PDA

Zobacz pełną wersję : Ogrodzenie tarasu siatką - "woliera" dla kotów



fliegermaus
16-08-2008, 22:06
.

retrofood
17-08-2008, 08:42
Puść koty na ogród i nie rób im więzienia, a na tarasie postaw stół i krzesełka i rozsiądź się wygodnie. Kasę na siatkę i robotę - przepij. Będzie więcej korzyści.
No i smrodu będzie mniej.

KrzysztofLis2
17-08-2008, 09:28
Mam wrażenie, że wątkotwórca mieszka w bloku i ma na myśli nie taras a balkon.

Pomysł z siatką niezły, już raz zbieraliśmy kota z ziemi. Szczęśliwie nic sobie nie zrobił spadając z II piętra...

retrofood
17-08-2008, 09:48
Mam wrażenie, że wątkotwórca mieszka w bloku i ma na myśli nie taras a balkon.

Pomysł z siatką niezły, już raz zbieraliśmy kota z ziemi. Szczęśliwie nic sobie nie zrobił spadając z II piętra...

mój spadł 2 razy z 8 pietra, zsunął się po prostu z blachy parapetu, gdzie ciekawska chelera poszła. Ale wtedy był młody. Raz wyszedł bez szwanku, drugi raz coś sobie zrobił bo 3 dni nie jadł. ale doszedł do siebie. Wtedy po bokach barierki założyłem kawałki siatki plastykowej, bo z barierki skakał na okna i się skończyło. Nie miał już jak skoczyć. teraz ma ładnych parę lat i skoki mu nie w głowie.

A jak to balkon na parterze, to zrobiłbym drabinkę i już. Niech se koty chodzą. Tak widzę jest w sąsiednim bloku.

fliegermaus
17-08-2008, 11:08
.

fliegermaus
17-08-2008, 11:14
.

theodolit
17-08-2008, 11:46
W gruncie rzeczy dobrze, że otwarcie i bez zażenowania przyznajesz się do warunków, w jakich trzymasz lub trzymałbyś kota. Dzięki tak otwartym osobom nie będę musiał podejmować specjalnych środków do eliminowania niektórych chętnych na kupienie ode mnie kociaka.


Ja nie widze w tym nic niestosownego? Moze jestem jakis dziwny? Kot to zwierze, które potrzebuje ruchu.... Mam (miałem został u rodziców) kota, zaszczepiony na choroby i wscieklizne, wysterlizowany i miał otwarte wyjscie do ogrodu.... Martwilismy sie nie raz co sie z nią stanie - ale uznalismy: Niech żyje tak jak jej sie to podoba: spędza duzo czasu w domu, czasami śpi na ogrodzie, czasami znika... Ja osobiscie uwazam, ze kiszenie kotów w 4 scianach jak są możliwosci wypuszczenia to grzech.. ja bym tak nie chciał siedzieć...

pozdrawiam

ps. fakt, ze nasza kicia to odratowany dachowiec z ogrodu ;) tfu: teraz nie ma dachowców to :kot europejski: ;)

KrzysztofLis2
17-08-2008, 11:47
nie mam wielkiego doświadczenia w majsterkowaniu; być może da się siatkę rozpiąć prościej niż sobie to wyobrażam.
Ja bym po prostu wkręcił haki w podłogę i "sufit" tarasu. Na hakach rozwiesił pionowo pasy siatki, łącząc sąsiednie pasy ze sobą przez splecenie oczek drutem.

fliegermaus
17-08-2008, 11:51
.

fliegermaus
17-08-2008, 12:00
.

fliegermaus
17-08-2008, 12:10
.

theodolit
17-08-2008, 12:10
Koty z pewnością chętnie poodkrywałyby okoliczne ogrody, ale trzeba mieć na uwadze ich bezpieczeństwo.


