PDA

Zobacz pełną wersję : Beżowe cudo, czyli Kiara - ma dom u forumowiczki Muratora :)



katya1984
22-04-2008, 12:42
http://img174.imageshack.us/img174/5796/nela06hx8.jpg

http://img210.imageshack.us/img210/7720/nelapyszczekbd0.jpg

http://img137.imageshack.us/img137/1242/nela02ld3.jpg

http://img507.imageshack.us/img507/8241/nela04jm5.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/2095/nela01yq4.jpg

Nela

Spójrz na nią.
Czy możesz wyobrazić sobie tą piękną sunię uwiązaną na zimnym, ciężkim, zardzewiałym łańcuchu? Czy możesz wyobrazić ją sobie pozbawioną kontaktu ze świeżą, wiosenną trawą i ludzką ręką zawsze gotową do pieszczot?

Czy możesz wyobrazić sobie Nelę zastraszoną i uważającą każdego człowieka za oprawcę?

Nie? Na szczęście nie musisz sobie tego wszystkiego wyobrażać. Nela uniknęła takiego losu. Nela jest bezpieczna, zadbana i kochana.
Nela czeka w domu tymczasowym na swojego człowieka.

Czy podarujesz Neli dom?

Nela ma ok. 4 miesiące, jest odrobaczona i zaszczepiona. Będzie dużą sunią.


Kontakt w sprawie adopcji:

tel. 664 260 522 (Marta)
[email protected]

canna
26-04-2008, 18:45
Ten apel jest już nieaktualny. Od dzisiaj ta słodka sunia ma swój dom. U mnie.
Dziękuję wolontariuszkom z Fundacji, które poznałam, oraz katyi1984, która założyła ten wątek. Jak widać warto.

daggulka
26-04-2008, 19:38
Gratuluję...śliczna jest :P ...na pewno będzie oddanym przyjacielem :D

zielonooka
26-04-2008, 20:46
canna! super!!! :)
niech ci sie zdrowo "dziewczyna" chowa :)

canna
26-04-2008, 22:19
Ogromne dzięki http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif Na żywo jest śliczniejsza tylko chudzina, ale to się zmieni http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
I wielka z niej pieszczocha http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif

magpie101
26-04-2008, 23:49
Ciesze sie bardzo! No i prosimy o fotki suni.

katya1984
28-04-2008, 11:06
:lol: :lol: :lol: :lol:

29-04-2008, 10:58
:lol: Ale wspaniale ! ! !
Powodzenia ! ! !

canna
20-05-2008, 09:30
Potrzebuję porady!!!!

Mamy cudną, kochaną, mądrą sunię. Uwielbiamy ją. Martwimy się o nią.
Problem jest taki:

W swoim wczesnym szczenięctwie Kiarunia nie była szczęśliwa. Opis jej losu jest na wstępie tego wątku. Spotkało ją zło ze strony człowieka. Mając około 3 m-cy trafiła do domu tymczasowego.W 4 miesiącu do nas.
W domu trwały jeszcze prace wykończeniowe, kręciło się mnóstwo ludzi, hałas, bałagan, zamieszanie. Powoli to się uspokajało. Były dni kiedy panował spokój. Kiara - ( moja córka tak ją nazwała i sunia w ciągu 2-3 dni już wiedziała, że to jej imię) od początku bała się ogromnie. Nadal się boi. Nas to martwi. Pozwala się głaskać, drapać i bawi się chętnie jak już uda się ją wyciągnąć do ogrodu. Niestety nie jest to łatwe. Czasami mąż musi wynosić ją na rękach, a waży już ze 20 kg. Najbardziej boi się mężczyzn, chociaż i przede mną się kuli. Kocha z pewnością naszą córkę. Śpi z nią w pokoju i płacze kiiedy córka wychodzi do szkoły. Wtedy chowa się w najmniejszym kątku i tak udaje, że jej nie ma.
Nie załatwia się w domu. Właściwie miała tylko trzy "wpadki" na samym początku. Szybko załapała, że te sprawy należy robić na zewnątrz. Potrafi tak wytrzymać wiele godzin zanim córka wróci do domu. Jak już nie może wytrzymać wychodzi ze mną.
Kiedy już wyjdzie bawi się świetnie, gania jak szalona i zachęca mnie do zabawy. Potem nie chce wracać do domu.
Szczeka na sukę sąsiadów zza siatki (ogromną bernardynkę) i wcale się jej nie boi.
Najpierw nie chce wyjść, potem nie chce wejść. Boi się ludzi, boi się nas.
Co robić? czy to minie?

