PDA

Zobacz pełną wersję : Czy studenci są w stanie wybudować dom?



kieresik
25-08-2008, 12:11
Informuję że ten post będzie trochę długi i z góry dziękuję tym którzy dotrwają do jego końca.

Pytanie brzmi:
Czy para studentów jest w stanie wybudować sobie własny domek?
I aby ktoś mógł się do tego ustosunkować muszę przedstawić pokrótce naszą sytuację.

A więc:
Mamy po 22 lata. Studenci 4 roku. Studiujemy dziennie i po 20-25 godzin tygodniowo spędzamy na uczelni. Ja dodatkowo ciągnę drugi kierunek. Dodatkowo łapiemy się różnych możliwości dorobienia trochę więc kolejne godziny są zagospodarowane.

Kilka faktów związanych z potencjalną budową:
Działkę już mamy. Niewielka działeczka na spokojnym osiedlu w Darłowie jakieś 1500 metrów od morza w linii prostej. Działka nie jest uzbrojona ale wszędzie wokoło mieszkają już ludzie wiec z przyłączeniem nie powinno chyba być problemów.

Jaki domek nas interesuje:
Niewielki przede wszystkim czyli około 100 m2. Prosty żeby nie było drogo (jak zauważyłem na forum określany często jako stodoła). Wiem że na pewno są jakieś plany zagospodarowania przestrzeni w tym miejscu więc to na pewno trochę uściśli wymagania.

No i teraz część główna:
Jedyny problem to zagadka czy jesteśmy w stanie finansowo podołać takiemu wyzwaniu i czy warto w ogóle interesować się tą sprawą dalej czy na razie sobie odpuścić i poczekać jeszcze kilka lat…
Mamy jakieś niewielkie oszczędności i po cichu liczę jeszcze że symbolicznie chociaż rodzice wspomogą nas i jakoś uzbiera się 50 000 wkładu własnego na tą chwilę. Wiem że bardzo mało ale nie mogę też popadać w jakieś skrajności i sprzedawać tego czego już wcześniej się dorobiliśmy. Bo przecież można sprzedać samochód i mieć dodatkową kasę ale jakoś nie wyobrażamy sobie życia bez auta a jak by przyszło co do czego to na budowę też trzeba czymś jeździć. Więc pozostaje nam opcja KREDYT. My zdolności kredytowej nie mamy jednak mają ją rodzice i bez problemu wezmą go dla nas. Myślę że to musiałoby być koło 200 tysięcy chodź cieszyłbym się gdyby starczyło mniej. Nie wiem nic o kredytach preferencyjnych. Może w naszym przypadku by się udało coś taniej wykombinować (szczerze wątpię)

Jesteśmy w stanie raczej bez dużego problemu odłożyć około 1000 -1500 zł miesięcznie na ten cel więc myślę że ze spłatą kredytu moglibyśmy sobie poradzić (chyba – nie zagłębiałem się w to jeszcze). A po studiach mamy jakieś perspektywy na pracę więc taż byłoby z czego spłacać.

Chcąc zaoszczędzić budowa byłaby prowadzona oczywiście systemem gospodarczym i tak na szybko myśląc o znajomych:
- na pewno nasi ojcowie zgodzą się popołudniami jeździć na budowę coś robić chodź nie są jakimiś budowlańcami ale pomogą ile będą mogli
- mamy murarza który jest dobrym znajomym taty i na pewno dla niego podejmie się roboty po bardzo dużej promocji
- hydraulikę i ogrzewanie zrobi nam wujek za symboliczną opłatą
- elektryką zająłbym się sam a materiały do tego miałbym po cenach producentów
- wykończeniówkę taką jak płytki podłogi malowania i inne takie mamy przećwiczone z ojcem na mieszkaniu rodziców
- ekipa od dachów to dobrzy znajomi innego wujka i rachunek za robociznę dachu też by był po dużej promocji
Dodam jeszcze że w razie potrzeby dysponuję dostawczym sprinterem i dużą ciężarową Skanią ale myślę że teraz to chyba już wszystkie materiały dowożą na plac budowy.
Zdaję sobie sprawę że to nie wszystko ale jak na razie nie mam zbyt dużego pojęcia o budowaniu.
Materiały budowlane i ich ceny z Koszalina, Słupska i okolic.

Teraz znowu o nas:
Wynajmujemy mieszkanie i podróż stamtąd na budowę to około 50 kilometrów w jedną stronę więc biorąc pod uwagę załadowanie naszego tygodnia nie będziemy w stanie być tam codziennie żeby coś pomóc. Pomijam już fakt że całkowicie będziemy musieli zrezygnować z naszego weekendowego hobby (żeglarstwo) ale jakoś to przeżyjemy może.

No i już kończę:
Czy jest sens brać się za realizację swojego marzenia? Czy damy radę wybudować dom w takiej sytuacji jaką przedstawiłem?
Czy może jednak porzucić ten pomysł lub na razie odłożyć go na kilka lat? (ale za kilka lat będzie praca i też nie będzie czasu się tym zająć przecież, a my będziemy się cisnąc w mieście w jakimś bloku)

Nefer
25-08-2008, 13:33
250.000 na dom 100mkw - w dużym wkładem pracy własnej - dacie radę. O ile ktoś kto sie zna Wam pomoże. Ja uważam, że tak.
(mam nadzieję, że te media niedaleko :o , bo tego sie nie przeskoczy)

Trociu
25-08-2008, 14:30
No i pojawiło się kolejne pytanie - czy dam radę.

Przejrzyjcie może inne wątki o podobnej tematyce.

Macie 50km do budowy - w tygodniu na pewno tam nie pojedziecie popracować, bo to z godzinę jazdy w jedną stronę. Do tego zje was paliwo.

Kto będzie spłacał ten kredyt - sprawdźcie sobie ile będzie wynosiła rata.

pierwek
25-08-2008, 17:17
a ja bym zapytał Waszych ojców czy dadzą radę wybudować - bo Wy na pewno nie dacie rady weekendami wybudować tego domku

sorry za szczerość ale skoro nie będziecie w stanie sami robić... a co do rodziców to można się niemiło zdziwić jak przyjdzie zakasać rękawy... systematycznie - bo to wymaga niestety systematycznej żmudnej pracy a nie paru zrywów.

jacekp71
25-08-2008, 19:35
zaiwestujcie pieniadze w siebie .... jak dostaniecie dobra prace, to z domkiem pojdzie juz szybko ;-)

Valana
26-08-2008, 21:18
I z tymi znajomymi tudzież promocyjnymi cenami też bywa bardzo różnie. Mi już zdarzyło się naciąć na sympatycznego sąsiada, który po zakończeniu pewnych prac przestał być sympatyczny i stał się śmiertelnym wrogiem.
Poza tym łatwiej wymagać od obcego oraz w sytuacji, gdy wykonywane prace nie są pod tytułem darmym.

