PDA

Zobacz pełną wersję : MAM!!! NAJ NAJ NAJ PIEKNIESZEGO KOTA ! :)



zielonooka
12-06-2008, 17:46
W sobote jade do łódzkiego schroniska po to rude cudo ! :)

http://schronisko.doskomp.lodz.pl/tmpimg/69059746.jpg

http://schronisko.doskomp.lodz.pl/tmpimg/69059745.jpg

http://schronisko.doskomp.lodz.pl/tmpimg/69059744.jpg

Od czasu przeprowadzki żyje w stanie bezkotowym :)
Stary kot (Felek) został u rodziców - raz ze tam ma opieke prawie 24/dobe a dwa to jego dobrze znany teren gdzie czasem i na spacerek wyjdzie i zna kazda dziure - wiec przeprowadzka do centrum gdzie nie da rady wypuscic sie w "dzikie ostepy" byla by dla niego zbyt duzym szokiem.

A mi sie tak cknilo do kota :)
No i w sobote jade!
Prosze o MOCNE trzymanie kciukow (min. dlatego ze jade w te i spowrotem pociagiem ) i ciut sie boje jak to oboje zniesiemy :)
Gratulacje tez chetnie przyjme :)

zielonooka
12-06-2008, 18:01
sprawdzam czy sygnaturka dziala :)
:wink:

frosch
12-06-2008, 18:13
ciesze sie razem z toba :D :D :D

zielonooka
12-06-2008, 19:01
dziekuje!!!!

matka dyrektorka
12-06-2008, 20:23
super zielonooka :D to miło być zakoconym :wink:
ale nie możesz mieć najpiękniejszego :wink: moja kota jest najpiękniejsza :D

zielonooka
12-06-2008, 20:40
super zielonooka :D to miło być zakoconym :wink:
ale nie możesz mieć najpiękniejszego :wink: moja kota jest najpiękniejsza :D

dobra w kategori "kotka"* twoja jest najpiekniesza a w kategorii kotek - mój :)
tak naprawde to oczywiscie wszystkie koty sa naj naj naj :)


* o ile "kota" oznacza kotke :)

matka dyrektorka
12-06-2008, 20:51
dobra :D
o ile inni właściciele kociąt i kotek nie zgłaszają sprzeciwu
bo wtedy trzeba będzie dorobić jakieś tysiące kategorii ; kotka biała, czarna, sterylizowana , mająca jedno kocie ,dwa trzy .......................... :wink: kociak rudy , bury , niebieskooki, kastrowany i niekastrowany........
i tak że wszystkie są najpiękniejsze :D
"kota" oznacza kotkę :)

zielonooka
12-06-2008, 20:58
swoja droga - tego kota ktos wyrzucił (a raczej podrzucił ) do łódzkiego schroniska... - jest to dla mnie nie do pojecia


**** tzn w ogole jest dla mnie nie do pojecia jak mozna wyrzucic kota czy psa nawet brzydkiego jak nieszczescie , albo chorego etc. ale wiedzac ze calkiiem spora ilosc jednostek ludzkich ceni bardzo wyglad - a ten kot jest wyjatkowo piekny - tym bardziej sie dziwie )
No cóz - strata tego "kogoś", mój zysk :):):)

matka dyrektorka
12-06-2008, 21:03
dobrze że do schroniska a nie do drzewa przywiązał :evil:

gabula
12-06-2008, 21:29
Piękny kocurek. Gratuluję :D :D :D
Moje też są cudne i kochane :wink:

katya1984
13-06-2008, 00:26
Ale cudo :)
Z kotami to już tak jest, że wiele z nich musi zrobić "wypad" kiedy Pańcia w ciąży... Często taka jest przyczyna bezdomności nawet najpiękniejszego kotka - może tego też. W każdym razie teraz to już nieważne.
Trzymam kciuki za pomyślną adopcję!

malgos2
13-06-2008, 00:28
Sliczny!!! :o :o :D :D Jak Ty to cudo wypatrzylas w Lodzi?

agnieszkakusi
13-06-2008, 06:23
hmmm....a jak Twoje uczulenie?

zielonooka
13-06-2008, 07:34
Sliczny!!! :o :o :D :D Jak Ty to cudo wypatrzylas w Lodzi?

A na forum kotowym podrzucono mi linka. Kot dopiero od 4 dni w schronisku - wiec krociutko ale podono bardzo zle znosi pobyt

agnieszka- chwilowo uczulenie siedzi cicho (ze starym kotem kontakt mam) - wiec moze to jednak nie na kota bylo tylko na cos co przyniósł na futrze (on jest wychodzacy) - jakies pyłki albo moze cos czym sasiad popryskał ogrodek (nie wiem)
Jak cos to bede łykac prochy - trudno.

agnieszkakusi
13-06-2008, 07:41
to w takim razie powodzenia i jak najwięcej radości z nowego sierściucha :D

nastka79
13-06-2008, 07:46
Śliczny kot. Gratulacje. Zdaj koniecznie relację z podróży :wink: - moje koty w czasie studiów najeździły się pociągami, ale znosiły to strasznie. Najgorsze były dzieci w pociągu, które je dodatkowo stresowały. Ale teraz mamy to już kilka lat za sobą i nie pamiętamy o tych stresach. :D

marcyśka
13-06-2008, 08:22
W sobote jade do łódzkiego schroniska po to rude cudo ! :)
śliczne rude zwierzę :D w moim ulubionym kolorze ;) gratuluję!

basiah2
13-06-2008, 17:56
kota śliczna :wink:


hmmm....a jak Twoje uczulenie?

jakby co to można się odczulic :wink:
co prawda trochę z tym zabawy ale można (wreszcie wygoniłam domowego alergika na odczulanie)

aniazbyszek
13-06-2008, 19:28
Prześliczny!! też mam słabość do kotów, ale kicham okrutnie w ich towarzystwie :(

zielonooka
13-06-2008, 21:14
to juz jutro :)
wyprawka kupiona (kuweta, zwirek, jakies zabawki + jedzenie jak dla pułku wojska :))
nie obiecuje ze jutro zdam relacje - bo pol dnia bede w drodze a pewnie potem bedziemy sie "oswajac" nawzajem - ale jak tylko bede miala do tego glowe to dam znac :)

Mufka
13-06-2008, 21:24
Zielona, piękny kocio, przywoź go szybko, bo jakieś takie smutne oczęta ma rzeczywiście...