Oto kilka zdjęć Kiaruni, jak się bawi i jak się chowa ze strachu:

http://images23.fotosik.pl/215/d0e4aa20645b753em.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d0e4aa20645b753e)
http://images27.fotosik.pl/215/14158ec75d83f466m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=14158ec75d83f466)
http://images25.fotosik.pl/215/f29d65c85db181e0m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f29d65c85db181e0)
http://images34.fotosik.pl/258/ec6ac82cbb2fc26dm.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ec6ac82cbb2fc26d)
http://images26.fotosik.pl/216/ed9df735618b8e84m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ed9df735618b8e84)

marta-mam niebieski dach
20-05-2008, 10:16
Potrzeba sporo czasu aby sunia pozbyła się swoich lęków, minął niecały miesiąc
to jeszcze mało
myślę że musicie unikać sytuacji które ją stresują, jeśli nie chce wyjść na dwór a bardzo lubi Waszą córkę to niech Ona próbuje ją zachęcić do wyjścia np. zabawką przysmakiem,
po woli przyzwyczajać ja do różnych sytuacji w domu które powodują lęk, pozwolić się schować to dla niej azyl bezpieczeństwa i jeśli bezpiecznie czuje się w kąciku niech z niego korzysta, jeśli może obserwuje sytuację ze swojego bezpiecznego miejsca, z czasem kiedy przestaną sie jej źle kojarzyć coraz rzadziej będzie uciekała,
moja Sonia po ok. 4 m-cach przestała się kulić i wychodzić na widok szczotki do zamiatania, do samochodu jeszcze nie wsiada ale już nie panikuje na widok otwartych drzwi
poza tym dużo wspólnie spędzanego czasu, zabawy i cierpliwości
życzę powodzenia

canna
21-05-2008, 08:06
Moja sunia chętnie wychodzi ze mną do ogrodu, ale bardzo mnie przy tym pilnuje. Patrzy czy jestem blisko i natychmiast zawraca kiedy widzi, że idę w inną stronę. Tak jest w ciągu dnia.
W nocy coś w nią wstępuje. Wychodzi sama, wcale nie patrzy czy idę. Zostaje sama w ogrodzie, układa się w trawie i nie ma zamiaru wejść do domu. Codzienne a właściwie conocne wołanie Kiary do domu trwa godzinę albo dłużej. Chyba przestanę ją wypuszczać po 23-ej http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_rolleyes.gif

katya1984
21-05-2008, 10:07
To jest psinka po przejściach, normalne że trzyma się osoby której ufa. Potrzeba czasu, żeby zrozumiała w pełni, że czlowiek to nic złego. I tak już wiele zrozumiała. Marta chyba opowiadała Wam jak przebiegało przejęcia jej z łańcucha...
Moim zdaniem nie można robić nic na siłę, a raczej większość rzeczy próbować załatwiać po dobroci. - np. za pomocą smakołyków - no i nie oczekiwać piorunujących efektów od razu.
A o 23 to może wyprowadzać ją do ogrodu na smyczy?

canna
21-05-2008, 18:39
Katya, ja nie robię nic na siłę http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_smile.gif
Co do smakołyków, to jak Kiara ma atak paniki niczym się jej nie znęci. Chce wziąć i się boi. Na smyczy byłoby fajnie, ale musiałabym ją ciągnąć właśnie na siłę. Albo raczej wlec. A tego nie chcę.
Masz rację, że wiele zrozumiała. Jestem pewna, że jest to bardzo mądry pies.
Kiedy jest spokojna i rozbawiona jest też bardzo ufna. Rozwala się na plecach i domaga się drapania po brzuchu http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Codziennie mnie zaskakuje, bo potrafi znienacka okazać się taka kochana i właśnie ufna. A za godzinę boi się do mnie podejść jak ją wołam.
Wszystko to stanowi dla nas o tyle problem, że jest to nasz pierwszy pies i nie wiemy jak ją uczyć. Kiedy ona boi się i ucieka, w końcu rezygnujemy, bo nie chcemy jej stresować. Nie wiem, czy to dobrze.
Niedaleko nas w weekendy odbywają się szkolenia psów. Myślałam, żeby tam pójść. Ale to nie będzie dobre dla Kiary. Za dużo obcych. Ludzi i psów.

małaMI
22-05-2008, 10:28
Canna, a spotkanie indywidualne z psim behawiorystą ?

Moja koleżanka była domem tymczasowym dla głodzonego i pewnie też bitego psa, który został u niej na stałe. Behaviorystka przyszła do nich do domu, spędziła tam kilka godzin. dała wskazówki jak postępować z psem.
Nie było to żadne szkolenie, bo to nie ten etap. Myślę, że u Was też najpierw należałoby przejść najpierw przez oswajanie, naukę zaufania itp.

Jeżeli chcesz mogę się spróbować dowiedzieć czy w ok. Łodzi jest ktoś taki kto może pomóc. Możesz też spróbować popytać i poradzić się na forum dogomanii http://www.dogomania.pl/forum/

canna
22-05-2008, 17:48
Wielkie dzięki małaMi, to jest dobry pomysł, chętnie spróbowałabym tego rozwiązania http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Kiara jest kochanym i mądrym psem, tylko bardzo się boi. A my nie wiemy jak jej pomóc. Przykro jest patrzeć jak kuli ogon i ucieka przed nami.
Jeśli możesz dowiedzieć się o kontakt z psim behawiorystą w Łodzi, skorzystam z niego.
Jestem pewna, że może to pomóc i Kiara nabierze do nas zaufania.

małaMI
24-05-2008, 15:53
zapytałam znajomej z Łodzi, czy nie zna kogoś.
zobaczymy co odpisze.

katya1984
25-05-2008, 14:24
Canna, Marta chciałaby się z Wami spotkać i udzielić parę rad, czy kontaktowała się już z Wami?
U niej Nela zupełnie się otworzyła, nie bała się, Marta ma bardzo dobre podejście.
Zresztą nie tylko Nela, bo jeszcze dwójka jej rodzeństwa z łańcucha - Bary i Rasta doszły u Marty do siebie. Bary jest już w domu, Rasta czeka.

