PDA

Zobacz pełną wersję : Wybudowanie a czas wykonczenia domu



mike01
08-01-2008, 07:38
Witam,

Zastanawiam sie czy wybudowanie domu w stanie surowym otwartym w jednym roku np jesien 2007, nastepnie przezimowanie a w kolejnym roku wykanczanie(od maja 2008) spowoduje ze wieksza wilgoc wyparuje.

Chodzi mi mianowicie czy sa jaakies opcje keidy mozna by wybudowac dom w ktorym bedzie malo wilgoci(nie liczac wylewek).
Zalozmy ze stawiamy dom z suporexu na klej i wewnatrz nie robimy tynkow tylko kladziemy na sciany plyty gipsowo-kartonowe.
Praktycznie wilgoc sprowadza sie do scian zewn i dzialowych oraz wylewek.
Czy przy takim podejsciu mozliwe jest unikniecie wiekszosci wilgoci??

Moze jakies inne propozycje np z Porothermem- czy tu jest cos takiego mozliwe??

A moze wogole sie myle i generalnie wszystko, niezaleznie od zastosowanych materialow wymaga czasu(ile i jak najlepiej to przyszpieszyc)??

Bardzo prosze o opinie.

Pzdr

artureski
08-01-2008, 08:10
W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie (oprócz kasy i fachowców) żeby dom postawić i wykończyć w jeden sezon, ale finansowo i organizacyjnie jest ciężko. W 2006r postawiłem stan surowy zamknięty (BK), od wiosny wykończeniówka: instalacje, wylewki, na ścianach płyty GK. Dobre wietrzenie rozwiązuje problem wilgoci, chyba że będzie deszczowa jesień. Mieszkam od lata na swoim.
Najwięcej wilgoci będzie z tynków i wylewek, ścianami nie musisz sie martwić.
PS
Obawiam się że Ci się nie uda wybudować domu jesienią 2007...

mike01
08-01-2008, 14:19
Rozumie ze wietrzenie jest podstawa.
Zawsze jednak zamiast tynkow moge zastosowac plyty GK i praktycznie tylko wylewki beda powodowaly wilgoc.
Nie wiem jak sie jeszce to ma do murow-czy istotne jest e np mur jest z porothermu na zaprawe czy lepiej jak supores na klej?? Czy jest roznca w wysychaniu i wilgoci?

pierwek
08-01-2008, 14:52
jak nie chcesz wilgoci to może wybuduj dom w technologii szkieletowej? jakiegoś kanadyjczyka, dom z bali?

co to za fobia z tą wilgocią? znasz przysłowie: "co nagle to po diable"?

mike01
08-01-2008, 14:54
Przyslowie znam :D a kanadyjczyka nie chce ani nic w tym stylu.

Pytam poniewaz slysze rozne mądrości i chce sie dowiedziec od ludzi ktorzy maja juz takie doswiadczenie i na wlasnej skorze wiedza co i jak z tym tematem.

pierwek
08-01-2008, 15:19
ciężko będzie Ci wybudować dom i wykończyć go zgodnie ze sztuką budowlaną w niecały rok.
pewne etapy muszą trwać określony technologicznie okres czasu.
nie da się przykładowo otynkować i szybko wysuszyć albo zrobić wylewki w lecie i suszyć w ekspresowym tempie... a robiąc tak jak należy nie wyrobisz się z czasem...
co do pokrywania ścian płytami KG to się nie wypowiem bo nie chcę się "wyrażać"...

mike01
08-01-2008, 15:53
Wypowiedz sie :D

Chetnie uslsyze opinie za i przeciw dla plyt GK choc domyslam sie ze bedzie przeciw ale jakies szerzes wyjasnienie proislbym...

pierwek
08-01-2008, 16:22
szybko położona płyta, w domu budowanym w ekspresowym tempie i tak popęka na łączeniach więc o czym tu mówić? nie wspominając już o takich dodatkowych extrasach jak możliwość powieszenia jedynie niewielkiego obrazka (szafki już nie) i wypadające gniazdka

smiejus
08-01-2008, 17:02
nie wspominając tego że wszyscy którzy to rozważają mówią "tam gdzie możesz TYNKUJ" jest na ten temat trochę wątków

poza tym wyobraź sobie jak ci sie robactwo mnoży i biega za każda z tych płyt.