Nefer
13-06-2008, 21:26
jakie ładne ścierwo :)

zielonooka
13-06-2008, 21:46
jakie ładne ścierwo :)

ja mówie "futro" :)
Tiaaa ładne futro , ładne :)

mufka - on i tak nie jest z tych smutnych - w schronisku był króciutko niecałe 2 tyg.
Prawdziwe smutne oczy maja koty ktore sa tam dlugo - niestety wiem co mowie :(
I niestety wiem ze chocby nie wiem jak sie chcialo - no cholera nie da rady przygarnac, pomoc wszystkim
weszlam na forum miau.pl ale staram sie nie czytac innych watkow - kazdy kot , kazda kolejna bida - jeden smutniejszy od drugiego , albo bardziej chory ...
domu dac nie moge to chociaz tam probuje finansowo pomoc . W ciagu 3 dni przelałam ok 500 zeta na rozne bidy forumowe ... i powiedzialam dzis (niestety)dosć!
Bo za chwile swojemu kotu (i sobie) nie bede miala co kupic do zarcia jak sie w takim tempie bede z pieniedzy wyprztykiwac :(:(:(
Albo skoncze jako druga Violetta Villas!!! :oops:
(najgorsze ze to i tak jakas kropelka w morzu) no wiec staram sie wiecej watkow nie czytac bo zwariowac mozna :/

zielonooka
14-06-2008, 19:40
Dzis pojechalam rano do Łodzi zeby Rudzielca zabrac. Zajeła sie mną CoolCaty i
Krzysztof- dwoje wolontariuszy z łódzkiego schroniska .
Kocisko zostało na dowidzenia jeszcze zaszczepione :) - i wsiedlismy do pociagu
do W-wy i po dwoch godzinach jazdy -wrócicliśmy szcześliwie z Łodzi.

Podróz pociągiem mineła ok - jechało nam sie komfortowo - pół drogi "płakaliśmy i darliśmy ryja" wydajac rózniste dzwieki w stylu :"miaaaaaaaaau" (akcent na druga samogłoskę) tudzież : "miauuuuuuuuu" (z akcentem na ostatnia samogłoske) :lol: a drugie pół "zmeczyliśmy się" i postanowilismy uroczo zasnac w transporterku
wystawiaja przez szczeble na zmiane to rude ucho to łapy to ogon :):):):)

Kot wzbudził sensacje w pociagu - ludziska pokazywali go sobie palcami i cmokali - wiec przykryłam czesciowo transporterek kurtka zeby kot miał chwilke spokoju.

Potem tylko na dworcu centralnym ludzie nas zaczepiali i pytali : "Psze pani! !!! Psze pani , pani nie sprzeda tego kota?!" :lol: (i nie wazne ze 2 osoby z 3
ktore pytały - były lekko wstawione :))

W tramwaju (2 przystanki) cyrku ciag dalszy - ludziska pieja jaki on śliiiczny,
1 mała dziewczynka zaczela płakać bo nie chcialam kotka wyciagnac i pokazac,
jakas para zaczela mowic ze tez maja rudego i w ogole o malo co by mnie
wypuscili z tego tamwaju - tyle było ochów i achów.

Potem juz tylko byla w drodze przez Park Saski do domu wycieczka Japonczyków - ktorzy tez zaczeli histerycznie piać na widok miauczacej zawartosci transporterka (aha od dzis wiem ze KOT po japonsku to "NEKO" :):):)

Japonska wycieczka była najlepsza! :lol: wołali:

...kono yatsura... upan NAKO!! ningen NAKO!!!.... jo_ki,hijo_ni attakai NAKO!!!!


pokazywali palcem i to NAKO ciagle sie przewijało (stad domyslam sie ze to po japonsku "kot" :))

W domu najpierw kicia wskoczyla do srodka sofy (tam gdzie ta dziura z tyłu)
Ale potem wyszła i zaczela sie rozgladac po mieszkaniu. Ciut nerwowo ale bez
strachu.
Potem skubnela ciut karmy, umyła sobie na srodku podłogi w przedpokoju troche futra i ... godnie oddaliła sie spowrotem do wnetrza sofy.
:)

Potem musialam wyjsc na chwilke (bo kotu jedzenie to kupilam ale sobie
niekoniecznie)
wrocilam do domu z zakupami a kot wita mnie caly w plasach przy drzwiach
Pakuje sie tez na kolana w trakcie pisania przy kompie i np. produkuje takie
fascynujace wypowiedzi na forum miau :) --->
" - b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b +_"
:):):)

Bawi sie piłeczka ale np takich piórek na patyczku - sie boi :):):):)

Strzela juz baranki i teraz albo spi w łózku (na srodku) albo na parapecie w napredce skleconym prowizorycznym posłaniu z kocyka :):
o:

http://images29.fotosik.pl/229/03875b81914e744am.jpg (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=03875b81914e744a)

daggulka
14-06-2008, 19:43
Super kocisko ...ja też za miesiąc zamierzam przyjąć pod swój nowy dach kociaczka ...tyle, że małego (coby związek kociak- dzieciaki miały szansę na złapanie zażyłości :wink: :lol: ). Już szukam na allegro, na portalu lokalnym ...jak nie znajdę to pojadę do schroniska i zgrzytnę jakąś małą kociczkę :D . Ciekawe co na to mój pies powie :roll: .

zielonooka
14-06-2008, 19:46
Wez kota ze schroniska!
ja mam cały czas w głowie te koty co widzialam dzis!
(o jednym za chwilke napisze!- bo nie moge o niem przestac myslec)

ten kotek ma ok 8 mies - dla mnie idealny bo młodziutki ale nie malutki
Małe koty juz mialam w swoim zyciu - wiec nie musze malenkiego kociaczka (a wiem ze takie najchetniej sa zabierane)

