PDA

Zobacz pełną wersję : A może mieszkanie na Bródnie?



helga0
22-09-2003, 08:36
Dopadły mnie wątpliwości. Że daleko, że nie stać nas, że nie damy rady, ze na pewno robotnicy coś spieprzą. Wczoraj szukaliśmy działki. Oczywiście każda ma jakąś wadę, która ją dyskwalifkuje. Jedna, wjazd od południa i spadek, kolejna za daleko od przystanku, następna za droga. I nie mogę w to uwierzyć. Ja, która zawsze marzyła o własnym domu, mam teraz wątpliwości. Zastanawiam się: może trzeba kupić duże mieszkanie na obrzeżach warszawy, np. na okropnym Bródnie ... Czy Wy zawsze byliście pewni podjętej decyzji o budowie domu???

Kasiorek
22-09-2003, 09:35
Mieszkamy w Warszawie od 3lat i plany były takie że wynajmujemy mieszkanie i budujemy lub kupujemy dom.Niestety jedyne osiągalne dla nas działki lub domy były 20 - 30 km od Wa-wy.Wtedy pomyśleliśmy o dojazdach,szczególnie w zimie , korki, dzieciak w przedszkolu,w przyszłości szkoła,zajęcia pozalekcyjne,mój nienormowany czas pracy (sptkania w póżnych godzinach) i efektem jest przepiękne mieszkanie w prawie centrum (do Galerii Mokotów 10 min piechotą) a kupno lub budowę odłożyliśmy na czas bliżej nieokreślony :wink:

helga0
22-09-2003, 10:41
Mieszkamy w Warszawie od 3lat i plany były takie że wynajmujemy mieszkanie i budujemy lub kupujemy dom.Niestety jedyne osiągalne dla nas działki lub domy były 20 - 30 km od Wa-wy.Wtedy pomyśleliśmy o dojazdach,szczególnie w zimie , korki, dzieciak w przedszkolu,w przyszłości szkoła,zajęcia pozalekcyjne,mój nienormowany czas pracy (sptkania w póżnych godzinach) i efektem jest przepiękne mieszkanie w prawie centrum (do Galerii Mokotów 10 min piechotą) a kupno lub budowę odłożyliśmy na czas bliżej nieokreślony :wink:
Mamy podobnie. Nie stać nas na dziłkę w Konstancinie czy Powsinie. szukamy trochę dalej: Głosków, Gołków, tam gdzie jeżdżą autobusy, choć mamy samochód, jesli wybudujemy dom kupimy drugi. Może moglibyśmy sobie kupić mikroskopijną działeczkę bliżej, tylko po co? Nie chce mieć ogrodu wielkości chustki do nosa. Jednak mieszkanie komfortowe, duże, w kamienicy - nienawidze blokowisk - to dwa razy więcej pieniędzy niż dom z działka i tym samochodem.

Ja najbardziej się jednak obawiam, że nie damy rady psychicznie, że tak nas to zmęczy, że nie będziemy mieli siły cieszyć się tym domem. Poza tym, gdy oglądaliśmy te działki to doszłam do wniosku, że nie kupimy żadnej, bo żadna działka na która nas stać nie urzecze nas do tego stopnia, byśmy powiedzieli: tak tutaj chcę spędzić życie... Może to torchę wydumane, ale takie mam odczucia:((

tomek1950
22-09-2003, 14:49
Helga, szukajcie, a znajdziecie. Ja szukałem swojego miejsca dwa lata. Teraz, nie oddałbym chyba za żadne pieniądze

skorpionka
22-09-2003, 15:04
Helga,ja tez ,tak jak Tomek, dwa lata szukalam dzialki.
Kupuj systematycznie gazete-Oferta-znajdziesz tam multum ogloszen ,w kazdym podana cena.Jest to ciezka praca,ale ktoregos dnia znajdziesz kawalek ziemi,czego Ci serdecznie zycze.
Acha,gazeta ukazuje sie dwa razy w tygodniu,w poniedzialki i czwartki.

kasiek
22-09-2003, 15:25
Helga, jak się Wam bardzo nie spieszy, to warto szukać. Bo blok to jednak akustyczni sąsiedzi, administracja, developer, no i brak ogrodu (wg. chińczyków, żeby zapewnić sobie szczęście na całe życie, to trzeba sobie fundnąć ogród). Ja jestem/byłam blokowa. Przez parę lat mieszkania w niedogrzanym domu przeżywałam zimą kryzysy - sprzedać, przeprowadzić się do bloku. Ale tylko zimą. Już wiosną za skarby bym się na to nie zgodziła. Mimo ponad 26 km do pracy, wiecznej szarpaniny jak się wyrobić z pracą i z bycia mamą, jak zapewnić dzieciakom poczucie bycia kochanym i ważnym, jak zorganizować zajęcia. To chyba jest największy minus, że do czasu pracy trzeba jeszcze dodać czas dojazdu, że tak naprawdę trzeba mieć dwa samochody (nasz drugi to grat już straszny, ale jeździ i nie zawodzi :D ). Chcesz, to podeślę Ci namiary na priva na ekipę, do której mamy zaufanie. Mają trochę wad (bałaganiarstwo lekkie, trochę obsuwu z terminami), ale budowali nam dom od piwnic, poprzez dach, wykończenia też się podejmują. Parę rzeczy nam doradzili. No i nie są strasznie drodzy. Teraz są zajęci, ale z wyprzedzeniem da się z nimi umówić. Pewnie, że samemu też trzeba się znać, ale tu bardzo pomocne jest forum. Jeszcze niezły kierownik budowy i macie całkiem duże szanse powodzenia.
Może zerknij też na linię otwocką (okolice Mazowieckiego Parku Krajobrazowego) - całkiem dobra komunikacja, może okolice Kampinosu - tu z komunikacją nie wiem, ale sądząc z tego ilu ludzi tam buduje, to albo zaraz będzie, albo dostępna będzie pomoc sąsiedzka :wink: , tak żeby się zorientować, czy tam czegoś fajnego nie ma. Może Was coś urzeknie.

ponury63
22-09-2003, 15:28
Bródno nie jest takie straszne... mieszkałem tam w latach 1976 - 1996 i nie mogę narzekać. Oczywiście są lepsze i gorsze miejsca.
Jest tam teraz mnóstwo nowych budynków, których deweloperzy nie mogli dotąd sprzedać, ale - podobno - jest boom zakupowy i niedługo ich nie będzie [?]
Gdybym nie bał się złodziejstwa, i miał imperatyw "własnego", może też rzuciłbym się na budowę domu ??? :roll:

________________________________________
Bródno, nasze Bródno,
gdzie są lumpy i jest brudno... :D

helga0
23-09-2003, 19:33
Nam się niestety spieszy. Musimy do marca pozałatwiać wszystko, tzn. chcemy kupić dziłkę, dostosowac projekt, wszystkie pozwolenia, uzgodnienia itd. Boję sie, że nie zdążymy....Kasiek oczywiście chcę namiar na tę firmę. jesli jeszcze napisałabys mi, ile kosztują i w ogóle to byłabym wdzięczna.

krzyss
23-09-2003, 21:40
Jak nie wiesz gdzie kupić działkę, to kup obok mnie :D .My kupiliśmy w lipcu, jeszcze są ze dwie obok. Rok ją oglądałem, wciąż jestem zadowolony, mimo "pewnych kłopotów". Jest to wieś w środku miasta, 200m od przystanku autobusu miejskiego. I blisko :lol: Twojego Bródna :lol: Jestem na "mapie forumowiczów" jak chcesz poznać lokalizację.

izat
29-09-2003, 13:53
Bródno nie jest takie straszne... mieszkałem tam w latach 1976 - 1996 i nie mogę narzekać. Oczywiście są lepsze i gorsze miejsca.
Jest tam teraz mnóstwo nowych budynków, których deweloperzy nie mogli dotąd sprzedać, ale - podobno - jest boom zakupowy i niedługo ich nie będzie [?]
Gdybym nie bał się złodziejstwa, i miał imperatyw "własnego", może też rzuciłbym się na budowę domu ??? :roll:

________________________________________
Bródno, nasze Bródno,
gdzie są lumpy i jest brudno... :D



Też mieszkamy teraz na Bródnie i nie jest tak fatalnie jak mówia i piszą.
Może ludzie niezbyt ciekawi się zdarzają, ale o takich wszędzie łatwo.
Mieszkamy tu trzy lata i chyba się przyzwyczailiśmy do otoczenia. Kiedyś wydawało nam się, że to koniec świata.
Nie było nam łatwo się tu przystosować, wcześniej mieszkaliśmy na MDM-ie.
Ale żyjemy już naszą cudowną działką i nie możemy się doczekać mozołu budowy.
Zaczynamy budowę na wiosnę, 20 km od stolicy.
Jeżeli miałabym wybierać, radziłabym domek poza miastem niż całe życie na Bródnie, ale nie siejmy pomroczności jasnej i nie warczmy tak na Bródno.

ponury63
30-09-2003, 04:53
W osiedlu, z którego się wyprowadziłem, wiszą "błagalne" informacje zarząu współnoty, żeby zwracać uwage na "dzieci", bo właśnie zdewastowały dopiero co odnowioną klatkę....
Osiedle ma 5 lat i ochronę, jest kameralne i dość ładne... Ciekawe jak długo jeszcze...
Bydło jest wszędzie [biedne krowy :( ]

marcin k.
15-10-2003, 07:59
4 lata temu dostalem pozwolenie na adaptacje strychu ok 80m2 zrobilem dwa poziomy wiec mieszkanie mam spore mieszka sie przyjemnie ale powiem Ci ze szlak mnie trafia jak sie musze wybierac z dzieckiem do parku na spacer albo kisne w mieszkaniu zamiast wyjsc na ogrodek :)
nie mowiac o sasiadach brudnej klatce ktora co jakis czas maluja jacys gowniarze
dlatego w tym roku zapadla decyzja o budowie!!! nie mam kasy (gotowki) tylko dzialke......narazie. ale jakos to bedzie :wink:

namawiam na budowe!!!!!!!!!!! nie na mieszkanie !!!!!!!!!!!!!

ale jak to zawsze bywa trzeba sie wygodnie usadowic i pomyslec co dla was jest lepszym rozwiazaniem- mieszkanie- dom- dom- mieszkanie ?

Bard13
15-10-2003, 08:23
TO ja w temacie.

Pracuję i wynajmuję mieszkanie w Waarszawie.
Pochodzę z Wałbrzycha (400 km od Wawy), moja połowica z miejscowości 60 km od Wawy, gdzie ma działkę na której planujemy się stawiać.

60 km na dojazdy to koszmar.
Wiem.
Pociągiem (300 m do stacji) czy samochodem to te same 1,5 h na dojazd w jedną stronę.

nie mamy gotówki ani na zakup mieszkania ani na budowę domu.
Oba pomysły z kredytu.
Dlaczego więc buduję dom 60 km od wawy a nie kupuję mieszkanie?
Prosta matematyka.

Kredyt na zakup mieszkania za 150tyś (wiem można mniejsze i taniej, ale z określonego powodu zdrowotnego nie mogę spać na pokręconej wersalce czy innej kanapie, muszę mieć płaskie i twrde łóżko), więc mowa o 3 pokojach.
kredyt z ubezpieczeniem z powodu braku wkładu własnego, raty malejące (przy równych dopłacę 30 tyś na odsetkach) to na starcie ok 1500 PLN miesięcznie, czynsz za 300-400 PLN.
Łączny samego mieszkania wymaga, żebyśmy oboje pracowali.
Jeśli oboje pracujemy konieczna jest niania, a potem przeczkole w Wawie, co w wypadku niani daje ok 800-1000 miesięcznie.

I pojawia się strefa mroku. Połowica pracuje na nianię, żeby móc pracować.

W przypadku domu to 1700 PLN kredyt, średnio 300 PLN na dom (planuję lokaty na gaz w zimie, żeby zawału nie dostać). 450 na dojazdy (auto na gaz).
Mam dom i 500 PLN do przodu, bo babcia za płotem i nie ma problemu z nianią.

TO był koronny argument, chociaż nie planowałem w życiu mieszkania na wsi.

Przed wyborem dom/mieszkanie warto policzyć WSZYSTKO.
A ja dzieci jeszcze nie mam, a już czas (chociaż młody jestem, dopiero 34 lata :wink: )

ziaba
15-10-2003, 08:26
Ja mam leszową drogę..

16-10-2003, 12:27
helga
czy podjęliście już decyzję?
:D

Moira
16-10-2003, 12:46
Ja najbardziej się jednak obawiam, że nie damy rady psychicznie, że tak nas to zmęczy, że nie będziemy mieli siły cieszyć się tym domem. Poza tym, gdy oglądaliśmy te działki to doszłam do wniosku, że nie kupimy żadnej, bo żadna działka na która nas stać nie urzecze nas do tego stopnia, byśmy powiedzieli: tak tutaj chcę spędzić życie... Może to torchę wydumane, ale takie mam odczucia:((
Helga mieszkamy od trzech lat 20 km od Warszawy w stronę Mińska Mazowieckiego. Codziennie rano jechaliśmy z mężem na Ursynów (nie było jeszcze mostu siekierkowskiego) zostawić córkę u babci, potem ja komunikacją miejską do pracy na Wolę, mąż samochodem na Mokotów. Powrót z pracy znowu na Ursynów - tam czekałam na męża i z powrotem do domu do Izabeli. Praktycznie tylko spaliśmy w nowym domu, no i weekendy były nasze. Tak wyglądały ostatnie trzy lata. Od września córka poszła do przedszkola blisko pracy męża i teraz wracamy do domu po 17, a nie po 20. Jest super :lol:
Chociaż w pierwszym roku jak przyszla zima brak światła dziennego sprawił, że mieliśmy poważne zamiary sprzedać to wszystko i przenieść się do bloków. Ale w taich pięknych okolicznościach przyrody zostało jak jest.

Drizzt
27-01-2004, 08:12
Brudno jest wspaniałe a przynajmniej było 1970-1997. Żuromińska rules :D :D :D :D :D :D . A tak poza to mój kumpel dostał łomot i dwukrotnie go okradziono i to gdzie na spokojnym starym Żoliborzu
Pozdrawiam

27-01-2004, 13:27
HelgaO,
doskonale Cię rozumiem. My mieszkamy od 5 lat w wymarzonym jak dla nas dużym mieszkaniu. Kupiliśmy je bo już nie mieliśmy sił szukać działki. Jesteśmy bardzo zadowoleni, wygodnie, wszędzie blisko, każdy ma swój kącik. Jednak pewnego dnia (chyba już z przyzwyczajenia) zaczeliśmy przegladać ogłoszenia dotyczące sprzedaży działek. Wszystko zaczęło się od nowa, tak trochę niechcący. Obejrzeliśmy kilka, bez żadnej euforii do czasu kiedy nie zobaczyliśmy tej jednej jedynej, która teraz jest nasza. Tłumaczyliśmy sobie, że to tylko lokata. Nic z tego, karuzela się rozkręca, projekt, woda, gaz, sąsiedzi, telefony, spotkania. W naszym pasie działek tak napradę nikt nie chciał się budować,wszyscy podbnie jak my - lokata. Wyszło na to, że tylko dwóch włascicieli ziemi dotrzyma słowa i potrzyma jeszcze trochę te działki odłogiem , cała reszta rusza na wiosnę ( my oczywiście też). Więc do dzieła , namawiam na domek.
Pozdrawiam :D