PDA

Zobacz pełną wersję : ARCHITEKCI NIE ZDOBYLI DLA NAS POZWOLENIA NA BUDOWE! Help!



kotecek
30-04-2008, 13:51
Za dwa tygodnie jedziemy do Polski. Dokumenty potrzebne do uzyskania pozwolenia na budowe zlozylismy z listopadzie u miejscowych architektow, ktorzy zapewnili nas, ze 1 maja bedziemy mogli „wbijac lopate”. Ostatnio dzwonilismy juz do nich nieomal co tydzien. Jakies 3 czy 4 tygodnie temu umowilam nas nawet na tyczenie domu na 16 maja...

Bylismy pewni, za zalatwia wszystko na czas. W koncu za to im placimy i mieli tyle czasu na zalatwienie sprawy... Na wydanie pozwolenia na budowe czeka sie 30 do 65 dni. Wiec jak mogliby nie zdazyc...?

Przez ostatni miesiac dzwonilsmy do nich juz nieomal kazdego tygodnia. Zawsze zapewniali, ze bedziemy mieli pozwolenie na czas. Rozmawialam z nimi nawet na temat koparki na 17 maja...

Gdy minelismy magiczny termin „3 tygodni przed” (prawomocnosc plus te 7 dni po dokonaniu zgloszenia rozpoczecia robot) a bylo to 25 kwietnia, zaczelismy sie troszeczke denerwowac.

Zadzwonilam do Powiatu, gdzie wydaje sie pozwolenia na budowe i dowiedzialam sie ze nasze podanie nie zostalo jeszcze nawet zlozone!!!

Architekci nie zlozyli jeszcze nawet podania o pozwolenie na budowe! A mialo byc prawomocne na 1 maja! Dziennik budowy mial byc odebrany! Mielismy wbijac lopate...

Architekci mowia, ze w Powiecie zgubili nasze podanie. W Powiecie mowia, ze nigdy nie zostalo zlozone... Pan architekt wygadal sie, ze przedwczoraj dostali decyzje o wylaczeniu gruntu z produkcji rolnej i ze zona pojechala do starostwa powiatowego w naszej sprawie. Niestety – dzis dzwonilam do powiatu, pani sprawdzila w dzienniku podawczym i zadne podanie w naszej sprawie nie wplynelo. Co wiecej – dowiedzialam sie, ze mieli juz problemy z tymi projektantami. Ze ludzie dzwonia i sie dopytuja...

:(((((((

Doradzcie mi! Moze znajdzie sie jakis specjalista? Plsss :(
Czy czekac az laskawie zloza to podanie (najwczesniej chyba w poniedzialek), czy odebrac papiery i zlozyc samemu? Mamy teraz kuzyna w Polsce, zreszta sami bedziemy tam za 2 tygodnie. Moze upowaznic go do odebrania papierow i zlozenia wniosku?

Architekci mowia, ze zloza podanie "na dniach", i ze w maju decyzja bedzie. Tylko, ze to jest niemozliwe!!! Czeka sie 30 do 65 dni!!. Najbardziej chamskie jet to, ze proponuja nam tyczenie domu bez pozwolenia! No i co, ze wytyczymy? I tyle? TYM mamy sie ucieszyc? :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Doradzicie cos? :P


Dodam jeszcze, ze ja wzielam 6-tygodniowy urlop z pracy, ktorego sie nie da odwolac, maz tak samo... Pojedziemy sobie na budowe posiedziec na trawie :cry:

PS: UPDATE: Przyznali sie, ze jeszcze nie zlozyli wniosku. Obiecali zlozyc w poniedzialek. I ma byc kolo 20 maja! Smiech na sali!!! :evil: :evil: :evil:

Witos
30-04-2008, 14:59
Jeżeli to was dobija, to lepiej zostawcie to budowanie bo tylko się wykończycie psychicznie nim dotrzecie do dachu. Swoją drogą gdybym mieszkał i pracował w Dublinie to i tam bym budował. Pewnie do tego wniosku dojdziecie jak zaczniecie budowę bez konkretnego nadzoru nad mistrzami kamuflażu.

jacekot
30-04-2008, 15:02
Bierz kuzyna i niech załatwia , nie licz na tych partaczy . Widać ze są nie słowni i szkoda na nich czasu i kasy. Przyznam się ze sam musiałem poganiać swojego architekta i cześć rzeczy załatwiłem sam szybciej i sprawniej . W kilku przypadkach okazało sie ze moża coś załatwić szybciej , ale kolesiowi się nie chiało popracować . Widać mu nie zależy .
A kopareczka hm , może niech kopie ?

Nefer
30-04-2008, 15:05
Szkoda nerwów. Jak macie kogoś w Polsce to zabierajcie te papiery, bo nie wiadomo czego jeszcze w nich brakuje do pozwolenia.
Ja bym podziękowała kretynom i sama to zaczęła zatwiać - i ani grosza nie płacić.

kotecek
30-04-2008, 15:17
Wlasnie sie im wypsnelo, ze w poniedzialek odbieraja dopiero dokumenty z ZUDu.

Ja na nich krzycze a baba milczy! Nawet nie wie co ma powiedziec! Nie wiem, jak mozna byc tak nieuczciwym!!! :evil:

Chyba rzeczywiscie odbierzemy te papiery przez kuzyna i sami zlozymy to podanie za 2 tyg...

Potrzebne bedzie upowaznienie prawda?

dzabij
30-04-2008, 15:20
BTW, humus zasadniczo należy sciągnąć przed tyczeniem budynku, inaczej koparka zniszczy pracę geodety. Zakładam że na tym etapie już wiecie gdzie będzie stała chałupa, dodajcie po 2 metry z każdej strony i niech koparka czyni swoją powinność.

Architekci "do uśpienia", dodaj ich koniecznie do "Wykonawca doskonały ... i mniej" z odpowiednim komentarzem.

kotecek
30-04-2008, 15:40
Architekci "do uśpienia", dodaj ich koniecznie do "Wykonawca doskonały ... i mniej" z odpowiednim komentarzem.

Jasne, ze ich dodam!!! Tylko wybiore te papiery, bo jeszce z polowa zginie w miedzyczasie :wink:


BTW, humus zasadniczo należy sciągnąć przed tyczeniem budynku, inaczej koparka zniszczy pracę geodety. Zakładam że na tym etapie już wiecie gdzie będzie stała chałupa, dodajcie po 2 metry z każdej strony i niech koparka czyni swoją powinność.


Czy ja wiem, czy opalca sie zaczynac przed wydaniem pozwolenia?

M@riusz_Radom
30-04-2008, 16:05
Nie tak szybko

Wydanie pozwolenia

2 tygodnie czekania aż sąsiedzi ODBIORĄ wysyłane do nich zawiadomienia, jak któregoś nie ma to będą czekać aż łaskawie odbierze to z poczty. Równie dobrze może odebrać i po miesiącu. Aby to przyśpieszyć możesz sama udać się do sąsiadów aby zebrać od nich podpisy, że odebrali zawiadomienie. Czasem można tego uniknąć jeśli urząd nie powiadamia sąsiadów, niestety u mnie zawiadamia się każdego sąsiada, który ma działkę przyległą do tej na której jest zamierzona inwestycja.

Potem po uprawomocnieniu dziennika budowy należy powiadomić PINB o zamiarze rozpoczęcia prac.

Kolejny tydzień w plecy..

dzabij
30-04-2008, 16:12
Czy ja wiem, czy opalca sie zaczynac przed wydaniem pozwolenia?



U mnie pierwszy wpis do dziennika to wytyczenie budynku przez geodetę, o humusie cisza. A zdjęty był przed geodetą. Inna sprawa że wtedy miałem już PNB, więc zero stresu.

kotecek
30-04-2008, 16:15
Nie tak szybko

Wydanie pozwolenia

2 tygodnie czekania aż sąsiedzi ODBIORĄ wysyłane do nich zawiadomienia, jak któregoś nie ma to będą czekać aż łaskawie odbierze to z poczty. Równie dobrze może odebrać i po miesiącu. Aby to przyśpieszyć możesz sama udać się do sąsiadów aby zebrać od nich podpisy, że odebrali zawiadomienie. Czasem można tego uniknąć jeśli urząd nie powiadamia sąsiadów, niestety u mnie zawiadamia się każdego sąsiada, który ma działkę przyległą do tej na której jest zamierzona inwestycja.