Tak naprawde młody ok roczny kot to jeszcze "gówniarz" :) Fiu bdziu w głowie - dzieciak jeszcze :) i nie ma zadnych przeszkód w załapaniu swietnego kontaktu kot-dziecko :)
Choc oczywiscie rozumiem osoby ktore nie moga sie oprzec urokowi malenkiego kotka :):):)
(ja tez bylam ciut egoistyczna i wreszcie zrealizowalam swoje marzenie o rudzielcu :))

zielonooka
14-06-2008, 19:52
ps. niestety - zeby nie bylo różowo
mam lekki katar - czyli jednak z ta alergia na kota cos chyba jest na rzeczy.
Na szczescie nie szczypia mnie oczy i nie swedza - wiec spoko.
A ten katar to tez po tym jak przytulałam twarz do kociego futerka

Mam nadzieje ze organizm po paru dniach jednak przestanie sie wyglupiac :)) (jak nie to lekarz i jakis zyrtec - trudno :))

daggulka
14-06-2008, 19:54
Najpierw to ja muszę trochę poczytać o tych stworach bo psy to u mnie były, ale kota to miałam raz w życiu i to przez kilka dni ...więc trza się przede wszystkim dokształcić :D .

Nefer
14-06-2008, 19:54
Tylko kot ze schroniska. Moje ścierwo wredne też ze schroniska (z Palucha) - miała chyba 8-10 m-cy, bo jeszcze zęby mleczne. ALe jaki właśnie młody świrek :)

zielonooka
14-06-2008, 20:16
Najpierw to ja muszę trochę poczytać o tych stworach bo psy to u mnie były, ale kota to miałam raz w życiu i to przez kilka dni ...więc trza się przede wszystkim dokształcić :D .

jak cos to pytaj :) cos tam o kotach paru forumowiczów wie :)
na "dokształcanie sie " polecam 2 ksiazki:
Pani dr wet. Zuzanny Stromenger ("Koty") i Pani dr wet. Doroty Sumińskiej ("Szczesliwy kot")
(pani Zuzanna - bardziej "powaznie i naukowo" pani Dorota bj. medialnie i łopatologicznie - obie ksiazki wspaniale sie uzupełniaja)

ps. samo musze zajrzec bo nie pamietam ile 8 miesieczny kiciek ma jest "objetosciowo" karmy - na razie co wsypie do miseczki to znika :) ale takie swieto to tylko dzis - juz jednego tłustego kota miałam :)

daggulka
14-06-2008, 20:22
dzięki wielkie ...jutro wyślę starszą latorośl do biblioteki :D
jakby co to będę pytać :wink: :D

canna
16-06-2008, 00:01
Zielonooka - prześliczne kociątko przywiozłaś sobie z Łodzi http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Nie znam się na kotach, ale wygląda na wielkiego jak na 8 m-cy http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_eek.gif
Można prosić o więcej zdjęć? lubię koty... http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Aaaa, drażliwa sprawa, ale podobno kocurki nie kastrowane niezbyt pięknie pachną? jak schronisko podchodzi do kastracji?
Pytam, bo ja biorąc suńkę z Fundacji podpisałam zobowiązanie do sterylizacji.
I chociaż moja piesia jest najpiękniejsza na świecie zrobimy to, bo przekonuje mnie argument, że nie mam pojęcia czy jej dzieci/wnuki/pra... nie zostaną przywiązane na sznurku do drzewa w jakimś lesie http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_evil.gif

małaMI
16-06-2008, 09:27
Polecam zabranie kota ze schroniska lub od wolontariusza, który opiekuje się kotem do wydania (czasami wolontariusze biorą kota ze schroniska by w domu tymczasowym nabrał ogłady, upięknił się i by był zdrowy; czasami koty oddane do schroniska zapadają na depresję , nie jedzą, nie myją się - źle się czują w takim miejscu- w domu wolontariusza mają namiastkę prawdziwego domu, kotów jest znacznie mniej i każdy jest traktowany indywidualnie); bardzo często wolontariusze ogłaszają też koty na allegro (sama tak robię), jako kolejne miejsce ogłoszeń. Warto tam zajrzeć, przeczytać historię kota, przejrzeć historię sprzedawcy. te kotki z reguły są za 1 zł wystawiane z adnotacją o obostrzeniach.
Za darmo ale zupełnie bez obostrzeń lub nawet za większą kasę sprzedają często ludzie, którzy nie robią nic by poprawić koci los przez kastrację, uważają , że kocięta (często oddawane jako maleństwa 5-8 tygodniowe) zawsze ktoś weźmie więc nie ma co wydawać kasy na sterylizację. oczywiście również nie polecam zakup kota rasowego na allegro - związki felinologiczne zabraniają takiej formy sprzedaży, a te "rasowe bez rodowodu" to już insza inszość :(

małaMI
16-06-2008, 09:39
Aaaa, drażliwa sprawa, ale podobno kocurki nie kastrowane niezbyt pięknie pachną? jak schronisko podchodzi do kastracji?


Kocurki niekastrowane śmierdzą - nazwijmy rzecz po imieniu. Mocz kocurka ma dość intensywny zapach, a dodatkowo kocur potrafi jeszcze znaczyć teren. Ale kastracja niweluje ten problem.

zielonooka
16-06-2008, 12:33
Można prosić o więcej zdjęć? lubię koty...
Alez prosze bardzo :)



http://images31.fotosik.pl/287/6828f0122ceddd66.jpg (www.fotosik.pl)

http://images34.fotosik.pl/287/25ab7e1f39987361.jpg (www.fotosik.pl)

http://images30.fotosik.pl/230/ab0f1489d08cef77.jpg (www.fotosik.pl)

http://images29.fotosik.pl/230/192e4a83a6392d2a.jpg (www.fotosik.pl)



http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Aaaa, drażliwa sprawa, ale podobno kocurki nie kastrowane niezbyt pięknie pachną? jak schronisko podchodzi do kastracji?

Kocurek jest wykastrowany (pare dni temu). Wiekszosc schronisk stara sie kastrowac i sterylizowac psy i koty. One w wiekszosci siedza razem w boksach i zaraz by byly nowe mioty.
Nic nie smierdzi - kupilam rewelacyjny żwirek - silikonowy - wsypuje sie go w całosci do kuwety i .... nie usuwa jak ma to w przypadku zbrylajacych zwirkow . Silikon wchłania siuski kota w ciagu paru sekund i kuweta jest sucha i czysta (takia samoobsługowa kuweta :))
No ok - moze nie do konca bo kocie gówienko trzeba zebrac łopatka i wrzucic do kibelka.
Ale zapach pochłania rewelacyjnie! "czuc" tylko w momencie jak kot jest w trakcie siusiania, po ok 10 sek. nie ma zadnego zapachu.
Producent mowi ze trzeba zwirek wymieniac 1 x na miesiac - zobaczymy czy wytrzyma tak długo.

zielonooka
16-06-2008, 12:36
http://images26.fotosik.pl/230/0f63a7c3be0d8661.jpg (www.fotosik.pl)
(to zielone to pileczka - z 3 zakupionych jako jedyna nie-zgubiona gdzies nie wiadomo gdzie :))

elutek
16-06-2008, 13:00
zielonooka, kotek świetny :) działa na mnie rozczulająco... 8)

ale powiedz, czy on Cię już lubi...? :roll: :wink:

zielonooka
16-06-2008, 13:05
oj! jest bardzo przymilny, nakolankowy, mruczaśny i miziasty :)spi w łózku :) i jest kochany bo nie budzi nad ranem :)
grzecznie spi do 8 rano kiedy wstaje :) (tfu!tfu! nie zapeszyc :))

elutek
16-06-2008, 13:10
spi w łózku :)

a gdzie wtedy śpi "zielonooki"...??? :roll: 8) :wink:

nastka79
16-06-2008, 13:14
Fajne to zdjęcie jak taki poczochrany :wink: . Co ty z nim robiłaś :wink: :lol:

zielonooka
16-06-2008, 14:36
Fajne to zdjęcie jak taki poczochrany :wink: . Co ty z nim robiłaś :wink: :lol:

Hehe - on ma taka odrobinke dluzsza siersc niz normalny dachowiec (zwl. na "portkach" pyszczku, czubku grzbieta i brzuszku) - tam sie jakies sladowe geny perskie chyba kłaniaja
No i mył zawziecie przed spaniem i futerko bylo lekko wilgotne i pofalowane.


elutek - hm... jakby tu powiedziec :) trójkącik mamy :oops: :oops: :oops: :lol:

matka dyrektorka
16-06-2008, 17:26
zielonooka , przepiękny jest twój kiciuś :D
te rude coś w sobie mają , zawsze chciałam rudasa ale ciągle mi się inne przypałętują (sama nigdy nie zdecyduję się na kolejnego kota , to one decydują się na mnie :wink: )

canna
16-06-2008, 20:46
Cudo!!! Cudo!!! Cudo!!! jest prześliczny i słodki i wygląda na kochanego, przytulaśnego, nakolankowego pieszczocha. Będziesz miała z niego pociechę http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_lol.gif
Nie wiem nic o żwirkach, pies po prostu wybiega do ogrodu. Ale gówienko (no, po mojej suni to raczej g....o, bo psica rośnie jak na drożdżach to i k..pa niemała) sprzątać trzeba. Tyle, że robimy to raz w tygodniu.
Skoro wykastrowany, to śmierdział już nie będzie jak zrozumiałam z wypowiedzi znawców tematu http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif
Trochę Ci zazdroszczę tego nakolankowania..... i że śpi w łóżku... choćby nawet w trójkącie http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_wink.gif

kofi
16-06-2008, 21:05
Noooo, Zielona, cudo, cudo. Zgadzam się - masz najpiękniejszego kota, bo najpiękniejszą kotkę, to mam ja, ciągle tę samą zresztą. Widzę, ze chłopak odreagowuje schroniskowe niedole w luksusach. :)
A czy przegapiłam jego imię, czy nie zdradziłaś?
A w ogóle to GRATULACJE!!! :)

zielonooka
16-06-2008, 21:33
Oj zapomnialam napisac :)
kotma na imię GRINGO :) (3 dni myslalam az wymysliłam:))
czemu?
A bo szukałam - ograniczajac ogromny wybor kocich imion - imienia na literke P albo na G (moje inicjały) :)

Dwa - czytam teraz ksiazke Wojtka Cejrowskiego "Gringo wsrod dzikich plemion" (btw. polecam - bardzo fajna!:)) i oni (meksykanie, latynosi, indianie ameryki południowej) nazywaja tak białych ludzi (cos jak górale mowia na innych"cepry" a ślązacy "gorole"). a w ogóle to Indianie tak nazywali zwlaszcza ludzi białych o jasnym kolorze karnacji - szczegolnie blondynów, rudych i piegowatych (czyli niepodobnych do nich - ludzi z ciemna karnacja - z "wygladu")Ja mam zupelnie nie słowianska urode , :lol: a jak sie uczeszcze w 2 warkoczyki to od biedy i za indianke (albo brazylijkę) moge robic:) wiec rudzielec bedzie "gringo:)

kofi
16-06-2008, 21:45
Fajnie!
Cejrowski to Daniela idol. Namiętnie go ogląda w Tv. :)
Też ciagle mam zamiar przestawić się na ten silikonowy żwir, ale zawsze mam jakąś nieskończoną paczkę zwykłego, więc znowu kupuję zwykły, żeby zmieszać.

zielonooka
16-06-2008, 21:52
ja cejrowskiego niby nie trawie i nie lubie... a juz szalu dostaje jak wypowiadac sie o polityce czy sprawach religijnych
ale musze przyznac ze o podrózach pisze swietnie - barwnie, dowcipnie (i inteligentnie-złosliwie)
to chyba jedyny przypadek kiedy danej osoby "niecierpie" i "mnie fascynuje" :)

Mufka
17-06-2008, 07:43
A ten silikonowy żwirek jest ekologiczny?
choć w sumie pytam z czystej ciekawosci, bo nie zmienię raczej swojego...

zielony_listek
17-06-2008, 07:45
te rude coś w sobie mają , zawsze chciałam rudasa ale ciągle mi się inne przypałętują

Witam w klubie rudych!
Kotek fajnościowy i super że przytuliński :-)
Zobacz, jak rude się pięknie z psami komponują :-)

http://www.owczarek.pl/forum/forum_posts.asp?TID=13714&PID=707063#707063

Mój ten na pierwszym zdjęciu.

zielonooka
17-06-2008, 08:56
A ten silikonowy żwirek jest ekologiczny?
choć w sumie pytam z czystej ciekawosci, bo nie zmienię raczej swojego...

przyznam się ze - za cholere - nie wiem :)

ps. mamy nowa zabawe - kradniemy patyczki do uszu (czyste) i gdzies z nimi uciekamy i chowamy ....
:roll: :lol:

zielonooka
17-06-2008, 08:56
zielony_listek - pieeekny rudzielec :)
moj jest bj "rudo-bezowaty"

Mufka
17-06-2008, 09:09
A ten silikonowy żwirek jest ekologiczny?
choć w sumie pytam z czystej ciekawosci, bo nie zmienię raczej swojego...

przyznam się ze - za cholere - nie wiem :)

ps. mamy nowa zabawe - kradniemy patyczki do uszu (czyste) i gdzies z nimi uciekamy i chowamy ....
:roll: :lol:
EEee stara zabawa, tylko uciekamy i zjadamy :lol:

zielonooka
17-06-2008, 09:22
Mamy jeszcze zabawe fajną "gonić kota" :)
jest jeszcze zabawa "gonić pauline" ale kot jeszcze nie umie się w nią bawić :):):)

zielony_listek
17-06-2008, 09:36
zielony_listek - pieeekny rudzielec :)
moj jest bj "rudo-bezowaty"

Twój ma fajne skarpety :-)
Ale nie będziesz go karmiła Whiskasem ani Kit-katem?

A z zabaw to uważaj na "jak się fajnie wisienka turla po dywanie" :-)
Albo "zaciągniemy naleśnika do pokoju" (bynajmniej nie w celach konsupmcyjnych, zabawa wykryta dzięki pozostawionemu szlakowi smietanowo-jagodowemu). Ewentualnie "na parapecie jest moje miejsce, nie kwiatków, spadajcie". No ale jak tu takim słodkim mordkom nie wybaczyc :-)

zielonooka
17-06-2008, 09:43
Ale nie będziesz go karmiła Whiskasem ani Kit-katem?

Nie karmię kotów whiskasami.
Rowniez dlatego ze dobra karma wychodzi taniej.

Kocisko je Royala Kitten (do 12 mies) i je chetnie , zamowilam tez Hillsa - zobaczymy czy polubi.

zielony_listek
17-06-2008, 12:24
Ale nie będziesz go karmiła Whiskasem ani Kit-katem?

Nie karmię kotów whiskasami.
Rowniez dlatego ze dobra karma wychodzi taniej.

Kocisko je Royala Kitten (do 12 mies) i je chetnie , zamowilam tez Hillsa - zobaczymy czy polubi.

No to czuję się uspokojona :-), tez royalujemy.
Kociego Hillsa nie próbowałam, ale mój owczarek się na nim wychował i bardzo go sobie chwaliłam.
Ale fajne to Twoje kocisko :-)

małaMI
17-06-2008, 17:51
ps. mamy nowa zabawe - kradniemy patyczki do uszu


Patyczki górą :lol: Jedna z moich futrzastych też kocha patyczki.

elisee
17-06-2008, 20:51
Gratuluję kociej piękności i super wyboru:) I do zobaczenia na miau :wink:
Moje kociska tez pozdrawiają rudaska.

dakota
19-06-2008, 17:33
Gratuluję pięknego kociska :D
Na pewno nie będzie ostatni :wink:
I również do zobaczenia na miau :lol:

małaMI
20-06-2008, 08:01
Franciszek Klimek napisał nawet w wierszu, że z kotami to jak z orzeszkami ziemnymi, bierzesz jednego, a potem nie umiesz się powstrzymać , by wziąć kolejnego :)
Ale nie jest w tym odkryciu pionierem :lol: Już wiele lat temu Ernest Hemingway powiedział coś co sprawdza się u 99% kocich opiekunów, a mianowicie, że "posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego" :)

Powodzenia :P

Gacusiowa
20-06-2008, 08:55
gratuluję kociaka - ja też mam rude :)
i też jeden z moich kotów jest schroniskowy - łapą mnie złapał przez kraty jak przechodizłam obok jego klatki i został - mój burasek kochany :)

zielonooka - nikt chyba jeszcze tu nie napisał, ale i tak nie wiem czy się nie będę 'mądrzyć' - z kota nie uczula sierść, jak się potocznie mówi, tylko białko zwarte w ślinie... dlatego osobom lekko uczulonym pomaga na przykład codzienne przetarcie kota wilgotną szmatką (spróbowałabym mikrofibrową co to 'myje bez detergentów' ;)) - można zebrać część alergenów :)

ja ostatnio adoptowałam psa, który został wyrwany pseudohodowli w okropnych warunkach, piesa pierwsze pół roku swojego życia spędziła w stodole, bez socjalizacji prawie :( teraz nadrabiamy braki, ale nie jest łatwo :roll:

powodzenia z rudym!