hybris
29-08-2008, 08:30
tak, studenci są w stanie wybudować dom, nawet pałac z piasku nad morzem. bo studenci to za stypendium naukowe+socjalne+kredyt studencki, to może sobie opłacić akademik, kupić kilo mortadeli na miesiąc + 10 piw w lidlu za 0,99zł/pucha.

kiedy skonczysz studiować, zaczniesz spłacać rkredyt, kiedy odejdziesz z garnuszka mamy i taty, kiedy zaczniesz szukać pracy i ją znajdziesz za 2,500 zł netto, to stać was będzie na mieszkanie 30 m2 w płycie.

czy to nie jest wspaniałe!*



*powyższa prognoza dotyczy kierunków niemedycznych

Trociu
29-08-2008, 09:57
tak, studenci są w stanie wybudować dom, nawet pałac z piasku nad morzem. bo studenci to za stypendium naukowe+socjalne+kredyt studencki, to może sobie opłacić akademik, kupić kilo mortadeli na miesiąc + 10 piw w lidlu za 0,99zł/pucha.

kiedy skonczysz studiować, zaczniesz spłacać rkredyt, kiedy odejdziesz z garnuszka mamy i taty, kiedy zaczniesz szukać pracy i ją znajdziesz za 2,500 zł netto, to stać was będzie na mieszkanie 30 m2 w płycie.

czy to nie jest wspaniałe!*



*powyższa prognoza dotyczy kierunków niemedycznych
A jak jest z medycznymi?
Coś tam się zmienia?

mikolayi
29-08-2008, 10:11
tak, studenci są w stanie wybudować dom, nawet pałac z piasku nad morzem. bo studenci to za stypendium naukowe+socjalne+kredyt studencki, to może sobie opłacić akademik, kupić kilo mortadeli na miesiąc + 10 piw w lidlu za 0,99zł/pucha.

kiedy skonczysz studiować, zaczniesz spłacać rkredyt, kiedy odejdziesz z garnuszka mamy i taty, kiedy zaczniesz szukać pracy i ją znajdziesz za 2,500 zł netto, to stać was będzie na mieszkanie 30 m2 w płycie.

czy to nie jest wspaniałe!*



*powyższa prognoza dotyczy kierunków niemedycznych
A jak jest z medycznymi?
Coś tam się zmienia?

na medycznych obowiazuje zasada "pokaż lekarzu, co masz w garażu' ;)

Trociu
29-08-2008, 10:17
tak, studenci są w stanie wybudować dom, nawet pałac z piasku nad morzem. bo studenci to za stypendium naukowe+socjalne+kredyt studencki, to może sobie opłacić akademik, kupić kilo mortadeli na miesiąc + 10 piw w lidlu za 0,99zł/pucha.

kiedy skonczysz studiować, zaczniesz spłacać rkredyt, kiedy odejdziesz z garnuszka mamy i taty, kiedy zaczniesz szukać pracy i ją znajdziesz za 2,500 zł netto, to stać was będzie na mieszkanie 30 m2 w płycie.

czy to nie jest wspaniałe!*



*powyższa prognoza dotyczy kierunków niemedycznych
A jak jest z medycznymi?
Coś tam się zmienia?

na medycznych obowiazuje zasada "pokaż lekarzu, co masz w garażu' ;)Sorki - ale chyba zbytnio uogólniasz. Tak samo jak w przypadku lekarzy jeden może mieć Fiata a drugi Mercedesa, tak samo w przypadku reszty zawodów. Dodatkowo pamiętaj, że lekarz po studiach, które o ile dobrze pamiętam trwają 6 lat a nie 5, muszą mieć specjalizacje, staże i dopiero mogą robić w miarę na swoim lub za bardziej przyzwoite pieniądze.

kieresik
29-08-2008, 15:33
tak, studenci są w stanie wybudować dom, nawet pałac z piasku nad morzem. bo studenci to za stypendium naukowe+socjalne+kredyt studencki, to może sobie opłacić akademik, kupić kilo mortadeli na miesiąc + 10 piw w lidlu za 0,99zł/pucha.

kiedy skonczysz studiować, zaczniesz spłacać rkredyt, kiedy odejdziesz z garnuszka mamy i taty, kiedy zaczniesz szukać pracy i ją znajdziesz za 2,500 zł netto, to stać was będzie na mieszkanie 30 m2 w płycie.

czy to nie jest wspaniałe!*



*powyższa prognoza dotyczy kierunków niemedycznych

Widzę jakąś niechęć do studentów. Chyba ni bierzesz pod uwagę tego że tacy ludzie też potrafią zarabiać poza tymi dochodami o których piszesz (a stypendia naukowe potrafia być całkiem nienajmniejsze jak się komuś chce).

Jak napisałem:
Potrafimy odłożyć miesięcznie około 1000-1500 zł
i mówię tu o pieniądzach po opłaceniu mieszkania i rachunków za wszystkie media. Po odliczeniu wydatków na jedzenie, paliwo i różne zachcianki typu wypad do restauracji, kina itp.

I dla jasności nie jest to sponsoring rodziców i nie studiujemy na kierunkach medycznych (chociaż nie do końca rozumiem co to ma do rzeczy).

Ogólnie jakoś mało wiary w osobach wypowiadających się w powodzenie tego planu. My dalej myślimy narazie. Jedziemy chwile wypocząć a po powrocie mamy zamiar sięgnąć po jakies szczególowe informacje na temat planu zagospodarowania przestrzeni oraz warunków i kosztów przyłączenia mediów.

wiolasz
29-08-2008, 15:46
Jeśli jako studenci juz jesteście w stanie odłożyć taką kwotę, to nie widzę problemu wielkiego. Jedynym problemem wykańczającym psychicznie moze być odległosć 50 km w jedną i drugą stronę. No i jak ktoś już tu pisał o znajomościach: nie nastawiajcie się, że Wam tak za pół darmo zrobią. Jak chcecie aby zrobili dobrze, to weźcie obcych. Umiesz liczyć- licz na siebie.
powodzenia życzę :D

piotrynski
29-08-2008, 19:55
nic z tego nie wyjdzie,bo na wszystko jest potrzebna gotówka -gruba gotowka.

ooliwka
30-08-2008, 13:54
zazdroszcze dzialki
:D


mowisz ze jestescie na 4 roku

jak zalatwisz formalnosci bedziesz z pewnoscia na 5 :D i sytuacja tez sie rozjasni

teraz jestescie wstanie odlozyc 1500zl jaka pewnosc ze po studiach bedzie identycznie?
napewno zaczniecie szukac lepszych prac a to nie trwa tydzien


no i czy jestescie pewni ze chcecie by rodzice brali na was kredyt?
kogo jest dzialka?
jesli to kredyt hipoteczny to rodzice musza miec cos do tej dzialki....
a to za kilka lat moze wygladac juz malo ciekawie
no bo dom nie bedzie do konca wasz bedziecie go dzielic z bankiem i z rodzicami :D

do tego na budowie musi byc ktos caly czas.... co chwile beda wpadac nowi fachowcy i to nie popoludniami jak rodzice beda tylko rano
kto bedzie im otwieral?