Potem po uprawomocnieniu dziennika budowy należy powiadomić PINB o zamiarze rozpoczęcia prac.

Kolejny tydzień w plecy..

Wiem, wiem tak robilismy w przypadku WZ. Sasiedzi sa spoko i od razu podpisuja lub odsylaja co trzeba :lol:
O tym wszystkim wlasnie pisalam. To wszystko bralismy pod uwage i bierzemy dalej.. tylko, ze wniosek mial byc zlozony w styczniu/lutym a nie W MAJU! Co ja im teraz moge zrobic? Tym architektom? Urwac jaja? Jeden to baba...

Nefer
30-04-2008, 16:33
Zrób im wjazd, zabierz papiery i powiedz, że właśnie im robisz PR na portalu o budowaniu , gdzie jest ponad 60.000 ludzi zarejestrowanych.
(ale jak już będziez miała omplet papierów)
A potem umieść ich dane na grupie krakowskiej.
Nic tak dobrze nie robi jak reklama.
I nic im nie płać. Niech się bujają obszczymury.

kotecek
30-04-2008, 16:37
Chetnie bym im zrobila WJAZD tylko ze jestem 2200km od ich siedziby!!!

Wysylam Kuzyna.

Wielki chlop ci to jest :P

Nefer
30-04-2008, 16:45
Chetnie bym im zrobila WJAZD tylko ze jestem 2200km od ich siedziby!!!

Wysylam Kuzyna.

Wielki chlop ci to jest :P
Szkoda, że to nie W-wa , bo nie pomogę :(

M@riusz_Radom
30-04-2008, 18:02
Co ja im teraz moge zrobic? Tym architektom? Urwac jaja? Jeden to baba...

Jednemu z nich urwać jaja a drugiej wbić palce w oczy ;)

Na dobrą sprawę nic nie zrobisz, ot nieodpowiedzialni ludzie i tyle. Nie omieszkaj potrącić sobie za stracony czas i nerwy z ewentualnego wynagrodzenia.

mynia_pynia
30-04-2008, 19:18
Spokojnie, ja miałam poślizg tylko 8 miesięczny w rozpoczęciu budowy ;).
Samo pozwolenie załatwione od ręki (2 dni było sprawdzane, potem jak sobie leżało 14 dni to donosiłam braki w dokumentacji ;) - panie ze starstwa były miłe bo wiedziały o moim małym poślizgu w budowie) Nawet firma budująca mi dom czekała od lutego do listopada ;) - zdążyli pokończyć inne inwestycje, ominął mnie boom budowlany ;) Żyć nie umierać.

Cypek
30-04-2008, 19:19
Jeszcze trzeba wysłuchać drugiej strony.
Od strony architektów może to wyglądać zupełnie inaczej.

Alkman
30-04-2008, 19:41
Taaaaaaa, na pewno byli bardzo zapracowani i mieli dużo zleceń i to nie ich wina, że tak późno wszystkie dokumenty załatwili.
:wink:

Moi znajomi, którzy zlecali załatwianie spraw architektom zdecydowanie dłużej czekali na dokumentację niz ja, bo moja pani architekt była niemoblilna i uczciwie mnie uprzedziła, że to dla niej jest kłopot. Sama więc jeździłam z dokumetacją (wcale nie bolało :wink: ). Dzięki temu zapłaciłam mniej, byłam pewna, że wszystkie dokumenty są złożone, no i oczywiście wszystko zrobione szybciej, bo nie czekałam na łaskę architekta, który tygodniami nie może sie wybrać do urzędu.

Nefer
30-04-2008, 20:29
Również nie mieli czasu powiadomić inwestora, że nie złożyli pism, które twierdzili, że złożyli. Ot, takie drobne nieporozumienie. Zapwene mówiąc o złożeniu dokumentacji do pozolenia użyli słów "chyba złożyliśmy".
Bez żartów. Najfajniej robić w wała kogoś kto siedzi daleko, daleko, daleko..

kotecek
01-05-2008, 09:49
Bylabym najszczesliwsza osoba na swiecie gdybym mogla sama tego dopilnowac. Gdybym byla w Polsce, na miejscu, nigdy nie zlacalabym czegos takiego architektom... Ale ze nas nie ma...

W ogole sie chamy nawet nie tlumacza! My nawijamy przez telefon a z drugiej strony cisza! Nie maja zadnego usprawiedliwienia, nawet nie chce im sie klamac, ze stalo sie to czy tamto, i dlatego nie zlozyli wniosku.

Baba byla w stanie tylko powiedziec: "Moze jeszcze w maju bedzie...". ZENADA!!!

Juz nawet nie chodzi mi tak bardzo o to opoznienie, tylko o to, ze tak bezczelnie klamia! I o to, ze jeszcze 2 tygodnie temu moglam powiedziec szefowi, sluchaj, jade do Polski na miesiac w lipcu. I byloby ok. A oni wciaz tweirdzili, ze 1 maja bedziemy mogli "wbijac lopate". Szli w zaparte. I dzis jest 1 maja a wniosek o pozwolenien na budowe nie zlozony.

NIE MAM SLOW. Po prostu nie jestem w stanie zrozumiec takiego postepowania :-?

Byli tacy milutcy. "Na pewno bedziecie mieli pozwolenie. Musicie miec" - to jeszcze slyszelismy przedwczoraj przez telefon... Falszywe gnoje!!!

A jest to firma Pro-San-Instal z Nowego Brzeska pod Krakowem. Jak przyjdzie czas zrobie im taki feedback na Forum i w N.Brzesku, ze juz nikt do nich nie przyjdzie z papierami. Nigdy.

Nam juz na szczescie emocjie opadly. Teraz posostala tylko zemsta :wink:

wu
01-05-2008, 10:04
Tak czytam i ręce mi opadają. Rzeczywiście architektów pod ścianę i nawet oczu nie zawiązać. Kuzyn niech wszystko odbiera bo skoro dopiero teraz odebrali decyzję o wyłączeniu z produkcji rolnej to czarno widzę cały scenariusz. Jeśli jeszcze im nie płaciliście to jak radzą forumowicze potrąćcie im z wynagrodzenia i poproście kuzyna żeby poszedł do starostwa i dowiedział sie czy musi mieć od Was upoważnenie czy sam może w Waszym imieniu złożyć wniosek o wydanie pozwolenia na budowę. A macie już uzgodnioną z energetyką dostawę prądu?? jak nie to jeszcze i to Was czeka znim złożycie o pozwolenie. A z rozpoczęciem prac to mimo wszystko wstrzymałabym się do pozwolenia. A im zrobiła niezłą reklamę :evil:

aglig
01-05-2008, 10:15
Jeżeli to was dobija, to lepiej zostawcie to budowanie bo tylko się wykończycie psychicznie nim dotrzecie do dachu. Swoją drogą gdybym mieszkał i pracował w Dublinie to i tam bym budował. Pewnie do tego wniosku dojdziecie jak zaczniecie budowę bez konkretnego nadzoru nad mistrzami kamuflażu.
Zgadzam się w 100 % budowanie na odległość to ciągłe niespodzianki. Nad każdą ekipą trzeba po prostu stać i pilnować. Nie wiem czy kuzyn coś pomoże. Najlepiej ojciec lub teść i to na emeryturze, który może poświęcić duuuuużo wolnego czasu. To jest dopiero pierwsza niespodzianka a będzie ich dużo więcej zapewniam.

robert skitek
01-05-2008, 10:43
powalająca nieodpowiedzialność projektantów - bo to jednak chyba nie architekci - z tego co wyszukałem własciciel firmy nie jest architektem a inżynierem budowlanym.
Zajmują się głównie projektowaniem sieci - prawdopodobnie dorabiając na adaptacji gotowych projektów domów. Dawne uprawnienia inżynierów pozwalają na takie rzeczy.
Ale mniejsza z tym...
Z drugiej strony:
W samym Krakowie niezliczona jest ilość uzgodnień, których trzeba dokonać w ich niezliczonych urzędach przed złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę (oczywiście zależy od przypadku - ale zdarza się czekać na nie kilka ładnych miesięcy). Nie tłumaczy to jednak okłamywania i zwodzenia Was.
Najpierw załatwcie wszystko co związane z pozwoleniem zanim pójdziecie z nimi na totalną wojnę - może się okazać, że są braki w projekcie, które trzeba będzie uzupełnić.
A później jak najbardziej - wszystkich potencjalnych klientów należy ostrzec przed takim traktowaniem klienta. Włącznie z powiadomieniem o praktyce odpowiedniej Izby Budownictwa.

powodzenia

kotecek
01-05-2008, 10:56
Wiem, ze budowanie na odlegosc to totalny freestyle.
Wlasnie sie zaczynamy o tym dowiadywac. :roll:

Tak czy inaczej, jedziemy do Polski za rowne 2 tygodnie i zajmiemy sie tym porzadnie i co najwazniejsze: OSOBISCIE.


Troche boimy sie wysylac kuzyna po papiery do nich. Moga nam nie dac wszystkiego z czystej zlosliwosci. I pozniej znow uzeranie sie.

majkii
01-05-2008, 12:46
Glowa do gory! ja tez buduje sie przez telefon :)
Z papierami mialem ten sam problem co Ty- dalem architektowi 3 miesiace czasu na adaptacje i zaltwienie papierow- dzwonie od niego tydzien przed odbiorem papierow a on mi mowi ze jeszcze tego nie zaczol!
Jak sie zona ponim wydarla w srode to w piatek komplet papierkow mialem w rekach :))

Moja rada odnosnie terminow- wszystko ma byc zrobione na "wczoraj" bo inaczej jak dasz komus miesiac to przez 29 dni bedzie siedzial na d....

Z budowa ruszylismy zamin wogole dostalismy pozwolenie a zgloszenie budowy bylo robione dopiero pod koniec fundamentow :)

Reszta idzie zadziwiajaco gladko- jedyny problem jaki mam to balagan na budowie i sasiad sie poskaryzl ze droge zniszczylelm :)

PS. My tez budujemy z Dublina :D

kotecek
01-05-2008, 14:33
On Wam to zrobil w 3 dni, a PnB sie tak szybko nie zdobedzie. Jestesmy conajmniej 3 miesiace do tylu.

Boze, co za ludzie!!! Podejmuja sie zrobic to i to, biora kase i nie robia! Mi by bylo po prostu po ludzku wstyd i glupio...

Majkii - czyli jednak sie DA!
PS:Gdzie Twoj dziennik?

kotecek
02-05-2008, 15:26
A czy znacie jakis sposob zeby ich pociagnac do odpowiedzialnosci, albo ZMUSIC, zeby zlozyli ten wniosek?

Nefer
02-05-2008, 15:50
A naprawdę chcesz ich dalej zatrudniać ? I płacić ? Daj spokój.

pkm
02-05-2008, 16:19
Do Pana Roberta Skitek...ten tekst z inżynierami budownictwa...proszę sobie darować :wink: , bardziej niesłownej nacji jak architekci to ja nie znam...i długo by o tym można dyskutować.
A co do zaistniałej sytuacji, jak była sporządzona umowa, być może warto by było obciążyć firme karami umownymi. W tej chwili zerwałbym jakakolwiek współprace z tą firmą, dalsza ich praca spowoduje tylko dalsze opóźnienia.
Pozdrawiam wszystkich słownych i terminowych architektów :wink:

kotecek
02-05-2008, 17:13
A moze maja jakies "dojscia" w storostwie, postaraja sie i bedzie szybciej?

PS: Umowy nie bylo.

zielonooka
02-05-2008, 18:27
A moze maja jakies "dojscia" w storostwie, postaraja sie i bedzie szybciej?

PS: Umowy nie bylo.

No to dziekuj ze dostalas kubel zimnej wody na glowe na samym wstepie budowy a nie pozniej. pozniejszy "brak umowy" ma czesto duzo powazniejsze konsekwencje niz poslizg czasowy.

Oczywiscie nie zamierzam bronic "kolegow po fachu" bo zachowanie jest skandaliczne i nadaje sie tylko i wylacznie do powiadomienia jak najwekszej liczby osob ktore moga byc potencjalnymi klientami tych ludzi.
Ja bym jak najszybciej zabrala papiery i zalatwiala po swojemu, nie zaplacilabym tez ani grosza ( mam nadzieje ze nie popelnilas tego bledu i nie maja zaplaconej calej sumy z gory i mozesz im teraz "skoczyc").
Tez nie rozumiem jak mozna tak sciemniac - bo to juz nie wiadomo smiac sie czy plakac - tym bj. ze chyba wiedzieli w pewnym momencie ze sie sprawa wyda, wiec nie wiem co sadzili ze ugraja paroma dniami. Widocznie trafilas na specyficzne jednostki - wyrazy wspolczucia.

Papierow nie maja prawa przetrzymywac - jedli osoba ktora bedzie odbierac bedzie miala pisemne upowaznienie (moze byc i przefaksowane) maja obowiazek dokumentacje wydac.
Ale bez umowy nie masz mozliwosci (lub minimalne) udowodnienia ze spartaczyli wszystko.
Nie wiem moze faktycznie daj pare dni - moze stana na glowie i jakos to przepchna w tym urzedzie - juz wiecej niz te pare dni chyba nic nie stracisz - ale prawde mowiac cienko to widze...




na marginesie
do pana pkm - tiaaa a kazdy złodziej to pijak bo... wiadomo ze kazdy pijak to złodziej. Fajnie :)
rozumiem ze zna pan takie tysiace ludzi z tej branzy (a nie dwoch czy trzech z ktorymi mial pan kontakt) ze przedstawia pan w pelni OBIEKTYWNA opinie o tym zawodzie.
Wszak wiadomo ze kazdy ale to a bsolutnie kazdy lekarz chla i bierze łapowki , kazdy prawnik bez wyjatku to swinia ktory sprzeda wlasna matke za kase a kazdy nauczyciel to niedouk ktory byczy sie w szkole i bierze kase za nic :) - wiec moze i architekci powinni sie cieszyc ze w pana opini sa tylko "nieslowna nacja" . moglo byc gorzej :)
(przy okazji polecam lekture słownika i znaczenia słowa "nacja" :) - ale to tak juz zupelnie na marginesie)
Ale faktycznie chyba nie ma co dyskutowac z tak osoba tak obiektywnie wydajaca opinie . NA PEWNO ma pan racje :)

Nefer
02-05-2008, 18:41
A moze maja jakies "dojscia" w storostwie, postaraja sie i bedzie szybciej?

PS: Umowy nie bylo.

No to wykazali się pełnym profesjonalizmem ! Prooooszę CIę - dojścia jakie mają właśnie widać.
Ja wszystko rozumiem- sama załatawiałam papiery, więc wiem, że trwa, że boli, że upierdliwe.
Ale nie umiem wytłumaczyć zwykłego KŁAMSTWA.
I dlatego olałabym towarzystwo. Brak umowy również o nich świadczy.

Kotecek - chyba sama się oszukujesz troszkę, co ? :) :wink:


P.S. takie zachowanie nie jest domeną architektów. Bo obszczymurów można znaleźć w każdym zawodzie. I porządmych ludzi też.

pkm
02-05-2008, 19:24
...,,Uderz w stół a nożyce się odezwą".. czyżbyś o zielonooka coś wiedziała na ten temat, a może sama wielokrotnie naciągałaś współprojektantów? :wink: .
Nie pisałbym o tym gdyby nie ,,zadufanie w głosie" architekta Skitka...niczego mu nie ujmując, widziałem kilka ciekawych jego realizacji.
ps. Słowo nacja użyłem jak najbardziej prawidłowo, dla mnie architekci to szczep, plemię :wink: , grupa może nie narodowościowa, ale zawodowa o ,,wyjątkowych" predyspozycjach :wink: . Mówię to na podstawie współpracy z kilkunastoma z różnych stron Polski :wink:
Choć od każdej reguły są wyjątki. :wink:
Pozdrawiam naszych dobrodziei architektów. :)

kotecek
02-05-2008, 19:25
mam nadzieje ze nie popelnilas tego bledu i nie maja zaplaconej calej sumy z gory i mozesz im teraz "skoczyc"

Nie wiem moze faktycznie daj pare dni - moze stana na glowie i jakos to przepchna w tym urzedzie - juz wiecej niz te pare dni chyba nic nie stracisz - ale prawde mowiac cienko to widze...


Zaplacilismy im pol ustalonej stawki...

Damy im pare dni. Widzicie szkopul tkwi w tym, ze nie jestesmy na miejsu. I nie zabardzo wiemy jak to rozegrac. 15 maja jedziemy do Polski, wtedy sie tym na 100% zajmiemy. Ale chceilibysmy, zeby te chu...e jak najszybciej zlozyly nasz wniosek.

zielonooka
02-05-2008, 21:01
skoro do 15-tego i tak macie zwiazane rece - to niech probuja , moze bedziecie miec szczescie.
dobrze ze macie karte przetargowa w postaci pieniedzy - czyli argument do rozmowy z tymi ludzmi
zycze powodzenia

pkm - na pana miejscu - gdybym w kontaktach zawodowych z jakas grupa na kilkanascie (!) osob z roznych stron Polski z ktorymi bym wspolpracowala - wszyscy okazali sie klamczuchami, naciagaczami i bufonami - zaczelabym sie zastanawiac co z moja osoba jest nie tak ze akurat takie jednostki do wspolpracy wybieram :) [ no chyba ze taki mega pech i karma]
serdecznie pozdrawiam :)

kaśka maciej
02-05-2008, 21:25
Zadzwonilam do Powiatu, gdzie wydaje sie pozwolenia na budowe i dowiedzialam sie ze nasze podanie nie zostalo jeszcze nawet zlozone!!!

Architekci nie zlozyli jeszcze nawet podania o pozwolenie na budowe! A mialo byc prawomocne na 1 maja! Dziennik budowy mial być odebrany! Mielismy wbijac lopate...

Architekci mowia, ze w Powiecie zgubili nasze podanie. W Powiecie mowia, ze nigdy nie zostalo zalozone...


Normalnie mam deja vu :o
Jakbym czytała siebie z przed roku, dokładnie ta sama sytuacja, te same tłumaczenia, ten sam stres :x
Ale nasz architekt szedł w zaparte, że złożył w lutym. :evil: Gdyby to nie był nasz kolega, udusiłabym go gołymi rękami. Po tym jak mój małż złożył mu groźbę karalną :oops: :wink: w końcu złożył to w Starostwie. Poszłam za kilka dni sprawdzić go. No rzeczywiście, WTEDY dopiero zaniósł te wszystkie papiery :roll: Ale następny ZONK :o Pani powiedziała mi ile będę czekać na pozwolenie :o Normalnie osunęłam się na krzesło :lol: Łzy mi z nerwów same popłynęły :oops: no i pani zmiękło serce, kazała przyjść za tydzień. I w ten oto sposób dostaliśmy pozwolenie na budowę.
Ot tamtej pory nie angażujemy znajomych w budowę, a z wykonawcami
(choćby nie wiem jak byli mili i sympatyczni) nie przechodzimy na TY.
Jakoś obcemu łatwiej jest zrobić OPR :wink:

Aha, od tej pory WSZELKIE PAPIERY załatwiam sama.


PS. Jak się później okazało, te projekty, które nam pokazał i które miały być niby gotowe do oddania w lutym niestety nie były kompletne, tzn: brakowało opisu technicznego :roll: Dowiedzieliśmy się o tym, jak odebrałam projekty z powrotem wraz z PnB porównałam jeden z tych projektów, który zostawił nam w lutym. My, kompletni laicy pojęcia nie mieliśmy, że czegoś tam brakuje. Potem do nas dotarło, że on się wręcz uparł, ze sam to zaniesie :roll: Przecież gdyby było wszystko gotowe, to chyba by mu tak nie zależało na załatwianiu cudzych spraw???
Pozdrawiam i życzę duuuużo cierpliwości, będzie dobrze :D

pkm
02-05-2008, 23:03
O bufonach nic nie wspominałem....choć nie wykluczam że Pani coś o tym wie, zastrzeżenia mam co do słowności, i niestety coraz częściej fachowości ...ale to rozmowa na inne forum.
Co do moich ,,przypadków" współpracy z niesłownymi architektami, okazuje się że to nie jest wyjątek, tak ma wielu znajomych :wink: . Zresztą na tym forum przypadków takich jest mnóstwo.
Więc może to architekci powinni zastanowić się nad tym co robią :wink:
Mógłbym martwić się, że może ze mną coś nie tak, ale nie, bo to oni chcą ze mną dalej współpracować.

robert skitek
02-05-2008, 23:06
Do Pana Roberta Skitek...ten tekst z inżynierami budownictwa...proszę sobie darować :wink: , bardziej niesłownej nacji jak architekci to ja nie znam...i długo by o tym można dyskutować.


no tak... czyżby inżynier się odezwał?

"zadufanie w głosie"? hehe... aż jeszcze raz przeczytałem co wcześniej napisałem...
uwagę moją wpierw przykuł tytuł wątku oczywiście wielkimi literami o nierzetelnych architektach.
Jedyne na co zwróciłem uwagę to, że najprawdopodobniej (oczywiście nie jestem tego w 100% pewien) Ci wymienieni nierzetelni architekci to nie żadni architekci ale osoby, które nie mając zawodu architekta po prostu psują wizerunek - tak: mojego - zawodu.
Nie uważam wcale, że architekci są cacy a inżynierowie be.
Nawet cieszę się, że mają uprawnienia do adaptowania projektów typowych - sam pierwszy do nich odsyłam wszystkich klientów, którzy takiej usługi życzą sobie ode mnie. Uważam, że do takich zadań naprawdę nie potrzeba architekta...
Podsumowując: nie mam nic do inżynierów budowlanych.
Więc o co chodzi?
Sam w swojej praktyce jasno na początku wyjaśniam klientowi np przy projektowaniu wnętrz (zdarza mi się), że nie jestem architektem wnętrz ani tym bardziej dekoratorem.
To była więc trochę skryta uwaga bardziej do autorki wątku i innych często nie rozróżniających zawodów związanych z projektowaniem a nie do szanownych inżynierów, których także pozdrawiam ;)

Przepraszam za off topic....

pkm
03-05-2008, 00:09
Panie Robercie wiara Pana w zawód architekta w Polsce, jest baardzo głęboka, no bo przecież jakby to robił architekt z ,,nadania" to takiej sytuacji by nie było, ale jako że inżynier budownictwa...to sprawa jasna.
Współpracuje jako konstruktor wiele lat z architektami...często ,,artystami" o statusie ,,twórcy"!!, ci są najlepsi :wink: , i nic mnie nie zdziwi, sytuacje opisywane co chwile na tym forum tylko potwierdzają moja opinie o dzisiejszych architektach...nie chciałbym rozwijać tej myśli bo wnioski mogłyby być ,, porażające " jak zwykł mawiać jeden z wodzów narodu polskiego :wink:
Dla nie wtajemniczonego inwestora, wystarczy proste spojrzenie na projekty tzw. typowe ilość błędów typowych i niedoróbek które tam są, powodują ,że projekt często nadaje się do gruntownego przerobienia ..i robią to ,,czystej krwi " architekci, ci którzy psują obraz Pana zawodu :wink: .
Oczywiście nie chciałbym uogólniać, podobnie jak Pan to zrobił :wink: ,bo przyznam że znam kilku architektów, których bardzo cenie i zawsze chętnie z nimi współpracuje.

robert skitek
03-05-2008, 00:31
ależ Pan uparty...
dalej mi Pan wmawia rzeczy jakich nie pisałem...
dajmy już temu spokój - ta dyskusja już przeszkadza w wątku.
a jesli nadal chce Pan się pożalić to proszę założyć nowy wątek.
kto wie? może i tam zajrzę... ;)

pozdrawiam

pkm
03-05-2008, 00:49
Naprawde chciałby Pan abym taki wątek założył, o specyfice zawodu architekta?? :wink: , lepiej nie :wink:
Pozdrawiam, życze wielu ambitnych realizacji

kotecek
03-05-2008, 11:18
Łzy mi z nerwów same popłynęły :oops: no i pani zmiękło serce, kazała przyjść za tydzień. I w ten oto sposób dostaliśmy pozwolenie na budowę.


Chyba też tak zrobię! :wink:

Kasiu dziekuję za dobre słowo! To naprawdę pomaga. Dzięki tym diświadczeniom już wiemy, że zawsze trzeba podpisać umowę! Prawdę mówiąc, nawet nam to do głowy nie przyszło :oops: Umowa z wykonawcą tak, ale o umowie z tą firmą nie pomysleliśmy :-?

A np z panem od koparki albo z geodeta, ktory bedzie tyczyl dom też trzeba podpisac umowe? Bo jak zle wytyczy, zle wykopie... to co?

Teraz to juz sie bedziemy ubezpieczac z kazdej strony...

PS: Widze, ze rozwinal sie watek o specyfice zawodu architekta... czy inzyniera. Ja mysle, ze chodzi tu o zwykla ludzka uczciwosc.

marcin714
03-05-2008, 16:21
Niestety prawda jest brutalna. W pierwszej kolejności realizuje się te zlecenia , które w umowach mają wysokie kary za zwłokę. Potem te , które wogóle mają jakąś umowę , potem te na które wzięto jakąś łapóweczkę a na końcu pozostałe.


Z powodu braku zapisanego terminu wykonania dzieła też nie liczyłbym na odzyskanie papierów bez zapłaty reszty kasy. Poprostu ich stanowisko będzie takie, że zadanie wykonali i należy im się za to pełne wynagrodzenie a ,że nie w terminie to szczegół dla nich nie istotny.

Tak czy inaczej siłowanie się z nimi dalej wydłuży zwłokę

jajmar
03-05-2008, 17:14
potem te na które wzięto jakąś łapóweczkę
:o
to zlecając architektowi projekt trzeba mu oprócz zapłaty dać łapówke ? :o

kotecek
04-05-2008, 10:20
Niestety prawda jest brutalna. W pierwszej kolejności realizuje się te zlecenia , które w umowach mają wysokie kary za zwłokę. Potem te , które wogóle mają jakąś umowę , potem te na które wzięto jakąś łapóweczkę a na końcu pozostałe.


JESTEM W SZOKU.

izabela.16
05-05-2008, 06:23
o bosze.takich wykonawcow nikomu nie zycze...aczkolwiek life is brutal..

EZS
05-05-2008, 09:02
duże firmy działają jw. :D
małe - najpierw się spycha najbardziej upier... inwestorów.
Mam aktualnie przykład u siebie, choć na innym etapie. Mieli przyjść malować domek. Od miesiąca się umawiam ale nieopatrznie powiedziałam, że mi się nie śpieszy i co? Dzwonili, że będą tydzień temu. Do dziś ani śladu fachowca. Komuś bardziej się śpieszyło. :D A przecież byliśmy UMÓWIENI.. no, ustnie... choć nawet jakby pisemnie, to co? do sądu polecę?

Co do umów przy dużych firmach i dużych sumach działa. Ich jest łatwo .. że tak powiem złapać, zlokalizować, negatywnie zareklamować, co tam jeszcze. Przy koparkowym - co wam da umowa? Żeby mieć dobrze wykopane Musi ktoś po prostu przypilnować. Jak nie ma inwestora, to się bierze inspektora nadzoru, z nim zawiera umowę, płaci mu rzetelnie i on za wszystko odpowiada. I tyle.

A co do architektów.. Żaden architekt nie prowadzi jednej adaptacji, bo by nie wyżył. Ma ich wiele i zwykle traktuje je jako chałturę poza pracą zasadniczą. Jego praca to projekt a nie papierki. Papierki, to zło konieczne... To raz. Dwa - do pozwolenia potrzebne są różne uzgodnieni itd. Normalna procedura jest taka, że ktoś papierek zawozi do podpisu i nie jest zainteresowany pośpiechem . Odbiór za miesiąc, OK, za miesiąc ktoś podjedzie. Każdy termin to siła wyższa... Poza tym kto by jechał z jednym papierkiem do urzędu. Trzeba uzbierać kilka spraw, wtedy się opłaca tracić czas... A taki inwestor i sam pojedzie z jednym papierkiem, i pomarudzi i ma w ciągu tygodnia. Ale jemu zależy... Więc od razu trzeba sobie założyć - albo chcemy mieć na czas i wtedy "zrób se sam" albo nam się nie śpieszy i jak będzie to będzie...

Acha, istnieją architekci wyspecjalizowani tylko w tych pozwoleniach i adaptacjach. Nie robią ani dużych ani indywidualnych projektów. Takiego można wziąć. Zwykle jest zaprawiony w bojach, zna urzędników i ma tyle spraw, że bywa często w urzędach, więc przepycha niejako przy okazji. :lol:

kotecek
05-05-2008, 10:44
A co do architektów.. Żaden architekt nie prowadzi jednej adaptacji, bo by nie wyżył. Ma ich wiele i zwykle traktuje je jako chałturę poza pracą zasadniczą. Jego praca to projekt a nie papierki. Papierki, to zło konieczne... To raz. Dwa - do pozwolenia potrzebne są różne uzgodnieni itd. Normalna procedura jest taka, że ktoś papierek zawozi do podpisu i nie jest zainteresowany pośpiechem . Odbiór za miesiąc, OK, za miesiąc ktoś podjedzie. Każdy termin to siła wyższa... Poza tym kto by jechał z jednym papierkiem do urzędu. Trzeba uzbierać kilka spraw, wtedy się opłaca tracić czas...

Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

jajmar
05-05-2008, 11:19
Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

Chyba nie do końca. Gdyby było jak piszesz nie pisałabyś z prośbą o radę. Architekci dali ciała, wg mnie najbardziej tym że kłamali.
Piszesz ze ty mówisz a oni milczą, może powinnas ich dopuścić do głosu? Wysłuchać dlaczego tak a nie inaczej wyszło. Nie mówie ze odrazu wybaczyć i zapomnieć. Domagać sie swojego naliczyć kary itd.
Pisałaś w jakimś wątku że w tym roku masz zamiar same fundamenty wykonać reszta za rok, Moze warto na spokojnie zacząc za rok? Przy takim nerwowym podejści na etapie dachu znienawidzisz ten dom. A chyba nie o to chodzi.
Dobrze w czasie budowy miec harmonogram ale warto też pamiętać ze od poślizgu świat sie nie zawali.

EZS
05-05-2008, 11:32
A co do architektów.. Żaden architekt nie prowadzi jednej adaptacji, bo by nie wyżył. Ma ich wiele i zwykle traktuje je jako chałturę poza pracą zasadniczą. Jego praca to projekt a nie papierki. Papierki, to zło konieczne... To raz. Dwa - do pozwolenia potrzebne są różne uzgodnieni itd. Normalna procedura jest taka, że ktoś papierek zawozi do podpisu i nie jest zainteresowany pośpiechem . Odbiór za miesiąc, OK, za miesiąc ktoś podjedzie. Każdy termin to siła wyższa... Poza tym kto by jechał z jednym papierkiem do urzędu. Trzeba uzbierać kilka spraw, wtedy się opłaca tracić czas...

Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

Obawiam się że przy takim podejściu nie zbudujesz nic, w czym da się zamieszkać...
Znając pewne "uwarunkowania" można im zapobiegać. Albo przygotować się psychicznie. Twoje postawienie sprawy spowoduje, że będziesz się procesować z pięcioma wykonawcami jednocześnie, bo na KAŻDYM etapie budowy będziesz mieć to samo - dla dużych firm twoje płacenie to taka kropla, że cię nie zauważą, małe - często są niesłowne, z różnych powodów.

PS - u mnie też architektka przeciągnęła termin, bo ... bo miała większych, co tu mówić. Pilnowała tego, co jej da 10 tyś a nie 1500 zł... Pech chciał, że jak wreszcie złożyła papiery, to zawiesili plan zagospodarowania i miałam rok w plecy. Co miałam z nią zrobić? Powiesić? Nie zapłacić? Procesować się? Pewnie był wygrała ale co z tego?
A to dopiero początek. Potem będzie tylko gorzej...

Barbossa
05-05-2008, 11:33
Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!
jak widać - nieskutecznie

sSiwy12
05-05-2008, 11:47
Z człym szacunkiem, zle GÓ..NO mnie to obchodzi. Płace i WYMAGAM!!!!

Cały problem własnie w tej kolejności. Winno być:
Wymagam i PŁACĘ :lol:

05-05-2008, 12:07
... Winno być:
Wymagam i PŁACĘ :lol:

albo płace ... i kwice :-?

mayland
05-05-2008, 12:12
Ja bym dochodziła odszkodowania jesli wszystko nie wypali w terminie przez Was zaplanowanym i z NIMI omówionym. Możecie zreszta im o tym napomknąć. Stracony urlop przeliczyć na roboczogodziny i jest juz strata finansowa. Jesli nie zrobicie tego co mieliscie robić w czasie urlopu na budowie to potem KTOŚ inny będzi emusiał to za Was zrobić a to są dla Was dodatkowe koszty. Jak nic ponosicie stratę finansową. :roll:
Ciekawe jak sie to wszystko zakończy. :roll:

05-05-2008, 12:30
... Ciekawe jak sie to wszystko zakończy. :roll:
z dużej chmury mały deszcz ...

podejrzewam

budziki
05-05-2008, 12:56
Nie wiem czy taki mały my jestesmy kolejni których zwodzili i kłamali,nieważne jakie pieniadze dostaja za swoja robote płace i wymagam,a jezeli tak nie jest to co to za kraj :evil: jak będziemy wszyscy pobłażać to nigdy w tym kraju dobrze nie będzie

jajmar
05-05-2008, 13:13
płace i wymagam,

Już było ale powtórzę, dlaczego nie odwrotnie ? Dlaczego zapłata nie jest po robocie? Jak w większości przypdaków w procesie projektowania?
Oczywiście w przypadku indywidualnego pojawi sie problem zaliczki, ale zaliczka nie przy rozmowie a jak juz coś widać jakis efekt pracy i zaliczka w rozsądnym %.
Zeby nie było ze pisze dla samego pisania żyje tylko i wyłacznie z projektowania, architektem nie jestem. W 95% przypadków kase dostaje po oddaniu tematu. 5% to jakies zaliczki.

budziki
05-05-2008, 13:24
przepraszam ale dla mnie nie ma wiekszego znaczenia jaka kolejnosc zdarzen,liczy sie fakt że coś zlecam a to nie jest wykonane,nawet jezeli płacę minimalna zaliczkę to jest zawarta jakaś umowa która powinna byc wykonana

sSiwy12
05-05-2008, 13:28
płace i wymagam,

Już było ale powtórzę, dlaczego nie odwrotnie ? Dlaczego zapłata nie jest po robocie? Jak w większości przypdaków w procesie projektowania?

Pogrubienie- moje.

Moim zdaniem jak w większości (bardzo dużej wiekszośc) - wręcz mozna powiedzieć, zasadzie obowiazujacej w całym cywilizowanym świecie : wpierw towar, a potem zapłata.

budziki
05-05-2008, 13:35
w cywilizowanym świecie może tak ale w POLSCE za każdą zlecona pracę pobiera sie zaliczkę,to zobowiazuje obydwie strony

Piotr_M
05-05-2008, 13:35
[quote="pkm"]Naprawde chciałby Pan abym taki wątek założył, o specyfice zawodu architekta?? :wink: , lepiej nie :wink:


Ja jestem za założeniem takiego wątku - też mam juz dosyć bogate doświadczenie z przedstawicielami tego zawodu - raczej negatywne

sSiwy12
05-05-2008, 13:35
przepraszam ale dla mnie nie ma wiekszego znaczenia jaka kolejnosc zdarzen,liczy sie fakt że coś zlecam a to nie jest wykonane,nawet jezeli płacę minimalna zaliczkę to jest zawarta jakaś umowa która powinna byc wykonana
Ma o tyle znaczenie, że w zależności od kolejności, to masz, albo i nie "bat" na wykonawcę. Jesli mu nie zapłacisz, bo Twoim zdaniem nie wywiazał sie z umowy, to on bedzie musiał dochodzić swoich nalezności przed sądem, a nie Ty, to on bedzie musiał przgotować cały proces "dowodowy". Jesli wpierw płacisz, to jest dokłądnie na odwrót.
Ps. W sklepie mięsnym płacisz za odrąbany i zważony kawałek mięsa, a nie przed odrabaniem i zważeniem. Oczywiście, możesz zaliczkować i odebrać w późniejszym terminie.
Tak na marginesie - należy wystrzegać sie firm, które "z góry" pobieraja całe wynagrodzenie. Porzadna firma raczej mówi o zaliczce (symbolicznej) i transzach za wykonane prace przy zleceniu.

budziki
05-05-2008, 13:41
chyba drążymy nie ten temat co trzeba ,zupełnie o co innego w tym wszystkim chodzi :D

kotecek
05-05-2008, 14:05
Płacę i wymagam. Wymagam, bo zapłaciłam zaliczkę.

Oczywiście, że nie zapłaciliśmy im całości z góry.

sSiwy12
05-05-2008, 14:14
Płacę i wymagam. Wymagam, bo zapłaciłam zaliczkę.

Oczywiście, że nie zapłaciliśmy im całości z góry.

W takim razie oni tez maja problem :lol: - mam nadzieję 8)

kotecek
05-05-2008, 14:29
Płacę i wymagam. Wymagam, bo zapłaciłam zaliczkę.

Oczywiście, że nie zapłaciliśmy im całości z góry.

W takim razie oni tez maja problem :lol: - mam nadzieję 8)

Mają. My też :-?

zielonooka
05-05-2008, 14:49
Płacę i wymagam. Wymagam, bo zapłaciłam zaliczkę.

Oczywiście, że nie zapłaciliśmy im całości z góry.

W takim razie oni tez maja problem :lol: - mam nadzieję 8)

Mają. My też :-?

owszem, bo byc moze dla nich to co zostalo do zaplacenia (ile? 1000 zł? 2000?) jest kwota po ktorej nie beda płakać.
wasze straty - choc nie wyliczone w złotówkach z pewnością sa wieksze.

EZS
05-05-2008, 19:07
Właśnie to pisze przez cały czas. U nas funkcjonuje zasada (na każdym etapie!!) - wykonawca bierze jak najwiecej zleceń, nawet drobnych. I nagle trafia mu się jedno a duże. I już te drobne leżą. Bo co on się ma fatygować za 1500 zł, jak gdzieś mu zapłacą 15000? Nie ma jakiś zasad dobrej praktyki czy słowności (jak nawalę, to inni mnie ominą), nie liczy się opinia itd. mały inwestor przegrywa z np dużą budową. Dlatego albo trzeba szukać takich, co żyją tylko z małych albo liczyć się z faktem, że nic nie znaczymy. W takich realiach hasło "płace i wymagam" brzmi nieco żałośnie. Już lepiej mówić "płacę i pilnuję, marudzę a może coś uzyskam" :roll:

pierwek
06-05-2008, 10:03
a może inwestor i architekt się nie dogadali do końca? - wiecie jak to jest przez telefon z 2200km - coś tam mogło umknąć - jakieś zakłócenia na łączach...
;)
Była umowa że pozwolenie będzie na 01.05 ale którego roku? Może architekt myślał, że w 2009? Więc się specjalnie nie spieszył...Ja bym chętnie wysłuchał jednak drugiej strony...

A tak na poważnie to żeby budować się na odległość trzeba mieć naprawdę bardzo dużo kasy i jeszcze trochę... (Bo jak sami wiecie dużo kasy na budowę to potrzeba nawet jak się jest na miejscu)

Wtedy bierze sie ekipy z umowami i karami umownymi... no ale taki ekipy są z reguły sporo droższe...

marcin714
06-05-2008, 10:17
Tak naprawdę to nikt nie podpisze umowy gdzie będzie zapisna tylko data uzyskania pozwolenia na budowę bo nie tylko od projektanta to zależy. Zawsze jest klauzulka drobnym drukiem , że termin nie jest wiążący w przypadku wystąpienia siły wyższej takiej jak działania lub zaniechanie działań organów ..... osób trzecich itd.

Więc jeśli projektant chociaż troszeczkę się postarał to trudno mu udowodnić niedotrzymanie terminów. Jak nie było pisemnej umowy to wogóle nie można bo będzie słowo przeciw słowu, świadek przeciw swiadkowi.

kotecek
06-05-2008, 16:00
Walki z wiatrakami czesc dalsza:

Dodzwonilam sie do ZUDP. Nasze papiery leza tam juz od miesiaca gotowe do odebrania i nikt sie nie pofatyguje... Nie wazne jest, ze dzwonimy do naszych inzynierkow codziennie i codziennie nas zapewniaja ze wniosek jest zlozony! Czy oni sa zlosliwi, czy jak?

Barbossa
06-05-2008, 16:12
jak sama się przekonałaś, wydzwanianie do samych paparaków to za mało, aby wiedzeić co się "dzieje" w Twoich sprawach

kotecek
06-05-2008, 19:56
jak sama się przekonałaś, wydzwanianie do samych paparaków to za mało, aby wiedzeić co się "dzieje" w Twoich sprawach

Dokladnie. :cry:

EZS
06-05-2008, 22:11
Walki z wiatrakami czesc dalsza:

Dodzwonilam sie do ZUDP. Nasze papiery leza tam juz od miesiaca gotowe do odebrania i nikt sie nie pofatyguje... Nie wazne jest, ze dzwonimy do naszych inzynierkow codziennie i codziennie nas zapewniaja ze wniosek jest zlozony! Czy oni sa zlosliwi, czy jak?
A ty myślisz, że po jeden papierek ktoś bedzie jechał?
Jak się uzbiera z 5 to może sie opłaci 8)

marcin714
06-05-2008, 23:11
No i ten kto tam pierwszy dotrze będzie musiał zapłacić za te papiery.Więc po co się spieszyć ?

kotecek
07-05-2008, 10:05
No i ten kto tam pierwszy dotrze będzie musiał zapłacić za te papiery.Więc po co się spieszyć ?

W ZUDPie wydaja za darmo. Wlasnie Kuzyn odebral z niego nasze uzgodnienia :lol:
Teraz odbiera inzynierom. :lol: :lol: :lol:
Robia problemy (dlaczego mnie to nie dziwi???) mowia, ze komplet papierow bedzie gotowy na 14. Sciemniaja, ze musza naniesc poprawki na mape. Pewnie planu zagospodarowania dzialki nie chcialo sie do tej pory zrobic :lol: :lol: :lol:

kotecek
07-05-2008, 10:06
A ty myślisz, że po jeden papierek ktoś bedzie jechał?
Jak się uzbiera z 5 to może sie opłaci 8)

Tak, niech jezdza jak obiecali!!!

PS: Czy mi sie wydaje, czy szanowny Pan/Pani EZS popiera takie postepowanie???

EZS
07-05-2008, 12:29
broń Boże
Ja po prostu już wybudowałam. Przeszłam przez podobne rzeczy i nabrałam... rozumu i dystansu. Ty masz dopiero początek. Możesz walczyć z wiatrakami albo się uczyć, jak przeżyć w budowlanym świecie i uzyskać to co chcesz... Ty chyba wolisz walczyć, z nauki nie korzystasz, powodzenia :lol:

pierwek
07-05-2008, 12:38
fakt - wierzyć komuś z tej branży bo obiecał... o święta naiwności... mi np vcewójt obiecuje już od roku że poprawi drogę dojazdową - ostatnio tydzień temu żonie obiecał że roboty się zaczną zaraz po długim weekendzie - tylko nie powiedział po którym... jak na razie nic się nie dzieje

ciekawe czemu mnie to nie dziwi ? :roll:

Piotr_M
07-05-2008, 12:54
fakt - wierzyć komuś z tej branży bo obiecał... o święta naiwności... mi np vcewójt obiecuje już od roku że poprawi drogę dojazdową - ostatnio tydzień temu żonie obiecał że roboty się zaczną zaraz po długim weekendzie - tylko nie powiedział po którym... jak na razie nic się nie dzieje

ciekawe czemu mnie to nie dziwi ? :roll:


Mnie a dokładnie grupie mieszkańców wójt gminy obiecywał wykonanie drogi - trwa to już 2 lata; wodociągu i kanalizacji - urzędnicy gminy byli zdziwieni, gdy po pól roku wysłałem pismo kiedy będzie opracowana koncepcja przebiegu tych mediów ponieważ nie przewidziano na to środków w budzecie.
Tak więc obietnicami świat stoi ..

kotecek
07-05-2008, 15:08
broń Boże
Ja po prostu już wybudowałam. Przeszłam przez podobne rzeczy i nabrałam... rozumu i dystansu. Ty masz dopiero początek. Możesz walczyć z wiatrakami albo się uczyć, jak przeżyć w budowlanym świecie i uzyskać to co chcesz... Ty chyba wolisz walczyć, z nauki nie korzystasz, powodzenia :lol:

Tzn ze co mam robic? Stac potulnie w kaciku i czekac na swoja kolej?

Popelnilam blad nie podpisujac z nimi umowy i nie sprawdzajac ich w odpowiednich urzedach i to jest moja nauczka. Wiecej nie popelnie tego bledu, ale sprawe jakos nalezy skorygowac.

Troche nie rozumiem dlaczego uwazasz, ze "z nauki nie korzystam". Dlatego, ze nie zgadzam sie z Toba?

kotecek
07-05-2008, 15:41
Dziekuje Wam za cenne rady, za zrozumienie ( a czasem i nie :wink: ).
Chcialam tylko napisac, ze dzieki kuzynowi, papiery zostaly wlasnie odebrane parszywym "architektom" i zlozone w Starostwie.

Min dzieki Waszym radom.

Czyli: Zlozylismy podanie o pozwolenie na budowe!!! :lol: :lol: :lol:

I jestesmy jakies 3 miesiace do tylu. Ale przynajmniej mamy juz spokojna glowe, ze sie juz "wydaje".
I zaoszczedzilismy ta pozostala czesc pieniedzy. Choc wolalabym miec raczej to pozwolenie w garsci... :-?

Mam nadzieje, ze temat ten pomoze choc jednej osobie uniknac podobych problemow.

marcin714
07-05-2008, 20:07
Nie chcę cię martwić ale oczekiwanie na pozwolenie nie mając projektantów może być bardzo stresujące. Co zrobisz jak dostaniesz postanowienie o uzupełnienie braków lub poprawienie projektu? Niestety pozwoleń nie wydaje się z automatu. W normalnym układzie architekt biegnie do urzędu bierze czerwony mazaczek i poprawia podpisując się na koniec pod tym i stawia pieczątkę. A co ty zrobisz?

pierwek
07-05-2008, 20:24
u mnie było podobnie - architekt/kierbud załatwiał papierkologię - PNB miało być na wrzesień/2006 a było w grudniu - zamiast zacząć budowę na jesieni 2006 zacząłem na wiosnę 2007 - nieźle mnie to uderzyło po kieszeni...

tak że kotecku nie byłaś pierwsza i nie będziesz ostatnia.
teraz będzie zresztą jeszcze gorzej...

kotecek
08-05-2008, 09:45
A co ty zrobisz?

Bede na szybkosci szukac innych! Bo z TYMI nie chce miec juz nic wspolnego!!!




tak że kotecku nie byłaś pierwsza i nie będziesz ostatnia.
teraz będzie zresztą jeszcze gorzej...

To ja sie na wszelki wypadek umocnie duchowo! :wink:

marcin714
08-05-2008, 09:52
Mam wątpliwości czy ktoś inny może poprawiać ich projekt. Jest funkcja projektanta, sprawdzajacego ale poprawiacza nie ma.

kotecek
08-05-2008, 10:05
Mam wątpliwości czy ktoś inny może poprawiać ich projekt. Jest funkcja projektanta, sprawdzajacego ale poprawiacza nie ma.

Racja. Nadzor autorski projektanta. W takim razie trudno, w takim przypadku pojedzie sie do nich i kaze sie naniesc poprawki. Oby zadnych nie bylo.

sSiwy12
08-05-2008, 10:14
Ale jest coś takiego jak projektant adaptujący :lol: i to on przejmuje nadzór autorski na projektem.

marcin714
08-05-2008, 10:35
No to oni właśnie przejęli te obowiązki projektanta adaptatora. Dalej już nie ma co adaptować.

Tak samo podczas budowy tylko ten projektant w prosty sposób może akceptować odstępstwa od projektu.

Dlatego ja bym nie szedł z nimi na wojne i powstrzymałbym sie od niekulturalnych zachowań.

sSiwy12
08-05-2008, 11:12
Projektant adaptujący zrobił swoje ( w tym przypadku raczej nie zrobł) i może odejść. To inwestor decyduje o tym czy powierzyć mu nadzór autorski. I czy wogóle komuś powierzyc.
O tym jakie odstepstwa od projektu wymagaja zgody autora projektu, decydują zapisy w umowie "o projekt" (nieistotne czy gotowy, czy indywidualny) - z reguly jest to klauzula o tresci: "zezwala sie na dokonanie zmian w zakresie...... Wszystkie zmiany muszą być wprowadzone przez uprawnionego projektanta, którego może wybrać Inwestor kupujący projekt.

Czyli, trywialnie mówiąc "moga się walić"

marcin714
08-05-2008, 11:37
Etap do wydania pozwolenia na budowę to jeszcze nie nadzór autorski. Na tym etapie nikt nie ma prawa poza projektantem i sprawdzającym dokonywać zmian w projekcie. Było by to kuriozum gdyby na okładce i w pozwoleniu widniał proj. kowalski a w projekcie mieszał by mu proj. nowak.

Nadzoru autorskiego jak sama nazwa nawet wskazuje też nie może pełnić nie autor projektu. Następne kuriozum by wyszło.

Odstępstwa od projektu i zmiany też akceptuje projektant a nie osoba posiadajaca uprawnienia projektowe.

Więc mogą się bujać a razem z nimi inwestor i jego budowa.
Bez pieczątki i podpisu autora projektu pod zmianami nie widzę odbioru budynku. Art 77 pk. 2

sSiwy12
08-05-2008, 11:58
Rozumiem, że pomyłka i chodzi o Art.57.
Tam pisze (i dotyczy to tylko zmian nieistotnych)
...a, powinno być potwierdzone przez projektanta .....
Przez projektanta, a nie autora projektu.

Kuriozum było by wtedy, kiedy np. dany projektant, z przyczyn sybiektywnych, zaczyna projektowanie "w niebie" - i co wtedy?
A jesli bedzie bardzo pazerny i za "kreskę" będzie wołać 1.000.000,-?
Obowiazujace przepisy własnie takie sytuacje uwzgledniają. To ten ostatni nanoszacy zmiany odpowiada za całość.

marcin714
08-05-2008, 12:35
Tak pomyliłem artykuły i dzięki za poprawkę.
Wg. mnie projektant jest synonimem autora projektu a nie osoby posiadającej uprawnienia budowlane do projektowania. W prawie budowlanym nigdy nie używa się słowa kierownik budowy czy projektant jeśli ma się na mysli osobę z uprawnieniami.
Gdyby było tak jak mówisz to zapis by brzmiał [...] zaakceptowanymi przez osobę posiadającą uprawnienia do projektowania w odpowiedniej specjalności itd.

Poza tym tylko projektant (autor projektu) posiada pełne obliczenia i może osądzić czy to jest istotna czy nie istotna zmiana i czy jest dopuszczalna.

A co do kosztów i wygórowanych żądań to przy poprawkach w ramach reklamacji projektant robi to gratis a co do zmian trzeba dogadać się na wstępie.

Poza tym złośliwy projektant może ci wstrzymać nawet budowę wpisem do dziennika i już. Art 21 : 1),2)
I znów nie piszą o autorze projektu tylko o projektancie. A chyba zgodzisz się zemną ,że dowolny facio z uprawnieniami do projektowania nie może tak sobie przyjść i zatrzymać ci budowę.

A znane mi są przypadki ,że z powdu nie rozliczenia sie z projektantem ten wstrzymywał wielkie budowy. I wtedy kasa znajdowała się od razu.

Po zatwierdzeniu projektu budowlanego i wydaniu decyzji nie ma możliwości zmiany projektanta tak jak np zmienia sie kierownika budowy. Projektantem danego obiektu budowlanego zostaje się do końca życia jego lub własnego.

kotecek
08-05-2008, 12:42
:o Te informacje moga mi sie kiedys baaardzo przydac. :D :D :D

sSiwy12
08-05-2008, 13:05
A le są mozliwości zmian (adaptacji) dokonywanych przez praktycznie kazdego projektanta z odpowiednimi uprawnieniemi. Zwróć równiez uwage,że nawet Art.57.2 mówi o oświadczeniu kierownika budowy uzupełnionym o .......
Natomiast co do Twojej interpretacji PB - moim zdaniem jest inaczej. PB określa kto jest kto, i jakie wymagania musi spełniać. Czyli Projektant, kierownik budowy, inspektor nadzoru jest synonimem osoby o odpowiednim wykształceniu, doświadczeniu i uprawnieniach.
I jeszcze jedno, ale ważne. Każda zmiana projektu jest jego adaptacją, a więc zgodnie z obowiazujacym prawem adaptujący projekt ponosi na niego wyłączną odpowiedzialność - przy czym zakres adaptacji określa prawo jako zmiany istotne i nieistotne i w zalezności od tego wymaga albo nie projektu zastępczego (zamiennego), a w zwiazku z tym nowego PnB czy tez tylko Art.57.2.
Ale również i tutaj, autor projektu może sobie zastrzec lub nie, możliwośc i zakres dokonywanych zmian (adaptacji).

asia_zz
08-05-2008, 14:38
Poza tym złośliwy projektant może ci wstrzymać nawet budowę wpisem do dziennika i już. Art 21 : 1),2)
I znów nie piszą o autorze projektu tylko o projektancie. A chyba zgodzisz się zemną ,że dowolny facio z uprawnieniami do projektowania nie może tak sobie przyjść i zatrzymać ci budowę.

A znane mi są przypadki ,że z powdu nie rozliczenia sie z projektantem ten wstrzymywał wielkie budowy. I wtedy kasa znajdowała się od razu.



Ktoś chyba nie doczytał

Art 21 pkt 1) brzmi: Projektant w trakcie realizacji budowy, ma prawo
..2) żadania wpisem do dziennika budowy wstrzymania robót budowlanych...

Absolutnie nie oznacza to że ma prawo WSTRZYMAĆ BUDOWĘ, wstrzymać budowę ma prawo tylko i wyłącznie kierownik budowy.
A już na pewno nie z powodu nie zapłaconej faktury.
Co najwyżej może tym namieszać , bo jak kierownik nie wstrzyma robót, ten poleci poskarżyć się do nadzoru.
To tylko taka mała uwaga.

Barbossa
08-05-2008, 14:41
ale jakże słuszna...

sSiwy12
08-05-2008, 14:55
"Umkło" mi, ale to oczywista nieprawda:
Po zatwierdzeniu projektu budowlanego i wydaniu decyzji nie ma możliwości zmiany projektanta tak jak np zmienia sie kierownika budowy. Projektantem danego obiektu budowlanego zostaje się do końca życia jego lub własnego.


Bo, i tu tez cytat:
Art. 44.
1. Inwestor jest obowiązany bezzwłocznie zawiadomić właściwy organ o zmianie:1) kierownika budowy lub robót,
2) inspektora nadzoru inwestorskiego,
3) projektanta sprawującego nadzór autorski,podając, od kiedy nastąpiła zmiana.
2. Do zawiadomienia należy dołączyć oświadczenia osób, wymienionych w ust. 1,
o przejęciu obowiązków.

marcin714
08-05-2008, 15:03
ZZ nie gadam już z tobą. :evil:

asia_zz
08-05-2008, 16:24
ZZ nie gadam już z tobą. :evil:

a ja Cię i tak kocham.... :wink:

kotecek
13-05-2008, 14:26
Ciesze sie w takim razie, ze nie bedziemy musieli juz z nimi robic zadnych interesow!!! :wink