Sprawe tą potraktowaliśmy nieco po "wiejsku" i traktując kota jak dorosłą istote. Nie wiem czy wole siedzieć bezpieczny 65 lat w domu, czy podejmować ryzyko na ulicy. Micha w domu jest wiec nie za duzo rzeczy wyjadał poza domem (chyba ;D) Zauważyłem też, że koty jak wszystkie istoty też się uczą, naprawde rozeżlony kot nie jednego psa pogoni, przed większością da noge.

Oczywiscie regularne odrobaczanie, obserwacja i dbanie o zdrowko kota. No i sporo ogrodu i podwórek dookoła, ulica nie nazbyt ruchliwa.

Dodam, ze to jest drugi kot chowany w podobny sposób i poprzedni zdechł ze starości w wieku około 15 lat. Jako ciekawostke dodam, ze tamta kicia wracałą z podwórka załatwićpotrzeby w kuwecie :D.

Fakt, że w zupełnym centrum, gdzie nie było by wcale miejsca na aktywnosc kocią to by nie wypaliło.

No i na koniec, każdy chowa jak uważa, jednak nie uważam wypuszczanie kotów na podwórko jako coś karygodnego. O ile nie przeszkadza to sąsiadom lub nie powoduje innych komplikacji...

pozdrawiam
Piotrek

fliegermaus
17-08-2008, 12:16
.

retrofood
17-08-2008, 12:18
W gruncie rzeczy dobrze, że otwarcie i bez zażenowania przyznajesz się do warunków, w jakich trzymasz lub trzymałbyś kota. Dzięki tak otwartym osobom nie będę musiał podejmować specjalnych środków do eliminowania niektórych chętnych na kupienie ode mnie kociaka.

a niby do czego miałbym się przyznawać? Mojemu kotu jest lepiej na 8 piętrze, niż twoim na parterze. Poza tym ja każdego roku wywożę kota na miesiąc na urlop na wieś. Ma tam całkowitą swobodę. Chodzi gdzie chce, kiedy chce i z kim chce. I żyje raczej zadowolony, bo czasem przychodzi do kuchni, żeby się połasić i pomruczeć. A twoja troska, żeby nie wpadł na trujące rośliny, to...wybacz :D - brak słów. Podejrzewam, że twoimi kotami powinno zająć się Towarzystwo Ochrony Zwierząt, a tobą - psychiatra.

A kupować u ciebie nie zamierzam.

Vitelia
17-08-2008, 12:38
W gruncie rzeczy dobrze, że otwarcie i bez zażenowania przyznajesz się do warunków, w jakich trzymasz lub trzymałbyś kota. Dzięki tak otwartym osobom nie będę musiał podejmować specjalnych środków do eliminowania niektórych chętnych na kupienie ode mnie kociaka.

a niby do czego miałbym się przyznawać? Mojemu kotu jest lepiej na 8 piętrze, niż twoim na parterze. Poza tym ja każdego roku wywożę kota na miesiąc na urlop na wieś. Ma tam całkowitą swobodę. Chodzi gdzie chce, kiedy chce i z kim chce. I żyje raczej zadowolony, bo czasem przychodzi do kuchni, żeby się połasić i pomruczeć. A twoja troska, żeby nie wpadł na trujące rośliny, to...wybacz :D - brak słów. Podejrzewam, że twoimi kotami powinno zająć się Towarzystwo Ochrony Zwierząt, a tobą - psychiatra.

A kupować u ciebie nie zamierzam.
Wiesz co, to Tobą powinien zająć się TOZ. Twój kot miał o wiele więcej szczęścia niż Ty rozumu, skoro udało mu się przeżyć upadek z ósmego piętra, wejdź sobie na forum miau i poczytaj jak wiele kotów ginie po wypadnięciu z dużo niższych pięter, pooglądaj sobie zdjęcia kotów kalekich, poszarpanych przez psy, popodpalanych i skatowanych przez ludzi, poczytaj o kotach z ciężkimi niedowładami, którym "udało się" przeżyć upadek z okna. Biorąc do domu zwierzę, przyjmujesz na siebie odpowiedzialność za nie, za jego bezpieczeństwo, zdrowie i szczęście. Ty natomiast świadomie narażasz swojego kota na niebezpieczeństwo, raz wypadł i przeżył, więc jest ok :evil: Weż sam skocz przez okno, jak przeżyjesz to ok, możesz sobie skakać dalej :evil: :evil: :evil:

