PDA

Zobacz pełną wersję : Zaczynam fundamenty....



Noel
15-09-2003, 10:03
Bywając na forum i czytając sporą ilość postów dotyczących etapu fundamentów (ich ocieplania, izolacji, zbrojenia) moja wiedza na ten temat poszerzyła się znacznie.
Obecnie na dniach będę zaczynał fizycznie ten etap prac - i biorąc pod uwagę posiadaną wiedzę - zastanawiam się nad zasadniczą kwestią - Czy bywać prawie codziennie na budowie i patrzeć na fachowców (sprawdzać jak dozbroili fundamenty, czy podkładają coś pod zbrojenie, czy mają zagęszczarkę do betonu, czy ubili piach itp, itp..... czy poszukać zaufanego - poleconego inspektora nadzoru i niech on przyjeżdza na budowę i sprawdza ekipę (szef ekipy bud. jest zarazem kierownikiem budowy)
Swoją drogą podkreślam, iż po stopniowym zapoznawaniu się z tematem fundamentów w prasie i na forum moja wiedza w tej kwestii jest większa
- a jednocześnie fundamenty to podstawa budynku i powinny być dobrze wykonane. Może jednak inspektor nadzoru ???

avzi
15-09-2003, 10:17
Noel,
Masz 2 wyjścia:

1. wariant bezpieczny dla Twego zdrowia - zatrudnij zaufanego inspektora, zapłać mu 2 razy więcej niż normalnie, pojawiaj się na budowie nie częściej niż raz w tygodniu i nie wnikaj w słuszność zastosowanych rozwiązań (przyjmij, że na pewno wszystko jest o.k.)

2. wariant bezpieczniejszy dla inwestycji, ale grożący zawałem - zatrudnij solidnego inspektora, ale odwiedzaj budowę przynajmniej 2 razy dziennie, biegaj z miarką, poziomicą, zgłaszaj wątpliwości i stawiaj na swoim. Choćby Cię majster próbował zagiąć na czymś, nie poddawaj się. W ten sposób zyskasz respekt w jego oczach. Ścigaj za pijaństwo, nieróbstwo itp. postawy. Ale nie miej wątpliwości - i tak coś spieprzą, tylko mniej niż bez Twojego nadzoru.

Ja zastosowałem wariant 2 i juz się zastanawiam czy słusznie... :wink:
Powodzenia!

mAgnes
15-09-2003, 10:18
A jak masz daleko na te budowe?
My mamy 45 km, ale jestesmy prawie codziennie na placu budowy, mimo, ze rodzice mieszkaja obok i nadzor inwestroski jest prawie zawsze :) Jestesmy zwykle kolo 17, ekipa juz zawsze prawie konczy dzien pracy, ale mam wrazenie, ze to dobrze dziala psychologicznie. Na budowie jest porzadek, wiemy ile zrobili w danym dniu, mozemy z murarzem wyjasnic wszelkie watpliwosci, ustalic co mu jest potrzebne do dalszej pracy.

Wydaje mi sie, ze nikt Ciebie nie zastapi na budowie tak jakbys tego chcial.

Powodzenia!

Noel
15-09-2003, 10:23
mAgnes - Ja mam ok. 17 km ale korki przy wyjeździe tragedia !
Avzi - cosik mi się zdaje, że połączenie dwóch wariantów codzienna (co drugi dzień) wizyta na budowie + sprawdzony inspektor na budowie - po kasie strzeli ale pewnie się w przyszłości zwróci. Dzięki Wam !

mieczotronix
15-09-2003, 20:22
na fundamentach nie oszczędzaj - od nich zależy najwięcej
najlepiej jest jeździć osobiście codziennie - ja mam też 17 km i jeżdzę - o różnych porach, bo akurat mam taką pracę, że mogę
najlepiej nie przyzwyczajać robotników do godzin odwiedzin, wiadomo dlaczego
generalnie robotnicy zawsze robią tak jak _im_ najwygodniej, więc prawie napewno coś schrzanią.
Trzeba wszystko sprawdzać. Wszytko! wymiary, poziomy, kotwienie, izolacje. Jak coś zakopali bez sprawdzenia, kazać im odkopać i pokazać.
Nie wpuszczać się w żadne dyskusje. Ma być tak, jak na projekcie, ew. tak jak mówi inspektor nadzoru. Nie płaci się im za dyskusje o projektach, tylko za robotę. Jeśli coś się nie da - to trzeba powiedzieć "trudno - skoro wy tego nie umiecie, znajdę sobie takiego co umie". Teraz inwestor ma przewagę (czyli kasę) i dyktuje warunki. Gwarantuję, że wykonawca się nie obrazi i nie pójdzie (zwłaszcza gdy czeka na zapłatę za to co już zrobił). Dlatego nigdy nie płacić za nic z góry.

W przypadku podłogi na gruncie, przed wylaniem płyty sprawdź czy ziemia jest dobrze zagęszczona. Weź pręt fi 6 (ten cieńszy do kręcenia strzemion w zbrojeniach) i przejdź się po ubitym pisaku dziabiąc go co jakieś 30 cm - podziab dokładnie na całym fundamencie. Jeśli piasek jest dobrze ubity, pręt nie wchodzi. Jeśli jest źle ubity, pręt wchodzi jak w masło na całą swoją długość (ja miałem 1,5 metrowy).
Moi robotnicy zdębieli jak zobaczyli do czego mi ten pręt. A mieli trochę poprawiania.

dobrzykowice
16-09-2003, 08:27
wydaje mi się że powinieneś to uzależnic od etapu budowy. Fundamenty są bardzo ważne a po ich zrobieniu już nie bedzie widać czy zostały zrobione dobrze czy też nie. No chyba że zapomną o ławach jak to sie przytrafiło innemu forumowiczowi.... tak więc sugerowałbym jak najczęstszą wizytę, szczególnie przy zbrojeniu. Przy ścianach mozna trochę pofolgować ale juz przy stropie patrzyć jak najbardziej na ręce. Potem chwila relaksu przy ścianach poddasza (jeżeli masz) no i dach :)

Krystian
16-09-2003, 19:11
Noel!
Pańskie oko .... jest na budowie nie do zastąpienia!!!
Wyposaż się w poziomnicę, pion i sznurek i do dzieła!!!
Sprawdzaj dokładność każdego etapu wykonywania fundamentów, dokładność ułożenia i połączeń zbrojenia... nie ma litości dla twierdzących, że ,, to i tak wszystko będzie w betonie... :evil: "
Pamiętaj, że każde zbrojenie przed zalaniem musi być odebrane przez kierownika budowy. Nie zaniedbuj wpisów do książki budowy.
Pozdrawiam!!!

xrrr82
16-09-2003, 20:33
No chyba ze sie ma kierownika " na sztuke" wtedy nie musi go tam byc.
Tak naprawde to ty musisz byc kierownikiem wtedy wszystko bedzie okej.
Mi akurat taki " na sztuke" sie trafil i wszystkiego musze dogladac sam ale wychodzi mi to na dobre bo wszystko jest tak jak chce czyli tak jak w planie.

17-09-2003, 00:09
Ja zatrudnilem drogiego inspektora nadzoru( i jak na razie to jest najlepiej zainwestowany pieniadz na mojej budowie) A wykonawcy maja cala mase pomyslow jak sobie ulatwic prace. Co do mierzenia i ogladania, to jestem codziennie na budowie jak tylko moge( duzo jezdze sluzbowo). Jak nie ja to zona. I dyskutujemy, dyskutujemy... A jestem zdania, ze i tak jak sie nie bedzie nad nimi stalo calymi dniami, to gdzies sfuszeruja.
Tak wiec zatrudnij inspektora i bywaj jak czesto sie da.

