PDA

Zobacz pełną wersję : UWOLNIJ KARPIKA !!!!!!!!



stukpuk
21-12-2007, 19:54
Witam wszystkich. :D
Co powiecie na darowanie świątecznemu karpikowi życia?
Napewno macie w pobliżu jakiś kawałek wody, żeby wypuścić rybkę.
Dać imię,pogłaskać, pocałować i siup do wody!!!!!!!!! :D
ja jutro z bratem biorę wiaderko i zasuwamy rano uratować jednego karpika!!
mam nadzieję że stanie się to naszą rodzinną tradycją :D :D
Zrobimy mu fotke na pamiątkę.
Co o tym myślicie? Nie każę wam przykuwać się zaraz do wagi w sklepie rybnym, ale może i wam ten "nowy zwyczaj świąteczny " przypadnie do gustu.
dajcie znać jak uratowiście jakiegoś karpika grubaska :D

Mirek_Lewandowski
21-12-2007, 19:55
Nie jadam karpika. To ile uratowałem?

tomek1950
21-12-2007, 19:59
W tym roku u nas KARPIA NIE BĘDZIE. I dobrze, bo nie lubię. :D
Mam jednak obawy, czy taki hodowlany karp uchowa się na wolności. :(

stukpuk
21-12-2007, 20:06
W tym roku u nas KARPIA NIE BĘDZIE. I dobrze, bo nie lubię. :D
Mam jednak obawy, czy taki hodowlany karp uchowa się na wolności. :(
To zależy od jego kondycji, temperatury wody, itp.
Ale warto zaryzykować, bo tak to na 100 % zginie na patelni.
To już chyba klepiej zaryzykować. Wiem ,że czsem się to udaje. W tym roku nie ma u nas zimy :D I wybieżemy takiego najżywazego!!!!!!
Niech płynie po oceanach (stwaw łabędzi w centrum miasta)

A ile byście sprawili tym skromnum uczynkiem radości dziecku :D
Można wziąśc pociechy za rękę, na spacer do sklepu i potem wspólnie wypóścić. Napeno pociechy zapamiętają to na całe, życie. A smak karpie to mało kto pamięta.

piotruspan
21-12-2007, 20:23
pomysł OK.w przyszłym roku może spróbuje.do własnego stawu.w tym roku kupiłem już zamordowanego.zawsze tak robię bo nie mam killera w domu a sam nie lubię mordować.w sumie jakby się zastanowić to karpia chyba też nie lubię.

stukpuk
21-12-2007, 20:30
pomysł OK.w przyszłym roku może spróbuje.do własnego stawu.w tym roku kupiłem już zamordowanego.zawsze tak robię bo nie mam killera w domu a sam nie lubię mordować.w sumie jakby się zastanowić to karpia chyba też nie lubię.
No widzicie!!!!
Można i do własnego stawu!!!!!!!!!!!
I możne go potem karmić i wołać po imieniu.
Ja planuje oczko wodne, i mam nadziej, że bedzie na tyle durze, żeby sobie tam pływał karpik-grubasek :D :D :D
czekam na odzew i fotki znad wody!!!!!!!!!!!!!!

Ew-ka
21-12-2007, 21:30
Stuku- myslisz ,że to sie przyjmie u nas ? wątpie :roll: właśnie wczoraj byłam na kolacji z karpiem w roli głównej - niebo w gębie :D tak jak karpia przyrządza nasz kolega to chyba nikt na świecie -rarytas :lol: wiec ja sie nie zapisze do tego klubu :wink:

może ten widok kogoś zniesmaczy i jednak podaruje karpiowi życie 8)

http://images33.fotosik.pl/85/ac34070abe1f4c88m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ac34070abe1f4c88)
:D

piotruspan
21-12-2007, 22:30
rany julek,ale massakra :o

Darex
21-12-2007, 23:27
pomysł OK.w przyszłym roku może spróbuje.do własnego stawu.w tym roku kupiłem już zamordowanego.zawsze tak robię bo nie mam killera w domu a sam nie lubię mordować.w sumie jakby się zastanowić to karpia chyba też nie lubię.
No widzicie!!!!
Można i do własnego stawu!!!!!!!!!!!
I możne go potem karmić i wołać po imieniu.
Ja planuje oczko wodne, i mam nadziej, że bedzie na tyle durze, żeby sobie tam pływał karpik-grubasek :D :D :D
czekam na odzew i fotki znad wody!!!!!!!!!!!!!!
stuku! jak bym cie nie znał to bym się dał nabrać. :wink: Przecież u Ciebie dzień bez ryby to dzień stracony! :D :wink: Avatarek mówi sam za siebie. :wink:

Cpt_Q
21-12-2007, 23:37
Ale osso chosi z temy karpiamy?
Wraca człek do kraju z tułaczki, a tu akcja jakaś?
No fajnie, a co na to krówka - muu muu, świnka - chrum chrum, kurka - koko, kaczuszka - kwa kwa itede...?
Czemu właśnie karp? A może ktoś ma na pieńku z właścicielem stawów hodowlanych?

Tomku - ja też ich nigdy nie lubiłem - jak mógłbym (jako dziecko) zjeść kumpla, z którym się w wannie bawiłem i puszczałem mu stateczki...

piotruspan - fakt - zabijanie nieprzyjemna rzecz, kiedyś można było chociaż na ulicę wyjść i zomowca o zabicie karpika poprosić...http://manu.dogomania.pl/emot/z_toporkiem.gif

piotruspan
21-12-2007, 23:39
stukpuk zabójcą rybek :o ?..teraz rozumiem po co mu dwa akwaria... 8)

tomek1950
21-12-2007, 23:43
:D :D :D :D :D :D :D Jak Cię miło Qubo widziec znów na forum :D :D :D :D
Pozdrówka dla Ciebie i Joasi

piotruspan
21-12-2007, 23:44
piotruspan - fakt - zabijanie nieprzyjemna rzecz, kiedyś można było chociaż na ulicę wyjść i zomowca o zabicie karpika poprosić..
fakt,pamietam,przed swietami oni stali na ulicach i byli chetni do udzielenia pomocy 8)

amalfi
21-12-2007, 23:56
omijam stragany z żywymi rybami, które potem ludzie noszą w torbach foliowych przez parę godzin, następnie je reanimują w domu, żeby dzieci się nacieszyły i potem ucinają łeb nożem. Brrrrrr Jak już, to od razu wykonać wyrok i sprzedawać w dzwonkach. Wigilia przez te karpie mi zawsze brzydnie. Tu niby zwierzątka ludzkim głosem, tu opłatek babcia da dla krówki....A tu rybka, która się dusiła w torbie, a teraz trza ją załatwić.

Cpt_Q
22-12-2007, 00:05
Tomku - sam nie wiem, czy się cieszyć, czy nie...
Tak się na razie rozglądam - na widok kilku wewontków to normalnie "karpika" zrobiłem (aby nie było, że off-topic ;) )
Na dobry początek zacząłem piec chleb. Już mam trzy udane :) ale to zasługa awtomatu - ale fajnie tak. 5 miesięcy nie jadłem chleba - no wyobraźcie to sobie...
A zamiast karpia - tatar z tuńczyka - świeżusieńki, rano złowiony... Nnno tak, ale to też było żywe...
A w Teleexpressie pokazywali, że oprócz/zamiast karpia można kawior ze ślimaków...I CO JESZCZE? Się kiedyś mówiło, że na wigilijnym stole ma być 12 potraw.
Wszyscy się cieszą, że my w Schengen - jo jo - za kilka lat na Wigilię będzie indyk, stek, gorzała na stole, za jeszcze ileś lat kuskus i pilaw z baraniny...
i śpiewać "Jingle Bells"...

jamles
22-12-2007, 01:23
a jaka różnica karp czy dorsz :roll:
stek czy żeberka też kiedyś żyły :-?
a kurczaki to padają nie po grypie ....raczej
a jakiś filet ...........wyrywanie kości :o ...toż musi boleć :roll:

Red72
22-12-2007, 08:43
Bardzo słuszna idea.My w tamtym roku wypuściliśmy karpia,a w tym mamy zamiar wypuścić filety śledziowe oraz halibuta wędzonego na zimno.Mamy nadzieję że jakoś przeżyją,ale na pewno nie będziemy ich zjadać.Co to to nie.

marjucha
22-12-2007, 10:38
Bardzo słuszna idea.My w tamtym roku wypuściliśmy karpia,a w tym mamy zamiar wypuścić filety śledziowe oraz halibuta wędzonego na zimno.Mamy nadzieję że jakoś przeżyją,ale na pewno nie będziemy ich zjadać.Co to to nie.
Obiecuję w przyszłym roku wypuścić świeżo wędzoną szyneczkę.
Dzięki wędzeniu dłużej przeżyje :wink:

Jose33
22-12-2007, 10:42
Ja kupiłem karpia już martwego,spoczywa teraz w zamrażalce.Od wielu lat żywego pływającego w wannie u mnie nie było:)

mokka
22-12-2007, 11:01
Karp dla mnie to horror z dzieciństwa. Najpierw pływały w wannie, nadawałam im imiona, przyzwyczajałam się do nich a potem..... ból rozstania. Po tym jak wpadło mi mydło do wanny, bo nie chciałam ich w nocy budzić i padły od tego żyje z wyrzutem sumienia do dziś. Pięć dorodnych karpi załatwiłam małym mydełkiem. Nie będę opisywać jakie miałam fajne święta i jak moi rodzice byli tym faktem zachwyceni. Żyłam w lęku, że wycofają prezent spod choinki, który wcześniej widziałam i bardzo mi się podobał. Karp = stres.

retrofood
22-12-2007, 12:17
Nie bedzie zadnego darowania życia karpiowi.
Ja nie jestem od zmieniania PRZEZNACZENIA.

niktspecjalny
22-12-2007, 13:25
W mordeczkę.U mnie bez karpika sie nie da. :roll:

stukpuk
22-12-2007, 14:51
Przecież nikt wam nie każe zrezygnowac z karpia na święta. Ja też mam, wczoraj kupiłem, ale już zabitego. I nie przeszkadza mi to kupić jednego więcej i go wypuścić :D

niktspecjalny
22-12-2007, 15:10
Trza było tak od razu mówić.Na następne święta kupie o trzy za dużo i spróbuje je wypuścić na raz :D :wink:

retrofood
22-12-2007, 17:07
Przecież nikt wam nie każe zrezygnowac z karpia na święta. Ja też mam, wczoraj kupiłem, ale już zabitego. I nie przeszkadza mi to kupić jednego więcej i go wypuścić :D

Niestety, stukpuku, szlachetne intencje walnięte jak kulą w płot.
Oglądałem w telewizji (w ubieglym roku) program z ichtiologami, którzy analizowali takie przypadki. W 99,999999% kończy się to głodową śmiercią karpika. Jedyne przypadki dłuższego życia, jak się im uda jakoś znowu znaleźć w stawie hodowlanym. To tak, jakbyś domową kaczkę w zimie wypuścił gdzies na rzekę i obdarzył ją wolnością. Nie przeżyje, bo nie umie!!! Wypuszczone karpie nie potrafią się schronić ani bronić, ale przede wszystkim nie potrafią znaleźć pokarmu, mało tego, one nawet nie wiedzą, że to coś mogłoby być pokarmem.
I znacznie lepszym losem dla nich jest jednak skończyć na patelni. Krócej się męczą.

PS. Ja w ogóle nie kupuję i nie jadam karpia.
Na wigilię kupuję mrożone filety ryb morskich (kostki).

stukpuk
22-12-2007, 17:18
Przecież nikt wam nie każe zrezygnowac z karpia na święta. Ja też mam, wczoraj kupiłem, ale już zabitego. I nie przeszkadza mi to kupić jednego więcej i go wypuścić :D

Niestety, stukpuku, szlachetne intencje walnięte jak kulą w płot.
Oglądałem w telewizji (w ubieglym roku) program z ichtiologami, którzy analizowali takie przypadki. W 99,999999% kończy się to głodową śmiercią karpika. Jedyne przypadki dłuższego życia, jak się im uda jakoś znowu znaleźć w stawie hodowlanym. To tak, jakbyś domową kaczkę w zimie wypuścił gdzies na rzekę i obdarzył ją wolnością. Nie przeżyje, bo nie umie!!! Wypuszczone karpie nie potrafią się schronić ani bronić, ale przede wszystkim nie potrafią znaleźć pokarmu, mało tego, one nawet nie wiedzą, że to coś mogłoby być pokarmem.
I znacznie lepszym losem dla nich jest jednak skończyć na patelni. Krócej się męczą.

PS. Ja w ogóle nie kupuję i nie jadam karpia.
Na wigilię kupuję mrożone filety ryb morskich (kostki).
Coś mie się nie zgadza z tymi procentami!
Jestm wedkarzem od kilkunastu lat i wpuszczanie ryb z hodowli to normalne zjawisko, zwane zarybianiem!!!!!!! Przecież one się niczym nie różnią od innych!!!! Przecież ryby z hodowli też nie widziały w życiu prawdziwej rzeki czy jeziora, a co roku do polskich wód trafiają tysiące ton: kroczków karpia, szczupaków, linów, troci,pstrągó, lipieni, łososi i innych gatunków. I to za grube miliony!! To by tyle pieniedzy szło w błoto?
Już predzej bym powiedział, że nie przeżyją z powodu szoku termicznego , czy słabej kondycji a nie dla tego, że nie wiedzą co to naturalny pokarm?
Lipa jakaś z tymi badaniami?

retrofood
22-12-2007, 18:08
Coś mie się nie zgadza z tymi procentami!
Jestm wedkarzem od kilkunastu lat i wpuszczanie ryb z hodowli to normalne zjawisko, zwane zarybianiem!!!!!!! Przecież one się niczym nie różnią od innych!!!! Przecież ryby z hodowli też nie widziały w życiu prawdziwej rzeki czy jeziora, a co roku do polskich wód trafiają tysiące ton: kroczków karpia, szczupaków, linów, troci,pstrągó, lipieni, łososi i innych gatunków. I to za grube miliony!! To by tyle pieniedzy szło w błoto?
Już predzej bym powiedział, że nie przeżyją z powodu szoku termicznego , czy słabej kondycji a nie dla tego, że nie wiedzą co to naturalny pokarm?
Lipa jakaś z tymi badaniami?

Tutaj pewnie dużą rolę odgrywa pora i pogoda, w której się to dzieje.
Narybek jest wypuszczany o takiej porze i w takim "wzroście" gdzie jest wystarczająco ruchliwy, w naturalnych warunkach występuje pokarm i jeszcze nie zapomniał wszystkich instynktownych zachowań, które pozwalaja mu przeżyć.
Karp jest wypuszczany w porze zimnej, nie jest ruchliwy i nie umie się bronic. W rzekach o tej porze nie umie znależć pokarmu i wystarczająco długo był karmiony by "zapomnieć" jak powinien go poszukać. Może gdyby to było latem, to miałby jakieś szanse. Ale teraz, to albo coś go zeżre, albo zdechnie z głodu.

stukpuk
22-12-2007, 19:44
Coś mie się nie zgadza z tymi procentami!
Jestm wedkarzem od kilkunastu lat i wpuszczanie ryb z hodowli to normalne zjawisko, zwane zarybianiem!!!!!!! Przecież one się niczym nie różnią od innych!!!! Przecież ryby z hodowli też nie widziały w życiu prawdziwej rzeki czy jeziora, a co roku do polskich wód trafiają tysiące ton: kroczków karpia, szczupaków, linów, troci,pstrągó, lipieni, łososi i innych gatunków. I to za grube miliony!! To by tyle pieniedzy szło w błoto?
Już predzej bym powiedział, że nie przeżyją z powodu szoku termicznego , czy słabej kondycji a nie dla tego, że nie wiedzą co to naturalny pokarm?
Lipa jakaś z tymi badaniami?

Tutaj pewnie dużą rolę odgrywa pora i pogoda, w której się to dzieje.
Narybek jest wypuszczany o takiej porze i w takim "wzroście" gdzie jest wystarczająco ruchliwy, w naturalnych warunkach występuje pokarm i jeszcze nie zapomniał wszystkich instynktownych zachowań, które pozwalaja mu przeżyć.
Karp jest wypuszczany w porze zimnej, nie jest ruchliwy i nie umie się bronic. W rzekach o tej porze nie umie znależć pokarmu i wystarczająco długo był karmiony by "zapomnieć" jak powinien go poszukać. Może gdyby to było latem, to miałby jakieś szanse. Ale teraz, to albo coś go zeżre, albo zdechnie z głodu.
Ale i tak chyba warto zaryzykować te 10 zł za karpika grubaska.
Szkoda że nie mam własnego stawku to bym wiedział dokładnie czy przeżyje.
O tej porze u karpi zmniejsza się bardzo metabolizm i przemiana materi, i może mój karpik grubasek dociągnie do pierwszej ochotki :D :D
To nie człowiek, że pić musi............ :D

niktspecjalny
23-12-2007, 08:01
stukpuk myślałem ,że Ty twardy do końca a nie miętki , czyli jak karp to w ogóle i śluz.Przyznam (bo także wędkuje) nie zastanawiałem się nad tym czy i jak poradzi sobie karpik hodowlany (taki na ten przykład co to jak kura leci do gospodarza jak ten krzyknie cip-cip :wink: ) wpuszczony do wody w ,której panują nieco inne warunki do przeżycia,oczywiście dla karpika.Warto się przyjrzeć takiej statystyce o ,której wspomina retrofood w nawiązaniu do tematu wątku,,,,,co będzie lepsze dla takiego karpika.

pzdr

retrofood
23-12-2007, 11:11
Ale i tak chyba warto zaryzykować te 10 zł za karpika grubaska.
Szkoda że nie mam własnego stawku to bym wiedział dokładnie czy przeżyje.
O tej porze u karpi zmniejsza się bardzo metabolizm i przemiana materi, i może mój karpik grubasek dociągnie do pierwszej ochotki :D :D
To nie człowiek, że pić musi............ :D

Większe przeżywają :D Sąsiad ma taki własny wykopany dołek, wyłożony grubą folią, gdzie przez caly rok gromadzi złapane na wędkę ryby i coroczne karpie, które wlasnie wypuszcza do tego dołka.
Piszę "większe" bo mniejsze zagryzają mu mu szczupaki. Zaś takie powyżej 2 kg to mają tylko obgryzione płetwy.
Karpik - rekordzista jest już piąty czy szósty rok, ale ma "tylko" ponad 3,5 kg.

Oczywiście "dołek" jest przez zimę chroniony przed zamarzaniem, a ryby cały rok karmione.

stukpuk
23-12-2007, 16:32
Dlatego zakupiłem karpika nie w sklepie tylko od kolesia co ma własne jezioro i czasem odławia na święta. I nie są dokarmiane, tylko sobie same szukają pokarmu w mule.
I zimnej wody się nie boją bo złapane były wczoraj.
I dziś został zakupiony jeden karpik-grubasek i wypuszzony do jeziora :D :D :D Mam nadzieję, że przeżyje :D
http://images23.fotosik.pl/129/195b9a8050a2b556med.jpg
Buziaczek od Mikołaja.
http://images24.fotosik.pl/130/14539a67d364e10fmed.jpg
I popłynął w siną dal jeziora..........
http://images32.fotosik.pl/86/392ac4f5f50ff555med.jpg

Darex
23-12-2007, 17:04
dotrzymujesz słowa :D

stukpuk
23-12-2007, 17:09
dotrzymujesz słowa :D
No a jakby inaczej wypadało!
Trochę się najeździliśmy bo wszędzie trupy lub ledwo dychnięte karpiki były.
Ale przypomniełem sobie, że u coitki na wsi koleś ma własne jezioro!!!!!!!!!!! Czasem tam wedkujemy!!!!!!!!!!

Kto następny???????????
Jutro też można kupić karpia!!!!!!!

Barbossa
23-12-2007, 17:33
nie mam co uwalniać bo nie jadam, jako "rybę" uważam karpia za nieporozumienie
jak można wciągać takie świństwo

stukpuk
23-12-2007, 17:47
nie mam co uwalniać bo nie jadam, jako "rybę" uważam karpia za nieporozumienie
jak można wciągać takie świństwo
Wykreślenie karpia ze świątecznego jadłospisu to niemożliwe, ale fajnie tak zrobic coś fajnego przed świętami. :D :D
Można z tego zrobić miłą przedświąteczną wycieczkę z żonką i dziećmi.

skasowany1955
23-12-2007, 17:49
przed następną wizytą w mięsnym, nie zapomnijcie wcześniej zakupić świniaka, a może i swiątecznie jak Pawlak go pomalujcie i wypuście do lasu, coraz mniej dzików podobno w lesie...

a gdyby was naszło na udko z kuraka, to zanim zakupicie, może wcześniej jakąś kurkę kupcie i wypuście na wolność, tylko nie w okolicy ptasiej grypy...

a i czas by wegetarianie, zamiast zjadania nasionek, by pozbyli się barbarzyństwa i zasiali nasionka i pozwolili żyć roślinkom....

stukpuk
23-12-2007, 17:57
przed następną wizytą w mięsnym, nie zapomnijcie wcześniej zakupić świniaka, a może i swiątecznie jak Pawlak go pomalujcie i wypuście do lasu, coraz mniej dzików podobno w lesie...

a gdyby was naszło na udko z kuraka, to zanim zakupicie, może wcześniej jakąś kurkę kupcie i wypuście na wolność, tylko nie w okolicy ptasiej grypy...

a i czas by wegetarianie, zamiast zjadania nasionek, by pozbyli się barbarzyństwa i zasiali nasionka i pozwolili żyć roślinkom....
Tak myślałem ,że takie posty też sie trafią w tym temacie!!!!!!!!
Trzeba czytać ze zrozumieniem od początku.
Nie oto chodzi, żeby zaraz zostać wegetarianinem!!

Tak więc, czytamy jeszcze raz i wtedy piszemy :D

skasowany1955
23-12-2007, 21:55
a i czas by wegetarianie, zamiast zjadania nasionek, by pozbyli się barbarzyństwa i zasiali nasionka i pozwolili żyć roślinkom....
Tak myślałem ,że takie posty też sie trafią w tym temacie!!!!!!!!
Trzeba czytać ze zrozumieniem od początku.
Nie oto chodzi, żeby zaraz zostać wegetarianinem!!

Tak więc, czytamy jeszcze raz i wtedy piszemy :D

uważam po prostu za żałosne robienie akcji obrony karpia, podczas gdy podczas tych samych świąt, tak jak i codzień, zginie dla człowieka cała masa zwierząt, świń, śledzii, kurczaków ect..., roślinek, nasion...ect...., człowiek uczynił ziemię poddaną i żyje z tej ziemii, więc nie bądźmy hipokrytami...., może czas uwolnić śledzie????

Tedii
23-12-2007, 23:04
Śledzie uwolni UE,tak jak uwolniła dorsze, zakazując ich połowu. :wink:
Jak stukpuk ma takie hobby to jego sprawa.
Ja proponuję potrawę wegetariańską.....wędzoną szynkę.....daję słowo że ta świnia była wegetarianką. :wink:

niktspecjalny
23-12-2007, 23:08
dotrzymujesz słowa :D
No a jakby inaczej wypadało!
Trochę się najeździliśmy bo wszędzie trupy lub ledwo dychnięte karpiki były.
Ale przypomniełem sobie, że u coitki na wsi koleś ma własne jezioro!!!!!!!!!!! Czasem tam wedkujemy!!!!!!!!!!

Kto następny???????????
Jutro też można kupić karpia!!!!!!!

u mnie i tak wszystko zamarznięte :wink: :wink:

Krzysztofik
23-12-2007, 23:37
Stukpuk... jesteś wielkoduszny, wypuściłeś na wolność karpia wielkości kiełbia.
http://images24.fotosik.pl/130/14539a67d364e10fmed.jpg
A następnego dnia będziesz wcinał kiełbase z dorodnego inteligentnego prosiaka :wink: :D

stukpuk
24-12-2007, 08:01
Bez komentarza :wink:

retrofood
24-12-2007, 09:37
Stukpuk... jesteś wielkoduszny, wypuściłeś na wolność karpia wielkości kiełbia.

A następnego dnia będziesz wcinał kiełbase z dorodnego inteligentnego prosiaka :wink: :D

prosiak był większy...

Barbossa
24-12-2007, 12:37
no i nie pływa

niktspecjalny
24-12-2007, 12:54
Chyba nie widziałeś pływającego kabana. :wink:

Barbossa
24-12-2007, 14:12
pewnie tak, zresztą wystarczy zobaczyć siekierę i nabywa się takich umiejętności, o jakie nikt by nie posądził

wilcza75
25-12-2007, 18:16
dla miłośników tradycji:

od
...rytuał zaczyna się na parę dni przed egzekucją
poprzez
.... Wyciągamy karpia z wody, zwykle ryba się rzuca na wszelkie możliwe sposoby, zatem musimy go uspokoić, przytłumiając emocje. Świętnie do tego celu nadaje się przestrzeń między skrzydłem i framugą drzwi, gdzie wkładamy głowę karpia i dociskami z siłą 4 newtonów, nie więcej ...
i
.... Przytłumionego i żywego karpia wrzucamy na rozgrzaną patelnię i delikatnie obsmażamy z obu stron, tak aby karp nie stracił życiowych soków i z patelni uszedł żywy...
aż do
... karpia wkładamy na 5 minut do rozgrzanego piekarnika, uchylając lekko drzwi, żeby ryba mogła swobodne oddychać. Po 5 minutach wyjmujemy karpia, bierzemy natkę pietruszki, zwilżamy wodą i wkładamy rybie do pyszczka, dzięki czemu karp powinien odzyskać przytomność....

całość - http://matka-kurka.net/post/?p=1223

smacznego karpia AD 2008 - t

kubanki
28-12-2007, 10:33
W zeszłym roku wypuściłem karpia najpierw górą (za dużo zjadłem) potem dołem .
W tym roku wyszedł tylko dołem... prawidłowo. Już uważałem, żeby nie przesadzać.

Ale nie do stawu, tylko do ekologicznej (!) oczyszczalni ścieków.

Uważam, że wypuszczanie poświątecznego karpia do stawu jest bardzo nieekologiczne.

PS. Swojego karpika nie głaskałem i nie całowałem... ;)

Bubu

aha26
02-01-2008, 20:59
nie kupujemy na wigilie ZADNYCH zywych ryb bo nikt u mnie w domu niemialby sumienia go pozbawic zycia...wogóle jak patrze na warunki w jakich te biedne karpie leżą to płakac mi się chce i takiej powalona babie ,która idzie i do reklamówki wrzuca se zywą rybke i ma to d...e,ze ona się męczy to bym tego ryjka bezmyslnego obiła.
Uśmiercanie powinno być jednak w miare humanitarne.l

Tedii
02-01-2008, 23:09
Uśmiercanie powinno być jednak w miare humanitarnel
Swego czasu jeździłem po zakładach mięsnych.... nie będę opisywał "widoków".
Jedno Wam powiem, pierwszy raz widziałem jak krowy płaczą :cry:
Nie bądźmy zakłamani,nie ma "humanitarnego uśmiercania".
Poprostu to jest nasze pożywienie i już.
W końcu zawsze może ktoś jeść tylko roślinki. :wink:

aha26
02-01-2008, 23:12
Uśmiercanie powinno być jednak w miare humanitarnel
Swego czasu jeździłem po zakładach mięsnych.... nie będę opisywał "widoków".
Jedno Wam powiem, pierwszy raz widziałem jak krowy płaczą :cry:
Nie bądźmy zakłamani,nie ma "humanitarnego uśmiercania".
Poprostu to jest nasze pożywienie i już.
W końcu zawsze może ktoś jeść tylko roślinki. :wink:

naprawde :o ...Boże a ja myślałam,ze one nie cierpią....kiedyś w tv mówili,ze są humanitarnie uśmiercane....matko po co ja wlazłam w ten watek :cry:

madd
03-01-2008, 15:07
A przepraszam, co to jest humanitarne usmiercanie, bo nie rozumniem :roll:

retrofood
03-01-2008, 16:50
A przepraszam, co to jest humanitarne usmiercanie, bo nie rozumniem :roll:

zwierzę się najpierw przeprasza...

aha26
03-01-2008, 16:55
A przepraszam, co to jest humanitarne usmiercanie, bo nie rozumniem :roll:

hmm...no takie gdzie zwierzę cierpi chwile a nie godzinami jest dreczone zanim samo padnie.....ja nie jestem za zadnym zabijaniem,mogłabym mięsa nie jesc ( zreszta właściwie nawet nie jem choć mam wskazanie lekarskie do jedzenia mięsa czerwonego i do w duzych ilościach bo zelaza mi brakuje).

madd
04-01-2008, 16:30
Karpika przeprosilam humanitarnie :lol: I nie znezalam sie nad nim psychicznie 10 dni przed wigilia, co chwile pokazujac kalendarz z data 24 :lol: