PDA

Zobacz pełną wersję : Wakacje czy budowa



M@gdalena
11-06-2008, 09:41
No i??

elutek
11-06-2008, 09:46
ja to bym mogła dołożyć i wykończyć np. kuchnię :roll:

ale jadę na wczasy, odchudzające... 8) :D

M@gdalena
11-06-2008, 11:02
Bydźcie no tak trocha dobrzy i głosujcie pliss :roll:

krys1
11-06-2008, 11:24
Ja zagłosowałam na wakacje bo to jest rozsądniejsze. Trzeba umieć czasami uwolnić się od budowy, zrobić coś dla siebie i rodziny a nie tylko klapki na oczy i tylko budowa. Fakt, że kaski szkoda ale i tak ciągle jej będzie za mało zwłaszcza przy budowie takiej studni bez dna jaką jest dom.

windows
11-06-2008, 11:28
wakacje zdecydowanie

Sylwia1667
11-06-2008, 11:35
Zagłosowałam na wakacje, pomimo iż w tym roku takowych nie będą miała. Tyle, że u mnie to nie jest kwestia rozdysponowania funduszy. Najwięcej robót mamy poumawianych na lipiec - wrzesień, więc trzeba dopilnować interesu.
Może poza sezonem... :-?

M@gdalena
11-06-2008, 11:44
Znając siebie jeśli wybiore wakacje to sumienie będzie mi o tym przypominać przy każdym wyborze np jaka kuchnia , jakie kafle .... a mogłam nie jechać i takie tam dylematy :-? :-?

Nefer
11-06-2008, 12:20
I jedno i drugie :)

02aga
11-06-2008, 15:24
ja stawiam na wakacje chociaż krótkie zawsze to jest odpoczynek od problemów i przyjemności a po urlopie można na wielw spraw spojrzeć świerzym okiem :o

zielonooka
11-06-2008, 15:58
wakacje
I to nie takie po łebkach, jak najkrotsze i najtansze - tylko porządne wypasione wakacje najlepiej z dala od domu i bez "sępienia" i zalowania sobie na przyjemnosci (w granicach rozsadku) :wink:
zmeczony i wypruty psych. czlowiek malo bedzie sie cieszyl nawet najpiekniejszym domem, a wypoczety z optymizmem i energia przyjmie "drobny" fakt ze chalupa jeszcze nie skonczona lub /i nowa kuchnia bedzie musiala byc " tylko" za 10 tys a nie za 60 tys :)
na wyjazdach nabiera sie innej perspektywy i dystansu do dupereli zycia codziennego (przynajmniej ja tak mam :))

el-ka
11-06-2008, 22:54
Niestety bez wakacji - wyjścia już nie ma. :(
Sprawy zaszły tak daleko, że musimy ię skupić i jak najszybciej przeprowadzić - nawet pomimo nie zakończenia wielu rzeczy. Trudno nawet mówić u nas o rozdysponowaniu kasy i oszczędnościach, bo to już ten etap, że nie ma z czego... :cry:
No i budowy w żadnym wypadku opuścić nie można przy naszym systemie budowania i na tym etapie.
Ale nie polecam ! :oops:
Życzę wszystkim milych wakacji, jeśli macie jakikolwiek wybór. :) 8)

beba
12-06-2008, 11:50
Ja bym nie pozbawiła budowy kilku tysięcy dla wakacji.
W tym momencie to mój priorytet.
Myślałabym ciągle co bym mogła zrobić na budowie za te pieniądze.
A odpocząc można nawet w domu na urlopie.
W grę wchodzi jedynie jakiś dłuższy weekend np. w górach.

daggulka
12-06-2008, 15:16
u mnie budowa.... zaczynając budowę (2 lata temu) pojechaliśmy na super wakacje nad morze ... wiedząc, że na nastepne wakacje pojedziemy dopiero po przeprowadzce ... i tak sie tego trzymamy- cała kasa na budowe idzie .... za miesiąc sie wprowadzamy, więc tegoroczny urlop też mam na co wykorzystać :wink: :lol:

Ramot
12-06-2008, 15:21
zdecydowanie wakacje. Po to zasuwam w pracy cały rok, a teraz jeszcze przy przygotowaniu budowy, żeby przynajmniej przez 2 tygodnie oderwać się od rzeczywistości. Restart umysłu jest konieczny, inaczej można się zapętlić w tym wszystkim :)

MagdalenaK
12-06-2008, 17:36
Cóż popieram wiekszość, wybrałabym wakacje (bo to własnie takie chwile trzeba ocalić od zapomnienia) :) Pomyśl co mogłabyś kupić troszkę później i biegiem na wakacje.

