PDA

Zobacz pełną wersję : DZIENNIK BUDOWY DOMU MOICH MARZE?



Rena
28-03-2002, 08:29
JAK WALCZYŁAM Z „WIATRAKAMI” czytaj Z URZĘDAMI, CZYLI DZIENNIK BUDOWY „MOJEGO WYMARZONEGO DOMU”

Wzorem Justyny z „Ładnego Domu” postanowiłam opisać budowę swojego wymarzonego domu.
W poprzedniej wersji, / czyli 10 lat temu zaczynałam swoja pierwszą budowę / dom miał być budowany na działce w rodzinnej miejscowości moich rodziców, ale na dziś stanęło, że budujemy w miejscowości, w której niedawno / rok temu / dostaliśmy działkę budowlaną w prezencie. Jest to mała miejscowość wypoczynkowa, czyli w sezonie ruch i same nowości a zimą cisza i spokój.
Naszą budowę wymyśliliśmy równo rok temu w styczniu 2001r. Zawsze chcieliśmy mieszkać na wsi / mieszkanie w blokach to kara za nie popełnione grzechy /, a pozazdrościliśmy znajomym ich domów, nowych, małych, bo małych, ale zawsze własnych.
Tak długo namawiałam męża, aż wreszcie po „burzliwych rozmowach”, po przeanalizowaniu aspektu „budowanie na odległość”, po postanowieniach zrezygnowania ze wspólnych z dziećmi wczasów mąż zgodził się budować nowy dom!!!!! Hura!!!!
Na początku wprawdzie były plany, aby kupić dom do remontu, ale przez dłuższy czas nie mogłam znaleźć nic ciekawego za odpowiednie pieniądze. Wprawdzie w tej miejscowości wypoczynkowej jest dom 10-letni, w stanie surowym, ale właściciel chce za niego 100tys.zł. i dom w dodatku stoi w miejscu niezbyt ciekawym, bo w samym centrum za restauracją / dojazd niezbyt ciekawy i imprezy dla młodzieży trzy razy w tygodniu /
W styczniu 2001r. namówiłam wreszcie męża, aby zgodził się budować dom, wystarczyła mi tylko jego zgoda, / bo to przecież On będzie głównym wykonawcą / ja zajęłam się resztą.
Obejrzałam setki projektów i wróciłam do pierwszego, który mi się spodobał.
Właściwie to miałam trzy projekty do wyboru dla męża. Mnie wszystkie trzy podobały się tak, że nie umiałam się zdecydować. Mąż obejrzał te projekty: „ZOSIĘ” odrzucił z powodu zbyt wymyślnego dachu, „ELIZĘ” również odrzucił, tym razem z powodu zbyt wysokiego salonu i stropodachu nad nim.
Pozostała, więc „SARA”.
Projekt poprzedni, który pozostał nam z pierwszej budowy odpadł samo przez się, ponieważ był za drogi w realizacji / trzy stropy, podpiwniczony i w dodatku jeszcze strych /.
A”SARA” jest domem najprostszym z możliwych, ma dobrze usytuowane pomieszczenia, co daje prawdziwy komfort. Ma dwie strefy: dzienna znajduje się na parterze i jest tam kuchnia z jadalnią, spiżarnia / prawdziwy luksus /pokój dzienny nie oddzielony od jadalni i kuchni, pokój gościnny, WC z prysznicem, trzy szafy wnękowe, garaż, kotłownia i skład opału pod schodami na poddasze. A tam na poddaszu jest usytuowana strefa nocna, a więc trzy sypialnie i łazienka. W korytarzu jest garderoba, a z łazienki spróbujemy zrobić wejście na mały stryszek nad garażem, gdzie ma być „mini” suszarnia.
Dach jest czterospadowy, ale spróbuję zrobić dach trzyspadowy, a nad tarasem dwa małe balkony, dzięki czemu będzie zadaszenie częściowe tarasu i okna balkonowe w pokojach na poddaszu / tym samym pokoje te powiększa się /.
Teraz jest marzec 2002r. na luty planowaliśmy wycinać drzewa na więźbę dachową, ale niestety plany nasze musieliśmy zweryfikować.
Od września 2001r. czekamy na rozbudowę linii . Zakład Energetyczny w naszym rejonie stosuje spychoterapię i przesyła korespondencje między urzędem gminy a nami i czeka na dofinansowanie pewnie z mojej prywatnej kieszeni. Ale ja się nie dam wrobić i choćbym miała czekać z budową rok czy dwa to nie wyłożę pieniędzy na rozbudowę linii, bo potem, gdy energetyka położy łapę na tej rozbudowie to ja nie będę miała żadnych preferencji w uzyskaniu przyłącza i żadnych promocji w opłatach za odbiór energii – wiem o tym, bo wczoraj rozmawiałam o tym z wysoko postawionym urzędnikiem w Zakładzie Energetyki.
Tyle na dziś, następne wątki wkrótce.

Rena
02-04-2002, 10:53
Witam po świętach.
Właśnie wczoraj w lany poniedziałek pojechaliśmy na budowę.
Ja patrzę co robi mój mąż, a On otwiera szopę, wyjmuje szpadel i zaczyna kopać!!!! W świeta!!!!
Sąsiedzi, którzy właśnie wyszli na świąteczny spacer prawie sie przewracali gdy oglądając się na nas patrzyli co my robimy.
A mnie przypomniało się, że to jest najlepsza data aby coś zacząć. Właśnie 1 kwietnia mój ślubny podejmuje najlepsze decyzje!!!
Powodzenia sobie i innym życzę.
W następnym wejściu napiszę jakie odpowiedzi dostałam w związku ze skargami jakie napisałam do prezesa energetyki i do wójta gminy.

Rena
04-04-2002, 08:20
Coś mnie trafia gdy czytam jak inni działają na swoich budowach, a u mnie nic sie nie dzieje. Ciągle czekam na "prąd".
Zresztą miał rację mój mąż gdy mówił, że to będzie budowa na odległość. Na budowę mamy 50km w jedną stronę.
Wczoraj przez całe popołudnie dzwoniliśmy do różnych fachowców, którzy mają jakiekolwiek sprzęty aby zepchnąć ziemię zpod przyszłego budynku. I nic!! Albo nieaktualne ogłoszenie albo nikogo nie ma pod telefonem - i tym sposobem przepadł następny dzien wolny, w którym można by było prace popchnąć do przodu.

Rena
09-04-2002, 12:29
Dzisiaj na moją budowę wjeżdża wreszcie sprzęt ciężki aby zepchnąć czarnoziem spod przyszłego budynku. I pewnie to będzie tyle na następny tydzień. Ciągnie się ta moja budowa jak "flaki z olejem" A ja głupia myślałam, że w tym roku uda nam się przykryć budynek. Niestety, przez brak prądu nie zcięliśmy na czas drzewa na dach i tym sposobem nasz "dach" spokojnie rośnie sobie w lesie do przyszłej wiosny, a może tylko do jesieni tego roku.Ale nie ma co marzyć, gdyby nie opieszałośc urzędników i oszczędność zakładu energetycznego prąd byłby już na naszej działce. Nie wiem czy należy mieć nadzieję, że linię rozbudują do jesieni? Jeżeli tak to dach będzie ścięty jesienią i przez zimę będzie dosychał, a wiosną następnego roku przykryjemy dom.
Mam jeszcze jeden problem na dziś: jak namówić mojego męża, aby zgodził się ze mną i zalał ławy betonem z gruszki z betoniarni?
Mąż chce ławy robić sposobem gospodarczym czyli sam!!
A już widzę jak to długo potrwa.

Rena
09-04-2002, 13:33
Na prośbę Yemiołki piszę, że buduję w okolicach Częstochowy.

Rena
15-04-2002, 13:46
Postępów na budowie ciąg dalszy:
w wekend zaczęliśmy kopać rowy na ławy, ale kierownik budowy wystawił nas do wiatru. Powiedział aby wymierzyć i kopać a w sobotę przyjechał na budowę i powiedział " wybaczcie ale nie mam czasu na wasza budowę" i poszedł sobie, a my zostaliśmy z ręką w nocniku - czyli z rozkopanymi ławami nie wymierzonymi do końca.
Co za pech - musimy szukac nowego kierownika budowy / znaleźliśmy go od razu w niedzielę/. Czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - nowy kierownik powiedział niższą cenę.
A i prąd podobno mieć będziemy w tym miesiącu. W niedzielę wieczorem zadzwonił dyrektor z zakładu energetycznego i poinformował nas, że na polecenie odgórne / podziałała moja skarga do prezesa ZE / mamy pozwolenie na powieszenie skrzynki z licznikiem na słupie oddalonym od naszej budowy o 40 metrów. Musimy tylko zapłacić 200zł i oczywiście kupić wyposażoną skrzyknę i 60m kabla. To byłby koszt około 700zł. jak dobrze liczę - z tego część przyda sie potem do przyłącza docelowego.

Rena
10-05-2002, 06:52
Wreszciem mam warunki przyłącza z zakładu energetycznego, kosztować nas to będzie 805zł. można płaćić w ratch ale my aby przyśpieszyc zapłacimy całą kwotę od razu. Ciekawa jestem o ile to przyśpieszy rozbudowę linii? ZE zastawia sie umową, że mają 37 miesięcy od wpłacenia pierwszej raty na realizację rozbudowy.
I pewnie znów muszę usiąść i napisać ponaglenie do prezesa zakładu energetyczneg.
A prąd i tak mam - od sąsiada.
Na budowie ławy wymierzone wreszcie przez specjalistę i wykopane przez nas. Teraz zbrojenie i zalewanie ław.
cdn nastąpi.

Rena
24-05-2002, 06:35
A ciągu dalszego jak nie było tak nie ma. Dobrze, że znalazłam nową pracę bilżej mojej budowy, teraz gdy sie przeprowadzę / następna przeprowadzka w ciągu pół roku / może i budowa ruszy z kopyta, bo będąc na miejscu to już jest jakiś luksus. Przynajmniej będę poganiać ślubnego aby działał szybciej. Jeszcze tylko muszę wynająć dom w miejscowości, w której buduję, przewieźć cały dobytek, wrócić z wczasów i w sierpniu może wreszcie coś sie ruszy. Ciągle mam nadzieję, że do zimy wybuduję ten dom marzeń.
Liczy się pozytywne myślenie, a wtedy wszystko sie udaje, bo człowiek nie załamuje się małymi niepowodzeniami.
Ja myślę, że i tak dużo osiągnęłam w tym roku: sprzedałam mieszkanie, przeprowadziłam się do drugiego, ruszyła budowa, znalazłam nową pracę, za chwilę znowu się przeprowadzę i za chwilę osiągnę znowu nowy sukces i tak się będzie to kręcić aż do zwycięstwa.
Jeszcze tylko muszę wynająć swoje mieszkanie w Zagłębiu i juz uciekam na wieś. Tam to dopiero ludzie żyją spokojnie.
Trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrowienia.

Rena
25-03-2003, 18:35
hurra, jeeest!!! Jakże się cieszę że jest moja twórczość radosna, ajuż myślałam że redakcja usunęła mój dziennik. Zwracam honor sznowna redakcjo, nie dojrzałam że jest jeszcze druga strona. Sorry.
Wkrótce nowe wydażenia się tutaj znajdą.

Rena
12-04-2003, 21:27
Nawet nie wiecie jak ja się dziś narobiłam na budowie mojego wymarzonego domu, ale mimo wszystko jestem zadowolona, "cierp ciało jakżeś chciało".
Wzięłam dziś łopatę do ręki i jechałam równo zasypując wreszcie ławy. A pogonił nas do tego murarz, bo już chce wchodzić na budowę.
Teraz mam nadzieję że już pójdzie szybko, ale prądu jak nie miałam tak nie mam.
Energetyka w Częstochowie ma 36 miesięcy aby rozbudować linię na mojej ulicy.!!!!!! I to nasza Polska właśnie!!! Potencjalny odbiorca chce kupować prąd, a oni wcale się nie kwapią aby odbiorcom to umożliwić w przyzwoitym terminie. Tak jakbym ja nie płaciła za prąd, tak jakby im się nie opłacało sprzedawać prądu!!!!
To jest nie na moje siły!!
Ale mimo wszystko poradzę sobie!!

Rena
29-06-2003, 10:16
Witajcie. Dawno mnie tu nie było, na mojej budowie są już mury ale nie polecam pustaków Leier z Tarnowa / bo choć są bardzo tanie to też bardzo słabiutkie i kruszą się już przy pierwszym braniu w ręce/ . U mnie na budowie dzieje się dużo, 10 wywrotek piasku muszę wrzucić swoimi ręcami aby było widać odpowiedni poziom / bo na razie to studnia a nie dom marzeń/, ale rzeczywiście "... ta maszyna bardzo wciąga i w nocy spać nie daje".
A wracając do mojej budowy to właśnie mąż się męczy nad stropem / chyba zamówimy Terivę w Bud-Gipsie koło Huty Katowice /dawna Bemika/, mąż robi wieniec i szalunki pod schody, a ja sama w mieszkaniu uczę się do egzaminów i już mam dosyć /bo za 5 godzin ostatni egzamin ze ststystyki - trzymajcie za mnie kciuki /chętnie robiłabym łopatą na budowie domu moich marzeń. Wprawdzie buduję w okolicach Częstochowy ale piszę tutaj / mieszkam w Gołonogu /, bo na stronach Częstochowskich nic się nie dzieje.
Pozdrowienia. :lol:

Rena
20-07-2003, 20:54
Mamy juz strop, wprawdzie tylko na placu budowy ale już po części rozłożony. A kupiliśmy go w Konopiskach po 33zł. za 1m kw. z transportem i dekowaniem końcówek gratis. Polecam.
Piasek już wrzuciłam i jak ładnie to wygląda!!

Rena
20-07-2003, 20:57
Pustaków Leier już nie polecam chociaż tanie niesłychanie. Niestety są bardzo słabe i nierówne a na dodatek jedna paleta rozsypała się zaraz po rozładunku
Strop Teriva mogę polecić śmiało: Konopiska za 33zł za 1 m kw.ale nie pamiętam nr telefonu. /jeżeli chcesz tel to następnym razem go odszukam/ Ten strop jest tak prosty że sama go układam.

Rena
12-10-2003, 10:47
Dach już mam, a właściwie więźbę już mam, a ślubny bije teraz deski, ekipa się spisała.!! Teraz jeszcze pozostało pokryć papą wstępnego krycia i wyciągnąć kominy.
I tu znowu mam problem: zaprzyjaźniona hurtownia z Częstochowy obiecała cegłę klinkierową "JOPEK" za przystępną cenę i tak już na tą cegłę czekam od początku września.

Rena
03-02-2005, 09:47
25 pażdziernik 2003
Jadę dziś na budowę zobaczyć co tam się zmieniło przez ostatnie 3 tygodnie, mam nadzieję że dach już przykryty /ale przez to męża nie widziałam też przez trzy tygodnie/. Dziś lub jutro będzie też sesja fotograficzna postępów. Nawet nie wiece jak mnie mierzi siedzenie w domu gdy tam na budowie też mogłabym coś robić, no chociażby posprzatać.

Rena
03-02-2005, 09:51
07 luty 2004
Dawno mnie tu nie było ale już nadrobiłam lekturę i mam nadzieję bywac teraz tu częściej, jak tylko będę miała lepszy dostęp do netu. U mnie była zima na budowie :lol: pewnie u Was również ale za kilka dni mój ślubny wybierze sie na przegląd stanu budynku. Trochę pozmienialiśmy w projekcie i ze 175 m kw. mam teraz do sprzątania ponad 220 m kw. Cieszę się z tego ponieważ lubie dużo przestrzeni ale tez martwię się kiedy my to wykończymy. Teraz czekają nas instalacje i budowa kominka i ścianki działowe itd...... Widzę że u Was humorki dopisują mam nadzieję się od Was zarazić dobrym spojrzeniem na życie.
pozdrowienia.
Rena

Rena
03-02-2005, 09:53
27 lipca 2004
U mnie robimy wylewki na parterze i taras na całej szerokości domu. Już zdążyłam się narobić ale to bardzo przyjemne uczucie więc nie żałuję. Sama zebrałam humus spod tarasu i wykopałam rowy na fundament. Dziś mąż zalał fundament a jutro zaczyna murować ścianki tarasu bo ten taras będzie wysoki na 1 m i potem w przyszłości obsypany ziemią.
Pozdrowienia.

Rena
03-02-2005, 09:54
27 lipca 2004

Rena
03-02-2005, 10:00
14 październik 2004
Niestety nie mam się czym pochwalić na budowie. No może poza tym ze mam już wylewki zrobione własnoręcznie przez mojego męża, ścianki działowe na poddaszu mąż też sam wznosi, wybudowaliśmy też wspólnie taras na całej szerokości domu , tzn mury tarasu postawił mój mąz a teraz musimy ten taras zasypać piachem ale jak znam życie to potrwa do wiosny ponieważ wszystko co sie da robimy sposobem gospodarczym czyli własnymi rękami. Tak bardzo lubie jeździć na naszą budowę ze gdybym tylko tam prace znalazła to pewnie byłabym na budowie codziennie.

Rena
03-02-2005, 10:02
15 październik 2004
Nasz taras według projektu był na poziomie gruntu, ale my mamy budynek podniesiony około pół metra i na działce jest spadek terenu wiec taras jest na wysokosci 1 metra. Mąż wybudował mury tarasu i teraz musimy go zasypać piachem i gruzem a ze jest tego duuzo to zajmie nam to zasypywanie az do wiosny. Gdy będzie juz zasypany to trzeba zrobić wylewke i kiedyś płytki. I schody ale to juz wiosną.

Rena
03-02-2005, 10:06

Rena
03-02-2005, 10:08
16 stycznia 2005
Ja budowałam z porotermu z wienerbergera. Wcześniej zimą ( bo taniej - tak wszyscy mówili) kupiliśmy pustaki z Leiera ale nie polecam, a gdy brakło pustaków w lecie kupiliśmy porptherm z Wienerbergera i nie dość że było taniej to pustaki były lepsze jakosciowo ( i te moge polecić). A co do maksów to kupowaliśmy je w hurtowni HOGER w Częstochowie( teraz nie pamietam ceny)ale niestety ta hurtownia juz nie istnieje a szkoda bo była super współpraca z nimi. I transport z Częstochowy do Poraja gratis i ceny dosyć przystępne.

Rena
03-02-2005, 10:49
uff........wreszcie nadrobiłam ponad roczne zaległości w dzienniku budowy.

Rena
03-02-2005, 10:50
........na dzień dzisiejszy żadnych zmian na budowie nie zaobsrewowałam, ale byle do wiosny gdy siły zbiorę ja i mój mąż to zaraz coś dopiszę.

Rena
24-05-2005, 08:42
Już mieszkamy???....hahaha.....pobożne nasze życzenia. Przeprowadzkę planujemy dopiero może za 5-10 lat. Teraz czekamy nadal na prąd na naszej budowie, juz nawet wyraziliśmy zgodę na to aby na naszej działce energetyka ustawiła słup ale jak dotąd nic nie robią a czas w/g umowy mają tylko do końca lipca więc pewnie będą to robić na ostatnią chwilę.
Zresztą ja nadal nie mam pracy a z jednej pensji trudno budować, bo trudno też wydać wszystkie oszczędności na budowę skoro na razie mamy gdzie mieszkać ( bloki w mieście) i tu w mieście mąż ma pracę, a do naszej wsi trzeba by dojeżdżać 100 km dziennie w obie strony.
Jak więc widać musimy na razie dac sobie spokój z budową. Jeździmy tam jednak co wekend i robimy cokolwiek co możemy zrobić własnymi rękami.
W poprzednim sezonie budowlanym mąż wybudował taras na całej szerokości domu, a że dom mamy podniesiony nad gruntem około 1 metr i jest spadek terenu od ulicy więć taras zrobił się "studnia bez dna" którą teraz zasypujemy piachem i gruzem, który to sami wrzucamy na furę i sami zrzucamy do tarasu.
Mój mąz zrobił z silnika od malucha taki pojazd a'la mini-traktorek i wóz więc teraz nie prosząc się nikogo sami wozimy piach i gruz z okolicznych kamionek ( gdzie czasem wyrzucają mieszkańcy gruz betonowy z innych budów). A piach też mamy za darmochę bo w lesie jest ładny i nadający się do wsypania do tarasu. Ten piach raczej nie nadaje się do tynków bo nie taki jak z piaskowni ale do tynków to nam jeszcze daleko, miały być tynki w tym roku, rozglądałam się nawet za fachowcami od instalacji elektrycznej ale to raczej nam sie nie uda w tym sezonie budowlanym.
Mamy jeszcze do obmurowania murłatę na poddaszu i do postawienia kilka ścianek działowych na poddaszu i na dole.
Na poddaszu chcemy oddzielić łazienkę od strychu-suszarni ścianką z cegły, a na dole ciągle zastanawiamy się jak podzielić spiżarnię i garderobę aby ta spiżarnia była wygodnym pomieszczeniem a być musi koniecznie ponieważ ja bardzo lubię robić zapasy i chcę tam wstawić zamrażarkę skrzyniową a w/g planu ta spiżarnia jest bardzo wąska a pod oknem gdzie troche szersza to ma być kaloryfer.
Więc myślimy nadal.

Rena
04-06-2005, 21:18
Taras wreszcie mam wysypany po brzegi, teraz kolej na tarasik przed wejściem głównym, bo w międzyczasie został też wysypany podjazd do garażu. Szkoda tylko że nie mieszkam blisko budowy bo mogłabym tam pracować własnymi rękoma codziennie. :)

Rena
04-06-2005, 22:48
i ja : http://gittapety.pnth.net/tapety/krajobrazy/zywioly/tn_NSCI1035.jpg

coolibeer
22-10-2009, 13:26
Co za zbieg okoliczności. Dziennik Rena to dziennik mojej koleżanki która dziś go tu odnalazła. Wchodząc do mojego pokoju zauważyła i mówi że również kiedyś pisała dziennik na forum :) Zaraz odszukaliśmy i faktycznie jest. Założyła także temat Częstochowa i Okolice w Grupach Budowlanych :) Ale jaja. Obiecała że tu wróci i opisze swoją budowę jak dokończyła. Ale mówi że 3 ostatnich postów niestety ona nie wklejała ze zdjęciami. Jak to się mogło stać?

Rena
23-10-2009, 13:13
Witam ponownie. Kolega Coolibeer skusił mnie abym tu znowu zajrzała ... i rzeczywiście nie pamiętam abym to ja wklejała te fotki powyżej ale to jednak szmat czasu więc ... kto wie? nie przeszkadzają te fotki a dają do myślenia !!!! ha ha ha