jedyny plus ze dom na takiej dzialce bedzie mase wart... i napewno nie tyle co mieszkanie za 250tys

wiolasz
30-08-2008, 19:20
Ci Wy tak wszyscy jesteście na NIE ?
To że ktoś ma 24 lata a 44 nie znaczy że nie wybuduje. Jeśli ktoś pisze, że rodzice pomogą, to chyba wie że pomogą albo sami rodzice też tak mówili. A nawet jak nie pomogą to sami sobie poradzą. Im mniej przeszkód sie widzi przed budową, tym lepiej i ta budowa jakoś sie toczy.
Może nie mam 24 lat, ale jesteśmy sami, tylko dwie osoby dorosłe i jedno dziecko. Nie mamy rodziców obok siebie i oboje pracujemy. Dziecko- przedszkolak non stop choruje w sezonie a jakoś dom budujemy. I nie mamy na odłożenie ani złotówki. I jakoś sobie radzimy, coraz blizej końca jesteśmy.

kieresik nie słucha nikogo, ważne są opinie tych osób, które będą najbardziej zaangazowane w budowę, czyli Wy i Wasi rodzice jeśli mogą pomóc. Jeśli nie- też dacie radę.
Zresztą, teraz macie takie plany, za rok, zanim załatwicie papiery, wszystko może się zmienić.

nunczako
31-08-2008, 23:48
Za moich czasów (heheh:)) to na studiach kończyła nam się kasa jeszcze na kilka dni przed końcem tygodnia i trzeba było kombinować, składać się i oszczędzać. :) Kilka lat i się pozmieniało. ;)

Ogólnie tylko jedna, ale ważna rada: cokolwiek nie wyliczycie, zawsze w ostatecznym rozrachunku wyjdzie więcej. Ktoś coś sknoci, ktoś coś połamie, kto inny będzie was próbował zrobić na szaro, kiedy indziej ceny podskoczą - trzeba mieć zapas kasy, nie na styk, bo może być kiepskawo.

wiolasz
01-09-2008, 06:06
Za moich czasów (heheh:)) to na studiach kończyła nam się kasa jeszcze na kilka dni przed końcem tygodnia i trzeba było kombinować, składać się i oszczędzać. :) Kilka lat i się pozmieniało. ;).

Chyba nie do końca :lol: My jeszcze kilka lat temu (raptem 4) i mieliśmy identyczną sytuację cyklicznie :wink: Ale wtedy ratowały nas słoiki od mam i pierogi mrożone dowożone z domu :lol: Wg mnie jeden lubi sie bawić na studiach a inny woli już zarabiać.

Trociu
01-09-2008, 09:55
no i czy jestescie pewni ze chcecie by rodzice brali na was kredyt?
kogo jest dzialka?
jesli to kredyt hipoteczny to rodzice musza miec cos do tej dzialki....
Rodzice nie muszą miec nic do działki. Moi rodzice biorą udział w kredycie a nie są współwłaścicielami działki.

hybris
03-09-2008, 11:13
jeżeli odkładasz 1500 zł miesięcznie, to za jakieś 26 lat wybudujesz sobie dom, przy założeniu, że cena materiałów budowlanych będzie taka jak teraz. ba! wiesz co będzie najlepsze? to, że w trakcie tych 26 lat zrobisz 5 dodatkowych magisterek (studiując systemem bolońskim, że nie będziesz ograniczał się do licencjatów, bo to o kant tyłka rozbić). ba! [rzez te 26 lat, to zrobisz sobie 2 doktoraty, habilitacja może i na końcu okaże się, że pracując na jednym etacie odłożysz po habilitacji nie 1500 zł, ale całe 1600 zł. czy to nie jest wspaniałe? wówczas okres zbierania na dom zmniejszy się o jakiś miesiąc. cudowne!?

rybkin
04-09-2008, 10:22
Zdecydowano zamalo kasy,musicie miec na rozruch chociaz ze 100we.teraz waszej kwoty starcza na uzbrojenije dzialki,proekt i fundament.Kredyt wam pomoze ,tylko ze z czego bedziecie go splacac ,jak macie razem 1,5tys zl??

arktyk
04-09-2008, 14:31
Za 250 tys. w obecnych realiach raczej nie da się wybudować domu 100 metrowego. Sam buduję dom o pow. uzytkowej i wydałem już około 350 tys. a do wprowadzenia się jeszcze niestety dużo pracy i czasu. Jeśli na budowę jesteście w stanie przeznczyć 300 lub więcej tysięcy to systemem gospodarczym macie pewne szanse.

Pozdrawiam,

Mymyk_KSK
04-09-2008, 20:32
Budowa to - oprócz kasy - wysiłek organizacyjny. Rodzice na pewno Wam pomoga w miarę swoich możliwości, ale... czy macie sumienie zrzucac na rodziców całość prac, nadzór nad ekipami, "robienie" na budowie itp. itd. a samemu ograniczyć się np. do wyboru koloru kafelek w łazience?? A ekip trzeba pilnować , wczesniej poznac temat - bo niestety prawda wygląda tak, że ekipy w 99% robia tak, by im bylo łatwiej a nie by było zrobione naprawdę porzadnie - więc musicie mieć na tyle wiedzy budowlanej, by stale kontrolować jakość prac...
Przed Wami jeszcze "resztka" studiów, obrona (co odpuścicie - obrone, czy "robienie" na budowie?), cięzko koncentrować się jednoczesnie na 2 dużych projektach...
Moim zdaniem - najpierw kończcie studia, kolejny rok poświęćcie na kompletowanie dokumentacji i "otrzaskanie" sie z wiedzą budowlana a później - budowa. czas szybko plynie :)

agrazka
05-09-2008, 08:22
Witam, uważam ,że skoro macie marzenie o budowie domu to to sie liczy najbardziej,konsekwencja i realizacja tego marzenia w dużym stopniu zalezy od charakteru ludzi a nie tylko od ich mozliwości finansowych.Budujcie , ruszajcie naprzód, szkoda czasu na zastanawianie się, wirzę że jak wam zależy i macie wsparcie i troche znajomosci rodzinno sąsiedzkich to dacie radę,Ważna jest chęć, młodość, zapał, zdrowie .Myśle ,że dacie radę , najwyżej nie pójdzie to tak szybko,jak tym, którzy dysponuja dużą gotówką i wynajmuja firmy.
Sam pomysł, to bardzo ważne, widac,że myslicie po gospodarsku, powodzenia,
Agrazka :P

Wowka
05-09-2008, 10:19
...
Mamy po 22 lata. Studenci 4 roku. Studiujemy dziennie i po 20-25 godzin tygodniowo spędzamy na uczelni. Ja dodatkowo ciągnę drugi kierunek. Dodatkowo łapiemy się różnych możliwości dorobienia trochę więc kolejne godziny są zagospodarowane.