zielonooka
12-06-2008, 18:21
Pare tysiecy? (czyli ile?!)
Fajne wakacje mozna miec za 2000 tys + 1000 na wydatki i przyjemnosci (no ok moze 4 osobowa rodzina to pewnie z 5 tys - przyznaje ze licze wydatki 1 -2 osobowe :))
I pytanie - co to jest te 5 tys na budowie :)
Kropla w morzu ktora utonie nawet nie zauwazona :)
A wspomnienia mozna miec fajne i na najblizszy rok , pół roku naładowac akumulatory :)
(oczywiscie wybierajac z głowa bo urlop tez moze byc koszmarek i skonczyc sie bolem głowy :))

ps. na wyjazdy nie załowałam nigdy1 i nigdy nie przeliczałam ze za te kase moglabym kupic 2 sukienki, 5 par butów i nowa glazure do łazienki :)
Nigdy!
I wspomnienia z podrózy uwazam za najpiekniejsze ! Nie żałuje ani złotówki na nie wydane :)

cieszynianka
12-06-2008, 18:38
Na buty i ubrania też bym nie przeliczała, ale na kafelki, armayurę, to i owszem :oops:
Niestety podczas budowy mam włączony program "drastycznie oszczędnościowy" :roll:
Nie da się inaczej w naszym wypadku :-?

ambroma
12-06-2008, 18:43
W tym roku, mimo ze budowa w toku, wakacje :P i to porządne :P Bo we wrzesniu wypada okrągla (30) rocznica ślubu i taki był plan, że mimo wszystko jedziemy. Ale szczerze mówiąc, im bliżej wyjazdu tym bardziej liczę co możnaby za to zrobić :cry: :wink:

cieszynianka
12-06-2008, 18:45
W takim przypadku wyjazd jest jak najbardziej uzasadniony :wink:

Page
12-06-2008, 20:04
Buduję i jadę bo inaczej zwariuję. Wprawdzie na tydzień ale za to full wypas. I nie przeliczam na nic. Najwyżej sofę kupię póżniej jak znowu uzbieram

el-ka
12-06-2008, 22:24
Pare tysiecy? (czyli ile?!)
Fajne wakacje mozna miec za 2000 tys + 1000 na wydatki i przyjemnosci (no ok moze 4 osobowa rodzina to pewnie z 5 tys - przyznaje ze licze wydatki 1 -2 osobowe :))
I pytanie - co to jest te 5 tys na budowie :)
Kropla w morzu ktora utonie nawet nie zauwazona :)
A wspomnienia mozna miec fajne i na najblizszy rok , pół roku naładowac akumulatory :)
(oczywiscie wybierajac z głowa bo urlop tez moze byc koszmarek i skonczyc sie bolem głowy :))

ps. na wyjazdy nie załowałam nigdy1 i nigdy nie przeliczałam ze za te kase moglabym kupic 2 sukienki, 5 par butów i nowa glazure do łazienki :)
Nigdy!
I wspomnienia z podrózy uwazam za najpiekniejsze ! Nie żałuje ani złotówki na nie wydane :)

Zgadzam się z tym, że nigdy nie żalowałam pieniędzy wydanych na wyjazd ipozostały mi wspomnienia do tej pory, ale sytuacja ludzi jest różna i np. na naszym końcowym etapie (i myślę, że u wielu) 5-10 tys. to kwesitia omalże "życia i smierci". U nas to np. podłączenia do mediów, bez których nie zamieszkamy, a musimy, bo mieszkanie sprzedane, osprzęt elektryczny (trudno zpalać światło na łączenie kabli, choćby najtańsze panele na poddasze... :cry: :oops:
Więc z wielkim żalem, ale zostajemy w naszym domku. Urlop przeznaczę na porządkowanie ogrodu - co zresztą bardzo lubię. :D
Ale jak bym miała jakikolwiek wybór lub taki między kieckami, przepasioną kuchnią i bajerami, to na pewno pojechałabym na wakacje. Ale jeszcze się odkuję i polecę na Malediwy zanim znikną pod wodą na dobre. 8)

beba
13-06-2008, 07:36
Pare tysiecy? (czyli ile?!)

No to właśnie te choćby trzy-cztery tysiące.

5 tysięcy = połowa kosztu naszej więźby lub połowa kosztu pracy cieśli lub prawie opłacony beton na strop - można tak długo.
Dla kogoś kto przelicza koszty budowy, myśli na co mu jeszcze wystarczy, a na co trzeba poszukać środków, to bardzo wiele znaczy i na pewno zauważy te kilka tysięcy.

