PDA

Zobacz pełną wersję : co dalej z mieczykami?



EZS
18-08-2008, 21:53
Przekwitły, maja nadal zielone liście i... co dalej? Uciąć czy zostawić? Wykopać na zimę czy nie? Kiedy przesadzić, bo chcę je przenieść w nowe miejsce? jak wykopać, to co mam z nimi robić zimą?

Stokrotka
19-08-2008, 07:54
Utnij na razie tylko przekwitnięte kwiaty

Wykop we wrześniu - z tego, co wiem, ich się nie trzyma za długo po przekwitnięciu, bo lubią łapać choroby, ja trzymam tak do połowy września

Jak wykopiesz, to będzie tam nowa cebulka w miejsce starej, a naokoło malutkie potomstwo :-) oddziel i przechowaj przez zimę tak jak dalie czy kanny, a na wiosnę z powrotem do ziemi - z tych malutkich wyrosną roślinki, ale nie zakwitną w tym sezonie, możesz je dać na jakiż zapasowy zagonek, jesli chcesz powiększyć kolekcję - niech się rozrastają.

Teoretycznie mieczykom powinno sie co rok zmieniać miejsce - ja tego tak restrykcyjnie nie pilnuję, moja babcia miała zawsze w tym samym miejscu i nie chorowały...

EZS
19-08-2008, 11:57
oddziel i przechowaj przez zimę tak jak dalie czy kanny, a na wiosnę z powrotem do ziemi -

..

to znaczy jak?? na sucho? w doniczce? w torebce?
nigdy nie przechowywałam dalii :D
a miejsce muszę im zmienić, bo źle je wsadziłam, ale sądzę, że będą miały taką przyjemność tylko raz :wink:

jutlandia
19-08-2008, 12:46
ja przechowywałam w lekko wilgotnym czystym piasku, i wszystkie się przechowały :)

mam pytanie do mieczykowych specjalistów - czy mieczyki mogą mieć taką chorobę wirusową jak tulipany, że kwiaty robią się takie kolorowe, nakrapiane?
bo nie wiem, czy mi zachorowały, czy to taka odmiana "mozaikowa"... :roll:

Marinero
20-08-2008, 10:57
Z mieczykami to najmniej zachodu.Ja ucinam po przekwitnięciu badyla kwiatowego,a liscie w miarę ich usychania.Gdzieś tak w końcu wrzesnia,a i zdarza się na początku pazdziernika,wykopuję,obtrząsam z ziemi,skracam łodygę na ok.10 cm i rozrzucam luzem pod dachem.Schną sobie,czasami o nich zapominam,jak sobie przypomnę są już tak wysuszone,że mozna swobodnie oderwac łodygę i z lekka obłuskać,ale nie do goła.No i mamy cebule w takim stanie jak przy zakupie.Teraz do pudełka,w suche miejsce,no i do wiosny...Nie certolę się z nimi,a srednio jest ich 50 szt,sadzę gdzie mi pasuje,nawet w tych sanych miejscach.I tak od lat :lol:

Stokrotka
20-08-2008, 11:09
Z mieczykami jeszcze jest taki myk, że u niektórych pewne cechy się uwsteczniają - nie wiem, jak to naukowo opisać, w każdym razie efekt jest taki, że z różnokolorowych cebulek po kilku sezonach wyrastają białe kwiaty :-)

które zresztą są najpiękniejsze :-)

Mirek_Lewandowski
20-08-2008, 19:35
Akurat :D
Te białe najodporniejsze, najlepiej się rozmnażają... a efekt owszem taki, jw.

Stokrotka
20-08-2008, 20:07
Nie no, w Działkowcu o tym czytałam, serio :-) Tak tam tłumaczyli ten efekt, który rzeczywiście często występuje - że niby ta nowa cebulka, która się tworzy w miejsce starej nie przenosi wszystkich cech u niektórych odmian. Tylko pliiis nie łap mnie za słowa ;-)

Mirek_Lewandowski
20-08-2008, 20:33
Nie wolno? :wink:
Cóż, nie bardzo rozumiem, jak przy prostym rozmnażaniu wegetatywnym może "zaginąć' fragment DNA warunkujący akurat barwę kwiatów. Zresztą nieważne :D

Stokrotka
21-08-2008, 11:36
Nie wolno? :wink:
Cóż, nie bardzo rozumiem, jak przy prostym rozmnażaniu wegetatywnym może "zaginąć' fragment DNA warunkujący akurat barwę kwiatów. Zresztą nieważne :D

Wiesz co, też się nad tym zastanawiałam - moja wiedza szczerze mówić jest uboga i mam jej akurat tyle, żeby się pozastanawiać ;-) więc stwierdziłam, że prasa fachowa wie lepiej ;-)

Faktem jest, że to się dzieje, mieczyki ludziom "bieleją" - jedyne inne wyjaśnienie to to, że te kolorowe giną, a zostają i rozmnażają się białe, no ale ludzie chyba wiedzą, co sadzą ;-)