Czyli macie niewiele czasu by zaangażować się osobiście w budowę.



... Działkę już mamy. Niewielka działeczka na spokojnym osiedlu w Darłowie jakieś 1500 metrów od morza w linii prostej. Działka nie jest uzbrojona ale wszędzie wokoło mieszkają już ludzie wiec z przyłączeniem nie powinno chyba być problemów.

Uzbrojenie i ogrodzenie działki stanowi całkiem poważną pozycję w budżecie



... Mamy jakieś niewielkie oszczędności i po cichu liczę jeszcze że symbolicznie chociaż rodzice wspomogą nas i jakoś uzbiera się 50 000 wkładu własnego na tą chwilę. Wiem że bardzo mało ale nie mogę też popadać w jakieś skrajności i sprzedawać tego czego już wcześniej się dorobiliśmy. Bo przecież można sprzedać samochód i mieć dodatkową kasę ale jakoś nie wyobrażamy sobie życia bez auta a jak by przyszło co do czego to na budowę też trzeba czymś jeździć. Więc pozostaje nam opcja KREDYT. My zdolności kredytowej nie mamy jednak mają ją rodzice i bez problemu wezmą go dla nas. Myślę że to musiałoby być koło 200 tysięcy chodź cieszyłbym się gdyby starczyło mniej. Nie wiem nic o kredytach preferencyjnych. Może w naszym przypadku by się udało coś taniej wykombinować (szczerze wątpię)

Czyli kiepsko z finansami.
Jeśli ktoś z rodziców weźmie kredyt budowlany, to kredyt ten może być udzielony tylko na budowę domu którego właścicielem jest kredytobiorca.
Innymi słowy ten dom bedziecie budować nie Wy lecz któryś z waszych rodziców.


... Chcąc zaoszczędzić budowa byłaby prowadzona oczywiście systemem gospodarczym i tak na szybko myśląc o znajomych:
- na pewno nasi ojcowie zgodzą się popołudniami jeździć na budowę coś robić chodź nie są jakimiś budowlańcami ale pomogą ile będą mogli
- mamy murarza który jest dobrym znajomym taty i na pewno dla niego podejmie się roboty po bardzo dużej promocji
- hydraulikę i ogrzewanie zrobi nam wujek za symboliczną opłatą
- elektryką zająłbym się sam a materiały do tego miałbym po cenach producentów
- wykończeniówkę taką jak płytki podłogi malowania i inne takie mamy przećwiczone z ojcem na mieszkaniu rodziców
- ekipa od dachów to dobrzy znajomi innego wujka i rachunek za robociznę dachu też by był po dużej promocji


Jak już pisałem. Nie będziecie mieli czasu na wykonywanie osobiście prac na budowie (studia+ nauka własna+ praca zarobkowa + odległość od placu budowy).
Nie za bardzo wierzę w to, że ci liczni znajomi zgodzą się pracować po kosztach na Waszej budowie. Oni też mają swoje rodziny i swoje potrzeby. Pracując u Was nie będą mogli w tym samym czasie pracować gdzie indziej. Rozumiem, że można pomóc w drobnych pracach ale imać się wielotygodniowych prac (mularka, instalacje, dach) pracując bez zysku...?
Nie licz na duże upusty.


... Zdaję sobie sprawę że to nie wszystko ale jak na razie nie mam zbyt dużego pojęcia o budowaniu.

To prawda.

Trociu
05-09-2008, 10:33
Jeśli ktoś z rodziców weźmie kredyt budowlany, to kredyt ten może być udzielony tylko na budowę domu którego właścicielem jest kredytobiorca.
Innymi słowy ten dom bedziecie budować nie Wy lecz któryś z waszych rodziców.
Nie do końca. W moim przypadku rodzice są współkredytobiorcami, ale nie mają żadnego prawa do własności nieruchomości. Tak więc jeżeli wszyscy wezmą kredyt to nie będzie problemu.

Wowka
05-09-2008, 10:42
.... Nie do końca. W moim przypadku rodzice są współkredytobiorcami, ale nie mają żadnego prawa do własności nieruchomości. Tak więc jeżeli wszyscy wezmą kredyt to nie będzie problemu.

Zgoda. Wówczas pozostaje kwestia sukcesywnego powiadamiania US o przekazanych darowiznach.
Inna sprawa, czy bank zgodzi się udzielić kredytu w przypadku studentów nie osiagających stałych dochodów?
Instytucja współkredytobiorcy ma zastosowania w przypadku uzupełnienia wymaganego limitu dochodu kredytobiorcy głównego a nie ma zastępować jego dochodów.

ooliwka
05-09-2008, 15:54
.... Nie do końca. W moim przypadku rodzice są współkredytobiorcami, ale nie mają żadnego prawa do własności nieruchomości. Tak więc jeżeli wszyscy wezmą kredyt to nie będzie problemu.

Zgoda. Wówczas pozostaje kwestia sukcesywnego powiadamiania US o przekazanych darowiznach.
Inna sprawa, czy bank zgodzi się udzielić kredytu w przypadku studentów nie osiagających stałych dochodów?
Instytucja współkredytobiorcy ma zastosowania w przypadku uzupełnienia wymaganego limitu dochodu kredytobiorcy głównego a nie ma zastępować jego dochodów.


dokladnie!!

przeciesz autor watku napisal ze to rodzice stana sie glownymi kredytobiorcami....
a to juz nie takie wesole............


ja bym sie zastanawiala nad sprzedaza dzialki jesli jest w takim miejscu to dostaniecie za to piekne mieszkanie

Havena
10-09-2008, 08:31
I czy warto w ogóle interesować się tą sprawą dalej czy na razie sobie odpuścić i poczekać jeszcze kilka lat…


Najlepszy okres w zyciu - koncowka studiow, zycie tylko we dwoje :D Nie ladowalabym sie w kilkunastoletnie kredyty, tylko pouzywala zycia, pojezdzila po swiecie, nacieszylabym sie soba - a potem budowa. Tak zrobilam i nie zaluje :D
Zycze podjecia dobrej decyzji!

cava
10-09-2008, 08:53
Nie mogę wyjśc ze zdziwienia, ze chcecie się tak upalować w momencie, kiedy całe życie, także zawodowe dopiero staje przed Wami otworem.
A moze dostanie któreś z Was rewelacyjną propozycję rozwojowej pracy w... Katowicach. Albo w Londynie? Albo w Wólce Mlądz ale za taką kasę że po 5-10 latach będzie Was stać na postawienie domu bez myślenia o pieniądzach.
Na 100% chcecie żyć w tym Darłowie, rezygnowac z pasji, uwiązac się już za młodu?
To ja bym wolała jednak w bloku ale mobilnie i z pasją. Na dom przyjdzie czas jak wasze dzieci wejdą w wiek upalowania rodziców do miejsca i czasu (czyli jak pójdą do zerówki )

enickman
10-09-2008, 09:13
podpisuję się pod 2ma ostatnimi wypowiedziami wszystkimi członkami