I nie neguję tego, że ktoś wybiera wakacje - ja po prostu wybieram inaczej.
Poza tym umiem zorganizować sobie urlop bez wyjazdu i odpocząć w domu.
A jak już zdecyduje się na wyjazd to też nigdy nie przeliczam jego kosztów i nie żałuję sobie przyjemności :lol:
A teraz zdaje sobie sprawę, że na obecnym etapie życia byłoby niemożliwe, żebym nie myślała na wakacjach o naszym domku - bo to teraz jest dla mnie (prawie) najważniejsze.

ryba7070
13-06-2008, 15:41
U nas niestety budowa, musimy w sierpniu się wprowadzic a sporo przed nami i czas goni. W zeszłym roku, pomimo rozpoczęcia budowy wyjechaliśmy na 2 tygodnie a co tam. Teraz najbardziej żal mi córeczek i dlatego starsza (lat prawie 8 ) jedzie pierwszy raz na obóz :-? Młoda zostanie z nami i będzie asystowac na budowie :o ...

galka
15-06-2008, 17:04
U nas niestety budowa, musimy w sierpniu się wprowadzic a sporo przed nami i czas goni. W zeszłym roku, pomimo rozpoczęcia budowy wyjechaliśmy na 2 tygodnie a co tam. Teraz najbardziej żal mi córeczek i dlatego starsza (lat prawie 8 ) jedzie pierwszy raz na obóz :-? Młoda zostanie z nami i będzie asystowac na budowie :o ... Jak się już wprowadzisz i ogarniesz to wszystko z grubsza to będziesz mieć odczucie,że jesteś na wakacjach-mieszkanie na parterze,cisza ,ogród na wyciągnięcie ręki,nowe otoczenie-czy to nie przypomina wakacyjnego wyjazdu?Nie żałuj, wakacje jeszcze będą a dom zasiedlasz raz w życiu/no może dwa/ :lol:

jacekp71
15-06-2008, 18:13
wakacje !

chocby tydzien, ale koniecznie ....
budowa to dla ciała, odpoczynek i dla ciala i dla ducha - to wg mnie wazniejsze ;-)

Aluland
15-06-2008, 20:26
ja to bym mogła dołożyć i wykończyć np. kuchnię :roll:

ale jadę na wczasy, odchudzające... 8) :D
odchudzające? te z Funduszu Wczasów Pracowniczych jak za dawnych czasów? :D :D :D

Nefer
15-06-2008, 20:29
Postanowiłam sobie, że nie znienawidzę mojego domu.
A znienawidziałabym, gdybym nie mogła kupić to na co mam ochotę, pojechać na wczasy, oszczędzać na każdym kroku.
Dlatego wyjeżdżam 19 lipca :)

Aluland
15-06-2008, 20:32
Postanowiłam sobie, że nie znienawidzę mojego domu.
A znienawidziałabym, gdybym nie mogła kupić to na co mam ochotę, pojechać na wczasy, oszczędzać na każdym kroku.
Dlatego wyjeżdżam 19 lipca :)
o proszę mądrego to i miło posłuchać... :D

Joanna i Grzegorz
16-06-2008, 14:02
Wakacje i budowa. Kończymy stan surowy i jedziemy na urlop :lol: Bilety już zarezerwowane :lol:

kaśka maciej
16-06-2008, 19:03
Postanowiłam sobie, że nie znienawidzę mojego domu.
A znienawidziałabym, gdybym nie mogła kupić to na co mam ochotę, pojechać na wczasy, oszczędzać na każdym kroku.
Dlatego wyjeżdżam 19 lipca :)Kieruja nami identyczne pobudki, jedziemy 26 lipca :D

16-06-2008, 19:08
Postanowiłam sobie, że nie znienawidzę mojego domu.
A znienawidziałabym, gdybym nie mogła kupić to na co mam ochotę, pojechać na wczasy, oszczędzać na każdym kroku.
Dlatego wyjeżdżam 19 lipca :)Kieruja nami identyczne pobudki, jedziemy 26 lipca :D
ja też wyjeżdzam , ale dla bezpieczeństwa nie powiem kiedy :wink:
Nie pamiętam wakacji , zebym gdzieś nie wyjezdzała, chocby na na parę dni, no moze w tym jednym roku jak sie córka urodziła. Nawet będąc studentami , gdy pieniedzy nam brakowało notorycznie, co miesiąc przez cały rok odkładalismy po trochu do szkatułki na fundusz wakacyjny :lol:

TMK
16-06-2008, 19:10
Robimy surowy zadaszony i wakacje, choćby we wrześniu i na tydzień :D

lukas3339
17-06-2008, 23:29
Prawie koncowka, ale w tym roku to juz musimy na wakacje bo w zeszlym juz nie bylismy a przez caly rok walilem nadgodziny - zero zycia prywatnego - moze morze a moze jakis fajny last minute - trzeba wypoczac pal licho kase.

Jasia
18-06-2008, 09:32
! wakacje ! - choćby krótkie, ale muszą być! :D

pluszku
18-06-2008, 11:24
Juz wiele lat temu z żona ustalilismy, ze bedziemy na obiad jeść zurek z kartoflami i kartofle z kwasnym mlekiem na drugie. Jak zajdzie potrzeba to serek topiny do chleba ale na wakacje pojedziemy zawsze.
Wakacje są "solą życia" - porezygnowalismy z kupy rzeczy (najtanszy net za 25 zl, brak kablowki, stare telefony na karte, stare rtv i agd) ale 2 tygodnie "ucieczki" od tego wszystkiego co mamy przez pozostałe 50 tygodni w roku jest konieczne dla utrzymania zdrowia psychicznego.
Tak samo teraz, pomimo iz budujemy dom z kredytu i kiepskich pensji, auto stare a meble z lat 70-tych i 80-tych wyjazd wakacyjny jest niezbedny jak w reklamie:
mały domek z ogrodkiem 400.000 zl, wakacje 2000 zl, radośc dziecka - bezcenne.

Oczywiscie 2000 zl za cała trojke ( w tym roku czworke). Wyjazd autorski.
Pakuje rodzine do auta i jade na południe przez 2 dni. 1300 km to 210 zl (jadac 90 km/h auto pali 7,5 litra gazu). Potem noclegi na kwaterze prywatnej w Bulgarii w cenie 12 euro za pokoj 3 osobowy (zawsze da sie stargowac). Podsumowujac: koszt noclegow 700 zl, paliwo w 2 strony plus opłaty drogowe 500 zl, koszt wyzywienia na miejscu to 50 zl/dzien - żona idzie na taki układ, ze w zamian za butelke wina codziennie wieczorem i mozliwosc plywania w morzu czarnym cos pichci do jedzenia co nam bardzo ogranicza koszty. W koszcie 2000 zl starcza na 14 noclegow nad morzem, przejazd (nie autostrady), noclegi na trasie "autorskie" np. w polu kukurydzy i jeszcze udaje sie przewiesc kilkanascie butelek wina do kraju.
To ja juz wole kupic kabine pysznicowa 2-3 miesiace pozniej lecz miec co wspominac przez pół roku, tym bardziej, ze czas ten sie juz nigdy nie wroci.
Pewne wydarzenia z wyjazdow zmieniaja nasze życie (głownie kuchnie w ktorej pojwiaja sie nowe potrawy) a wymuszanie łapówki przez rumunskich celnikow, jazda przez gory Serbii i Czarnogówy drogami przypominajacymi polskie szlaki w gorach - to sa wspomnienia ktore pozostaja na całe zycie.
Minie kilka-kilkanascie lat, dzieci podrosną i juz nie beda chciały jezdziec z rodzicami. 16 letni syn w przyszlosci by mnie wysmiał gdybym mu zaproponowal wyjazd z rodzicami. Pewnie bedzie wolal wziasc jakąś panienke i powłóczyć sie z nią we dwoje.

bullhorn
18-06-2008, 18:21
Ja w pierwszym momencie zdecydowanie zagłosowałem za budową.
Ale po przeczytaniu kilku Waszych wypowiedzi zaczynam się nad tym zastanawiać...
Może rzeczywiście żona i "większość" mają rację?!
:D

pluszku
18-06-2008, 20:20
Ja w pierwszym momencie zdecydowanie zagłosowałem za budową.
Ale po przeczytaniu kilku Waszych wypowiedzi zaczynam się nad tym zastanawiać...
Może rzeczywiście żona i "większość" mają rację?!
:D
W Polsce modne jest wysmiewanie sie z Amerykanów, ze oni wszystko kupuja na kredyt. Czy to na prawde jest zle?
Czy na prawde lepiej jest kupowac rzeczy za gotowke bez zadluzania sie?
Tez tak kiedys myslałem - lecz teraz zmieniłem zdanie.Gdybym chcial zaczac budowac dom wtedy gdy bede mial na to kase - nie zaczalbym jeszcze przez 20 lat. Tylko co by mi w wieku 50 lat bylo po domu? Kto by tam mieszkal?
Ja sam z żoną bo dzieci poszlyby w swiat?
Jaki cel i sens ma odmawianie sobie drobnych zyciowych przyjemnosci - jakimi sa np. wakacje? Teraz bede ograniczał wszystkie wydatki bo budowa jest najwazniejsza lecz za kilka lat pewne rzeczy juz nie beda potrzebne.
4 lata temu kupił aparat cyfrowy za 1700 zl z matryca 3 mln pixli. Moglem z zakupem poczekac do dzis. Dzis za 400 zl mozna kupic aparat z 6 mln pixli - tylko po co bylby mi teraz aparat? Tamptym aparatem zrobilem kilka tysiecy zdjec dziecka - od noworodka trzymanego w 1 rece do przedszkolaka. Gdybym aparatu nie kupił - nie miałbym tyc wszystkich zdjec - kawał historii naszego zycia poszedlby w zapomnienie. Nie byloby czego wspominac bo w pamieci sporo rzeczy by sie zatarło. Jaka jest dla mnie wartosc tych wszystkich zdjec teraz? Na pewno wieksza niz 1700 zl - wiec to co wydawało sie nieoplacalne ekonomicznie faktycznie ma spora wartosc. Pewnych rzczy po prostu nie nalezy przeliczac na pieniadze. Jaka wartośc ma wspomnienie miłego wieczoru na plaży gdy dziecko grzebie w ciepłym jeszcze piasku a my z żona siedzimy sobie na rybackiej łodce i popijamy lokalne winko z glinianych kubków? Jaka wartość ma radosny krzyk dziecko "mamo, tato - widze morze !!!!" o ile bylibysmy ubożsi gdyby w listopadowy wieczor nie móc wspominać kupna 12 kg arbuza z pola od chłopa za rownowartosc 2 zl i jedzenia go na parkingu, jaka wartosc ma lezenie w stogu siana gdy w głowie szumi u każdego 0,5 litra wina i słuchania cykad, smak carlamy kupionej w regionalnej knajpie na pograniczu Bośnii i Serbii. To własnie budowa domu jest tym co nie ucieknie ani nie załamie sie z powodu wakacyjnego wydatku a sami nie wiemy ile jeszcze nam radosnych chwil w zyciu pozostało. Podobno szczęśliwy człowiek powinien tak spedzac każdy dzien jakby to miał byc ostatni dzien jego zycia. Ile osob odkłada zyciowe radości na poźniej by potem ich nie doczekac, lub by sytuacja za rok zmieniła sie na tyle, ze nie byloby to juz radościa. Nie chciałem by to zabrzmiało smętnie. Kiedys tez mysłam inaczej, wyrzucałem sobie, ze kupe kasy wydałem na wakacje, na zakup samochodu, gdy tymczasem trzeba bylo od razu oszczedzac kase i budowac dom. Teraz wiem, ze gdybym wtedy nie pojechal w te miejsca w ktorych wtedy byłem to nie pojechałbym tam juz nigdy bo pewne rzeczy przestały mnie juz bawic, pewne zainteresowania sie zmieniły, rodzina sie powiekszyła. Chyba lepiej kiedys w przyszłosci jest żałować, ze coś sie zrobiło, niż ze czegos sie nie zrobiło.

Nefer
18-06-2008, 20:27
Pieniądze rzecz nabyta - dziś są, jutro nie ma.
A czas spędzony z bliskimi nie da się wycenić. Tego już nam nikt nie zwróci. Pieprzyć ten gres włoski czy wypasione szafki - nie dziś to jutro.
A bycie razem - nic tego nie zastąpi.
Czaem się bardzo żałuje, że się komuś czegos nie powiedziało i już za późno. NIe wyobrażam sobie takiej akcji w związku z moimi bliskimi - życie jest za krótkie
Mój plan na urlop w tym roku : sen, sex, książki, piwo i dobra kuchnia :) Dzieci już za duże, żeby im się wtrącać :)

bar_kam
19-06-2008, 07:36
No cóż, ja w tym roku budowa...ale mam na budowe z mieszkania 2 km, więc przynajmniej dojazd na miejsce "wypoczynku" nie kosztuje mnie fortuny :)
i samolotem nie trzeba ;))

rafałKACZMAREK
20-06-2008, 05:50
Nefer dobrze gada-POPIERAM! pozdrawiam :D

arktyk
20-06-2008, 12:25
Zdecydowanie wakacje, także popieram Nefer.

Pozdr,

Aleksandra M05a
21-06-2008, 11:45
Wakacje. Właśnie jestem na nich od tygodnia i zamierzam odpoczywać do połowy lipca. Co prawda nie potrafię całkowicie uwolnić się od myślenia o wybudowanym domu, w którym jest jeszcze tyle do zrobienia, ale uważam, że po prawie roku zmagań, należy mi się urlop. Tym bardziej, że po powrocie będę znów ciężko pracować, żeby wreszcie móc normalnie mieszkać.
___________
Pozdrowionka
Aleksandra

ArtiW
21-06-2008, 11:56
Mój plan na urlop w tym roku : sen, sex, książki, piwo i dobra kuchnia :) Dzieci już za duże, żeby im się wtrącać :)

Wolę bezsenność w wakacje, a książki zastąpiłbym seksem... :D

ZW
30-06-2008, 15:00
No i??

I jak zdecydowałaś ?

pluszek trafił(a?) w sedno.
Dom to tylko urządzenie do mieszkania. Odmawianie sobie i rodzinie najważniejszych chwil w roku po to żeby kupić droższe kafelki to groteska.

pozdrawiam

waldibmw
30-06-2008, 19:55
od 1996 caly czas WAKACJE!!!!!!!!!!!!! :o

majkoski
01-07-2008, 10:32
Zagłosowałam na wakacje, bo wlaśnie jadę. Ale troche z konieczności bo...domek wyznaczony ale ekipa zaczyna w "najlepszym razie" od końca lipca. No to tylko wakacje, żeby nie mysleć ciągle o budowie, która właśnie,zaraz, za chwilke, za momencik, ma sie rozpocząć. Ahoj, przygodo!
Myślę jednak, że jakby zaczęła sie już budowa nie pozwoliła bym sobie na wyjazd ale nie ze względu na oszczędności a raczej na poczucie , że "pańskie oko konia tuczy". Pozdrawiam!

strzelu
01-07-2008, 13:11
Zagłosowałam na wakacje, bo wlaśnie jadę. Ale troche z konieczności bo...domek wyznaczony ale ekipa zaczyna w "najlepszym razie" od końca lipca. No to tylko wakacje, żeby nie mysleć ciągle o budowie, która właśnie,zaraz, za chwilke, za momencik, ma sie rozpocząć. Ahoj, przygodo!
Myślę jednak, że jakby zaczęła sie już budowa nie pozwoliła bym sobie na wyjazd ale nie ze względu na oszczędności a raczej na poczucie , że "pańskie oko konia tuczy". Pozdrawiam!

przed rozpoczęciem budowy się nie liczy

piotrulex
02-07-2008, 09:42
my juz mieszkamy lecz w zeszlym roku gdy prace w pelni wakacji nie mielismy. szkoda nam bylo czas. kazdy wolny dzien wlacznie z sobotami i niedzielami na budowie

w tym roku jedynie weekendy moze 1-2 dni przedluzone nad morzem czy borach tucholskich

w ta sobote jedziemy do malej cichej miejscowosci Piaski na mierzei wislanej na samym koncu polski :D

nie zaglosowalem :wink:

arktyk
02-07-2008, 10:03
Piaski są urocze Piotrulexie :wink:
Byliśmy tam 3 lata temu. Niesamowite wrażenie robi stado dzików, które tam są udoomowione i majestatycznie przechadzają się uliczkami tej miejscowości. Ale czy tam rzeczywiście będzie cicho? Już 3 lata temu było tam dość gwarno i oczywiście spęd ludzi i totalny brak kwater. Chociaż oczywiście są tam o niebo lepsze warunki do wypoczynku (zwłaszcza z dzieckiem) niż w pobliskiej zatłoczonej do granic możliwości Krynicy Morskiej. My z żoną i 5 letnim synkiem wybieramy się na Słowację do Liptovskiego Mikulasa (tam ponoć powiesili Janosika i jest jego muzeum). Niestety mamy jeszcze 3 tygodnie do wyjazdu (wyjazd 26 lipca) jedziemy tyko na tydzień, ale praca i jeszcze budowa...
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych wakacji :)

piotrulex
02-07-2008, 10:12
Piaski są urocze Piotrulexie :wink:
Byliśmy tam 3 lata temu. Niesamowite wrażenie robi stado dzików, które tam są udoomowione i majestatycznie przechadzają się uliczkami tej miejscowości. Ale czy tam rzeczywiście będzie cicho? Już 3 lata temu było tam dość gwarno i oczywiście spęd ludzi i totalny brak kwater. Chociaż oczywiście są tam o niebo lepsze warunki do wypoczynku (zwłaszcza z dzieckiem) niż w pobliskiej zatłoczonej do granic możliwości Krynicy Morskiej. My z żoną i 5 letnim synkiem wybieramy się na Słowację do Liptovskiego Mikulasa (tam ponoć powiesili Janosika i jest jego muzeum). Niestety mamy jeszcze 3 tygodnie do wyjazdu (wyjazd 26 lipca) jedziemy tyko na tydzień, ale praca i jeszcze budowa...
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych wakacji :)

w Piaskach kilkukrotnie juz bylismy gdyz z Torunia mamy tam nieca 200km, ten spokoj nam wystarczy. Zrodla termalne sa OK lecz jak dla mnie nie latem. Bywamy zima w okolicy w miejscowosci oravice - blizej chyba nic nie ma a to kawalek za zakopcem i zawsze mozna wyskoczyc na 1 dzien 0 dluzej nie wiem co bym tam robil. jak ktos lubi chodzenie po gorach to czemu nie jednak zrodla termalne to zima a latem to my chorwacje wolimy

jak w piaskach nic nie znajdziemy a jest taka szansa to kwatere wynajmiemy niestety w Krynicy gdyz dojazd i tak na plaze w piaskach autem

nie wyobrazam sobie niesienia wszysstkich zabawek naszej corki na pieszo :o a w piaskach to na normalna plaze idzie prawie wjechac autem. my wolimy dodatkowy spokoj i plazujemy najczesniej nieco na uboczu

arktyk
02-07-2008, 10:23
Ja bardzo lubię chodzenie po górach. Ale wcześniej mój syn, dziecko żywe i niezbyt grzeczne :wink: nie nadawał się do zabrania w wysokie góry. Teraz kiedy ma 5 lat jest rozsądniejszy i po dolinkach można już pochodzić. Żródła termalne to drugorzędna atrakcja. Najważniejsze są Tatry. (wszak byłem na kilku szczytach, w tym m.inn. na Rysach :) ) A w Tatrach, nie licząc ubiegłorocznego 2 dniowego "szkolenia' w Zakopanem, kiedy i tak nie było czasu wyskoczyć w góry, byłem 6 lat temu, z narzeczoną (teraz żoną) i ... ciągnie wilka do lasu. Mam już dosyć morza i notorycznych problemów z pogodą. Wcześniej, na studiach co roku jeździło się do Popradu...