Gdyb rady Marty to było za mało, to może zgodziłby się też pomóc pan Skonieczka, który prowadzi szkolenia (także u klienta), hotel dla zwierząt i hodowlę owczarków niemieckich:
http://www.ursamajor.pl/szkolenie-u-klienta.html

Hodowla owczarków niemieckich "URSA MAJOR"
Skonieczka Zbigniew
+48/ 601-557-848
Strykowska 92 Łódź

katya1984
26-05-2008, 14:38
A to mama Neli - Kiary.
Udało nam się ją złapać i wysterylizować.

http://images24.fotosik.pl/220/bf8f88717d36873d.jpg

canna
08-08-2008, 19:15
http://images32.fotosik.pl/337/46dce8e5c8937167.jpg (www.fotosik.pl)

Wracam do tego wątku, muszę, po prostu muszę się pochwalić moim najwspanialszym psem na świecie http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Jest z nami od 26-go kwietnia, a ja mam wrażenie, że jest z nami od zawsze.
To cudowna, mądra sunia.
Zaskakuje nas codziennie, robi ogromne postępy, przełamuje swój strach i coraz bardziej staje się sobą - psem jakim się urodziła a nie strachliwym cieniem psa jakim uczynił ją człowiek w jej szczenięctwie.

I oto okazało się, że to czego najbardziej się dla niej baliśmy - wyjazd na wczasy w obce miejsce wśród obcych ludzi, stał się dla niej lekarstwem.

Wyjechaliśmy z domu dwa tygodnie temu, musieliśmy odpocząć po roku intensywnej budowy. Kiarę wzięliśmy ze sobą, chociaż myśleliśmy, że to będzie dla niej traumatyczne przeżycie. Ale nie chcieliśmy rozstawać się z nią na miesiąc. To za długo dla psa, który dopiero poznaje swoich ludzi.

I pojechaliśmy na Mazury, nasze ukochane, cudowne Mazury. W spokojne miejsce nad jeziorem, gdzie stoi tylko kilka domków letniskowych. Raj wędkarzy i grzybiarzy.
Podróż była koszmarem. Kiara nie piła, tylko wymiotowała i trzęsła się ze strachu. Piękny początek.
Na miejscu schowała się w łazience, wyszła na noc do pokoju i położyła się przy łóżku córki.
Potem było już coraz lepiej. Zaczęła wychodzić na zewnątrz. Najpierw czujnie, ostrożnie. Ale w każdym prawie domku był pies, wszystkie czasami szczekały, to dodało jej odwagi.
Potem poszła z nami nad jezioro.
I tutaj zaczyna się happy end: Kiara KOCHA wodę. Ponad wszystko. Skacze z pomostu, pływa, brodzi po trzcinach, poluje na kaczki, zwiedza okoliczny las.
Ale nigdy nie oddala się zbyt daleko. Zawsze musi wiedzieć, gdzie jestem.
Bo chociaż kocha moją córkę, to poczucie bezpieczeństwa znajduje u mnie.
Jeśli córka idzie w prawo a ja w lewo, Kiara idzie za mną.
Przy moim boku przechodzi już w pobliżu obcych ludzi. To wielki sukces.
Wyznaczyła sobie teren graniczny w pobliżu naszego domku i jeśli ktoś obcy przekroczy granicę Kiara szczeka. Ostrzegawczo. Jeży sieść na grzbiecie. Groźnie. Super.
W końcu i tak ucieka do domku, ale coraz bardziej niechętnie. Przychodzi natychmiast jak ją zawołam. Bo słucha głównie mnie.
Nie boi się już mojego męża, podchodzi do niego i je mu z ręki. To kolejny wielki sukces.
Niedawno złapała kleszcza. I to mój małżonek go usuwał, bo ja się bałam zrobić jej krzywdę. Zniosła to dzielnie. Kleszcz został usunięty w całości.
Poluje na osy, to jej drugie hobby. Łapie je do pyska, zabija i wypluwa.
I na dodatek jest najpiękniejsza na świecie. No, czy ktoś zaprzeczy??? http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif

http://images24.fotosik.pl/262/2149be64c1d9c79am.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2149be64c1d9c79a)

http://images30.fotosik.pl/262/a987af03a14ed776m.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a987af03a14ed776)

http://images29.fotosik.pl/262/2d0948618be3172em.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2d0948618be3172e)

katya1984
08-08-2008, 19:28
Po prostu cudo!!!! :lol:

zielonooka
08-08-2008, 20:04
Gratuluje sukcesów :):):)

ps. uwazajcie z tymi osami - jesli użądli w jamie ustnej np. w jezyk , lub co gorsza glebiej blizej gardła - moze sie to skonczyc tragicznie

Zochna
08-08-2008, 20:15
naprawde jest piekna :D
gratuluje canna - cudny pies.
Nasza Jaga tez byla nieufna - bala sie obcych ludzi ,
na spacerach nie odstepowala nas na krok - a jak juz - to musielismy byc
w zasiegu wzroku .
Przeszlo jej - ale trwalo spokojnie pol roku - od momentu zabrania jej ze schroniska. Bedzie dobrze :D


Zielona ma racje z tymi osami. Lepiej uwazac.