HenoK
10-09-2008, 09:35
Zdaję sobie sprawę że to nie wszystko ale jak na razie nie mam zbyt dużego pojęcia o budowaniu.
Jeżeli chcecie za w/w pieniądze wybudować dom, to pojęcie o budowaniu musice zdobyć. Wybranie optymalnego projektu, uzyskanie pozwolenia na budowę też zajmuje mnóstwo czasu i energii.
Jeżeli do tego etapu dojdziecie, to skrystalizuje się też sprawa potrzebnych na tę budowę pieniędzy.
Budowę warto w szczegółach zaplanować (to możecie zrobić już teraz). Wtedy budowanie jest szybkie i tanie :).

piotrynski
12-09-2008, 20:07
Zdaję sobie sprawę że to nie wszystko ale jak na razie nie mam zbyt dużego pojęcia o budowaniu.
Jeżeli chcecie za w/w pieniądze wybudować dom, to pojęcie o budowaniu musice zdobyć. Wybranie optymalnego projektu, uzyskanie pozwolenia na budowę też zajmuje mnóstwo czasu i energii.
Jeżeli do tego etapu dojdziecie, to skrystalizuje się też sprawa potrzebnych na tę budowę pieniędzy.
Budowę warto w szczegółach zaplanować (to możecie zrobić już teraz). Wtedy budowanie jest szybkie i tanie :).
szybciej tak,ale tanio to napewno nie.

HenoK
13-09-2008, 11:23
szybciej tak,ale tanio to napewno nie.Może trochę nie precyzyjnie się wyraziłem. Powinno być nie tanio, a taniej. Poprzez precyzyjne zaplanowanie wszystkich działań przy budowie można zaoszczędzić naprawdę spore pieniądze.

renatar-d
13-09-2008, 13:07
"A moze dostanie któreś z Was rewelacyjną propozycję rozwojowej pracy w... Katowicach. Albo w Londynie? Albo w Wólce Mlądz ale za taką kasę że po 5-10 latach będzie Was stać na postawienie domu bez myślenia o pieniądzach.
Na 100% chcecie żyć w tym Darłowie, rezygnowac z pasji, uwiązac się już za młodu? "


Zaczynam na wiosnę, z takimi samymi pieniędzmi, w tym samym mieście :D i mimo, że jestem o 4 lata starsza, to żałuję ze tak póżno się zdecydowałam. W TYM Darłowie wcale nie trzeba rezygnować z pasji tym bardziej jak pisałeś, że jest nią żeglarstwo, więc idealne miejsce. A jacht trzeba mieć gdzie trzymać bo pod blokiem nie postoi :D
Ja trzymam za was kciuki i myślę, że wasm się uda.
Ps. Znam miejscowy rynek budowlany, ceny itp dlatego uważam to za realną inwestycję oczywście z dużą pracą własną. Pozdrawiam

cava
13-09-2008, 13:30
założyciel wątku napisał:

Teraz znowu o nas:
Wynajmujemy mieszkanie i podróż stamtąd na budowę to około 50 kilometrów w jedną stronę więc biorąc pod uwagę załadowanie naszego tygodnia nie będziemy w stanie być tam codziennie żeby coś pomóc. Pomijam już fakt że całkowicie będziemy musieli zrezygnować z naszego weekendowego hobby (żeglarstwo) ale jakoś to przeżyjemy może.

:wink:
Ja nie mam nic przeciwko lokalizacji , ale nie jestem zwolenniczką uwiązywania się do miejsca już na starcie życiowym i to jeszcze takim kosztem.
Najlepsze lata zlecą im na szarpaniu się z budową i finansami.

gkrzyszt
19-09-2008, 16:26
Coś mi sie wydaje ze ci studenci to nie całkiem prawdziwi( 22 lata 4 rok ) dla mnie troche nie prawdziwe no chyba ze 2 lata geniusz robi w rok ,a tu dwa fakultety praca no i budowa rewelacja jak na 22 latka .Dla mnie osobiscie bardzo nie prawdzie jakis guwniarz sie fajnie bawi bo juz tu takiego spotkałam w poscie o ogrodach (bardzo potrzebaował pomocy ale go rozszyfrowano)
Miłej zabawy :(

kieresik
20-09-2008, 12:41
Długo mnie tu nie było a widzę że moje pytanie wywołało jakąś dyskusję.
Odniosę się do kilku wypowiedzi


kogo jest dzialka?
działka jest własnością mojej dziewczyny


jesli to kredyt hipoteczny to rodzice musza miec cos do tej dzialki....

tu jak już pisałem wcześniej nie jestem wogóle zorientowany jeszcze.


do tego na budowie musi byc ktos caly czas.... co chwile beda wpadac nowi fachowcy i to nie popoludniami jak rodzice beda tylko rano
kto bedzie im otwieral?
no to jest chyba największy problem niestety





jedyny plus ze dom na takiej dzialce bedzie mase wart... i napewno nie tyle co mieszkanie za 250tys

To prawda, zwłaszcza od czasu gdy w pobliżu wybudowano nową drogę nad samo morze.




kieresik nie słucha nikogo, ważne są opinie tych osób, które będą najbardziej zaangazowane w budowę, czyli Wy i Wasi rodzice jeśli mogą pomóc. Jeśli nie- też dacie radę.

Dziękuje. Ja jednak muszę być bardzo przekonany do sukcesu, żeby zacząć bo to chyba będzie największa rzecz jaką do tej pory zmajstrowałem:) i nie chcę żeby okazało się że się przeliczyłem i nic z tego nie wyszło. Więc zanim dokonamy jakiejś decyzji będe jeszcze długo się namyślał pewnie.




jeżeli odkładasz 1500 zł miesięcznie, to za jakieś 26 lat wybudujesz sobie dom, przy założeniu, że cena materiałów budowlanych będzie taka jak teraz. ba! wiesz co będzie najlepsze? to, że w trakcie tych 26 lat zrobisz 5 dodatkowych magisterek (studiując systemem bolońskim, że nie będziesz ograniczał się do licencjatów, bo to o kant tyłka rozbić). ba! [rzez te 26 lat, to zrobisz sobie 2 doktoraty, habilitacja może i na końcu okaże się, że pracując na jednym etacie odłożysz po habilitacji nie 1500 zł, ale całe 1600 zł. czy to nie jest wspaniałe? wówczas okres zbierania na dom zmniejszy się o jakiś miesiąc. cudowne!?

Chyba zbyt pesymistyczne podejście. Ja takiego planu nie zakładam.


Zdecydowano zamalo kasy,musicie miec na rozruch chociaz ze 100we.teraz waszej kwoty starcza na uzbrojenije dzialki,proekt i fundament.Kredyt wam pomoze ,tylko ze z czego bedziecie go splacac ,jak macie razem 1,5tys zl??

Zdaję sobie z tego doskonale sprawę i jak narazie jedyne co mogę robić to dalej odkładać i tak właśnie robię:)


Budowa to - oprócz kasy - wysiłek organizacyjny. Rodzice na pewno Wam pomoga w miarę swoich możliwości, ale... czy macie sumienie zrzucac na rodziców całość prac, nadzór nad ekipami, "robienie" na budowie itp. itd. a samemu ograniczyć się np. do wyboru koloru kafelek w łazience?? A ekip trzeba pilnować , wczesniej poznac temat - bo niestety prawda wygląda tak, że ekipy w 99% robia tak, by im bylo łatwiej a nie by było zrobione naprawdę porzadnie - więc musicie mieć na tyle wiedzy budowlanej, by stale kontrolować jakość prac...

Właśnie czas (a właściwie jego brak) jest tu problemem. Można wynająć ludzi ale wtedy koszty rosną więc koło się zamyka.


czas szybko plynie

Dlatego myślimy już teraz o tym


Witam, uważam ,że skoro macie marzenie o budowie domu to to sie liczy najbardziej,konsekwencja i realizacja tego marzenia w dużym stopniu zalezy od charakteru ludzi a nie tylko od ich mozliwości finansowych.

Marzenia i determinacja do działania są wielkie jednak to chyba nie wystarczy więc zanim podejmiemy decyzje chcemy mieć jakieś logiczne dowody że jednak to może się udać.



Sam pomysł, to bardzo ważne, widac,że myslicie po gospodarsku, powodzenia,

Dziekujemy:)


Uzbrojenie i ogrodzenie działki stanowi całkiem poważną pozycję w budżecie

chyba od tego będziemy chcieli zacząć niezależnie od tego czy budowa ruszy za rok czy za pięć lat.



ja bym sie zastanawiala nad sprzedaza dzialki jesli jest w takim miejscu to dostaniecie za to piekne mieszkanie

Taki wariant nie jest brany pod uwagę. Czemu? Bo nie.



Najlepszy okres w zyciu - koncowka studiow, zycie tylko we dwoje Nie ladowalabym sie w kilkunastoletnie kredyty, tylko pouzywala zycia, pojezdzila po swiecie, nacieszylabym sie soba - a potem budowa. Tak zrobilam i nie zaluje
Zycze podjecia dobrej decyzji!

Z jednej strony się zgadzam ale z drugiej szkoda trochę czasu na czekanie co się wydarzy. Dziękuje.





A moze dostanie któreś z Was rewelacyjną propozycję rozwojowej pracy w... Katowicach. Albo w Londynie? Albo w Wólce Mlądz ale za taką kasę że po 5-10 latach będzie Was stać na postawienie domu bez myślenia o pieniądzach.
Na 100% chcecie żyć w tym Darłowie, rezygnowac z pasji, uwiązac się już za młodu?

to że tam będzie stał nasz dom wcale nas do niego przecież nie przywiązuje na stałe. Gdy sytuacja będzie taka jak mówisz wtedy może stać się on niezłą inwestycją.



To ja bym wolała jednak w bloku ale mobilnie i z pasją. Na dom przyjdzie czas jak wasze dzieci wejdą w wiek upalowania rodziców do miejsca i czasu (czyli jak pójdą do zerówki )

To ja jednak bym tak nie wolał.




Jeżeli chcecie za w/w pieniądze wybudować dom, to pojęcie o budowaniu musice zdobyć. Wybranie optymalnego projektu, uzyskanie pozwolenia na budowę też zajmuje mnóstwo czasu i energii.
Jeżeli do tego etapu dojdziecie, to skrystalizuje się też sprawa potrzebnych na tę budowę pieniędzy.
Budowę warto w szczegółach zaplanować (to możecie zrobić już teraz). Wtedy budowanie jest szybkie i tanie

Właśnie od tej strony będziemy chcieli do tego podejść jeśli się zdecydujemy


Zaczynam na wiosnę, z takimi samymi pieniędzmi, w tym samym mieście i mimo, że jestem o 4 lata starsza, to żałuję ze tak póżno się zdecydowałam. W TYM Darłowie wcale nie trzeba rezygnować z pasji tym bardziej jak pisałeś, że jest nią żeglarstwo, więc idealne miejsce. A jacht trzeba mieć gdzie trzymać bo pod blokiem nie postoi
Ja trzymam za was kciuki i myślę, że wasm się uda.
Ps. Znam miejscowy rynek budowlany, ceny itp dlatego uważam to za realną inwestycję oczywście z dużą pracą własną. Pozdrawiam

Dziekuje i życzę powodzenia w budowie.


Coś mi sie wydaje ze ci studenci to nie całkiem prawdziwi( 22 lata 4 rok ) dla mnie troche nie prawdziwe no chyba ze 2 lata geniusz robi w rok

Nierozumiem czego nie rozumiesz. 22 lata = 1986 rocznik = od paździenika student siudmego semestru (to jest właśnie 4 rok). Bez geniuszowania i robienia 2 lat w rok.


Dla mnie osobiscie bardzo nie prawdzie jakis guwniarz sie fajnie bawi

No tu to już mnie chyba obrażasz.


Czemu tak ciężko ludziom uwierzyć że studia to nie tylko picie piwa i spanie na wykładach.

Dziekuje wszystkim za wypowiedzi i opinie na ten temat. Jak już pisałem wcześniej narazie będziemy powoli zagłębiać się w ten temat i próbować kalkulować jakie mamy szanse.

gkrzyszt
20-09-2008, 13:09
; siódmy ; Geniuszu to sie pisze przez ;ó; jak na 7 semestr tych twoich studiów to kiepsko z ortografja

Wowka
20-09-2008, 16:14
; siódmy ; Geniuszu to sie pisze przez ;ó; jak na 7 semestr tych twoich studiów to kiepsko z ortografja

Gwoli ścisłości:

a) "twoich" - winno być pisane z dużej litery "Twoich"
b) "ortografja" przez krótkie "i" oraz "ą", czyli - "ortografią".

Mniemam, że nie jest to siódmy semestr studiów polonistycznych.

katarsis
20-09-2008, 18:03
A ja jestem idealistka i myślę, że jak się czegoś chce, to mozna to zrobić bez pytania innych o opinie (dam czy nie dam rady)

wiolasz
22-09-2008, 08:23
A ja jestem idealistka i myślę, że jak się czegoś chce, to mozna to zrobić bez pytania innych o opinie (dam czy nie dam rady)

Całkiem sie z Tobą zgadzam. gdyby tak wszyscy pytali, to nikogo na FM nie byłoby z budujących. Przynajmniej poniżej -tki.
Co Was interesują opinie całkiem obcych ludzi, których nawet nie znacie? Cos mi się wydaje, że to po prostu plany na daleką przyszłość a nie "chcemy budować i zaczniemy". A w takim wypadku, to duuuuużo sie jeszcze zmieni zanim zaczniecie.
Powodzenia w myśleniu :lol:

enickman
22-09-2008, 08:51
i to napisała osoba która ma ponad 3000 postów
skoro nie interesują Cię opinie innych ludzi, to o czym pisałeś?

wiolasz
22-09-2008, 09:02
Chodzi mi o to, żeby umieć podjąć decyzję niezależnie od opinii innych. To chyba osoba budująca wie, czy da radę czy nie da a nie osoby, które nic o tej osobie nie wiedzą. Wg mnie warto zasiegać opinii innych ale czytać je z lekkim przymrużeniem oka. Poza tym, ile opinii pozytywnych, optymistycznych tutaj widziałeś enickman? WIększość zakłada, ze jak student to nie da rady. A niby dlaczego? Trzeba mieć min. 50 lat i min. 500 tys. w kieszeni żeby dom zbudować?

A to, ile mam postów, nic nie musi oznaczać. Jestem kobietą, chcę to "gadam" :lol:

enickman
22-09-2008, 09:10
moim zdaniem w tym wypadku warto było zapytać osoby które są już po całym procesie inwestycyjnym
warto też zastanowić się nad odpowiedziami osób bardziej doświadczonych wiekowo, które pytają się po co w tym wieku zakładać sobie smycz

ale oczywiście decycja należy do studentów

P.S. przepraszam Wiolu Sz. za zmianę płci, zmyliło mnie, że nick jest trochę taki męski - nie kończy się na A, tak jak np. Maradona :-)

wiolasz
22-09-2008, 09:35
Dla mnie nie ma znaczenia, jaka płeć :wink:

Tylko jedno mnie zastanawia: czemu dom to smycz, albo pętla? w większości przypadków to spełnienie marzeń czyż nie? A że porywają się z motyką na słońce, to przecież nie oni jedni, wystarczy FM przejrzeć i co drugi taki jest optymista i kredyt na 30 lat zaciąga. :lol: :lol: :lol: Ale żeby od razu zniechęcać?

cava
22-09-2008, 10:09
Dla mnie nie ma znaczenia, jaka płeć :wink:

Tylko jedno mnie zastanawia: czemu dom to smycz, albo pętla? w większości przypadków to spełnienie marzeń czyż nie?

Dla mnie dom - w sensie budynek z podwórkiem, to po prostu kolejne miejsce do zamieszkania. Trochę bardziej kłopotliwe w wypadku chęci zamieszkania gdzie indziej czy wynajęcia, niż mieszkanie w bloku.
(Równie chętnie przeprowadziła bym się do apartamentowca, na jakieś 150 m2 + taras w jakimś moim zdaniem fajnym miejscu - no ale akurat na to, to mnie po prostu nie stać.
Marzenia mam kompletnie z innej sfery niz dom czy samochód :D

Moje zdanie płynie z moich własnych doswiadczeń - póki nie miałam dzieci w wieku szkolnym to przeprowadzka była czymś moze trochę absorbującym, ale w sumie nie bardzo. Lubię się przeprowadzać co kilka lat :oops: .

No ale faktycznie, jest masa ludzi dla których miejsce urodzenia, czy własny dom z podwórkiem to coś na tyle cennego mentalnie, że warto w imię tego zrezygnować z czego innego.
Ludzie różne są :wink: - czasami się dziwię, ale poprzestaję na wyrażeniu opini. :wink:
W końcu i tak każdy powinien zrobić co sam uważa za słuszne, a nie co innym odpowiada. Choć wysłuchać i przemyśleć doświadczenia innych IMO warto.

BOHO
08-10-2008, 11:50
budujcie,budujcie !

na początek kupicie drzwi wejściowe za 1500zł i miesiąc oszczędzania z głowy....

Trociu
08-10-2008, 12:31
na początek kupicie drzwi wejściowe za 1500zł i miesiąc oszczędzania z głowy....To i tak jakieś tanie. Porządniejsza Gerda za 6000 i już 4 miesiące :D

marekq
14-10-2008, 10:37
Tylko budowa wymaga nie tylko kasy. Potrzeba też poświęcić bardzo dużo czasu a chcąc jeszcze dodatkowo oszczędzić trzeba włożyć dużo własnego wysiłku. Nie jest takie proste, przejrzyj forum i zobacz jakie ludzie mają problemy, a nie o wszystkim i nie wszystko się pisze...

raydenstream
09-11-2008, 14:33
Jeśli ten student ma dużo zapracia to jaknajbardziej :D
Sam jestem studentem.
Mało tego studiuje 220 km od miejsca zamieszkania i budowy domu - oczywiście studia zaoczne.
Więc dla chcącego nic trudnego, choć przyznam, że studia praca i budowa to jest strasznie cięzka sprawa, ale za to jaka radośc z oglądania efektu :D

BOHO
10-11-2008, 12:26
na początek kupicie drzwi wejściowe za 1500zł i miesiąc oszczędzania z głowy....To i tak jakieś tanie. Porządniejsza Gerda za 6000 i już 4 miesiące :D

nie no.... bez szaleństw.... nie straszmy ich za bardzo.... :wink:

damianexus
12-11-2008, 21:19
Zastanawiam się zawsze czy to tylko nasza narodowa wada czy po porstu ludzie tak mają, że generalnie są na nie i zakładają najgorsze scenariusze.
Nie da się....po co....rezygnujcie.... co to w ogóle za wyrażenia!!!
Może wypowiadają je ludzie, którzy nie umieją tego zrobić albo im się nie udało lub ludzie, którzy budują dom 100m stan surowy otwarty za 300tys.

Sam lekko utożsamiam się z tymi studentami bo mam 24 lata i kończę studia a w dodatku już mam stan surowy zamknięty...prawie bo nie ma jeszcze okien po prostu czekam na nie. Oczywiście budowa to bardzo duże wyzawanie, wiele poświęconego czasu nerwów i pieniędzy. Najważniejsze w takiej budowie to aby wszystko dokładnie zaplanować, mieć wszystko ustalone już dużo wczesniej. Ja zanim kupiłem działkę już wiedziałem z czego postawię dom i kto mi to zrobi.. Zaplanowałem wszystko bardoz dokłądnie i przeliczyłem na wsystkie możiwe sposoby.
Narazie wychodzi nawet taniej niż zakładałem.
Oprócz budowy domu pracuję na pełnym etacie w dużej firmie farmaceutycznej dodatkowo kończę studia oczywiście moja partnerka życiowa również pracuje i studiuje.
Jak sięchce to można wszystko przynajmniej nam się udaje. Ktoś nie wierzy ?zapraszam do obejrzenia domu w kwietniu będzie koniec

BOHO
12-11-2008, 22:20
Zastanawiam się zawsze czy to tylko nasza narodowa wada czy po porstu ludzie tak mają, że generalnie są na nie i zakładają najgorsze scenariusze.
Nie da się....po co....rezygnujcie.... co to w ogóle za wyrażenia!!!
Może wypowiadają je ludzie, którzy nie umieją tego zrobić albo im się nie udało lub ludzie, którzy budują dom 100m stan surowy otwarty za 300tys.

Sam lekko utożsamiam się z tymi studentami bo mam 24 lata i kończę studia a w dodatku już mam stan surowy zamknięty...prawie bo nie ma jeszcze okien po prostu czekam na nie. Oczywiście budowa to bardzo duże wyzawanie, wiele poświęconego czasu nerwów i pieniędzy. Najważniejsze w takiej budowie to aby wszystko dokładnie zaplanować, mieć wszystko ustalone już dużo wczesniej. Ja zanim kupiłem działkę już wiedziałem z czego postawię dom i kto mi to zrobi.. Zaplanowałem wszystko bardoz dokłądnie i przeliczyłem na wsystkie możiwe sposoby.
Narazie wychodzi nawet taniej niż zakładałem.
Oprócz budowy domu pracuję na pełnym etacie w dużej firmie farmaceutycznej dodatkowo kończę studia oczywiście moja partnerka życiowa również pracuje i studiuje.
Jak sięchce to można wszystko przynajmniej nam się udaje. Ktoś nie wierzy ?zapraszam do obejrzenia domu w kwietniu będzie koniec

widzisz..... gdy miałem 24 lata też zakładałem z góry same najlepsze scenariusze....

gwarantuję, że ci z czasem minie.... i nie będzie to wcale "narodowa wada" :wink:

damianexus
12-11-2008, 22:42
i co tak w życiu nie wyszło,że same złe scenariusze teraz czy co? zeby broń Boże komuś się lepij nie udało bo nie rozumiem:)
Nie lubię wchodzić w polemiki ale jak widzę ludzi podających tak nierealne kwoty budowy domu to mnie krew zalewa bo wiem że można taniej rozsądniej i wsyzstko z głową.

BOHO
12-11-2008, 22:49
wiem, że nie rozumiesz...... tak jak pisałem - trzeba trochę czasu... :wink:

wiolasz
13-11-2008, 06:14
Może to różnica pokoleń? Pokolenie młodsze-20-30 lat-wie że można, trzeba tylko chcieć i postarać sie, a to pokolenie starsze jest już bardziej pesymistyczne, nie wiem..ale odniosłam podobne wrażenie jak damianexus, oby tylko zniechęcić..

BOHO
13-11-2008, 06:27
Może to różnica pokoleń? Pokolenie młodsze-20-30 lat-wie że można, trzeba tylko chcieć i postarać sie,......


:lol:

każde pokolenie jak ma 20 - 30 lat tak myśli....potem przechodzi.....

wiolasz
13-11-2008, 07:01
No cóż, chyba nie do końca. Nie każdy kto ma ponad 40 lat jest zgorzchniały i niedowierza z racji swego wieku. Znam też optymistów, którzy jakoś nie poddają sie i wierzą że chcieć to móc. I chyba nie chodzi tu o doświadczenia życiowe.

BOHO
13-11-2008, 07:13
pożyjesz - zobaczysz.....

wiolasz
13-11-2008, 07:23
nie zarzekam się, ale tak źle mi zyczysz?

BOHO
13-11-2008, 07:32
nie zarzekam się, ale tak źle mi zyczysz?
nie no... ależ skąd !
piszę o doświadczeniu życiowym i pięknym haśle "chcieć to móc"....

przeczytaj pierwszy post założyciela tematu to zrozumiesz co mam na myśli....

damianexus
13-11-2008, 13:34
musiało Ci cholernie nie wyjść w życiu skoro teraz generalnie bez względu na wszystko jesteś na nie:)
Ciekaw jestem tylko co tak wpłyneło na to , że teraz wsyzstko wydaje Ci sie nierealne.
Hmmmm i zastanawaim się dlaczego miałbym ja myśleć, że coś sie nie uda skoro sie udało?!

BOHO
13-11-2008, 15:32
musiało Ci cholernie nie wyjść w życiu skoro teraz generalnie bez względu na wszystko jesteś na nie:)
Ciekaw jestem tylko co tak wpłyneło na to , że teraz wsyzstko wydaje Ci sie nierealne.
Hmmmm i zastanawaim się dlaczego miałbym ja myśleć, że coś sie nie uda skoro sie udało?!

1.nie baw się w psychoanalizę bo to już nie jest modne......

2. przeczytaj UWAŻNIE pierwszy post....

3. Amerykanie też myśleli, że mogą całe życie przeżyć na kredyt...... :wink:

damianexus
13-11-2008, 15:45
1. Od kiedy to stare zgorzkniałe dziadki wiedzą co jest modne?
2. Moja polemika nie ogranicza się do 1 postu
3. Coi ma piernik do wiatraka??? W ich przypadku caly problem nie lezy w nierealnej kwocie kredytu, który stanie sie niemozliwy do spłaty...radzę jeszce raz przeczytaj post a po 2 moja dywagacja nie dotyczyłą jedynie wątku tych ludzi tylko ogólnego zrzędzenia i braku wiary nawet w Siebie...
pozdrawiam

BOHO
13-11-2008, 16:05
trzymaj może pewien poziom wypowiedzi...... ja rozumiem, że do zdobycia wyższego wykształcenia jeszcze trochę czasu zostało, ale to nie powód żeby obrażać innych....

aaaaaaaaaaaa...... więc to była tylko luźna dywagacja bez związku z tematem wątku ? masz może jeszcze jakieś luźne przemyślenia niezbyt związane z tematem?

damianexus
13-11-2008, 16:41
ok ucinam polmikem z panem BOHO.. nie dość że zgorzkniały, na modzie się nie zna to jeszcze obrażalski:) heeh
jak mawiała moja babcia mądrzejszy musi ustąpić:)

PS wyższe juz jest ale i bez niego wiediałbym jak dogadać pesymistycznemu panu u nicku BOHO:)
pozdrawiam i życzę więcej luzu i wiary w siebie

pierwek
13-11-2008, 21:18
ucinasz polemikę ale ostatnie słowo musi należeć do Ciebie? :lol:

BOHO ma akurat dużo racji - same chęci nie wystarczą - szczególnie jak w grę wchodzi spora kasa potrzebna na wybudowanie i wykończenie domu

Wowka
13-11-2008, 22:18
Podzielam opinie wyrażane przez BOHO w tym wątku.
Nie zawsze młodość i entuzjazm czyni cuda.
Przykłady opisane w dzisiejszej GW, gdzie młodzi ludzie, jeszcze niedawno przekonani, że góry są zdolni przenosić, dzisiaj nie są pewni swej najbliższej przyszłości.

http://wyborcza.pl/1,76842,5918252,Kredytowa_narzeczona.html

Należy krytycznie i rozważnie podejmować decyzje. Hurraoptymizm nie jest dobrym doradcą.
Każdemu kto zrealizował swe marzenia - serdecznie tego gratuluje.