PDA

Zobacz pełną wersję : jak odstraszyć wiejskie psy, aby nie wchodziły mi do ogrodu?



ghoria
08-09-2008, 14:14
witam,
mam 3miesięczną suczkę, która większość czasu spędza w ogrodzie. Psy ze wsi już obczaiły fakt, że je ona często na zewnątrz. Nawet jeśli dostanie jedzenie w domu, to je wynosi, bo po prostu lubi jeść na tarasie.
Za dnia jest jeszcze tak, że mało który się odważy przyjść, ale w nocy zbiera się cała ekipa. Ja nie śpię po nocach, bo jest jeden wielki hałas: szczekanie, wycie, warczenie. Biegam jak głupia w pizamie po ogrodzie, ale nie da się ich wypadzić, mają gdzieś moje krzyki, jeden się położy brzuchem do góry, drugi ucieknie, ale zaraz wróci, trzeci się schowa... a ja juz nie mam siły. Od miesiąca mamy zabezpieczone ogrodzenie, ale codziennie musimy coś naprawiać albo dokładać drutu czy siatki, bo jak czegoś nie zniszczą, to zrobią podkop, albo wejdą od strony sąsiada. Syzyfowa praca normalnie. Nie mówiąc już o tym, że mam dość sprzatania kupek po cudzych psach.
Na poczatku przychodził jeden, dziś w nocy było już pieciu delikwentów, w tym jeden tak duzy ,ze jak go goniłam to nam doczepiony do naszego ogrodzenia fragment solidnej kraty przemysłowej wygiął. Dziś w nocy juz musiałam zamknąć moją sunię w domu, żeby nie wyłaziła, bo ją już też to trafia i zaczyna się denerwoawać i szczekać na ich widok.

Po prostu totalny absurd, moj pies nie może być na zewnątrz, w moim własnym ogrodzie. Co mam zrobić?! krzyki i bieganie za psami nie pomagają. Sąsiad mówi "kopnij, a zapamieta i nie wróci", ale nie jestem w stanie tego zrobić, liczę na jakieś inne rady

przeczytałam dziś gdzieś o zraszaczu, wypróbuję.

rrmi
08-09-2008, 14:25
Zrobilabym zdjecia psom i powiesila na wiejskim sklepie , najlepiej bardzo powiekszone z prosba do wlascicieli i ostrzezeniem najazdu TOZ .
Po czyms takim nie beda mowili ci we wsi dzien dobry , ale powinien byc swiety spokoj.
Mozna tez poprosic soltysa , zeby porozmawial z wlascicielami psow , jesli wiesz , z ktorej budy sie na noc zrywaja.
Generalnie dla ludzi na wsi to normalne , ze psy sobie luzem spaceruja i nie beda wiedzieli czego sie czepiasz.

Wspolczuje Ci i zycze powiedzenia.

misia1979
08-09-2008, 15:03
właściciele sobie nic nie robią z tego, że ich psy biegają sobie samowolnie. moja siostra ma podobną sytuacje, tyle że jej psa zaatakował taki właśnie burek i zgłosiła to na policje(ma małe dzieci więc pies może zaatakować też i je) do softysa wszędzie nic. Jej pies potem niestety zdechł i zamontowała sobie odstraszacz dla psów.

yacol
08-09-2008, 15:22
Moze założyć elektrycznego pastucha ??
Ja napewno dzwonilbym po służby żeby je zwinely do schroniska - przeciez to jest niebezpieczne nie tylko dla psów ale przede wszystkim dla ludzi, zwłaszcza dzieci. Inaczej tego chyba nie zalatwisz

daggulka
08-09-2008, 15:47
też współczuję :-?
u nas sytuacja była podobna ... ale z mężem się zawzieliśmy i kosztem atrakcyjności swojej bramy wjazdowej zamontowaliśmy od dołu grubą gumę coby od dołu żaden burek się nie przeciskał .... potem obeszliśmy ogrodzenie i podsypaliśmy ziemią doły przy spodzie siatki jeśli była gdzieś dziura ...i jak na razie jest spokój - nic nie przyłazi :roll:

chociaz nie wątpię, że jeśli jakiś burek by sie zawziął to spokojnie podkopałby siatke i przelazł ....niestety mentalność ludzi na wsi jest taka, że nie reagują na bieganie po wsi swoich psów... i to tak w tym lepszym przypadku, w gorszych to im nawet na żarcie dla psiaków szkoda bo pies to przecież nie krowa i żadnej korzyści nie przynosi :evil:
i jak z takimi ludźmi gadać?
jak im powiesz że zadzwonisz na policję to albo przywiążą łańcuchem do budy albo łopatą przez łeb bo po co ma mieć nieprzyjemności :evil:

niestety - mamy XXI wiek, a mentalnośc ludzi w miastach w tym względzie jak 20 lat temu :roll:

ghoria
08-09-2008, 19:14
dziękuję za odpowiedzi i wyrazy współczucia ;)

to jest tak jak piszecie - na wsi to normalne, że psy biegają wszedzie gdzie tylko chcą, nie da się zmienić ani nawyków psa ani mentalności ludzi tu mieszkajacych. Byliśmy u właścicieli psa, który odwiedza nas nagminnie, zresztą upatrzył sobie nasz trawnik do załatwiania większych spraw. Przez jeden dzień był spokój, potem wszystko wróciło, i to z podwojoną, a nawet potrojoną siłą, bo przyprowadził kumpli...
Poszłabym na skargę do sołtysa, ale wiem że nic nie zrobi, tym bardziej, że jeden z członków tego "psiego gangu" to jego pies. Jak zaczynaliśmy budowę pare lat temu, to juz ten jego burek biegał po naszej działce. Po prostu tak pies został wychowany(a raczej w ogole nie został).

Nie chce dzwonić na policję, bo boję co może przyjść ludziom do głowy z chęci zemsty.
Z racji tego że sama mam psa, elektryczny pastuch odpada.

Nasze ogrodzenie w tej chwili wygląda fatalnie. Mamy zwykłe kute, do którego przymocowane są rożnego rodzaju siatki, druty, deski, od spodu przymocowane jest pocięte gumówką ogrodzenie przemysłowe. Jeden wielki asamblaż! I naprawdę, nie ma szpary żeby się przedostały, wszystko jest uszczelnione i stabilne, ale te małe sierściuchy i tak znajdują sposób.

Wiem, że to nie będzie trwało wiecznie, moja suczka lada chwila podrośnie (akita inu) i wątpie żeby się któryś wtedy odważył wejść na ogrod. Psy tej rasy są psami terytorialnymi, żaden inny pies nie ma prawa wstępu na ich teren, co już sie u mojej objawia. Ale co może jeszcze taka niezdara z mleczakami?:)
W każdym razie, poki co muszę coś zrobić z tymi intruzami, bo mam dość biegania w nocy po ogrodzie.

Moja sunia uwielbia deszcz i zraszacz.
Zauważyłam jednak, że te psy jak tylko zaczyna padać, uciekają do domu albo szukają schronienia w naszej altance.

(Co myślicie o wiadrze z woda?)

yacol
08-09-2008, 20:17
Ale elektryczny pastuch psu niz nie zrobi, odstraszy go tylko i pies nauczy sie by sie nie zblizac

ghoria
08-09-2008, 20:25
sama nie wiem


Właściwie to psa nie kopie się zbyt wiele. Psy sa bardzo madre i szybko się uczą. Mój dotknął linki 3 razy i przestał podchodzić do płotu blizej niz pół metra.


przejrzałam posty o elektrycznym pastuchu i jakoś mnie to nie przekonuje. Znaczy musiałabym przy tym poświecic mojego szczeniaka, a on jest jeszcze jednak wciąż głupiutki i podejrzewam, że by 3 "ostrzeżenia" nie wystarczyły. Nie wiem czy by się to jakoś później nie odbiło na jego psychice, wolałabym nie ryzykować

magpie101
08-09-2008, 21:06
Rowniez mieszkamy na wsi i dookola dzialki mamy betonowe ogrodzenie. Niezbyt jest ono urodziwe ale zaden burek sie nie przecisnie.

zielony_listek
11-09-2008, 09:41
Hm, a może huk by je odstraszył?
Kapiszony mozna chyba na odpuscie kupić albo w jakims sklepie fajerwerkowym.
Takie wiejskie psy to się chyba boją huku? Krzywdy im to nie zrobi, a po paru razach może zapamiętają?
Tylko że Twoja sunia musiałaby byc w domu, żeby sie nie przestraszyła.
Skoro sasiedzi tacy "tolerancyjni" to i tych paru nocnych huków się nie powinni czepiać.

Co do pastucha i Twojej suni - jesli dzialka nie jest duża, to wewnątrz możnaby zrobic tymczasowe dodatkowe ogrodzenie z nizszej siatki na palikach (żeby nie mogła dojść do "właściwego" ogrodzenia z pastuchem).
A może da się pastucha rozciagnąc po zewnętrznej stronie w pewnej odległości od Twojego ogrodzenia, żeby Twoja nie siegała nosem przez ogrodzenie?

zielony_listek
11-09-2008, 09:50
(Co myślicie o wiadrze z woda?)

To juz raczej szlauch podłaczony miec pod ręką. Metoda humanitarna, krzywdy nie zrobi a może zadziała.

Kiedys o metodzie z wiadrem wody czytałam na okoliczność wyjadania ze smietnika. Autor radził schowac sie np. na dachu smietnika i nieoczekiwanie lunąć na psa wodą na gorącym uczynku, ale tak, żeby nie widział lejącego. Żeby to nieprzyjemne polanie kojarzyl nie z osoba "polewającą", tylko z tym, co własnie robił - czyli wyjadaniem ze smietnika. No cóz, nie wiem, czy to skuteczne metoda, czy nie, nie probowałam.

W ogrodzie z wiadra wcele nie tak łatwo psa wodą trafic :-). Poza tym trzeba go najpierw dogonic. A jak sie położy to co, taką leżącą bidę polewać? Co on winien w sumie? A strumieniem ze szlaucha można psa, że tak powiem, skierować poza ogród :roll:

NOTO
12-09-2008, 11:09
To ja z tej drugiej strony. Mam kotkę. Wychodzącą na ogród.
Zdarza się jej jednak wędrować do innych. Tam są dzieci, coś się dzieje w ogrodzie - ona lubu asystować.
Wczoraj jednak sąsiad zamknął mi kota i trzymał pod koszem kilka godzin , bo kot "doskakiwał" do jego córki a ta boi się kotów.

I co teraz ?
Nigdy nie myślałem, że ktoś może być taki anty na koty, które z natury lgną do ludzi a szczególnie do dzieci.
Może się też zdarzyć że kot "załatwi" się na posesji sąsiada bo tam np. kora lepiej mu pachniała. Jestem gotowy posprzątać.

Ale żadnej rozmowy ze mną nie było. Od razu takie drastyczne działanie !

zielony_listek
12-09-2008, 13:09
I co teraz ?
Nigdy nie myślałem, że ktoś może być taki anty na koty, które z natury lgną do ludzi a szczególnie do dzieci.
Może się też zdarzyć że kot "załatwi" się na posesji sąsiada bo tam np. kora lepiej mu pachniała. Jestem gotowy posprzątać.

Ale żadnej rozmowy ze mną nie było. Od razu takie drastyczne działanie !

Moje własne koty są niewychodzące. Ale zarówno w okolicy mojego domu rodzinnego jak i obecnego koty sobie łążą i jakos to nikomu nie przeszkadza.
No OK, może ktos nie chcieć żeby mu obce koty załatwiały sie w ogródku, ale bez przesady.
Forumowicze pisali o specjalnej wolierze dla kota przy domu, poszukaj może wątku.
Współczuję sąsiada. Dziwny człowiek, a co niby miało dać to zamknięcie kota w koszu?
I przepraszam bardzo, ale jak dziecko boi sie kota to dla mnie to jest paranoja.
Rozumiem, że może nie lubic głaskać, nie interesowac się zwierzetami, ale bac się?
Może zaproponuj sąsiadowi, że na spokojnie "zapoznasz" córeczkę z kotem, że nie ma się czego bac, że koty są fajne.

Goni_Mnie_Peleton
12-09-2008, 14:01
Szczelne ogrodzenie , innego wyjscia nie ma.
W przeciwnym razie moge sobie wyobrazic za czas jakis posta pt " akita inu biega po wsi" ...... albo sama napiszesz " zginal moj piesek - akita inu - ludzie to bestie ...itp"

NOTO
12-09-2008, 14:30
Może 2 słowa dodatkowego wyjaśnienia.
Kot jest młody ok 5 mies. chętny do zabawy, może nawet czasami natarczywy, szczególnie jak ktoś wykonuje prace w ogrodzie.

Płot jest niewysoki z siatki. Całe osiedle jest tak zrobione. Wszelkie zmiany zaburzyły architekturę osiedla. Podnoszenie jej byłoby odebrane, myślę że bardzo negatywnie.

JoShi
23-09-2008, 14:29
A nie możesz tej suki po prostu wysterylizować?

Zopafisa
24-09-2008, 07:56
A nie możesz tej suki po prostu wysterylizować?


:o :o :o

a po co ????

JoShi
24-09-2008, 10:42
Między innymi po to, żeby nie mieć cyklicznie na karku watahy psów. Poza tym jest jeszcze kilka innych zalet tego zabiegu (zarówno dla psa jak i dla właściciela). Nie będe się rozpisywać bo temat wałkowany non stop wystarczy poszukać.

Zopafisa
24-09-2008, 13:05
Między innymi po to, żeby nie mieć cyklicznie na karku watahy psów. Poza tym jest jeszcze kilka innych zalet tego zabiegu (zarówno dla psa jak i dla właściciela). Nie będe się rozpisywać bo temat wałkowany non stop wystarczy poszukać.


Chodziło mi raczej o to, że problem watahy (w tej chwili) nie wynika z faktu ze psiaczek to suka.
Doczytałam że ta dzidzia ma na razie 3 miesiące więc myślę że psy nie przychodza na podwórko sciągnięte hormonami.

Dlatego tak a nie inaczej zadałam pytanie !

JoShi
24-09-2008, 13:21
Chodziło mi raczej o to, że problem watahy (w tej chwili) nie wynika z faktu ze psiaczek to suka.
Doczytałam że ta dzidzia ma na razie 3 miesiące więc myślę że psy nie przychodza na podwórko sciągnięte hormonami.
A więc czym? Dlaczego przychodzą akurat do Ciebie? Przecież nie jesteś jedynym mieszkańcem okolicy.

Zopafisa
24-09-2008, 13:45
Chodziło mi raczej o to, że problem watahy (w tej chwili) nie wynika z faktu ze psiaczek to suka.
Doczytałam że ta dzidzia ma na razie 3 miesiące więc myślę że psy nie przychodza na podwórko sciągnięte hormonami.
A więc czym? Dlaczego przychodzą akurat do Ciebie? Przecież nie jesteś jedynym mieszkańcem okolicy.


:o :o :D
poczytaj sobie ten wątek jeszcze raz (ze zrozumieniem )
Pozdrawiam

JoShi
24-09-2008, 14:07
Każdy ma prawo się pomylić. Do autorki wątku. Zastanów się dlaczego te psy przychodzą właśnie do ciebie i wyeliminuj powód. Zyskasz spokój nie krzywdząc nikogo.

PS. Uwaga o czytaniu ze zrozumieniem była złośliwa, niemiła i poniżej pasa. Do takiej pomyłki łatwo dochodzi kiedy ktoś się za bardzo wczuwa i zaczyna występować w roli adwokata autora :P

TMK
25-09-2008, 10:02
Każdy ma prawo się pomylić. Do autorki wątku. Zastanów się dlaczego te psy przychodzą właśnie do ciebie i wyeliminuj powód. Zyskasz spokój nie krzywdząc nikogo.

Popieram, do starszej suki jak zbiega się cała okolica to normalka. W tym przypadku musi być inny powód, choćbym karma na dworze. Jednak także radziłbym prędzej czy później wysterylizować psiaka, nie jestem zwolennikiem rozmnażania kundelków i tych prawie rasowych.

Doradcom od pastuchów, wystrzałów, policji itp - gwarantuje po takim manewrze, że choćby za 2 lata jak pies autorki wątku wyjdzie poza ogrodzenie, miejscowi zrobią to samo...

zielony_listek
28-09-2008, 17:45
Doradcom od pastuchów, wystrzałów, policji itp - gwarantuje po takim manewrze, że choćby za 2 lata jak pies autorki wątku wyjdzie poza ogrodzenie, miejscowi zrobią to samo...

Jako autorka pomysłu z hukiem czuję sie wywołana do tablicy.
Na moje wyczucie - mieszkacy maja w du.pie, że ktoś postraszy ich psa, skoro sami się nim raczej nie interesują. Prędzej by sie wsciekali, że spac nie mogą.

jaszczurka
17-11-2008, 21:20
Doradcom od pastuchów, wystrzałów, policji itp - gwarantuje po takim manewrze, że choćby za 2 lata jak pies autorki wątku wyjdzie poza ogrodzenie, miejscowi zrobią to samo...

Jako autorka pomysłu z hukiem czuję sie wywołana do tablicy.
Na moje wyczucie - mieszkacy maja w du.pie, że ktoś postraszy ich psa, skoro sami się nim raczej nie interesują. Prędzej by sie wsciekali, że spac nie mogą.

czy właściciele krów to też sadyści własnych zwierząt? bez przesady! to tak zmontowane by odstraszyło a nie zraniło czy zabiło :lol: ja mam bernardyna który notorycznie zwiewa z ogrodu, gdzie nie wsadzi łba to zrobi dziure i wylezie, juz dawno planowałam zastosować metode z pastuchem,tylko jakos męża zmobilizować nie moge, na placu w firmie cały plot porwany, zabity od dolu dechami i nic nie pomaga, ''głupek'' przez to siedzi na uwięzi :( i co nie lepiej mu pastuchem po nosie dać? krowa tez raz drugi dostanie po nosie i wiecej nie podlezie. A i żyje i jeszcze mleko daje :lol: :lol: Więc i burkom ze wsi tez nic nie bedzie. Petardy odstrasza, ale i Twój piesek zawału dostanie...

rrmi
17-11-2008, 21:59
Na moje wyczucie - mieszkacy maja w du.pie, że ktoś postraszy ich psa, skoro sami się nim raczej nie interesują. Prędzej by sie wsciekali, że spac nie mogą.Masz racje.
Kilka dni temu , kiedy szlam sobie po wsi z moimi burkami,na smyczy oczywiscie,bo droga szlam ,mijalam pania miejscowa .
Za nia podazal jej wlasny burek. O naiwna ,zatrzymalam sie , zeby zaczekac az ona go zlapie na smycz
:D
Powiedziala w pospiechu ,zebym trzymala te psy dobrze ,bo ten jej pies to agresywny jest i moze sie rzucic :roll:
Wiec mowie , ze ja tez moich moge puscic i co bedzie jak zagryza ? lub pogryza?
Rzucila beztrosko ,ze jego strata :o

Wlasciwie to nie uwierzylabym w taka opowiesc gdybym sama tego nie slyszala.

ghoria
01-12-2008, 22:06
Witam po kilku miesiącach! nie sądziłam, że ten wątek się tak rozwinie.
Przyczynę problemu odkryłam chyba dzień czy dwa po założeniu tego wątku. Suczka, która przychodziła nieustannie do nas, miała w tym czasie cieczkę, więc wraz za nią przyłaziło całe towarzystwo. Mimo że staraliśmy się zabezpieczyć ogrodzenie, tak żeby żaden burek nie wlazł nam na ogród, to ona zawsze potrafiła jakimś cudem wejść, bo była malutka. Reszta psów, no cóż, po prostu musiała isć za nią. W noc, kiedy to odkryłam, zauważyłam również, że reszta psów, nawet ten największy, po prostu bały się podejsć do mojego wyrośniętego wówczas szczeniaka, a suczka z cieczką chowała się właśnie za nim, cwaniara mała :lol:


Od tamtego czasu nie mam problemu z psami, raz że ogrodzenie jest już naprawdę bardzo dobrze zabezpieczone, dwa - mój szczeniak jest już wielkosci dorosłej akity, zaden nie podejdzie nawet do ogrodzenia, mimo że mojej suni tylko zabawa w głowie



Jednak także radziłbym prędzej czy później wysterylizować psiaka, nie jestem zwolennikiem rozmnażania kundelków i tych prawie rasowych.


ja też jestem za sterylizacją kundelków, jednakże nigdzie nie napisałam, że mam pieska nierasowego

adanielak1
02-12-2008, 12:16
Na moje wyczucie - mieszkacy maja w du.pie, że ktoś postraszy ich psa, skoro sami się nim raczej nie interesują. Prędzej by sie wsciekali, że spac nie mogą.Masz racje.
Kilka dni temu , kiedy szlam sobie po wsi z moimi burkami,na smyczy oczywiscie,bo droga szlam ,mijalam pania miejscowa .
Za nia podazal jej wlasny burek. O naiwna ,zatrzymalam sie , zeby zaczekac az ona go zlapie na smycz
:D
Powiedziala w pospiechu ,zebym trzymala te psy dobrze ,bo ten jej pies to agresywny jest i moze sie rzucic :roll:
Wiec mowie , ze ja tez moich moge puscic i co bedzie jak zagryza ? lub pogryza?
Rzucila beztrosko ,ze jego strata :o

Wlasciwie to nie uwierzylabym w taka opowiesc gdybym sama tego nie slyszala.
:D
To ja dorzucę swoją historię. Parę tygodni temu moja córka spacerowała po naszej wsi ze +swoją suczką, na smyczy rzecz jasna, bo choć to nieduży terierek, ale z charakterem :wink:. Przechodziła koło posesji, gdzie biegał za ogrodzeniem burek i strasznie ujadał. Właścicielka burka wybiegła z domu i w krzyk, że ta łazi z psem i drażni jej piesunia, niech go stąd zabiera itd. Oczywiście bez wulgaryzmów sie nie obyło :evil: . Dziecko przyszło z bekiem do domu, zdezorientowane, no i tu interweniował już mąż 8) . Zwyczajnie pojechał i opie...ył babsko. :wink:

adanielak1
02-12-2008, 12:21
Ghoria napisał:

Od tamtego czasu nie mam problemu z psami, raz że ogrodzenie jest już naprawdę bardzo dobrze zabezpieczone, dwa - mój szczeniak jest już wielkosci dorosłej akity, zaden nie podejdzie nawet do ogrodzenia, mimo że mojej suni tylko zabawa w głowie

A tak z ciekawości, jakie macie ogrodzenie i co zmodernizowaliście, żeby psy nie przechodziły? My własnie zamówiliśmy przęsła i aż się boję, że mogą być niewypałem :roll: . Mam też psy, które bywają odwiedzane przez wiejskich kolegów. Mogłabyś wstawić zdjęcie? Plisss :D

leszek2009
04-01-2009, 11:48
To ja dorzucę swoją historię. Parę tygodni temu moja córka spacerowała po naszej wsi ze +swoją suczką, na smyczy rzecz jasna, bo choć to nieduży terierek, ale z charakterem :wink:. Przechodziła koło posesji, gdzie biegał za ogrodzeniem burek i strasznie ujadał. Właścicielka burka wybiegła z domu i w krzyk, że ta łazi z psem i drażni jej piesunia, niech go stąd zabiera itd. Oczywiście bez wulgaryzmów sie nie obyło :evil: . Dziecko przyszło z bekiem do domu, zdezorientowane, no i tu interweniował już mąż 8) . Zwyczajnie pojechał i opie...ył babsko. :wink:

I dobrze zrobił. Byleby sie babsko nie mscilo...

rrmi
04-01-2009, 15:07
U nas we wsi jeden taki kapiszonami strzela jak przechodzimy z naszymi chlopcami , bo jego psy ujadaja wtedy bardzo .
Popukalam mu sie w glowe , no ale mysle , ze niewiele to zmieni .
Z tym , ze musze dodac , ze moi nie zaczynaja i nie szukaja zadymy, ale jak juz ktos zacznie to kaszana , duzy warczy tak , ze tamte uciekaja z placzem .
I na to ten idiota strzela kapiszonami :-?

magpie101
04-01-2009, 15:35
Z tym , ze musze dodac , ze moi nie zaczynaja i nie szukaja zadymy, ale jak juz ktos zacznie to kaszana , duzy warczy tak , ze tamte uciekaja z placzem .
I na to ten idiota strzela kapiszonami
No to faktycznie z niego idiota, nic dodac, nic ujac.

