PDA

Zobacz pełną wersję : Początki ogrodu - "na dziko" - czy warto? jak ?



mrtn
06-10-2003, 15:00
Za kilka tygodni bedę miał działkę - budowa dopiero za jakiś czas ... no i tak sobie ją oglądam - chwasty na 2m, zero drzew. Okolica hmm .. jakby to nazwać wiejsko - miejska -> z jednej strony miasteczko z pozostałych pola, łaki i kępy drzew - potok - fajnie.

Tylko, że póki co odludzie - za kilka lat pewnie zaroi się tam od budów - na razie jest pole. Więc jak zacznę zakładać ogród - to mi szybko miejscowi wykopią to co wsadzę. A chciałbym mieć kilka ładnych drzewek jak saboie już tam zamieszkam.

Wracajac do opisu -> strasznie podobają mi się niektóre pokręcone drzewka co to sobie rosną w okolicy - nad strymyczkiem i w innych miejscach (tak na oko to nie mają 5 lat [no może 15-stu;-)]). Chciałbym co ładniejsze wczesną wiosna poprzenosić na moją działkę. (mam już koncepcję ustawienia domu i zarys ogrodu :-)).

teraz pytania:
- czy ktoś tak robił ?
- jak stare drzewa przenosił ?
- Jaka cześć się przyjęła ?

- czy wogóle warto tak się babrac :-)

Wakmen
18-10-2003, 06:42
Nie które drzewka nie nadają się do przesadzania takiego jak zaproponowałeś np. sosna pospolita gdyż główny rdzeń korzenny jest dość długi i cieniutki a po urwaniu jego drzewko po roku albo później na bank uschnie.
Co do innych drzewek to mósiałbyś dowiedzeić jaką budowę korzenia posiadają (czy w dół, czy poziomą). Czym starsze tym większe problemy bo wykopując należy zabrać ziemię w raz z korzeniem. Proponowałbym przesadzać jak najmniejsze drzewka (takie do 3 lat) gdyż ryzyko niepowodzenia wzrasta proporcjonalnie wraz ze wzrostem drzew.

kasiek
20-10-2003, 11:04
No i działka musi być naprawdę duża. Budowa to ruina dla ogrodu i małych drzewek. Myśmy też zasadziliśmy drzewko przed budową, wydawało nam się, że poza zasięgiem, ale wszystkich się nie upilnuje. W pewnym momencie myśleliśmy, że już po nim, było połamane i bez liści. Na szczęście odbiło. No chyba, że budowa ma się zacząć wtedy, gdy drzewa urosną. Żadne nasze stare drzewo nie zostało zniszczone. Nawet stara tuja, która rośnie tak blisko domu, że wydawała nam się nie do uratowania - a tu zdziwko, przeżyła, nie uschła, ma się dobrze. :D

agnikkrol
05-12-2003, 11:17
Ja przesadziłam 12 świerków, mam nadzieję że sie przyjmą, narazienic im nie jest ale tak naprawdę to się okaże dopiero latem czy nie uschną.
Jedna praktyczna rada świerki należy sadzić tak jak rosły w lesie, czyli musimy ustalić krórą strona rosły do słonca i dokładnie tak samo zasadzić na działce. powodzenia

prosciu
02-01-2004, 20:46
mam ten sam problem. uznalismy jednak iż warto zaryzykować nawet jeśli połowa nasadzeń ulegnie dewastacji to zawsze ta druga część będzie o te 2- 3 lata do przodu i miło będzie wprowadzić sie do domu za którego oknami bedzie kawałek zieleni a nie tylko klepisko gruzy i chwasty.
Planujemy oczywiście stworzyc strefe na "straty" wokól domu, nie mamy złudzeń jednak dalsze rejony uważam za mozliwe do uratowania jaśli sie je tylko odpowiednia odgrodzi.
moje zdanie to sadzic sadzic i jeszcze raz sadzić

Buczole
24-03-2004, 11:21
budowa dopiero za jakiś czas ... no i tak sobie ją oglądam - chwasty na 2m, zero drzew
No właśnie, to tak jabym patrzyłan na moją działkę.
Mam zamiar lada dzień rozpocząć sadzenie świerków na żywopłot (takie malutkie sadzonki). Zastanawia mnie co powinnam zrobić z tym trawskiem i chwastami??? - wyciąć, zaorać, spalić :evil: ? Jak się zabrać do prac?!
POMÓŻCIE!!!

dominoxs
26-03-2004, 09:41
Mój mąż podtrzymuje taką wersję wyrównania powierzchni zachwaszczonej działki :
PRZYSYPAC 20 CM warstwą ziemi ( ?!!! )

Czy to nie grozi jakąś mini katastrofa ekologiczną?

Yeti
29-03-2004, 20:39
Katastrofą na pewno to nie grozi. Natomiast samo przysypanie chwastów ziemią nie załatwia sprawy. Bądź pewna, że po max 2 tyg wyrosną Ci z przysypanych korzeni te same chwasty i w tych samych proporcjach (może tylko chwilowo odrobinę mniejsze).
Działania, które na dłużej zabezpieczą wasze ogrody to:
1 oprysk środkiem chem ogólnego działania np. randap (nie pamiętam czy tak się to prawidłowo pisze), skoszenie chwastów po uschnięciu i dopiero sadzenie. Jest to sposób chyba najmniej pracochłonny jednak dość radykalny i na pewno nie ekologiczny. Natomiast w przypadku kompletnego ugoru – plantacji chwastów w czystej formie – chyba jedyny skuteczny.
2 można fragment ziemi przeznaczony pod sadzenie przysypać świeżą ziemią lub po prostu przekopać, wsadzić drzewka i posiać mieszankę traw. W tym przypadku pogodzić się trzeba z częstym używaniem kosiarki. Chwasty często ścinane nie zdołają się rozsiać, nie zagłuszą też nowo wsadzonych roślin; szczególnie oporne można prysnąć w/w środkiem (nalanym choćby w spryskiwacz po płynie do mycia szyb). Ja wykończyłem w ten sposób plantację ostów wśród małych świerków na trawniku.
3 Jeśli wasza działka to wcześniejsza łąka (pastwisko) możecie zdjąć fragment darni pod nasadzenie (darń ułożyć w miejscach które chcecie podwyższyć).
Co byście nie zrobili zawsze trzeba pamiętać, że Wasza rola nie kończy się na wsadzeniu rośliny. Mały świerk, thuja czy cokolwiek innego musi być systematycznie obkaszane – trawa do pasa zniszczy każdą małą roślinę.
4 Ja jestem zwolennikiem ściółkowania. Materiał może być naprawdę różny: kora, trociny, żwir itp.
A jeszcze jedno, jeśli chodzi o sadzenie świerków, Buczole nie zapomnij, że wyrosną z nich potężne drzewa. Nawet w 1-rzędowym żywopłocie, którego celem jest całkowite odgrodzenie od wścibskich spojrzeń, odległość 4m między sadzonkami to absolutne minimum. Chyba że planujesz pszesadzać później co drugą roślinę. Świerki rosnące zbyt gęsto stracą dolnegałęzie.
Jeśli chodzi o temat sadzenia roślin mimo, że nie ma jeszcze domu to jestem zdecydowanie „za”; dom można zbudować w dwa miesiące, rośliny zaczynają dawać zamierzony efekt przynajmniej po kilkunastu latach. A chyba chcielibyście tego efektu doczekać...
Pozdrawiam

dominoxs
30-03-2004, 21:56
W sumie ... a może by tak żyć z tymi chwastami ?

Mamy 7000 m. działki , z tego 2000 to las , reszta -ugór . Nie wyobrażam sobie 5000 m ( minus dom ) trawnika ! ( chyba że z ogrodnikiem w zestawie )

W tym roku skosiliśmy sobie nasz ugór i wyglądał potem zupełnie zielono i wesoło ... chociaż trawska rosły zupełnie nierasowe.

Sam pomysł małżonka z nasypaniem ziemi na takiej powierzchni jest dla mnie karkołomny ...

andrzej 1
01-04-2004, 16:16
Nie sialem trawnika, owszem w niektorych miejscach podsialem ,pozostala czesc systematycznie kosilem i po dwoch latach mam calkiem ladny trawnik .Fakt jestem zwolennikiem trawnikow odpornych na udeptywanie nie ciesza minie trawniki na pokaz. Te miejsca ktore dosiewalem sa mniej odporne na bieganie dzieci . Mysle ze podczas systematyczniego koszenia niektore gatunki gina a inne rozrastaja. Ja jestem zadowolony z efektu i to sie liczy.

dominoxs
01-04-2004, 20:44
Pójdziemy chyba Twoim śladem . Mamy psy , dzieci , dzieci sąsiadów , dzieci znajomych , psy znajomych , zgrupowanie udających-że-grają-w-piłkę facetów i kota. Niech depczą do woil !


No , chyba żeby kawałek trawnika przy samym domu . Tylko jak go połączyć z nierasowym " trawnikiem " ?

mariusz12
02-04-2004, 18:15
Posadziłem dużo krzewów wzdłuż obrodzenia i nie tylko. Rośliny są w rozsądnej odległości od budynku 4-5 m. Robotnicy wykopali fundamenty i wykonali stan surowy nie niszcząc żadnej rośliny.
Przed budową powiedziałem im, że są to rzadkie gatunki sprowadzane z zagranicy i każda sadzonka kosztuje 100 zł.
Naprawdę są to zwykłe thuje i świerki za które zapłaciłem po kilka złoty.

andrzej 1
09-10-2004, 08:26
No to musieli stwierdzic gosc przeplacil bo tu te same rosliny kosztuja grosze . Nie traktujcie robotnikow jak debili oni maja domy, krzewy. Nie zawsze jest tak ze jezeli ktos jest budowlancem to nie wie co to tuja. Wiem ze swojego doswiadczenia ( nie jestem z tej branzy ) ze jezeli ktos dostaje w cztery litery w pracy to musi to odbic sobie na kims innym. Pracuje w handlu i widze jak niedowartosciowani odbijaja to sobie na kasjerkach, magazynierach, czy mnie. Wyznaje dewize _ odpu

andrzej 1
09-10-2004, 08:29
koncze - odpusc glupiemu 300 dni odpustu-. Nie pisze to do ciebie, lecz raczej uogolniam temat traktowania pracownikow.

HARY
09-10-2004, 20:38
My też zaczynaliśmy od ugoru. Pierwsze koszenie po wysuszeniu spalone. Zaczęliśmy zagospodarowywać wokół płotu zostawiając środek ze względu na samochody z materiałami. Z darni spod domu ułożyłam wał który obecnie jest bardzo ukwiecony. Zrobiliśmy miejsce do odpoczynku i mąż wybudował grila. Z ugorów obok naszej działki przesadziliśmy paręnaście sosenek samosiejek. Trzy sztuki się nie przyjęły, przynieśliśmy następne i znowu to samo. Ogrodnik podejrzewa, że coś było z ziemią w tym miejscu. Pozostałe są bardzo okazałe. Tak,że ja jestem za organizowaniem ogrodu przed budową. Jeszcze jedno a'propo trawnika. Najbardziej odporny na suszę i wiecznie zielony jest krwawnik i jak dla mnie wygląda super a jeszcze lepiej się po nim chodzi na bosaka.

Rbit
12-10-2004, 08:08
Bądź pewna, że po max 2 tyg wyrosną Ci z przysypanych korzeni te same chwasty i w tych samych proporcjach (może tylko chwilowo odrobinę mniejsze).

DEMENTUJE !!!!!!!!!!
Nie wyrosna Ci takie same chwasty !!!!!!
wyrosna Ci nowe chwasty, duzo wieksze , dotychczas nie spotykane w okolicy i takie ze poprzednie beda przy nich wygladały jak stokrotki.
Własnie to przerabiałem u siebie. Po rozgarnieciu na ok 2500m takiej warstwy ziemi na poczatku wygladało to jak ugór. Poprzednia ziemia była piaszczysta i porosnieta taka sobie trawka , dziewannami ,skrzypami itd. Przez jakiś miesiac niby nic sie nie działo a potem wyjechalem na wakacje. Po powrocie nie poznałem dzialki co dorodniejsze chwasty miały póltora metra wysokości i generalnie pokrywały wszystko. Po poprzedniej florze nie został nawet ślad. No, po ok 3 miesiacach przebiły sie jezyny, perz i pokrzywy ale nie wiem czy odbite czy z nowego wysiewu :)