ja chciałam robić sufity podwieszane i nie tynkować terivy, tynkaże namówili żeby tynkować i jestem im wdzięczna, wystarczy mi że robale biegają dylatacjami podłogi

artureski
08-01-2008, 20:11
kolega pytał o radę a tu go straszą tylko. Ja mam płyty na ścianach przyklejone bez pęknięć i żadne robactwo mi nie biega, szafki wiszą a gniazdka nie wypadają. Dyskusja w stylu wyższości świąt, nie chce mi się po raz kolejny poruszanego nie raz tematu ponawiać, młotkami się po domu nie rzucam. Z wilgocią faktycznie panuje z jednej strony przesadzona fobia, a z drugiej beztroska technologiczna. Technologie mokro-cementowe wymagają swojego czasu - swoje musi odleżećć. Z mojego doświadczenia wynika, że optymalnie jest w jednym sezonie zrobić stan surowy, w drugim resztę - planowałem wstępnie wprowadzić się na zimę, ale przedłużyłem budowę o kilka miesięcy, żeby nie oszaleć do reszty i mieć trochę czasu dla siebie, zresztą wykończeniówka robiona własnymi siłami więc i tak pewnie nie dałbym rady. Rozważałem jeszcze jeden wariant- wylanie fundamentu jesienią i ruszenie ostro wiosną. Przemyśl sprawę i dobrze zaplanuj etapy, uwzględniając poślizgi czasowe, pogodę, awarię ekipy... Jeśli większość prac będzie zlecana to i tak nikt nie będzie na budowie grał na czas - płacisz za robote a nie za dniówki
PS
polecam do uszczelnienia dylatacji masy elastyczne typu silikon

mike01
09-01-2008, 07:39
nie wspominając tego że wszyscy którzy to rozważają mówią "tam gdzie możesz TYNKUJ" jest na ten temat trochę wątków

poza tym wyobraź sobie jak ci sie robactwo mnoży i biega za każda z tych płyt.

ja chciałam robić sufity podwieszane i nie tynkować terivy, tynkaże namówili żeby tynkować i jestem im wdzięczna, wystarczy mi że robale biegają dylatacjami podłogi

Robactwo... dobre sobie :D
Zwykle takie problemy z robalami sa w blokowiskach a nie w domkach no chyba ze zmywarka nie chodzi przez kilka dni a dom sprzata sie raz na miesiac :D to wtedy sie zgodze z robalami :lol:

Cypek
09-01-2008, 07:49
Moim skromnym zdaniem powinno się wybudować dom w stanie surowym zamkniętym, z instalacjami i tynkami oraz oknami w jednym roku, przezimować go i od wiosny ruszyć z wykończeniówką. Oprócz pozbycia się pierwszej podstawowej wilgoci pozwoli to na spokojne osiadanie domu. Po zakończeniu prac wykończeniowych tez zaczekać z miesiąc aby ten cały syf wywietrzyć.
Do tej pory jak wchodzę do pomieszczenia świeżo wyremontowanego mam złe wspomnienia :)

Barbossa
09-01-2008, 07:49
powielanie jakiś śmiesznych stereotypów
co Wy tak wieszacie na te ściany, wyłączając kuchnię?

pierwek
09-01-2008, 08:05
ja wiedziałem że tak będzie... :lol: zaraz wyjdzie że KG na ścianach to najlepsze rozwiązanie a tynki cem-wap to archaiczny przeżytek i nikt tak już nie robi... :wink:

Barbossa
09-01-2008, 08:18
nie ma uniwersalnego rozwiązania, są lepsze i gorsze dla danej sytuacji

K.A.M.P.
09-01-2008, 08:59
trochę przesada z tą wilgocią
budowałem stan surowy otwarty w 2006,
na zimę okna i drzwi "zabite dechami"
wykończeniówka w 2007, mieszkam od 1 sierpnia 2007

według moich obserwacji :
tynkowanie (gipsowe) po zamontowaniu okien - nie było gwałtownego suszenia ale jednocześnie zwracałem uwagę na wietrzenie domu

sąsiad zaczął w sierpniu 2006 i wprowadził się w kwietniu 2007 nie ma żadnych kłopotów z wilgocią i grzybami - poprostu wietrzył "z głową" i stracił trochą kasy na ogrzewanie w trakcie wykańczania domu zimą (również tynki gipsowe)

moim zdaniem jeżeli moje ściany oddają jakąś wilgoć to jest jej niewiele,
używam wentylacji mechanicznej i ilość skroplin pojawiająca się po rozwieszeniu
ubrań po praniu jest 2 - 3 krotnie większa niż normalnie (normalnie około 0,5-0,7 dm3 na dobę)

pozdrawiam

EZS
09-01-2008, 09:39
Pierwsza łopata wbita 1.06.2007
Tynki i wylewki maszynowe były w końcu października. Od tego momentu grzała koza a od końca listopada - CO.
MIESZKAM OD GRUDNIA
Teraz o wilgoci: już nie ma :D
Na serio- oczywiście była.Po tynkach przez 3 tygodnie hulał wiatr i grzała koza. W zasadzie większość wilgoci wyparowała wtedy. Potem zrobiliśmy ocieplenie dachu (tuż przed zamieszkaniem). Na folii dachowej było mokro i potem jeszcze spływała po niej woda. I to była właściwie jedyna wilgoć. Ściany doschły w ciągu tygodnia intensywnego grzania. Teraz jest sucho. Za sucho
:cry:
Dlaczego za? Bo przez pierwszy miesiąc od zamieszkania nie miałam problemów z zatokami (wilgotne powietrze) a już zaczynam mieć od nowa - wyschło.
Także nie ma się co bać wilgoci, raczej rachunków za ogrzewanie
:-?

qbaz
09-01-2008, 10:20
Ja pierwszą łopatę wbiłem w ostatnim tygodniu kwietnia 2007, mieszkam od 15 grudnia. Wykonczeniówka zakończona w 100%. Metoda prosta: suche tynki + dobre gatunkowo i nieśmierdzące farby (ze względu na małe dziecko). Dodatkowo grzanie jak najszybciej, na początek koza, potem centralne. Wilgoci nie mam prawie wogóle.

Budynek pracuje i płyty na łączeniach pękają ... tyle, że to samo dzieje się i w budynkach znacznie starszych. Potrwa to jakiś czas, może 2 lub 3 lata, ale gdyby przyszło czekać, aż budynek całkowicie się ustabilizuje to można by się nawet niedoczekać.

Kontakty i robactwo - bzdura. Wieszać można wszystko, wystarczy zakotwić śrubę wystarczająco głęboko w pustaku poza płytą g-k

dabell
09-01-2008, 10:47
Dom z silikatów25 na klej +15 cm styropianu Platinum+

Rozpoczęcie budowy - IX. 2006
Stan surowy otwarty (z dachem) - połowa I.2007
Instalacje - elektryka - II połowa stycznia 2007
Okna PCV - początek lutego
Tynki gipsowe - I połowa lutego (dogrzewanie kozą i nagrzewnicą na paliwo)
Hydraulika, co, rekuperacja kanały wentylacyjne) - marzec
wylewki - początek kwietnia (po ok. 2-3 tygodni po wylewkach - dosuszanie osuszaczem ok. 2 tygodnie)
elewacja - II połowa kwietnia/ maj
wykończeniówka - od maja 2007
parkiet - wrzesień/październik (idealna wilgotność podłoża)
styczeń 2008 - montaż kuchni, kominka, schodów
luty 2008- przeprowadzka

Można było szybciej, ale nam się bardzo nie spieszyło, bo dopiero od tygodnia mamy doprowadzony gaz z sieci do domu.
W domu żadnej wilgoci niet :-)

Znajomi - dom 1W z BK 36cm - na jesień fundament, od kwietnia budowa domu - wprowadzili się w końcu listopada (tylko na parter, na górze były tynki i ocieplenie wełną). Żadnej wilgoci do dziś - mieszkają już 4-ty rok.

Wydaje mi się, że budowanie jesienią i zimą do stanu otwartego i rozpoczęcie wczesną wiosną daje możliwość wykorzystania całego sezonu wiosenno-letnio-jesiennego danego roku na wywietrzenie wszelkiej wilgoci tehnlogicznej z domu.

smiejus
10-01-2008, 11:06
Robactwo... dobre sobie :D
Zwykle takie problemy z robalami sa w blokowiskach a nie w domkach no chyba ze zmywarka nie chodzi przez kilka dni a dom sprzata sie raz na miesiac :D to wtedy sie zgodze z robalami :lol:

mike

nie miałam na myśli karaluchów tylko np. skorki, rybiki
dopóki nie zamknęliśmy domu i nie położyliśmy podłóg bardzo wiele ich biegało po domu. Wałęsały sie tez takie chrząszcze zbożowe..
Myślisz że jak się wprowadziliśmy to honorowo postanowiły się wyprowadzić?
Ja myślę że niedobitki mogą gdzieś siedzieć, mimo tego że potraktowałam je chemią.
nie wspomnę o myszach które właziły przez wlot powietrza do kominka jak nie był podłączony ... a gdzie one siedziały i sie ukrywały nie mam pojęcia, widziałam tylko jak raz mysz pod drzwiami przeciska sie 8 mm szparą.
Ile jest miejsca za taką płyta GK, pewnie zależy jakie ściany proste

ale faktycznie nie ma co dyskutować nad wyższością świąt wielkiej nocy nad świętami bożego narodzenia ;-)

Każdy ma jak lubi albo jak mu czas i technologie pozwalały :)

Trociu
11-01-2008, 11:01
nie miałam na myśli karaluchów tylko np. skorki, rybiki
dopóki nie zamknęliśmy domu i nie położyliśmy podłóg bardzo wiele ich biegało po domu. Wałęsały sie tez takie chrząszcze zbożowe..
Myślisz że jak się wprowadziliśmy to honorowo postanowiły się wyprowadzić?
Ja myślę że niedobitki mogą gdzieś siedzieć, mimo tego że potraktowałam je chemią.
nie wspomnę o myszach które właziły przez wlot powietrza do kominka jak nie był podłączony ... a gdzie one siedziały i sie ukrywały nie mam pojęcia, widziałam tylko jak raz mysz pod drzwiami przeciska sie 8 mm szparą.
Ile jest miejsca za taką płyta GK, pewnie zależy jakie ściany proste

Hej. Jaka to chemia. Ja wczoraj wypatrzyłem jakieś małe coś (trochę mniejsze od myszy ze szpiczastym ryjkiem) wychylające główkę spod płyt OSB na podłodze. Po jej podniesieniu na wełnie zobaczyłem ślady bytności tego czegoś. Tak więc trzeba się szykować na małą wojnę. Jeszcze tam nie mieszkamy i dom nie jest w pełni zamknięty więc maja jak wchodzić do środka. Ale walczyć o swoje terytorium trzeba. Jaką broń polecasz?

Na myszy to najlepszym przyjacielem są koty. Rodzice mieli zwierzak w domu w takiej kolejności:
1. myszy z pola buszujące po szafkach
2. koty od zaprzyjaźnionej gospodyni z wioski
3. myszy z pola ale już z przetrąconymi karkami
;)
My już swoje kotki mamy zamówione, ale że jeszcze nie mieszkamy, to i kotów nie ma jeszcze.

smiejus
11-01-2008, 14:59
robaczki potraktowałam raidem - taka pianka z rurka na owady biegające

a myszki.. cóż, kotów nie planujemy póki co, ale zakupiłam w castoramie 5 łapek na myszy które spisały sie znakomicie.
pod podłogę na strychu zapobiegawczo nasypaliśmy jeszcze trutki

malinka135
11-01-2008, 18:03
Cypek napisał :
Moim skromnym zdaniem powinno się wybudować dom w stanie surowym zamkniętym, z instalacjami i tynkami oraz oknami w jednym roku, przezimować go i od wiosny ruszyć z wykończeniówką. Oprócz pozbycia się pierwszej podstawowej wilgoci pozwoli to na spokojne osiadanie domu. Po zakończeniu prac wykończeniowych tez zaczekać z miesiąc aby ten cały syf wywietrzyć.

Też jestem tego zdania .

jo na
12-01-2008, 09:51
My zaczęliśmy w kwietniu 06, wprowadziliśmy się w październiku 07. Tynki mamy cementowo wapienne, ja się na nie uparłam, i jestem bardzo zadowolona. Mam takie odczucie że taka ściana jest monolityczna, solidna, kartono gips to zawsze jakaś prowizorka ( mamy je na poddaszu, ) tak jak panele ( które niestety mam)
przekonywano mnie że to taka wygoda, i bez sensu pakować się w parkiet, teraz wiem że przy najbliższej okazji wymienię je na dechy lub parkiet. Dla mnie odczucie chodzenia jest inne. A wracając do tej wilgoci, wiecie jak pięknie kwitną storczyki :lol: