PDA

Zobacz pełną wersję : Chyba zabiję majstra!



groszek 3
25-09-2003, 13:55
Jezu...ludzie kochani... czy wszyscy murarze to gnomy i idioci?
Zaraz go pociacham!
Czemy z tymi ludźmi tak ciężko się rozmawia....obiecuje że przyjedzi, nie przyjechał, mówił że będzie o 8, był na budowie obok, teraz ma przyjść o 14 pewnie znowu zawalił i mówi że zdązy ze wszystkim w 2 dwa dni w co nie wierzę (pewnie spartoli wszytsko).

Ciężko być inwestorką...do tego taką ŁAGODNĄ jak ja :evil:

Groszek

tgb
25-09-2003, 14:09
Groszek, tego, że nie zrobi w dwa dni to możesz być prawie pewna. My mamy całkiem porządną ekipę, trudno sie do czegoś przyczepić, ale określanie terminów to im do końca nie wychodzi. Co ciekawsze - zawsze w tę samą stronę :cry:.
A majstra poobserwuj przez jakiś czas (prawie każdy się spóźnia, zwłaszcza jak jeszcze nie rozpoczął roboty - bo mu się gdzie indzie "przedłużyło"), a w tym czasie (dla rozrywki :D ) może rozejrzyj się za jakąś rezerwową ekipą (wiem, że to nie jest łatwe). Takie budowanie na kilku budowach na raz rzadko wychodzi na dobre inwestorom.

A tak wogóle, to uszy do góry - za jakiś czas będziesz pewnie do tego podchodzić spokojniej. Czego ci życzę (porządnej ekipy również -

Izak
25-09-2003, 14:41
Masz majstra, który chce wszystkich zadowolić - prowadzi kilka budów jednocześnie. Jesli jest dobry w tym co robi , a denerwuje cię tylko jego niesłowność - pogadaj z nim. Może stanie się cud?? Ale jeśli to partacz - szukaj innego, bo starcisz kasę i zdrowie.

S.P.
26-09-2003, 13:46
A zabij, 3/4 majstrów na to zasługuje, to niech w końcu raz się stanie sprawiedliwość.

ponury63
26-09-2003, 21:05
To nie bądź łagodną!!! Traktuj go 2 razy gorzej...
zaliczka - zobaczy się, a potem 2 tygodnie go zbywaj...
termin - Ty się parę razy spóźnij [tak fest]

i zawsze mu przypominaj, że przeciez on tak samo robi...

A poważnie - na zbitą mordę!!! WON!!!


_____________________________________________
"Są ludzie tak głupi, że rozmawiając z nimi pięć minut tracimy całą godzinę " [Tuwim]

Luśka
28-09-2003, 21:57
Groszku, miałam ekipę, która robiła mi ogrodzenie. Mieli zrobić w 3 tygodnie i po 6 zaczęłam ich nieco poganiać. Po 9 przeprowadziłam ostrą rozmowę, że chyba jednak trochę przesadzają. A po 12 - był to piątek, zadzwoniłam i oznajmiłam absolutnie spokojnie, że: jeśli skończą do soboty, to dostają 75% ustalonej kwoty, a jeśli nie skończą do niedzieli, to nie dostaną ani złotówki. I odłożyłam słuchawkę. Całą sobotę i całą niedzielę od 7 rano do zmierzchu pracowało 4 facetów bez przerwy! I skończyli. Kasę, zgodnie z obietnicą obcięłam, ale ponieważ mam miękkie serce to jednak nie o 25%.

jarpol
29-09-2003, 06:57
z obietnicą obcięłam, ale ponieważ mam miękkie serce to jednak nie o 25%.


I tutaj jest podstawowy blad . Oni cie wykorzystuja jak wiekszosc inwestorow tylko solidny nadzor z boku prowadzacy zadanie obcina tyle ile powie i stosuje to juz od ponad 20 lat ze skutkiem pozytywnym.

groszek 3
29-09-2003, 12:35
Dziękuję kochani!