canna
09-08-2008, 20:13
No wiem, że Zielona ma rację, ale jak mam zabronić psu polowania na osy? Złapała i zagryzła ich już bardzo dużo, lubi to.
Dzisiaj znalazłam na jej głowie drugiego kleszcza. Po pierwszym ma już guza.
Niestety drugiego nie udało się nam w całości usunąć, zostały odnóża, całe albo w kawałkach. W panice nie udało się rozróżnić ile zostało.
Więc czym prędzej popędziliśmy 30 km do Iławy do weterynarza.
Tam nie udało się już odnaleźć wśród sierści miejsca gdzie był ten cholernik.
Weterynarz flegmatycznie wyjaśnił nam, żeby nie panikować, bo zwierzęta łapią kleszcze nagminnie, ludzie pracujący w lesie łapią po kilka kleszczy dziennie. I zwykle niczym groźnym to nie skutkuje.
Nawet jeśli coś zostało, to organizm sobie z tym poradzi.
No, nie wiem....
Najchętniej uwięziłabym psa w domku do końca pobytu tutaj, ale to jeszcze 20 dni i chyba Kiara nie zniosłaby tego najlepiej. Ona tak uwielbia te trzciny nad wodą i las. Co robić, co robić......

A w ogóle serdeczne dzięki za dobre słowa http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif

magpie101
09-08-2008, 22:05
http://www.karusek.com.pl/img_prod/b/b_4833.jpg

Moje psy, z szczegolnie ten ktory jest wieksza czesc dnia na dworze tez lapaly czesto kleszcze i strasznie wtedy panikowalam. Od kilku miesiecy podaje im regularnie FIRPEX, najlepiej kupic na allegro, bo tam jest najtanszy. Preparat dziala 3 miesiace na pchly i 4 tygodnie na kleszcze. Zima podaje go psa co 3 msc, a teraz w sezonie wiosenno-jesiennym co 30 dni wlasnie ze wzgledu na kleszcze. Od czasu gdy dostaja firpex jest ok (odpukac).
Przy zakupie musisz pamietac o kupnie dawki odpowiedniej do masy ciala psa, preparat wylewa sie na kark zeby pies nie mogl go zlizac i uwaga po zakropieniu pies 2 dni nie moze sie kapac!

Dawkowanie i stosowanie:
- 1 tubka 1 ml (S - zawierająca 75 mg fipronilu) na psa do 10 kg,
- 1 tubka 2 ml (M - zawierająca 150 mg fipronilu) na psa o masie od 10 do 20 kg,
- 1 tubka 4 ml (L - zawierająca 300 mg fipronilu) na psa o masie 20-40 kg,
- 1 tubka 5,5 ml (XL - zawierająca 412,5 mg fipronilu) na psa o masie 40-60 kg,
- 2 tubki 5,5 ml dla psa o masie powyżej 60 kg.

"Produkt do zwalczania pcheł, kleszczy, wszy i wszołów u psów i kotów. W stosunku do pcheł wykazuje natychmiastowe działanie bójcze, kleszcze giną w ciągu 24-48 godzin. Preparat przenika w głąb skóry, gdzie równomiernie rozprzestrzenia się w warstwie lipidowej. Następnie przez gruczoły łojowe jest systematycznie uwalniany na powierzchnię naskórka - tworząc warstwę ochronną skutecznie zabezpieczającą przed ponowną inwazją ektopasożytów. Preparat zabezpiecza PSY przed kleszczami przez okres 3-5 tygodni i przed pchłami przez okres do 3 miesięcy."

Psina cudna!

canna
10-08-2008, 07:57
Na pewno to kupię. Wielkie dzięki za informację.
A czy zdarzyło się, że nie udało Ci się wyciągnąć całego kleszcza?

Po tym pierwszym, którego wyjęliśmy w całości (a był już wielki) Kiara ma guziol na głowie.
Ten drugi był malutki, na pewno coś zostało, mam nadzieję, że same odnóża. Ale nie ma po nim śladu. Ciągle szukam i szukam i nic. Nawet guzka nie ma.

Wczoraj, żeby Kiara mogła pójść nad jezioro posmarowałam ją za uszami Offem dla dzieci przeciwko komarom i kleszczom. Ale w skuteczność tego u psów nie bardzo wierzę.
Czy ten FIRPEX można kupić w aptece?
Bo tutaj gdzie teraz jesteśmy to listonosz nie trafi. I jaki miałabym podać adres, domki nad jeziorem?
Zadzwonię do aptek w Iławie jutro i popytam czy ten środek można tam dostać, albo może w sklepie zoologicznym.

Koniecznie muszę coś zrobić, bo nie chcę znowu wlec psa samochodem do weterynarza. Przeżyła to okropnie i znowu się boi. Mam nadzieję, że to szybko minie.

Sh'eenaz
10-08-2008, 08:53
No wiem, że Zielona ma rację, ale jak mam zabronić psu polowania na osy? Złapała i zagryzła ich już bardzo dużo, lubi to.[/img]

Moi rodzice mieli psa , który właśnie tak lubił. No właśnie - " lubił" :(
Po paru latach takich zabaw, gdzie nigdy nic się złego nie działo, zginął w męczarniach bo osa (?) użądliła go w przełyk. Nie dało rady pomóc psu - gardło od razu spuchło i w parę minut mieliśmy zwłoki ukochanego psa na podwórku.

smadalena
10-08-2008, 09:06
Canna,masz piękną sunię i wspaniałe srece.Gratuluję!Preparatów dla psów niestety nie dostaniesz w aptece, musisz szukać gabinetów weterynaryjnych-tam dostaniesz.Ja swoje psy zabezpieczam od kilku lat prep. Frontline i mam spokój, także na Mazurach,pięknych, ale" zasobnych" w kleszcze :x .Z osami faktycznie masz problem,koniecznie poradź się kogoś, jak ja tego oduczyć,, bo może być nieszczęście.

canna
10-08-2008, 09:14
Ale mnie nastraszyłyście. Wczoraj widziałam kobietę, którą osa użądliła w usta. Takiej dolnej wargi to ja w życiu nie widziałam!!!! Na szybko, żeby ograniczyć problem porozstawiałam dookoła domku słoiczki z wodą z miodem.
Osy teraz tam "żerują". Znacznie mniej jest ich na tarasie domku.
Będę pilnować, oduczę Kiarę tego polowania. W ostateczności będzie siedziała w domku do końca pobytu. Wolę żeby się nudziła i była bezpieczna.

Na szczęście w prawdziwym domu nie mamy tego osiego problemu.

magpie101
10-08-2008, 14:50
preparat kupisz tylko u weta (o tej nazwie weci nie maja, bo wola wciskac drozsze o innej nazwie ale takim samym dzialaniu), w sklepach internetowych (np. karusek) lub na allegro (najtaniej).

Jak mojemu psu wyjelismy kleszcza napitego z brzucha to mial twardego sinego guza jeszcze ponad tydzien i ropialo mu to miejsce (kleszcz wyszedl caly).
Raz natomiast kleszcz sie urwal i miejsce tez bylo zaczerwienione i obrzmiale dlugo (przemywalam woda utleniona). Nie martw sie na zapas tylko uwaznie obserwuj psine i nie pozwol jej lapac os, bo moze byc uczulona, a tego nie wiesz czy jest uczulona.

lump praski
10-08-2008, 15:34
Nie kazdy kleszcz przenosi l i m e disease, czyli borelioza, ale, niestety, niektore tak. Zeby przekonac sie czy wszystko w porzadku potrzebne jest badanie krwi przeprowadzone u psa przez weterynarza - jesli tak, szybkie podanie antybiotyku.

Preparaty anty- kleszcowe - Frontline albo ( skuteczniejszy ) Advantix.

szklanka literatka
10-08-2008, 17:45
Gratuluję suni :D
Podziwiam na zdjęciach, jak ma pięknie kolory rozłożone. Żabocik jak specjalnie zaprojektowany :D
Canna, może nie miejsce tutaj, ale pamiętaj, żeby niunię wcześnie wysterylizować. Nie ze względu na cieczki, bo to można upilnować, tylko na guzy sutka. Wczesna sterylizacja chroni prawie w 100 procentach, a to jest jednak częsta przypadłość.
Poczochraj za uchem także ode mnie :wink:

canna
10-08-2008, 20:09
W tej sprawie jesteśmy już umówione w lecznicy na wrzesień.
Kiarunia będzie wtedy miała około 9-ciu miesięcy. Nie wiadomo tego napewno, ale nawet wczoraj pytałam przy okazji weterynarza i ocenił jej wiek na 8 m-cy.

szklanka literatka
10-08-2008, 22:00
E, to widzę, że tylko się wygłupiam uświadamiając uświadomioną :wink:
Strzałka między oczkami jest rozbrajająco piękna. Takie kolorowe psy są super! Widać, że sunia rośnie spora i może nie będzie się trzeba schylać przy głaskaniu. Bardzo wygodny model psa. Mam podobny :wink: Muszę się pochwalić, że też ma strzałkę na kufie. :roll:

zielony_listek
19-08-2008, 13:06
Nie kazdy kleszcz przenosi l i m e disease, czyli borelioza, ale, niestety, niektore tak. Zeby przekonac sie czy wszystko w porzadku potrzebne jest badanie krwi przeprowadzone u psa przez weterynarza - jesli tak, szybkie podanie antybiotyku.


No własnie, te opuchlizny i zaczerwienienia to pewnie tylko miejscowe odczyny zapalne i one prędzej czy później powinny się zaleczyć.
Prawdziwe zagrożenie to choroby przenoszone przez kleszcze, np.borelioza, babeszjoza. Na niektórych terenach kleszcze są zakażone i przenoszą psie choroby, na innych nie.
Z boreliozą nie mam doświadczenia, niestety z babeszjozą mam.
Babeszję tez wykrywa się na podstawie rozmazu krwi (wywołuje ja pierwotniak babesia canis, borelioza jest chyba bakteryjna), ewentualnie po objawach.
Nie chcę się rozpisywać, ale warto o tym trochę poczytac, bo w przypadku zakażenia babeszjoza nieleczony pies padnie po kilku-kilkunastu dniach. Warto więc miec orientacje w temacie żeby w razie co szybko zareagować, na różnych psich stronach jest sporo informacji, warto pogooglać.
A kleszcze (zwłaszcza po łagodnych zimach) wystepuja nie tylko w lasach, jest ich pełno w parkach i na trawnikach, także w dużych miastach.
I nawet te bardzo skuteczne preparaty nie dają 100% pewności.

małaMI
20-08-2008, 10:07
gratuluję postępów i cieszę się razem z wami


niestety znajoma nie podała mi żadnego adresu do behawiorysty

zielony_listek
20-08-2008, 12:38
Jeszcze mi jedna rzecz przyszła do głowy na okolicznośc Mazurowo-kleszczową.

Ręki sobie za to obciąc nie dam, ale z tego co pamiętam z rozmów z wetami, to jak pies się często kąpie lepiej zabezpieczyc kropelkami spot-on (np. Frontline) niz obrożą p-pchelną.
Pisałaś canna, że ona uwielbia kąpiele, a na Mazurach o wodę nietrudno :-)

Obroża wydziela proszek, który rozchodzi sie po sierści i moczenie baaardzo oslabia działanie przeciwpchelne (po prostu go spłukuje). W ogole do samej kapieli obróżke powinno sie zdejmować (bo jak zamoknie to dopiero jak porządnie wyschnie zaczyna sie znowu wydzielać proszek).
Natomiast środek ze spot-onu wnika w skórę i kąpiel mu nie szkodzi. Tzn. przez pierwsze bodajże 3 dni po aplikacji pies nie powinien byc moczony, potem juz mozna sie kapac do woli (Frontline spot-on działa chyba miesiąć, nie wiem jak inne środki).
Naprawdę uczulam na poczytanie o chorobach odkleszczowych i ich objawach. Zauwazone w porę mozna wyleczyc, a przegapione...

canna
20-08-2008, 15:30
No tak, to samo powiedziała mi pani weterynarz. Po informacjach od Was, pojechaliśmy do lecznicy w Ostródzie i kupiłam Frontline.
Dowiedziałam się dokładnie tego, że dwa dni nie może się kąpać, że ten środek wchłania się w skórę, przeciwko kleszczom działa miesiąc, a przeciwko pchłom trzy. Obroża (którą Kiara też ma) działa dokładnie tak, jak pisze zielony listek. Ta informacja nawet mnie zdziwiła, bo mówiąc prawdę wcale nie wierzyłam w skuteczność tej obroży.
Teraz największym problemem są osy, które po deszczach po prostu szaleją http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_evil.gif
Nie dajemy rady, pokłuły już męża, córkę i Kiarę. Wszystkich po dwa razy!!!
Kiarę najpierw w dolną wargę, wyglądała jak buldog, potem w górną. Ale zdziwiłam się, że po mniej więcej 2 -3 godzinach nie było śladu.
Niestety niczego to psa nie nauczyło i nadal kłapie na osy http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_confused.gif
Z tego powodu większość dnia spędza zamknięta w domku i jest nieszczęśliwa.
Za 8 dni wracamy, mam nadzieję, że osy nie zamieszkają w naszym ogródku.

smadalena
20-08-2008, 15:59
No to masz problemik :-? A moze rozejrzyjcie się po swojej posiadłości czy gdzieś te urocze owady gniazd nie mają?No i wtedy eksterminacja(owadów rzecz jasna 8) )Nie mam nic do żyjatek,ale szczerze życzę,żeby u Was wyzdychały..

Anula74
26-09-2008, 12:56
piękna jest Twoja Kiara. Dobrze, że znalazła taką kochająca rodzinę. Życzę samych radosnych chwil.

pozdrawiam ciepło

canna
26-09-2008, 14:58
Dziękuję za dobre słowo http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif
Dobrze, że my znaleźliśmy Kiarę!

A tak w ogóle, to w tej chwili Kiary nie ma w domku. Jest w lecznicy, gdzie przechodzi sterylizację polegającą na usunięciu macicy i jajników. Przy okazji ma mieć naprawioną niewielką przepuklinę pępkową. Więc będzie miała dwie rany.
A my siedzimy w domu jak na szpilkach i jęczymy: BIEDNA KIARUNIA, BIEDNA KIARUNIA...... i czekamy kiedy będziemy mogli po nią jechać.

Od początku byłam zdecydowana na sterylizację, chociaż bardzo mi przykro, że z powodu mojego widzimisię sunia będzie cierpieć po zabiegu.
Ale jak pomyślę, że w czasie cieczki mogłaby polecieć za głosem natury
w siną dal i nigdy się nie odnaleźć http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_confused.gif

canna
28-09-2008, 09:18
Kiarunia drugi dzień po zabiegu.
Przywieźliśmy ją do domu w piątek wieczorem, była dobrze wybudzona, tylko tak przerażona że serce się kroiło.
Jak dla niej pobyt w obcym miejscu wśród obcych ludzi był koszmarem.
W domku zwymiotowała dwa razy śluzem z żołądka i poszła spać.
W lecznicy dostaliśmy okropny plastikowy kołnierz, którym zawadzała o wszystko i to ją jeszcze bardziej przerażało. Wobec tego córka poświęciła getry. Założyłam jej te getry, które ciągle się zsuwają, ale dzięki temu rana ma dostęp powietrza i wietrzy się.
Wczoraj rano po wypiciu wody znowu wymiotowała. Okropnie cierpiała, to był cień psa. Nie chciała pić ani jeść, leżała i patrzyła błagającym wzrokiem.
Po telefonie do lecznicy kupiłam czopki Pyralginy i zadałam jej jeden.
Po pół godzinie odżyła, wyszła na dwór i zrobiła siku. Potem piła wodę i już nie zwracała. W ciągu dnia dawałam jej małe kawałki mięsa. Po jednym co jakiś czas. Wieczorem zjadła trochę jedzonka z miski. Potem znowu musiało ją boleć, to widać kiedy piesek cierpi. Więc założyłam jej drugi czopek.
Dzisiaj widać poprawę. Chętnie wybiegła na dwór i załatwiła się. Cały czas nosi getry i próbuje lizać szwy. Niestety ten kołnierz w jej przypadku jest katastrofą, bo ją przeraża. Szykuję następne getry, bo pierwsze nie są już czyste.

Zuza35
28-09-2008, 17:11
Za dwa - trzy dni po sterylce nie będzie śladu ani złego wspomnienia :-)
Przechodziłam już to z kilkoma zwierzakami różnych płci i gatunków. Na psie czy kocie, jeżeli dochodzi do siebie po operacji w swoim, bezpiecznym domu, wszystko goi się jak na psie.
Piękny pies, cieszę się, że jesteś kolejną osobą, która zdecydowała się na psa po przejściach, to zawsze dobra wiadomość :-)

zielony_listek
28-09-2008, 17:27
Za dwa - trzy dni po sterylce nie będzie śladu ani złego wspomnienia :-)

Zalezy jak duży jest szew. Tak gdzies koło trzeciego dnia gojenie rany swedzi - uwazajcie wtedy szczególnie, żeby sie nie dobrała do szwów. Jak suka grzeczna to spoko, ale lepiej dmuchac na zimne.

katya1984
29-09-2008, 04:59
A może kupcie w lecznicy specjalne ubranko pooperacyjne? Koszt chyba ok. 15-20 zł, a dużo lepiej się trzyma niż takie własnej roboty.

canna
29-09-2008, 08:04
Ha, już wczoraj pomyślałam o tym ubranku http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif i kupiłam w lecznicy całodobowej. Kosztowało 30 zł, chyba przepłaciłam, ale co tam.
Przestraszyłam się, bo tak lizała szwy, że krew poleciała.
Ważne, że Kiara teraz nie może lizać bezpośrenio rany. Chociaż to ubranko liże bez przerwy i płótno jest ciągle mokre, co mnie martwi.
Szwy są dwa.
Bardzo ładnie zrobiono jej sterylkę razem z przepukliną pępkową.
Czopków już nie musiałam jej zakładać, bo wczoraj odżyła. Nadal głównie leży, ale nie widać żeby zbytnio cierpiała. Tylko jeść nie chce. Raczej polizuje jedzonko.

katya1984
29-09-2008, 22:02
Włóż jej pod ubranko jakąś gazę jałową lub coś podobnego, żeby ranka nie moczyła się od mokrego ubranka.

canna
01-10-2008, 08:47
Przeżyć posterylizacyjnych ciąg dalszy....
Ubranko pooperacyjne kupione i założone w niedzielę po południu non stop mokre. Kiara lizała je bez opamiętania. Do tego wczoraj było już tak brudne, że straciłam cierpliwość i je zdjęłam. I co widzę? powbijana sierść a raczej podszerstek w szwy. Nawiasem mówiąc to są maleńkie szwy na 1 cm.
Więc zdjęłam to ubranko i zostawiłam sprawę w rękach Kiary http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_wink.gif która od razu zabrała się do intensywnego lizania bezpośredniego.
Wieczorem ranka była ślicznie wyczyszczona i wygląda na to, że goi się świetnie.
Kiara odzyskała chęć do życia http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif wieczorem wypuszczona do ogrodu zachęcała mnie do zabawy!!! skacze i biega jak gdyby nigdy nic http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif
Mam nadzieję, że najgorsze za nami, jeszcze tylko zdjęcie szwów.
Ciekawe kiedy sierść jej odrośnie, bo dziwnie wygląda taka wygolona http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_rolleyes.gif

zielony_listek
01-10-2008, 09:27
I co widzę? powbijana sierść a raczej podszerstek w szwy. Nawiasem mówiąc to są maleńkie szwy na 1 cm.
Więc zdjęłam to ubranko i zostawiłam sprawę w rękach Kiary http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_wink.gif która od razu zabrała się do intensywnego lizania bezpośredniego.
Wieczorem ranka była ślicznie wyczyszczona i wygląda na to, że goi się świetnie.


I pozwoliłas jej tak do wieczora lizać? Czwarty dzień po zabiegu? Nie bałas się, że sobie szwy powyciąga???
No to miałas szczęście...
Mój osobisty pies na 4 dzien od poważnej dość operacji (ubytek skóry i duży szew) rozerwał kubraczek i rowalił sobie ranę strasznie. Żywe mięcho na wierzchu! Co ja wtedy przechodziłam!
Kotka znajomych krótko po sterylce rozlizała rane tak że szwy puściły i sie rana rozlazła.
Mnie nawet przy rance po wenflonie lekarz uczulal, żeby nie pozwalać za bardzo lizać, tłumaczył dokładnie co, chyba że się paprze, pwostaje duża rana itp.

