W wypadku zginął jeden z pasażerów. Właściciel domu miał przeprowadzać się na święta do nowo wybudowanego domu. Okazało się, że sprawcą wypadku był koleś, który kilkakrotnie był zatrzymywany za handel narkotykami, pobicia. W czasie jednego w pościgów nieźle ranił mojego męża. Jednak ojczym kolesia to znany w Toruniu biznesmen... synuś nigdy nie posiedział dłużej niż 24h...

DPS
17-12-2007, 09:39
Generalnie chyba wiele zależy od człowieka w mundurze i tego jaki on jest.
W naszym przypadku było tak, że to policjant poradził nam domaganie się odszkodowania i jeszcze jak chcieliśmy mniej to kazał domagać się 4 razy tyle, "bo w sądzie i tak Wam nie dadzą tyle co chcecie, to jak obetną kwotę, to akurat wyjdzie na Wasze".
Tymczasem w sądzie dostaliśmy 100%. :o :lol:
Inna sprawa, jak będzie ze ściagalnością tego.
Wracając do tematu - myślę, że poczekać, a jakby co - prać, nie pytać. I tyle. :D

marjucha
17-12-2007, 09:56
Tak ogolnie to masz racje Dpsia.
Uwazam jednak , ze czasem ludzie nie rozumieja jak sie nie wytlumaczy w ich jezyku.
Pewnie , ze generalnie to nie ma sensu sie mscic , ale jaki jest sens pobic kogos bez powodu. :-?
To nie piaskownica , gdzie dzieci sie wiaderkami uderzaja.
Moze jakby raz dostal dobry lomot to i rozum by powrocil.
Nie namawiam , bardziej bezsilnosc przeze nie przemawia na takich sku....r.wieli .
Do tego podejscie policji :-? :-? :-?
Najpierw trzeba go mieć, żeby mógł powrócić :wink:
Ja bym sobie odpuścił, chociaż nie byłoby to łatwe :roll:

Tedii
17-12-2007, 16:29
Byłem w szpitalu.
Złamana szczęka i pęknięta kość skroniowa. :evil:
Jestem spokojnym facetem ale niektórych to należałoby utylizować.

DPS
17-12-2007, 22:15
Tym bardzie4j nie odpuszczać gnojkowi. Ale środkami prawnymi! Bo gnidzie mordę skujesz, a za człowieka Cię posadzą. Za "takie coś" złomotane będziesz siedział? :evil:
Choć należałoby się bezapelacyjnie.

Jose33
18-12-2007, 13:07
Ja zastanawiam sie nad zakupem paralizatora o ile mi wiadomo nie potrzeba do jego posiadania żadnych zezwoleń

arcobaleno
19-12-2007, 13:58
2 lata temu na dyskotece jakiś napakowany koleś rozbił mojemu mężowi butelkę na głowie a nastepnie złamał mu nos :o
Nie znaliśmy go, było ciemno, po całym zajściu gościa wcięło.
Świat jest jednak mały i dzięki różnym znajomym doszlismy kto to jest, gdzie mieszka itd - okazał się syneczkiem wysoko postawionego faceta w Policji :o
Załozylismy sprawę, na której gówniarz wraz ze swoimi świadkami tak kłamali, ze aż zęby bolały :o :roll:
Kiedy jednak cała ta ich hiistoryjka w konfrontacji z naszymi zeznaniami zaczęła zamieniać się w bełkotliwą farsę, mamusia zadzwoniła z propozycją zadośćuczynienia - zgodziliśmy się na polubowne załatwienie sprawy przed prokuratorem, jednak pod warunkiem, ze gówniarz publicznie przeprosi męża (pieniadze i tak dawali rodzice, wiec chcieliśmy, zeby w jakiś sposób jednak go to dotknęło) - przeprosił i sprawa się zakończyła.