Już mi lepiej, a z tą kasą luśka to dobry pomysł.
Za późno by ich już zmieniać bo już kończą, ale z zapłatą też sobie poczekam....hihihihi...papap

Wowka
29-09-2003, 12:48
A zabij, 3/4 majstrów na to zasługuje, to niech w końcu raz się stanie sprawiedliwość.

Jeśli się zabije 3/4 majstrów to ci co przeżyją (w domyśle ci solidni) przestana być solidni gdyż nie będą mogli się wywiązać ze zwiększonej o 3/4 ilości zleceń :wink:

ponury63
29-09-2003, 19:10
gorszy pieniądz wypiera lepszy??? :(

mc
29-09-2003, 21:33
Moja kochana ekipa na którą czekałem 3 tygodnie,po dwóch dniach pracy zrobiLa sobie przerwę tygodniową,potem znowu 2 dni pracy i ileś tam przerwy,powtarzało się to kilkakrotnie.Mam bardzo miękkie serce,oni to wykorzystali,straciłem 2 m-ce dobrej pogody.Wreszcie pogoniłem.W międzyczasie dostali oczywiście zaliczkę,na szczęście niewielką.Ja czekałem na nich długo.Kto zgadnie ile oni będą czekać na resztę kasy?

ponury63
30-09-2003, 04:48
Obstawiam 2-krotność okresu czekania w wariancie z miękkim sercem i 2-krotność okresu zmarnowania w wariancie z sercem dostosowanym do polskich warunków.

groszek 3
30-09-2003, 13:07
Kochani!

Te gnomy znów zrobiły sobie wolneeeeeeeeee na innej budowie!!!!! Cichhhooo bez nerwów!

Ale mój mąż stanął na wysokości zadania (pierwszy raz??? wybacz kochanie) i na zapytanie o zapłatę za część prac usłyszeli: "Jaka praca taka płaca" :evil: i odeszli z kwitkiem.
Oczywiście dostaną co umówione, ale gdy zrobią WSZYSTKO, a nie część.

ps. czyż nie przyjemnie jest budować????? :D

Bard13
30-09-2003, 13:48
Jako preinwestor nie chcę się wymądrzać, ale ja stosuję metodę potrąceń w życiu codziennym.

NAjpierw (np. samochód) stawiam przed specem i pytam się za ile i na kiedy, jak poda termin to go wymagam i obniżam płątność stosownie do opóźnienia.

Czasem niedużo, ale zawsze grosz do grosza i potem mniejszy problem z opóźnieniami.

A tak poza ty, płacisz za godzine czy za pracę?
Podpisałaś umowę, czy będzie robił "bez faktury"?

Ja będę miał prościej, bo jest wypróbowana ekipa w pobliżu, która o dziwo podobno szanuje pracę.

po prostu jak zrobią szybko, to szybciej pójdą dalej.
Jak zrobią dobrze, to będą mieli gdzie pójść.

Michał

ponury63
30-09-2003, 19:46
Bard, złotymi literami !!! ZŁOTYMI !!!

Groszku, widzisz co może niemiękkie serce ?? :wink:

Magośka
30-09-2003, 22:10
Groszku, Twoje doświadczenia, przypominają mi moje przygody z ekipą, która wykańczała moje mieszaknie i mnie przy okazji spóźniając się ok miesiąca. Serce też mi stwardniało - zrobiłam się zła i napuściłam na pana mojego rozeźlonego męża (trudno go wkurzyć- ale jak sie uda- efekt murowany)
W celu naprawy błędów i wypaczeń zastosowaliśmy umowę z określonymi od razu w procentach odsetkami karnymi za każdy dzień zwłoki. Pan zarzekał sie, że skończy roboty (płytki, ścianki k-g) za tydzień, ale na wszelki wypadek w umowie zapisaliśmy termin (zgodnie z jego życzeniem) 1,5 tygodnia. Efekt był taki, że przed upływem tegoż terminu w piątek wieczorem pan jeszcze pucowal płytki z fugi, ale śpieszył się bardzo. Przypuszczam, ze gdyby nie nowa umowa, to byłoby kiepsko z dotrzymaniem terminu.

groszek 3
01-10-2003, 13:29
Bard13 napisał:

A tak poza ty, płacisz za godzine czy za pracę?
Podpisałaś umowę, czy będzie robił "bez faktury"?

