PDA

Zobacz pełną wersję : Psy na lancuchu



rrmi
06-02-2008, 15:37
http://pies.onet.pl/756,19,24,zycie_na_lancuchu,artykul.html

Moi sasiedzi uwazaja , ze pies dobry to taki , ktory duzo szczeka.
Moj taki nie jest , moj siedzi na tarasie i obserwuje .

Ich pies szczeka , bo jest wlasnie cale zycie na lancuchu .
To co niby ma innego robic ?
Mam wrazenie , ba nawet pewnosc , ze gdyby odpiac jednak ten lancuch to uciekalby od nich i tego dobrobytu , w postaci jedzenia resztek , stania we wlasnych odchodach -ile sil w nogach.

W nadziei , ze moze kogos artykul zmusi do refleksji badz zmiany wkleilam link.

To przykre , ze w naszym kraju nie widzi sie niczego zlego w trzymaniu psa na lancuchu , nawet dlugim .
Podobnie jak przykre , ze wciaz mnozy sie zwierzeta w pseudochodowlach.
Po to chyba by czesc tego nieszczescia na lancuchu wlasnie skonczyla :-?

fotograf
06-02-2008, 15:42
http://pies.onet.pl/756,19,24,zycie_na_lancuchu,artykul.html

Moi sasiedzi uwazaja , ze pies dobry to taki , ktory duzo szczeka.
Moj taki nie jest , moj siedzi na tarasie i obserwuje .

Ich pies szczeka , bo jest wlasnie cale zycie na lancuchu .
To co niby ma innego robic ?
Mam wrazenie , ba nawet pewnosc , ze gdyby odpiac jednak ten lancuch to uciekalby od nich i tego dobrobytu , w postaci jedzenia resztek , stania we wlasnych odchodach -ile sil w nogach.

W nadziei , ze moze kogos artykul zmusi do refleksji badz zmiany wkleilam link.

To przykre , ze w naszym kraju nie widzi sie niczego zlego w trzymaniu psa na lancuchu , nawet dlugim .
Podobnie jak przykre , ze wciaz mnozy sie zwierzeta w pseudochodowlach.
Po to chyba by czesc tego nieszczescia na lancuchu wlasnie skonczyla :-?

ja przeprowadziłem sie na wieś i jestem postrzegany jako dziwak, który chodzi z psem na spacery
niestety jakieś 90% psów w mojej wsi większość życia spędza w kojcu lub na łańcuchu

Mirek_Lewandowski
06-02-2008, 15:46
We wsi, przez którą jadę do pracy, 90 % psów szwenda się luzem po polach i okolicznym lesie. Ostatnio kosztowało mnie to wymianę zderzaka..

rrmi
06-02-2008, 15:48
he , ja jestem pewnie wieksza dziwaczka , miejscowi wiedza , ze pies spi w lozku :D
U mnie na wsi tez tylko szczek slychac :-?

Na noc czesto psy sa spuszczane , zeby pobiegaly sie najesc.
Kosci gina z tarasu , smieci rozgrzebane .

Nie zmenimy tego , ale pogadac mozna

fotograf
06-02-2008, 15:54
he , ja jestem pewnie wieksza dziwaczka , miejscowi wiedza , ze pies spi w lozku :D
U mnie na wsi tez tylko szczek slychac :-?

Na noc czesto psy sa spuszczane , zeby pobiegaly sie najesc.
Kosci gina z tarasu , smieci rozgrzebane .

Nie zmenimy tego , ale pogadac mozna

mój śpi przy łóżku pbpk Pani - ale przychodzi tak dopiero koło 2 giej w nocy jak już sie napilnuje na zewnątrz
a gadać nie ma co - jedyna nadzieja w jakiejś akcji w telewizji to może posłuchają :-)
a co do psów luzem, to u mnie biegają przeważnie takie małe a większych to sie nawet właściciele boją

noirpoulet
06-02-2008, 17:26
"pies jest stworzony do budy" to często spotykane podejście.

ja wychodzę z założenia że skoro pies jest zwierzęciem domowym to powinien ten dom mieć. nie mówię że wszystkie mają być tak rozpieszczone jak moja Ciapa, wylegiwać się w poduszkach i na owczych skórach, ale przestrzeń, ciepło, czysta woda, dostatek jedzenia i miękkie posłanie dopasowane do wielkości czworonoga to wg. mnie obowiązek każdego właściciela.

chociaż nigdy nie zaszkodzi jeśli ktoś przytuli lub chociaż pogłaszcze..


(a jeśli już koniecznie buda to BUDA a nie sześcian ze spróchniałych desek z 1,5-2 metrowym łańcuchem, który w zależności od pory roku jest albo sauną albo chłodziarką.)

Ptysiaczek
08-02-2008, 13:58
Moja psina też ma budę, ale to raczej dla jej dobra. Cały dzień nas nie ma w domu i pies by się nudził sam z kotami, więc lata po podwórku. Ale budkę ma fajną, ocieplaną, z przedsionkiem. Tylko, że zrobił sie z niej wiejski pies, bo szczeka na wszystko co przechodzi obok ogrodzenia. Ale mamy zamiar sprawić jej towarzysza, to może przestanie się nudzić i nie będzie szczekać, kopać dołów i urządzać sobie placu zabaw ze wszystkiego co na podwórku znajdzie.

JoShi
08-02-2008, 17:44
Tylko, że zrobił sie z niej wiejski pies, bo szczeka na wszystko co przechodzi obok ogrodzenia. Ale mamy zamiar sprawić jej towarzysza, to może przestanie się nudzić i nie będzie szczekać, kopać dołów i urządzać sobie placu zabaw ze wszystkiego co na podwórku znajdzie.
Oj nie licz na to. Będą to robiły we dwójkę... Na taką przypadłość to tylko szkolenie. Inaczej dojdziesz do sfory ujadających psów i ktoś może tego nie wytrzymać.

fotograf
08-02-2008, 19:58
Tylko, że zrobił sie z niej wiejski pies, bo szczeka na wszystko co przechodzi obok ogrodzenia. Ale mamy zamiar sprawić jej towarzysza, to może przestanie się nudzić i nie będzie szczekać, kopać dołów i urządzać sobie placu zabaw ze wszystkiego co na podwórku znajdzie.
Oj nie licz na to. Będą to robiły we dwójkę... Na taką przypadłość to tylko szkolenie. Inaczej dojdziesz do sfory ujadających psów i ktoś może tego nie wytrzymać.

dokładnie to chciałem napisać - mam psa, który wcale prawie nie szczeka, za to jamniki sasiadów szczekają na wszytko co sie rusza no i mój pies zaczął to podchwytywać
niestety jamniki latał samopas i ktoś sie poskarżył i teraz jeden jest uwiązany a drugi w domu - a mój pies przestał szczekać
a w tym tygodniu mój pies dostał w prezencie łańcuch :-)
nie było innej rady - jak wyjeżdżamy samochodem to jest ok ale jak wychodzimy pieszo i nie możemy zabrać psa (np. na godzine do kościoła) to nie było przeszkody, której nie pokonałby aby nas dogonić - przegryziona siatka, smycz (gdy go przywiązywaliśmy na czas wyjścia), podkop
a łańcuch sie sprawdza :-) i zycze wszystkim psom, aby były na łańcuchu, ale tylko w takim zakresie jak mój :-)
acha - kojca nie mam bo psy mojej rasy nie cierpią zamknięcia - już lepszy jest łańcuch - zresztą tak sie nazywa rasa mojego psa - pies na łańcuchu - Do Khyi :-)

Ptysiaczek
11-02-2008, 08:58
To żeście mnie pocieszyli. A może jakaś nieszczekająca rasa pomoże?

katya1984
11-02-2008, 15:57
http://www.psy.pl/images/zerwijmy_lancuchy/zl_mainback01.gif

http://www.psy.pl/zerwijmy_lancuchy/

JoShi
11-02-2008, 21:19
To żeście mnie pocieszyli. A może jakaś nieszczekająca rasa pomoże?
Pluszowe? :P

fotograf
11-02-2008, 21:43
To żeście mnie pocieszyli. A może jakaś nieszczekająca rasa pomoże?

sąsiad pare domów dalej ma malamuta - nie szczeka wcale - ale lubi powyć :-)

jola_krzysiek
12-02-2008, 07:00
Podobno MOPSY nigdy nie szczekają. (?)

Ptysiaczek
12-02-2008, 08:50
No dobra, tylko mi chodzi o to, czy jak drugi będzie nieszczekający, to moja Ciapka się oduczy? Bo ona na początku wogóle głosu z siebie nie wydawała, od tych wiejskich psiaków sie nauczyła. Życie towarzyskie się jej zachciało prowadzić. A najgorzej jest jak ja weźmiemy na jakiś fajniejszy spacer. Potem przez resztę dnia opowiada wszystkim wokół jak to fajnie było.

niktspecjalny
12-02-2008, 08:59
he , ja jestem pewnie wieksza dziwaczka , miejscowi wiedza , ze pies spi w lozku :D
U mnie na wsi tez tylko szczek slychac :-?

Na noc czesto psy sa spuszczane , zeby pobiegaly sie najesc.
Kosci gina z tarasu , smieci rozgrzebane .

Nie zmenimy tego , ale pogadac mozna

Nie zazdroszczę ci.Obce psy wyjadają wam resztki z tarasu i grzebią w workach ze śmieciami?To wręcz okropne.Jak mogą wchodzić nie na swoją posesję? :D :D .Co robi wtedy twój psiak ?Nie czuje intruza na tarasie? :D

jola_krzysiek
12-02-2008, 09:46
No dobra, tylko mi chodzi o to, czy jak drugi będzie nieszczekający, to moja Ciapka się oduczy? Bo ona na początku wogóle głosu z siebie nie wydawała, od tych wiejskich psiaków sie nauczyła...
A Twoja Ciapka to może papug jakiś jest albo co?

JoShi
14-02-2008, 12:58
No dobra, tylko mi chodzi o to, czy jak drugi będzie nieszczekający, to moja Ciapka się oduczy? Bo ona na początku wogóle głosu z siebie nie wydawała, od tych wiejskich psiaków sie nauczyła.
Chyba już sobie odpowiedziałaś :)

13-03-2008, 08:34
Ja mam na dworze 3 suki ( a jedna malutka - w domu + dwie kotki ).
W dzien duze dziewczyny biegaja sobie luzem, a w nocy sa zamykane w kojcach.

I szczerze polecam towarzystwo dla PSA - JEDYNAKA.
Nie jest tak, ze beda caly czas ujadaly :-? !
Sporo czasu beda spedzaly na harcach i zabawach, a potem na zasluzonym odpoczynku po nich :-? .

Wiem to z wlasnego doswiadczenia.
Psy czesto szczekaja wlasnie z nudow lub zeby "pogadac" z psem sasiada, ujadajacym gdzies w oddali.......

Bellucci
13-03-2008, 09:36
Ja oczywiście z pośpiechu i nieuwagi przeczytałam psy na lunchu, myślę sobie, a to ciekawe :) ale zaraz otrzeźwiałam, rzeczywistość ujawniła swe oblicze...

Ja bym sama tych ludzi przywiązała do budy i rzucała resztki. Człowiek to jednak bestia ( oczywiście nie każdy ), zero wyobraźni.

Ptysiaczek
15-05-2008, 20:44
No to zobaczymy jak się sprawdzą wasze teorie. Ciapa dostanie przyjaciela, jak tylko jego dotychczasowi opiekunowie się nie przestraszą naszego remontu i psy się dogadają. Przyjeżdżają jutro w odwiedziny, a jak wszystko pójdzie dobrze, to w przyszłym tygodniu będziemy mieli nowego domownika. Zastanawiam się tylko co na to powiedzą koty. Ciapa się ostatnio trochę uspokoiła, chyba dlatego że mniej było zamieszania i wracamy wcześniej do domu i jest czas dla psiaka.

JoShi
15-05-2008, 21:12
Pozwolę sobie nazwać to po imieniu. Kolejna sfora u ludzi, którzy nie potrafili wychować jednego pasa. Straszne. Jak bym widziała naszych sąsiadów.

daggulka
16-05-2008, 08:32
Własnie wczoraj dowiedziałam się od mamy, że pies jej sąsiadki , który wczesniej biegał luzem został kilka tygodni temu przywiązany na łańcuch ... prawie go nie karmią (mąż sąsiadki twierdzi, że to zwierzę nieprzydatne to i jedzenia szkoda :evil: ), od łańcucha ma rany :( . To mały , wiejski niewychowany piesek.

Proszę o podanie namiarów na jakąś instytucję która odbierze im tego psa (okolice Częstochowy). Nie chodzi mi o upomnienie, bo jestem przekonana, że po takim upomnieniu albo ukaraniu sąsiad tego psa zastrzeli....to bezwzględni wiejscy ludzie.

Ptysiaczek
16-05-2008, 08:48
Pozwolę sobie nazwać to po imieniu. Kolejna sfora u ludzi, którzy nie potrafili wychować jednego pasa. Straszne. Jak bym widziała naszych sąsiadów.
O przepraszam, to do mnie było? Jak tak, to pozwolę sobie nie zgodzić sie z tą opinią. Pies jest nie tyle niewychowany, co znudzony. Jak zostaje na pół dnia sam na podwórku, to ja jej się nie dziwię, że kopie doły, tym bardziej że często się przygląda naszym pracom ogrodowym i widocznie chce pomóc. Nie mam do psa pretensji, że się nudzi i szuka sobie zajęcia. Dlatego pojawił się pomysł przyjaciela.

daggulka poczytaj może na forum dogomania.pl, tam ludzie często pomagają w takich sytuacjach.

rrmi
16-05-2008, 09:00
Dagdulka
Zadzwon do najblizszego schroniska , powinni powiedziec co z fantem poczac.

Noz sie otwiera w kieszeni , gdybym nie mieszkala na wsi i nie widziala tego co widze na codzien , to bym chyba kurna nie uwierzyla :-?

agnieszkakusi
16-05-2008, 09:20
Też muszę się Was poradzić :-? Sąsiedzi obok nas mają psa, który non stop jest zamknięty w kojcu wielkości 2x2. Pies wielki ( jakiś metr wysokości), rasy nie znam - pewnie jakiś mieszaniec. Pies nie wychodzi na spacery, siedzi w kojcu, odchody sprzątane mało kiedy. Jedzenie, jak widzę, dostaje. Od tych odchodów przeraźliwy smród. Niby ma kojec, ma jedzenie, ale te ciągłe siedzenie w kojcu...zero ruchu, biegu....czy można coś z tym zrobić? :roll:

AmberWind
16-05-2008, 15:43
Też muszę się Was poradzić :-? Sąsiedzi obok nas mają psa, który non stop jest zamknięty w kojcu wielkości 2x2. Pies wielki ( jakiś metr wysokości), rasy nie znam - pewnie jakiś mieszaniec. Pies nie wychodzi na spacery, siedzi w kojcu, odchody sprzątane mało kiedy. Jedzenie, jak widzę, dostaje. Od tych odchodów przeraźliwy smród. Niby ma kojec, ma jedzenie, ale te ciągłe siedzenie w kojcu...zero ruchu, biegu....czy można coś z tym zrobić? :roll:

Tak owszem.
Mozesz zadzwonic do Strazy Miejskiej, przekonac ich, ze jest to przejaw znecania sie nad zwierzem, a oni pomoga psu zabierajac go do Schroniska, gdzie trafi do kojca 2 na 2, w ktorym jest juz czterech mieszkancow, w tym jedna dominujaca alfa, ktora pozostalych wspoltowarzyszy nie dopuszcza do podlego zarcia, wrzucanego przez siatke raz na trzy dni ...
Jesli pies bedzie mial troche szczescia, w najblizszej potyczce z towarzyszami niedoli zagryza go szybko, skracajc tym samym meczarnie czworolapowi, ktoremu tak ochoczo pomoglas ...

BTW nie mniej jest jedno wyjscie, ze tak powiem bardziej przyzwoite ...
Moze zaproponuj sasiadowi, ze Ty tego psa, przy okazji spaceru do parku, wezmiesz na smycz i wyprowadzisz na 30 czy 60 minut. Sadze, ze ze zgoda nie powinno byc specjalnych problemow ... sama znam takie przypadki pozytywnego milosierdzia ...

agnieszkakusi
19-05-2008, 06:34
AmberWind :o :o :o czy ja pisałam, że chcę psa skierować do schroniska? :evil: Nie rozumiem o co Ci chodzi :-?

magdawi
19-05-2008, 14:39
daggulka zajrzyj na dogomanię , dziewczyny zajmowały się już takimi sprawami , oczywiście z pozytywnym skutkiem.Było trochę takich przypadków ostatnio.Czasami trzeba psa odebrać a niekiedy właścicielowi można przemówić do rozumu i poprawia warunki psu , ale ten drugi przypadek niestety rzadziej występuje.
Jeśli możesz to załóż temu psu wątek na dogomani .

agnieszkakusi
20-05-2008, 08:32
ze względu na to, że jestem zwolenniczką rozmowy, a nie używania siły :D poszłam pogadać z sąsiadem.Okazało się, że oni....boją sie wchodzić do tego psa do kojca :o To jest naprawdę duży "potwór" :roll: Dlatego tylko sąsiadka wstawia mu szybko jedzenie i od czasu do czasu mu sprząta :o

kofi
20-05-2008, 10:39
Tragedia normalnie. Co za koszmarni ludzie. :roll: Się dziwią, że to potwór jak go całe życie trzymają w kojcu. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co można zrobić, ale współczuję Ci sąsiadów.

agnieszkakusi
20-05-2008, 11:43
właśnie nie wiem co można w takiej sytuacji zrobić...poza dzwonieniem do schroniska czy straży....ale to nie wchodzi w rachubę

Gabryjella
21-05-2008, 10:00
Ja rozumiem o co chodzi AmberWind chociaż się z tym nie zgadzam, nie możemy zdejmować z właścicieli obowiązku zajmowania sie ich psem i brać tego na siebie.
agnieszkakusi spróbuję dowiedzieć się mądrych ludzi co można w takiej sytuacji zrobić.

Ptysiaczek
05-06-2008, 09:45
To ja się pochwalę że jednak sie udalo. Mamy drugiego psiaka i od tego czasu koniec z nudą u Ciapy. Nie ma kopania dołów, robienia śmietnika z podwórka itp. Fakt, psiaki trochę szczekają, ale nie jest to tak uciążliwe jak z jednym pyskaczem. Szczekaja tylko z zaniepokojenia, ew. jak ktoś przechodzi, ale nie ma już wieczornych koncertów. Wszystkim opiekunom znudzonych psów polecam sprawić im przyjaciela. To sie też sprawdza super w przypadku kotów :)

JoShi
07-06-2008, 13:29
Fakt, psiaki trochę szczekają, ale nie jest to tak uciążliwe jak z jednym pyskaczem.
Nie jest uciążliwe dla Ciebie czy dla sąsiadów? :evil:

kinia81
28-07-2008, 12:58
W naszym domku zamieszkała sunia a'la bernardyn. Neli jest jeszcze maleńka i na razie mieszka sobie z nami w domku ale nie wyobrażam sobie, że jak urośnie dalej będzie przebywać z nami. Pan obiecał zrobić prześliczną budę i duży kojec, żeby chodziła swobodnie. Jeśli będziemy spodziewać się gości piesek będzie musiał iść do siebie do kojca, a na co dzień będzie latał po działeczce gdyż do odstraszania złodziei był kupiony. Jak już będziemy mieć budę to się pochwalimy. :D

JoShi
31-07-2008, 20:34
Miałam nie komentować, ale opadły mi ręce: Kolejny kupiony pies nierasowy, kolejny człowiek zaciera ręce i produkuje kolejne szczeniaki z dziwnych krzyżówek. Kolejny pies kupiony przeciwko złodziejom, którzy jak będą chcieli naprawdę wejść to go otrują albo zabiją. Normalnie brak już słów.

rrmi
31-07-2008, 20:41
W naszym domku zamieszkała sunia a'la bernardyn. Neli jest jeszcze maleńka i na razie mieszka sobie z nami w domku ale nie wyobrażam sobie, że jak urośnie dalej będzie przebywać z nami.
I ja mialam nie komentowac z tym , ze mnie ujela ta zacytowana glupota :-?

Nie wiem jak mozna oswoic , rozkochac w sobie male szczenie a pozniej wyprowadzic do budy . :evil:

Bellucci
31-07-2008, 21:54
W naszym domku zamieszkała sunia a'la bernardyn. Neli jest jeszcze maleńka i na razie mieszka sobie z nami w domku ale nie wyobrażam sobie, że jak urośnie dalej będzie przebywać z nami. Pan obiecał zrobić prześliczną budę i duży kojec, żeby chodziła swobodnie. Jeśli będziemy spodziewać się gości piesek będzie musiał iść do siebie do kojca, a na co dzień będzie latał po działeczce gdyż do odstraszania złodziei był kupiony. Jak już będziemy mieć budę to się pochwalimy. :D
Tacy ludzie powinni mieć zakaz posiadania psów...Macie Wy serce?? Jak maleńka i słodziutka to do domku pod kołderke, a jak urosnie duza piesa to na dwór, a co ! to w końcu przecież tylko zwierze...Stuknijcie się w głowy oboje, naprawdę :(

PITMAN
01-08-2008, 08:18
W naszym domku zamieszkała sunia a'la bernardyn. Neli jest jeszcze maleńka i na razie mieszka sobie z nami w domku ale nie wyobrażam sobie, że jak urośnie dalej będzie przebywać z nami. Pan obiecał zrobić prześliczną budę i duży kojec, żeby chodziła swobodnie. Jeśli będziemy spodziewać się gości piesek będzie musiał iść do siebie do kojca, a na co dzień będzie latał po działeczce gdyż do odstraszania złodziei był kupiony. Jak już będziemy mieć budę to się pochwalimy. :D

Tu pojawia się problem słusznego i trafnego wyboru psa. Pragnę zaznaczyć, że Bernardyny NIE są psami obronnymi. To pies pracujący (ratownictwo górskie), ew. wykorzystywany jako pies towarzyszący. Ale ogromnych zadatków na stróża to raczej nie ma.

Po drugie- izolowanie psa od osób odwiedzających może być jednym z bodźców wywołujących agresję u psa... Pies musi obcować z niezajomymi i nauczyć się ich tolerować. Na tym polega proces socjalizacji.
A przede wszystkim: to Ty musisz zadbać o wychowanie psa i nauczenie go pewnych nawyków związanych z wizytą Twoich bliskich. Zamykanie psa jest najgorszym z możliwych rozwiązań.

Co do budowania kojca i budy. Tu się muszę troszeczkę z Tobą zgodzić. Ten molosowaty (a raczej jego namiastka) nie będzie się czuł zbyt dobrze w pokoju. Taki pies potrzebuje ruchu i PRZESTRZENI.

Zochna
01-08-2008, 10:58
Zgadzam sie z Pitmanem w rozciaglosci :)
Opowiedni pies w odpowiednich warunkach :)
Przeciez sa tez psy dla ktorych "wymarzonym" srodowiskiem nie jest kanapa czy lozko wlasciciela. Takze - wydaje mi sie lekka przesada potepianie kazdego kto decyduje sie na psa mieszkajacego na dworze.
W odopowiednich warunkach oczywiscie.

Mamy chyba generalnie tendencje do przypisywania psom cech ludzkich - a one wcale nie musza byc szczesliwe z tego powodu.
Psy moich sasiadow- kaukazy - mieszkaja na dworze - maja do dyspozycji duze wybiegi i porzadne budy. W domu sie dusza , jest im goracao i sa generalnie nieszczesliwe.
Oczywiscie - maja odpowiednie warunki i o zadnym lancuchu nie ma mowy, chodza tez codziennie na dlugie spacery.
Nie widze w tym nic "godnego potepienia".


Co do wypowiedzi Belluci
Wyobraz sobie - ze ponizsza informacje dostalam od hodowcy hovawartow :
Przez pierwszy rok mały hovek powinien mieszkać z nami w domu i przebywać w naszym towarzystwie jak długo się da. To bardzo ważne dla jego socjalizacji i rozwoju. Potem można - a nwet byloby wskazane go przenieść "do budy", będzie to wolał, nie będzie mu tak gorąco ... ale należy pamiętać, że to rodzinny pies i zawsze powinien mieć nielimitowany dostep do nas.

Mozna sie z tym zgadzac - albo nie , ale z tym stukaniem w glowe to chyba przesada.

Joshi - Twoja wypowiedz tez srednio rozumiem. Czy z wypowiedzi kini wynika ze pies zostal kupiony z jakies lewej hodowli ? Ja wyczytalam tylko, ze jest to mieszaniec. Sama mam nierasowego psa - pochodzi ze schroniska.
A tego o zlodziejach to juz w ogole nie kumam - to co lepiej w ogole nie miec czy co ? Jak zlodziej chce to i do chalupy wejdzie i nie tylko psa ale i zolwia otruje. Czego nikomu oczywiscie nie zycze - ale rownie dobry argument jak Twoj.



ps. pozdrowienia od Jaguni :)

kinia81
01-08-2008, 11:05
Hej, proszę mnie nie obrażać! :evil:

Chyba nie do końca zrozumiałyście to co napisałam. Pies jest jeszcze mały, kiedy będzie duży będzie swobodnie chodził po całej działce, ale nie sądzę, żeby super czuł się domu. Nie wiem czy wiecie jak te psy wyglądają ( po waszych wypowiedziach - raczej nie) to nie ratrerek (kanapowiec) to są duże, włochate psy którym jest gorąco i nie są to psy mieszkaniowe. Ja bym nie miała SERCA trzymać takiego psa w domu i go kisić!!!!!! Skoro ma do dyspozycji całą działkę. A co do kojca to będzie, bo dużo mam znajomych z małymi dziećmi i dla ich i przede wszystkim dla dobra psa będzie on wtedy zamykany u siebie. Niby zamknięty a jednak obecny. I o zgrozo nie zrobimy jej kojca 2x2m. Chyba lepiej kojec niż na łańcuch. :cry:
Widzę że Panie nie mogą się zdecydować co do warunków dla psa. Jedna nie łańcuch, druga nie kojec, a następna nie podwórko! Neli chodzi z nami na spacerki na smyczy jest naprawdę zadbaną i kochaną sunią, ale to dla was źle. To czego wy chcecie

PITMAN
01-08-2008, 11:51
Troszkę mi się szkoda zrobiło kinii81 więc napiszę coś na polepszenie nastroju.. chyba[??]
Aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo ze strony psa oraz żeby nasz przyjaciel był prawidłowo zsocjalizowany nie możemy zapomnieć, że nie tylko kojec i łańcuch są ZŁYM rozwiązaniem. Równie nieprawidłowe jest pozwalanie naszemu pupilowi na "wejście na poziom życia człowieka". Co to oznacza?? A no to, że wszystkie psiaki, które śpią na kanapie, łóżku itp, jedzą razem z nami (chodzi o czas), wchodzą pierwsze do domu, nie pozwalają dotknąć swojej michy- są równie mocno krzywdzone jak te, które mieszkają w kojcu!! :evil:
Dlaczego??- jeżeli to wyda się interesujące to napiszę później, bo przyszła pora rozgrzewki dla mojego mordercy :o

Zochna
01-08-2008, 12:20
mnie troszke tez sie zrobilo :)

to sie wydaje interesujace Pitman :)
takze pisz zaraz po rozgrzewce :)

AmberWind
01-08-2008, 15:45
Co to oznacza?? A no to, że wszystkie psiaki, które śpią na kanapie, łóżku itp, jedzą razem z nami (chodzi o czas), wchodzą pierwsze do domu, nie pozwalają dotknąć swojej michy- są równie mocno krzywdzone jak te, które mieszkają w kojcu!! :evil:


taaak, taaak ... juz widze jak te wszystkie psy spiace z wlascicielami w jednym lozku, przesiadujace na fotelach, jedzace w jednym czasie i o zgrozo pierwsze pchajace sie do domu czuja sie nieszczesliwe, a zaraz potem dominuja cale swoje otoczenie :lol:
Czyzby wplyw Fisher'a i Fennel? :roll:

mokka
01-08-2008, 16:05
Co to oznacza?? A no to, że wszystkie psiaki, które śpią na kanapie, łóżku itp, jedzą razem z nami (chodzi o czas), wchodzą pierwsze do domu, nie pozwalają dotknąć swojej michy- są równie mocno krzywdzone jak te, które mieszkają w kojcu!!
Fisher ? Pitman jak wnoszę masz asta lub pita , skoro piszesz morderca. Ucz sie chłopie pilnie, bo bullowate są psami wymagajymi od włascicieli kynologicznej wiedzy a nie dominacyjnych dyrdymałów.

PITMAN
01-08-2008, 18:59
AmberWind- mnie bardziej interesuje szczęście i zdrowie moich bliskich a nie psa.
Mokka- co przez to chciałaś powiedzieć?? Twoim zdaniem pełen luz dla mordercy i każdego innego psa?? Może ma spać razem ze mną?? A może jego potrzeba jest równoważna z moją?? :evil:
W jakim zakresie mi wiedzy brakuje?? Widzę, że masz jakiegoś bullowatego. Pewnie ogromną wiedzę również. Proszę oświeć mnie- co i jak mam robić?? Jak inaczej postępować z psem?? Czy jestem zbyt surowy nie pozwalając mu spac na łóżeczku?? Bo mięciutki pontonik to pewnie za mało komfortu dla królewicza?? Może mam dawać pieseczkowi jedzonko pod stołem?? A jak piesek na mnie warknie to mam mu ustąpić?? Zmiłuj się i doradź co robię źle??
A teraz całkiem na poważnie- i bez cynizmu- nie uważam, żeby pies miał być na tym samym poziomie co ja. Musi wiedzieć, że ja jestem dla niego Panem. Musi znać swoje miejsce. I wcale nie oznacza to, że jest mu źle. Dużo razem pracujemy. Gdy przychodzi godzina "katowania" jest w 7 niebie. A po wspólnym wieczorze, pomimo często krwawiących łap i ogromnego zmęczenia (często pies nie ma siły wejść na piętro), ja jako właściciel wiem, że mój pies jest szczęsliwy. I mam satysfakcję, że pomimo ignoracji dla całej kynologii udaje mi się prowadzić wspaniałego psa.... I to bez spania w łożeczku....
P.S. Jeżeli masz ciekawe wskazówki lub rady dot. wychowania astów, pitów itp chętnie Cię wysłucham. Ale nie na zasadzie wytykania niewiedzy i ignorancji dla kynologii.
P.S. Nie musisz się ze mną zgadzać kwestii prowadzenia psa. Ale nazywanie teorii dominacji "dyrdymałami" jest lekką przesadą.
Mimo wszystko serdecznie pozdrawiam. :D
c.d. Mam chwilkę więc uzupełnię swoja wypowiedź. Nie chciałbym abyś opacznie mnie zrozumiała. Teoria dominacji a raczej jej stosowanie nie oznacza, że pies będzie chodził "jak zegarek". Aby tak się stało należy (moim zdaniem oczywiści) pracować z psem. Wymuszenie ściśle okreslonych zachowań uzyskuję poprzez pozytywne wmocnienie, a nie kary za złe zachowanie. I jest to poniekąd sprzeczne z w/w teorią. Ale te dwa typy postepowania nie wykluczają się wzajemnie.... :roll: A np.: wyalienowanie na jakiś czas mojego psa jest świetną karą. A to jest zgodne z teorią dominacji.
I ostatnie zagadnienie o którym nie mogę przestac mysleć. Czyli siedzenie na np.: kanapie. Pies powinien mieć swój kącik (posłanie, pontonik, kocyk), w którym będzie się czuł bezpiecznie. I tam jest jego miejsce.

mokka
01-08-2008, 20:48
Mokka- co przez to chciałaś powiedzieć?? Twoim zdaniem pełen luz dla mordercy i każdego innego psa?? Może ma spać razem ze mną??
Spanie z psem a zachowanie dyscypliny nie mają ze sobą nic wspólnego, nie chcę mi sie tutaj rozpisywać o tym co było sto razy pisane.To, że pies czesto gęsto zachowuje sie fatalnie i wchodzi właścicielom na głowę nie ma nic wspólnego z dominacją tylko z brakami w wychowaniu. Jak katujesz psa to tylko fizolicie czy też jest coś na głowę, no i napisz jakiego masz psa po nicku wnoszę, że pita a może asta a może jeszcze innego? Co trenujecie , tak z ciekawości pytam? Co do wychowania psa to książke można napisać na ten temat. Co do teorii dominacji jest masa literatury , wystarczy poszukać w necie sam twórca tej teorii przed smiercią uznał ją za bzdurną tak oględnie mówiąc.

PITMAN
01-08-2008, 20:59
Jak katujesz psa to tylko fizolicie czy też jest coś na głowę, no i napisz jakiego masz psa po nicku wnoszę, że pita a może asta a może jeszcze innego? Co trenujecie , tak z ciekawości pytam?
Ad1. przepraszam mokka ale nie rozumiem tych 2 okresleń: "fizolicie" oraz "coś na głowę"- bez podtekstu. Nigdy jeszcze się z tym nie spotkałem :oops:
Ad2. Chyba nie będę opisywał, bo zaraz się gromy z jasnego nieba posypią.

mokka
01-08-2008, 21:09
Jakie gromy , ja jestem bardzo pokojowo nastawoina. Fizolicie czyli oponki , WP, HJ itp, a coś na głowę czyli pies musi pomyślec nad tym co robi tak po krótce , super współpraca i motywacja. Pochwal się jakiego masz psa to chyba nie tajemnica?

PITMAN
01-08-2008, 21:25
Nie chodziło mi o gromy od Ciebie. :D Ale raczej wiele osób nigdy nie zrozumie sensu np.: WP i bedzie twierdzić, że to zwykłe męczenie. Na dzień dzisiejszy idę w kierunku długiego WP lub mocnego chain pullingu. Czyli 8-10km rozgrzewki z umiarkowaną prędkością a potem hurrrra i 2-3km z ok 100kg na kołach rowerowych z prędkością dochodzącą do 32km/h. To jeden z przykładów oczywiście.
Mówiąc krótko- jestem zafascynowany siłą, wolą walki i determinacją bullowatych- wykorzystuje to do pokonywania kolejnych barier w dyscyplinach stworzonych tylko w mojej głowie. Mam nadzieję, ze wiesz o co mi chodzi.... Myślę, ze również Ty, jako właścicielka Pita (wnioskuję z avatara) masz jakieś swoje "nieoficjalne" konkurencje, które sama stworzyłaś. I w ten sposób spędzasz czas z psiakiem.
Wychochodzę z założenia, że zmęczony ast- to szczęśliwy ast. Zgadzasz się ze mną?? :wink:
P.S. Pytanie dlaczego nie oficjalne zawody dla psów bullowatych??
Odp. Z racji zawodu nie jestem mile widziany na takich imprezach. Po drugie: bardzo często w oficjalnych wystepach, właściciele psów są bardziej agresywni w stosunku do konkurentów niż same psy. A ja takich klimatów nie lubię.

mokka
01-08-2008, 21:39
Ja ma astkę już 3 letnią, może i wygląda pitowato bo od tych wystawowych astów to się wagą różni. Co do fizolenia to oponka , rower, bieganie takie umiarkowane oczywiście bez ektsteralnych prędkosci. W pitach nie siedzę, asty owszem. Dyscypilin nie wymyślam , zmęczony ast potwierdzam to szcześliwy ast. Ty masz asta? Napisz coś o nim więcej.

PITMAN
01-08-2008, 21:46
Mokka- Ty jako "stary bywalec" nie oberwiesz po uszach od admina za OT. Ale ja będę miał krechę jak stąd do Warszawy za moje zaśmiecanie. Znajdę odpowiedni wątek i wkleje fotkę i trochę opiszę ok?? Albo nowy temat: "Katowanie astów" :lol: [/img]

mokka
01-08-2008, 21:57
Oj tam, nie przesadzaj , możesz nawiązać do tematu, że niby nie trzymasz albo trzymasz asta na łańcuchu i po sprawie, coś się tajniaczysz z podaniem info o psie :lol: Dobra wstaw foto w gębach czyli Tu (http://forum.muratordom.pl/pokazcie-geby-swoich-zwierzakow,t36624-960.htm)

PITMAN
01-08-2008, 22:13
Prawdziwa kobieta- nigdy nie dajesz za wygraną?? :lol: Nie trzymam swojego psa na łańcuchu, bo z racji zawodu pies jest prawie non stop ze mną. Spędzmy razem prawie cały dzień. Ja w pracowni- on ze mną. Ja w pokoju- również ze mną. Wieczorkiem- katowanie. Zastanawiam się co by było gdybym musiał wyjechać na parę dni....
Nie tajniaczę. Nie mam powodu. Mam wspaniałego psa, takiego o jakim zawsze marzyłem. Biała głowa, kopiowane uszy, 32kg i zero tłuszczu. A najważniejsze, że jest świetnym psem do towarzystwa. Łagodny do ludzi i zwierząt (chyba, że zostanie wciągnięty w bójkę). Wolę jego towarzystwo niż ludzi. Jeszcze nigdy się na nim nie zawiodłem....

mokka
01-08-2008, 22:25
Chodziło mi o szczegóły typu rasa, rodzice psa , historia psa czyli jak się poznaliście no i takie tam :lol: . 32 kg to dużo, moja ma 25kg i zbijamy wagę. Ja tam wole towarzystwo ludzi z czaderskimi psami oczywiście :lol: Asty są bardzo towarzyskie u nas na kazdej domowej impreziwe sucz musi być i dobrze się bawi, wie co jej wolno i nie przekracza granic , poza tym ja mam dość donośny głos i szybko jej przypominam jak szaleje za bardzo :lol: .

JoShi
02-08-2008, 06:25
Zgadzam sie z Pitmanem w rozciaglosci :)
Takze - wydaje mi sie lekka przesada potepianie kazdego kto decyduje sie na psa mieszkajacego na dworze.
W odopowiednich warunkach oczywiscie.
Nie chodzi o trzymanie psa na dworze tylko o sposób w jaki ma się to odbyć. Szczeniaczek w domu a jak dorośnie won do budy.


Psy moich sasiadow- kaukazy - mieszkaja na dworze - maja do dyspozycji duze wybiegi i porzadne budy. W domu sie dusza , jest im goracao i sa generalnie nieszczesliwe.
A jako szczeniaki mieszkały w domu?


Joshi - Twoja wypowiedz tez srednio rozumiem. Czy z wypowiedzi kini wynika ze pies zostal kupiony z jakies lewej hodowli ?
Krótko i na temat: "sunia a'la bernardyn", "był kupiony". To chyba mówi wszystko. To nie jest przygarnięty ze schroniska mieszaniec.


A tego o zlodziejach to juz w ogole nie kumam - to co lepiej w ogole nie miec czy co ?
A to, że pies, a szczególnie nie szkolony, nie służy do ochrony przed złodziejami. Przypisanie mu takiej funkcji jest po prostu narażaniem jego życia.

Uwaga u żółwiach była płytka, głupia, złośliwa i nie na temat.

Zochna
02-08-2008, 07:06
A jako szczeniaki mieszkały w domu?

Tak, mieszkaly. Do czasu wszystkich szczepien i "kwarantanny" po szczepieniach.



Uwaga u żółwiach była płytka, głupia, złośliwa i nie na temat.

wypisz wymaluj moja charakterystyka 8) :wink:

Co Ty JoShi , nie chcialam byc zlosliwa.
Po prostu wydaje mi sie, ze czasem reakcje na niektore posty sa przesadzone - nawet jezeli intencje dobre :)

JoShi
03-08-2008, 12:26
Nie zauważyłam, żebyś się merytorycznie odniosła do kwestii kupowania psów nierasowych i napędzania rynku tymi zwierzętami. Nie masz nic do powiedzenia, czy może nie chcesz się wypowiadać bo musiałabyś mi przyznać rację? Podobnie jeśli chodzi o wykorzystywanie psów w charakterze alarmu przeciwko złodziejom. Pochwalasz to? Czy może jednak zgadzasz się, że jest to dla psa niebezpieczne?

Sytuacja szczeniaków o których piszesz jest zgoła inna. Rozumiem ich pobyt w domu na czas szczepień. Nie widzę też nic złego w trzymaniu na zewnątrz psów które się tam dobrze czują. Co innego jest jednak w trzymaniu w domu psa póki jest miłą kuleczką a jak już będzie duży wyprowadzenie go na zewnątrz. Nie dlatego, że kwarantanna się skończyła tylko dlatego, że sytuacja staje się kłopotliwa. Szkopuł tkwi nie tylko w postępku ale w intencjach.

Zochna
03-08-2008, 20:46
Nie zauwazylam zeby kwestia kupowania nierasowych psow stanowila temat tego watku. Dla porzadku : nie , nie popieram napedzania rynku produkcja nierasowych psow.
Ale nie wiem w czym mam Ci przyznac racje ?
Naskoczylas na kobiete , a z jej postu nie wynika , ze kupila psa z nielegalnej hodowli .
O ile pamietam jestes fizykiem - i prosta logika wypowiedzi nie powinna Ci byc obca.
Odnosze wrazenie , ze czasem milo jest poprostu komus przywalic.

rrmi
03-08-2008, 21:07
O mamuniu Zosiu i do mnie tez widze pijesz :D
No dobra .
Moj point jest taki , ze jak ma byc na podworku i w kojcu czy w budzie to niech bedzie , wiem , ze tego nie zmienie.
Uwazam jednak za podle trzymanie w domu szczeniora i pozniej out.
Jesli jakas hodowczyni napisala Ci , ze tak jest ok ,to byc moze tak jest , ale dziwi mnie to przyznaje :roll:

Polska jest jednym z nielicznych krajow , gdzie psy trzyma sie na lancuchu , w budzie i czesto kopie miske z zarciem ,bo strach podejsc :-?
I wierzy sie w to , ze wystarczy zamiast alarmu :D
To tyle chcialam nadmienic :wink: .

Zochna
03-08-2008, 21:47
rrmi -ja wcale do Ciebie nie pije - ja to sie z Toba chetnie napije :D
Wiem ze Ty jestes pozytywnie zakrecona :D

Chcialam tylko przekazac, ze mysle ze sa rasy- np duze futrzaki - jak np podhalany czy bernardyny , ktorym na dworze - w porzadnych warunkach - moze byc lepiej niz w domu. Widac sie porzadnie wyslowic nie potrafie-- takze zaraz sie zamkne ;)

Zdaje sobie tez sprawe z tej smutnej lancuchowej rzeczywistosci.
I to jest barbazynstwo.

rrmi
03-08-2008, 21:56
Widac sie porzadnie wyslowic nie potrafie
E tam .
:D
Zrozumialam , tak sobie tylko pogadalam :roll:
Przeprowadzisz sie na wies to zobaczysz co sie dzieje :-?
U sasiadow pies ma przykurcz tylnych lapek,bo ma kojec , w ktorym stoi na budzie , bo nie ma miejsca na tyle , zeby mogl chodzic.
Pies ma jak najbardziej siersc dluga i na dworzu moze byc :-?

kinia81
04-08-2008, 11:15
JoShi ty wcale nie zrozumiałaś. Neli nie jest z "lewej" hodowli. Jej ojciec jest bernardynem, matka była bernardynem z domieszką haskiego. Pisze że była bo nie przeżyła porodu. Pomagałam wykarmić, pielęgnować małe. I proszę nie oceniaj mnie. Naskoczyłaś na mnie jakbym zrobiła nie wiem co złego. Czy uratowanie psa i wzięcie go do domu jest zbrodnią? Nie wszystkie psy mają rodowody. I nie wszyscy ludzie są jednej rasy. Jeśli miałaś zły dzień to spoko po prostu musiałaś się na kimś wyżyć, ale na drogi raz zastanów się. To nie było miłe, potępiłaś mnie a nawet nie wiesz jakie warunki ma mój pies. Nie mieszkam na wsi zabitej dechami i mój pies nie jest przypięty na łańcuchu. Jest z nami i należy do naszej rodziny, ale nigdy nie będzie człowiekiem i nie będę go tak traktować.
A jeśli komuś to nie odpowiada to trudno. To wasz problem.


[/quote]

mokka
04-08-2008, 11:55
Neli nie jest z "lewej" hodowli. Jej ojciec jest bernardynem, matka była bernardynem z domieszką haskiego. Pisze że była bo nie przeżyła porodu.
Wcześniej sama napisałaś:

gdyż do odstraszania złodziei był kupiony
To jest właśnie 100% opis pseudohodowli czyli lewej hodowli. Ja za takiego psa nie zapłaciłabym ani złotówki, takich mieszańców w schroniskach są setki. To o czym piszesz nie można nazwać hodowlą, to zwykła rozmnażalnią. To , ze suka nie przeżyła porodu mówi samo za siebie. Nigdy nie kupie takiego psa, dla mnie są dwa wyjścia, albo kundelek ze schroniska albo pies rasowy z prawdziwej hodowli. zapłaciłaś za kundelka pieniądze, w schronisku takich kundelków są setki a ludzie tak bezmyślnie rozmnażający psy właśnie do tego przyczyniają. Oczywiście nie muszą być tylko rasowe= rodowodowe, ale kupowanie kundelków i nabijanie kasy bezmyślnym ludziom jest dla mnie niezrozumiałe. Skoro nie zależało Ci na konkretniej rasie i masz kundelka to równie dobrze można poszukać w schronie szczeniaka i nie nakręcać tej chorej machiny bezmyślnego rozmnażania .

PITMAN
05-08-2008, 17:17
Mokka- w 100% się z Tobą zgadzam. Jeżeli to zwykły kundelek w typie, to słuszniejszym rozwiązaniem było wybrać się do bidula po psiaka i nie nabijać floty w kieszenie pseudohodowcom.

JoShi
06-08-2008, 21:10
Naskoczylas na kobiete , a z jej postu nie wynika , ze kupila psa z nielegalnej hodowli .
No właśnie prosta logika na to wskazuje:
"sunia a'la bernardyn" + "był kupiony" = pies kupiony z pseudohodowli

Proste jak drut.



JoShi ty wcale nie zrozumiałaś. Neli nie jest z "lewej" hodowli. Jej ojciec jest bernardynem, matka była bernardynem z domieszką haskiego. Pisze że była bo nie przeżyła porodu.
A co to Twoim zdaniem jest? Legalna hodowla? Może i legalna, bo polskie prawo tego nie zabrania. Ale sama sobie odpowiedz. Czemu matka nie przeżyła? Może dlatego, że właściciel chciał sprzedać więcej szczeniaków niż mogła przeżyć? I to jest w porządku?
Nie moja droga to nie jest hodowla. To pseudohodowla i na coś takiego nóż mi się w kieszeni otwiera. Przykro mi, że padło na Ciebie, ale nie zmilczę.



Czy uratowanie psa i wzięcie go do domu jest zbrodnią?
Przecież go kupiłaś. Jak myślisz czy pieniądze, które zarobił właściciel wystarczą mu na nabycie kolejnej pseudobernardynki i dalsze rozmnażanie? Pomyśl.


Nie wszystkie psy mają rodowody.
Owszem. Te które nie mają nie powinny być przedmiotem handlu. Dlaczego? Poszukaj było milion razy i nie chce mi się wszystkiego przepisywać. Zresztą są tu bardziej elokwentni, którzy chętnie Ci to wyjaśnią.


I proszę nie oceniaj mnie... Jeśli miałaś zły dzień to spoko po prostu musiałaś się na kimś wyżyć...
Pozwolisz, że CIę zacytuję. Nie oceniaj mnie, bo mnie nie znasz.

rrmi
07-08-2008, 12:11
JoShi ty wcale nie zrozumiałaś. Neli nie jest z "lewej" hodowli. Jej ojciec jest bernardynem, matka była bernardynem z domieszką haskiego. Pisze że była bo nie przeżyła porodu.

Moze byla stad (http://pies.onet.pl/82,1,1,koszmar_w_pseudohodowli,galeria.html)

:evil: :-?

ps. Czy ty naprawde nie wiesz co to lewa hodowla czy udajesz tylko ? :-?

zielonooka
09-08-2008, 12:38
http://www.psy.pl/zerwijmy_lancuchy/

Mozna sie podpisac pod akcja
Malo w takie coś wierze - alle wypelnienie ankiety trwa pare sekund - wiec warto


kinia81 - jak czytam takie bzdety jak twoje to mam ochote kogoś kopnąc.
Bo az tak w twoja głupote wierzyć mi się nie chce. I mysle ze nie jestes głupia (co by bylo jakas okolicznoscia łagodzacą) tylko doskonale wiesz co robisz. Obrzydliwe :-?

MarzannaPG
09-08-2008, 15:22
http://www.psy.pl/images/zerwijmy_lancuchy/zl_mainback01.gif

http://www.psy.pl/zerwijmy_lancuchy/
Super sprawa. Dobrze, że się o tym mówi coraz głośniej. Może to coś da. Próbowałam i ja coś zrobić w tej sprawie 'na swoim podwórku'- niestety bez sukcesów :( W rodzinie na wsi jest kolejny pies uwiązany całe życie na łańcuchu. Kiedyś przynajmniej był spuszczany w nocy. Odkąd jednak jest czujnik światła przy wejściu - już nie, bo go załączał :o Dlaczego nie może pobiegać w dzień na ogrodzonym podwórku? Bo łapie kury. Zawsze mnie to zastanawiało, że kury na wsi mają więcej swobody niż pies: łażą po całym obejściu i sr...ją - nie prościej zbudować wybieg dla kur? :o Na spacer z psem lub choćby zabrać go kiedy idzie się po krowy - chyba z byka spadłam, żeby się ludzie śmiali albo żeby krowy przestraszył? To tyle w kwestii poprawy bytu tego psa...
Inne sprawa na zapuszczonym , ogrodoznym placu: w końcu udaje się w asyście straży miejskiej zabrać psa trzymanego na łańcuchu, który bywało głodował i nie miał miski wody w upały, bo właściciel terenu bywał tam rzadko. Pies oczywiście trafia do schroniska (no bo gdzie go zabierze straż?), oczywiście cierpi, bo tęskni za swoim panem. A pan w tydzień później sprawia sobie kolejnego psa na łańcuch. :cry: Błędne koło... Już sama nie wiem, co można zrobić w tej sprawie, żeby to nie przypomninało piekła wybrukowanego dobrymi chęciami...

smadalena
10-08-2008, 12:02
Mam pytanie do wszystkich, którzy nie zgadzają się z kinia81 w kwestii przenoszenia psa na dwór : jeżeli pies docelowo ma mieszkać w budzie/kojcu to od jakiego jego wieku należy go tam umieścić?Bo prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie trzymania w budzie przez noc szczeniaczka, który ma trzy miesiace i wlasnie trafił do nas do domu.Własnie to wydaje mi się być okrucieństwem, a nie "wywalanie " go na dwór gdy troszkę podrośnie.Kwestia tylko przyzwyczajenia stopniowo psa do takiej sytuacji.No i oczywiście oceny, czy faktycznie jest to pies, któremu lepiej będzie na dworze, ale w tej konkretnej sytuacji tak chyba jest.
A co do kupowania psów nierasowych.Proszę nie potępiać wszystkich w czambuł za to,że nie kupili psa rasowego ani nie wzięli ze schroniska kundelka.Mam dwa psy:Kazan to potomek rasowej suki owczarka niemieckiego i psa owczarkopodobnego o nieustalonym pochodzeniu.Włascicielka suki chciała jej pozwolić się raz oszczenić, nie traktujac tego jako źrodła dochodu i "skorzystała" z pomocy psa sasiadów.Za szczeniaka zaplaciłam jej 100pln 12lat temu-wtedy za owczarkopodobne szczeniaki płaciło się powyżej 300.Pewnie zaraz podniosa się glosy oburzenia,że zmarnowała geny itp bzdety.Ja nie żałuję,Kazan jest cudownym psem,najlpepszym przyjacielem i może ta domieszka genow nierasowych wyszła mu na dobre, bo jest bardzo inteligentny,trenerzy na szkoleniach byli nim zachwyceni.A drugi to kundelek kupiony na psiej gieldzie za 10pln-suczka "się puściła"(no cóż, nie była pewnie dopilnowana),włascicielka chciała oddać w dobre ręce za darmo,te 10pln na silę jej wcisnęłam( bo przesadna baba jestem-za darmo się źle chowa :lol:

smadalena
10-08-2008, 12:05
Jeszcze tylko chciałam dodać, żeby było jasne-potępiam dzikie hodowle psow,wykorzystujace suki do maszynowej produkcji szczeniaków.Chciałam tylko zwrócic waszą uwagę,ze sa wyjątki i nie mozna uogólniać.

katya1984
10-08-2008, 12:52
Jeszcze tylko chciałam dodać, żeby było jasne-potępiam dzikie hodowle psow,wykorzystujace suki do maszynowej produkcji szczeniaków.Chciałam tylko zwrócic waszą uwagę,ze sa wyjątki i nie mozna uogólniać.

Przez takie "wyjątki", dokładnie właśnie tego typu: "suka niedopilnowana", "suka powinna mieć raz w życiu młode" itp. - to są właśnie przepełnione schroniska... :roll:

smadalena
10-08-2008, 14:28
Nie wydaje mi się,zeby schroniska byly przepelnione dlatego,że wlasciciel chce,żeby raz w życiu jego suka miała szczeniaki.Pomijam fakt, czy jest to słuszne,czy nie-nie znam sie na tym, wypowiedzi weterynarzy,ktorych pytałam o zdanie są rożne.Ani Kazan, ani jego siostra do schroniska nie trafili.Co do pani, od ktorej wzięlam kundelka Tombiego-pewnie jej wina,że nie dopilnowała,ale w życiu nigdy nie jest i nie bedzie idealnie, i takie przypadki beda sie zdarzać.W kazdym razie zrobiła co w jej mocy,żeby pieskom zapewnić dobry dom, i nie stawialabym jej w jednym rzędzie z pseudohodowcam rozmnazajacymi na potegę modne rasy dla kasy.A w schronisku w Szczecinie widziałam też psy rasowe,więc metryka niestety nie zapewnia czworonogowi szczęsliwego życia...i

MarzannaPG
10-08-2008, 14:50
Nie wydaje mi się,zeby schroniska byly przepelnione dlatego,że wlasciciel chce,żeby raz w życiu jego suka miała szczeniaki.
metryka niestety nie zapewnia czworonogowi szczęsliwego życia...i
Jak wyżej u katya- niczym nieuzasadniona chęć, poparta pseudonaukowym twierdzeniem, że suka to powinna raz w życiu mieć szczeniaki i niestety jednak powoduje przepełnienie schronisk- bo co dzieje się ze szczeniakami, które nie pójdą w 'dobre ręce'? Jeśli na 6 uda się właścicielowi sprzedać/darować 4 to co z pozostałymi? Zatrzyma je? Podobnie suki tzw. nieupilnowane -tylko po co w ogóle je pilnować jak można wysterylizować?
Owszem metryka rasowca nie zapewnia szczęśliwości danemu psiakowi. Wiele z nich trafia do schroniska, bo kupowane były 'za modą'. Nie wiem jak w innych, ale wrocławskie schronisko jest pełne amstafów - jakoś tak się stało, że najpierw to była 'modna' rasa a po artykułach typu 'pies zagryzł dziecko/człowieka' nagle zaczęło się masowe oddawanie zwierzaków.
Sorki, że tak długo, bo to chyba offtopic - miało być o psach na łańcuchu ... :oops:

mokka
10-08-2008, 14:52
w schronisku w Szczecinie widziałam też psy rasowe,więc metryka niestety nie zapewnia czworonogowi szczęsliwego życia...i
Ile było psów z metryką? Jak długo tam przebywały? Pewnie już na to nie zwróciłaś uwagi, a szkoda , zobaczyłabyś na własne oczy jaki to znikomy procent wszystkich psów . Psy z papierami bardzo szybko znikają ze schronu, wyciągają je miłośnicy danej rasy bądź hodowla z której pies pochodzi. Pies z papierami w schronisku to raczej wyjątek, schrony zapchane są modnymi psami w typie, owczarkopodobnymi i kundlami różnej maści. Poczytaj trochę w temacie, poruszasz sprawy podstawowe które juz były wielokrotnie klepane. Znam ludzi którzy trzymają swoje psy w kojcach i są one doskonale utrzymane, ale nie jest to typ ludzi co chcą psa do pilnowania domu, to ludzie którzy mają pasję i zacięcie do uprawiania sportu, trenują z psami codziennie, psy są szkolone i maja zapewniony fantastyczny rozwój zarówno umysłowy jak i fizyczny. Są psy które w takich warunkach świetnie się czują, wszystko jest świetnie przygotowane i ma określony sens i cel. Jak słysze, że pies ma by na zewnątrz , bo ma pilnowac domu, to w mojej osobistej ocenie, stawiam takiego właściciela na samym dole świadomości kynologicznej, nie wdaję się w dyskusje bo wiem, że nie mamy o czym rozmawiac, tak samo traktuję właścicieli którzy raz dla zdrowia dopuszczają sukę oraz osoby które kupują psy na giełdach. Na takie podstawowe ciemniactwo już się uodporniłam, i nie podejmuję tematu. Na pytanie ludzi od kiedy mogą trzymac małego psa w budzie bo i takie pytania słyszę, odpowiadam zwykle : od niedzieli, bo gadac mi się z nimi nie chce. Nie potrafię zrozumiec, jak przy tak łatwym obecnie dostępie do informacji mamy tylu ciemniaków w podstawowych kwestiach.
Zwracam honor wszystkim moim sąsiadom, teraz wiem, że mieszkam wśród ludzi bardzo świadomych i odpowiedzialnych, przynajmniej w podstawowych sprawach mają pojecie a nawalają znacznie dalej.

Nie wiem jak w innych, ale wrocławskie schronisko jest pełne amstafów
Dla uściślenia, nie amstaffów tylko kundli w typie amstaffa, to zasadnicza różnica, dla uczulonych na słowo kundel aby ładniej brzmiało powiem mieszańców w typie amstaffa.

smadalena
10-08-2008, 15:26
Nie potrafię zrozumiec, jak przy tak łatwym obecnie dostępie do informacji mamy tylu ciemniaków w podstawowych kwestiach.
No cóz,jako ciemniaczka nie bede wiecej podejmować tematu z tak wielkim znawcą.Mysle tylko,że czasami szersze spojrzenie na pewne sprawy jest konieczne, a nie stosowanie uodólnien i wrzucanie wszystkiego do jednego worka.Ale na szczęscie ten problem nie mnie dotyczy.

mokka
10-08-2008, 15:51
No co Ty, ja nie o Tobie pisałam, ale skoro tak sie poczułaś to widocznie masz jakieś ku temu powody, ale ja tego nie powiedziałam, to Twoja samoocena . Tu nie chodzi o szersze, węższe, niższe, wyższe spojrzenie na sprawę, bo obojętnie z jakiej perspektywy na tą sprawę nie patrzec to wygląda ona tak samo. Ja nie stosuję uogólnień, przecież napisałam , że są matoły oraz ludzie którzy podstawowe kwestie byli w stanie przyswoi. Nie ma co sie bulwersowac , takie są fakty. Najbardziej przepełnione schrony w całej Europie, znęcania, porzucanie psów w lesie i to typowo polskie stwierdzenie: ten problem mnie nie dotyczy . Wszyscy chcieliby byc piękni, młodzi, mądrzy i wspaniali, ale nie są i żadne tupanie nózką tego nie zmieni. Nie ma co się obrażac, jeśli interesujesz się psami to czytaj, pytaj itp, jeśli nie to ok. Zawsze powtarzam nie każdy w Polsce musi miec psa, takiego obowiązku nie ma.

smadalena
10-08-2008, 16:00
A to przepraszam za moje nadecie, ale zrozumiałam,że ten ciemniak to ja.Bo to ja spytałam, w jakim wieku psa można przyzwyczajać do budy/kojca.I nie bylo to pytanie retoryczne, tylko faktycznie nie wiem.I nawet nie jest mi ta wiedza potrzebna , bo mam psy domowe, ale odnosilo sie to do postu kini,ktora na razie zamierza trzymac bernardynkę w domu a pozniej na dworze.No i po tym jej poscie parę osob na nia "napadlo", czego nie zrozumiałm i stad moje wypowiedzi.Podobnie zresztą jak wątek lewych hodowli-na swoim przykładzie usilowałam udowodnić,że to,że kupiła psa nierasowego nie musi znaczyć,że napchała kabzę jakiemuś pazernemu pseudochodowcy.

MarzannaPG
10-08-2008, 19:53
mokka w papiery tym amstafom nie zaglądałam, ale chyba potrafię odróżnić psa w typie amstafa od amstafa - w jednym kojcu siedzi ich bodaj 6, każdy 'toczka w toczkę' taki sam, co przy skundlonych raczej się nie zdarza. Zresztą wystarczy zapytać kierownictwa, potwierdzi, że są to rasowe amstafy (no, chyba że oni się też nie znają, głowy nie dam) -a nikt ich nie chce, bo przecież to 'psy-mordercy' :evil: - co ustaliła nasza kochana prasa

mokka
10-08-2008, 21:01
ale chyba potrafię odróżnić psa w typie amstafa od amstafa
Po czym odróżnisz jeśli można spytac? To , że pies wygląda bardzo podobnie jak amstaff a przy takiej ilości psów wręcz identycznie nie znaczy, że jest amstaffem. Rasa to nie tylko wygląd ale i charakter. Jeśli te psy mają tatuaż to są rasowe, jeśli nie to zwykłe mieszańce w typie. Od wielu osób już słyszałam, że pies wygląda jak amstaff, czyli jak we wzorcu. Byłam widziałam , no i często to identycznie mija się z prawda. Trzeba bardzo dobrze znac wzorzec rasy aby podejmowac się oceny na oko, co i tak mija się zupełnie z celem, bo nie o wygląd ta cała zabawa w rodowody chodzi , ale i o charakter. Wśród papierowych hodowli przy takiej popularności rasy też zdarzają się wadliwe osobniki, ja bardzo dużą uwagę zwracam na charakter psa i niewiele jest hodowli gdzie bym go kupiła.

MarzannaPG
10-08-2008, 22:11
Nie w tym rzecz - z rodowodem czy bez, jeśli uznamy, że każdy bez papiera to mieszaniec, to OK siedza tam same kundle. I jeśli ci miłośnicy ras wyciągają tylko te z papierami, to do diabła z takimi miłośnikami! :evil: - ale, ku uldze, tak na szczęście nie jest.
I na oko to chyba mogę powiedzieć, że pies wygląda jak amstaf itp. czyli wnioskuję na podst. wyglądu, że rasowy lub jest tylko podobny do amstafa tzn. mieszańcem. Do charakteru mu nie zaglądnę. Ktoś kupił/dostał psa, który wygląda jak amstaf ale czy jest pinczerkiem z charakteru to już tego nie wiedział, kupił/dostał bo było modne mieć takiego psa, a potem oddał na wszelki wypadek, bo przecież kupił/dostał mordercę... :evil: Ale to jest czepianie się nomenklatury słownej a nie dyskusja o problemie. Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.

mokka
10-08-2008, 22:31
I jeśli ci miłośnicy ras wyciągają tylko te z papierami, to do diabła z takimi miłośnikami
Absolutnie tak nie jest i asty mają swoją fundację AST http://www.fundacja-ast.pl/, chciałam tylko nadmienic, że psy rasowe czyli papierowe siedzą w schronach znacznie krócej niż mieszańce, łatwiej im nowy dom. Między schronem a fundacją, która założyli właśnie miłośnicy rasy jest kolosalna różnica. Schron to instytucja , pies to kolejny numer, w fundacji jest zupełnie inaczej , psy trafiają do domów tymczasowych, gdzie można takiego psa poznac, osoba prowadząca fundację jest bardzo rozważna jeśli chodzi o szukanie przyszłych domów, pierwszy lepszy od niej psa nie dostanie, charakter takiego psa można też bliżej określic, są takie które nigdy nie trafią do rodzin z dziecmi, są takie które dzieci uwielbiają, no co ja będę pisała, kawał wspaniałej roboty Keitie odwala. Fundacja nie ma stałego budżetu, trzeba szukac sponsorów, wystawiac cegiełki na allegro i tym podobnych miejscach. Bardzo podoba mi sie stwierdzeni, że ratując jednego psa świata nie zmienisz, ale zmieni się świat dla tego jednego psa.

Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.
Tak właśnie uznali dziennikarze piszący o pogryzieniach i zagryzieniach, w Polsce żaden rasowy amstaff nie był sprawcą tym nagłaśnianych wypadków , niestety takie uogólnienia są bardzo krzywdzące dla tej rasy. Prawie jak amstaff, a prawie robi wielka różnicę.

MarzannaPG
10-08-2008, 22:58
Robi się offtopic. Nie będę się już spierać o nomenklaturę słowną. KONIEC i kropka. Powyższe napisałam jak należy rozumieć moje pojęcie rasy i tyle.
Wracając do tematu: jak rozwiązać problem psów na łańcuchu aby dobrymi chęciami nie wybrukować piekła - tutaj vide mój post o psie łańcuchowym, uratowanym (?) przez straż (trafił do schroniska- lepiej?) a właściciel wziął na łańcuch kolejnego... :evil:

Ptysiaczek
11-08-2008, 14:03
Pozwolicie, że sie jeszcze wypowiem i proszę nie wskakiwać na mnie.
Jeżeli chodzi o psy na łańcuchu, nierozmnażanie nierasowców, "kupowanie psa z głową" i tym podobne rzeczy, to tu niestety się kłania świadomość ludzka. Na wsi przez wieki było normalne trzymanie psa na łańcuchu i niestety, tego sie tak szybko nie zmieni. Taki chłopek nawet nie wie, że to jest złe, nikt mu nie powiedział, że pies potrzebuje spaceru, kontaktu z ludźmi itp, wystarczy że raz w roku zaszczepi na wściekliznę, codziennie da michę odpadków i według niego pies jest szczęśliwy. I tu niestety wina leży również po stronie weterynarzy, którzy przy okazji szczepienia mogliby przeprowadzać małą akcję edukacyjną.
Jeżeli chodzi o nierozmnażanie kundelków i sterylizację to sytuacja jest podobna. Nie spotkałam sie nigdy z sytuacją, żeby sam weterynarz zaproponował mi sterylizację suki. Rzeczywiście, u wielu psiarzy krąży pogląd, że suka powinna się przynajmniej raz oszczenić. Niedaleko szukając dzisiaj przekonywałam znajomego do sterylizacji suki, bo myśli żeby ją po raz pierwszy i ostatni dopuścić, bo miała ciążę urojoną. Na moje argumenty za sterylką powiedział, że nie chce psu krzywdy robić, nieważne, że suka więcej przeżyje podczas porodu, ewentualnego ropomacicza, cieczek i ciąży urojonych, niż jednego małego zabiegu sterylizacji. Na dodatek suka jest rodowodowa (niehodowlana), a na szczeniaki po rodowodowych rodzicach popyt niestety jeszcze długo będzie. I z takimi rzeczami trzeba walczyć - ale powoli, we własnym gronie, uświadamiając na początek swoich znajomych, oni uświadomią następnych i pocztą pantoflową się rozniesie.
Co do kupowania szczeniaków na bazarze, to popieram tylko "zakupy" za symboliczną złotówkę, przemyślane tzn. nie pod wpływem chwili, z podpisaniem umowy adopcyjnej. [teraz sie zaczną gromy] Sama oddałam jednego szczeniaka na bazarze, bo tam chętniej zawsze ludzie wezmą niż z ogłoszenia (można wybrać, zobaczyć, pomacać). Dodam tylko, że nie wciskałam szczeniaków na siłę, starałam się ocenić przyszłych właścicieli, jak ktoś się nie nadawał, to w sprytny sposób odradzałam mu "kupno". Szczeniaki się u mnie wzięły z niedopilnowanej suki. Niestety, nie zdążyłam jej wysterylizować przed pierwszą cieczką, a tatuś przecisnął się przez szczebelki w furtce (do tej pory nie mogę uwierzyć jak on to zrobił). Za aborcją jestem tylko w skrajnych przypadkach, jak nie ma szans na dom dla szczeniaków lub suka jest chora. Postanowiłam urodzić i znaleźć dobre domy dla szczeniaków. Były podpisane umowy adopcyjne, były wieści z nowych domów, było uświadamianie na temat sterylizacji, odpowiedniej diety itp.
To jeszcze na temat trzymania psów "do pilnowania". Moje psiaki także pełnią funkcję stróżującą (oczywiście nie tylko), ale nie chodzi tu o obronę przed złodziejem, a bardziej przed nieporządanymi gośćmi. Taki psiak zawsze ostrzeże, że ktoś się w pobliżu kręci, sąsiad pijaczek zawsze dwa razy się zastanowi, zanim wejdzie z prośbą o 5 zł na wino.
To jeszcze dodam, że hasło r=r jest powszechne tylko wśród zapalonych psiarzy, przeważnie miłośników ras. Przeciętna osoba, która na przykład miała kiedyś kundelka, chętniej kupi piesa za 500zł bez rodowodu, niż wyda kilka razy tyle na psa nierodowodowego. Dlaczego? Bo przeważnie nie wie, z czym się zakup takiego psa wiąże. Myśli, że kupuje takiego samego, tylko bez papierka, a że wystawiać go nie ma zamiaru ani hodować, to po co jej. I tu też edukacja by się przydała.
Podsumowując, według mnie wszystkie te rzeczy są skutkiem nieświadomości. I nie da się z nimi walczyć inaczej niż uświadamiając wszystkich wokół, tylko delikatnie, powoli, bo się obrażą, że pies którego właśnie kupili za 300zł jest kundlem. Bo na prawo nie mamy co liczyć w najbliższym czasie. Mam nadzieję, że zostanę dobrze zrozumiana.

JoShi
11-08-2008, 14:20
Nie wydaje mi się,zeby schroniska byly przepelnione dlatego,że wlasciciel chce,żeby raz w życiu jego suka miała szczeniaki.
Nieee. Akurat z tego powodu to szczeniaki są topione jak się za dużo urodzi a jak nie utopione to wciskane komu popadnie trafiają nie zawsze dobrze. Często w efekcie na sznurek do lasu albo do schroniska. Niestety ludzie, którzy zajmują się ratowaniem tych psich nieszczęść wiedzą co mówią.


Ani Kazan, ani jego siostra do schroniska nie trafili.
A co się stało z pozostałymi szczeniakami?



Co do pani, od ktorej wzięlam kundelka Tombiego-pewnie jej wina,że nie dopilnowała,ale w życiu nigdy nie jest i nie bedzie idealnie, i takie przypadki beda sie zdarzać.
Owszem, będą dopóki ludzie będą tkwić w przekonaniu, że sterylizacja to wielka krzywda dla psa.



A w schronisku w Szczecinie widziałam też psy rasowe
Naprawdę rasowe, czy tak zwane "rasowe bez rodowodu"? Bo to kolosalna różnica.

JoShi
11-08-2008, 14:29
Ale to jest czepianie się nomenklatury słownej a nie dyskusja o problemie. Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.
To nie czepianie się o nomenklaturę tylko precyzja wypowiedzi. Sama niepochlebnie wyrażałaś się o dzennikarzach, którzy zrobili amstafom złą prasę. A jak to zrobili. Dokładnie tak jak Ty to robisz. Nazywając amstafem każdego psa wyglądającego podobnie jak amstaf.

MarzannaPG
11-08-2008, 14:49
Ale to jest czepianie się nomenklatury słownej a nie dyskusja o problemie. Po prostu proszę uznać, ze jak piszę amstaf to dla mnie z wyglądu amstaf i tyle.
To nie czepianie się o nomenklaturę tylko precyzja wypowiedzi. Sama niepochlebnie wyrażałaś się o dzennikarzach, którzy zrobili amstafom złą prasę. A jak to zrobili. Dokładnie tak jak Ty to robisz. Nazywając amstafem każdego psa wyglądającego podobnie jak amstaf.
Cholera, no nie wytrzymałam - przepraszam :oops: To jest czepianie się nomenklatury słownej. Bo napisałam też, ze jak ktoś uważa, że pies bez papiera to kundel, to niech uzna, że to są kundle i tyle - proszę czytać cale wypowiedzi, a nie fragmenty
. A psy wyglądają dokładnie jak amstafy a nie podobnie! :evil:
P.S. Zastanawiające, że gdy mowa o rasie to najpierw prezentuje się jej cechy wyglądu, dopiero potem cechy osobowościowe - i to na tej podstawie identyfikuje się 'na oko' rasę psa. Nie będę pisała że w typie amstafa, kiedy wygląda dokładnie jak amstaf, bo jako nie obeznanej w kynologicznej terminologii, przepraszam jeśli komuś to przeszkadza, kojarzy mi się to z mieszańcem np. łeb amstafa, reszta wilczura lub na odwrót. :evil:

MarzannaPG
11-08-2008, 14:53
Pozwolicie, że sie jeszcze wypowiem i proszę nie wskakiwać na mnie.
Na wsi przez wieki było normalne trzymanie psa na łańcuchu i niestety, tego sie tak szybko nie zmieni. Taki chłopek nawet nie wie, że to jest złe, nikt mu nie powiedział, że pies potrzebuje spaceru, kontaktu z ludźmi itp, wystarczy że raz w roku zaszczepi na wściekliznę, codziennie da michę odpadków i według niego pies jest szczęśliwy.
E tam nie uświadomili chłopu. Ja uświadamiam i jedyną reakcją jest wymowne milczenie, parsknięcie śmiechem, powstrzymanie się od puknięcia w czoło, bo z wariatką, przewrażliwioną miastową gada. Lub 'kontrargumenty' (patrz wyżej), po których to ja milczę, bo mnie zatkało.
Proszę nie traktować tego jako wskakiwanie - ot, głos w dyskusji i tyle.

JoShi
11-08-2008, 14:59
. A psy wyglądają dokładnie jak amstafy a nie podobnie! :evil:
P.S. Zastanawiające, że gdy mowa o rasie to najpierw prezentuje się jej cechy wyglądu, dopiero potem cechy osobowościowe - i to na tej podstawie identyfikuje się 'na oko' rasę psa. Nie będę pisała że w typie amstafa, kiedy wygląda dokładnie jak amstaf, bo jako nie obeznanej w kynologicznej terminologii, przepraszam jeśli komuś to przeszkadza, kojarzy mi się to z mieszańcem np. łeb amstafa, reszta wilczura lub na odwrót. :evil:
No i właśnie z Tobą to trochę jak z tym chłopem co go uświadamiałaś a on się powstrzymywał od puknięcia się w głowę. Ja rozumiem Twoje podejście. Ty nie rozumiesz, że jest ono błędne. Taka jest między nami różnica. Od tego chłopa zatwardziałego różnisz się tylko troszkę :)

MarzannaPG
11-08-2008, 15:20
O, przepraszam, ja rozumiem doskonale, tylko mi się nie chce bawić w pierdoły słowne (przepraszam, ale takie jest moje zdanie, że nie słownictwo jest tu najistotniejsze), bo to nic ale to nic nie wnosi do tematu tego wątku. Ja podałam jak należy rozumieć moje wypowiedzi (coś w rodzaju legendy), więc proszę z tego skorzystać i tyle a nie twierdzić, że jestem jak ten durny chłop.

mokka
11-08-2008, 16:07
O, przepraszam, ja rozumiem doskonale, tylko mi się nie chce bawić w pierdoły słowne
Wypisz, wymaluj chłop z polskiej wsi, on też rozumie tylko mu sie nie chce bawic w miastowe dyrdymały.

Ja podałam jak należy rozumieć moje wypowiedzi (coś w rodzaju legendy), więc proszę z tego skorzystać i tyle a nie twierdzić, że jestem jak ten durny chłop.
Tu , to już identycznie, chłop swoją gwarę też przetłumaczy z polskiego na nasze i z niezrozumiałych powodów uważa, ze jego trzeba zrozumiec, a nie odwrotnie. Od braku wiedzy , gorsza jest tylko wiedza fałszywa. Nie ma co tworzyc nowego słownika i rozpisywac sie jak co kto rozumie, to wszystko jest już dawno opisane w słowniku języka polskiego. To, że dla mnie słońce jest zielone a ziemia płaska raczej nikogo dzisiaj nie interesuje, ewentualnie wypadnę na ciemniaka i tyle.

MarzannaPG
11-08-2008, 18:44
O rany, niech sobie już będzie, że jestem durna jak ten przytoczony chłop, bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi a już na pewno nie do rozwiązania problemu psów na łańcuchach i głupia jestem, że się dałam w to wciągnąć, bo wydawało mi się, że nie jesteśmy na sympozjum kynologicznym, ale widocznie się myliłam.
Osobom przewrażliwionym na punkcie terminologii proponuję wejście np. na dogomanię i pouczenie równie niedouczonych wolontariuszek schroniskowych, że używają nieprawidłowej terminologii pisząc np. "Labrador w schronisku", "Niemal zakatowany nowofunland" zamiast 'w typie labradora", 'w typie nowofunlanda' itp.
Wszystkim pouczającym mnie dziękuję za uświadomienie jaka to niedouczona jestem w terminologii psiej niemal na równi z ciemnotą średniowieczną wierzącą, że ziemia jest płaska, jak również uświadomienie, że w tym wątku nie wszystkim chodzi o pomoc psom na łańcuchu - raczej o pomoc niedouczonym forumowiczkom w prawidłowym stosowaniu terminologi. Dziękuję jeszcze raz! :evil:
I poproszę o wrócenie do tematu...

smadalena
11-08-2008, 19:05
Ptysiaczek-zrozumiałam Cię dobrze-pozdrawiam.
JoShi-matka Kazana miała tylko dwa szczeniaki,trzecie umarło natychmiast po porodzie.Do metryk psom w schronisku w Szczecinie nie zagladalam, kieruje sie tym co widziałam i o czym opowiadała mi nie raz pani, ktora pracowała w Towarzystwie Ochrony Zwierzat(chyba to była ta instytucja) i wspolpracowała ze schroniskiem.
Opisałam skad mam swoje psy,jako dwa przypadki moim zdaniem nie koniecznie wymagajace potępienia.Bo zgadzam się,że dobrze by było, gdyby udało sie zapanowac nad zupelnie niekontrolowanym rozmnazaniem sie psow nieodpowiedzialnych ludzi.Chociaż na prawne regulacje, tak jak napisała Ptysiaczek szans raczej nie ma(no chyba,żeby za sterylizację psa płacić wlaścicielowi,wtedy do weterynarza stałyby kolejki).Ale czy to oznacza,że należy zabronić rozmnażania wszystkich psow nierodowodych?Bo moze źle zrozumiałam,ale z niektorych postów na tym forum ii nie tylko na tym) taka myśl przebija.

JoShi
11-08-2008, 20:33
Opisałam skad mam swoje psy,jako dwa przypadki moim zdaniem nie koniecznie wymagajace potępienia.

Zgadza się, ale coś mi mówi że to nie tego typu przypadek tu rozważamy.


Bo zgadzam się,że dobrze by było, gdyby udało sie zapanowac nad zupelnie niekontrolowanym rozmnazaniem sie psow nieodpowiedzialnych ludzi.
No to super.


Ale czy to oznacza,że należy zabronić rozmnażania wszystkich psow nierodowodych?Bo moze źle zrozumiałam,ale z niektorych postów na tym forum ii nie tylko na tym) taka myśl przebija.
A to byłaby jakaś tragedia?

smadalena
11-08-2008, 20:46
[quote]A to byłaby jakaś tragedia?

Tragedia pewnie nie,to nie ta skala.Ale czy byłoby to słuszne?

smadalena
11-08-2008, 21:11
[quote]Opisałam skad mam swoje psy,jako dwa przypadki moim zdaniem nie koniecznie wymagajace potępienia.

Zgadza się, ale coś mi mówi że to nie tego typu przypadek tu rozważamy.

czy rzeczywiscie?proszę przeczytać uważnie moje posty i odpowiedzi na nie.

JoShi
11-08-2008, 21:27
czy rzeczywiscie?proszę przeczytać uważnie moje posty i odpowiedzi na nie.
To Ty nie czytasz uważnie. Miałam na myśli sytuację opisaną przez Kinię.

MarzannaPG
12-08-2008, 11:44
No dobra, podsumowując, co można z problemem zrobić:
- ograniczyć populację psów (ja bym dodała, że wszystkich, rodowodowych też, nie bądźmy 'rasistami' :wink: )
- informować i uświadamiać
- robić performanse (jak na filmikach youtube z przykuwaniem się do bud)
- plakaty (?) :o
Jak coś pominęłam to niech ktoś dorzuci.
Tyle że jest pewien problem natury 'wykonawczej'. Hasło o ograniczeniu populacji zwierząt jest jak najbardziej słuszne, ale póki co jego wygłaszanie podobne jest do deklaracji o pokoju na świecie- na chceniu się kończy a pokoju niet.
Jak odpowiadać na kontrargumenty natury 'finansowej' przeciw odpinaniu psa od budy: bo kura zaduszona kosztuje, też prąd załączany przez biegającego nocą po podwórzu burka a najbardziej to nie wiem jak mi ktoś wysuwa: "a jak ucieknie i kogoś ugryzie". Ja tam bym uciekła i ugryzła, zwłaszcza pana, co mnie na łańcuchu trzyma, no ale problemu by nie było, gdyby nie wiązanie na łańcuchu. Z tym, że przecież chyba chodzi też o uwalnianie z łańcuchów czyli radzenie sobie z kłopotem po. Swoje argumenty pominę, bo jak dotąd były nieskuteczne - nie uwolniłam ani jednego burka z łańcucha :( Może ktoś ma lepsze.
Boję się już na siłę uwalniać psa z łańcucha (chociaż tamto to nie ja a moja koleżanka), by nie stało się gorsze: pies w schronie wyje za swoim kochanym (tak, tak!) panem a u niego nowy pies na łańcuchu...
Performens by się przydał na wsi, nie na rynku w Krakowie, bo to nie problem miast a taki chłop na wsi jak sobie w TV zobaczy to się popuka w głowę, że miastowym to się nudzi (słyszałam na własne uszy!). Ja performensu nie zrobię - za nieśmiała jestem.
:oops:
Nie piszę tego, żeby twierdzić, ze nic się nie da zrobić, raczej o swojej niemocy i troszkę już zniechęceniu. Zatem poproszę o przykłady działań, które przyniosły skutek, może coś z tego wykorzystam, bo przecież mieszkam na wsi.
Nawet mi coś przyszło do głowy: oplakatować wieś?

smadalena
13-08-2008, 21:21
Moja przyjaciólka buduje się na mocno zapadłej wsi(trzy chalupy na krzyż z rzadka rozsiane).Jej sasiadami są bardzo starzy ludzie, na podworku maja dwa psy-oczywiscie niedokarrmione, wiecznie na łancuchach.No i Renia stosuje "pracę u podstaw"-stara sie jak najczęsciej zabierać je na spacery, dokarmia i delikatnie(bo jest osoba b. delikatną) próbuje uswiadamiać właścicieli.Co do tego uswiadamiania skutek moze mizerny,tym bardziej,ze ludzie juz naprawdę bardzo starzy i na wiedze odporni,ale przynajmniej tym psom jest choc troszke lepiej.Oczywiscie najpierw zaprzyjazniła sie z tymi ludźmi.Ale moze to jest sposób-dawanie dobrego przykładu?Niedawno byłam tam razem z moimi "chłopakami",Kazan nie ma przedniej łapy-dla dziadka to był szok,że mozna takiego psa trzymać...

Ptysiaczek
20-08-2008, 11:47
Zgadzam sie z wami dziewczyny, obiema. Marzanna masz rację, że chłopkom trudno jest cokolwiek do łba wbić, a jeszcze trudniej z tego łba wybić. smadalena ciebie tez popieram, że praca u podstaw daje pewne rezultaty. Jeżeli nie dla ogółu, to dla tego jednego psa, kilku. Jak wychodzę z piesami na spacer, to się ludziska na wsi dziwią. Ale ostatnio zauważyłam, że sąsiedzi też się za swoje piesy wzięli. Czasem zdarzy im się pójść na spacer, częściej wypuszczą z kojca itp. Tylko że oni to nie chłopki, ale zawsze coś. Rozmawiałam ostatnio z kumplem, on ma rodziców na wsi. Pies im uciekł na suki, wrócił pogryziony, pocharatany itp. Nie mógł się wypróżnić przez dwa dni, więc wziął go kumpel do weta. Okazało się, że psiak dostał z wiatrówki i mu pocisk wyjście zablokował. Jak się jego rodzice dowiedzieli, że operacja itp., to oczywiście powiedzieli że uśpic, tym bardziej, że pies niemłody, padaczkę ma itp. Oczywiście tego nie zrobił, tylko psa pokroił, jeździł 50km do domu, żeby go do tego weta zawieźć i wszystko jest juz w porządku. Dlatego uważam, że przyszłość jest w rękach młodych ludzi. Chłopek na wsi nic nie zmieni, z dziada pradziada się psy trzymało na łańcuchu, ale jego syn czy wnuk może mieć już inne podejście i zawsze łatwiej ich przekonać. To tyle ode mnie.

Paulka
20-08-2008, 14:55
Słuchajcie - w temacie - mam konkretne pytanie (w imieniu kogos z problemem)
Jakie macie sposoby na psa, który notorycznie ucieka?

U kolezanki jej pies duży wilczur, sympatyczny i przyjacielski. Wzięty ze schroniska jako dorosły.
właściciele chcialiby żeby sobie biegał koło domu (do domu raczej nie chce wchodzic), ale pies ma niestety straszne ciągoty do wolności.
Mimo iż działka jest spora, ciągle znajduje nowe sposoby, żeby uciec.
Nie sprawdziło sie ogordzenie z siatki, kojec metalowy z płaskownika i...cos tam jeszcze, nie pamiętam. Wyprowadzany raz dziennie na dłuższy spacer i bieganie.
Pies zawsze wraca, no ale jest wielki, budzi strach i absolutnie nie może sobie luzem biegac poza działką (mimo że mieszkają w raczej odludnej okolicy).
Co robic? Jak go uziemic? Poddajcie jakis pomysł, bo nad psiakiem widmo łańcucha wisi :-?
Pytanie poważne. prosze bez odpowiedzi typu: "trzeba było pomyślec wcześniej" :-?

rrmi
20-08-2008, 15:15
Pytanie poważne. prosze bez odpowiedzi typu: "trzeba było pomyślec wcześniej" :-?Takie porady mozna sobie , za przeproszeniem wsadzic.
Tak na powaznie to myslalam , ze siatka na podmurowce wystarczy .
Moze siatke od gory drutem kolczastym , tak pochylonym , ze nie przeskoczy :roll:
Wiecej nic mi nie przychodzi do glowy , moje jakos nie uciekaja , a ogrodzenia nie ma wcale.

Moze zaczac go uczyc od podstaw przywolywania , ale domyslam sie , ze wychodzi jak oni sa w domu i akurat nie widza.

Na pewno pomoze wybieganie psa rano i wieczorem , takie porzadne , zeby sie zastanawial czy jeszcze zyje :wink: .
Pies szczesliwy i nie szukajacy wrazen to pies ledwo zywy :lol:
Wiem , ze sie tak dobrze radzi , jesli sie nie pracuje i ma caly dzien tylko dla psow.

A moze pies potrzebuje wiecej czasu , zeby zakochac sie bardzo w nowych ludziach?
A moze gdzies sa suczki i kazda po kolei ma cieczke i go nosi ?

A dlugo on u nich jest ?

Paulka
20-08-2008, 19:29
No właśnie juz ze 3 -4 lata. I to jest 3 miejsce w którym są (przeprowadzki) i juz takie docelowe, wiec myślą o ostatecznym rozwiązaniu dla psa (do tej pory to byly takie prowizorki).
Po siatce wychodzi jak po drabinie. A poza tym taką siatkę aluminiową przegzryza bez problemów.
Kocha ich okrutnie :D i jest tez bardzo usłuchany. No ale wystarczy sie obrócic :-?

Ptysiaczek
21-08-2008, 10:34
Po pierwsze wysterylizować, ciągoty mogą się mu zmniejszyć. Jak ma doświadczenie schroniskowe, to może błakał się przez długi czas i "tęskni za wolnością".
Spacery to dobry pomysł, tylko trzeba mieć czas żeby z psiakiem wyjść rano na 2 godziny i go zmęczyć. Szybszym wyjściem jest rower - moje po przebiegnięciu 15 kilometrów już są grzeczniutkie, a zajmuje to jakąś godzinkę. Można też pomyśleć o jakimś przyjacielu. Ale jeżeli to jest poważny problem ja bym sie zwróciła do behawiorysty, żeby dokładnie określić przyczyny ucieczek i dopiero cos z tym robić.

Paulka
21-08-2008, 11:19
Dzięki.
Ze spacerami jest troche problem- wieczorem moga wychodzic czy wyjeżdzac, ale oboje pracują od 7, i raczej im sie nie chce o 5 wstawac żeby z psami wyjsc.
O sterylizacji info przekażę,
Jeśli chodzi o specjalistę- u nich na wsi, to nawet o weterynarza trudno :wink: Ale radę im przekażę.

JoShi
24-08-2008, 19:39
kojec metalowy z płaskownika
Zapewne bez dachu. Mam podobny "problem" Dach załatwił sprawę. Ktoś pisał jeszcze o elektrycznych pastuchach założonych na ogrodzenie, ale to dość trudne technicznie, tyle, że zostawia więcej swobody psu.

aniawmuratorze
03-09-2008, 21:22
Mialam psa który uciekał niestety :roll:

Na froncie mieliśmy ogrodzenie drewniane wys ok 140cm tego nigdy nie przeskakiwał :o z tyłu była siatka i wspinał się po niej a że był dużym psem siatka uginala się pod jego ciężarem i wyjść było jeszcze łatwiej :-?
od strony jednych i drugich sąsiadow też siatka ale tam nigdy nie widział dla siebie interesu więc nie przechodził

zdecydowaliśmy się na wymianę ogrodzenia z tyłu działki , zamontowaliśmy sztachety drewniane ok.180 cm i przez chwilę był spokój :roll:

pies mial tłumaczone że nie wolno i zrozumiał :D znalazl miejsce za garażem wolnostojącym przy nowym płocie i tam go przeskakiwał :-? bo nie był widoczny ani z domu ani z ogrodu :roll: mądra psina :lol:

do płotu zamontowałam poprzeczkę czyli plot drewniany 180cm potem 20cm przerwy i na kołeczkach deska .............. poskutkowało nawet jak psik zachaczył przednimi łapami o plot to już nie mógł głowy przecisnąć dalej :D

został też wykastrowany ale mam wrażenie że nie bardzo zmieniło to jego zamiłowania do wałęsania się :roll:

dorianna
28-07-2009, 19:01
To żeście mnie pocieszyli. A może jakaś nieszczekająca rasa pomoże?

sąsiad pare domów dalej ma malamuta - nie szczeka wcale - ale lubi powyć :-)

Basenji nie szczeka. Ale dżwięki, które wydaje raczej do przyjemnych nie należą. :-? Bo każdy pies przecież jakieś dźwięki musi wydawać :wink:

Iwonka27
03-08-2009, 14:42
Na "mojej" wsi jest sytaucja: sąsiedniadziałka, pies na oko mix kaukaza przyczepiony do dużej przyczepy (coś w stylu wóz Drzymały) i pilnuje.... nie wiadomo czego. Chyba ugoru i sadu. Nie ma budy , mysle o tym biedaku np. w kontekście porannej burzy... a właścxicieli nigdy tam nie widziałam.
Co robić?

Byłam na tej działce, jest nieogrodzona, więc weszłam z kiełbaską, psiak zareagował szczekaniem, przyznam, ze podeszłam na tyle, żeby nie ryzykować. Zjadł ze smaikiem, nie wyglądał na zagłodzonego, chociaż jego sierść mogła zasłonić chude ciałko. Siedzi tam juz na pewno kilka tygodni.
Moje działania w tej sprawie:
1. telefon do Urzędu Gminy i zawiadomienie o sytuacji x2
2. Telefon do Straży Miejskiej - gdyż działka nie ma numeru a że jest to działka polno - sadowo, trudno trafić , SM nie mogła znaleźć po informacji uzyskanej od pani z UG. Facet ze SM całkiem wydawał się całkiem do rzeczy , efekt: pojadą jeszcze raz i sprawdzą.

co byście poradzili?

mim
05-08-2009, 10:21
(...)

Gabryjella
05-08-2009, 13:09
A dla mnie pies na łańcuchu to dziwactwo.

Po co Ci właściwie pies ? Bo ja nie rozumiem jaką funkcję ma spełniać pies na łańcuchu ?

Obrońcy - nie.
Stróża - nie.
Przyjaciela - na pewno nie.

Więc po co brać psa skoro się go tak na prawdę go nie chce i nie potrzebuje.

mim
05-08-2009, 13:39
(...)

aniawmuratorze
05-08-2009, 16:55
Jeśli to dzieci chcą psa to kup pluszowego :D
niech go codziennie czeszą, karmią i wychodzą na spacery

aniawmuratorze
05-08-2009, 16:57
Jeśli to Ty chcesz mieć psa odwiedź z rodziną schronisko dla zwierząt

nikka55
05-08-2009, 20:26
...Dlatego uważam, że przyszłość jest w rękach młodych ludzi. Chłopek na wsi nic nie zmieni, z dziada pradziada się psy trzymało na łańcuchu, ale jego syn czy wnuk może mieć już inne podejście i zawsze łatwiej ich przekonać...
Kiedy ja chodziłam do szkoły, to na korytarzu wisiał karton z napisem: "Pies, to żywa istota. Tak samo jak człowiek czuje ból."
Może nie dosłownie tak to brzmiało, ale taki sens wrył mi się w pamięć. I dlatego myślę, że właśnie od najmłodszych należy zacząć edukację. W przedszkolach i szkołach. Może oprócz nauczycieli mogliby to robić wolontariusze działający na rzecz zwierząt? Oczywiście powinni to robić rodzice, ale wiadomo... rodzice też różny stosunek do zwierząt mają.

Gabryjella
05-08-2009, 21:36
Aaaaaaaa to o to chodzi moje nie na łańcuchu i pewnie dlatego nie szczekają. Wybacz i tak nie rozumiem, dla mnie pies na łańcuchu jest i będzie dziwactwem. Szczególnie, że taki pies nie szczeka jak przyjdzie ktoś obcy taki pies cały czas szczeka, mam takie dwa za płotem, wprawdzie bez łańcuchów, ale szczekające na wszystko i wszystkich (ludzie, psy, koty, samochody, przelatujący liść szału można dostać).

Owszem nie każdy pies musi być w domu, ba nie każdy pies dobrze się w domu czuje, są rasy, które wolą byc na podwórku a rodzinę "odwiedzać". Są to jednak wszystko psy bardzo trudne w wychowaniu. W ogóle, aby pies spełniał rolę stróża musi byc perfekcyjnie wyszkolony, a Ty musisz mieć nad nim 100% kontroli, aby nie zdarzyło się, że któregoś dnia nie wpuści na teren gospodarza. Poza tym w dzisiejszych czasach lepiej założyć alarm, bo na psa to wystarczy "kiełbaska", no chyba, że piesek na łańcuchu to i tak do złodzieja nie dobiegnie.

W ostatnim numerze gazetki MP jest całkiem fajny artykuł na temat psów podwórkowych, na prawdę warto przeczytać zanim zdecydujemy się na takie rozwiązanie.

dorianna
06-08-2009, 00:04
Trzymanie psa na łańcuchu przez 24 godziny powinno byc zakazane i karane grzywną, podobnie jak w zbyt ciasnych kojcach. Niedawno widziałam psa (mieszaniec owczarka podhalańskiego i bernardyna) w kojcu o wymiarach 1.5m na 3m!!! Ten pies z trudem się w nim obracał. Zwróciłam uwagę właścicielce i skutek tego jest taki że psa sie pozbyła....

aniawmuratorze
06-08-2009, 08:53
Trzymanie psa na łańcuchu przez 24 godziny powinno byc zakazane i karane grzywną, podobnie jak w zbyt ciasnych kojcach. Niedawno widziałam psa (mieszaniec owczarka podhalańskiego i bernardyna) w kojcu o wymiarach 1.5m na 3m!!! Ten pies z trudem się w nim obracał. Zwróciłam uwagę właścicielce i skutek tego jest taki że psa sie pozbyła....

i pewnie trafił do schronu :-?

mim
06-08-2009, 09:17
(...)

mim
06-08-2009, 09:22
(...)

mim
06-08-2009, 09:29
(...)

marta-mam niebieski dach
06-08-2009, 11:56
W rodzinie wzięli labradora, bo córka chciała. Po kilku miesiącach, go oddali, bo zniszczył kanapy skórzane i inne rzeczy w domu.

I oczywiście te zniszczenia są winą psa, nie właścicieli (?)
a przynajmniej pies poniósł za nie karę,
chociaż jeśli to oddanie nie było do schroniska, to nie jestem pewna czy na pewno było to karą



W praktyce zastanowię się 5 razy zanim wezmę psa.


a to święta prawda

oxa
06-08-2009, 17:59
Eeee, wzięli radora, bo to pies do dzieci, taki łagodny, szkoda tylko, ze nie mówi się o tym, że KAZDEGO psa trzeba wychowywać, nawet łagodnego. Biedny pies, mam nadzieję, że u nowych właścicieli będzie mu wreszcie dobrze. :roll:

oxa
06-08-2009, 19:02
Eeee, wzięli labradora, bo to pies do dzieci, taki łagodny, szkoda tylko, ze nie mówi się o tym, że KAZDEGO psa trzeba wychowywać, nawet łagodnego. Biedny pies, mam nadzieję, że u nowych właścicieli będzie mu wreszcie dobrze. :roll:

Gabryjella
07-08-2009, 16:57
Wyjaśniłem po co jest pies na łańcuchu. Nie za bardzo rozumiem Twoje wywody, czy pies ma szczekać, czy nie. Szczekające psy, to jest problem, gdy się mieszka za miastem. Ale w moim bloku również wył pies za ścianą, gdy właściciele wychodzili. Nie widzę więc, żeby psu było lepiej w bloku niż na dworzu.



Wyraziłam tylko swoją opinię na temat trzymania psów jako szczekaczy ogrodowych, w takiej sytuacji na prawdę lepszy alarm - działa w momencie realnego zagrożenia, jest mniej uciążliwy dla sąsiadów i nie ma ryzyka, że nam się znudzi albo nam coś zniszczy.

To czy psu jest dobrze nie zależy od tego gdzie mieszka, ale z jakim człowiekiem, jak ten człowiek się tym psem zajmuje i ile poświęca mu czasu.

Posiadanie psa nie jest obowiązkowe, powinna to być przyjemność dla ludzi i dla psa.

oxa
07-08-2009, 18:40
nie mogę wywalić niepotrzebnego cytowania,

przepraszam i proszę o usunięcie :oops:

mim
10-08-2009, 06:51
(...)

Iwonka27
10-08-2009, 11:27
Na "mojej" wsi jest sytaucja: sąsiedniadziałka, pies na oko mix kaukaza przyczepiony do dużej przyczepy (coś w stylu wóz Drzymały) i pilnuje.... nie wiadomo czego. Chyba ugoru i sadu. Nie ma budy , mysle o tym biedaku np. w kontekście porannej burzy... a właścxicieli nigdy tam nie widziałam.
Co robić?

Byłam na tej działce, jest nieogrodzona, więc weszłam z kiełbaską, psiak zareagował szczekaniem, przyznam, ze podeszłam na tyle, żeby nie ryzykować. Zjadł ze smaikiem, nie wyglądał na zagłodzonego, chociaż jego sierść mogła zasłonić chude ciałko. Siedzi tam juz na pewno kilka tygodni.
Moje działania w tej sprawie:
1. telefon do Urzędu Gminy i zawiadomienie o sytuacji x2
2. Telefon do Straży Miejskiej - gdyż działka nie ma numeru a że jest to działka polno - sadowo, trudno trafić , SM nie mogła znaleźć po informacji uzyskanej od pani z UG. Facet ze SM całkiem wydawał się całkiem do rzeczy , efekt: pojadą jeszcze raz i sprawdzą.

co byście poradzili?


wczoraj byliśmy na działce , pies nadal przywiązany do przyczepy.... zaraz znowu dzwonię na SM

aniawmuratorze
10-08-2009, 13:17
Na "mojej" wsi jest sytaucja: sąsiedniadziałka, pies na oko mix kaukaza przyczepiony do dużej przyczepy (coś w stylu wóz Drzymały) i pilnuje.... nie wiadomo czego. Chyba ugoru i sadu. Nie ma budy , mysle o tym biedaku np. w kontekście porannej burzy... a właścxicieli nigdy tam nie widziałam.
Co robić?

Byłam na tej działce, jest nieogrodzona, więc weszłam z kiełbaską, psiak zareagował szczekaniem, przyznam, ze podeszłam na tyle, żeby nie ryzykować. Zjadł ze smaikiem, nie wyglądał na zagłodzonego, chociaż jego sierść mogła zasłonić chude ciałko. Siedzi tam juz na pewno kilka tygodni.
Moje działania w tej sprawie:
1. telefon do Urzędu Gminy i zawiadomienie o sytuacji x2
2. Telefon do Straży Miejskiej - gdyż działka nie ma numeru a że jest to działka polno - sadowo, trudno trafić , SM nie mogła znaleźć po informacji uzyskanej od pani z UG. Facet ze SM całkiem wydawał się całkiem do rzeczy , efekt: pojadą jeszcze raz i sprawdzą.

co byście poradzili?


wczoraj byliśmy na działce , pies nadal przywiązany do przyczepy.... zaraz znowu dzwonię na SM

jeśli nic nie zdziałasz może popchnąć to przez ludzi zaangażowanych w psie sprawy ?
daj znać

aniawmuratorze
10-08-2009, 13:25
ja też się solidaryzuję z 'ludźmi wsi'
ale psom na łańcuchu mówię stanowcze nie :evil:

oto szczęsliwy wiejski pies
http://omz.blox.pl/resource/nuka_buda.jpg
http://www.mmbydgoszcz.pl/rep/newsph/1100/5744.3.jpg
http://m.onet.pl/_m/55ab47855d3c5a3635efb5cce938b300,0,1.jpg
http://images20.fotosik.pl/180/0588ac299fb3dfcc.jpg

i tak przez całe zycie :roll:

aniawmuratorze
10-08-2009, 13:43
żeby było jasne nie jestem za tym by pies spał w łóżku (jestem wręcz temu przeciwna)
mieszkam na wsi
mój pies siedzi na dworzu ma swoją budę i przednią część posesji dla siebie
wychodzi codziennie na spacer

Iwonka27
10-08-2009, 13:55
Dzięki Aniu jutro będe na działce sprawdzę jak pies jak nic się nie zmieni to poszukam osób, które będa mogły pomóc

Facet ze SM powiedział mi, że człowiek, u którego jest ten pies jest trochę niezbyt na umyśle :roll: ale obiecywał mi , że podjada tam i sprawdzą opisanęą przeze nie sytuację. Wygląda na to, że za każdym razem rozmawiałam z inną osobą.

mim
11-08-2009, 08:22
(...)

aniawmuratorze
11-08-2009, 09:52
mim nie jestem jakąś fanatyczką chroniącą zwierzęta, staram się je traktować humanitarnie
znam wielu ludzi takich którzy wychowali się na wsi i nie widzą nic złego w trzymaniu psów na lańcuchu
nie znaczy że jest to ok

nie jest filozofią poczuć jak czuje się zmarznięty i głodny zwierzak z łańcuchem na szyi - czy zwierze inaczej odczuwa głód, zimno i wrzynający się w szyję łańcuch niż Ty ? :roll:

krótki łańcuch, brak wody, dziurawa buda - pies nie ma wyboru to jego własciciel stworzył mu takie warunki

Ludzie mają wybór sami kierują swoim życiem nikt im łańcucha przy ołtarzu nie zakładał na siłę.
Może nie sięgam swoją pomocą do Chin ale włączam się czynnie w akcje pomocowe w mojej gminie np pomoc matce z 3 dzieci która uciekła od męża pijaka - odzież, książki i darmowe posiłki dla dzieci - więc nie wytykaj mi proszę że nie obchodzi mnie los innych. Ja się nie wzruszam ja staram się pomóc.
A komu odbiera się dzieci od tak poprostu :o
ja mam czwórkę nikt nie chce mi ich zabrać.

może poczytaj więcej o tej akcji, zajrzyj do pobliskiego schroniska :roll:
http://republika.pl/blog_lc_1307906/3052686/tr/zl_mainback011.gif

www.zerwijmylancuchy.pl

Mężczyzno a Ty pomogłeś po powodzi w Chinach, dałeś wsparcie rodzinie której sąd zabiera dzieci ?
jeśli tak chylę czoła ................. jeśli nie .................

daggulka
11-08-2009, 10:13
"im lepiej poznaje ludzi tym bardziej kocham zwierzęta" .... nieśmiertelne hasło :wink:

każdemu człowiekowi który przywiązuje psa do budy - zrobiłabym dokładnie i dosłownie to samo - niech poczuje na własnej skórze co to znaczy, gwarantuje że więcej by tego nie zrobił :evil:

koty, psy , żółwie , świnki morskie czy chomiki ..... to my ludzie je oswoiliśmy .... wtyrwaliśmy z ich naturalnego środowiska, hodujemy, krzyżujemy .... i zasranym naszym obowiazkiem jest je utrzymywać i zapewnić im godne warunki zycia i umierania ponieważ nie poradzą sobie same - właśnie przez nas - ludzi :-?

człowiek ma dwie ręce, dwie nogi i głowe w której powinien być myślący organ zwany mózgiem .... dlatego człowiek sobie poradzi , dlatego człowiek któremu dzieje sie krzywda ma język w gębie i zdolność mówienia zeby sie poskarzyć i poprosić o pomoc .... a jakie możliwości ma pies na łancuchu przy budzie taplający się w swoich odchodach bo pańciowi nie chce sie posprzątac ? pies , który często umiera z głodu ..... przeciez do jasnej cholery to zwierzę czuje :evil: :
czuje chłód, czuje głód, czuje ból, czuje smutek ale i chwile radości kiedy zajeb.... łaskawca niesie mu miske z ochłapami :evil:

CZŁOWIEKU - nie jesteś w stanie zapewnić godnego życia czworonogowi , to go do siebie nie bierz .... tylko tyle, albo aż tyle :-?

DPS
11-08-2009, 10:25
Ale czemu zakładacie, że każdy pies na łańcuchu tapla sie w odchodach, dostaje ochłapy i w ogóle jest dręczony? :o
Znam kilka psów na łańcuchu, każdy z nich jest zadbany, doskonale karmiony, wyprowadzany na spacer. Nie dzieje im się krzywda, z całą pewnością. Mają zawsze świeżą wodę i buda jest ocieplona, w cieniu, w suchym miejscu.
Uwiązanie psa na łańcuchu to nic złego - tak uważam.
Źle jest, jeżeli pies jest źle traktowany - źle albo wcale nie karmiony, nie ma spacerów, nie ma dobrej budy i dostępu do wody.
Robienie łobuza z każdego, kto ma psa na łańcuchu powoduje, że w takich dyskusjach tylko narasta agresja i wrogość - potem są "jedynie słuszni i dobrzy" obrońcy praw zwierząt vs. "wstrętni dręczyciele zwierząt".
A prawda jest przecież zupełnie inna.
Niestety, obrońcy zwierząt bywają często bardzo radykalni i łatwo szafują obraźliwymi epitetami oraz stwierdzeniami, co oni by nie zrobili tym wstrętnym dręczycielom.
A potem dla zwierząt nic dobrego z tego nie wynika - bo zamiast zastanowić się czy nie kupić dłuższego łańcucha albo czy nie ocieplić budy, wkurzony wstrętny dręczyciel przestaje w ogóle o sytuacji zwierząt rozmawiać, bo nie chce zostać obrzucony epitetami typu "okrutnik", "łobuz", "drań", "świnia", "głupek" czy co tam jeszcze.
A swoją drogą - ciągle zastanawia mnie jedna rzecz. Tak wiele osób twierdzi, że ma czułę serce, że kocha np. psy, że jest wrażliwa.
A potem można poczytać np. wypowiedzi o tym, jak śmiesznie było, kiedy ukochany słodki pieseczek obdzierał kota z sierści. :evil:
No powiedzcie sami - jak to możliwe? :evil:

daggulka
11-08-2009, 10:44
Pies na łańcuchu przy budzie jest pozbawiony ciągłego kontaktu z człowiekiem .... człowiek nie obserwuje go, nie uczy , nie poświęca mu swojej uwagi i ciągłego czasu.... a tym samym nie może wyłapać zachowań czasem niebezpiecznych które można skorygować - do korygacji róznych zachowań także potrzebna jest praca z psem i poświęcony mu czas :roll:
pies nie ma możliwości uczyć się od człowieka co to jest dobro a co zło ....co można robić a czego nie można robić .....pies na łańcuchu ...on po prostu ....jest .... to psychiczna wegetacja :roll:

ludzie na wsi - psa traktuja jak zwierze uzytkowe:
ma byc ....choc naprawdę ....wytłumaczcie mi po co człowiekowi pies który uwiązany jest na łańcuchu? po to żeby szczekać? to niech se cholera zamontuje dzwonek przy furtce ...taniej go wyjdzie bo nie bedzie musiał karmić :evil:
bo do czego innego? do niczego innego jak bezmyslnego szczekania sie juz taki pies nie nadaje :-? ... smutne ale prawdziwe :roll:

jeszcze jeden aspekt: pies na łańcuchu pozbawiony ciagłego kontaktu z człowiekiem jest dla mnie psem z założenia niebezpiecznym ....nigdy w zyciu nie pozwoliłabym mojemu dziecku bawic sie czy chociaż podejść do takiego psa ...
pal licho jeśli jest to mały szczekacz który ostatecznie może ugryźć sąsiada w łydkę .... a jesli jest to duzy pies? jeśli któregoś dnia zerwie łańcuch? przeskoczy kojec? pies bez autorytetów , poza stadem którym jest człowiek i rodzina którego i tak się nie słucha bo go tego nie nauczono i nie wie co to "do nogi" lub " zostaw" ? trochę wyobraźni .....

pies żeby był zdrowy psychicznie i "pewny" , pies z którym przebywają na podwórku dzieci - musi miec swojego pana u którego odczytuje bez słowa każdy gest bo go tego nauczono ..... słucha i wykonuje :roll:

mim
11-08-2009, 10:46
(...)

aniawmuratorze
11-08-2009, 10:49
No to może to obejrzyj
http://video.google.com/videoplay?docid=-7105458742770657802

mim
11-08-2009, 10:50
(...)

aniawmuratorze
11-08-2009, 10:51
W takim razie mam jeszcze pytanie dodatkowe. Czy krowę można trzymać na łańcuchu, czy też jest to nieludzkie (niekrowie) ?

Jako dziecko przewiązywałem krowy u dziadków i zastanawiam się, czy dobrze robiłem.

obejrzyj później napisz
może sam odpowiedź znajdziesz

mim
11-08-2009, 10:57
(...)

daggulka
11-08-2009, 11:00
"Zabijaj Piotrze i jedz" powiedział P.Bóg w objawieniu do świętego Piotra (Dzieje apostolskie). Tego się będę trzymał.

ja w życiu wyznaję zasadę : "nie rób drugiemu co Tobie niemiłe" :roll:

aniawmuratorze
11-08-2009, 12:33
Szkoda że nie dotrwałeś przynajminiej do 15 minuty
To są zdjęcia, filmy taka jest rzeczywistość - możesz nie czytać podpisów wyłączyć głos - żeby nie było w tym propagandy
Początek według mnie też jest przegięty w drugą stronę
ale dalszy ciąg jest dokumentem jak człowiek traktuje zwierzaki
najłatwiej jest zamknąć oczy, odwrócić się, zatkać uszy
bo to nie Ty okladasz psa kijem, nie Ty wrzucasz pół żywego świniaka do kadzi z wrzątkiem, nie Ty pijesz i bijesz żonę, nie Twoje dzieci chodzą brudne i głodne, nie Ty siedzisz na wózku inwalidzkim


Zwierzę to nie czlowiek zgoda
ale czy Bóg powiedział możesz się znęcać nad powierzonymi Ci zwierzętami :roll: jakoś nigdzie się nie doczytalam tego w Piśmie Świętym ani w Nowym ani w Starym Testamencie
W nauce Kościola zwierzęta nazywane są naszymi mniejszymi braćmi

Możemy korzystać z zasobów ziemi (roślin i zwierząt) tylko niech nie obróci się to przeciwko nam

Jeśli chcemy możemy zmieniać naszą rzeczywistość:
-wykastrować psa by nie było niechcianych szczeniaków
-segregować śmieci
-wspierać organizacje pomagające rodzinom w trudnych sytuacjach

albo możemy się odwrócić i mieć wszystko w dupie

Bóg dał nam wolną wolę

wybór należy do Ciebie, do mnie nikt nie zrobi tego za nas

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
niech Jego imię wysławia każde stworzenie

aniawmuratorze
11-08-2009, 12:52
ale sie rozpisałam :oops:

obronca praw zwierząt ze mnie jak z koziej dupy trąba :roll:

a belek w moim oku znalazłabym bez liku :oops:

jak dla mnie temat chwilowo wyczerpany

Pozdrawiam serdecznie
miłego dnia pełnego uśmiechu wszystkim życzę :D :D :D

daggulka
11-08-2009, 15:09
Ania - przyznaje - nie dotrwałam , obejrzałam zaledwie początek :oops: ...ale zmusze sie i obejrze cały ... utrwali to na pewno moje poglądy na sprawy troski o naszych czworonożnych przyjaciół :roll:

dla mnie człowiek który źle traktuje zwierzeta , który zneca się nad zwierzetami - nie jest dobrym człowiekiem i od razu zakładam, że zapewne zbliżone podejście ma do ludzi: bez szacunku, bez troski, bez empatii ..... czyli od razu omijam takich szerokim łukiem :roll:

aniawmuratorze
11-08-2009, 17:11
Nie jet to łatwy film, dla niektórych wystarczy początek daggulko

daggulka
11-08-2009, 17:21
Nie jet to łatwy film, dla niektórych wystarczy początek daggulko

dla mnie w zupełności wystarczy to co widzę w telewizji , to co widzę na ulicy , to co widzę przejeżdżając koło domów na wsi ..... ale ja wrażliwiec jestem z natury i mnie naprawde niewiele wystarczy :roll:

policja jest bezsilna , bo nie do tych działań .... prawo jest zbyt łagodne , a grzywna z powodu niskiej szkodliwości czynu nie jest żadną nauczką dla sadysty :evil:
podoba mi się system w stanach ... są specjalne slużby do tego stworzone , wiadomo do kogo uderzyć , wiadomo że będzie reakcja :roll:

a tutaj? dramat po prostu..... :(

aniawmuratorze
11-08-2009, 17:24
To prawda ciężko u nas
jeśli chcesz pomóc zaniedbanemu zwierzakowi

ale jest kilku zapaleńców którzy poruszą niebo i ziemię jak trzeba :lol:

DPS
11-08-2009, 20:14
Aniu, Daga - po prostu nie radykalizujcie sprawy.
Człowiek jako gatunek zwykle okropnie traktuje zwierzęta.
Ale - czy pomożecie zwierzętom, obrzucając ich właścicieli epitetami albo sugerując, że są sadystami bądx co najmniej okrutnikami?
Czy ci ludzie zechcą Was wtedy w ogóle słuchać i zastanawiać się nad tym, co mówicie?
Bo jeśli nie - a zapewne tak to będzie - to co zwierzętom przyjdzie z Waszego mówienia?

Nic w życiu nie jest czarne lub białe, są rózne odcienie. Nie każdy pies na łańcuchu jest dręczony i źle traktowany.
Lubię zwierzęta, nawet bardzo.
Chyba zacznę akcję jakąś na rzecz kotów, albo żab.
Oba gatunki są szczególnie źle traktowane przez ludzi, koty dręczone ze szczególnym okrucieństwem, a żaby nadmuchiwane o rowerami rozjeżdżane.
Ale czy pomogę tym zwierzętom krzycząc, że łobuzem i sadystą jest każdy, kto je krzywdzi?
Moja skutecznośc będzie wówczas bliska zera, a może i ujemna, bo zantagonizuję ludzi wobec tego problemu...

aniawmuratorze
11-08-2009, 20:29
Depesiu staram się nie krzyczeć ani nie uszczęśliwiać na siłę
jeśli mi się to udało to sorki :roll:

nie taka była moja intencja
nie taki zamiar

może trochę mnie poniosło jak mim sugeruje że powinnam się zająć powodzianami z Chin

daggulka
11-08-2009, 20:38
Nie jet to łatwy film, dla niektórych wystarczy początek daggulko

tak więc obejrzałam do minuty 20... w momencie wyrywanie krowom rogów na żywca wymiękłam ...... boszszszzzzz..... boję się myśleć co jest tam dalej ..... nie dam rady więcej obejrzeć :cry:
dramat jednym słowem...... dramat...... :cry:

ja już od dawien dawna z mięsa to jedynie drób , odkąd mam akwarium to ryb także nie konsumuję ..... ale teraz to nawet chyba drobiu już nie bardzo :-?

mim
12-08-2009, 12:05
(...)

daggulka
12-08-2009, 12:21
Dzieci szanownej koleżanki jedzą to co lubia.
Starsza jak mamusia - miesa i wędliny niet, czasem coś z drobiu - ale rzadko.
Młodsza je to co lubi - jak była mała to była typowym mięsożercą ....teraz mniej , w zasadzie bardziej nabiał - jak dorosnie sama zdecyduje jak starsza córa :wink: .
Jedynym miesozercą w domu jest mąż mój szanowny - w zasadzie tylko on w domu jada wedlinę bo lubi , mięso także ...ale musiał się dostosować ...u mnie w kuchni z mięs to "panuje" drób - mąż jada czesto , ja i córa rzadko :wink:

a ja .... nie jest tak, że nie jem mięsa z ideologii jakiejś ...po prostu nie jem mięsa bo po pierwsze niezbyt lubie a po drugie mam przed oczyma te zwierzęta i to mnie obrzydza - i to pierwsze co odczuwam, kolejne to współczucie i zal .... to nie jest pierwszy taki film na ten temat który ogladam ... decyzja przyszła z czasem :wink:

aczkolwiek żeby nie było .... raz za ruski rok (dosłownie) przy jakims grillu zdarza mi się wciągnąć jakies pieczone miesko tudzież golonke w miodzie po chwilowym wyparciu ze świadomosci ze właśnie zjadam zwierze :roll:

DPS
12-08-2009, 12:38
Mim - a uważasz, że to głupie, jak ludzie nie jedzą mięsa? :o
Toż to ich prywatna sprawa jest, nie? :D

smadalena
12-08-2009, 14:07
Mim-w swoim pierwszy poscie na tym forum zastanawiałeś się nad tym,czy kupic psa.Śledzilam ten wątek,czytałam Twoje wypowiedzi i teraz nie podpowiadam,nie zamierzam tez Cię krytkować (bo to jak widać do niczego nie prowadzi) tylko PROSZĘ -nie kupuj psa!I nie dlatego,że zamierzasz go trzymać w budzie,tylko dlatego,że nie będziesz go kochał.A akurat temu zwierzęciu ludzka miłość jest potrzebna na równi z pełna miską i ciepłym miejscem do spania.I bardzo Cię proszę nie wysuwaj znowu argumentów o krowach,świnkach i innych takich,bo to nie to samo.Pies jest jedynym stworzeniem,które dla człowieka zrezygnowało ze swojej natury.Dlatego daj temu potencjalnemu pieskowi,którego miałes zamiar kupić/przygarnąć szansę na to ,że trafi do kogoś,kto go pokocha a tym samym zrobi wszystko co w jego mocy,żeby był to pies szczęśliwy.

LeoAureus
12-08-2009, 14:15
...i nie będzie go trzymał na łańcuchu...

bo to okrucieństwo

daggulka
12-08-2009, 14:23
...i nie będzie go trzymał na łańcuchu...

bo to okrucieństwo

dokladnie :roll:

doskonale sprawdziłoby sie tu starodawne "prawo" ...oko za oko
zamienić role ... tydzień wydaje mi się - wystarczyłby :roll:

DPS .... mówisz , że nie każdy trzymający psa na łańcuchu to okrutnik :roll:
ja mówie : każdy :-?
przywiązanie psa do budy jest okrucieństwem .....nawet jesli pies ma wode i pełną miskę .... bo to jest zapewnienie warunków fizycznych jakotakich ....
a co z psa psychiką? przecież pies ma uczucia - pies potrafi całe swoje serce oddać człowiekowi za poświęcony czas , za kontakt , za słowo, za pogłaskanie ....za to że człowiek jest jego człowiekiem i z nim jest po prostu :roll:

mim
13-08-2009, 08:33
(...)

smadalena
13-08-2009, 10:08
Mim-a co w moim tekscie uznałes za przestrogę???Bo tam była prosba-może najpierw naucz się czytać ze zrozumieniem,a później podejmuj dyskusje?Twoja odpowiedź sugerująca,że naślę na Ciebie Straż Miejską za chęc posiadania psa jest po prostu żenująco płytka.Mam wrażenie,że albo sam się już pogubiłes i zapędziłeś w swoich wywodach,albo ...jesteś po prostu zwykłym trolem,co lubi wsadzać kij w mrowisko.Jakby nie było,dla mnie dyskusja z Tobą jest po pierwsze bezcelowa,po drugie nie można dyskutować z kimś,kto nie rozumie prostych wypowiedzi adwersarza.Dlatego dla mnie temat jest zamknięty,mam tylko goracą nadzieję,że jednak nie staniesz się posiadaczem psa.

mokka
13-08-2009, 10:29
Nie kupi psa, bo żaden normalny hodowca nie sprzeda psa na łańcuch obojętnie jakiej rasy, no może pita kupi, ale przy takiej znajomości tematu to też jak kulą w płot. Czyli pies będzie z peudohodowli, bo tam kładą lagę na to kto, jak i gdzie trzyma psy, czyli psychika psa będzie jedną wielką niewiadomą, bądź weźmie psa ze schronu, tam też nie patrzą do kogo idzie pies i psa może mieć każdy, pies będzie po przejściach trzeba trochę czaić temat, alby było rozsądnie, a na to sie tez nie zanosi. Z fundacji, gdzie psy są sprawdzone tez psa nie dostanie, bo na łańcuchy nie dają. Reasumując nabędzie psa z nieznaną psychiką i dowali łańcuch, jaki będzie finał? Tego nikt nie zgadanie, jednak statystycznie najczęściej tak to się kończy:

W lipcu 2007 r. do warszawskiego szpitala trafił chłopiec, który został pogryziony przez psa okolicach Płocka. Dziecko miało liczne rany na twarzy i szyi. Pogryzł je kundel trzymany na łańcuchu. Chłopca uratowano, bo szybko trafił do szpitala. W akcji użyto helikoptera. Również w lipcu 2007 r. pięcioletni chłopczyk zginął zagryziony przez psa w woj. świętokrzyskim.
Chłopiec podszedł do budy i chciał pogłaskać zwierzę trzymane na łańcuchu. Pies przez chwilę bawił się z dzieckiem, ale po chwili rzucił się na nie. Kiedy dorośli zauważyli zdarzenie, dziecko już nie żyło.
To tak pierwsze z brzegu, mam nadzieję, ze rozmówca wytrzyma płacz dziecka podczas szycia, no ale jak się działa ekstremalnie to na wszystko trzeba być przygotowanym. Wtedy ani Matka Ziemia, ani Święty Boże nie pomoże . Takie są fakty, ale nie musisz wierzyć na sowo.

mim
13-08-2009, 10:34
(...)

smadalena
13-08-2009, 10:42
Wiesz co?Nie wytrzymałam niestety i znowu Ci odpiszę,bo drażni mnie przerabianie moich słów :evil: Proszę wskazać zdanie,słowa,w mojej wypowiedzi sugerujace,że jestes potworem,który będzie dreczył psa?!!

mim
13-08-2009, 12:15
(...)

LeoAureus
13-08-2009, 12:29
mim, jeśli jednak kupisz psa, to czy będzie on częścią Twojej rodziny? Czy będzie mógł wchodzić do domu? Czy będzie mógł korzystać tylko z kojca?

daggulka
13-08-2009, 12:52
sąsiad moich rodziców (na wsi) kupił sobie labradora ....psa , to pierwszy pies w jego życiu :roll:
miałam okazję ogladac postepy co jakis czas , poniewaz srednio raz na kilka tygodni tam jestem
tak wiec jak przywieźli - wszyscy zachwyceni ...taki sliczny , milusi .... no cud miód i orzeszki :roll:

za kilka tygodni przyjeżdzam - pies na dworzu , sasiad zbija bude - pytam: co robisz? a on na to, ze pies żre wszystko co popadnie , doły kopie , podgryza dzieciaki :-?
pytam: a co robisz żeby mu czas zając? nie wiem : chodzisz na spacery żeby sie pies wybiegał, uczysz komend, bawisz się z nim , uczysz cierpliwości, każesz pilnować choćby....?
on: nie , bo nie mam czasu ...wracam z pracy to mi się nie chce :evil:
poobserwowałam przez weekend: pies ewidentnie dominuje nad rodziną , broi i dostaje za to w skórę :evil:
mało mnie szlag nie trafił jak widziałam dzieciaki tego sąsiada dokuczające temu psu , a potem z wrzaskiem "tato, on mnie ugryzł" na co sąsiad wybiega z domu z laczkiem a pies spiernicza w drugi koniec niewielkiej działki :evil:

kilka miesięcy później :
pies to już wielki psiak - ogromne bydlę - przywiązany do zdewastowanej budy , która poobgryzał z braku zajęcia i z nerwów :evil:

tłukłam debilowi od początku że labrador to pies pracujący , pies który musi mieć zajęcie , pies nad którym właściciel musi umieć zapanować - jeszcze samiec w dodatku :-?

szlag mnie trafia za każdym razem kiedy tam jestem i na to patrzę .... argumenty do tępaka nie przemawiaja .... chyba się w koncu wkur.... i zawiadomie kogo trzeba :evil:

labrador - to pies który musi mieć zajęcie .... kazdy pies musi , ale ten akurat w stopniu dość dużym :roll:

mim - zanim sobie weźmiesz cokolwiek ....nawet świnke morska , poczytaj o predycpozycjach i zdobądź teorie bo na to co tu wypisujesz to brak mi słów po prostu ...kompletny brak wiedzy jakiejkolwiek przez Ciebie przemawia , chęc posiadania psa traktujesz przedmiotowo .... oby nie było tak jak u sąsiada moich rodziców :evil:

i to sie tyczy wszystkich którzy mysla jak mim ....bo taki sliczny, przyjazny , łagodny bedzie ..... tak, ale trzeba wiedziec jak z nim postępować żeby taki był :roll:

mim
13-08-2009, 13:27
(...)

smadalena
13-08-2009, 13:36
oprócz tego,co napisała daggulka dobrze byłoby jeszcze wziąc pod uwagę,że piesek będzie chorował,może wymagać wiele troski i poświęcenia z naszej strony,niejednokrotnie moze nam pokrzyżować jakies plany.I tylko kochając go postawimy jego dobro nad swoją wygodą.Bo nawet największe poczucie obowiazku nie poparte uczuciem ma swoje granice.No ale kto by tam zwracał uwagę na takie pierdoły...

LeoAureus
13-08-2009, 13:55
mim, jeśli jednak kupisz psa, to czy będzie on częścią Twojej rodziny? Czy będzie mógł wchodzić do domu? Czy będzie mógł korzystać tylko z kojca?
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie... :-?

smadalena
13-08-2009, 14:10
bo mim odpowiada wybiórczo,na moje też nie raczył... :-?

daggulka
13-08-2009, 14:25
mim - zanim sobie weźmiesz cokolwiek ....nawet świnke morska , poczytaj o predycpozycjach i zdobądź teorie bo na to co tu wypisujesz to brak mi słów po prostu ...kompletny brak wiedzy jakiejkolwiek przez Ciebie przemawia , chęc posiadania psa traktujesz przedmiotowo ....

Święte słowa. Pocieszam się tym, że na męża i ojca również nie mam predyspozycji, a jakoś się ożeniłem i mamy trójkę dzieci :D

tak, ale oni mówią w twoim języku i rozumieją co do nich mówisz , sygnalizują swoje potrzeby i to co myslą słowami które rozumiesz , postepuja według zasad które Ty także wyznajesz ....według zasad ludzkich :roll:
a co wiesz o tym jakimi zasadami kieruje sie pies ? skad wiesz kiedy i czego potrzebuje? skad wiesz co mysli? skąd wiesz co przedstawia jego mowa ciała?
on Ci tego nie powie ....Ty to musisz wiedziec .... od tego sa książki żeby sie tego nauczyć :roll:

mim
13-08-2009, 16:00
(...)

LeoAureus
13-08-2009, 16:07
Dzięki za odpowiedź.

smadalena
13-08-2009, 18:12
Wiesz co?Nie wytrzymałam niestety i znowu Ci odpiszę,bo drażni mnie przerabianie moich słów Proszę wskazać zdanie,słowa,w mojej wypowiedzi sugerujace,że jestes potworem,który będzie dreczył psa?!!
_________________

Prosiłam na odpowiedź na ten post.Zwykle się nie czepiam,ale skoro tak bardzo butnie do tej pory się wypowiadałeś,to tym razem postanowiłam zrezygnować ze swoich zasad.No więc?
Również pozdrawiam.

mim
14-08-2009, 12:12
(...)

LeoAureus
14-08-2009, 12:19
Ja nie muszę nikogo prosić o dar kochania. Kocham niektórych ludzi i kocham swoje wszystkie cztery psy, to samo przychodzi.
Może jestem taka zdolna sama z siebie :-?

smadalena
14-08-2009, 14:47
Ten mail jest zbyt egzaltowany, żeby można było na niego odpowiedzieć. Ja nie żyję po to, żeby "kochać psa", ani "żeby pies był szczęśliwy". Nie rozumiem, co to w ogóle znaczy. Zastanawiam się, czy potrafię kochać swoją żonę i dzieci. To jest godne uwagi, i o to warto zabiegać i prosić p. Boga o pomoc, żeby mnie uzdolnił do kochania innych ludzi.

Miłość do psów, to - wybacz - ale mnie nie interesuje.

Pomijając definicję tej miłości między psem a człowiekiem , Twoja prośba, żebym nie miał psa, bo nie będę go kochał jest dla mnie obraźliwa, jak już pisałem. Sugeruje że nie będę umiał wystarczająco dbać o psa. Stąd wniosek, że będę się nad nim znęcał i pies "będzie nieszczęśliwy".
_________________No cóż-ze nie będziesz umiał o niego wystarczajaco zadbać wynika z Twoich postów.Jezeli były one przerysowane,po to aby podgrzać atmosferę dyskusji to Twój problem-wykreowałes sie na człowieka,któremu odczucia zwierzat sa najzupełniej obojętne.Dlatego oburzanie się na mnie,i na to co napisałam ( a w moich postach niczego o dręczeniu nie ma- to Twoja nadinterpretacja) jest po prostu śmieszne.
Jeżleli chodzi o milośc do psów irelacje pies-człowiek to co Ty mozesz o tym wiedzieć,skoro nie masz psa?

Bellucci
14-08-2009, 15:37
. Zastanawiam się, czy potrafię kochać swoją żonę i dzieci. To jest godne uwagi, i o to warto zabiegać i prosić p. Boga o pomoc, żeby mnie uzdolnił do kochania innych ludzi.


Wybacz mi to co napisze, ale chyba masz problem....Ja nie musze prosic Boga o miłośc do swojego męża i dzieci, to oczywiste, ze ich kocham. Moich uczuć starcza również na moje zwierzęta i nie wkładam w to zadnego wysiłku. Ludzie posiadający uczucia po prostu tak mają. Współczuję...

daggulka
14-08-2009, 16:24
Ja nie muszę nikogo prosić o dar kochania. Kocham niektórych ludzi i kocham swoje wszystkie cztery psy, to samo przychodzi.
Może jestem taka zdolna sama z siebie :-?

ja mam dokładnie tak samo z ludźmi i zwierzetami :wink: :roll:
z tym, że kocham nie 4 psy , a :
jednego psa, dwa koty , i jedną świnkę morską
chomika kocha córka bo to jej :wink: :D

a tak na marginesie ... psy kochają chyba najbardziej bezwarunkową miłością jaką w życiu poznałam (oprócz dzieci własnych rodzonych :wink:) .... kochają za to że człowiek jest , nie za to jaki jest :roll:

aniawmuratorze
14-08-2009, 16:32
Interesuje mnie labrador albo golden retriever. Łagodne pieski, które mogą bawić się z dziećmi i ich nie zjadać.

Widzę żeniestety wszyscy ulegamy pewnym modom na rasy psów :roll:

teraz kiepski czas przyszedł na dwie rasy psow mysliwskich : labradora i goldena
wsześniej były bernardyny i dalmatyńczyki - TV pokazuje psy grzeczne i milutkie, mądre i posłuszne, nie pokazuje jednak ile miesięcy ciężkiej pracy włożył treser w wychowanie :(

mim na TVN Style jest program o treserce która pomaga ludziom dojść do ladu ze swoimi zwierzakami - może to obejrzyj (niestety tytul wypadł mi z glowy :roll: )

channel8
14-08-2009, 21:17
ten tytuł "Mój pies albo ja" - bardzo fajny. Sporo wyjaśnia i pokazuje w jaki sposób zapanować nad pupilem.

aniawmuratorze
14-08-2009, 21:51
dzięki channel :D

dode
16-08-2009, 14:30
DPS .... mówisz , że nie każdy trzymający psa na łańcuchu to okrutnik :roll:
ja mówie : każdy :-?
przywiązanie psa do budy jest okrucieństwem .....nawet jesli pies ma wode i pełną miskę ....

a ja się jednak nie zgodzę.
W rodzinie jest jeden pies na łańcuchu. Łancuch jest jego świadomym wyborem :lol:
Pies śpi w domu. Rano wychodzi na spacer i ze spaceru sam podbiega do budy!!! i koło niej staje! Być może teraz to przyzwyczajenie, ale wyboru dokonał świadomie. Woli stać na łańcuchu niż być 8 godz. zamkniety w pustym domu!!! Zmknięty w domu szczeka przeraźliwie, albo wyje!!!
Buda stoi w cieniu, pies ma widok na kawał działki, wjazd itd. I naprawdę tak woli. Wiem, bo jeśli wyjeżdżają wyprowadzam go na spacery. Teraz w lato, po porannym spacerze biegł pod bude, a po południowym, gdy nawet w cieniu gorąco było podbiegał pod drzwi domu, więc zostawał w domu- ale to wyjątki. Pies ma wybór i sam go dokonuje.
Dla niego okrutne jest siedzieć samemu cały dzień w pusty domu, a nie stac na łańcuchu.

LeoAureus
16-08-2009, 18:17
Napisz jeszcze, że sam sobie zapina obrożę z tym łańcuchem. Z niecierpliwością.

dode
16-08-2009, 18:36
napisałam jeden przykład, o psie, który woli być na zewnątrz niż zamknięty przez 8-9 godz. w pustym domu, kiedy autentycznie potrafi kilka godzin wyć. Naprawdę nie może się coś takiego w zyciu przydarzyć?!?!?!?
Ja mam 2 psy i żaden na łańcuchu nie stoi ( gwoli wytłumaczenia się, że rozumiem ten jeden przypadek i go nie potępiam :wink: ).

LeoAureus
16-08-2009, 19:44
dode, no ale na zewnątrz luzem to nie to samo co na zewnątrz na łańcuchu. No nie uwierzę, że pies na łańcuchu jest happy :cry:

dode
16-08-2009, 20:29
dode, no ale na zewnątrz luzem to nie to samo co na zewnątrz na łańcuchu. No nie uwierzę, że pies na łańcuchu jest happy :cry:

ja też nie wierzę, ze jest happy, ale wiem, ze zamknięty w domu dostaje szału. Więc z dwojga złego mniejszym złem ( dla psa) jest łancuch. Od jesieni, kiedy zaczyna się zła pogoda zostaje w domu, wtedy zazwyczaj śpi :lol: .
A na zewnatrz luzem być nie może.

LeoAureus
16-08-2009, 20:39
To może w lecie jest mu w domu za gorąco, klimę mu trzeba zamontować :wink:

oxa
17-08-2009, 09:04
aniawmuratorze co to za pies? skąd ta fota?

http://www.mmbydgoszcz.pl/rep/newsph/1100/5744.3.jpg

oxa
17-08-2009, 09:15
Interesuje mnie labrador albo golden retriever. Łagodne pieski, które mogą bawić się z dziećmi i ich nie zjadać.

proponuję poczekać, wymienione rasy nasyciły rynek, coraz częściej pojawiają się w schronach lub na łańcuchach właśnie (wiadoma rzecz, to najlepsze miejsce do zabawy z dziećmi, no i z dala od parkietów :lol: ) NAWET gadają, że gdzieś pogryzły :-? idzie nowe -cool i trendy :D :lol: ciekawość mnie zżera - która rasa teraz przegra?

ps. czepiacie się, na focie zamieszczonej przez anię jeden ma nawet okienko w chacie :lol: a rott na zdjątku na góre, taki wypasiony, że nawet z michy żreć nie chce :oops: :evil:

aniawmuratorze
17-08-2009, 09:49
oxa zdjęcie jest ze strony z akcji "Zerwijmy łańcuchy"
myślę że to fota z interwencji

link skasowałam bo rozwalil stronkę :roll:

mim
17-08-2009, 10:23
(...)

daggulka
17-08-2009, 10:48
Co do relacji pies-człowiek, to czytałem w dzieciństwie książki Jacka Londona i stamtąd czerpię swą wiedzę :D

gratuluję :-?


Podobny zarzut można by postawić księżom, jak mogą mówić o małżeństwie, skoro nie mają żony :D

pierwsze zdanie wypowiedziane z sensem , choć oczywiście dostrzegam ironię i inny kontekst :roll:



Co do uczuć, to każdy człowiek posiada uczucia, nawet ja. Natomiast mówienie o uczuciach psa wydaje mi się nadużyciem.

widać ...że nigdy nie posiadałeś psa ....inaczej : że nie posiadałeś psa z którym łączyłaby Cię prawdziwa więź ........


Czemu uczestnicy tego wątku tak oburzający się nad znęcaniem się człowieka nad psem, nie oburzają się na to, że pies zjada zająca albo kot zjada mysz. Przecież to jest niehumanitarne tak zjadać drugie stworzenie. Czy nikt z Was nie współczuje biednej myszy zjadanej przez kota ! Co musi czuć taka mysz, coś potwornego :cry:

współczuję małym zwierzakom takiej smierci , niejednokrotnie ratowałam jaszczurki z pyska mojej koty ..... natomiast mysz to szkodnik .... kieruje sie instynktem, w jej przypadku raczej trudno mówic o wyzszych uczuciach jak u psa :roll:


Jeszcze jeden cytat na temat psów grenlandzkich pokazujący, że są psy, które nie lubią mieszkać w domu.

Jedyny z psów eskimoskich zatwierdzony przez FCI. Wszystkie pociągowe psy używane przez Eskimosów wyglądają podobnie. Liczy się przede wszystkim wytrzymałość i siła, a nie czystość hodowli. Psy te nie tylko ciągną sanie, ale także pomagają przy polowaniach na niedźwiedzie i foki.

Przystosowane do ciężkiej pracy i złych warunków, te psy nie nadają się do trzymania w domu. Nie mniej jednak są przyjacielskie. Trudno je wychować, gdyż dążą do objęcia przewodzenia w stadzie, trudno też pohamować instynkt myśliwski. Nie nadają się do obrony ani stróżowania.

takie psy nie nadają się do trzymania /zamieszkiwania/hodowli w naszym klimacie .... to sa psy przystosowane do konkretnych warunków ikonkretnego klimatu - ostrego , surowego,zimnego ...

sąsiadka w bloku w którym mieszkałam ma akita inu ..... pies zimą śpi na balkonie z wyboru ...... kolejny przykład bezmyślności ludzi , braku wiedzy i oczytania .... :-?

mim
17-08-2009, 12:14
(...)

LeoAureus
17-08-2009, 13:08
Podobny zarzut można by postawić księżom, jak mogą mówić o małżeństwie, skoro nie mają żony :D
Księża nie powinni wypowiadać się również na wiele innych tematów o których powinni nie mieć pojęcia, ale często mają wbrew swoim przysięgom i głoszonym zasadom :roll:


Natomiast mówienie o uczuciach psa wydaje mi się nadużyciem.
Dlaczego?

daggulka
17-08-2009, 13:10
alez nikt nie mówi , ze pies ma nie biegać i w ogóle nie byc na podwórku :roll:
mój jest jak jest ciepło - na podwórku cały dzień ....drzwi tarasowe otwarte i zwierzyniec (psy i koty) se biegają po dworze , a kiedy chce - wchodzą do domu :wink:
zimą - zwierzyniec wychodzi wtedy kiedy musi , ogólnie zima wygrzewa się przewaznie w domciu ..... z wyboru :roll:

pies na łańcuchu nie ma wyboru .... męczy mnie już ta dyskusja , bo to jak grochem o ścianę :-?
weź najlepiej mim sie uwiąż na łańcuch do budy na tydzień to wtedy pogadamy o Twoich uczuciach w temacie :evil:
teraz i zawsze bede podtrzymywać swoje zdanie , że trzymanie psa na łańcuchu przy budzie jest okrutne i tacy ludzie powinni być karani i mieć zakaz trzymania zwierząt :evil:

szkoda nerw ...z mojej strony koniec dyskusji .... :roll:

smadalena
17-08-2009, 16:08
No tak, daggulka i LeoAureus już odpowiedź mima na mój post wypunktowały :lol:
Swoja drogą ciekawe,że mój Tata tez pochodził ze wsi,a jednak potrafił mnie nauczyć miłości i szacunku do zwierząt, a trzymanie psa na łancuchu było dla niego niedopuszczalne...

daggulka
17-08-2009, 19:55
Dla mnie miarą człowieka jest to jak traktuje zwierzęta

bardzo mi się spodobało, bardzo adekwatne i na miejscu ..... :roll:

smadalena
17-08-2009, 22:24
Dręczy mnie jeszcze jedno pytanie-po jaka cholerę ludziom z takim nastawieniem do zwierzat jak mim potrzebny jest pies???Jako stróz niekoniecznie się sprawdzi,jako zabawka dla dzieci może im się szybko znudzić a naprawdę powazny obowiazek zostaje.

LeoAureus
18-08-2009, 08:36
a naprawdę powazny obowiazek zostaje.
Gdyby poważny obowiązek zostawał to schroniska nie byłyby na maksa przepełnione.

daggulka
18-08-2009, 08:50
Dręczy mnie jeszcze jedno pytanie-po jaka cholerę ludziom z takim nastawieniem do zwierzat jak mim potrzebny jest pies???Jako stróz niekoniecznie się sprawdzi,jako zabawka dla dzieci może im się szybko znudzić a naprawdę powazny obowiazek zostaje.

tez sie nad tym czasem zastanawiam ...
jakimi przesłankami kieruja sie ludzie
którzy posiadaja psa przy budzie uwiązanego na łańcuchu :roll:

stróż? - a co bidulek zrobi złodziejowi skoro łańcuch ogranicza

szczekacz? - taniej by wyszedł dzwonek przy furtce - nie trza karmić

dla dzieci? - w życiu niepozwoliłabym sie bawić moim dzieciom z psem który
jest przy budzie na łańcuchu ...
nie wiadomo co takiemu psu po głowie chodzi (oprócz pcheł oczywiście :roll: )

dla siebie? - tak ...to chyba to ....
kudły po domu się nie pałętaja ani piach po podłodze ,
czyściutko i sterylnie ... nie trza wyprowadzać,
kiedy szanowny hrabia tudziez hrabianka ma chęc poobcować ze zwierzynką
to bierze łaskawie raz za ruski rok na spacer lub pogłaszcze -
bez zobowiązań , bez poświecania czasu na nauke czy zabawę ....
baaaardzo wygodne ....baaaardzo :evil:

oorbus
20-08-2009, 06:52
Dwa przypadki z mojego sąsiedztwa:

1.Sąsiad trzymał kaukaza ( no dobra - wyglądał jak kaukaz:wink: ) w kojcu jakieś 2x3m.
Pies męczył się okrutnie. W końcu sfiksował, bo nawet nie był wyprowadzany ani wypuszczany poza kojec. jak w końcu z nim wyszedł bo trzeba było posprzątać mu budę, musiał go na plecach targać, bo pies nieprzyzwyczajony do chodzenia, uszedł 100m i glebnął na drodze. I jak osioł uparcie nie chciał wstać.

2. Drugi sąsiad trzymał kundla na półmetrowym łańcuchu tuż przy wejściu do domu.Rzucał się na wszystkich przechodzących obok. Wściekły był na wszystkich, nawet na właścicieli. W końcu Max tak sfiksował, że chyba go uśpili.
Drugiego psa w typie owczarka niemieckiego trzymali w kojcu na łańcuchu. Ten z kolei wył całymi nocami. A miał im "stróżować" dom. Nawet go jakoś szkolili ku temu, ale bez sensu bo i tak pies w kojcu był. Na koniec końców spod okna ukradli im nowego Sprintera, i nic pies nie pomógł...oczywiście.

To tak w ramach psów stróżujących na łańcuchu.

pozdro

aniawmuratorze
20-08-2009, 09:35
Mim nie mówił że będzie trzymał psa na lańcuchu
chce zrobić mu kojec i puszczać na podwórku

psa chce kupić żeby dzieci miały zwierzaka

niestety nie chce nawiązywać chyba żadnych bliższych relacji z psem
mam nadzieję że jeśli się zdecyduje na psa to zmieni zdanie

daggulka
20-08-2009, 10:06
niestety te dwa stwierdzenia:
psa dla dzieciaków
i
nie chce nawiązywać chyba żadnych bliższych relacji z psem

sie wykluczają :roll:

podam przykład jak zwykle ...bo to bardziej obrazowe :roll:

jeden raz w życiu za dziecka mieliśmy w domu psa ... zawsze mama się broniła , tato nie chciał ...no ale uprosiliśmy z bratem (bajtle 7 i 9 lat) ....i wzieli szczeniaka od sąsiadki .... taki do kolan szczekacz pospolity....samiec...

ponieważ mama i tato pracowali - to ja z bratem wychodziłam z psem na spacery .... ponieważ rodziców wiecznie nie było a i także nie mieli zieonego pojęcia o trzymaniu psa - Amik wyrósł na agresora ... z perspektywy czasu widze to tak, że:
nie czuł nad sobą w hierarhii nikogo bo nas sie nie bał - byliśmy za mali , a rodzice nie umieli sobie z nim poradzić i poczuł się w domu panem i władcą ...co normalne jest tym bardziej jesli sie trafi na pieska o dominującym charakterze - jak Amik :roll:

chodzilismy wiecznie z bratem pogryzieni i podrapani , kiedy przychodziły koleżanki do mnie albo sie psa zamykało, albo od razu wskakiwały na biurko ze strachu :o , Amik na podwórku rzucał się na inne psy ... pamietam, ze wychodzenie z nim na spacer było dla nas koszmarem :-?

podczas pobytu na wakacjach u babci mama napisała list , ze Amik uciekł .... szczerze wątpię ... pewnie pozbyli sie kłopotu - nigdy o tym nie rozmawialiśmy .... wiem, ze to była od początku do końca wina moich rodziców .... brak czasu, odpowiedzialnosci, wiedzy .... to był pierwszy i ostatni pies w moim rodzinnym domu :roll:

potem były juz tylko chomiki, szczurki, papuzki, kanarki ...czyli wszystko co nie sprawia zbytniego kłopotu żeby tylko Dagusi dziobek zatkać bo od dziecka byłam zwierzarą i potrzebowałam się czymś opiekować :oops: :lol:

reasumując: tak sie dzieje , kiedy bierze sie psa dla dzieci .... pies to nie zabawka , to żywe stworzenie którym trzeba potrafic sie zając , zaopiekowac, wychowac ...poswiecic czas i dać kawałek siebie .... :roll:

w swoim domu po wyprowadzce od rodziców zawsze miałam jakieś zwierzaki ..... a dziś - jako dojrzała baba mam psa, dwa koty , rybki w 240l akwa, córa ma chomika , druga córa ma żółwia, w biurze mam świnkę morska ... opieki nad nimi uczyłam sie z książek, z internetu, z obserwacji....

dla mnie życie bez zwierząt , bez wiezi z nimi jest niepełne .... to zwierzaki dają nam tak naprawdę bezinteresowną miłość .... tak wiele w zamian za odrobine naszych chęci i poświęcony czas .... :wink:

dodatkowo dzieciaki uczą sie odpowiedzialności opiekujac sie nimi ... ale one sie tylko opiekują .... ja z mężem poświęcilismy swój czas żeby psa i koty wychować po to , zeby dzieci mogły spokonie i bezpiecznie się z nimi czuć i bawić ....

dorianna
21-08-2009, 13:46
Trzymanie psa na łańcuchu przez 24 godziny powinno byc zakazane i karane grzywną, podobnie jak w zbyt ciasnych kojcach.

Podobnie oddawanie dziecka do domu dziecka powinno być karane grzywną, oraz oddawanie rodziców do domu starców.

Na wsi zwierzę jest traktowane normalnie, tzn w charakterze pożytku, jaki przynosi. Trudno wyobrazić sobie rolnika, który tak zżył się ze świnką którą hodował przez rok, że potem żałowałby ją zabić :D
U moich dziadków krowy chodziły na łańcuchu. Pies u drugiej babci był na łańcuchu i było to normalne.

Trochę złośliwie napiszę, że ekolodzy zabiją człowieka w obronie wieloryba i to jest nienormalne. Nie mówię o tym, żeby się znęcać nad zwierzętami, ale zdrowy rozsądek trzeba zachować.

Pozdrawiam,

Mim - powiem krótko: dzięki takim osobom jak Ty w Polsce jest tak, jak jest. I nieprędko będzie lepiej. Nie tylko dla zwierząt.....

mim
21-08-2009, 13:54
(...)

dorianna
21-08-2009, 14:07
Niedawno widziałam psa (mieszaniec owczarka podhalańskiego i bernardyna) w kojcu o wymiarach 1.5m na 3m!!! Ten pies z trudem się w nim obracał. Zwróciłam uwagę właścicielce i skutek tego jest taki że psa sie pozbyła....

i pewnie trafił do schronu :-?

Na szczęście nie. Jak zobaczyłam, że psa nie ma, to zapytałam wprost co z nim zrobiła. Wiedziałam, że oddać do schronu nie mogła bo gmina nie ma podpisanej umowy ze schroniskiem, pies nie był stary i na nic nie chorował więc uśpienie go też nie wchodziło w grę. Okazało się, że pies pilnuje zakładu na przedmieściach Pruszcza. Ma do dyspozycji 1,5 ha przestrzeni. Biedak może wreszcie nauczyć się biegać, bo dotychczas jego "wybieg" miał 3m2!

mim
21-08-2009, 14:07
(...)

smadalena
21-08-2009, 14:43
mam nadzieję że jeśli się zdecyduje na psa to zmieni zdanie


a ja mam nadzieję,że się zdecyduje tylko wtedy,gdy zmieni zdanie :-?

mim
21-08-2009, 15:21
(...)

dorianna
21-08-2009, 16:05
http://www.mmbydgoszcz.pl/rep/newsph/1100/5744.3.jpg

Spójrzcie jaką ten rottek ma solidną budę. Na pewno jest mu w niej ciepło i sucho... :evil:

aniawmuratorze
21-08-2009, 19:44
niestety nie chce nawiązywać chyba żadnych bliższych relacji z psem
mam nadzieję że jeśli się zdecyduje na psa to zmieni zdanie

:D

Bóg zapłać za dobre słowo.

Gorzej, jak ktoś się ożeni, a nie nawiąże bliższych relacji z żoną... :wink:

z zoną się można rozwieść

dorianna
21-08-2009, 20:22
[Na wsi zwierzę jest traktowane normalnie, tzn w charakterze pożytku, jaki przynosi.

Z tej 20 letniej klaczy rolnik widocznie też miał mały pożytek i to powinno tłumaczyć fakt, iż dopuścił się rażącego zaniedbania zwierzęcia:

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/1cf305e494e98cec.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/1fc71be8a9614b56.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/a9af8ec9823d86e2.html

:evil:

aniawmuratorze
21-08-2009, 20:58
bez komentarza :-?

oxa
21-08-2009, 22:44
to i ja dorzucę - dziś wrzucona na rottkowe forum :-? jej nawet łańcuch nie był już potrzebny

W nocy z poniedziałku na wtorek (17/18.sierpnia) ktoś porzucił pod płotem schroniska skrajnie zagłodzoną suczkę - wygląda na to, że w typie rottweilera. Nie była nawet przywiązana - ktoś ją tak zostawił, a ona czekała... sama pewnie nie wiedziała na co... Rano została znaleziona przez pracowników schroniska. Suczka była tak słaba, że trzeba ją było wnieść do środka. Ledwo trzymała się na nogach.
Dostała na imię RAWA. Dziś weterynarz pobrał krew do badania. Na razie nie wygląda na to, aby była chora - ma apetyt, załatwia się normalnie.
Na razie nie potrafimy powiedzieć wiele więcej.
Serce się kraje...


http://images8.fotosik.pl/79/11c17e3de3e88191med.jpg
http://images8.fotosik.pl/79/51906bbfcd0c617fmed.jpg
http://images6.fotosik.pl/520/b0d1c5c12f6c6df3.jpg
http://images8.fotosik.pl/79/69dd99e394a175e4med.jpg

mim
24-08-2009, 07:52
(...)

daggulka
24-08-2009, 08:32
co ma nieumyślne zastrzelenie weterynarza (ewidentny wypadek notabene) do tematu wątku? :roll:

Nie można stawiać sprawy tak, ze ktos martwi się bardziej o zwierzęta niż o ludzi. To , że pomagają zwierzętom to ich hobby , praca , zajęcie ... i dzięki im za to .... bo ktoś musi to robić po to , żeby była równowaga.
Wiemy jacy są ludzie i do czego potrafią się posunąć po to tylko, żeby zyskać na tym coś dla siebie .... a zwierzęta niestety nie potrafią się same bronić :roll: .

LeoAureus
24-08-2009, 13:07
No właśnie, to jest typowe podejście ekologów. Bardziej martwią o zwierzęta niż o ludzi.
Człowiek ma więcej możliwości, żeby o siebie zadbać, pies mniej.
Ktoś dba o ludzi, ktoś o zwierzęta, ktoś o jeszcze coś innego.
Dlaczego wszyscy muszą dbać tylko o innych ludzi??
Każdy dba o to o co lubi, wolny wybór.

Agduś
24-08-2009, 19:05
Wczoraj usłyszałam, że pewien ksiądz podczas kazania odwołał się do pokazywanego w telewizji programu o dręczonych koniach. Stwierdził, że go ten program oburzył. Wszystkich, którzy myślą jak mim, śpieszę uspokoić - księdza oburzyło to, że "panowie redaktorzy" tak się przejmują losem zwierząt, podczas gdy powinni się zajmować tylko ludźmi. Powiedział to w miejscowości, w której, jak mi to z dumą oświadczyła pewna osoba, "my się tak zwierzętami nie przejmujemy". Zapewne niejeden potraktował to kazanie jako przyzwolenie dla najgorszego traktowania zwierząt... Ciekawe, czy ksiądz słyszał kiedykolwiek o św. Franciszku... Podejrzewam, że św. Franciszek byłby tam traktowany tak jak ja - idiotka, która się losem kotów przejmuje.

LeoAureus
24-08-2009, 20:03
"Troszkę" się we mnie krew zagotowała, tak więc odniosę się do tego gdy się uspokoję :evil: Bo inaczej dyskusja poszłaby w złym kierunku.

daggulka
24-08-2009, 20:54
to jest właśnie wieś .... w ogóle temat księży szczególnie proboszczy na wsiach dla mnie jest tematem otwierającym scyzoryk w kieszeni :-? ....dlatego podobnie jak LeoAureus się nie odniosę bo mogłabym narozrabiać :evil:

dorianna
24-08-2009, 20:55
a propos księży i katolików. Niedawno byłam na wycieczce zagranicznej. Tak mi się trafiło, że jechały przeważnie starsze, nader religijne, osoby. Jedna z nich, Pani w wielu ok 70 lat siedziała koło mnie i siłą rzeczy o czymś trzeba było rozmawiać. Po wyczerpaniu tematów podróży, pogody itp rozmowa zeszła na psy. Pani bowiem bardzo je lubi. Opowiedziała mi o dwóch swoich psach: najpierw mieli kundelka owczarkopodobnego przez 5 lat potem pojawiła się "okazja" w postaci rasowego Charta Afgańskiego. Państwo zapragneli mieć to cudo, no ale najpierw trzeba się było pozbyć wcześniejszej psiny (chociaż Państwo ci dysponowali domem i dużym ogrodem). Pies ten został uśpiony (pod pretekstem agresji do wnuczka). Starsi ludzie nie mieli kondycji, zdawali sobie jednak sprawę że chart lubi pobiegać. No i biegał. Na smyczy za samochodem. Aż łapy mu krwawiły. Nie chciałam słuchać więcej szczegółów... Najlepsze było jednak stwierdzenie że psy nie mają duszy i nie idą do nieba, więc należy traktować je w przedmiotowy sposób. Więc ja na to: słyszałam, że jest taka religia, która głosi że kobiety nie mają duszy i w związku z tym też nie idą do nieba.. Pani żywo zainteresowana: Tak?! To gdzie idą po śmierci? Ja: No cóż obawiam się że tam, gdzie psy...

Mały Mariusz
25-08-2009, 18:24
Ciekawe stwierdzenie , piesek nie ma duszy to można go ....
Dorianna ja bym chyba nie wytrzymał i ostrzej bym ta pania potraktował ,ehh ludzie .
pozdr.

aniawmuratorze
25-08-2009, 19:06
Gorzej, jak ktoś się ożeni, a nie nawiąże bliższych relacji z żoną... :wink:

z zoną się można rozwieść

Oczywiście i wziąć sobie pieska :-? No właśnie, to jest typowe podejście ekologów. Bardziej martwią o zwierzęta niż o ludzi. Dla mnie rozwód to jest 1000 razy większy dramat niż pies na łańcuchu. No ale tu się różnimy.

Parę lat temu zginął na Białołęce weterynarz mieszkający na Żoliborzu (nazwisko znane redakcji) próbując uśpić tygrysa, którego jakiś miłośnik przyrody prawdopodobnie uwolnił z cyrku. Policjant strzelił do tygrysa, a trafił weterynarza.

nie jestem ekologiem

dorianna
25-08-2009, 19:48
Dorianna ja bym chyba nie wytrzymał i ostrzej bym ta pania potraktował.


I narazić się 20 "wyznawców ojca R"?? :-? Mogłabym tego nie przeżyć, a że jestem kobietą to nie wiadomo jak to naprawdę jest z tym niebem... :roll: A na poważnie to ludzi w tym wieku już się nie przekona do zmiany "światopoglądu". Na pocieszenie dodam, że też jestem katoliczka i nawet znalazłam parafię, gdzie ksiądz (prywatnie miłośnik kotów) od czasu do czasu wspomina coś o "braciach mniejszych" na kazaniach.

dorianna
25-08-2009, 20:05
to i ja dorzucę - dziś wrzucona na rottkowe forum :-? jej nawet łańcuch nie był już potrzebny

W nocy z poniedziałku na wtorek (17/18.sierpnia) ktoś porzucił pod płotem schroniska skrajnie zagłodzoną suczkę.
Serce się kraje...


oxa

Śledzę wątek suni na waszym forum, ale jakoś nie mogę się zarejestrować. Nie wiem dlaczego. Spróbuję jeszcze. Trzymam kciuki za bidulkę. Jaki to morderca z tego rottka skoro mało nie umarł z głodu? :-?

daszaA
28-08-2009, 08:57
DPS .... mówisz , że nie każdy trzymający psa na łańcuchu to okrutnik :roll:
ja mówie : każdy :-?
przywiązanie psa do budy jest okrucieństwem .....nawet jesli pies ma wode i pełną miskę ....

a ja się jednak nie zgodzę.
W rodzinie jest jeden pies na łańcuchu. Łancuch jest jego świadomym wyborem :lol:
Pies śpi w domu. Rano wychodzi na spacer i ze spaceru sam podbiega do budy!!! i koło niej staje! Być może teraz to przyzwyczajenie, ale wyboru dokonał świadomie. Woli stać na łańcuchu niż być 8 godz. zamkniety w pustym domu!!! Zmknięty w domu szczeka przeraźliwie, albo wyje!!!
Buda stoi w cieniu, pies ma widok na kawał działki, wjazd itd. I naprawdę tak woli. Wiem, bo jeśli wyjeżdżają wyprowadzam go na spacery. Teraz w lato, po porannym spacerze biegł pod bude, a po południowym, gdy nawet w cieniu gorąco było podbiegał pod drzwi domu, więc zostawał w domu- ale to wyjątki. Pies ma wybór i sam go dokonuje.
Dla niego okrutne jest siedzieć samemu cały dzień w pusty domu, a nie stac na łańcuchu.

A nie lepiej zrobić kojec?
Moje śpią w domu w nocy i w ciągu dnia jak jestem w pracy. Po pracy są na dworze lub w domu.
Ale mam też i kojec, na wypadek np. wizyty kogoś kto panicznie boi się psów.