PDA

Zobacz pełną wersję : Po ilu latach robiliście pierwszy remont w domu?



gawel
09-07-2008, 21:27
Witam!

Mieszkamy w naszym domku już piąty rok i wygodnie się mieszka, aczkolwiek ściany się przykopciły, trzeba było w końcu ułożyć gres w garażu bo leżał cierpliwie i czekał na swoją kolej itd. Najlepsza jest cała sterta różnych detali których „wykończeniowcy” nie zrobili albo co gorsza zrobili tak że zęby bolą i wstyd przed ludźmi np.: polakierowanie schodów, drzwi wewnętrznych itp. Mogą to być również jakieś poważniejsze detale, albo wynikające z wyboru inwestora np. nasza kabina prysznicowa to był niewypał za duże pieniądze (kto by pomyślał) jeśli chodzi o mysie się to ok. ale jeśli chodzi o mycie jej to masakra.
Chciałem się Was w związku z tym zapytać, po jakim czasie robiliście pierwszy remont w domu po zakończeniu budowy i jak było, no i co remontowaliście

retrofood
10-07-2008, 09:22
domagasz się intymności niemal jak spowiednik... :oops:
przecież nie przyznam się ile spiep...em na początku wykończeniówki...

gawel
10-07-2008, 22:38
Bez przesady nie o to mi chodzilo :lol: . Nie myli sie kto nie robi nic. Po prostu padam i chciałem sobie dodac troche otuchy :D

kania
11-07-2008, 08:20
Jeszcze nigdy nie byłam w domu czy mieszkaniu, którego gospodarze mówiliby, że nie ma nic do dokończenia, doklejenia, poprawienia, zmiany, bo już niemodne albo podniszczone albo było złym pomysłem ale już jest, chociaż teraz drażni.
:) Tylko, że remont to zamieszanie, robota, brudy i kasa dlatego nie jest chyba nadużywaną formą aktywności.

piokrza
02-08-2009, 16:27
Moi rodzice malują ściany w pokojach raz na 10 lat :o co mi się osobiście nie podoba gdyż uważam że ściany potrzebują częstszego odświeżania - choćby z powodu zabrudzeń.

isztar
03-08-2009, 19:17
.

zbigmor
04-08-2009, 08:32
Moi rodzice malują ściany w pokojach raz na 10 lat :o co mi się osobiście nie podoba gdyż uważam że ściany potrzebują częstszego odświeżania - choćby z powodu zabrudzeń.


A jest jeszcze jakiś inny powód? :o
A co do tematu to wielu użytkowników domu bardzio często nigdy nie kończy wykończeniówki bo to szkoda czasu i pieniędzy na duperele, przy użytkowaniu wychodzą błędne wybory i konieczne są przebudowy, uszkodzeniu ulegają elementy niedostępne do naprawy i trzeba kupić nowe, z reguły inne, a jak już wszystko skończone to zaczyna się odświeżanie tego, co było pierwsze zrobione.

gawel
22-08-2009, 19:58
Są jeszcze inne powody dość szybkiego 1 remontu poza niedoróbkami wykończeniowymi i naturalnym przyspieszonym zużyciem sie materiałów, mianowicie postęp w dziedzinie materiałów wykończeniowych i nowe wzory oraz niewygórowane ceny skłaniają do odswieżenia domu i zmiany jego wyglądu na bardziej ludzki w ciągu kilku pierwszych lat po zamieszkaniu. Ale warunkiem jest "dojscie do siebie" po wykończeniówce. :lol: Jak człowiek już ochłonie i wyliże rany takze finansowe to znowu zaczyna :wink:

el-ka
24-08-2009, 18:46
Po wyjściu "wykonczeniowców" już chcialam remont robic od razu. :evil:
O ile dom był dobrze zaprojektowany i wymurowany (chwała moim murarzom !), to już od instalacji zaczęły się problemy. Na szczęście na kafelkarza nie mogę złego słowa powiedzieć (niestety nie obyło się bez kucia już polożonych kafelek ze względu na błędy instalacyjne.
Ściany są wg. mnie sp...ne totalnie - gładzie daremne, niechlujnie pomalowane (bardzo drogą farbą :evil: :evil: ).
Podobno "nie widać", ale JA TO WIDZĘ ! Mówiono mi, że się przyzwyczaję, ale się nie przyzwyczaiłam, tylko poddałam - bo brak środkow i sił, żeby walczyć :roll:
Na razie kasy nie ma, więc remontu nie będzie, ale ja czekam !!!
Mieszkamy już właśnie rok, więc remont pewnie bliżej konca tabelki, a wolałabym na początku. :oops:

kolinki
24-08-2009, 21:30
Po sześciu...nie mogłam patrzeć na tapety w salonie.Do szału doprowadza mnie kuchnia ( to za jakieś dwa lata wymienię).
Czas pokazał, że niektóre gniazdka są w bezsensownych miejscach.
Poza tym od razu zrobiliśmy normalne poprawki związane z upływem czasu i używaniem pomieszczeń, dodaliśmy gzymsy.na dobrą sprawę znalazłoby się coś jeszcze do poprawki ale trzeba coś sobie zostawić na zimę... :lol:

arktyk
25-08-2009, 10:47
Ja niestety już po roku od zamieszkania. Fachowcy tak połozyli parkiet, że dali za małe szczeliny dylatacyjne przy ścianach i parkiet po roku (może dlatego że duża wilgotność w lipcu) "stanął". Stanął na jakieś 3 cm kilka lamalek od krawędzi podłogi. Fachowiec wymontował na razie ostatnią lamelkę i parkiet osiadł, ale trzeba jeszcze poodklejać kilka rzędów lamelek, które się podniosły, następnie je oczyścić, naprawić podłoże, przykleić, wycyklinować i polakierować. Parkiet ułozony na wzór tradycyjny, skandynawski - jesion cremme -kosztował z położeniem i robocizną 220 zł na 1 metr kwadratowy - jest tragedia. Boje się znów zatrudnić tą sama ekipę, bo pewnie znów coś popsują. A inni fachowcy (prawdziwi ) to juz duże koszty. Po tej przugodzie mieszkamy w domu remontowanym i nocujemy na niewykończonym jescze poddaszu.
Przestrzegam przed oszczędzaniu na fachowcach od parkietu.

Pozdrawiam,

gawel
10-10-2009, 18:42
Ja niestety już po roku od zamieszkania. Fachowcy tak połozyli parkiet, że dali za małe szczeliny dylatacyjne przy ścianach i parkiet po roku (może dlatego że duża wilgotność w lipcu) "stanął". Stanął na jakieś 3 cm kilka lamalek od krawędzi podłogi. Fachowiec wymontował na razie ostatnią lamelkę i parkiet osiadł, ale trzeba jeszcze poodklejać kilka rzędów lamelek, które się podniosły, następnie je oczyścić, naprawić podłoże, przykleić, wycyklinować i polakierować. Parkiet ułozony na wzór tradycyjny, skandynawski - jesion cremme -kosztował z położeniem i robocizną 220 zł na 1 metr kwadratowy - jest tragedia. Boje się znów zatrudnić tą sama ekipę, bo pewnie znów coś popsują. A inni fachowcy (prawdziwi ) to juz duże koszty. Po tej przugodzie mieszkamy w domu remontowanym i nocujemy na niewykończonym jescze poddaszu.
Przestrzegam przed oszczędzaniu na fachowcach od parkietu.

Pozdrawiam,

220 zł tonie było oszczędzanie :o , bardzo współczuje