Pozdrawiam,

piotrulex
02-07-2008, 10:31
Ja bardzo lubię chodzenie po górach. Ale wcześniej mój syn, dziecko żywe i niezbyt grzeczne :wink: nie nadawał się do zabrania w wysokie góry. Teraz kiedy ma 5 lat jest rozsądniejszy i po dolinkach można już pochodzić. Żródła termalne to drugorzędna atrakcja. Najważniejsze są Tatry. (wszak byłem na kilku szczytach, w tym m.inn. na Rysach :) ) A w Tatrach, nie licząc ubiegłorocznego 2 dniowego "szkolenia' w Zakopanem, kiedy i tak nie było czasu wyskoczyć w góry, byłem 6 lat temu, z narzeczoną (teraz żoną) i ... ciągnie wilka do lasu. Mam już dosyć morza i notorycznych problemów z pogodą. Wcześniej, na studiach co roku jeździło się do Popradu...

Pozdrawiam,

na wyzsze gorki niz Rysy to mialem frajde sie wspinac ale samochodem bedac w Austrii czy Wloszech :wink: . na pieszo nigdy w zyciu :D i niech tak zostanie :P

pogoda w polsce faktycznie jest kaprysna lecz czy to morze czy gory problem generalnie jest ten sam iwec co to za roznica :cry:

wlasnie z powodu pogody wybralismy chorwacje gdzie mamy jakies 1300km i kilkanascie godzin spokojnej jazdy

arktyk
02-07-2008, 12:18
Mam nadzieje, że mi i Tobie pogoda dopisze. Lipiec i początek sierpnia mają być ciepłe. Na rysy niestety nie da się wjechać samochodem. Zresztą wjazd samochodem na górę to żadna przyjemność :)
Pozdrawiam,

Andrzej

piotrulex
02-07-2008, 12:35
Mam nadzieje, że mi i Tobie pogoda dopisze. Lipiec i początek sierpnia mają być ciepłe. Na rysy niestety nie da się wjechać samochodem. Zresztą wjazd samochodem na górę to żadna przyjemność :)
Pozdrawiam,

Andrzej

oj jest, jest

zwlaszca jak wysoko w alpach trafisz na tak straszna burze ze w polsce o niej w telewizji mowia pokazujac straszne zniszczenia a siedzac w aucie na poboczu bocznej drogi nagle czujesz ze auto zaczyna sie zsuwac w przepasc gdzie nie ma barierek ...

naLeśnik
02-07-2008, 12:43
Ja zagłosowałem na budowę!! dlaczego? ano tylko dlatego bo niestety cały mój tegoroczny urlop przeznaczony będzie na pracę "pomocnika" murarzy ;)

no cóż czasami są pewne wybory, ale obiecałem sobie, żonie, że po budowie koniecznie należy powrócić do wypadów na wczasy.

arktyk
02-07-2008, 12:45
Jeśli to jest przyjemność.... To ja znam znacznie lepsze przyjemności. Np usiąść z piwem w ręku przed telewizorem, oglądać mecz na ME, do 91 minuty, zanim jakiś Howard Webb tej przyjemności nie zepsuje :wink:

Pozdr,

piotrulex
02-07-2008, 12:56
Jeśli to jest przyjemność.... To ja znam znacznie lepsze przyjemności. Np usiąść z piwem w ręku przed telewizorem, oglądać mecz na ME, do 91 minuty, zanim jakiś Howard Webb tej przyjemności nie zepsuje :wink:

Pozdr,

hmmmmmmm

sport to moje antyhobby na ktore poswiecam 1,5 minuty rocznie slyszac przypadkiem w radio jakies strzepy informacji :wink:

markoto
04-07-2008, 09:17
Niestety z egzotycznych wakacji musielismy zrezygnowac a wlasciwie tylko takie wchodzily w gre na poczatku czerwca kiedy to musialam wziac urlop, 10tys za 4 osoby to zdecydowanie za duzo. Moze sie uda wyskoczyc w przyszlym roku jak bedziemy wiedziec czy nas stac :)

piotrulex
04-07-2008, 09:51
Niestety z egzotycznych wakacji musielismy zrezygnowac a wlasciwie tylko takie wchodzily w gre na poczatku czerwca kiedy to musialam wziac urlop, 10tys za 4 osoby to zdecydowanie za duzo. Moze sie uda wyskoczyc w przyszlym roku jak bedziemy wiedziec czy nas stac :)

jak ostatnio bylismy we wloszech i chorwacji robiac wlasnym autem prawie 5 tys km to przez 2 tygodnie wydalismy prawie 3,5 PLN. w tej kwocie jest doslownie wszystko. spanie w namiocie na campach w sredniej cenie 25 ojro za dobe

markoto
04-07-2008, 10:12
Sorry ale nie wyobrazam sobie podrozy 5tys km z dwojka malych dzieci, stad nasze ograniczenia.

dandi3
14-07-2008, 19:56
BUDOWA BUDOWA BUDOWA - wszystko za to, żeby mieszkac już u sibie