Ja będę miał prościej, bo jest wypróbowana ekipa w pobliżu, która o dziwo podobno szanuje pracę.

po prostu jak zrobią szybko, to szybciej pójdą dalej.
Jak zrobią dobrze, to będą mieli gdzie pójść.


Oczywiście że robię bez faktury, jeszcze na głowę nie upadłam aby płacić więcej, tym bardziej, że kasy Ci u mnie nie za dużo.
Moja ekipa też była wypróbowana u sąsiada obok, ale wtedy był trochę inny skład jej oraz nie mieli chyba tylu "budów" na raz.
Także uważaj na wypróbowane ekipy.... ludzie są tylko ludźmi i też czasem się zmieniają.

Małgośka - nie podpisywałam umów, być może moja strata, ale teraz już za późno, na szczęście nie dostali jeszcze pieniędzy. Najpierw praca potem płaca.

Pozdrawiam wszystkich! :lol: [/quote]

Bard13
02-10-2003, 07:57
Tak a'propos bez faktury.

Testował już ktoś układ z wykonawcami: "spisujemy papier, jak się zmieścicie zgodnie z umową, to go drzemy i zapominamy o VAT i podatku??

Jest to jakaś półbezpieczna alternatywa.

Michał

Magośka
02-10-2003, 10:28
Groszku, ja najpierw też (o naiwna) zgodziłam się, żeby robili "na gębę"- bo na początku, przed sezonem byli o.k. Dopiero jak się wściekłam, to spisaliśmy umowę.
Z fakturką do podarcia - to też jest dobry pomysł.
Generalnie chodzi o to, żeby majsty wiedzały, że jak zawalą, to zarobią duużo mniej.Bo sama świadomość, że nie polecę ich znajomym jakoś na nich nie działa.

ponury63
02-10-2003, 15:41
Faktura to jedna sprawa, a sprawy gwarancji i rękojmi - jak zapisać ???
Przeciez takie "gnomy" nie są chyba chętne do usuwania niedoróbek?

Magośka
02-10-2003, 19:01
No tak, umowy bym jednak nie darła 8)

Teska
05-10-2003, 11:15
Groszek


kiedyś moj znajomy architekt powiedział tak:

Tesia....wszystkich budowlanców traktuj tak jakby nie mieli mózgów....



teraz po 2 latach budowania wiem o co mu chodziło....

ponury63
05-10-2003, 16:46
A zabij, 3/4 majstrów na to zasługuje, to niech w końcu raz się stanie sprawiedliwość.

To jest debeściak tego wątku !!! :D

groszek 3
06-10-2003, 11:08
Teska

Dobre.... powoli mądrzeję.....prz drugim domu, będzie mam nadzieję dużo lepiej. :lol: Na szczęście powoli idzie....do przodu!!

Groszek

bilbo
11-10-2003, 19:02
My także nie możemy powiedzieć dobrego słowa o budowlańcach. Wydawałoby się, że sprawa prosta. Podpisaliśmy umowę na pierwszy etap budowy - fundamenty. Jak będziemy zadowoleni zlecimy następne....ZGROZA! Nasza budowa wygląda jakbyśmy płacili za nią "skrzynką piwa". A przecież celowo nie wybieraliśmy najtańszej ekipy. Chcieliśmy by budowali szybko i solidnie. Nic z tego, nie śpimy spokojnie. Na budowie jesteśmy trzy razy dziennie...i za każdym razem odkrywamy nowe błędy. Ławy fundamentowe-krzywe poziomy (dodam całkiem spore). Wylaliśmy pierwszą ekipę! Kierownik budowy....brak słów..jak tak dalej pójdzie też wyleci. Nowa ekipa nadlała beton nad ławy, teraz stawiają ścianki fundamentowe i co? Patrzymy- a tu nagle cegła! Rany mamy dosyć! W zakresie fundamentów chyba możemy pełnić już nadzór budowlany! Ale co dalej?
Justyna

groszek 3
13-10-2003, 13:39
Ja miałam kierowniczkę budowy i jak to baba.....kawał chłopa z niej, była nie ugięta i na jakiekolwiek uwagi typu majstra: czy możemy to zrobić prościej - mówiła...NIEEEEEE, bo będziecie musieli to rozbierać.

I to mi się podobało, z grubsza nie mam dużo błędów. A na budowie mój tatuś siedział od rana do wieczora, aż murarze jechali do domu.

ps. gorzej było z punktualnością terminów, ale w sumie udało się i już nie mam zamiaru nikogo zabić...zobaczymy co będzie dalej.... :lol:

pozdr...groszek

ziaba
14-10-2003, 19:02
Opiszę sytuację znajomych:dobudowywali piętro na starym domu-zaczęli piękną wiosną,przyszło lato, jesień-przerobili parę ekip, co następni,to zaczynali od dziamgania na poprzedników....graty w piwnicy,a dachu jak nie widać tak nie widać.Ostatnim rzutem na taśmę trafili na ekipę,która konczyła budowę gdzieś obok.Przyszli we środę,majster podrapał się pod kapelutkiem no i zaczął jak wszyscy"uuuu,panie niedobrze...."Znajomy omal nie dostał wścieklizny.A on znowu:" paaaniee, naprawdę niedobrze.....do soboty nie skończym!.." [chcieli pojechać z wypłatą do domów] Życze wszystkim takiego majstra.

ponury63
16-10-2003, 05:35
piniędze każden jeden lubi mieć... co się dziwić kapelutkowemu majstrowi :roll:
A w domach jak się ucieszyli :D

Kiedyś dzień wypłaty to był "Matki Boskiej Pieniężnej" albo "Świętego Jana z Banku" :D :D :D

ślivka
18-10-2003, 09:20
Wściekłam się dzisiaj na robotników, zaczęłam ich o......,na co babcia moja ze spokojem do mnie mówi:dziecko czym się denerwujesz,przeżyłam dwie wojny,w każdej wszystko traciliśmy.Jak bomby w powstanie leciały nam na glowę,nie mieliśmy co jeść i myśleliśmy żeby przeżyć,a ty się wściekasz że robotnicy zastawili wjazd do garażu i zaświnili podjazd"
Może takim myśleniem szukać ratunku w chwilach kiedy mamy chęć zabić majstra i zastrzelić całą ekipę?
Wogóle to mam fajnych dziadków,zgodzili się na rozbudowę domu,ze spokojem znoszą ten koszmar.Dziadek przejęty rolą nadzorcy twierdzi że teraz nie chce mu się umierać.Zadowolony tym że coś sie dzieje kiedy jesteśmy w pracy.
Widzicie jak to jest ,nam przybywa siwych włosów i łykamy relanium jak to ktoś napisał w innym wątku,a mój dziadek odmłodniał dzięki budowie,nabrał wigoru,czuje się potrzebny.
Nie wiedziałam ,że mój koszmar jest dla niego lekarstwem.

ziaba
18-10-2003, 12:19
Zyję sentencją mojej Babci:
KAZDY CZAS MA SWOJE CUDOWNE WŁAŚCIWOŚCI- NAWET STAROŚĆ,BO NIE TRZEBA MYC ZĘBÓW-WYSTARCZY JE WSADZIĆ DO SZKLANKI..Wielkiej pogody i lekkiego zaciągnięcia ręcznego hamulca

życzy Ziaba

Teska
18-10-2003, 13:24
Ziaba....dobra sentencja :lol:

kumek
19-10-2003, 09:57
Tylko nie przenoście swojej frustracji do swoich obowiązków w pracy... :wink:

groszek 3
20-10-2003, 13:03
Super jest mieć dziadków i babcie i do tego takich mądrych i wyrozumiałych. Szkoda że moich już nie ma na świecie, życie było by spokojniejsze!

Pozdr.....G

andrzejj_
23-01-2004, 06:54
Jezu...ludzie kochani... czy wszyscy murarze to gnomy i idioci?
Zaraz go pociacham!
Czemy z tymi ludźmi tak ciężko się rozmawia....obiecuje że przyjedzi, nie przyjechał, mówił że będzie o 8, był na budowie obok, teraz ma przyjść o 14 pewnie znowu zawalił i mówi że zdązy ze wszystkim w 2 dwa dni w co nie wierzę (pewnie spartoli wszytsko).

Ciężko być inwestorką...do tego taką ŁAGODNĄ jak ja :evil:

Groszek
Groszek prowadzilem swoje 4budowy.Zawsze najwieksze problemy były z murarzami.Najlepsza metoda to ,,krotko za morde,, ;)

tygrysek
02-03-2004, 21:01
4 budowy?.... MOJ BOZE!!!!!! :o :o :o :o
Bylabym juz stara kobieta!!!!! Mnie na tej jeddnej tak wykonczyli murarze ze nikomu nie zycze. Dom jest przez nich za wysoki i mam za waska klatke schodowa, dekarze spaprali dach i wogole to niezly powod aby zaczac druga budowe. :D

jarpol
03-03-2004, 11:37
Czytajac to co piszecie w swoich postach zastanawiam sie gdzie sa kierownicy budow dlaczego oni sa gdzies pochowani jak strusie chowaja swoje glowy w piasku. Przeciez te wszystkie wieksze i mniejsze problemy inwestorow powinni wykonywac kierownicy budow to oni sa odpowiedzialni za robote wystarczy tylko dokladnie powiedziec kierownikowi budowy co ma byc zrobione i za jaka kwote. Ale nasowa mi sie pytanie moze kierownikow budow brak????????

andrzejj_
04-03-2004, 15:46
Czytajac to co piszecie w swoich postach zastanawiam sie gdzie sa kierownicy budow dlaczego oni sa gdzies pochowani jak strusie chowaja swoje glowy w piasku. Przeciez te wszystkie wieksze i mniejsze problemy inwestorow powinni wykonywac kierownicy budow to oni sa odpowiedzialni za robote wystarczy tylko dokladnie powiedziec kierownikowi budowy co ma byc zrobione i za jaka kwote. Ale nasowa mi sie pytanie moze kierownikow budow brak????????
jarpol.....Ty na pewno zza biurka takie wnioski wyciagnołes co?
:-?

jarpol
04-03-2004, 17:50
[quote=jarpol]quote]
jarpol.....Ty na pewno zza biurka takie wnioski wyciagnołes co?
:-?

czasami i biurko by sie przydalo oraz dobry koksiak bo dzisiaj troche zimno a okien jeszcze nie ma inwestor zarabia na domek i nie zdazyl przed zima dowiesc no coz poczekam do wiosny moze dowiezie?

andrzejj_
05-03-2004, 08:13
qrde,ja mysle ze juz wiosna bedzie i popchniemy troche roboty .Jarpol-pozdrawiam . :wink:

mocny
05-03-2004, 14:07
Chciało sie budować?, chę, no to masz "Babo" PLACEK!!!
NIE WOLNO SIĘ PODDAWAĆ, TO SĄ WASZE PIENIĄDZE, MOŻE TYLKO TEN RAZ, MOŻE DOM DO KOŃCA ŻYCIA, MOŻE............
NICH TRWA DŁUŻEJ, NIE PŁACIĆ ZALICZEK ,SPISAĆ UMOWĘ, WYGNAĆ Z BUDOWY- ZAWSZE ZA POTWIERDZENIEM Z PODANIEM POWODÓW, NAJLEPIEJ TELEGRAM - KRÓTKI -, WYMOWNY!!!!!!!!!!!!!!
TRZYMAJCIE SIĘ.
POZDRAWIAM.
OSOBISTE DORADZTWO - [email protected]
_________________

neuron
14-04-2004, 01:11
ekipy buduja sobie rynek poruszaja sie na kilku budowach i licza ze
ludzie poczekaja. Otwieraja jednoczesnie kilka frontow robot
by miec co robic to sie nazywa podlapac robote.
Frajerzy poczekaja (przepraszam wszystkich zaangazowanych
emocjonalnie), a dla ekipy to pewniaki - wiadomo ze nawet w strugach listopadowego deszczu bedzie co robic.
Na gieldzie nie mniej wazny od towaru jest termin. Za termin czesto
wiecej sie placi niz za towar.

jarpol
14-04-2004, 07:12
. Za termin czesto
wiecej sie placi niz za towar.

Od 7 dni jeden z moich wykonawcow nie moze ustalic terminu spotkania na odbior robot . W wyniku tego juz trzykrotnie zmieniano termin spotkania jedna zmiana pociaga za soba zmiane conajmniej dwoch nastepnych spotkan. Balagan na calego a winien tylko jeden niesolidny.

23-04-2004, 18:21
Proszę o zapoznanie się z naszą ofertą budowlaną.
www.deks.pl
Wszelkie zapytania prosimy kierować [email protected]
Miejsce budowy nie stanowi dla nas problemu.
Jezeli jesteście państwo zainteresowani prosimy o podanie nazwy projektu i biura achitektonicznego w celu wyceny kosztów.
Na zyczenie apewniamy materiały budowlane.

pluski
25-04-2004, 20:47
Witam
Wszystkich postów nie czytałem ze względu na słabe łącze Ale wracając do tematu to na "majstrów" to mam sposób :
ad.1 Papier, papier i jeszcze papier - czyli umowa a w niej terminy i kary za ich niedotrzymanie oczywiście w obie strony oni z robotą a ja z kaską za robotę.
ad. 2 ŻADNYCH ZALICZEK!!!!!
ad 3 Cierpliwość
ad 4 Niepoganianie majstra tylko zachęcanie do podjęcia pracy pogawędka na temat pogody, postawienie winka itp.
ad 5 PEŁNA KONSEKWENCJA PRZY ROZLICZENIU UMOWY KARA JEST KARA SAM TO PODPISAŁ PRETENSJA DO PANA BOGA I POGODY EW> WINKA. Pomaga i przynosi walory ekonomiczne inwestorowi (W moim przypadku wimiana okien w warsztacie miało być ok. 2000zł (okna moje- sam montaż) wyszło 300zł wzięte przez innego majstra za dokończenie roboty (pierwsza ekipa powinna jeszcze dopłacić) druga sprawa postawienie budynku gospodarczego+ magazyn robocizna wyliczona 10000 zł koszt poniesiony 2500zł oczywiście dokończyła inna ekipa (było by jeszcze taniej ale nie miałem już czasu na zabawę z majstrami)
WREDNY JESTEM CO???
Pozdr Grzegorz
P.S. ale jeśli mi Majster mówi że ma poślizg z uzasadnionego powodu to oczywiście piszemy papier i konsekwencji nie ma. I tym sposobem poszła opinia że jestem łobuz a ja mam solidnego majstra który nie boi się u mnie robić bo wie że kaska zawsze na czas.

krawul
05-05-2004, 19:14
Jak Pan Bóg murarzy stworzł to trzy dni płakał !

thalex
07-05-2004, 16:17
Witam
Wszystkich postów nie czytałem ze względu na słabe łącze Ale wracając do tematu to na "majstrów" to mam sposób :
ad.1 Papier, papier i jeszcze papier - czyli umowa a w niej terminy i kary za ich niedotrzymanie oczywiście w obie strony oni z robotą a ja z kaską za robotę.
ad. 2 ŻADNYCH ZALICZEK!!!!!
ad 3 Cierpliwość
ad 4 Niepoganianie majstra tylko zachęcanie do podjęcia pracy pogawędka na temat pogody, postawienie winka itp.
ad 5 PEŁNA KONSEKWENCJA PRZY ROZLICZENIU UMOWY KARA JEST KARA SAM TO PODPISAŁ PRETENSJA DO PANA BOGA I POGODY EW> WINKA. Pomaga i przynosi walory ekonomiczne inwestorowi (W moim przypadku wimiana okien w warsztacie miało być ok. 2000zł (okna moje- sam montaż) wyszło 300zł wzięte przez innego majstra za dokończenie roboty (pierwsza ekipa powinna jeszcze dopłacić) druga sprawa postawienie budynku gospodarczego+ magazyn robocizna wyliczona 10000 zł koszt poniesiony 2500zł oczywiście dokończyła inna ekipa (było by jeszcze taniej ale nie miałem już czasu na zabawę z majstrami)
WREDNY JESTEM CO???
Pozdr Grzegorz
P.S. ale jeśli mi Majster mówi że ma poślizg z uzasadnionego powodu to oczywiście piszemy papier i konsekwencji nie ma. I tym sposobem poszła opinia że jestem łobuz a ja mam solidnego majstra który nie boi się u mnie robić bo wie że kaska zawsze na czas.
Nie jesteś wredny jesteś
żałosny

MILeq
07-05-2004, 17:48
thalex: no nie do końca pluski jest żałosny. Wręcz przeciwnie, tak się powinno załatwiać interesy w cywilizowanym świecie. Przecież chyba nie byłbyś zadowolony, gdybyś kupował coś nowego i przesuwał Ci się termin odbioru, a póżniej dostałbyś swoją nową rzecz lekko używaną: "prawie nówka".

No chyba, że jesteś z tej drugiej strony barykady, to faktycznie, daleko nie zajedziesz w swoim podejściu do życia, ale to już Twoja sprawa.

07-05-2004, 18:47
Jak czytam te wszystkie wasze narzekania to się czuję jakbym Pana Boga za nogi ułapił.
Moja ekipa zaczęła wytyczenie działki w tamten wtorek a już jutro leję pierwszą płytę.:):):):)
Majster poważny gość, dyryguję tylko: 6 wywrotek pospóły, 12 kubików betonu. Lubie patrzeć jak pracują (z ukrycia :D:D:D).
Ale faceci nie przyjmują żadnych dodatkowych fuch. I chwała im za to.

Szkoda tylko że nie robią dachów, tylko samą murarkę. :(

Wszystkim życze takich ekip.

pozdrawiam
Stefano

ps czy ktoś może polecić dobrego i taniego dekarza w Krakowie?

Stefano
07-05-2004, 20:35
Ten powyższy post to ja a nie gość
Stefano

sly70
07-05-2004, 20:59
A mój majster od "wykończeniówki" udupił mnie w inny sposób.
Na początku wszystko szło OK "miód-malina" jak to zwykł powtarzać majster. Zaufałem mu do tego stopnia, że sam sobie kupował materiały ( ja nie maiałem czasu ani środka transportu). Po pewnym czasie okazało się, że nie dość, że w połowie roboty zapłaciłem mu za całość zleconych robót to jeszcze dostałem plik faktur z hurtowni do zapłacenia. Pieniądze, które dawałem na materiały majster inkasował do kieszeni a towar brał na moje nazwisko " na krechę". I co zrobić takiemu sk.......owi :evil:
Pozdrawiam Sly

joola
07-05-2004, 21:10
oponki poprzebijać, porysować karoserię, wywiesić zdjęcia z ostrzeżeniem na okolicznych drzewach :wink: A tak naprawdę to współczuję. A czy na fakturach podpisywał się za ciebie? Jak tak to oskarż go o fałszerstwo... :D
pozdrawiam

thalex
07-05-2004, 22:22
thalex: no nie do końca pluski jest żałosny. Wręcz przeciwnie, tak się powinno załatwiać interesy w cywilizowanym świecie. Przecież chyba nie byłbyś zadowolony, gdybyś kupował coś nowego i przesuwał Ci się termin odbioru, a póżniej dostałbyś swoją nową rzecz lekko używaną: "prawie nówka".

No chyba, że jesteś z tej drugiej strony barykady, to faktycznie, daleko nie zajedziesz w swoim podejściu do życia, ale to już Twoja sprawa.
Jestem inwestorem, nie wykonawcą obecnie stan surowy otwarty wykonawców przewinęło się już trzech przez moją budowę ale żadnego z nich nie puściłem bez pieniedzy płaciłem za tyle ile zrobili oczywiście biorąc pod uwagę straty wynikłe z terminów ale bardziej rzetelnie
Nie mogę zrozumieć jak można wycenić zadanie na 2000zl a drugi raz na300zl czyli 1700zl ktoś pokrywa. A przy tym częstować ofiarę winem.
Dlatego potwierdzam to co napisałem w poście powyżej.
Owszem miałem kłopoty na budowie z wykonawcami ale to uważam za swoją porażkę polegającą na tym, że źle wybrałem ekipę.

MILeq
08-05-2004, 14:22
thalex: w takim razie udało nam się doprecyzować szczegóły :wink:

Z moich dzisiejszych "walk" z wykonawcą: mam jedną ekipę, z którą jestem umówiony na pełne wykończenie. Dzisiaj nadszedł czas częściowego rozliczenia wykonanych robót i właściciel przyniósł mi kosztorys, z którego wynika, że i owszem za te roboty, które się umawialiśmy policzył odpowiednio, ale już za wszelkiego rodzaju inne prace chciał sobie doliczyć np. zdjęcie i założenie kaloryferów, równanie schodów, zakładanie kratek wentylacyjnych itp. Z racji faktu, że trochę jego wycena była wysoka, bo wyszło mu bagatela 30% więcej :evil: , to usiedliśmy spokojnie przy stole i ponegocjowaliśmy. Stanęło na tym, że owszem dorzucę mu jakieś 15%, ale wykona mi roboty wartości prawie 30%.
Takim sposobem i on jest zadowolony, bo sobie wynegocjował z robót dodatkowych i ja, bo ustaliliśmy, że zrobi nieco więcej ryczałtowo.
Podstawowa zasada negocjacji: coś za coś, zadziałała :)
Wykonawca ma więcej kasy, a ja mam więcej zrobione, nie mówiąc o tym, że ustaliliśmy, że na dany dzień się wprowadzam, a jeśli się spóżni, to pokrywa mi koszta z tym związane.
Na deser jeszcze ustaliliśmy, że wszelkie "zniszczenia" robotników również mi zrekompensuje np. porysowane klamki w oknach.

Kasa za wykonaną robotę to pewnik, a przy okazji lekki straszak. Zapłacisz z góry, to często jest to okazja do partactwa :D

pluski
30-05-2004, 22:19
Witam
W moim wcześniejszym poście wkradł się błąd oczyywiście z mojej winy (emocje) Postawienie winka FU!!! Zaliczek nie daję powinno być postawionego winka (sklep za płotem a "majstry" kumpli zawsze znajdą).
A co do mojej ekonomii to w umowie jest punkt odsetki 1,5% wartości robót za każdy dzień zwłoki resztę niech sobie każdy sam wyliczy POLECAM!!! A czy jestem wredny czy żałosny też niech inni ocenią. Ja poprostu nie lubię wywalać swoich pieniędzy w błoto. W mojej firmie termin ZAWSZE jest określony na wyrost, a nuż widelec nawali podwykonawca a po tyłku dostanę JA. A jak klient dostanie wcześniej to jest zadowolony i zachwala firmę dookoła. (NIE MAM FIRMY BUDOWLANEJ ani nawet zbliżonej branżą)
Pozdr. Grzegorz