mokka
17-08-2008, 12:40
Bardzo cieszy mnie autor postu, odpowiedzialny , normalny i zdający sobie sprawę z tego co kota może spotkać na zewnątrz. Gdyby tak wszyscy postępowali nie byłoby, kocich odchodów w naszych ogrodach, piaskownicach, rabatach, koty nie leżałyby na ulicach przejechane przez samochody a i mniej kociąt kończyłoby w okolicznych stawach i rzeczkach. Zawsze uważam, że trzeba być odpowiedzialnych za zwierzę , które sie oswoiło. Pisze to nie bez powodu, do nas tez wchodzą co jakiś czas koty sąsiadów, nie wszystkie jednak wychodzą. Potem jest płacz i robienie z naszej suki bestii. Nie doszłoby do takich scen gdyby koty były zamknięte. Ja sobie nie życzę kotów w moim ogrodzie i nie mam ochoty przypadkowo trafiać na miny w warzywniaku. Mam nadzieję, że niektórzy zdadzą sobie sprawę, ze takie swobodne wypuszczanie kotów z domu może dla nich skończyć sie tragicznie, to że polują na ptaki to już pominę. Ja swojej suki nie wypuszczam , tak sobie poza teren działki, dlaczego z kotami ma być inaczej? Masz kota, masz obowiązki.

kosmo77
17-08-2008, 13:00
No to się psy z kotami spotkały i już futro leci :) Gorzej niż awantura o wychowanie własnych dzieci...

mokka
17-08-2008, 13:18
Tego samego oczekuję od właścicieli psów czy innych żyjątek czyli odpowiedzialności, nie ważne czy masz psa czy kota, ważne jak o niego dbasz i jaki prezentujesz poziom świadomości. Mam kociarzy wśród swoich przyjaciół i jakoś dajemy radę. Raz nawet moja świnka szukała kota w okolicy , po tym jak babcia właścicieli wypuściła go z domu. Nasza sucz kota wyczuje zawsze i wszędzie, czyli można powiedzieć, że współpracujemy nawet.

kosmo77
17-08-2008, 13:38
No jasne, odpowiedzialność. A wyżej piszesz że jak coś wejdzie na Twoją działkę to samo jest sobie winne. Wybacz, ale jest kolosalna różnica między kocią kupką na twojej działce, a tym że Twój pies zagryzie inne zwierzę. Jeśli pies wg Ciebie może sobie atakować wszystko co się pojawi na działce, to ja mam takie samo prawo strzelać do wszystkiego co/kto mi wejdzie w granicę.

progect
17-08-2008, 16:45
Nie wiem też, czym wykończyć brzegi siatki, aby koty się o nią nie poraniły - wystają z niej ostre końcówki drutu, z którego wykonana jest siatka.

Wklejam na prośbę Any z forum miau




a zabezpieczyłam cięty brzeg siatki metalową taśmą, kupioną za grosze w sklepie "metalowym".
Taśma ma 2 cm szerokości, wzdłuż niej znajdują się fabrycznie wycięte otwory na śruby.
Obłożyłam brzeg siatki z obu stron i skręciłam krótkimi śrubami. zajęło mi to kwadrans. Nie potrzebowałam żadnych narzędzi opróćz kombinerek do mocniejszego dokręcenia nakrętek.
wygląda tak:
http://www.went-dom.pl/images/cms/1964/montazowe/3201.jpg

Acha, kupowałam ją w metrowych odcinkach (bo były wyprostowane a nie zwinięte).

a w ogole dyskusja jest żenująca.
Kot ma prawo byc bezpieczny, właściciel ma obowiazek to bezpieczeństwo mu zapewnic i tyle.

mokka
17-08-2008, 17:24
No jasne, odpowiedzialność. A wyżej piszesz że jak coś wejdzie na Twoją działkę to samo jest sobie winne
Nie wiem gdzie Ty widzisz, że ja napisałam, że zwierze jest samo sobie winne. Winny jest bezmyślny człowiek, który takiego zwierzaka nie pilnuje. Jak kot wpadnie pod samochód też winny jest człowek, jak spadnie z dachu również itp. itd.

Wybacz, ale jest kolosalna różnica między kocią kupką na twojej działce, a tym że Twój pies zagryzie inne zwierzę.
Ten kot nie powinien się znajdować na mojej działce. Jest to moja działka i mam prawo na niej hodować zwierzęta które sama sobie wybiorę i nikt nie ma prawa uszczęśliwiać mnie na siłę ich towarzystwem, ja też nie uszczęśliwiam przechodniów, rowerzystów , towarzystwem mwojej suki.

Jeśli pies wg Ciebie może sobie atakować wszystko co się pojawi na działce, to ja mam takie samo prawo strzelać do wszystkiego co/kto mi wejdzie w granicę.
Nie wiem po raz kolejny gdzie ja napisałam , że ma prawo atakować, nie konfabuluj i nie wkładaj w moje usta słów których nie powiedziałam. Niestety jak wejdzie obcy kot czy nawet obcy pies to moja suka reaguje tak jak dorosła suka terrierka na swoim terenie, chyba jak do zagrody krokodyla wejdą np. kury, to nie będziesz miał do niego pretensji jak je zaatakuje. Problem polega na tym, że na moją działkę ni powinny wchodzić koty i obce psy, nie jest to teren użyteczności publicznej tylko mój ogród , nikt mi za sprzątanie, utrzymywanie zieleni nie płaci. i Najnormalniej w świecie nie życzę sobie w ogrodzie ich obecności, chyba mam prawo spędzać czas w swoim prywatnym ogrodzie tak jak uważam, nie ma sensu budować jakichś bunkrów, tylko egzekwować od właścicieli zwierząt odpowiedzialności za nie. Jak mi uschną iglaki i zawalony będę miał cały warzywniak pewnie końca świata nie będzie, ale nie widzę też powodu czuć się zniewolona bezmyślnością beztroskich właścicieli. Ja za swoja sukę na swoim terenie odpowiadam, brama, furtka są zawsze zamknięte, mamy domofon, suka nigdy sama się z działki nie wydostaje, jednak jak wchodzą koty albo małe psy to nie biorę odpowiedzialności, że im się nic nie stanie. Suka ma prawo przebywać przed domem a ja nie mam obowiązku pilnować jej ciągle czy aby kota nie dusi. Zdarzyło się , że zagryzła, ale to ani jej ani tym bardziej moja wina. Nie musze chodzić za suką krok w krok i wypatrywać intruzów, na furtce mam tabliczkę ostrzegawczą, teren zabezpieczony, nic więcej zrobić już nie powinnam. Reszta działań zależy od właścicieli zwierząt , którzy powinny w odróżnieniu od swoich podopiecznych wiedzieć, co to znaczy teren prywatny i umieć przeczytać tabliczkę o mało skomplikowanej treści: „uwaga pies „ to chyba wielkiego intelektu nie wymaga?

Kot ma prawo byc bezpieczny, właściciel ma obowiazek to bezpieczeństwo mu zapewnic i tyle.
To jest właśnie sedno tej sprawy.

zielonooka
17-08-2008, 18:40
Nie czytałam wszystkiego - ale poczatek wystarczył
I pomimo calej sympatii - musze to napisać :/
Retrofood - pieprzysz czasem takie głupoty, jak potłuczony :-?
Juz pomijam ze dzieczyna pyta o konkretna rzecz a ty chromolisz i wciskasz jej jakies swoje "jedynie słuszne" prawdy zyciowe... Przykro czytać (i coraz czesciej z pełna premedytacja omijam twoje niektóre posty) ...


A do rzeczy - tez chetnie sie dowiem - ja mam duze okno które też cche zabezpieczyc przed kotem . Okno jest nietypowe - wiec wszelkie dostepne siatki i kratki nie pasuja.
Co gorsza nie za bardzo moge to przymocowac do elewacji czy okna ....
Chetnie poczytam rozwiazania (o ile watek wroci tematycznie na sprawe zabezpieczenia okna)

ps. a polamanych i potłuczonych kotów które wypadły z I p, II p, X p i tak dalej to znam od cholery i trochę.
Moze Ci co wysmiewaja zabezpieczenia i ludzi ktorzy przejmuja sie tym tematem - i zamiast bic piane i gadac głupoty - np. wpłaci pare złotych na ich leczenie??? Serio pisze. Ale jakoś nie spodziewam sie chetnych
:roll:

szklanka literatka
17-08-2008, 22:49
Średnia długość życia kota w domu - 12-13 lat
Średnia długość życia kota żyjącego dziko - 1,5-2 lata.
Czemu tak krótko?
- choroby,
- wypadki (np. samochody, upadki z wysokości, niezabezpieczone studzienki)
- bezdomne albo agresywne (np. nieszkolone psy)

Może sie komuś przyda taka informacja: wygodna przy budowie woliery może być siatka zgrzewana, powlekana pcv. Jest lżejsza i sztywniejsza od plecionej, często ma fabrycznie zakończone brzegi i oka tej wielkości, że dorosły kot na pewno nie przejdzie. Widziałam taką siatkę w OBI, ale niestety po 25 metrów w rolce.

Moje koty chodzą na spacery pod opieką, a jesli któryś chce posiedzieć sam na słońcu, to psy go pilnują i nie pozwalają wychodzić z podwórka :wink: Chyba, że z psią eskortą na wewnętrzny trawnik. :roll:
Nie wyobrażam sobie, że któryś z moich psów okazałby jakąś agresję kotu. Nie tego są nauczone.

zielony_listek
18-08-2008, 13:59
Planuję ogrodzić taras (o powierzchni 2-3 m. kw.) siatką, aby mogły tam wychodzić moje koty. Siatkę metalową z drobnymi oczkami już mam, teraz planuję jak ją zamontować i chętnie poznałbym Wasze opinie na temat moich zamierzeń.


Osobiście temat siatek jest mi obcy (balkonu nie mam, a okna tylko uchylam), ale polecam wątek z linku - post forumowiczki dana2008 i zdjecia. Siatka miękka, fajny patent na dolne zakończenie.

http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,35,77668827,77668827,2,2.html?v=2

zielony_listek
18-08-2008, 14:14
A do rzeczy - tez chetnie sie dowiem - ja mam duze okno które też cche zabezpieczyc przed kotem . Okno jest nietypowe - wiec wszelkie dostepne siatki i kratki nie pasuja.
Co gorsza nie za bardzo moge to przymocowac do elewacji czy okna ....
Chetnie poczytam rozwiazania (o ile watek wroci tematycznie na sprawe zabezpieczenia okna)


Ale nie chodzi o kwestią wizualną, tylko żeby nie wiercic w oknie ani elewacji? A okno otwiera sie do wewnatrz?
Jedyne co mi przychodzi do głowy to wyspawanie ramy w kształcie okna, a przynajmniej tej otwieranej części (mozna u kraciarza zamówić) i rozpięcie na niej siatki. Samą ramę przymocowac mozna we wnece okiennej od zewnątrz rozporowo - na takiej samej zasadzie jak zwykła drążki do podciagania w drzwiach (niektóre kratki samochodowe dla zwierząt tez są takie rozporowe).
Tylko to by trezba jakos z gwintem i końcówka pokombinowac, żeby sie po "rozszerzeniu" nie zlazło. Jakas kontrnakrętka czy co. Jakby rame machnąc w kolorze okien to by sie nawet z zewnatrz nie rzucała w oczy.

małaMI
20-08-2008, 09:55
popieram zabezpieczenie tarasu w całej rozciągłości.

ja mam zabezpieczony balkon, siatką a'la rybacka (zakupiona na allegro). bez obaw mogę wypuszczać koty na balkon bez obaw, że wypadną czy wyskoczą i stanie im się krzywda.