M@gdalena
17-07-2008, 16:30
A u mnie wakacji w tym roku nie będzie. musiałam dolożyć do budowy bo by nam nie,wypłacili następnej transzy. :( bardzo żałuje bo teraz dopiero widać że wyjazd baardzo by się nam przydał.
Dzięki za udział w ankiecie ,jestem zdania, że jeśli komuś nie spieszy się z przeprowadzką albo nie musi usilnie oszczędzać ,to powinien oderwać się od budowania a po powrocie zobaczyć wszystko w lepszej perspektywie :)

villemo1656
25-07-2008, 13:19
budowa i wakacje :]
a jakim cudem? 8)

kupilismy w listopadzie 2007 wakacje na pazdziernik 2008- dalismy zaliczke, wiec juz musimy uregulowac calosc, pewnie bysmy nigdzie nie polecieli :cry: jak bysmy wiedzieli wtedy ile kasy pojdzie na budowe... ale trzeba sobie radzic. slub :oops: , wakacje(podroz) i wprowadzka :wink:

atena28
27-07-2008, 12:10
My w tym roku zrezygnowaliśmy z wczasów - kupiliśmy za to dzieciom wielki basen więc woda jest, piasek obok w piaskownicy a wiatr zawsze u nas bardzo wieje :wink:

sergiq77
27-07-2008, 22:55
A może tak wakacje na budowie co wy na to?

M@gdalena
03-08-2008, 17:45
Jestem właśnie po takich wakacjach :-? eh co tu dużo mówić ... nie da się odpocząć :(

Tedii
04-08-2008, 22:05
Najpierw wakacje ,potem budowa.
Nie jesteśmy maszynami,odpoczynek jest konieczny.
Po wakacjach dostaję taki pałer..... :wink:

adwalk
22-08-2008, 10:05
Wakacje zamiast budowy.

reng
23-09-2008, 09:08
od dwóch lat nigdzie nie byliśmy. marzą mi sie zasmolone 4 dni poza budową. ale chyba w przyszłym roku :/

qbel
23-09-2008, 20:51
WAKACJE,NAWET TYGODNIOWE

gosiaczek25
25-09-2008, 16:25
Mamy na dzień dzisiejszy budowy dość :-? . Plan na ten rok wykonany (a nawet więcej), więc w X jedziemy tam gdzie słoneczko grzeje :D . Krótkie wakacje, bo tygodniowe ale za to upragnione.

Wiadomo kasa by się przydała na budowie, ale żyć też trzeba, by nie zwariować. Może za rok mnie nie będzie stać? :wink:

wisia30
29-09-2008, 21:49
Budowa! Zawsze czegoś trzeba dopilnować, zwłaszcza na etapie wykończeniówki, czasem odnoszę wrażenie że budowanie jest dla bogatych bezrobotnych co to zawsze mają czas podskoczyć i powiedzieć tak to robimy a tak nie , tu nie ten kolor... gniazdko trochę w prawo...lustro niżej...itp. Wieczne problemy z materiałem, zamawiam i ma być na następny tydzień a czekam 2-3 tygodnie, w tym czasie przyblokowane są przez to jakieś roboty, więc żeby ekipa nie miała przestojów decydujemy żeby robić coś innego. Nie mówię o tym że towar jest pomylony, albo wykonawca chce nagle zaliczkę bo mu coś wypadło, gdzieś przecięli kable i od czego są to trzeba do tego dojść dopiero, gdzieś się wwiercili w podłogówkę, zabudowa karton-gips za szeroka i coś tam nie wchodzi.... I tak to wygląda na naszej budowie, nie wiem może u was jest inaczej. Ja bym się normalnie bała wyjechać.

Ramot
10-10-2008, 12:30
przy wykończeniówce też pewnie bym się nie zdecydował na rodzinny wyjazd i pozostawienie fachowców samym sobie.
Teraz natomiast wyjechaliśmy na urlop na dwa tygodnie kiedy na działce był zaledwie wytyczony budynek, wczoraj wróciliśmy, a dziś rano byłem świadkiem zalewania chudziaka. Do tego etapu nie mam uwag, kierbud również.
Zaopatrzyłem przed wyjazdem szefa ekipy w gotówkę na materiały, z której się rozliczył oraz zapewniłem sobie czujną opiekę sąsiada.

W przyszłym roku natomiast urlop wypadnie pewnie na etapie wykończeniówki, więc urlop albo na budowie, albo wyjedziemy z żoną oddzielnie aby ktoś pilnował realizacji planów.

piterazim
13-10-2008, 14:17
budowa - tylko tam wypoczywam
w zasadzie walczę sam, więc nikt d***y nie truje
rozkładam sprzęt audio i mogę do woli słuchać muzyki nie akceptowanej przez resztę rodzinki :D
wizja wyjazdu nad morze mnie przeraża - położyć się na plaży i leżeć - horror
w góry nikt nie chce ze mną jechać - nie wytrzymują tempa zdobywania gór