zielonooka
20-06-2008, 16:15
ja bym nawet chetnie przygarnela innego kota - ale Gringo nie toleruje innych.
I to nie sa zarty ze tam poprycha i sie obrazi
Został wziety ze schroniska przez dziewczyne ktora oddala go po chyba 2 dniach - młody słodki kicius sprał jej dwa pozostałe (starsze i zadomowione) koty w tym jednemu bardzo poważnie uszkodził oko (juz nie pamietam siatkówke czy rogówke) :(
Bylo po prostu bardzo niebezpiecznie (a biedny tamten kot chyba do tej pory jest leczony)
Nie moge ryzykowac - raz - jakimis powaznymi uszkodzeniami (jednego lub drugiego kota), dwa - ew. oddaniem tego ktorego bym wziela - nie da sie "na probe" a jak nie wyjdzie to won z domu :(

ps. z optymistycznych rzeczy - alergia wlasciwie przechodzi :) organizm chyba przestał walczyc :) i pogodzil sie z latajaca kocia sierscia :) [ tak, wiem ze to slina ale potocznie zawsze sie mowi "siersc"]

Sh'eenaz
21-06-2008, 23:01
Bardzo ładny!
I fajnie że ze schroniska :)

Nefer
21-06-2008, 23:06
ps. z optymistycznych rzeczy - alergia wlasciwie przechodzi :) organizm chyba przestał walczyc :) i pogodzil sie z latajaca kocia sierscia :) [ tak, wiem ze to slina ale potocznie zawsze sie mowi "siersc"]

Jest taka teoria, że alergię się zwalcza przebywając w środowisku pełnym alergenu - może u Ciebie się sprawdziło.
Zupełnie serio - tak słyszałm ostatnio od lekarza w kwestii małych dzieci z alergią - chociaż Ty już duża jesteś :)

zielonooka
22-06-2008, 08:42
ps. z optymistycznych rzeczy - alergia wlasciwie przechodzi :) organizm chyba przestał walczyc :) i pogodzil sie z latajaca kocia sierscia :) [ tak, wiem ze to slina ale potocznie zawsze sie mowi "siersc"]

Jest taka teoria, że alergię się zwalcza przebywając w środowisku pełnym alergenu - może u Ciebie się sprawdziło.
Zupełnie serio - tak słyszałm ostatnio od lekarza w kwestii małych dzieci z alergią - chociaż Ty już duża jesteś :)

Widoczne jestem dorosla tylko na zewnatrz :lol: :)
tzn momentami łap[ie mnie taki "wodny" katar ale sporadycznie - i szybko przechodzi
dwa pierwsze dni - przyznam sie bez bicia :wink: - ze juz szukalam dobrego alergologa i nastawiona bylam na odczulanie :/

ps. przewertowalam tez watki nt. kot i alergia na forum miau.pl i np. dowiedzialm sie ze jedna z najlepiej dajacych sie usunac alergii jest wlasnie ta na kota.
Moze sie to komus przyda - teraz jest jakas nowa szczepionka (?) ktora swietnie dziala i choc odczulac trzeba sie chyba 3-4 lata to pierwsze duze efekty sa juz po ok 6 mies.
pozdrawiam kocich alergików :)

nastka79
22-06-2008, 08:46
ps. z optymistycznych rzeczy - alergia wlasciwie przechodzi :) organizm chyba przestał walczyc :) i pogodzil sie z latajaca kocia sierscia :) [ tak, wiem ze to slina ale potocznie zawsze sie mowi "siersc"]

Jest taka teoria, że alergię się zwalcza przebywając w środowisku pełnym alergenu - może u Ciebie się sprawdziło.
Zupełnie serio - tak słyszałm ostatnio od lekarza w kwestii małych dzieci z alergią - chociaż Ty już duża jesteś :)

Ale to chyba prawda, bo ja jak znalazł mnie mój kot i ze mną zamieszkał, znosiłam to strasznie (łzawienie, kichanie, ciągły katar). Zaczęłam się leczyć i po testach wyszło, że mam najwyższy możliwy stopień uczulenia na koty (bodajże 5 w pięciostopniowej skali). Obecnie powyższe objawy po kilku latach posiadania zwierza pojawiają się sporadycznie, chociaż jak mnie kocię podrapie, to zostają mi takie nabrzmiałe szramy (które schodzą po godzinie, dwóch. Alergolog moja doszła do wniosku, że organizm musiał chyba wytworzyć sobie antyalergeny, aby się bronić :D

zielony_listek
22-06-2008, 13:33
Obecnie powyższe objawy po kilku latach posiadania zwierza pojawiają się sporadycznie, chociaż jak mnie kocię podrapie, to zostają mi takie nabrzmiałe szramy (które schodzą po godzinie, dwóch.

Nastka, ale bardziej nabrzmiałe niż u osób niealergicznych?
Bo generalnie sznyty po kocich pazurach to często początkowo takie podpuchnięte są, a potem wysychają. U mnie tak jest i u znajomych kociarzy tez, choc nie mamy alergii.

A co do odczulania... Słyszałam o takiej metodzie naturalnej, że badaja krew na obecnośc toksyn, metali ciężkich itp i zaczynaja od oczyszczenia organizmu. Po "detoksykacji" (głównie dieta - czyli co mozna jeść co nie mozna) okazuje się, że częśc alergii po prostu ustapiła. Znajomi tak dzieci leczyli, z dobrym skutkiem.
Tak piszę, może się komus przyda info.

nastka79
22-06-2008, 14:31
No u mojego męża są płaskie, więc z nim porównując to są to takie opuchnięte ślady.

malgos2
22-06-2008, 17:11
ps. z optymistycznych rzeczy - alergia wlasciwie przechodzi :) organizm chyba przestał walczyc :) i pogodzil sie z latajaca kocia sierscia :) [ tak, wiem ze to slina ale potocznie zawsze sie mowi "siersc"]

Jest taka teoria, że alergię się zwalcza przebywając w środowisku pełnym alergenu - może u Ciebie się sprawdziło.
Zupełnie serio - tak słyszałm ostatnio od lekarza w kwestii małych dzieci z alergią - chociaż Ty już duża jesteś :)

Ale to chyba prawda, bo ja jak znalazł mnie mój kot i ze mną zamieszkał, znosiłam to strasznie (łzawienie, kichanie, ciągły katar). Zaczęłam się leczyć i po testach wyszło, że mam najwyższy możliwy stopień uczulenia na koty (bodajże 5 w pięciostopniowej skali). Obecnie powyższe objawy po kilku latach posiadania zwierza pojawiają się sporadycznie, chociaż jak mnie kocię podrapie, to zostają mi takie nabrzmiałe szramy (które schodzą po godzinie, dwóch. Alergolog moja doszła do wniosku, że organizm musiał chyba wytworzyć sobie antyalergeny, aby się bronić :D

A ja od jednej lekarki i rowniez alergiczki uslyszalam, ze czesto bywa tak, ze sie czlowiek uodparnia na zwierze, ale tylko swoje. Ona sama tak ma, ze na swojego kota nie ma uczulenia, a na obce - owszem.

dakota
22-06-2008, 18:25
A ja od jednej lekarki i rowniez alergiczki uslyszalam, ze czesto bywa tak, ze sie czlowiek uodparnia na zwierze, ale tylko swoje. Ona sama tak ma, ze na swojego kota nie ma uczulenia, a na obce - owszem.

Rzeczywiście czasem tak bywa. Jestem uczulona na moje (3) koty, ale jakoś , lepiej lub gorzej, żyję. Najgorzej jest przy powrotach z dłuższych nieobecności- organizm "zapomina" i kilka dni trwa przypominanie z nasilonymi objawami. Obecnie się też odczulam za pomocą szczepionek. Na niektóre koty znajomych (znajomych bez kotów praktycznie nie mam) jestem uczulona niesamowicie. I to przykładowo na syberyjczyki, które hodowcy próbują sprzedawać jako znikomie uczulające. Do znajomych z syberyjczykami chodzę wyposażona w lek na astmę, bo inaczej niemiłosiernie kaszlę. :roll: Zdarzają mi się również egzemplarze na które, przynajmniej pozornie, nie jestem uczulona. Piszę pozornie, dlatego, że nawet kilkudniowy brak objawów nie znaczy, że nie wystąpią. A ja jestem jednym z tych przypadków, które alergii na koty (ani na żadne inne zwierzaki) nie miały, co zostało potwierdzone testami tudzież praktyką, a nabyły w trakcie posiadania kotów - tych obecnych, które mam. Przy pierwszym nie skojarzyłam, przy drugim już tak, trzeci wyszedł niechcący. :wink:

zielony_listek
22-06-2008, 20:17
No u mojego męża są płaskie, więc z nim porównując to są to takie opuchnięte ślady.

No chłopom to zawszew łatwiej, nawet z podrapaniem kocim, kurdemol... :-)

Gacusiowa
23-06-2008, 08:21
Obecnie powyższe objawy po kilku latach posiadania zwierza pojawiają się sporadycznie, chociaż jak mnie kocię podrapie, to zostają mi takie nabrzmiałe szramy (które schodzą po godzinie, dwóch. Alergolog moja doszła do wniosku, że organizm musiał chyba wytworzyć sobie antyalergeny, aby się bronić :D
Nastka, o co opisujesz to dermografizm
http://213.180.130.202/53770,,,,dermografizm,haslo.html
sporo na temat po angielsku
http://dermnetnz.org/reactions/dermographism.html
http://www.carefair.com/Skincare/Skin-Disorders/Dermographism_2066.html

nic przyjemnego, niestety... też mam, z tym, że u mnie łączy to się z pokrzywką z ucisku...

nastka79
23-06-2008, 08:34
Też czasem mam pokrzywkę od ucisku... Kurde ale mi to nie mija, a tam napisali, że zazwyczaj mija po roku...

Gacusiowa
23-06-2008, 09:14
Też czasem mam pokrzywkę od ucisku... Kurde ale mi to nie mija, a tam napisali, że zazwyczaj mija po roku...

nie mija, robi się gorsze....
ja jadę aktualnie na Xyzalu (lek antyalergiczny 'najnowszej generacji') i jest ok, ale jak przestaję brać na parę dni to każde najmniejsze podraznienie skóry (włożenie ręki do kieszeni, przypadkowe zadrapanie etc) skutkuje odczynem, obrzękiem i świądem... ech...

'wszystko na temat' - i wszystko prawda :(

Day To Day Life with Dermographism

Dermographism can make living a “normal” life a challenging undertaking. Virtually anything can set off an outbreak – anything from the tag on an article of clothing, to brushing up against a passerby. Of course contact sports and even swimming can be challenging. Bedding can cause outbreaks while individuals sleep and even the simple act of toweling off after a shower can result in hives all over the body.



In some individuals, outbreaks come and go without major social impact. With others, however, outbreaks are a seemingly constant possibility – if not probability. Often, the skin becomes itchy and the individual begins scratching without even realizing it. Then, within a matter of minutes the welts rise up in the exact pattern of the scratching. This inevitably leads to questions from friends and coworkers. And over the years, answering those questions can get old.

nastka79
23-06-2008, 09:18
To ja mam znacznie łagodniejszy przebieg, ale mimo wszystko mam...

betka35
25-06-2008, 14:48
ps. z optymistycznych rzeczy - alergia wlasciwie przechodzi :) organizm chyba przestał walczyc :) i pogodzil sie z latajaca kocia sierscia :) [ tak, wiem ze to slina ale potocznie zawsze sie mowi "siersc"]

zielonooka :wink: ja po przywiezienu swojej kocicy reagowałam tak samo....kichałam, z nosa leciało, a tak swędział że myślałam że "zejdę" Zrobiłam szybciutko testy /choć nie brałam pod uwagę oddanie kocicy gdybym alerię miała/ :lol: :lol: :lol: i wyszło, że alergia jest......i to silna :wink: ale na roztocza :-? a kociczka siedząc gdzies w komórce była do tego stopnia zakurzona /co nie było zupełnie gołym okiem widać/ , że szok :wink: Po jakimś czasie sie oczyściła i moje lecenie z nosa przeszło ... więc może to nie alergia na kota...a na cos co może miec jako pozostałość na sierści ??

zielonooka
25-06-2008, 14:57
nie wiem
kotek jest ze schroniska - ale zakurzony nie byl :lol: :) - wrecz przeciwnie w dosyc dobrej "formie" go zabralam
raz ze siedzial krociutko - raptem pare dni, dwa ze akurat kociarnia w schronisku w Łodzi jest wyjatkowo nowoczesna czysta i zadbana (i jest tam spore grono fajnych osob- wolontariuszy opiekujacych sie kotami.)
Nie ma tam przypadkow zeby brudny zaropialy kot siedzial na kociarni (no takie siedza w szpitaliku- ale to "swiat zewnetrzny" je tak urzadzil a nie schronisko)

W ogole bylam pozytywnie zaskoczona wygladem kociarni - balam sie tej wizyty i widokow jakie zobacze -
Na psiarnie nie wchodzilam - ale koty maja fajny mocno przeszklony domek, wybieg z siatka, takie "drzewka" z suchych galezi itp. W trakcie mojej 3 godz wizyty 2 x zmywano podloge, wymieniano kuwety
No i widac wolontariuszy - na miau.pl jest ich silna grupa ktora uklada sobie wizyty, dzieli sie obowiazkami itp.
Wiec jak na warunki schroniskowe - naprawde jest tam pozytywnie! :):):) (a mam porownanie z innymi schroniskami niestety :((.

akacja
14-07-2008, 21:42
Zielonooka, jak tam twój rudzielec?

zielonooka
14-07-2008, 21:50
Rudzielec super!
Wlaśnie dzis mija miesiac odkąd jest ze mna :)!!!:)

Alergii nie mam (cud! cud!!) kocisko swietne - nie budzi, nie drapie
troszke mi go zal bo pewnie jak mnie w domu nie ma to sie nudzi - chetnie bym mu sprawila kolege albo kolezanke no ale sie boje (podobno jest agresywny w stos . do innych futrzakow) Musze to jakos przetestowac na zakoconych znajomych
Kickowi sie uroslo - ja tego tak nie widze ale znajomi i rodzina mowia ze sie zrobic wiekszy :)

O i mamy taka np. bryke dla kota :):
http://images31.fotosik.pl/307/b2638845bb7cf45b.jpg (www.fotosik.pl)
w ktorej wychodzimy na spacery (ja robie za dzwigowego - znaczy dzwigam a kot łaskawie daje sie nosic :)) - potem chodzi b. ładnie na szeleczkach po parku :)

mamy taki drapak -
http://images29.fotosik.pl/238/09670520e66228e2.jpg (www.fotosik.pl)
ktory kot olewa kompletnie ostrzac pazury na yucce :)

A czasmi gramy na koputerze w Gothica 3 :):):)

http://images32.fotosik.pl/297/9c1a28827775d399.jpg (www.fotosik.pl)
ogole - tfu tfu! nie zapeszac - super :)

akacja
14-07-2008, 21:55
Nooo, faktycznie jakby większy! A na tym ostatnim zdjęciu to nawet minę groźną zrobił :P
Ja jestem psiara, a nie kociara, ale może po przeprowadzce znajdę jakiegoś kocia. Tylko małża muszę przekonać; na razie przekonuję go do następnego psa...

zielonooka
14-07-2008, 22:04
ostatnia fotke uwielbiam
jest bardzo naburmuszony na niej :lol:

a koty ... no coz z kotami jak z nalogiem - jak sie ich nie ma to sie nie rozumie "nałogowców" :) a jak sie "zlapie bakcyla" to nie mozna sie uwolnic :)
i sie czlowiek staje zeswirowanym kociarzem na amen :):):)

ps. czego i tobiie zycze (ps. koty bardzo czesto duzo lepiej dogaduja sie z psami (w 99% kot rządzi :)) niz z innymi kotami a ta takie przyjaznie kocio-psie potrafia byc przecudowne i bardzo mocne :))

canna
21-08-2008, 18:17
Jak miewa się futro?
Dawno nie było zdjęcia super rudzielca, a ja tak sobie podglądam go czasem http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_wink.gif

zielonooka
21-08-2008, 22:12
Ależ prosze bardzo :)
Fotki:

"Artystycznie rozmazana" :)

http://images50.fotosik.pl/2/e3df5e4db1eb004d.jpg (www.fotosik.pl)

Fotka a'la "jestem pomnikiem towarzysza Bieruta ":)
http://images45.fotosik.pl/2/822bee2a15034fc3.jpg (www.fotosik.pl)

Filmik: (polecam bo fajnie wyszlo :))

http://pl.youtube.com/watch?v=Odx84ucLy2s

zielony_listek
22-08-2008, 11:10
Zielonooka, jak patrzę na zdjęcia, to mi się wydaje, że masz kilka różnych kotów. Urodzony aktor, normalnie masz gwiazdora w domu :-) I to dramatycznego, nie takiego co sie tylko usmiecha do obiektywu (jak moje, haha).

zielonooka
22-08-2008, 12:20
oooo tak :)
Gringo ma bardzo zawsze powazny wyraz pyszczka (chociaz mam ze dwa zdjecia jak spi i sie wyraźnie "usmiecha":))
ja to nazywam ze wyraz pyszczka taki "kontra świat" troche :)

ps. a filmik sie podoba???? :roll: :D :D :D

zielony_listek
22-08-2008, 14:41
oooo tak :)
ps. a filmik sie podoba???? :roll: :D :D :D

Napisałas Gringowi wcześniej rolę czy improwizował?
Czekamy na koloejny odcinek :-)

A naprawdę go nosisz do parku w nosidle czy przy domu wyprowadzasz?

zielonooka
22-08-2008, 19:54
Improwizacja pelna :):):)

Obok domu mam taki skwerek - wynosze kota na rekach - juz w szelkach i mocno trzymajac drugi koniec smyczy (profilaktycznie bo sie nie wyrywa )
Dalej do parku nosilam w transporterku ale tez przestalam bo b. ładnie daje sie nosic .
Transporter - tylko na wieksze odleglosci - do samochodu, metra, weta etc. :)