PDA

Zobacz pełną wersję : Morze Czarne



mati_sowee
06-06-2008, 07:03
Chcieliśmy się na wybrać urlop nad Morze Czarne - zacząć od Odessy i dajej wybrzeżem. Nie powiem mamy dużo obaw związanych z przejazdem przez Ukraine - może ktoś z Wam był i ma jakieś rady

Mufka
06-06-2008, 08:46
Przygotuj dużo dolarów w banknotach na łapówki dla policjantów, bo inaczej nie przejedziesz. Ogólnie jak dla mnie jazda przez Ukrainę to mniej więcej camell traffic :lol: trzeba mieć stalowe nerwy :lol:

Vafel
06-06-2008, 09:36
Byliśmy w zeszłym roku na Ukrainie, ale nie samochodem.

Samolotem z Warszawy do Odessy, potem pociągiem na Krym. Było całkiem OK, ale jeżeli chcecie leżeć na plaży to polecam raczej Chorwację. Ceny podobne jak na Krymie, a plaże w Chorwacji ładniejsze (na Ukrainie na plażach darmowych było brudno, a za płatne trzeba płacić :lol: )

Aha - wszędzie i wszystko jest w cyrlicy więc wskazana znajomość rosyjskiego, a absolutnie konieczna umiejętność czytania cyrlicy (inaczej nawet nazw ulic nie przeczytasz, nie mówiąc o karcie menu w restauracji).

mati_sowee
06-06-2008, 11:33
w Chorwacji byliśmy w zeszłym roku - i w tym chcieliśmy zobaczyć Morze Czarne.

Z rosyjskim , urkaińskim nie mam problemu więc język nie stanowi bariery, ale nie powiem boję się tego przejazdu - a może macie inne pomysły - Bułgaria, Rumunia??

Vafel
06-06-2008, 12:58
Ale czego konkretnie się boisz na tej Ukrainie? Jazdy samochodem? Drogi mają niezłe, na pewno lepsze niż my w Polsce.

Jeśli chodzi o to, że kradną i że policja się przyczepia to podobno są to mocno przesadzone opowieści, ale tutaj się nie wypowiem, bo samochodem tam nie jeździłem.

Znajomy był za to samochodem w Rumunii i powiedział, że nigdy więcej. Tak dziurawych dróg nie ma podobno nigdzie indziej...

Mufka
06-06-2008, 13:15
Jeśli chodzi o to, że kradną i że policja się przyczepia to podobno są to mocno przesadzone opowieści, ale tutaj się nie wypowiem, bo samochodem tam nie jeździłem.


Vafel pojeździj samochodem, a potem powiedz, ze mocno przesadzone :lol:

AWIk
06-06-2008, 14:08
My byliśmy kilka lat temu. Też nas straszono, mafią złodziejami itp. Pojechaliśy pociągiem do Przemyśla, stamtąd busem do granicy, później busem do Lwowa i pociągiem do Odessy. Z Odessy do Symferopola i później wszędzie busikami. W drodze powrotnej zachaczyliśmy o Kijów.
Byliśy super zadowoleni. Zniszczona i zaniedbana, ale mająca swój niesamowity klimat Odessa, przeuroczy Bakczysaraj, Ałupka, Jałta no i ociekający na każdym kroku bogactwem Kijów. Zazwyczaj spaliśmy w wynajętych pokojach, a w Jałcie w namiocie w krzakach przy głównej szosie.
Podobno Polacy to złodzieje, pijacy itd. Podobno na Ukrainie kradną, biją itd.
Nie czuliśmy w żadnyum momencie żadnych wrogich spojrzeń czy zachowań.
Myśl, że jak się szuka guza to można go znaleźć za rogiem najbliższej ulicy.

Ukraina i w ogóle wschodnia część Europy jest wspaniała. Ukraińskie i Rumuńskie Karpaty, małe wioski zapomniane przez świat. Trzeba szybko korzystać póki to wszystko jeszcze jest naturalne i niezabetonowane i niezaplastikowane tak jak na zachodzie Europy.
Pakujcie plecaki i w drogę.

Vafel
06-06-2008, 14:18
Zgadzam się. Klimaty na ukrainie są przecudne. Przypomniają mi początek lat 90 w Polsce - zza każdego rogu wystają PRL-owskie absurdy.

Co do samochodów to jak pisałem - wszystko jest "podobno", bo sam samochodem nie jeździłem.

Ale co do bezpieczeństwa, to na Ukrainie czuliśmy się bezpiecznie. Znamienne, że moja żona stwierdziła nawet, że nocą w płackarcie (taki pociąg Ukraiński) czuła się bezpieczniej niż w naszym ekspresie. I ja się z nią zgadzam :-)

retrofood
06-06-2008, 19:08
Ukrainę zjeździłem wzdłuż, w poprzek, po przekątnych i w kółko. Jeździłem tam 8 lat. co najmniej raz w miesiącu, a bywało i trzy i więcej. Częściej samochodem, ale pociągami też. Przez ten okres raz omal nie ukradziono mi portfela z dokumentami i pieniędzmi z ręki (w Odessie), przy czym sprawcą był... Polak, na którego zupełnie przypadkowo sie natknąłem w nocy, kiedy po prostu przechodnia zapytałem o drogę do hotelu. i to była jedna, jedyna nieprzyjemność jaka mnie spotkała przez te wszystkie lata. od tubylców nigdy nic złego mnie nie spotkało.
Oczywiście, milicja to odrębny temat i bez mandatów się nie obędzie, choćby mieć absolutnie wszystko w porzadku, ale za to nie są przesadnie wysokie. I na takie koszty trzeba byc przygotowanym.