Kanton
10-01-2009, 14:27
zauwazylem ze problemy zwierzece - pies bez smyczy, pies wychodzi wchodzi, czai się, biega, kupy robi itp budzą wiele emocjii, niepotrzebnie, wystarczy trochę empatii (ja wiem kobiety tego nie mają), wystarczy zrozumiec ze jezeli np. ja spyszczam psa ze smyczy to sie moze zdarzyc ze gryznie innego psa spuszczonego, jezeli do mojego ogrodu wchodza psy to to z jakiegos powodu czytaj: nie przefrunęły przez ogrodzenie, prawda?, i należy zacząc od siebie a nie probowac uczyc caly swiat dookola zasad wspolzycia miedzyludzkiego. a swoja droga probowalas repelentow?

Kanton
10-01-2009, 14:30
swoja droga jestesmy jedynym krajem gdzie wszelka gadzina na wsi biega bezpańsko.

Mirek_Lewandowski
10-01-2009, 14:36
No przecież żreć musi, luzem lata, to coś tam znajdzie :evil:

amalfi
12-02-2009, 00:25
swoja droga jestesmy jedynym krajem gdzie wszelka gadzina na wsi biega bezpańsko.

Tak, na wsiach wszelka gadzina...

JoShi
12-02-2009, 09:21
swoja droga jestesmy jedynym krajem gdzie wszelka gadzina na wsi biega bezpańsko.
A w mieście to niby nie?

szpada
25-02-2019, 09:27
U nas we wsi jeden taki kapiszonami strzela jak przechodzimy z naszymi chlopcami , bo jego psy ujadaja wtedy bardzo .
Popukalam mu sie w glowe , no ale mysle , ze niewiele to zmieni .
Z tym , ze musze dodac , ze moi nie zaczynaja i nie szukaja zadymy, ale jak juz ktos zacznie to kaszana , duzy warczy tak , ze tamte uciekaja z placzem .
I na to ten idiota strzela kapiszonami :-?

A moze on strzela zeby swoje psy oduczyc? Wiecej empatii i zrozumienia.

Bertha
04-03-2019, 00:23
Znam sytuację sprzed kilku lat, gdy coś yorkopodobne prowadzone luzem na ulicy przez beztroską madame z tęsknotą za rozumem w oczach, przelazło przez szczeble odsuwanej bramy. Szczeble chyba co 10-12 cm, dzieciaki małe nigdy nie wylazły. 8 m za bramą leżało duże bydle, bardzo spokojne skoro nie biegało wzdłuż płotu. Smarkacz wlazł w pysk odpoczywającemu bydlęciu, jedno kłapnięcie i po ptokach. Wrzask na pół wsi, madame sforsowała bramę górą niczym czarownica na miotle, zostawiając dzieciaka 3L. na ulicy, pies w takiej purchawie nie gustował, zabrała truchło i wrzask z ulicy na całego. Kobieta była utytłana jak praktykantka u rzeźnika. Zadzwoniła po chłopa, ten usiłował wpaść z otwartą paszczą itd. itp. Spokojnie, telefon na policję, panowie przyjechali na gotowe. Monitoring cofnięty, ujęcia z dwóch kamer live czekały. Panowie policjanci obejrzeli sekwencję, zapytali czy będzie wniosek o mandat za wtargnięcie itp. Gospodarze machnęli ręką, choc ja na ich miejscu bym nie odpuścił. Najbardziej szkoda było brzdąca 3L na którego oczach rozegrała się tragedia przez beztroskę umiarkowanie rozgarnitętej mamusi. Najlepsze że sprawcy mieszkają bez ogrodzenia a york był naprawdę upierdliwy.
Więc zakładajcie monitoringi, mniej lub bardziej wypaśne, bo są pożyteczne.
Nie jestem instalatorem, nie reklamuję nic z tej branży.

giman
06-02-2021, 19:18
A te różne proszki, granulki do rozsypania na odstraszanie to działają?
Ktoś używał, możecie polecić jakiś konkretny produkt?

giman
08-02-2021, 19:46
Nikt? Nic?