PDA

Zobacz pełną wersję : Ochotnicza Straż Pożarna



agnieszkakusi
05-06-2008, 06:59
Wczoraj wieczorem przyjechali do nas strażacy usuwać gniazdo szerszeni. 6 chłopów - młodych, po dwadzieścia kilka lat... w trakcie poszukwiania gniazda na poddaszu pogadałam sobie trochę z nimi. Do tej pory żyłam w przekonaniu, że strażacy z OSP za każdą akcję dostają jakieś tam pieniądze. Pewnie marne, bo marne, ale jakieś tam są. Okazało się jednak, że oni jeżdżą za darmo :o
Nie powiem...zaskoczyło mnie to....w pozytywnym sensie oczywiście. Młodzi, nie goniący za kasą, z chęcią pomagający innym...

retrofood
05-06-2008, 07:10
jako wieloletni członek OSP muszę lekko sprostować. W różnych czasach bywały różne formy mizernej rekompensaty dla członków bioracych udział w akcjach gasniczych. W dawnych latach było to zwolnienie z pracy (płatne) w dniu bezpośrednio po akcji trwającej ponad 8 godz. Później była to dieta (grosze). Teraz też coś tam jest, ale to nadal grosze. oczywiście to tylko za akcje "bojowe", czyli realne wyjazdy do gaszenia pożaru, czy usuwania innych zagrożeń. Za ćwiczenia, zawody tudzież inne formy treningu nie nalezy się nic. Mało tego, wymagana jest bezpłatna praca na rzecz jednostki OSP.

agnieszkakusi
05-06-2008, 07:24
z tego co mówili oni nie dostają ani grosza. Za usuwanie gniazd szerszeni czy pożar...nic...jakis czas temu w Toruniu był duży pożar zakładów drobiarskich. Byli na akcji 20 godzin. Nie dostali grosza.

Barbossa
05-06-2008, 07:28
ale kurasie pieczone były za free,
a jak dobrze pogłowkowali, to browar mieli ze sobą

grill party jak znalazł

pewnie wyszli na swoje

agnieszkakusi
05-06-2008, 07:35
nie wiem czy tam jakieś kurasie się uchowały, nawet pieczone :wink:

retrofood
05-06-2008, 08:45
z tego co mówili oni nie dostają ani grosza. Za usuwanie gniazd szerszeni czy pożar...nic...jakis czas temu w Toruniu był duży pożar zakładów drobiarskich. Byli na akcji 20 godzin. Nie dostali grosza.

Nie wiem dokładnie jak jest teraz, bo to się zmienia. Ale może być tak, że dostaje jednostka, a członkowie nie. I zależy od naczelnika, czy cos komuś da czy przeznaczy na ogólne potrzeby.

agnieszkakusi
05-06-2008, 08:58
dla mnie ważne było to, że są jeszcze tacy ludzie....

nastka79
05-06-2008, 09:01
Jeszcze ze 2 lata temu na pewno dostawali, bo mojego męża rodzina się udzielała i na pewno mieli z tego jakieś tam dochody - faktycznie niewielkie...

zielonooka
05-06-2008, 09:02
z tego co mówili oni nie dostają ani grosza
Czasami słyszy się akcje ze "wolontaryjni strażacy" sami podpalali zeby potem gasic i chyba czytalam ze dostawali kase za gaszenie - po to podpalali :) (ale moze cos pomyliłam :))
Nie szkalujac oczywiscie "twoich" chłopaków :)

Majka
05-06-2008, 09:06
nie ma kasy na sprzęt, to nie ma na gaże. Ale za to mogą np. zorganizować swoje wesele, albo imieniny za friko w remizie. Jeżeli sami nie zarobią na wynajmie, to niby skąd mają wziąć kasę?

agnieszkakusi
05-06-2008, 09:40
"Moi" mówili właśnie o takich różnych akcjach podpalania przez strażaków. Podobno są cały czas jednostki, w których ochotnicy dostają kasę.

zielony_listek
05-06-2008, 13:41
Nie powiem...zaskoczyło mnie to....w pozytywnym sensie oczywiście. Młodzi, nie goniący za kasą, z chęcią pomagający innym...

Podobnie jest chyba z GOPR-owcami, głównie dzięki sponsorom to chyba działa w ogole...
Ale to też kwestia rozwiązan prawnych, chocby ubezpieczenia od kosztów akcji ratowniczej. Przy wyjazdach za granicę większość ludzi się ubezpiecza, bo jakby cos to trzeba bulić. Sama jak sie przed wyjazdem na narty ubezpieczam to sprawdzam stawki, bo jakby mi przyszło (odpukać!!!) bulic z własnej kieszeni za helikopter (są miejsca w Alpach gdzie inaczej sie nie da) to chyba bym sie do końca zycia nie wyplaciła :-)
A u nas chyba jeszcze nie ma takiego powiązania (przynajmniej do niedawna na pewno nie było) - jak cos się stanie na stoku to ratownicy pomagaja nieodpłatnie, w sensie że poszkodowany nie płaci. Ja nie mówię, żeby zaraz sam bulił, ale tego typu ubezpieczenie na kilka dni to niewielkie pienądze.

Tedii
05-06-2008, 19:57
Znam takich ochotników.
Traktują to jak sport.
Mają swój klub,gdzie się spotykają.
Na zmianę jeden zawsze musi być trzeźwy,żeby na wypadek pożaru miał kto jechać wozem strażackim.
Raz graliśmy w tenisa i syrena zawyła.
Kumpel rzucił wszystko i tak,jak był ubrany poleciał na akcję.
Mają zawody,wyjazdy na wymianę itd.
To taki sposób na życie gdzieś na pipidówie.
Lepsze to ,niż siedzieć z pilotem i piwem przed TV.
A do kieszeni bym im nie zaglądał,bo w końcu dla naszego bezpieczeństwa narażają swoje.
Nawet przy usuwaniu gniazda szerszeni.

lump praski
05-06-2008, 22:13
Hmm....a moze wlasnie " pipidowy" sa miejscami gdzie dzieje sie wiecej pod pewnymi wzgledami , niz duze miasta ? ? 8) 8) Tak funkcjoneje np " pipidowa" amerykanska - sama pracuje spolecznie ( raz w tygodniu ) w stolowce dla emeryt- ow/ ek , rencist- ow / ek i weteran - ow./ ek

06-06-2008, 06:33
Wczoraj wieczorem przyjechali do nas strażacy usuwać gniazdo szerszeni. 6 chłopów - młodych, po dwadzieścia kilka lat...

...Nie powiem...zaskoczyło mnie to....w pozytywnym sensie oczywiście. Młodzi, nie goniący za kasą, z chęcią pomagający innym...
szczególnie chetnie pomagaja młodym babom /ale nie tylko/ ...
to taka rekompensata za brak wynagrodzenia w strazy ...

Tomek_J
07-06-2008, 18:09
Młodzi, nie goniący za kasą, z chęcią pomagający innym...

Strażak na wsi to jest ktoś więcej, niż zwykły człowiek. Ma pewien szczególny status. I owszem, dostaje grosze, ale straż jako organizacja może też liczyć na pewne dotacje z gminy i od lokalnych firm, że o corocznej okołoświątecznej akcji sprzedaży kalendarzy przez strażaków nie wspomnę ;) Wiadomo, to nie są dochody bezpośrednio dla nich, ale na rozmaite zawody, imprezy, wycieczki i balangi - i bardzo dobrze, bo w mojej wsi straż działa bardzo prężnie. Nie tylko gasi, ale np. zabezpiecza porządek na imprezach lokalnych, kieruje ruchem w razie wypadków wymuszających objazdy itd.

mbz
09-06-2008, 12:45
A do kieszeni bym im nie zaglądał,bo w końcu dla naszego bezpieczeństwa narażają swoje.
Nawet przy usuwaniu gniazda szerszeni.

W mojej rodzinnej miejscowosci po takiej akcji usuniecia szerszeni jeden ze strazakow zmarl, wiec nawet przy takiej akcji narazaja realnie swoje zycie.

cieszynianka
11-06-2008, 22:57
Wzięli go za szerszenia :o

mbz
12-06-2008, 12:22
Nie smieszy mnie to, a on zmarl na skutek pokasania przez szerszenie. O ile w przypadku os czy pszczol zwyklego (nie uczulonego) czlowieka musialoby pokasac ich kilka, zeby doprowadzic do smierci, o tyle wystarczy podobno jeden szerszen.

agnieszkakusi
12-06-2008, 12:36
zauważyłam pewną zależność.
Obok nas jest dosyć dużo drzew akacji. Wieczorem aż huczało od pszczół. Wtedy też było dużo szerszeni. W tej chwili akacje przekwitły, pszczół nie słychać, szerszeni nie widać.

cieszynianka
12-06-2008, 14:37
Szerszenie są drapieżnikami i polują na pszczoły. Są zmorą pszczelarzy :roll:

agnieszkakusi
13-06-2008, 06:36
no właśnie i pewnie dlatego było ich koło nas tak dużo :roll:

windows
16-06-2008, 13:53
W mojej miejscowśći jakieś 2-3 lata temu zrobiono próbny alarm dla OSP o godzinie 2 w nocy z soboty na niedziele. Panowie zebrali się w 10 minut. Można więc chyba spać spokojnie.

lump praski
16-06-2008, 15:15
Prestiz w spolecznosci to nie tylko kupa kasy i dom-gargamel. 8) 8) 8)

agnieszkakusi
17-06-2008, 06:32
Lumpie, właśnie o to chodzi i bardzo to cieszy :D

retrofood
17-06-2008, 07:05
Bo straż to jedna z niewielu już dziedzin w naszej cywilizacji gdzie facet czuje się mężczyzną, takim naturalnym, który poluje, przynosi mięcho rodzinie a poza tym chroni ją przed drapieznikiem i walczy z wrogiem. Bo wbrew poglądom nawiedzonych feministek, w naturze nie ma równości pomiędzy płciami. A sztuczne wprowadzanie jej we wszystkie dziedziny życia powoduje frustrację i dezorientację zarówno u jednej jak i u drugiej płci.
A takie cóś jak OSP pozwala zachować resztki zdrowia psychicznego u młodych walecznych ludzi.
A tym co się nie zgadzają z moimi poglądami radzę popatrzeć na EURO 2008. Tu też kibicuje się walce i nie ma mowy o unifikacji europejskiej. Każdy naród trzyma się osobno, mimo że boiskowi przeciwnicy w wielu sprawach są sojusznikami, zniesli granice, mają wspólną walutę itp. itd.
Ale nasze stado jest naszym, a drugie stado jest obce!!!!

Stokrotka
17-06-2008, 13:05
. Bo wbrew poglądom nawiedzonych feministek, w naturze nie ma równości pomiędzy płciami. A sztuczne wprowadzanie jej we wszystkie dziedziny życia powoduje frustrację i dezorientację zarówno u jednej jak i u drugiej płci.
!!!!

czytam z zainteresowaniem.

Duży szacunek za staż w OSP :-) nieco mniejszy za spłycenie tematu "równości płci" (konia z rzędem temu, to powie, co to właściwie znaczy ;-)

Ja na ten przykład bardzo doceniam to, że pracując w zawodzie informatyka nie jestem już, tak jak parę lat temu, narażona na śmieszki i głupie kawały, że kobieta informatyk to jak świnka morska - ani swinka ani morska ;-) I cieszę się, że nikt nie kwestionuje moich umiejętności tylko z powodu płci, jak również nie przypisuje moich błędów temu, że jestem słabszą, głupszą kobietką. Coś tam jednak tym nawiedzonym feministkom zawdzięczam.

I wierz mi - mądry facet mając przy boku mądrą kobietkę, zaspokoi wszystkie swoje atawizmy, z wyjatkiem moze tych niegodnych homo sapiens ;-) I potrafi wypracować sobie miejsce do realizacji męskich ambicji ochrony domu i rodziny.

A niemądrym - kto by się przejmował ;-)

Taki trochę off topic. Wracajcie do dyskusji, nie przeszkadzajcie sobie ;-)

cieszynianka
17-06-2008, 13:19
Popieram Cię w 100%

:wink:

A "Płeć mózgu" czytałam, swego czasu było trochę szumu wokół tego tematu. Ale nie wszystko można na tozwalić :roll:

retrofood
17-06-2008, 13:35
stokrotko, nie możesz na wszystko patrzeć z wysokości swojego zielonego wzgórza. Trzeba także popatrzeć z wysokości, do jakiej stokrotki dorastają na zwykłej wiejskiej łączce. Tam, a tylko tam działają OSP, nie ma Microsoftów, a sprytne kibietki są dumne z ratowniczych osiągnięć swoich narzeczonych, mężów, a nawet zwykłych kolegów.
I wcale się nie pchają do równości (bo mi chodziło o taką zwykłą nierówność, powiedziałbym biologiczną). Bo im nie na rękę.

Stokrotka
17-06-2008, 13:53
Ależ ja także jestem dumna z osiągnięć mojego męża - tych budowlanych, bo w OSP nie działa. I dokładnie siedzę w środowisku o którym piszesz, u nas OSP robi jeszcze coś, o czym nikt tu nie napisał (może przez neutralnośc swiatopoglądową hehehe 8) ) - pełni straż przy Bożym grobie w świeta i dowozi księdza do święcenia pokarmów :-)

Czepiłam się tylko przekonania, że jedyną metodą na dowartościowanie faceta jest obecność wpatrzonej w niego bezkrytycznie kobitki, oczywiście o niższym statusie społeczno - intelektualnym.

bratki
17-06-2008, 15:01
Czepiłam się tylko przekonania, że jedyną metodą na dowartościowanie faceta jest obecność wpatrzonej w niego bezkrytycznie kobitki, oczywiście o niższym statusie społeczno - intelektualnym.

To nie jest facet.

lump praski
17-06-2008, 16:09
Ale rozmawiamy o mezczyznach czy o facetach z kompleksami i urazami psychicznymi ? :D :D :D ktoremu kobieta jest potrzebna zeby odreagowac swoje chore emocje .

To ze facet ma poczucie nieustannego wewnetrznego zagrozenia i uzewnterznia to nieustannym podkreslaniem swojej meskosci i wyzszosci nad kobietami nie znaczy bynajmniej , ze zechca go trzymac nawet w Ochotniczej Strazy Pozarnej. :D :D :D

Stokrotka
18-06-2008, 07:22
Dwie sprawy-

1. mężczyzna lubi czuć się silny, potrzebny, podziwiany. To prawda i nikt tego nie neguje, co wiecej - wiekszość meżczyzn potrafi tę potrzebę przekuć w naprawdę szlachetne działania, takie jak np. praca w OSP :-) z drugiej strony chyba błędem jest zakładać, że praca społeczna wynika z atawizmów, zresztą nie wiem, może i tak ;-)

2. z punktu 1 nie wynika bynajmniej, że nie jesteśmy równi - jesteśmy, czy się to komu podoba, czy nie :-) Sęk w tym, że równi nie oznacza tacy sami - takich poglądów to chyba nawet najbardziej skrajne feministki w dzisiejszych czasach nie głoszą.

zielony_listek
18-06-2008, 14:51
Czepiłam się tylko przekonania, że jedyną metodą na dowartościowanie faceta jest obecność wpatrzonej w niego bezkrytycznie kobitki, oczywiście o niższym statusie społeczno - intelektualnym.

No faktycznie, bardzo męscy i waleczni nasi piłkarze na tegorocznym Euro okazali się, retrofoodzie.
A może im własnie brakowało takiego dowartościowania? Nastepnym razem może im zafundujemy przed meczami zamiast treningu
sesję wpatrywania sie :-) Moge byc na ochotnika, Stokrotka, przyłaczysz się? W słusznej sprawie!!!
Hm, a może w OSP by się lepiej sprawdzili :-) jakby ich pszczoły w tylki pogryzły to by biegali, że hej.
No dobra, juz się ich nie będę czepiać... No trudno, nie zawsze musi sie uadać (ale czasem by mogło...)...
A jak ja siedze z piwem na kanapie i ogladam serial, to gupia jestem, a jak facet - to on jest "męski" kibic :-)
A nastepnego dnia z gęby nam capi tak samo :-)

retrofood
18-06-2008, 16:18
No i przez to, że ktosik mię zbanował na dzionki dwa i nie mogłem się zalogować, to wyszedłem na męskiego szowinistę, co prawdzie nie odpowiada zupełnie, ale nie mam ochoty udowadniać, żem nie wielbłąd.
Możecie sobie pisać o równości płci ile chcecie. Mnie ani nie przeszkadza pisanie ani nie odmawiam takiego statusu kobietom. mało tego, sam mogę napisać, że w wielu dziedzinach kobiety przewyższają mężczyzn. I co z tego? Ano nic, ja nie o tym pisałem. A pisałem wyraźnie, że chodzi mi róznice biologiczne i na poziomie instynktów. Nic nie poradzę na to, że kobiety w większości oglądają się za macho i na to, że młodzi mężczyźni chcą takimi być.

I proszę mi nie piep... yć, że pisałem coś o jakimś statusie intelektualnym
...przekonania, że jedyną metodą na dowartościowanie faceta jest obecność wpatrzonej w niego bezkrytycznie kobitki, oczywiście o niższym statusie społeczno - intelektualnym.
Normalnie niepowazne.

lump praski
18-06-2008, 19:49
Jakby bylo jak piszesz to meska czesc np wydzialu socjologii albo jezykoznastwa lub kierunkow filologicznych ozenic by sie nigdy nie zdolala.
Bowiem rzadko ktos z nich przypomina macho 8) 8) 8) 8)

A ze warto cwiczyc zeby miesnie nie wiiotczaly - dotyczy to zarowno mezczyzn jak kobiet.

Ja tam lubie u mezczyzn taki miesien ktory sie nazywa : mozg.
Jak sie g o odpowiednio p o c w i c z y to generuje czasem nie tylko to i owo ale rowniez tzw poczucie humoru.

U kobiet zreszta tez lubie poczucie humoru.

Potrzeba dzialania w Strazy raczej wynika z tego, ze czlowiek jest zwierzeciem stadnym i lubi byc uzytecznym. Tak mi sie wydaje .

Nie kazdy lubi sie zamknac w domu - fortecy i tak przezyc zycie.

tomek1950
18-06-2008, 22:18
W mojej miejscowśći jakieś 2-3 lata temu zrobiono próbny alarm dla OSP o godzinie 2 w nocy z soboty na niedziele. Panowie zebrali się w 10 minut. Można więc chyba spać spokojnie.

W mojej wsi została tylko remiza. Wyposażenie dzielni strażacy podobno przepili. Parę lat temu do usunięcia gniazda szerszeni przyjechali chłopaki z sąsiedniej gminy.

retrofood
18-06-2008, 23:32
W mojej miejscowśći jakieś 2-3 lata temu zrobiono próbny alarm dla OSP o godzinie 2 w nocy z soboty na niedziele. Panowie zebrali się w 10 minut. Można więc chyba spać spokojnie.