19-12-2007, 15:20
Współczuję...
U nas kiedyś krążyła "urban legend" jak po kolejnej sprawie z gówniarzami i wypuszczeniu ich napadnięty dogadał się z policjantami, którzy w cywilu razem z ofiara napadu przejechali się kilka razy w wiadomym miejscu, znaleźli i gówniarzy i spuścili łomot aż furczało.
O "dziwo" pomogło.

mamil
05-04-2008, 22:30
Najlepsza metoda na takiego bandziora jezeli zostanie zlapany, jest zasodzenie sprawy cywilnej o odszkodowanie.Wazne aby ofiara byla leczona przez okres dluzszy niz 7 dni, kazdy lekarz wypisze dluzsze zwolnienie jezeli sie powie ze jest sie ofiara napadu.(najlepiej isc do lekarza medycyny sadowej)Co do obaw to sa zawsze ze sprawca bedzie sie mscil lub w inny sposob gnebil swoja ofiare.Nalezy pamietac ze taki mlody przestepca jest dlatego taki odwazny poniewaz nie ponosi konsekwencji. Po zatrzymaniu zazwyczaj modla sie tylko zeby nie poszli siedziec, i nie miec wiecej kontaktu z ofiara.Co do Policji to inni maja racje,mam taka prace ze czesto musze korzystac z interwencji policji, sam widze ze ludzi ktorych oni zatrzymuja sa nastepego dnia znawu u mnie.A jest to wlasnie wina tzw. ofiar ktore nie zglaszaja takich spraw Policji. Taki koles najpierw pobije jednego, drugiego a trzeciego zabije bo bedzie myslal ze jest nadal nie do ukarania.

bobiczek
08-04-2008, 01:51
Mojemu kumplowi rąbnęli radio z auta.
Przebolał.
Za jakiś czas córa wraca do domu ze szkoły z taryfiarzem znajomym co smarował cholewy - leci prze CB że chcą kolesie sprzedać radio.
Podjeżdża , patrzy, radio ojca. Nie znali jej. Koleś jedzie z nia do domu "żeby tata sprawdził"
Kumpel papiery z numerami do ręki - jego radio.
Wyskoczył, koleś zbladł.
"To nie ja"
kumple czekają na kasę niedaleko.
Podjechali, spuścili im łomot z tym taryfiarzem-kolegą, intensywnie. złamał sobie nadgarstek w emocjach
Za 2 dni na policji melduje się facet pobity ze skargą o pobicie.
Całe szczęście że policjant był męzem jego pracownicy i znał historię z opowiadania żony-pracownicy, bo on to opowiadał wcześniej
Koleś przyszedł z obdukcją i miał o mało co szansę zgłosić pobicie.
Źle trafił, zeżarł swoja obdukcję od lekarza i wypad.
Ale o mało co kumpel nie odpowiadał za pobicie.
No bo on zawsze mógł nakłamać że kupił na targu, chciał sprzedać, a kumpel spuścił mu łomot za to. I on z obdukcją składa skargę i zażąda zadośćuczynienia
Wiecie jaka była reprymenda policjanta?
"Nigdy nie rób tego przy świadkach"
A taryfiarza dopadli za 3 dni na postoju , dostał leciutko w pysk i musiał wyłożyć 200 zeta za radio!
Bo tak zażądali.
Ja mam głębokie szambo, nigdy u mnie nikogo nie znajdą zatopionego.
Nawet pies policyjny nie wyczuje.
A zresztą - kto go tam będzie szukał, no nie? :D

mamil
08-04-2008, 21:01
Pewnej nocy moj ojciec wyszedl z moim owczarkiem przed blok. Okazalao sie ze wlasnie byl obrabiany stary maluch, nic nie zginelo tylko byl zniszczony. Po pewnym czasie dowiedzialem sie ze przed sklepem pijaczki spijali piwo, a obok nich stalo dwoch kolesi ktorzy sie przechwalali ze gdyby nie pies ktory ich wystraszyl, to by sie przejechali maluszkiem.Wlasciciel tego malucha odlozyl piwo, podszedl i zlamal reke zlodziejowi na swoim kolanie. I tak powinno sie u nas wymierzac sprawiedliwosc.