PDA

Zobacz pełną wersję : czy miasto może zabrać część działki pod drogę



tomekiola
07-08-2008, 20:08
Nasz problem jest następujący: kupiliśmy działkę i dom od developera a przy jej ogradzaniu okazało się, że płot musi stanąć bliżej domu, co dla nas oznacza ponad 80m2 działki za którą zapłaciliśmy mniej. Pan tłumaczył, że miasto zabiera nam tę część pod drogę, którą może kiedyś tam wybuduje (chociaż patrząc na okolicę w której czas jakby zatrzymał się w latach 20-tych, jak sami jej nie zrobimy nadal daleko jej będzie do polnej). Czy rzeczywiście tak jest, że mogą nam ukraść kawałek naszej własności? Nie mamy pojęcia o przepisach, nie wiemy nawet gdzie to sprawdzić.

anula302
07-08-2008, 21:02
nie mogą wam nic zabrac - muszą za to zapłacic i to cenę na jaką sie zgodzicie. Co innego gdyby to była np. autostrada wtedy mieli by prawo was wywłaszczyc z tego kawałka. Pedzcie czym predzej do jakiegos prawnika.

BOHO
07-08-2008, 21:04
moim zdaniem developer zrobił was w konia.....dobrze wiedział co będzie przy stawianiu ogrodzenia...... swoją drogą to mogliście sprawdzić, co gmina planuje w terenie..... chcą wam zabrać ten kawałek, czy go odkupić ?

BOHO
07-08-2008, 21:07
nie mogą wam nic zabrac - muszą za to zapłacic i to cenę na jaką sie zgodzicie. Co innego gdyby to była np. autostrada wtedy mieli by prawo was wywłaszczyc z tego kawałka. Pedzcie czym predzej do jakiegos prawnika.

ewentualnie gmina może sobie "pomyśleć" - nie? to nie ! będziecie tonąć w błocie po pas przez następne 25 lat.....

i kto na tym straci ?

anula302
07-08-2008, 21:18
ja wole to błoto! gmina nigdy im nie da za te 80m2 tyle ile za nie zapłacili!!!!!!

BOHO
07-08-2008, 21:34
ja wole to błoto! gmina nigdy im nie da za te 80m2 tyle ile za nie zapłacili!!!!!!

ja też wolę to błoto! bo nie będzie to moje błoto..... :lol:

tres34
04-09-2008, 09:44
Musicie wyrazic zgode. Znam przypadek gdzie gosciu kupil dzialke, miasto o szerokosci drogi nic wtedy nie mowilo, on postawil ogrodzenie. Potem szmaciarzy w urzedzi "olsnilo" i chcieli mu debrac pas o szer. 2m pod droge. Obsmial ich. W efekcie brakujacy pas musieli wziac z dzialek po przeciwnej stronie. Teraz jest tam rzeczona droga i takie smieszne blizniaki, co prawie nie maja podjazdu bo droga idzie pod oknem. Konkluzja:swojego zawsze nalezy bronic. Tak dzialo i dzieje sie w USA. I gdzie sa dzis oni, a gdzie my?

panda
04-09-2008, 10:00
Nasz problem jest następujący: .....
Google "wywłaszczenie pas drogowy" plus Ustawa „o gospodarce nieruchomościami” z dnia 21 sierpnia 1997 roku (tekst jednolity w Dz.U. z 2004 r. Nr 261)
Ziemia zostaje Wasza lecz nie można na niej budować, można jedynie zbierać pożytki. Jak dojdzie do budowy to Gmina ją odkupi.

oskar0259
04-09-2008, 14:47
Moim zdaniem oszukał Was deweloper i do niego powinniście kierować roszczenia w pierwszej kolejności. Sprawdźcie akt notarialny - czy poinformował Was o rezerwie terenu pod poszerzenie drogi? Jeśli nie i o planach nie mogliście się w inny sposób dowiedzieć - możecie kierować do niego roszczenia (kupiliście całą działkę z domem w dobrej wierze, że ją kupujecie CAŁĄ i bez obciążeń).
Gmina jest w tym przypadku najprawdopodobniej "w porządku". Powiadomiła aktualnego (wtedy) inwestora o swoich planach i to zapewne na piśmie (np. uzgadniając zjazdy z drogi gminnej) i przekazując parametry drogi (linie rozgraniczające) do powiatu, który przyjął zgłoszenie budowy ogrodzenia od strony ulicy.
Gdy gmina będzie miała zamiar budować drogę, to zapewne ten pas wykupi. Ale nie wiadomo kiedy i za ile (tzn. jak "zmiękczy" Was perspektywą przyszłych korzyści wynikających z utwardzenia, chodnika itp.).

panda
04-09-2008, 19:57
Oj nie do końca to jest tak. Planowany pas drogowy nie jest obciążeniem wpisywanym do ksiąg wieczystych, a zatem i do aktu notarialnego. Po prostu tomekiola poszli do Starostwa zgłosić budowę ogrodzenia (od strony drogi musieli) a tam kazano im dołączyć uzgodnienie z zarządcą drogi. Zarządca wziął linijkę, na mapie narysował kreskę i napisał "nieprzekraczalna linia ogrodzenia". Po czym wytłumaczył że pasek 2m jest zarezerwowany na pas drogowy. Tak było?
P.S. Miałem to samo, tyle że u mnie kreska jest przesunięta o 8.5m na długości 50 metrów :(

oskar0259
04-09-2008, 21:29
Myślę, że nie do końca jest tak jak piszesz. Tzn. opisujesz zewnętrzne, ostateczne, fizyczne objawy (ta linijka, linia, napis i tłumaczenie) zapominając, że narysowanie linii nie zależy od miejsca przyłożenia linijki przez urzędnika (a więc działania subiektywnego). Wręcz przeciwnie: położenie linijki i wykreślona przy jej pomocy linia zależy od linii rozgraniczającej ustalonej wcześniej w jakimś dokumencie planistycznym - albo MPZP albo WZ. I sprzedający działkę (tu wraz z domem) powinien informację o takim dokumencie (wypis z takiego dokumentu, decyzję ustalającą WZ z mapą) przekazać kupującemu w chwili zawierania aktu (a notariusz powinien zawrzeć w akcie informację, że taki dokument został przedstawiony). Jeśli sprzedający tego nie zrobił, to ich oszukał (a przynajmniej zataił jedną z istotnych informacji o nieruchomości).
P.S. Zarządca drogi nie ma żadnych podstaw, aby samodzielnie określać np. szerokość pasa drogowego. On ma drogą zarządzać. I wykonuje to co postanowił organ planujący gminną przestrzeń (rada. wójt).

marcin714
06-09-2008, 13:41
A mi się wydaje,żę skoro MPZP są ogólnie dostępne to sami zainteresowani powinni dołożyć starań aby się z nim zapoznać.Develloper nie musiał im okazywać takich wypisów w dodatku bez wewania. Zresztą taka sytuacja gdzie linia rozgraniczajaca przebiega po prywatnych działkach jest czymś normalnym w naszym kraju. Ileż ja widziałem dróg utwardzonych asfaltem gdzie połowa jezdni to prywatny teren.

oskar0259
06-09-2008, 20:26
Zgoda. I ci ludzie (z tym asfaltem) do tej pory nie wiedzą, że to już nie jest ich (choć często do tej pory płacą za tę część działki podatki). Tymczasem przeszła ona na gminę, powiat lub województwo na przełomie 1997/1998 r. z mocy prawa (ustawa kompetencyjna zmieniająca kilkadziesiąt ustaw). Samorządom nie opłaca się tego do końca regulować (bo i tak stali się właścicielami, a zysków z drogi publicznej raczej nie należy się spodziewać), poza tym "uśpiły" mieszkańców - nic przez kilka lat nie robiły, a więc nie było protestów i roszczeń. A obecnie minął już termin, w którym można było starać się o odszkodowanie (pisałem już o tym na Forum).
P.S. A co do problemu założycieli tego wątku. Napisałem wyżej, że roszczenia wobec dewelopera są możliwe, cyt.: "Sprawdźcie akt notarialny - czy poinformował Was o rezerwie terenu pod poszerzenie drogi? Jeśli nie i o planach nie mogliście się w inny sposób dowiedzieć - możecie kierować do niego roszczenia (kupiliście całą działkę z domem w dobrej wierze, że ją kupujecie CAŁĄ i bez obciążeń)."

panda
06-09-2008, 20:48
P.S. Zarządca drogi nie ma żadnych podstaw, aby samodzielnie określać np. szerokość pasa drogowego. On ma drogą zarządzać. I wykonuje to co postanowił organ planujący gminną przestrzeń (rada. wójt).
Też nie do końca racja :) Ustawa o drogach publicznych: Art. 35.1. Zarządca drogi sporządza i weryfikuje okresowo plany rozwoju sieci drogowej i przekazuje je, niezwłocznie po sporządzeniu, organom właściwym w sprawie sporządzania planu zagospodarowania przestrzennego.
W akcie notarialnym, tak jak i w księgach wieczystych nie zamieszcza się informacji o "rezerwacji" terenu. Po to jest MPZP żeby do niego zajrzeć.
Idąc tym tokiem to można mieć pretensje do sprzedającego że nie poinformował kupujących i notariusza o wielkiej chlewni kilometr dalej, dyskotece na sąsiedniej działce czy budowie za lasem lotniska dla nocnych bombowców :lol:

oskar0259
06-09-2008, 21:10
Potwierdzam to co napisałem powyżej:
P.S. Zarządca drogi nie ma żadnych podstaw, aby samodzielnie określać np. szerokość pasa drogowego. On ma drogą zarządzać. I wykonuje to co postanowił organ planujący gminną przestrzeń (rada. wójt).

Potwierdzasz to zresztą i Ty, cytując przepisy prawa:
Art. 35.1. Zarządca drogi sporządza i weryfikuje okresowo plany rozwoju sieci drogowej i przekazuje je, niezwłocznie po sporządzeniu, organom właściwym w sprawie sporządzania planu zagospodarowania przestrzennego.

Jaki organ jest właściwy do sporządzania MPZP? Sporządza wójt, uchwala rada. Kto wydaje WZ? Wójt. Gdzie myliłem się powyżej? Zarządca drogi nie ma żadnych kompetencji władczych - on tylko składa wnioski i plany, decyzję o ich (ewentualnej) realizacji podejmuje odpowiedni organ - nie tylko uchwalając plan, ale i przeznaczając w budżecie odpowiednie środki na remonty, modernizacje i inwestycje (w tym drogowe). Zarządca drogi jest "na garnuszku" samorządu!

P.S. Co do treści aktu notarialnego. Nie zamieszcza się w nim szczegółowych informacji, ale informacja o tym, jakie jest przeznaczenia działki w MPZP, albo że wydano WZ na... z reguły zawsze jest.
Większość notariuszy nie poprzestaje na formule "według oświadczenia sprzedającego...", ale pisze: "sprzedający przedstawił wypis z MPZP... lub kopię decyzji o WZ..." itp. Jeśli taka formuła jest w akcie założycieli wątku, to ich roszczenia wobec dewelopera oparte są na słabych podstawach - mogli się zapoznać z dokumentem, na który powołał się notariusz.

mury
08-09-2008, 17:23
Witam

Zgoda. I ci ludzie (z tym asfaltem) do tej pory nie wiedzą, że to już nie jest ich (choć często do tej pory płacą za tę część działki podatki). Tymczasem przeszła ona na gminę, powiat lub województwo na przełomie 1997/1998 r. z mocy prawa (ustawa kompetencyjna zmieniająca kilkadziesiąt ustaw)
Mógłbym się dowiedzieć coś więcej na ten temat? Ja właśnie jestem w takiej sytuacji, płacę podatek i się teraz dowiaduję (z forum) że nie jestem właścicielem tego gruntu. Gdzie mogę sprawdzić dokładnie jaki jest stan prawny? Dodam, że grunt dostałem rok temu i ponieważ było tego 1,04 ha, z czego 5 arów zaliczono pod drogi, naliczono mi inne stawki podatku. Gdyby było tak, że drogi te nie są moje, ponieważ poprzedniemu właścicielowi zabrano je na mocy prawa (i nikt o tym nie wiedział) to powinienem teraz (jako nowy właściciel) płacić za 99 arów a nie 1,04ha?

A obecnie minął już termin, w którym można było starać się o odszkodowanie (pisałem już o tym na Forum).
Jaki tytuł ma ten wątek?
Pozdrawiam

oskar0259
08-09-2008, 22:53
Niestety, moja umiejętność szukania starych wątków na tym Forum jest znikoma. Pamiętam, że odpowiadałem Nefer zbulwersowanej wypisem z ewidencji gruntów (w jej dzielnicy dokonano wydzielenia gruntu pod drogę, ale nie poinformowano o tym właścicieli).
A co do meritum. Chodzi o ustawę z 13 października 1998 r. - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (Dz.U. Nr 133, poz. 872, ze zm.). W art. 73 ust. 1 i 2 wprowadziła ona obowiązek wypłacania przez gminy, powiaty i województwa (w imieniu dwóch ostatnich miał płacić Skarb Państwa) odszkodowania za nieruchomości pozostające w dniu 31 grudnia 1998 r. we władaniu jednostek samorządu terytorialnego, nie stanowiące ich własności a zajęte pod drogi publiczne. Z dniem 1 stycznia 1999 r. powyższe nieruchomości stały się z mocy prawa własnością właściwych jednostek samorządu terytorialnego (gminy, powiatu lub samorządu województwa) za odszkodowaniem. Termin składania wniosków o wypłaty odszkodowań ustalony został na dzień 31 grudnia 2005 r.