W mojej wsi została tylko remiza. Wyposażenie dzielni strażacy podobno przepili. Parę lat temu do usunięcia gniazda szerszeni przyjechali chłopaki z sąsiedniej gminy.

tomek, ale masz front robót :D
od czegoś tą straż trza odbudować :lol:

PS. pewnie tam kobity szemrały o równości i ... chłopy im tą równość zostawiły.
Weź "Raz w roku w Skiroławkach", rzuć w naród, a chętnych nie zabraknie... :lol:

wiolasz
19-06-2008, 06:22
Piszcie co chcecie ale ja i kilka znanych mi jeszcze kobiet jesteśmy przykładem tego, że jak widzimy strażaka to oczy same się ślimaczą. :oops:
I nie uwierzę, że faceci z OSP nie wiedzą, jak ich mundur działa na kobiety.
i nie ma to nic wspólnego z tym, czy ma mózg, jaki ten mózg jest, czy szanuje kobiety, czy nie. Strażak to strażak.

agnieszkakusi
19-06-2008, 06:28
za mundurem panny sznurem...
dobrze, że mój w cywilnych łachach chodzi :wink:

Stokrotka
19-06-2008, 07:40
A pisałem wyraźnie, że chodzi mi róznice biologiczne i na poziomie instynktów.

No własnie najwyraźniej niewyraźnie ;-)

Pisałeś, że nie jestesmy równi.

A chodziło Ci jak mniemam, że nie jesteśmy jednakowi.

Z tym drugim się zgadzam, a to pierwsze jest, że tak powiem, troszkę retro :-)

PS. Bynajmniej nie uważam Cię za jakiegokolwiek szowinistę, po prostu użyłeś nieco niefortunnego zwrotu - nie dorabiajmy ideologii tam gdzie jej nie ma.

retrofood
19-06-2008, 08:11
Piszcie co chcecie ale ja i kilka znanych mi jeszcze kobiet jesteśmy przykładem tego, że jak widzimy strażaka to oczy same się ślimaczą. :oops:
I nie uwierzę, że faceci z OSP nie wiedzą, jak ich mundur działa na kobiety.
i nie ma to nic wspólnego z tym, czy ma mózg, jaki ten mózg jest, czy szanuje kobiety, czy nie. Strażak to strażak.

a jeszcze jak gra w orkiestrze dętej... :lol:

wiolasz
19-06-2008, 08:18
:lol: :lol: no niekoniecznie już, jakoś mam inne skojarzenia dotyczące tych grających. Pewnie przez reklamę jakiegoś specyfiku, co to klarnet boli głowa, perkusja ma katar :wink:
Często w moim osiedlowym sklepie wpadają chłopaki po jakies bułki i kefirki. Jest na czym oko zawiesić :D

retrofood
19-06-2008, 08:23
A pisałem wyraźnie, że chodzi mi róznice biologiczne i na poziomie instynktów.

No własnie najwyraźniej niewyraźnie ;-)

Pisałeś, że nie jestesmy równi.

A chodziło Ci jak mniemam, że nie jesteśmy jednakowi.

Z tym drugim się zgadzam, a to pierwsze jest, że tak powiem, troszkę retro :-)


Kwiatuszku sliczny, Twój sprzeciw zaczął sie w tym oto miejscu

Bo wbrew poglądom nawiedzonych feministek, w naturze nie ma równości pomiędzy płciami.
ja, niestety (dla Ciebie) jestem zmuszony powtórzyć to co napisałem. Bo o co tu chodzi? Ano o to, że natura stworzyła nas jednak różnymi, bo różnimy się między sobą. Różnimy budową anatomiczną, podobno sposobem reagowania na uczucia oraz m.in. predyspozycjami do okreslonych zadań. To wyłącznie płeć żeńska jest zdolna do rodzenia dzieci, a facet może się tylko tymi dziećmi opiekować. A więc nie chodzi tu o sprawy wymyślone przez cywilizację, ale o naturę.
Bo to różne cywilizacje wymyśliły patriarchaty, matriarchaty i równouprawnienie. Ja jednak, powtórzę tu jeszcze raz, nie wypowiadam się tu na temat wyższości świąt Wielkanocy nad świętami Bożego Narodzenia, ani o wyższości matriarchatu nad patriarchatem.

Stokrotka
19-06-2008, 08:33
Ja jednak, powtórzę tu jeszcze raz, nie wypowiadam się tu na temat wyższości świąt Wielkanocy nad świętami Bożego Narodzenia, ani o wyższości matriarchatu nad patriarchatem.

Ja też nie.

Ja się tylko słówek czepiam ;-)

bratki
19-06-2008, 10:17
Od kilku lat fascynuje mnie jak powszechne staje się dociekanie w różnych dziedzinach wpływów biologii - i dowodzenie supremacji wpływów natury, nad osiągnięciami kultury przy co raz powszechniejszym zaniechaniu zajmowania się lub deprecjonowaniu znaczenia kultury w życiu człowieka.

Jest to o tyle intrygujące, że nic tak jak kultura nie świadczy o człowieczeństwie (zarówno w dobrym jak i złym sensie).

Setki, nie zawsze poprawnych metodologicznie badań, poświęca się jednak dowodzeniu zależności zachowań społecznych od biologii, których uproszczone wyniki potem miliony ludzi czytają (internet!) i... uczą się. Natomiast badanie sprzyjających rozwojowi pozytywnych osiągnięć cywilizacyjnych, jakoś mniej nośne jest.

Przypomina mi to inną (kulturową jak najbardziej zależność): Dlaczego teledurnieje są tak durne? Bo są targetowane na założony niski poziom odbiorcy. Dlaczego odbiorcy są tak durni? Bo oglądają teledurnieje.

To teraz koniec tych dyrdymałów na forum: baby do garów i rodzenia dzieci! Chopy do kosy i... i... o cholipka, zabrakło mi biologicznie ekskluzywnej cechy męskiej! :D :wink:

wiolasz
19-06-2008, 13:24
Sorki bratki, chyba powinnam zacząć oglądać teleturnieje, bo nic z Twojej wypowiedzi nie zrozumiałam.. :roll:

Co to ma wspólnego z OSP i pierwotnym tematem ?

bratki
19-06-2008, 14:10
Sorki bratki, chyba powinnam zacząć oglądać teleturnieje, bo nic z Twojej wypowiedzi nie zrozumiałam.. :roll:

Co to ma wspólnego z OSP i pierwotnym tematem ?

A wiesz...? Nie wiem! :)

Chyba mi się kilka wątków pomieszało. :lol: :lol: :lol:

wiolasz
19-06-2008, 14:19
:lol: :lol:

mayland
15-07-2008, 18:16
Spędziłam 2 tygodnie w szkole aspirantów pozarnictwa. To ciężka szkoła, jak wojsko. Nie jest łatwo ją skończyć. Po jej ukończeniu jest się zawodowym strażakiem. To trochę sie rożni od ochotniczej straży pozarnej. Niewiele osób nie wytrzymuje w tym zawodzie. Okropna presja i wielkie obciażenie psychiczne. Wielu z tych chłopaków kończy szkołę, zaczyna pracę i..... odchodzi z niej. Nie wytrzymują. Obrazy z "odkrytek" czy masakrycznych wypadków samochodowych nie pozwalają wrócić do zawodu. Czasem straż im pomaga, daje pracę biurową czy inną bez udziału w akcji. Tak mogą zachować uprawnienia.
Nie zazdroszczę im tej pracy. To bardzo cieżkie zajecie, dla wytrwałych i silnych osób. Fajnie, że sie jednoczą, ze tworzą grupę. Mają potrzebę wzajemnego wsparcia. Ochotnicze jednostki mają inne obowiązki ale i tak uważam, że zasługuje na uznanie taka działalność.

gkobe
24-07-2008, 02:46
Własnie, jeszcze tylko kilka godzin słuzby i do domu :lol: na zasłuzone 2 dni wolnego :P