Jankes
17-09-2003, 00:16
To ja napisalem ten post powyzej, ale mnie nie zalogowalo. a teraz juz ok.
Pozdrawiam
Jankes

18-09-2003, 10:30
A ja wziąłem urlop i ze znajomym, który wybudował juz dwa domy, wzielismy sie do roboty. Moja wiedza na temat budowania była czysto teoretyczna min. "Murator", ale jakoś dałem radę.
Wykonane do tej pory prace :
1. wykop, skrecenie belek zbrojeniowych - ja i kumpel
2. zazbrojenie wykopu - to samo ( mam wściekłą glinę więc bez szalunku )
3. beton lany z "gruchy"
4. wyciągnięcie ścian fundamentowych - fachowcy ( dostałem rozstroju żołądka, pierwsi umówieni nie stawili się do pracy...)
5. izolacja ścian fundamentowych - ten etap jeszcze przede mną.

Kemp
18-09-2003, 10:33
To ugóry to ja. Zapomniałem się zalogować. A tak nawiasem Pisząc :D to do dzisiaj czuje w kosciach te bloczki fundamentowe.

mieczotronix
18-09-2003, 10:41
tylko pozazdrościć
- krzepy
- znajomych
- czasu (urlopu - ja pracuję na własny rachunek i czegoś takiego nie znam)
- samozaparcia
- cierpliwości

ja bym się:
- rozpadł na kawałeczki
- wkrewił znajomych, że im zawracam gitarę
- załamał, że nic w tym czasie nie zarabiam, czy że nikt mi nie płąci pensji
- zwątpił po 1-szym błędzie wymagającym rozebrania ścianki
- rozwalił w drobny mak tym cholernym młoteczkiem pierwszy bloczek, który by mi się uporczywie nie dawał ustawić

Honorata
18-09-2003, 11:54
słuchajcie murator, Ładny dom i niektorzy na forum radza zeby przy zageszczaniu mechanicznym piachu na gorna warstwe (w celu docieplenia podlogi na gruncie) podsypac keramzyt luzem (ok. 10 cm podobno wystarczy), czy to z punktu widzenia docieplenia waszym zdaniem rzeczywiscie ma sens?
spotkalam sie tez z opinia ze taki keramzyt jest bardzo lekki i moglyby po zalaniu go chudym betonem wypłynąć na wierzch, ale czy chudy beton jest az tak płynny (w sensie rzadki?)

GrzegorzS
18-09-2003, 13:32
Ja właśnie kończę fundamenty. Moja droga to wyłącznie praca własna i rodziny - mam jednak ten komfort, że ojciec i brat to budowlańcy :lol: . A dzisiaj kończę izolację dysperbitem i nie wiem, czy w związku z tym ma być tzw. wiecha? :wink:

wojtek1009
18-09-2003, 20:23
PILNUJ SOBIE LEPIEJ TEJ BUDOWY SAM - JAK TYLKO MNIE NIE BYŁO NA BUDOWIE TO MOI FACHOWCY (Z POLECENIA ZRESZTĄ) ZAMUROWALI OKNO, POSTAWILI W ZŁYM MIEJSCU KOMIN, ŹLE ZROBILI BELKI ITP. ITD. - NIE LICZ NA NIKOGO - LICZ NA SIEBIE

19-09-2003, 12:56
Tak tak Wojtku. To prawda. Ja mam podobne doświadczenia. Do tego dobry inspektor nadzoru to rzeczywiscie najlepiej wydane pieniądze. Ja ma takiego od "sztuki" i żałuję do dzisiaj. Szczerze powiem, iż czytajac wcześniej takie posty myślałem : ot pogadali. Właściwie kończę budowę i ile mnie to nerwów kosztowało, to moje. Pozdrawiam wszystkich.
Waldek

sta28
19-09-2003, 23:11
Zaraz będę miał stan surowy otwarty. Zacząłem budować od początku wakacji (tych szkolnych - też je mam :D ) "Pańskie oko konia tuczy" - to prawda... Od 1 września (szkoła) do dzisiaj ekipa pracuje zupełnie inaczej :evil: Nie mogę się doczekać dnia kiedy ich pożegnam :D