canna
01-10-2008, 13:58
Dobrze, że o tym nie wiedziałam http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif.
Po prostu uważam, że lepiej jak rana goi się na powietrzu niż przykryta płótnem. Kiarunia nie liże "za bardzo" tylko tyle ile trzeba. Mówiłam, że to baardzo mądra sunia http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif.
Już tak zostawię, ranka wygląda bardzo dobrze i widać, że się goi. Poliże jak ją zaswędzi, ale nie robi tego bez przerwy tak jak lizała to ubranko pooperacyjne. Poza tym jak ma dostęp do szwów jest spokojniejsza. A te szwy są takie małe, że aż mnie to dziwi. Nie wierzę, że mogłyby się rozejść albo, że Kiara da radę je wyciągnąć. A śladu po wenflonie nie lizała wcale.

zielony_listek
03-10-2008, 12:15
Dobrze, że o tym nie wiedziałam

Bo generalnie rany na psie goja się... jak na psie :-) Pies lizaniem dezynfekuje ranę, oczyszcza - ale jak liźnie pare razy. Dopiero przy uporczywym lizaniu i wygryzaniu szwów może byc kłopot.
A masz z nici rozpuszczalnych na wierzchu szwy? To ewentualnie zwróć uwagę, czy supelki na wierzchu nie zostają. Bo czasem nić się rozupści, a supelki zostają i mogą nawet troszeczke ropiec. To nic groznego, wet je usunie.

canna
04-10-2008, 08:47
Nici na wierzchu są zwyczajne, do usunięcia.
Jednak dobrze zrobiłam, że umożliwiłam Kiarze dostęp do ranki. Uspokoiło ją to i wcale nie liże bez przerwy. Normalnie, po powrocie z ogródka i załatwieniu swoich spraw myje się jak zwykle i tyle. Wrócił jej apetyt i chęć do zabawy. Zaczęła odrastać sierść http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif Najgorsze za nami. Pozostało zdjęcie szwów, ale już będzie chyba pryszcz?
Dziękuję wszystkim za wsparcie i serce dla mojej Kiaruni http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif

katya1984
04-10-2008, 15:46
Zdjęcie szwów to już tylko formalność :wink:

canna
19-12-2008, 20:00
Od ostatniego wpisu minęło trochę czasu.
U Kiary nastąpiły niewielkie zmiany. Rośnie nadal, po sterylce zrobiła się łakoma, więc przeszła na suchą karmę.
No, z tym był problem. Nie chciała Hillsa, Eukanuby, Royala, Bento Kronen, Acany i trzech innych karm. I oto zajada się Profilum.
Całe szczęście, bo karmienie z ręki rozmoczoną karmą było raczej uciążliwe a inaczej Kiarunia nie raczyła pyska w misce umieścić. A Profilum je i dobrze wygląda.

http://images37.fotosik.pl/41/937f1cba29bc5d4c.jpg (www.fotosik.pl)

Obcych boi się nadal i w ogóle ma swoje strachy.
Do nas podchodzi kiedy chce pieszczot, ale jak ja podchodzę żeby ją pogłaskać kuli się i kładzie uszy i tak jakoś boczy się.
Może to minie a może taka jej uroda.

http://images47.fotosik.pl/26/1f19991b7cc0ffeamed.jpg (http://www.fotosik.pl)

Czasami dostaje do jedzenia coś do spróbowania z "pańskiego stołu" http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_wink.gif
i bardzo nas zaskakuje (jest naszym pierwszym psem, więc nie ma co się dziwić), uwielbia kiszone ogórki i kiszoną kapustę, ogórki konserwowe, mandarynki, suchy chleb i buraki. Za to nie ruszy ziemniaków, pomidorów i jabłek.

Ostatnio zaczęła linieć, a że ma bardzo gęsty podszerstek to mogłabym już zrobić swetry z wełny dla całej rodziny http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif

I jeszcze jedno.
Ponieważ chcę jednak jakoś pozbyć się lęku Kiary przed obcymi i nieufności wybiórczej do nas szukam we wzorcach ras zachowań, które mogłabym dopasować do Kiary.
Jak myślicie do jakiej rasy Kiara jest najbardziej podobna?

zielony_listek
19-12-2008, 21:12
Ponieważ chcę jednak jakoś pozbyć się lęku Kiary przed obcymi i nieufności wybiórczej do nas szukam we wzorcach ras zachowań, które mogłabym dopasować do Kiary.
Jak myślicie do jakiej rasy Kiara jest najbardziej podobna?

Niewątpliwie jest spowinowacona z wieloma znamienitymi rasami,
ale z jakimi? :-)
Ja mam trochę mniejszą (za to tłuściejszą niestety) suczke w wersji black - moja to niewątpliwie skrzyzowanie węgla kamiennego z diabłem tasmańskim :wink:

Z delikatnych psów (ale to nie kwestia strachliwości, raczej wrażliwości) to mi sie kojarzą sheltie. Ale u Kiary z sheltie to tylko umaszczenie chyba? Szczupła jest i smukła taka, ale "stopy" masywne. Uszy takie czujne i duże - może jakies pokrewieństwo z radarem wojskowym?

No śliczna jest i już!

canna
20-12-2008, 00:40
O tej porze atak śmiechu jest groźny dla śmiejącego się http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_evil.gif

Obudziłam rodzinkę, która zleciała się pytając czemu ryczę a potem mnie ochrzaniła, że nie daję spać normalnym ludziom

http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif

A ja pytałam poważnie http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_confused.gif
http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif