PDA

Zobacz pełną wersję : husky i jego ciągłe ucieczki...



agnieszkakusi
08-08-2008, 09:16
Kurcze, co zrobić, żeby husky nie uciekał?
Rodzice mają psa rasy husky i drugiego większego, ale jakiś "skundlowany". W ciągu tygodnia Kora uciekła już dwa razy. Działka ogrodzona, 80 arów więc miejsce do biegania ma. Buda podwójna z osobnym wejściem dla każdego psa. Psy zadbane, najedzone, nie maltretowane. Co jest w huskym, że on musi zwiewać? Gdzieś na necie znalazłam informację, że husky jak sobie ubzdura, że musi opuścić ogród to przeskoczy choćby 2 metrowy płot. Mama załamana, bo dopiero zaginął kot, którego mieli 14 lat. Teraz Kora...moja mała płacze, że nie ma Kory...
W jaki spsób zabezpieczyć się przed jej ucieczkami? Przecież nie zamkniemy jej w budzie, bo to nie jest pies, który usiedzi w miejscu.

zielonooka
08-08-2008, 10:33
Co jest w huskym, że on musi zwiewać?

Jest to specyficzna rasa w grupie tzw. "ras prymitywnych" zwanych tez czasami "pierwotnymi" co oznacza- w bardzo duzym uproszczeniu - ze taki pies jest najmniej zmieniony przez czlowieka i najmniej ewoluował przez te wieki kiedy czlowiek zyje z psem. Takie psy odziedziczyły po przodkach wiele zachowań psów prymitywnych: chętnie kopią dziury,polują, uciekaja, nie przychodza "do nogi" etc. *


Co zrobic - nie wiem, przykro mi. Bo jedyne co mi przychodzi do głowy to cos co w tym momencie nic tobie ani twoim rodzicom nie pomoże- a mianowicie stwierdzenie ze nie nalezy brac do domu rasy psa ktora nie spełnia naszych oczekiwan i nad ktora niumiemy zapanowac i sie na niej ani jej zachowaniach - nie znamy.
Moze ktos z Forumowiczow bedzie mial "lepsza" rade.

*** nie wszystkie- sa i dobrze "wytresowane" husiaki - zeby nie było ;) ale zdecydowanie trudniej je tego wszystkiego nauczyc ze względu własnie na specyfike tej rasy

zielonooka
08-08-2008, 10:38
..... Działka ogrodzona, 80 arów więc miejsce do biegania ma. .....

U tych psów nie chodzi tylko o "miejsce do biegania"
One sa b. energiczne i potrzebuja konkretnych zadan , wspolpracy z czlowiekiem , nowych "odkryć", biegania razem z nim a nie ot takiego biegania bez celu po dzialce.
Co z tego ze dzialak duza jak pies ja juz doskonale zna - kazdy krzaczek, kazdy kamien - i nie ma nowych bodzców ktore by przerwaly nude.
Ten pies musi dziennie "przebiec" jakies szalone ilosci kilometrow (15? - nie jestem pewna) zeby sie czuł dobrze.
I najlepiej z czlowiekiem - min. dlatego te psy swietnie sprawdzaja sie w wyscigach . Kocha wolnosc, rywalizacje i nowe tereny.
To nie jest pies kanapowy, to nie jest pies do "bronienia" obejścia :)

Nie wiem czy Twoi rodzice uprawiaja z nimi takie wielokilometrowe "bieganie" . Smiem stwierdzic - ze nie :).
I pies sie nudzi - to ze sobie "pobiega " w te i wewte po dzialce po ktorej tak samo biegał wczoraj i przedwczoraj i rok temu - to nie znaczy ze mu dobrze .:(
I tu chyba ten problem. Ja mu sie tak prawde mowiac nie dziwie - tez bym nie chciala biegac w kólko po (nawet 80 ha) dzialce i tez bym zwiewala gdzie piperz rośnie :-?

rrmi
08-08-2008, 10:41
Ja mu sie tak prawde mowiac nie dziwie - tez bym nie chciala biegac w kólko po (nawet 80 ha) dzialce i tez bym zwiewala :)Ludziom sie wydaje , ze jak dzialka duza to nie trzeba chodzic na spacery :D
Moi sasiedzi nie wyprowadzaja z tego wzgledu , no moze jeszcze dlatego , ze im sie wydaje , ze ich pies pilnuje im obejscia.
Poza tym mowia , ze na lakach sa kleszcze , a u nich nie ma.
A jak bedziesz u mnie to lepiej zobaczysz o czym pisze .
Pekniesz ze smiechu.

agnieszkakusi
08-08-2008, 10:42
Zielona, tu nie chodzi o spełnianie oczekiwań i znaniu się na rasie. Rodzice nie brali jej ze względu na papiery. Była ostatnia z miotu i w sumie najładniejsza, rodzice dostali ją od znajomego w prezencie dla mojej córki. Nie była to żadna hodowla. Wzieli ją ze względu na to, że są to psy, które cierpliwie znoszą zabawy z dziećmi, lubią się z nimi bawić. Od początku było wiadomo, że nikt nie będzie z nią jeździł na żadne wystawy i zajmował się nią "zawodowo". A teraz strach, żeby jej się nic nie stało....

agnieszkakusi
08-08-2008, 10:45
też już myślałam o tym, że dla niej teren, który zna stał się po prostu nudny :-?
Rodzice nie biegają znią, bo po prostu nie mają na to czasu (opieka nad dziadkiem).
Przejrzałam sobie stronę o huskych. Widzę, że mamy problem :-?

zielonooka
08-08-2008, 10:54
Zielona, tu nie chodzi o spełnianie oczekiwań i znaniu się na rasie. Rodzice nie brali jej ze względu na papiery. Była ostatnia z miotu i w sumie najładniejsza, rodzice dostali ją od znajomego w prezencie dla mojej córki. Nie była to żadna hodowla. Wzieli ją ze względu na to, że są to psy, które cierpliwie znoszą zabawy z dziećmi, lubią się z nimi bawić. Od początku było wiadomo, że nikt nie będzie z nią jeździł na żadne wystawy i zajmował się nią "zawodowo". A teraz strach, żeby jej się nic nie stało....


To tylko gorzej ze wzieli psa z pseudohodowli.
Bardzo przykro mi to pisać ale kupowanie psów pseudorodowych od pseudohodowców uważam za jedna z najgorszych rzeczy jakie posrednio sie funduje zwierzetom (jest podaż to jest popyt).
Jesli by sie Ci chciało przeczytaj prosze link : to sa zwierzeta wlasnie takie "rasowe nierodowodowe"
http://fundacja-emir.org/aktualnosci/SCHRONISKA/stopdzikimhodowlom.htm
http://www.pseudohodowle.ovh.org/


Ale pomijajac nawet te (moim zdaniem naganna) kwestie - bo watek jest o czyms innym - nawet jesli wzieliscie psa "w typie" huskiego to nie znaczy ze nie ma on charakteru i predyspozycji zblizonych (lub takich samych) jakie maja psy tej rasy.
I nie zwalniało to od zapoznania się z jej specyfiką.
Teraz płacicie za to , a właściwie ten bidny pies za to płaci jak sie zgubi, zdechnie z głodu albo go cos potrąci.
I przykro mi to pisac ale jak temu psu się coś stanie (teraz czy za jakiś czas jak znów ucieknie) bedzie to tylko i wyłącznie wasza wina :(:(:(

agnieszkakusi
08-08-2008, 11:08
Zielona...nie dołuj mnie, proszę...
Poszły ogłoszenia w radiu, wywieszone ogłoszeniam poinformowałam znajomych z tej miejscowości, żeby mieli oczy szeroko otwarte.
Zaczynam się zastanawiać czy nie skontaktować się z kimś, kto zajmuje się psimi zaprzęgami (koło Torunia jest jedno takie miejsce) i nie oddać im psa. Nie chodzi tu o pozbycie się problemu tylko o to, że rodzice nie są w stanie zapewnieć jej takiej dawki ruchu jaką ona potrzebuje. Ja nie mam czasu, żeby codziennie tam jeździć....sama nie wiem co robić. Ryczeć mi się chce przez to wszystko.

katya1984
08-08-2008, 14:30
Pozostaje jeszcze kwestia sterylki.
Jeśli sucz nie jest wysterylizowana, myślę, że warto.

Jeśli Twoi rodzice nie mogą biegać z sunią ileś tam km codziennie, to może uda się zoorganizować chociaż 2 dłuższe spacery dziennie, chociaż takie półgodzinne? I wtedy zobaczycie czy coś się zmienia czy nie. Lepiej robić cokolwiek niż nic.

zielonooka
08-08-2008, 18:16
Zielona...nie dołuj mnie, proszę...

Agnieszko - nie chce "dołować"
Sama jestem zdołowana wizyta w schronisku w ostatnia sobote. I nie stac mnie psychicznie na łagodniejsze słowa :(
Mam nadzieje ze w Twoim wypadku skonczy sie dobrze pies sie znajdzie i moze cos wykombinujecie zeby zapewnic mu wiecej przestrzeni ale bj. licze ze moze ktos kto dopiero nastawia sie na kupno pieska - przeczyta i przemysli (o ja naiwna :roll: )

AmberWind
08-08-2008, 20:55
Trybu zycia Rodzicow nie zmienisz ... trudno im nagle kazac pocic sie w zaprzegach ;) :lol:
Sadze, ze zaden powaznie myslacy maszer nie przyjmie suki z lewej hodowli (problemy formalne w zgloszeniu do oficjalnych Zawodow), ktorej bezczynnosc wypaczyl charakter i ktora nie jest nauczona pracowac w zespole.
Dlatego najlepiej postarac sie o dobre zabezpieczenie dzialki np. poprzez wygrodzenie jej czesci i zalozenie elektrycznego pastucha.
Ale oczywiscie dwa - trzy spacery w ciagu dnia i tak sa niezbedne.

Trzymam kciuki za odnalezienie suczydla ...

mokka
09-08-2008, 16:22
Poszukajcie dla niej nowego domu, gdzie ludzie mają pojęcie o psach.

szklanka literatka
10-08-2008, 20:20
Pozostaje jeszcze kwestia sterylki.
Jeśli sucz nie jest wysterylizowana, myślę, że warto..
Święte słowa!!!!
Po sterylce:
- zmniejszy się chęć do ucieczek (nie zniknie w 100 proc., ale bardzo prawdopodobne, że osłabnie),
- nie zachoruje na guza sutków (jeśli bardzo wczesna lub wczesna sterylizacja),
- nie przysporzy gromadki słodkich huskopodobnych szczeniątek (ew. niepodobnych, ale z charakterkiem huskich).
Po pierwsze - sterylizować nie czekając na pierwszy miot.
Po drugie: rowerek i w teren!
No, jak mogłam zapomnieć: czipowanie, adresówka na obroży, od spodu obroży dodatkowo Wasz numer telefonu.
A ten rowerek to nie musi być codziennie, wystarczy 2-3 razy w tygodniu solidnie psinę zmęczyć.

AT
10-08-2008, 20:55
i to jest ten problem, człowiek kupuje samochód to pół roku szuka wybiera markę model, sprawdza jakie ma dane techniczne itp a jak kupuje psa to zobaczy ładną kulkę, ktos mu jeszcze żuci hasło że to dobry pies do dzieci i piesek juz jest.
haszczaki to bardzo trudne i wymagające psy!!! dobry haszczak to zmęczony haszczak. Jeśli się nie ma czasu żeby godzinami latać z nim po lesie to można go szybciej zmęczyć ucząc go ciągnąć za sobą np. oponę (z obciążeniem zmęczy się trochę szybciej) znam husky który bardzo ładnie pracuje na klikerze i właśnie wysiłkiem psychicznym jego Pani meczy go na co dzień bo na długie spacery po lesie mogą pozwolić sobie tylko w weekendy.
Do wszystkich szybko decydujących się na psy apeluję - zanim weźmiesz psa danej rasy poczytaj trochę o jej potrzebach, to pozwala na uniknięcie takich przykrych sytuacji (przykrych dla człowieka i psa)

agnieszkakusi
11-08-2008, 06:23
w sobotę rano jechałam do rodziców i po drodze znalazłam Korę...biegła sobie po polu :roll:
Przeprowadziłam z rodzicami poważną rozmowę odnośnie dalszych jej losów. Zostaje. Kupiłam jej obrożę z adresówką. Podzieliliśmy się kto kiedy będzie z nią wychodził na rowerowe spacery. Rodzice sami nie dadzą rady, ale z nimi mieszka mój brat, my mieszkamy 2 km dalej. Zorganizujemy to tak, żeby było dobrze. Działka jest ogrodzona płotem na wys. 1,50cm.
Jeszcze jedno - to nie była jakaś lewa hodowla. Znajomy, od którego rodzice dostali psa nie chciał swojej dopuszczać. Co jakiś czas umawiał się z jakimś kumplem, który ma husky i wychodzili na długie spacery. Nie zauważył, że sunia miała cieczkę. No to psy sobie poszalały.... wszystkie małe, które się urodziły rozdał znajomym. Nie dostał z tego ani grosza. Jeśli byłaby to hodowla to facet by na tym zarabiał.
Też się zastanawiam nad sterylizacją, ale o tym pogadam z nimi za kilka dni.

szklanka literatka
11-08-2008, 08:03
Cieszę się, że się znalazła.
Radze przeczytać w całości strone, podana poniżej.
Są tam linki do artykułu o guzach sutka - też polecam wszystkim opiekunom suczek.
Pozostawianie niewysterylizowanych suczek, które nie sa przeznaczone do hodowli, to kompletna nieświadomość.
Agnieszko, bliski kontakt z psem na takich męczących spacerach to prawdziwa satysfakcja. Radość psa, więź z człowiekiem, która wtedy powstaje, to coś wspaniałego.
Nie rezygnuj tylko ze sterylizacji: mam wyłącznie kastrowane zwierzęta płci obojga i wiem co mówię. Żadne z nich nie jest ociężała, otyłe czy strachliwe!
O sterylizacji porozmawiaj z dobrym weterynarzem.

[/url]http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_pies.html[url]

agnieszkakusi
11-08-2008, 08:05
odnośnie sterylki jestem jak najbardziej na tak. Dwa tygodnie temu sterylizowaliśmy swoją sunię. Na razie nie chcę z rodzicami na ten temat rozmawiać, bo nie jest to odpowiedni moment (mamy pogrzeb bliskiej osoby w rodzinie).

szklanka literatka
11-08-2008, 08:09
Współczuję, to rzeczywiście nie moment.

zielonooka
11-08-2008, 13:50
w sobotę rano jechałam do rodziców i po drodze znalazłam Korę...biegła sobie po polu :roll: ni.

Zwracam uwagę , ze jesli nie bedzie to pole a las - to kazdy myśliwy lub/i lesniczy ma pełne prawo zastrzelić psa - jako zagrożenie dla dzikich lesnych zwierząt.
Pomijam ze tak samo zabić (juz bezprawnie - ale zycia psa to nie wróci) może zrobic jakiś chłop po polu którego suka biega. Bo mu "weszła w szkode".

hybris
16-08-2008, 10:42
ta rasa, to rasa typowych biegaczy, one są ciągle nie wybiegane. zawsze będą uciekały

Agniha
16-09-2008, 12:03
Hej, hej ..... Moje psy uciekały i już nie uciekają! Kupiłam elektroniczne obroże z czujnikiem, rozciągnęłam dookoła całej działki specjalny kabel i teraz jak podchodzą do ogrodzenia to najpierw obroża alarmuje psa dając mu szansę odejścia a jeśli tego nie zrobi, bądź też będzie próbował przejść pod lub nad siatką to dostaje lekki, ale nieprzyjemny dla zwierzaka impuls. Mam dwa psy i działa to to na obydwa. Urządzenie jest super, kupiłam ze sklepu internetowego www.easypet.pl pod hasłem obroże elektroniczne. Polecam !!! Pozdrawiam, Aga

oxa
17-09-2008, 19:31
No proszę, a ja gupia na spacery z psem wychodzę, choć działka duża, a tu obroża wystarczy i z głowy :lol:

Agniha
18-09-2008, 09:11
Moje na spacery też wychodzą, ale ZE MNĄ a nie SAME ;))

agnieszkakusi
18-09-2008, 10:16
Kora po sterylizacji przestała uciekać...przynajmniej na razie :wink:

Agniha
18-09-2008, 12:31
Wiem, że Cię to nie pocieszy ale jedno z tych dwóch wariatów to suka owczarka niemieckiego 1,5 roczna i była sterylizowana jak miała 1 rok. Dwa miesiące po sterylce uciekły mi z działki i mąż znalazł je jak "spacerowały" sobie po głównej drodze na Koszalin. Na szczeście nic się nie stało ale zaraz tego samego dnia zamówiliśmy te obroże i sprawdzają się do dziś. Psy sa tak mądre, że od razu wyczaiły o co w tym chodzi.Ten prąd nie jest silny - sami sprawdzaliśmy na sobie :wink: Jest tylko nieprzyjemny ale pieski same nie dopuszczają do momentu "impulsu". Jak tylko słyszą "pikanie" ostrzegawcze to od razu się cofają. Naprawdę polecam...

agnieszkakusi
18-09-2008, 12:52
dzięki, wydrukowałam i dam rodzicom. Podejmą decyzję.